- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 659
Na dyżurze w pogotowiu zrywają do wypadku (3.00)...patrzy Pan Jezus z Całunu, a to czas pobytu w Ciemnicy! Ubieram się zaspany, a wzrok zatrzymał napis na wystającym brzegu gazety; "Okaż serce dzieciom." Nagle zrozumiałem, że rzadko modlę się za dzieci! Od razu zacząłem "św. Osamotnienie" Pana Jezusa, ale nie znałem jeszcze intencji.
Na poboczu drogi leżała wielka cysterna, lal się spirytus, a kierowca karetki wyraźnie żałował, że nie ma czystego kanistra. Kiedyś tak właśnie zdobył "gorzelniak" i starczyło na parę dni! Kabina rozbita, kierowca żyje, ale ma złamany kręgosłup, a jego zmiennik wypadł z łóżkiem i ma złamany palec!
Transportujemy poszkodowanego do szpitala i w tym czasie odczytałem intencję; "za dzieci okrutnych rodziców." Przepływają obrazy wynaturzonych rodziców i ich dzieci, które są bezsilne i bardzo cierpią, ponieważ, kochają ojca lub matkę pijaczkę i prostytutkę.
Jakże pasuje tutaj cierpienie Pana Jezusa w Ciemnicy, przecież o tych dzieciach i ich udrękach nikt nie słyszy. Jakże cierpi Pan Jezus, gdy to widzi. Teraz krótki sen, a w nim młodzieniec podaje Janowi Pawłowi II małe dzieciątko...
Przed pracą w przychodni na kolanach płynie "Anioł Pański". Wczoraj miałem zamiar odebrać dzień i dzisiaj mieć "wolne na złość", ale tak nie można, bo dodatkowo wyraźnie czuję Obecność Pana Jezusa, który wprost mówi; wielu przyjdzie do ciebie, a Ja pamiętam o wszystkich!
To prawda, bo my jesteśmy samolubni! Dziwnie sprawnie wszystko przebiegało. Nie ma ciepłej wody, a włosy umyte...wylałem cały czajnik na głowę! Radość zalewa serce i w niej dzielę się rybą z kotkiem, który przeciąga się tuż po obudzeniu.
Moja głowa jest pełna "agentów", a nie wróży to nic dobrego...tym bardziej, że każdy mój krok jest pilnowany. Wprost chciałbym do tych braci krzyczeć, aby się przebudzili, bo tkwią w bolszewickim fałszu, a w tym czasie jestem niewolnikiem w pracy i cały czas modlę się. To jest podejrzane, bo przecież Tam Nic Nie Ma!
W przychodni było kilka osób, wszystko płynie niezwykle sprawnie, a pokój zalewał serce aż do godziny 11.00...wprost czułem obecność Pana Jezusa i dziękowałem. Wciąż napływali chorzy, ale to nie robiło na mnie wrażenia, ponieważ Pan był ze mną z towarzyszącą miłością i pokojem!
Nawet nic nie gadałem tylko pomagałem...w ten sposób chwaląc Boga Ojca! Około 14.00 zaczęła napływać złość, ale nikomu nie odmówiłem. Zobacz ile zrobiłbym kłopotu wielu potrzebującym, a zły nie dałby mi spokoju.
Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, w intencji tego dnia zatrzymałem się przy Rumunce siedzącej na chodniku z rocznym dzieciątkiem, które było udręczane dla interesu starszych. To wyraźny znak potwierdzający intencję i modlitwy!
Właśnie przysłano przekazy "Prawdziwego Życia w Bogu", a ja podziękowałem za to Panu Jezusowi, bo Biblia jest językiem nauczania, a tutaj Pan Jezus schodzi do nas i zbliża się jak Najlepszy Ojciec. Co przeszkadza uczonym w czytaniu z Watykanu, aby nie uznawać tego objawienia osobistego.
To ja też nie mam łaski wiary tylko wszystko wymyślam, a skąd bierze się pragnienie bycia na codziennej Mszy Św. z Eucharystią? Szatan dobrze wie, gdzie jest Prawda i atakuje decydentów, którzy uważają, że w ich głowach są ich myśli!
Teraz trwa zrezygnowanie z powodu córki lekomanki. Nie wiem czy wolno mi błagać Pana Jezusa o jej uwolnienie, gdy sama ma zamknięte serce! Zobacz masz nałóg, ale cierpisz i chcesz się jego pozbyć. Tutaj jest odwrotność, bo pragniesz tkwić w nim!
W tej chwilce otwieram zakupione tomy "PŻB", a Pan Jezus mówi, że da mi więcej niż to o co poproszę! Tak jest naprawdę, przecież ojciec ziemski jest hojny, a cóż dopiero Bóg Ojciec!
Nie wiem czy jechać na działkę, ale pamiętam o radzie Pana Jezusa; "cokolwiek masz zamiar czynić przyjdź najpierw do Mnie." Tak uczyniłem i trzy razy napływało, aby pozostać w domu. Po 20 minutach pojawiła się straszna,czarna chmura i zimny wiatr z deszczem!
Wieczorem w kuchni, bo nie mam własnego kąta popłynie "św. Agonia" za dusze dzieci okrutnych rodziców...wielu takich cierpi w Czyśćcu, mogą tam być dusze dzieciobójców z odwetu lub obrony młodszych.
Stwórca patrzy na wszystko z Miłością, a wiele tych dusz opierało się złu płynącemu od rodziców. Teraz nie budzi zdziwienia figurka drewniana Matki z Dzieciątkiem, która "patrzy" na mnie! Odruchowo przełączyłem program telewizyjny, a tam była relacja z Indii...o niedotykalnych i ich dzieciach (najniższa kasta).
Pokazano cierpienia tych ludzi, którzy muszą oczyszczać miasto, a to samo czeka ich dzieci! Niektóre płaczą, ponieważ nie mają równego startu z innymi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 670
Po wczorajszych imieninach żony mogę być "chory" i poprosiłem Pana Jezusa, aby zwolnił mnie z "obowiązku" bycia na Mszy św. ponieważ mam dyżur. To zwykłe samousprawiedliwienie, a w moim wypadku perfidia! Jeszcze nie wiedziałem, że będzie to w ramach dzisiejszej intencji...
Jednak rano wiem, że będę u Pana...niepotrzebnie wypiłem jeszcze pół piwa i trwała rozterka dotycząca Eucharystii. Podczas czytania listu pasterskiego było mi głupio, bo dotyczył t r z e ź w o ś c i (dzisiaj zaznaczę, że od 15 lat mam odjęty nałóg i jestem całkowitym abstynentem).
Po walce wewnętrznej podszedłem do Eucharystii w intencji tego dnia. Teraz, gdy to przepisuję (19.09.2019) płynie informacja o ukaraniu prof. Joanny Senyszyn za obrażanie żołnierzy niezłomnych. Faktycznie pisała jak opętana, nigdy nie wspomniała działań dzikich "wyzwolicieli" ze Wschodu!
Z łaską wiary masz nieodparte pragnienie upominania występnych, aby sprowadzać ich z drogi prowadzącej do śmierci! To samo zaleca Pan Jezus i mówi ostro, że trzeba to czynić w cztery oczy, przy świadkach lub donieść do Kościoła...jeżeli ta droga nie przyniesie skutku trzeba takiego brata traktować jako poganina! Teraz Pan Jezus mówi (cytat); "bój się wówczas, gdy występujesz przeciw Mnie".
Przepływają występni, którzy otaczają moją osobę oraz z rządu, co wynikało z wczorajszych audycji komitetów wyborczych. Piękne panie z lewicy wracały do zabijania dzieci, a same żyją!
Na początek dyżuru mamy daleki wyjazd karetką, płynie modlitwa różańcowa, napłynęła radość, ponieważ przejeżdżaliśmy obok kościoła z figurą Pana Jezusa...ponadto witają mnie kapliczki oraz oświetlony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Tak pięknie wyglądałby "mój" krzyż Pana Jezusa. Chwilka snu pod szpitalem i radość, ponieważ wróciłem do normy (zdrowia, trzeźwości).
W pogotowiu czekała na mnie pacjentka z trzema małymi różami...za blokadę przyczepu. W telewizji Jan Paweł Il chrzcił i bierzmował w Wilnie..jego matka była Litwinką! Teraz wyjazd do występnych; młody człowiek pobity, a jego mieszkanie skotłowane! To potwierdza intencję modlitwą!
Teraz zrywają ze snu...grad, ciemno, wiatr i deszcz, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego! Powtarzam, że Pan jest dobry, bo wróciła moc! Dodatkowo odczuwam Jego Obecność! Nawet Jezus mówi, że; "przyjmuję was, gdy widzę, że jesteście zmęczeni, by dać wam wytchnienie w Moim Sercu." Tak jest naprawdę...
Zgłasza się następna ofiara występnych - młodemu człowiekowi złamano nos! W tym czasie Karol Modzelewski chwali "inną lewicą". Ja, mimo już naszej władzy dalej jestem inwigilowany. To wielkie cierpienie, bo widzisz występność najbliższego otoczenia, a nie możesz nic powiedzieć.
Podczas rozmowy z dyspozytorką czuwa nade mną trójka personelu niższego. W odwrotnej sytuacji ta dyspozytorka będzie czuwała...to system diabelski, gdzie najwyższym dobrem jest donoszenie! Przedtem czyniono to dla okupanta, a teraz ci ludzie nie mogą się odnaleźć...robią to dla solidarności szpiclowskiej. To pilnowanie zrozumiałem wieczorem, ponieważ płyną audycje komitetów wyborczych...sami je wytwarzają i nie wolno opiniować. To kombatanci ubolewicy!
Tak się składa, że przepisuję to w czasie obecnej walki wyborczej (wrzesień 2019 r.). Do władzy mają wrócić "leśne dziadki" z tamtego czasu. Do czego się tacy nadają, przekręceni...żyjący trwającą w ich sercach okupacją w której czuli się panami mojej ojczyzny. Nie otrzymałem nawet złotówki z powszechnego uwłaszczenia, bo ich prezio Olek zawetował ustawę...
W tym czasie Pan Jezus pyta (cytat); "cóż może być ważniejsze dla ciebie, niż stałe przebywanie ze Mną? Twoim Bogiem?"
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 620
Na dyżurze w pogotowiu - w środku głębokiego snu - zrywają na wyjazd. Po chwilce żegnam się i cieszę, że "to już dzisiaj". Płyniemy karetką w szarówce, a ja zaczynam swoje modlitwy. Babuszka w nadciśnieniu krwawiła z nosa. Po zrobieniu tamponady i podaniu zastrzyków czekałem na jej zabranie, a z radia płynęła piękna melodia...tak jak teraz, gdy to przepisuję, bo Demis Roussos śpiewa mi; "Goodbay, my love, goodbye!" Ja wiem, że wówczas i teraz jest to pocieszenie - na tym zesłaniu - od Pana Jezusa...łzy ponownie zalały oczy (19.09.2019 o g. 3.00).
Później z natchnienia włączę radia Maryja, gdzie padną słowa z mojego serca; "rano głoszę Twoją łaskawość Panie". Po chwilce napadł na mnie demon, bo wyskoczyłem z pogotowia na śniadanie ("będę pod telefonem"), a dom zamknięty, zagotowałem zsiadłe mleko, kupowałem gazety i wstąpiłem do apteki oraz do zakładu z pieczątkami.
W takim czasie może zdarzyć się śmiertelny wypadek i trafiasz do więzienia. Jakże trzeba być cały czas czujnym! Działanie demona rozpoznasz po pośpiechu, rozdrażnieniu i złości, a także po owocach, bo;
- wróciłem do apteki, oddałem leki, ale nie wziąłem zwrotu pieniędzy, a w tym czasie czekali pacjenci w przychodni
- mam pisać świadectwo wiary na maszynie, a cały czas będą przybywali chorzy.
Wyraźny atak złego trwał do g. 10.00, a po tym czasie ustąpił ucisk w nadbrzuszu oraz w okolicy serca. Pytam sam siebie; dlaczego zły mnie atakuje? Naprawdę nie wiem! Zważ, że był to początek mojego nawrócenia. Szatan chyba znał mój los do przodu, wiedział, że stanę się groźnym przeciwnikiem ujawniającym tajniki jego działania...także jego wysłanników.
Nie podoba się dotychczas wskazywanie na opętanych przez władzę oraz nienawiść do Prawdy wiary katolickiej. Wejdź na blog "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Poliyka.pl), a zrozumiesz śmiertelny bój duchowy. 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy istnieniem świata nadprzyrodzonego z Szatanem i Stwórcą oraz odpowiednimi agendami; wrogami Prawdy i "resztką Pana" głosząca Królestwo Boże.
Jakby na znak przybędą fałszywi świadkowie Jehowy (nasz Bóg Ojciec to Jahwe), a Pan Jezus powie do mnie przez Vassulę (cytat); Jestem na waszych spotkaniach! Ja wiem o tym, bo Bóg jest przy każdym z nas na całym świecie (wszechobecny), a nawet w nas samych.
Pod kościołem moja dusza oderwała się od ciała. Podczas modlitw nie ma mnie dla tego świata. Nie wyjaśnię tego naszym językiem...wzrok zatrzymują tylko krzyże na placu, Apostołowie na starej bramie.
Trwa okres wyborczy, a to dla mnie udręka ("wróg ludu")...muszę kluczyć, aby omijać ludzi. Ponadto podczas modlitw, a nawet w kościele podchodzą do mnie pacjenci. W ich intencji odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a radość sprawiło stado gołębi. To znak Bożego pokoju...
Zaczyna się Msza św. ślubna, ale weselnicy "polubili" kościół jako budynek...trwał szmer i szum przez cały czas! Kapłan mówił, że każda sobota jest dniem Matki, a w moich myślach przepłynęły figury Matki z porannego wyjazdu karetką...
Pan sprawił, że można zostać w kościele, ponieważ siostry układały kwiaty (normalnie zamykają). Chwilkę rozmawiałem z delikatnym kapłanem, który prowadził tę Mszę św. Zaleciłem mu obserwacje dotyczące działania Szatana na jego osobę. Z krótkiej rozmowy wynika, że on - jak większość kapłanów - nic nie wie z własnej praktyki o tym boju. Mówiłem też o odczytywaniu Woli Ojca w której przeszkadza zły...
W domu wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej...to było ostrzeżenie przed piciem alkoholu (tylko "po lampce" z żoną), po którym nastąpi moje pijaństwo.
Dziękuję za ten dzień życia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 629
Mam modlić się; za żyjących bez Pana Jezusa i za rodzinę, a tak się składa, że cała rodzina żyje bez Boga. Dzisiaj imieniny żony, muszę być na Mszy św. o 7.30. Zły podsuwa fałszywą intencję...
Padłem na kolana, płynie R. Pana Jezusa...szczególnie koi powtarzanie "Ojcze nasz". Co do minuty zdążyłem na moją Mszę Św. W wołaniu - nie wiem dlaczego - przekazuję wszystko, co posiadam Panu Jezusowi. Czynię to z głębi serca i tak czuję, bo tutaj naprawdę nie ma nic mojego. Po chwili płyną słowa Psalmu 100..."On Sam nas stworzył, Jego jesteśmy własnością, Jego ludem /../."
Przepływa cała moja rodzina, żyjąca matka i zmarły ojciec, a także dalsza rodzina z duszami zmarłych! To odbywa się w błyskach dających odczyt dzisiejszej intencji. Przepływa ich zagubienie, wdowieństwo siostry, życie tylko tym światem i właściwie zguba...to jest smutne, ponieważ osobiście nie mam żadnego wpływu na przebieg ich życia. Jeżeli próbuje mówić o wierze to jestem strofowany, że "wciąż to samo"!
Jakże chciałbym zostać w Domu Pana, ale czas nagli, a Szatan po takich przeżyciach podsunie jakieś sztuczki. Tak się właśnie stało, bo dzisiaj jest nawał ludzi i sztuczny tłok...przedłuża się zapisywanie recept jednej pacjentce, wpada "umierająca" (przy jej pomocy można orać)...to jej stały trick!
14.00 wcześniej wiedziałem, że w domu uda się wszystko zapisać...za żyjących i za dusze zmarłych członków mojej rodziny! Serce zalewało wielkie pragnienie ucieczki od świata, ale właśnie mam wyjazd karetką...jedyny wyjazd tego dnia!
Wróciłem, padłem na kolana, popłynie moja modlitwa aż do św. Agonii Pana Jezusa. Dzisiaj wypiłem tylko kawę, zimno...właśnie płynie smutna relacja o samobójstwie chłopca z Szydłowca (został w klasie) przez rygorystyczną nauczycielkę.
Ja rozumiem to, ponieważ taki był mój syn, a teraz pracuje...cóż dała mu nauka? Przelotność wszystkiego wyraża się w opadających z topoli żółtych liściach. Za tym oknem słychać krzyk kotka, któremu umorusani robotnicy przywiązali ciężar do ogona. Cieszą się...jakieś diabelstwo, ponieważ smaży się właśnie smoła.
Z pism medycznych wyziera zalew informacyjny przekraczający możliwości percepcji mózgu. Ile jest tworzonych preparatów ratujących c i a ł o, a głównym lekiem jest Miłość Pana Jezusa... "Jezu mój! Jezu! nikt Ciebie nie chce!"
W tym smutku padłem na kolana i płynie "św. Agonia" w intencji tego dnia. Napływają dusze zmarłych i grzeszących za życia. Pojawiło się dwóch braci ciotecznych, zmarłych i potrzebujących wsparcia modlitewnego: "Ojcze! Wspomóż ich, nie patrz na ich grzechy...nie wiedzieli, co czynili". Z tego bólu ponownie płynie różaniec Pana Jezusa z chęcią oddania życia w potrzebie.
Dzisiaj Pan dał wolne. Prosiłem o taki wypoczynek, nie ma chorych. Wieczorem myśl uciekła do żony...jakie kłopoty miałbym, gdyby mnie zostawiła! W tym momencie otwieram "Kalendarz Maryi Niepokalanej" na słowach o poczęciu Pana Jezusa z Ducha Św. Jeszcze bardziej zadziwiony słucham relacji z radia Maryja o nierozerwalności małżeństwa.
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 953
Tuż po przebudzeniu przepłynął świat zbrodni Serbów, zniewolenie ludzi poprzedniego systemu, trwające ograniczanie moją wolności oraz rosnące fortuny czerwonych braci! „Gazeta wyborcza” zgarnęła 50 tys. dolarów przeznaczonych dla bloku solidarnościowego. Stworzono jakąś lipną spółkę...
Podczas wychodzenia syna do pracy pobłogosławiłem go „w Imię Boga”. W drodze do przychodni popłynie "Anioł Pański i Pod Twoją obronę” oraz prośba do Boga Ojca: „Swojemu Synowi mnie polecaj. Swojemu Synowi mnie oddawaj”! Zacząłem wołać do Pana Jezusa za rodzinę, a właściwie za ludzkość, bo jesteśmy wielką rodziną...ludem Bożym.
Dzisiaj jest nawał chorych, a podczas chwili przerwy na obiad ujrzałem dar Boga Ojca, którym jest biały fartuch! Nigdy nie miałem takiego odczucia, bo zawód jak zawód...tak powiedział członek plutonu egzekucyjnego.
Około 13.00 wyraźnie poczułem atak złego...nawet przerwał mi zapis tych przeżyć (zablokowała się dźwignia przesuwania tekstu w maszynie). W tym czasie byłem spocony i na granicy złości, bo ludzie nadal wpadali, a ostatni „pacjent” poprosił o penicylinę dla świń!
Nagle to wszystko odwróciło się w sercu, które zostało zalane wzmacniającą słodyczą (nie można tego przekazać), a wówczas widzisz łaskę takiej udręki. W tym momencie mógłbym dalej przyjmować chorych...z wielką miłością. Opisuję to jako przykład pomocy Boga w naszej codzienności.
Wyszedłem na wizytę domową i w smutku odmawiałem moją modlitwę (z instruktażu) „za ofiary niesprawiedliwości”. Pan wskazał (natchnienie), abym zachował bezinteresowność. Na miejscu okaże się, że pacjentka oprócz chorób jest udręczona opieką nad dwójką chłopców, którzy spadli z wozu wypełnionego zbożem...jeden ma złamaną nogę, a drugi uraz czaszki!
W domu złapała mnie śmiertelna senność, a to czas wieczornej Mszy św. Na miejscu zrozumiałem wcześniej napływające zwątpienie, bo przywitał mnie śpiew chóru kościelnego i przepiękna oprawa nabożeństwa, które zeszła się z imieninami proboszcza!
Popłynęły słowa Psalmu: „na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość”. Popłakałem się, gdy Piotr - po cudownym połowie - przypadł Panu Jezusowi do stóp i zawołał „jestem grzeszny człowiek”. Ja zawołałem za nim: "Jezu! Jezu! jak wielką jestem marnością”...
Wzrok zatrzymała tablica z informacją o siostrach bezhabitowych. „Panie Jezu...czy ja jestem takim sługą bezhabitowym?” Popłynie dalsza modlitwa za ofiary niesprawiedliwości i w tej intencji przekażę Eucharystię.
Łzy leciały z oczu na ubranie, gdy młodzież śpiewała: „wystarczyła ci sutanna uboga". Ja też ślubowałem i powinien „wystarczyć mi biały fartuch”! W moim przyszłym życiu chciałbym mieć tylko ten dar i pracować z umierającymi.
Przy wyjściu z kościoła żebrali Cyganie, których obdarowałem z radością. To dzień imienin żony, której wręczyliśmy kwiaty i podarunki. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten czas...
APEL
- 01.09.1993(ś) ZA PONIŻANYCH
- 31.08.1993(w) ZA ROZBIJAJĄCYCH MAŁŻEŃSTWA...
- 30.08.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU DLA PANA JEZUSA...
- 29.08.1993(n) ZA UPADAJĄCYCH, KTÓRZY NIE WRACAJĄ DO PANA JEZUSA...
- 28.08.1993(s) ZA SAMOWYSTARCZALNYCH...
- 27.08.1993(pt) ZA ROZBIJAJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
- 26.08.1993(c) ZA OCIEMNIAŁYCH DUCHOWO...
- 25.08.1993(ś) ZA SPRACOWANYCH NA POLETKU PANA BOGA...
- 24.08.1993(w) ZA PODSTĘPNIE ZNIEWOLONYCH
- 23.08.1993(p) ZA NIEWIERZĄCYCH I DUSZE TAKICH