Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

24.03.1992(w) ZA KUSZONYCH FAŁSZYWYM DOBREM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 marzec 1992
Odsłon: 655

    W śnie znalazłem się w starym, drewnianym domku. Tam moja żyjąca matka pięknie mówiła o Panu Jezusie, co zbudziło moje zdziwienie, a nawet zadziwienie! Ona nie wymyśliłaby tego, bo to były słowa Matki Prawdziwej:

    "Pan Jezus - w swoim życiu rodzinnym - był niezwykle delikatny, bardzo dobry i pełen słodyczy. Potrafił wiele rzeczy np. robił niezwykle smaczny napój z 1/3 mleka kwaśnego"...

    Po przebudzeniu słodycz Boża zalała moje serce i duszę, a tego nie można wypowiedzieć naszym językiem...chciałbyś, aby trwała wiecznie! W tym czasie napłynęła wielka chęć odmówienia modlitw porannych (miałem taki zestaw). Po ich odmówieniu pojawiła się próba: pozostanie w domu z żoną czy pójście na Mszę św. (o 7.00).

    W moim sercu powstała wielka rozterka, bo tęskną miłość do Pana Jezusa może ukoić tylko Eucharystia z drugiej strony jest dana od Boga żona i pragnienie bycia z nią. Usiadłem na brzegu jej wersalki, chwyciłem twarz w dłonie z krzykiem:„Jezu mój! Panie mój!...jak wielkie to cierpienie, bo nie można pogodzić ziemi i Nieba!”

    W tych kilku minutach Pan dał mi Światło dotyczące celibatu i słuszności wybrania Pana Jezusa do końca! Przecież tacy jak ja uciekali od świata do różnych samotni i zakonów! Całkowicie bezsensowne są śluby popów i zakładanie rodzin...nigdy nie zrobi tego prawdziwy kapłan, który kocha Pana Jezusa!

  • Zostań z żoną...Pan policzy ci to pragnienie, opisz to!

   Spadłem na ziemię i ujrzałem nieskończoną możliwość kuszenia przez złego! Jeżeli możesz być z żoną wówczas przeszkadza i podsuwa Mszę św. z pragnieniem Eucharystii i świętości, zdenerwuje żonę albo wzbudzi smutek, że wybierasz ziemię zamiast Pana Jezusa! Dla odmiany w kościele i to na Mszy św. zaleje obrazami seksu, co wielokrotnie doznawałem.

    Wierni nie zadają sobie sprawy, że Bestia działa z mocą w Domu Pana...do czasu Eucharystii. To jest duża perfidia, ponieważ każdy uważa, że jego „dobre” natchnienia płyną od Boga!

    Szczególną jego bronią jest wzajemna nienawiść; mnie podsuwa „patriotów”, a im nienawiść do „obiektu” obserwacji. Bolszewizm jako agentura Szatana dobrze nas dzieliła i to zostało po odzyskaniu „niepodległości”.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.03.2019) ta perfidia trwa: odwraca się dzielących naród, co czynią wszelkiej maści Pitery, Tuleye, Bolki, Bronki i Donki oraz lubiący blask kamer Grzesio Schetyna, który wsadzi do więzienia wszystkie „tłuste muchy” z PiS-u.

   Przed nich wysforowali się dyskryminowani „spółkujący inaczej”, którym nie wystarcza grzeszenie w ukryciu, ale chcą to szerzyć wśród dzieci...szczególnie będą karani wg Słów Pana Jezusa. Takie są diabelskie kółeczka nienawiści..., a ich przykładem jest babcia nad grobem „walcząca o płotek"!

  • Oto babcia nad grobem "walcząca o płotek"! To śmieszna próba tuż przed powrotem do Królestwa Bożego!

  • Niedobrzy i niewierzący sąsiedzi? Pan Bóg bardziej ich kocha od pani. 

  • Pani zabija w myśli słabych i kaleki...proponuję odciąć pani chorą nogę, a w pogorszenie przyjść na dobicie!

  • W pani domu jest kółko różańcowe. Szatan nie da spokoju...właśnie kusi posiadaniem krowy i konia (babcia ma 70 lat).

    Podczas modlitwy w lesie ujrzałem cud stworzenia: pachniała mi ziemia i śpiewały ptaszki. W takich momentach chciałbym wylecieć z ciała i przeniknąć...serca, dusze, drzewa, małe ptaszki i maleńkie kiełki. Popłynie cała moja modlitwa w intencji tego dnia…

                                                                                                                               APeeL

 

 

23.03.1992(p) Mów swoimi słowami do Prawdziwego Ojca…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 marzec 1992
Odsłon: 713

    W środku nocy zerwał mnie lęk oraz wielka niechęć do wiary...z trudnością przeżegnałem się! Czy Zły zna przebieg dnia i dlatego straszy? Profesor Michel Jouvet badacz snów nawet nie wspomniał o duszy i Szatanie. Dlaczego naukowcy wstydzą się naszej wiary (duchowości)?

   Za oknem pada i wieje, a ja toczę bój: „piwo czy woda mineralna”. Wybrałem wodę i dodatkowo trzy razy przeżegnałem się wodą od s. Faustynki oraz zawołałem „Pod Twoją obronę”. Jakże pięknie to ułożone, bo raz jestem blisko Boga Ojca...innego dnia Pana Jezusa, a dzisiaj uciekłem do Matki. Wyczuwam coś złego: „Matko proszę Cię o ochronę”.

    Zacząłem wołać do Boga Ojca: „Twoje Światło przybliża mnie do Twojej Światłości. Teraz z całą świadomością wybieram Ciebie i Tobie oddaję się całkowicie...bądź we mnie, abym szukał Twojej Chwały. Dopomóż mi...daj mi Twój Pokój. Ja opiekuję się chorymi, któż nas pocieszy? Panie przekazuję Ci wszystkie cierpienia i dla Ciebie będę znosił wszystko w pokorze i cichości.”

   Wolno wróciła do serca moc i pokój, ale w drodze do pracy jestem smutny...także z powodu zniewolonych rodaków w „punktach obserwacyjnych”. Żal mi ich, bo moje cierpienie jest łaską Pana!

    Teraz przesuwają się nieszczęścia: rozsiew gruźlicy, niemiarowości serca, płacz z różnych przyczyn (braku pracy, poniewierania, utrzymania rodziny). Panuje nędza i lipne działanie opieki społecznej z ciepłymi posadkami dla „samych swoich”. W praktyce potrzebujący pomocy chodzi i kłania się im jak dziedzicowi!

    W oczekiwaniu na obiad w naszej stołówce...w samotności chwyciłem twarz w dłonie, bo właśnie w modlitwie wypadło podniesienie Pana Jezusa na krzyżu z Jego słowami przebaczenia. Za Zbawicielem wołałem: Ojcze mój, przebacz proszę, bo oni nie wiedzą, co czynią...nie licz im tego. Ty mi nie odmówisz”!

   Szatan nie lubi takich momentów...nadprzyrodzonego zjednania z Bogiem i najgorszej rzeczy jaką możesz mu uczynić: przebaczyć swoim prześladowcom! Dopiero później zorientowałem się, że dzisiaj w nowennie wypada: „za czczących i szerzących Miłosierdzie Pana Jezusa.”

- Proszę pana, śmierć nie istnieje! To Zły wymyślił stracha na ludzi...białą panią z kosą, która zabija ludzi. On wie, że dalej istniejemy...wie też, że ludzie kochają to życie.

   Przecież śmierć jest pokazana, gdy z larwy wylatuje motyl! Nie widzi pan tego? W drodze z pracy z trudem płynie koronka do Miłosierdzi Bożego...musiałem kluczyć, aby żaden opiekun nie podszedł i nie zagadywał:

  • Co słychać?

  • Zależy kto podsłuchuje!

   Zza czarnej chmury przepięknie biegną promienie słońca - jakby z Rąk Najś. Maryi z Cudownego Medalika! W śnie z powodu umęczenia pocieszył mnie „świecący” krzyż z Panem Jezusem (był w domu rodzinnym) oraz Matka z popularnych figur.

    Zły dla odmiany podsunął męską twarz, która w kilka sekund zmieniła się diabolicznie...rysy zaostrzyły się, spuchły wargi, a w pełnym uzębieniu pojawiają się szczerby!

    Dzisiaj zaczynam czytać Biblię od początku i mam zamiar skończyć przed śmiercią. Teraz, gdy to przepisuję (26.03.2019) radzę - budzącym się w wierze - zacząć mówić swoimi słowami do własnego Prawdziwego Ojca. Dzieciątko nie może czytać przekazów proroków i listów św. Pawła. Porzuci to jak Kuba Wojewódzki („za dużo tam odnośników”)...

                                                                                                                        APeeL

 

 

22.03.1992(n) ZA ZBAWIENIE ŻONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 1992
Odsłon: 1224

    Msza św. Lud wstaje na dźwięk dzwonka, a ja w wyobraźni widzę niezliczone rzesze dusz, które w Czyśćcu wiedzą, że Bóg Jest! Podjąłem decyzję: św. Hostia w intencji zbawienia żony. Nawet zdziwiłem się dlaczego, ale zbawienie jest celem naszego życia.

    Dodatkowo przyjmę za nią „część lęków i niepokoju" oraz zapalę lampki pod krzyżem i figurką Matki Bożej. Zły nienawidzi dwóch rzeczy: „miłosiernego przebaczenia i zbawienia", a „Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia".

    Teraz atakuje „pustką w sercu, rozmyślaniami...wpuszcza chęć dyskusji z księdzem: „dlaczego nie wykorzystał momentu i nie wskazał na błąd słowa Jehowa, przecież nie ma takiego Boga”! Sądziłem, że po przyjęciu św. Hostii da mi spokój, ale za mną zaczęła śpiewać - fałszując, a nawet skrzecząc - kobieta: „Przyjdź mój Jezu".

  Tak chciałbym powiedzieć jej: „co przeszkadza pani, aby Jezus przyszedł?...trzeba podejść”! W sekundzie zawołałem: „Panie Jezu! daj jej znak, aby przy­szła do Ciebie". Radość dało ogłoszenie, że będzie nabożeństwo za paną K.

    Przed kilkoma dniami tłumaczyłem jego zaćmionej nienawiścią żonie, że w tym stanie nie może przyjmować Ciała Zbawiciela. Wczoraj uśmiechnęła się do mnie na ulicy!

    W stanie łaski uświęcającej odmawiam w intencji zbawienia żony koronkę do „św. Ran i św. Krwi Pana Jezusa"...na pewno nie wolała o powrót do Nieba, bo wielu uważa, że tam trafiają tylko święci! Dlaczego nie pragniemy świętości?

10.00 Krzysztof Krawczyk śpiewa, że „tak jak wiatr zrywa z głów kapelusze, tak Pan Bóg nawraca dusze"...przeżył „życie po życiu" i stwierdza, że śmierć nie istnieje! Mówi, że wydoby­ł się z ciemności...”trzeba cieszyć się i  dziękować za to, że stałem się człowiekiem”!

12.40 Napłynęło „zawołanie do modlitwy” za żonę...godzinę trwało odmówienie całej cz. bolesnej różańca w jej intencji. W zawołaniach zmieniłem Słowa Pana Jezusa na krzyżu..."Niewiasto, oto córka Twoja”.

    W domu wita mnie zbuntowany syn, bo kilku jego kolegom powiedziałem, aby nie przychodzili do matury. Wielki smutek napłynął do serca, bo nic mu nie brakuje. Wyszedłem, a nade mną ugwieżdżone niebo.

    Pomyślałem o podobieństwie naszego zachowania w stosunku do Boga Ojca, który mówi: „proszę bardzo, zostawiam cię, teraz będziesz żył wg woli własnej,...poczekam na nieszczęście i wówczas przyjdę do ciebie".

    W Watykanie czekają na cud spowodowany przez s. Faustynę. Pomyślałem, aby  sprawiła trafienie do mnie - od pacjentki umierającej w samotności - pięknej porcelanowej figurki Pana Jezusa padającego pod krzyżem. Tak się stało i Zbawiciel jest ze mną do dzisiaj...czy to był cud ?                                                                              APEL

 

21.03.1992(s) ZA ZWIEDZIONYCH, ABY WRÓCILI NA CZAS DO BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 1992
Odsłon: 380

 

    Tuż przed świtem, w ciemności pokoju lekarskiego usiadłem przy stole z wołaniem...

- Bądź pozdrowiony Panie Jezu, Dobry Nauczycielu i Mistrzu!

- Ty, który ukochałeś mnie - nawet nie wiem dlaczego?

- Podniosłeś mnie z rynsztoku i zaprowadziłeś do Oświetlonego Salonu - Twojego Prawdziwego Kościoła.

- Obmyłeś mnie i nakarmiłeś Chlebem Życia, a przedtem wszystko wybaczyłeś i przytuliłeś do Swojego Serca!

- Niech błogosławione będzie Twoje Imię.

- Niech błogosławiona będzie Matka, Maryja.

- Niech błogosławiony będzie Ojciec Przedwieczny.

- Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament.

- Niech będzie pochwalony"...

    To "wystrzeliło' z mojej duszy w kilka minut...dalej popłynął różaniec Pana Jezusa, moja modlitwa poranna i cz. chwalebna różańca. Wszystko skończyło się około 6.40, a w sercu pojawiło się poczucie dobrze rozpoczętego dnia.

   Ponadto posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na słowa św. Pawła: "Nie wstydź się tedy świadectwa o Panu naszym". To była zachęta do śmiałego głosze­nia Ewangelii. Czytałem to zdziwiony, ponieważ przed chwilką zły atakował "kierownictwem, które może zwolnić mnie z pracy za głoszenie Słowa Bożego, nawracanie i pisanie świadectw wiary na dyżurach!" Przeżycia opracowywałem na maszynie (w wolnych chwilach). 

    Nawet przepłynęła cała organizacją tej szatańskiej machiny, ale oni też mają lęki. Jeżeli wiesz, że można zabić człowieka posmarowaniem trucizną klamki (Stasi - killer-komando) - wówczas boisz się każdej kla­mki! Ja mam bezpłatną Ochronę Całodobową, którą jest Opatrzność Boża!

   Szatan nie ustawał, bo celnie zaczął, a ja w wyobraźni tłumaczyłem "religijnemu" kierownictwu ich łamanie przepisów. Nagle ujrzałem jak Szatan nas nienawidzi. Trudno sobie wyobrazić co "wpuszcza" w głowy kierownictwa, bo opiekuję się krzyżem Pana Jezusa, a to nie przystoi ludziom wykształconym.

    Przypomniała się moja porada pacjentce w podobne sytuacji: "uczestniczy pani w niesieniu maleńkiego krzyża z Jezusem, a na to wskazuje niesłuszność krzywdy, poniżenie, brutalność prześladujących! Proszę to przyjąć, wołać o pomoc do Matki, a wszystko się ułoży".

    Teraz z radia popłynie pieśń: "Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny", a serce zalało zdziwienie, że ludzie upatrują swoje szczęście w tym życiu, nie znają radości Bożych i nic nie wiedzą o Szczęściu Prawdziwym.

    Na Mszy św. wieczornej okazało się, że jest w intencji zmarłej przed miesiącem pacjentki, której wręczyłem moją modlitwę ("św. Agonię") z prośbą od Matki Bożej o jej powrót do Boga i wiary. Nawet powiedziałem do niej: "Wiem, wiem, że tu jesteś"...

    Dzisiejsza Ewangelia (Łk 15,1-3.11-32) dotyczyła przypowieści o synu marnotrawnym powracającym do ojca ziemskiego. Ku zdziwieniu jego rodzeństwa ojciec polecił przynieść dla niego: najlepszą szatę z daniem pierścienia na rękę i sandałów na nogi. Ponadto przywitał go wystawną ucztą z muzyką i tańcem.

    Tak jest też z nami, a ja jestem tego dowodem, bo nasz Dobry Ojciec podobnie czeka na nas i nie odpłaca nam wg naszych grzechów. Też niezasłużenie otrzymałem szatę, sandały i pierścień, a ponadto trafiłem do Oświetlonego Salonu, którym jest Świątynia Pana z Chlebem Życia.

   Po wyjściu z kościoła wołałem do Boga, aby był miłosierny dla podobnych, zwiedzionych przez Szatana na różne sposoby, aby wrócili na czas...jak ta pacjentka. Przez godzinę odmawiałem moje modlitwy...

                                                                                                                APeeL

 

20.03.1992(pt) ZA ZDANYCH TYLKO NA SIEBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 marzec 1992
Odsłon: 344

 

   Tuż po wstaniu przeżegnałem się na kolanach wodą święconą od s. Faustynki...mówiąc, że dzisiaj dla Pana Jezusa: będę milczał, spokojne załatwiał wszystkie sprawy bezinteresownie, modlił się z dobrowolnym przyjęciem demonicznego kuszeń. Wiem,że - w stanie łaski - moje działania będą miały dużą wartość.

    W drodze na Mszę św. podjechałem pod "mój" krzyż i zapaliłem lampkę. Pięknie wygląda odmalowana figura Pana Jezusa. Teraz trwa radość z pobytu w świątyni, gdzie pojawił się mój ulubiony kapłan. Ile ludzie tracą omijając Dom Boga na ziemi!

    Napłynęła osoba Pana Jezusa z otwartymi i błogosławiącymi ramionami, a właśnie padło zawołanie o modlitwę przebłagalna za pogan!

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo...

1. Bracia Józefa ulubionego syna Izraela postanowili go zgładzić (wrzucić do studni), ale trafiła się okazja: sprzedali go za dwadzieścia sztuk srebra kupcom z karawaną idącą do Egiptu (Rdz 37,3-4.12-13a.17b-28).

2. Psalmista wspomniał o nim (Ps 105,16-21), że wysłanego przez Pana męża: sprzedano w niewolę, ściśnięto mu nogi, a kark zakuto w żelazo.

    Nie jest łatwo sługom Boga na tym zesłaniu...trwa to dotychczas. Nawet Syna Bożego bestialsko zamordowano po wymyślonych zarzutach. Na krzyżu został sam, nawet nie czuł Obecnosći Boga Ojca (dodatkowe cierpienie).

3. O tym będzie też Ewangelia (Mt 21,33-43.45-46), gdzie Pan Jezus zapowie swój los na przykładzie zamordowania syna właściciela winnicy. Zarazem wskazał, że: kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. (...) Dlatego (...) Królestwo Boże będzie (...) dane narodowi, który wyda jego owoce.

    Po Eucharystii zatrzymałem się samochodem na ulicy i tam odmówiłem moją modlitwę, ponieważ pacjenci podbiegają do mnie...także w kościele. Teraz w stanie uniesienie duchowego mówię do mających różne problemy

- mąż wyjechał, porzucił dwójkę dzieci...proszę wołać do Matki, aby otrzymał Światło, w tej intencji rzucić palenie, także dla ich dobra

- sytuacja odwrotna, bo na dziki zachód uciekła żona z innym, trzeba rozpocząć procedurę rozwodu kościelnego

- opuszczonej przez kochanka wskazuję, ze Matka Boża wyprostowała jej życie, bo jako wdowa może uczestniczyć w życiu wiary...

- trafił się też bogaty - w stanie upojenia alkoholowego z rozbitym nosem - właśnie opuszczający żonę..."nie wiem czy Pan Jezus okaże łaskawość, bo dzisiaj jest piątek". Co to za serial?

    Na początku dyżuru w pokoju lekarskim zawiesiłem krzyżyk, który przed dwoma dniami przyciskałem do serca podczas przyjmowania św. Hostii. Pomyślałem, że to wszystko powinno być dokumentowane! Dzisiaj, gdy przepisuję te słowa (03.06.2022) wrzuciłbym na stronę internetową.

    Modlitwy przerwał nagły wyjazd. Pędzimy 120 km/godzinę, płynie "św. Osamotnienie" Pana Jezusa, a łzy zalewają oczy. Pacjentka krzyczy, lęk zalewa serce, ale wiem, że Matka Jezusa pomoże. Tak się stało, bo umierającą dowieźliśmy do szpitala...

    Teraz kierują na daleki wyjazd, przyjmuje to spokojnie, a w tym czasie Pan dał pocieszenie, bo oglądałem różne zdarzenia...

- oto dziadek rąbie drzewo, a za nim wielka jego piramida

- przepiękne, wielkie gołębie

- chłop orze, a koń ma piękną "białą twarz"

- bocian na gnieździe

- sarny pod lasem

    W tym wszystkim trafiliśmy - na pięknie wysprzątane wiejskie podwórko - do chaty, gdzie był zegar z mojego domu rodzinnego. Tam niepełnosprawna wciskała mi pieniądze...ma zły sztuczki!

    Dzisiaj jest Sejm RP (1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień), a w takim czasie towarzysze są w akcji. Tyle sił i środków, a fałszywy szpieg to wielka klęska służb specjalnych...już "polskich"! Przykro mi, ponieważ gubią własne dusze, ale nie mogę nic zrobić.

    Po latach zrobią ze mnie chorego psychicznie (mistyka to psychoza), ale to nic nie zmieni. Fałszywy szpieg, chory psychicznie...dalej groźny dla naszej ojczyzny.

 

                                                           Twarz_ale_chorego_psychiczniejpg.jpg

 

    Dzisiaj mam ścisły post, modlitwy będą trwały 3-4 godziny...przez godzinę jazdy do szpitala nie odezwałem się ani słowem! Tak się stanie, że odmawianie Drogi Krzyżowej będzie trwało w czasie nabożeństwa w naszym kościele (niedaleko pogotowia).

     Po modlitwach napłynęła wielka moc Boża. W tym czasie z radia popłyną słowa piosenki (Haliny Frąckowiak): "zabiorę kiedyś ciebie właśnie Tam", a ja wiem, że są to słowa do mnie...od Pana Jezusa!

                                                                                                                   APeeL

 

 

  1. 19.03.1992(c) ZA OPIEKUJĄCYCH SIĘ KRZYŻAMI...
  2. 18.03.1992(ś) ZA KAPŁANÓW I ZAKONNIKÓW...
  3. 17.03.1992(w) Wzgardzony i wyśmiany...
  4. 16.03.1992(p) Chorego potraktowałem jak własnego syna...
  5. 15.03.1992(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEMIENIENIA
  6. 14.03.1992(s) Dziękczynienie...
  7. 13.03.1992(pt) 13-TEGO W PIĄTEK Z PANEM JEZUSEM
  8. 12.03.1992(c) Totus Tuus...
  9. 11.03.1992(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ PANA JEZUSA
  10. 10.03.1992(w) ZA STAJĄCYCH NA GŁOWIE W POSZUKIWANIU DROGI...

Strona 2019 z 2288

  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2017
  • 2018
  • 2019
  • 2020
  • 2021
  • 2022
  • 2023

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 634  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?