W śnie trwał bałagan i taki będzie ten dzień w pracy. W słabości wyszedłem na Mszę świętą, a przywitały mnie małe pieski...bez matki! Zarazem w sercu pojawili się wielcy tego świata i nasi „czerwoni” dyrektorzy oraz bardzo słabi (dzieci w domach dziecka, gdzie brak pieniędzy na żywność).

   Moje serce znalazło się przy opuszczonych, porzuconych i przegranych...sam jestem otoczony patriotami (dzisiaj są szczególne naloty bo trwa Sejm RP).  Napłynęli pragnący uwolnienie, a to okaże się intencją tego dnia.

   Naszym ostatecznym uwolnieniem jest śmierć: czyli powrót duszy do Pana Jezusa! Jakby na ten moment płynie pieśń: „Tylko Bóg mi dopomoże, ten co stworzył cały świat”. Łzy zalały oczy, ponieważ nie wiedziałem że będzie to dzień wielkich cierpień.

     W czytaniach św. Paweł wyjaśniał Galatom (Ga 3,1-5), że Bóg Ojciec udziela swoich łask nie za zasługi i wypełnianie prawa, ale za „posłuch wierze”. Natomiast psalmista wołał: „Wielbijmy Boga, bo swój lud wyzwolił”, który wybawi nas „od wszystkich nieprzyjaciół” i tych, „którzy nas nienawidzą”.

    Pan Jezus w Ew. (Łk 11,5-13) mówił o potrzebie spełniania próśb innych. Na tym zaleceniu wskazał na Dobroć Boga, który otwiera kołaczącemu i otrzymuje to czego szuka. Tak czynią ojcowie ziemscy swoim dzieciom, „o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.

   Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, a właśnie płynęła pieśń "Ty błogosław nam". Jak opisać ci stan mojego serca i duszy zjednoczonej z Panem Jezusem? Jakim językiem? Te doznania są nie przekazywane. Nie mogę wyjaśnić tego, płaczę klęcząc z twarzą w dłoniach, a po wyjściu z kościoła uciekałem przed ludźmi...

   W przychodni spotkała mnie radość, ponieważ było tylko kilka kart, ale często jest to pokusa - pułapka, bo już wzywają do zmarłego. To bliska wioska, ale nie mogłem wrócić, ponieważ podwożący mnie złapał koło. Tak zaczął się początek tego ciężkiego dnia z naporem ludzi do 15:00.

   Podczas wychodzenia w rejestracji płynęła piosenka "Sing my love song". W takich momentach moje serce ucieka do Pana Jezusa. To sprawia tęskna miłość za Panem Jezusem, której nie zrozumiesz bez łaski wiary. Tak jest też teraz, gdy to przepisuję (15.12.2020). Wówczas popłakałem się mimo radości załatwienia wszystkich spraw chorych i obdarowania. Popłynie początek mojej modlitwy... 

    To jest pokazane na pierwszej miłości z rozłąkę. Nawet nie mogłem jeść obiadu I uciekłem pod mój krzyż, a w tym czasie popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz początek mojej modlitwy w intencji tego dnia. Na szczycie jest uwolnienie naszej duszy z ciała.

  W domu siedziałem skulony i wołałem do nieba aż do zaśnięcia, ale z kojącego snu zerwie mnie - głośnym dzwonkiem przy drzwiach - babcia z listem. Ile udręk można doświadczyć od szatana! 

    W Teleexpressie potwierdzą intencję modlitewną, ponieważ pierwszą wiadomością będzie uwolnienie dwójki Polaków w Turcji. W tym czasie popłakałem się podczas czytania "Echa" ze słowami Matki Bożej Pokoju pragnącej uchronić świat.

   Natomiast w filmie będzie sytuacja ojca, który pragnie uwolnić córkę z więzienia. Ile ludzkość wycierpi: obozy, zesłania, przeganianie całych narodów z reportażem o wieloletniej rodzinie śpiewającą piosenką „Niech żyje wolność, wolność, wolność i swoboda”...

   Podziękowałem Bogu Ojcu na ten dzień.

                                                                                                                             APeeL