- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
Przed obudzeniem przepływały obrazy Pana Jezusa, a w sercu miałem poczucie dobra i pokoju. Posłuchałem natchnienia, aby wziąć wolny dzień. Na ten czas popłynie smutna piosenka, która sprawi, że moje serce znajdzie się blisko Serca Pana Jezusa. Z duszy - w miłosnej rozłące - wyrwie się krzyk:
„Jezu mój!
Nie chce Cię świat, a Ty kochasz nas jak wówczas
...jednak nie możesz drugi raz oddać Swojego Życia!
Nie chce Cię świat, Jezu mój!
...nie chce prosty człowiek i uczony.
Dalej niesiesz krzyż.
Twoja Męka jest nieskończona
Jezu mój!”
Dzisiaj mam wiele spraw do załatwienia, a Pan pyta: „czy będzie ci czegoś brakowało, gdy wyślę cię z pustą ręką i torba?” Przypomniała się wczorajsza Msza św. i moment święcenia palm, gdzie padły słowa, że „kamienie wołać będą”! To prawda, bo gdybym nie świadczył o Matce Bożej i Zbawicielu to one by wołały!
W tym uniesieniu nastąpił nagły atak demona. Łatwo to poznasz po rozproszeniu, a nawet rozdrażnieniu („mętlik w głowie”) na granicy złości z pustką w sercu i kręceniem się („nie wiem, co mam robić”). Szatan lubi ludzi w takim stanie.
W takim momencie mogę podbiec do jakiegoś "towarzysza” i złapać go za klapy! Oto pani, która „wybudowała” kapliczkę, a teraz pilnuje jej...przede mną! W samochodzie przeżegnałem się wodą święconą od s. Faustynki. Wczoraj delikatnie prosiłem świętą o to, aby porcelanowa figurka - Pana Jezusa padającego pod krzyżem - obiecana przez umierającą trafiła do mnie. Tak się stanie i towarzyszy mi dotychczas (24 kwiecień 2019).
Z radia popłynęły słowa piosenki, gdzie młody człowiek z żalem wyrzuca z siebie, że nie będzie tym, który szuka, bo wie, że labirynt wszędzie jest zamknięty! Napłynął obraz labiryntu z korytarzami w których siedzą mądrzy tego świata i coś głoszą.
W tym czasie nada nami rozgrywa się bój o nasze dusze: strony Bożej z pokonanym przez Pana Jezusa Szatanem (ofiarna śmierć Zbawiciela odkupiła nas i otworzyła Dom Ojca)...
Nad wszystkim jest nasz Tata i Duch Św. a każdy ma wolną wolę. Co szukasz i co wybierasz? Droga jest pokazana...możesz wszystko wrzucić w komputer i zapytać o Prawdę. Płynie różaniec Pana Jezusa, widzę cud stworzenia wszystkiego: pola, łąki, świat, a serce - jeszcze przed chwilką opanowane przez złego - jest zalane pokojem i radością.
We wszystkich czynnościach, które wykonuje odczytuję, co przez to mówi do nas Bóg Ojciec? Czyszczenie i odnawianie wskazuje na Sakrament Pojednania! Jakże dbamy o rzeczy zniszczalne (plomba w zębie), a często nic nie robimy dla duszy!
Koleżance mówię o Matce i Jej prowadzeniu, a przypadkowo spotkanej pani zalecam modlitwy i wyrzeczenia (rzucenie palenia) w intencji zmarłego profesora o którym opowiadała: „Matka Boża kocha jego duszę o której wszyscy zapomnieli, niech pani się wstawi!”
Z radości zawołałem w duszy: „O Dobry Jezu...Dobry Ojcze i Dobra Matko!” Dalej popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za „żyjących, którzy nienawidzą Pana Jezusa”.
Późnym wieczorem poprosiłem syna, aby zawołał do Matki Bożej o pomoc w egzaminie: „przecież wszystkiego nie umiesz i nigdy się nie nauczysz”. Sam poprosiłem, aby wziął różaniec..."niech zda i uwierzy, że Jesteś Matko! Przecież ja też byłem głupcem, a tacy potrzebują dowodów w celu własnego nawrócenia!” Zauważyłem uśmiechnięte św. Oczy naszej Matki...
Na ten moment czytałem w Biblii o zmaganiach Mojżesza, gdzie były słowa, że Pan Bóg karze do 3-go pokolenia, tych którzy Go nienawidzą, a nagradza do 1000-go! Zobacz łaskę Dobrego Ojca!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 880
Tuż po przebudzeniu Zły podsunął mi mafię w rządzie i Jerzego Urbana z pismem „NIE”, którego każda strona epatuje złem, a zza ściany płynęły przekleństwa kierowcy (g. 5.00). Natomiast ze strony Anioła Stróża napłynęło natchnienie, abym wstał i zaczął modlitwy poranne.
Musisz zrozumieć, że Szatan jest niezmordowany w kuszeniu, zna nasze wady (jak Bezpieka) i ma dostęp do czekających nas zdarzeń. Ten moment naszej słabości decyduje o przebiegu dnia życia i jego następstwach. Jeżeli tkwisz w ciemności duchowej to masz spokój, ale drgnij tylko ku nawróceniu i Bogu Ojcu, a zobaczysz...
Za oknem śpiewały ptaki z odległym pianiem koguta. Padłem na kolana i zawołałem: „Panie Jezu niech śpiewają Ci wszystkie ptaszki świata, a słońce padnie u Twych Stóp!”
Na ten czas w Biblii trafiam na piękne słowa o Boskiej godności Pana Jezusa, który „jest obrazem Boga niewidzialnego”. W ciszy zacząłem odmawiać cz. bolesną różańca.
W kościele zatrzymałem się naprzeciwko wielkich witraży: Matki z Dzieciątkiem oraz Pana Jezusa z barankiem! Można powiedzieć, że – w tych dwóch obrazach – zawarte jest całe życie Zbawiciela. Ponownie usłyszałem śpiew ptaszków...jakże piękny to moment mojego życia.
Kapłan mówił, że "Męka Pana Jezusa trwa...nadal jest odrzucany, oplwany i wyśmiewany! Zapytaj siebie w jakiej roli występujesz: Judasza czy Piotra, a może tylko ludu patrzącego?"
Łzy zalały oczy, bo kim jestem dla Pana Jezusa...tu i teraz? "Matko! pomóż mi w tej odpowiedzi, proszę.” Po pewnym czasie napłynął obraz odnowionego krzyża oraz wizyta u chorej, gdzie przeczytałem słowa skierowane do mnie: „Niewiasto, oto syn Twój”. Napłynęła postać Apostoła Jana, który wytrwał do końca pod krzyżem Pana Jezusa.
Po Eucharystii zawołałem: „Panie Jezu spraw, abym wytrwał do końca pod Twoim krzyżem...jeżeli zajdzie potrzeba oddania mojego życia dla Ciebie - tak jak Ty oddałeś Swoje za mnie - to spraw, abym miał moc w takim czasie.”
Każda Msza św. jest taka sama, ale zobacz nieskończoność doznań. W czystości mam odmówić modlitwę przebłagalną za dusze oziębłe! Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.12.2017) po Eucharystii odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Z TVP II popłynie relacja z Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. W pewnym momencie biły dzwony i było słychać śpiew ptaszków jerozolimskich. To dar Boga dla mnie, bo chciałbym chodzić po ziemi Zbawiciela. To pragnienie spełni się w roku 2017 podczas czytania książki „Oczami Jezusa”...relacji z wizji Alana Amesa (nawróconego gangstera motocyklowego).
Teraz nie ma mnie dla świata...jakże ubodzy są wszyscy ludzie kochający to życie i goniący za wielkością. Właśnie wspominają Kalinę Jędrusik, pokazują sprzedaż koszyczków wielkanocnych, a aktor Opania udaje marszałka Sejmu Chrzanowskiego i śpiewa piosenkę chwalącą aborcję!
Jak wielkie rodzi to cierpienia u tych, którzy wiedzą, że Bóg Ojciec Jest, tak jak Pan Jezus i Jego Matka! „Panie Jezu wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią!"
W ręku znalazła się „Biblia a medycyna” z której popłynęły słowa do mnie: „Ten, który patrzy na ciebie z wysokości Niebios, kocha cię w sposób bezgraniczny, wręcz niemożliwy do wyobrażenia /../ Wolał umrzeć sam, niż widzieć ciebie, przeżywającego ból ostatecznej rozłąki z Nim."
Podjechałem pod "mój” krzyż i zapaliłem 5 lampek, a marzę, aby kiedyś oświetlić cały. Ten dzień zakończy się słuchowiskiem radiowym o przebiegu ostatniego dnia życia Pana Jezusa…tak wytrwałem do końca ze Zbawicielem!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 634
Tuż po przebudzeniu zawołałem „Panie Jezu dziękuję Ci za pokój o który prosiłem i otrzymałem od Ciebie w tym tygodniu”.
„Ojcze mój! Najlepszy i Jedyny...to Twoja łaska i dobroć sprawiły, że teraz w pracy mogę modlić się w ciszy (w pogotowiu mam oddzielny pokój w którym mogę się zamknąć). Dziękuję za Twego Syna, Pana Jezusa...za Matkę, Maryję, za Aniołów i Świętych. Dziękuję też za kapłanów i kościół. Dziękuję Ojcze mój, który Jesteś w Niebie!”...
Zaczynam moją modlitwę, a przy słowach „Chwała Ojcu i Synowi i Duchów Św.” zostałem uniesiony, pogłębił się oddech oraz napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Eucharystii. Napłynął obraz wczorajszej okruszynki Eucharystii, którą chciałbym otrzymać dzisiaj...to prawdziwy chleb dla mojej duszy.
Łzy zalały oczy i nic więcej nie da się powiedzieć, bo jest to tak, jak w pierwszej miłości: siedzisz obok ukochanej i cały świat cię nie obchodzi. Dodatkowo Pan obdarzył mnie świętą ciszą, a za oknem pogotowia śpiewały ptaszki...
Z łaski Boga oglądam „Jeden dzień życia Pana Jezusa” w którym pokazano wjazd Zbawiciela do Jerozolimy, Ostatnią Wieczerzę i łamanie Chleba z którego leciały kruszynki, a z moich oczu popłynęły łzy! Pokazano też przebieg Męki Pańskiej. Nie wypowiesz moich cierpień: „Jezu!...Jezu!...Jezu!".
Zadziwiony siedziałem w ciszy. Bóg wprost mówił, aby być z Nim, pamiętać o Nim. Przecież to wszystko jest Jego i może każdemu dać, co zechce lub to, o co zostanie poproszony!
Po tych chwilkach zaczął się młyn ziemski. Teraz Matka Boża ponownie zawiodła mnie do ojca w szpitalu (miałem wyjazd), a serce zalała radość, ponieważ pojednał się z Bogiem.
„Ojcze! Dziękuję Ojcze!...dlaczego mnie opuściłeś, dlaczego jestem tutaj?” Jeszcze raz za wszystko podziękowałem, a podczas bicia dzwonów kościelnych przypomniała się rocznica śmierci córeczki Marty.
Na wyjeździe do odległego porodu popłyną zaległe modlitwy. Sanitariusz ma czyste sumienie, ponieważ teraz żyje miłością...po rzuceniu sakramentalnej żony: "tamto małżeństwo rozpadło się, ponieważ nie wołał pan do Matki o pomoc!"
Wczoraj śniła się dr Zofia Kuratowska (senator). Zły przedstawił ją jako normalną kobietę, dobrą gospodynię i żonę, która świetnie gotuje. Zobacz sztuczkę: „ona nie jest taka zła”. Uczynił to z premedytacją, ponieważ - jako lekarka na takim stanowisku - jest niezwykle groźna: opowiada się za zabijaniem dzieci nienarodzonych!
Teraz mam artykuł o mistrzu Gieorgiju Kruszewie, który ma dar uzdrawiania. To był czas mojego zainteresowania tym darem (lekarz i do tego uzdrowiciel). Nie wiem z jakiej strony pacjentka miała natchnienie, aby przekazać mi ten artykuł?
„Matko! Nie będę o nic prosił, za wszystko dziękuję. Każdy ma inne powołanie u Stwórcy...ja miałem posprzątać przy Krzyżu Pana Jezusa i zapalić tam lampkę!” Później - po zapytaniach - uzyskam odpowiedź: przecież uzdrawiasz dusze ludzkie!
Tak, bo my zdrowie kojarzymy z ciałem (psyche i soma), które na nic się nie przyda. Mało uzdrawia dusze (modlitwami, cierpieniami zastępczymi), bo od „charyzmatyzmu” (zielonoświątkowcy) jest niedaleko do szamanizmu z którego korzystają politycy.
Wracając do pragnienia Eucharystii napłynął obraz Konsekracji w obozach śmierci, gdzie kapłan miał kawałeczek chleba i podawał okruszynki...popłakałem się po 25 latach!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 696
Przestraszony snem zawołałem do Matki: „Pod Twoją obronę” oraz do św. Michała Archanioła o ochronę mienia i rodziny. Padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę, a wrócił wczorajszy film o eksterminacji narodu wybranego.
Napłynęło natchnienie, aby dzisiejszy dzień j całą mękę Pana Jezusa przekazać Bogu Ojcu...w intencji ofiar eksterminacji. Ogarnij cały świat, a zobaczysz Kurdów, a dzisiaj, gdy to przepisuję (16.04.2019) narody objęte waśniami oraz ofiary Państw Szatańskich (Ukraina, Czeczenia, chrześcijanie w islamie), mieszkańców pogranicza Indie - Pakistan, Libię oraz Amerykę Łacińską.
Znajdź się na miejscu Boga Ojca, naszego Stwórcy, który dodatkowo zna zamysły „panów” tego świata. W smutku zacząłem pracę, a z RDC (ja nazywam je: „radio dla siebie”) płynęła wesoła muzyka, a w dyskusji raziła dyskutujących MB Częstochowska w klapie...nigdy order Lenina! Dziwne, bo teraz, gdy to przepisuję (początek kwietnia 2019) w TV Info jeden z polityków poruszył podobną sprawę.
Zważ, że jest symboliczny dzień męki Pana Jezusa...popłakałem się podczas emisji muzyki greckiej. Wróciły obrazy eksterminacji narodu żydowskiego, a ja krzyczałem w duszy: „Jezu! Jezu! Jezu!”
W jednej sekundce odczułem wielką bliskość braci starszych w wierze i zrozumiałem jak wielkie były cierpienia Pana Jezusa podczas niszczenia rodaków. W tym smutku przekazałem cierpienia z mojego życia Bogu Ojcu. W tej intencji przyjąłem Eucharystię: m. in. za Żydów zamordowanych w obozach śmierci. Nikt nie pojmie wielkości tych cierpień!
Wprost wołałem: „Ojcze mój, proszę Cię, proszę...przyjmij ofiarę całego św. życia Pana Jezusa oraz moją za dusze tak pomordowanych”. Dodałem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Na koniec w gabinecie padłem na kolana i dokończyłem moją modlitwę. W ciszy napłynęło polecenie otworzenia Biblii, gdzie trafiłem na słowa: „więzień dla Pana Jezusa.” Tak, ja dzisiaj jestem więźniem wzajemnej miłości z Panem Jezusem.
Na Mszy św. wieczornej wszedłem na chór, gdzie była cisza i w nagłej jasności ujrzałem ofiarowanie się Pana Jezusa, który na krzyżu otworzył dla ludzkości Królestwo Boże, ale nie przyjęto tego i nadal naród wybrany czeka na przyjście Zbawiciela...chyba z bronią super wodorową. Wszystkie winy mogą być odpuszczone w Miłosierdziu Boga Ojca, ale trzeba się ukorzyć. Inaczej takich czeka sprawiedliwość okrutna, bo sprawiedliwa!
Podczas drogi krzyżowej przy każdej stacji przekazywałem cierpienie Pana Jezusa za dusze ofiar eksterminacji: „Ojcze...proszę Cię, daj im łaskę przebaczenia”. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że bardzo mało ludzi prosi o to. My znamy tylko niechęć do tego narodu...dalej wpuszczaną przez Szatana!
Nawet wczoraj wpuścił mi żart w czasie poszukiwania narzędzi do pracy przy krzyżu: „latasz jak Żyd po pustym sklepie!" W tym momencie ten naród jest mi najbliższy...to moi bracia!
Eucharystia w tej intencji...złamała się podczas przyjęcia z oddzieleniem maleńkiej okruszyny w ustach. Nie wiem, co to oznacza, bo przy większych złamaniach jest zapowiedzią różnych cierpień. W intencji tych dusz przekazałem wczorajsze prace pod „moim” krzyżem oraz zapaliłem 3 lampki...
Dzień zakończy się czytaniem Biblii i wzmianką o Fatimie. Natomiast w "Nie z tej ziemi" nie lubią Matki Bożej...Jej zdjęcie „złamano” przy składaniu pisma.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 745
O 4.00 rozmyślałem nad moimi cierpieniami (osaczenie) i nagle zrozumiałem, że takie dywagacje o własnej krzywdzie sprawiają przyjemność! Dlatego zły wykorzystuje tą broń do swoich celów! Efektem takich rozważań jest niechęć do ludzi, a nawet nienawiść, złość i niemożliwość ofiarowania tych ciernień Panu Jezusowi i Matce!
Padłem na kolana i zacząłem odmawiać moją modlitwę i z radością jechałem z porodem...wraz z przepływającym krajobrazem płynęły modlitwy poranne.
Z radia płynęła informacja o zaginięciu 150 miliardów dolarów, które zagarnęła KPZR i list dziękczynny matki dziecka z Czernobyla za podarunek: 1 kg przydziałowej kaszy!
W przychodni była „cisza przed burzą” (jedna karta), a takich dni Szatan nie lubi, bo mam pracować pod krzyżem. Właśnie płyną słowa piosenki” „do Nieba wznieś”. Teraz tłumaczę babci, która z powodu nękania przez synową chce wynieść się do domu opieki społecznej:
- Musi pani uczynić to zgodnie z wolą Boga...nękania przekazać Panu Jezusowi, wszystko znosić cierpliwie...to próba dla pani.
Nagle zrobił się „sztuczny tłok" i napłynęly 3 wizyty domowe. Ostatnią mam zamiar nie przyjąć, ale po chwilce zawołałem: „to dla Ciebie, Panie Jezu”! Nagle zrozumiałem, że Pan wszystko bada i mówi: „masz pracować pod krzyżem, ale zobaczymy czy pojedziesz do ciężko chorej", którą skierowałem do szpitala.
W tym nawale wchodzi pacjentka i daje pieniądze: „niech pan przekaże biednym”. Wyobraź sobie, że z trzema wielkimi czekoladami trafiłem do niezwykle nędznej chaty, gdzie przywitał mnie Pan Jezus i Matka z Sercami. Wizerunek Matki...jakby odnowiony! Dodatkowo wręczam pieniądze młodej gospodyni: „za nakarmienie brata, który przepił rentę!”
To była wielka wspólna radość. Babcia w szpitalu, pijak nakarmiony, gospodyni uśmiechnięta...czy wiesz ile radości ja otrzymałem z Nieba?
Czy wiesz na czym polega Radość Boża? Żadnym ludzkim językiem tego nie wytłumaczę. To przenika całe serce, unosi do góry: „och, Jezu mój"...przypomniały się słowa piosenki "do Nieba wznieś"!
Po czterech godzinach pracy pod krzyżem wszystko było gotowe. Dzieło uwieńczyło zapalenie lampki. Wróciły obrazy z wizyty: Matki z Sercem i Pana Jezusa z Sercem w koronie. Na końcu tego dnia oglądałem film: „Triumf ducha” o Żydach greckich w obozie Oświęcimskim...łzy zlały oczy, gdy kapłan żydowski łączył parę ludzi.
Nagle sercem znalazłem się przy tym narodzie. Przesuwały się sceny wydawania Żydów, prowadzenia i przewożenia tam gdzie nie chcą (oszukiwania), biczowania, bicia, krzyczenia, głodzenia i bestialskiego mordowania. Ojciec bohatera płakał z powodu zamordowania (zagazowania) najbliższych, a ja razem z nim wołałem: „Jezu mój! Jezu! przecież Ty byłeś przy nich. Ty byłeś razem z o. Kolbe!”
Napłynęło poczucie łączności z Męką Pana Jezusa, z Jego Ofiarą za nas, a także za nich - mordowanych w obozach! Smutek zalał serce, bo przypomniały się słowa Pana Jezusa o tym, co stanie się z narodem wybranym po Jego odrzuceniu...spalona ziemia bardziej niż w Sodomie i Gomorze!
ApeeL
- 08.04.1992(ś) ZA PONIEWIERANYCH
- 07.04.1992(w) ZA MAJĄCYCH KULT MARYJNY
- 06.04.1992(p) CZAS ZWIĘKSZONEJ AKTYWNOŚCI SZATANA
- 05.04.1992(n) ZA NISZCZĄCYCH KRZYŻE
- 04.04.1992(s) ZA OJCA ZIEMSKIEGO
- 03.04.1992(pt) ZA DUSZE OZIĘBŁE
- 02.04.1992(c) ZA TYCH, Z KTÓRYMI IGRA SZATAN
- 01.04.1992(ś) ZA PRAGNĄCYCH SŁUŻYĆ PANU
- 31.03.1992(w) ZA OSZUKANYCH PRZEZ SZACHRAJA
- 30.03.1992(p) ZA MODLĄCYCH SIĘ BEZ SZACUNKU DLA BOGA