Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.04.1998(ś) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 kwiecień 1998
Odsłon: 110

      O 5:30 zadzwonił kolega z prośbą, aby zastąpić go rano w pogotowiu, bo "poczuł się źle". Zerwałem się, a radość Boża zalewała serce. Wczoraj dominowała pustka, a tu odmiana, bo z Deus Abba nigdy się nie nudzisz...jest to: wszechatrakcyjność! Odmawiam "Anioł Pański" z ucałowaniem figurki Matki Zbawiciela!

      Zobacz jak pomagają z nieba, bo nigdy na dyżurze nie chodzę spać o 21:00! Nic się nie działo w nocy, a dodatkowo dyspozytorka pozwoliła pojechać na Mszę o 6:30, bo po pracy w przychodni będę miał ponowny dyżur i nie mógłbym uczestniczyć w Mszy św. wieczornej...dodatkowo, jakby dla mnie spóźnił się kapłan!

      W Słowie będzie przekaz (Dz 3,1-10) o uzdrowieniu przez Piotra i Jana - wchodzących do świątyni na modlitwę - chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby prosił o jałmużnę. Apostołowie nie mieli przy sobie "srebra ani złota", a nawet grosza: uzdrowili go w Imię Pana Jezusa.

     On "natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach". Zerwał się, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. Wszyscy go rozpoznali "i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało".

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 105,1-4.8-9): "Pełna jest ziemia łaskawości Pana. Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, głoście Jego dzieła wśród narodów. Śpiewajcie i grajcie Mu (...) zawsze szukajcie Jego oblicza". Teraz popłakałem się, bo często sam tak wołam, a ze mną podobnie wszyscy na świecie.

   Natomiast w Ewangelii (Łk 24,13-35) Pan Jezus jako obcy zagadał do dwóch uczniów idących do Emaus, którzy z przejęciem mówili o Jego Zmartwychwstaniu...

     W tym czasie mój wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego i Pan Zmartwychwstały. W uniesieniu zawołałem: "Jezu! Jezu! Niech w Imię Twoje będzie uzdrowiona córka moja". W tej intencji ofiarowałem Eucharystię, a serce i duszę zlała ekstaza. Zarazem z powodu bólu rozstania nie chciało się wyjść z kościoła.

      Zacząłem pracę w przychodni godzinę wcześniej, ale już był nawał, który znosiłem. Dzisiaj odwiedziło mnie trzech przedstawicieli firm farmaceutycznych, którzy zostawili mi długopisy, lekami, elektroniczny termometr, a babcia dołożyła do tego jajka i jabłka!

     O 13.00 krzyknąłem zadziwiony, bo z radia płynęła audycja o chorobie córki (o bulimii i anoreksji)! W ręku znajdzie się też artykuł o regulacja apetytu!

      Od 15:00 już na moim dyżurze, ponieważ do tego czasu tylko zabezpieczałem pogotowie, ale dobrze, że nic się nie działo! Dopiera teraz zacznie się praca. Właśnie na dalekim wyjeździe - fatalną drogą trafiłem do pacjentki - z pięknym obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej (ze snu). Wszystko zapisałem jej na zielonej recepcie (tanie dla biednych)!

      Zrywają jeszcze do wypadku z policją (też ze snu "do przodu"). W drodze do szpitala odmówię moją modlitwę przebłagalną (trwa to różnie od 1.0-2.0 godzin...przy powtarzaniu zawołań). Czekając na przyjęcie chorego pod szpitalem wołałem: "Dobry jest Pan i łaskawy".

     Podczas przejazdu do niepełnosprawnej z porażeniem mózgowym przepływali chorzy z tego dnia. Popłynie za nich dwukrotna koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie trafiamy do niskiej chaty z tamtego wieku. To dzień postu podczas którego wypiłem tylko jedną kawę, zjadłem jabłko i sernik. Radość zalała serce, bo to bardzo smakowało (szczególnie jabłka).

      Na zakończenie dnia popłynie resztka różańca i różaniec Pana Jezusa (wówczas miałem narzucone modlitwy, dzisiaj tego nie czynię). To był moje dodatkowo podziękowanie za pomoc Pana Jezusa, ponieważ nikomu nic nie odmówiłem. Wszyscy otrzymali to, co im się należało...

      Tak kończę jeszcze jeden dzień życia z poczuciem obecności Matki Zbawiciela. Podziękowałem za ten dzień pełen zadziwienia jego zakończeniem. Pierwszy na kolejce miałem spokojny dyżur do rana. Nawet dyspozytorka zauważyła otrzymaną przeze mnie pomoc!

                                                                                                          APeeL

14.04.1998(w)  ZA TRACĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 1998
Odsłon: 119

     Na koniec dyżuru w pogotowiu zerwano do udaru mózgowego (krwotocznego) u 65-latki. Pędziliśmy do szpitala z chorą nieprzytomną, która miała niedowład kończyn po str. prawej i wykrzywioną twarz. Cała rodzina była w szoku, zawiadomili córkę, która przed izbą przyjęć wołała: "mamo, mamo, mamo...czy mnie słyszysz?"...płakała ze swoją nastoletnią córką, a ja z nimi, bo przypomniał się zgon naszej rocznej córeczki. Jak wielki jest ból tracących kogoś bliskiego! Tak została podana intencja modlitewna tego dnia.

     Dzisiaj mam wolny dzień, pada i to deszcz ze śniegiem, zimno i smutno, dodatkowo żona jest przejęta wyjazdem syna do W-wy. W telewizji trafiłem na relację z buntu w więzieniu (wojna gangów z zabitymi i rannymi). Dodatkowo wspomniano rocznicę zatonięcia "Titanica" (14.04.1912)...po zderzeniu z górą lodową (1523 ofiary). Wyobraź sobie ból żegnających i oczekujących na przybycie ofiar (Anglia/USA). Na ten moment Rynkowski śpiewał: "nieraz chcesz się poskarżyć, ale nie masz do kogo". Przepłynęły obrazy umierających, którzy czekają na przeszczepy narządów, a nawet szpiku.

     O 10.00 pokażą spotkanie z lekarką zajmującą się narkomanami: szybkie uzależnienie, zmiana osobowości ze śmiercią. Rodzina dowiaduje się o tym na końca. Wyszedłem na modlitwę, spotkałem pielęgniarkę, której nagle zmarł mąż. Z wielu kaset "włączyła" się z piosenką "Via Dolorosa".

     Na Mszy św. wieczornej znalazłem się pod obrazem "Jezu ufam Tobie" oraz stacją z Panem Jezusem na krzyżu z Matką i Apostołem Janem. Ponadto "patrzył" Pan Jezus Zmartwychwstały. Pomyślałem o szaleństwie Szatana, który widział swoją ostateczną klęskę.

    Nawet mnie w tej chwilce zalała pustka i złość w sercu. Przykro jest Bogu Ojcu, gdy traci Swoje sługi! Całkiem wstrząśnięty słuchałem kapłana, który prosił o modlitwę w intencji tracących najbliższych.

     Apostoł Piotr mówił do Żydów (Dz 2,36-41): "Nawróćcie się (...) niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha świętego. (...) Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!"

     Natomiast w Ewangelii (J 20,11-18) Maria Magdalena płakała przed grobem Zbawiciela, gdzie "ujrzała dwóch aniołów w bieli", gdy "odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa", On "rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu".

     Popłakałem się podczas przyjęcia Eucharystii, gdy płynęła pieśń "O! Śmierci, gdzie jesteś o śmierci. Zmartwychwstał Pan". Jakim językiem to przekazać. Unikam ludzi, ale brak intymności nawet w kościele. Ponieważ wszystko jest fałszywe...jestem groźny jako "udający wierzącego".

     Kiedyś kolega znający mnie z hazardu i drinkerstwa stwierdził, że "nie lubi aktorstwa" (żegnania się na kolanach przed Komunia św.). Wejdź: https://www.wola-boga-ojca.pl/dwa-zdania-o-sobie Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pragniesz podbiec do "wroga" i przytulić go jak brata.

     Wieczorem trafiłem w telewizji na reportaż o młodych mordercach. Płaczą ich matki i matki ofiar! Napłynął obraz rozdzielających dzieci upadających małżeństw...nawet bliźniaków, jedna para spotkała się po latach. Ponadto wychowywani przez obcych później szukają swoich rodziców. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                                   APeeL

 

13.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 kwiecień 1998
Odsłon: 119

Poniedziałek Wielkanocny

    Nie planowałem Mszy świętej, ale obudzono o 5:00 ze śpiewem ptaszka. Pragnę modlitwy, ale nie znam intencji. Poprosiłem Ducha Świętego o pomoc, a wzrok zatrzymał gołąbek kąpiący się w wodzie, w kałuży!

    Zapaliłem lampkę pod figurą Matki Bożej od żony! Nagły straszliwy ból zalał serca. Popłakałem się, ponieważ przepływają obrazy pozbawionych wszystkiego...
- wybuch w więzieniu w Gdańsku w 1995 roku, gdzie trzy kondygnacje zapadły się pod ziemię
- zniszczenie groźnego Groznego w Czeczeni
- powodzianie i spaleni w baraku
- Kurdowie w byłej Jugosławii
- targ w Afryce, gdzie kobiecie skradziono jedyną własność...koszyk!
- napłynęła osoba świętego Franciszka, który sam pozbył się własności!.
Popłakałem się, bo chciałbym kontaktu z Duchem Świętym. Pędzę do Domu Pana!

      Dzisiaj Pan Jezus Zmartwychwstały przemówił  do niewiast (Ewangelia: Mt 28,8-15): "Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. (...) Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą".

     Popłakałem się podczas wyjścia z kościoła, gdy mocno grały organy. W przychodni było trochę zamieszania. Wczoraj mieli straszny dyżur: dziecko utopione w szambie (nie było pokrywy)! Sam dzisiaj będę mam dyżur w pogotowiu. Na wyjeździe  popłynie cały różaniec, a trafiam do wioski pełnej "psich bud" i to do dziadka, który "siedzi" bez sakramentu z babcią. Oboje bliscy śmierci.

      Wymieniłem mu cewnik, a z powodu duszności skierowałem do szpitala. On już nie należy do tego świata. Nic nie ma. Nic nie może bez opieki! Dzisiaj trwa ulewa, a to lany poniedziałek. Tak się stało, że przy sobie nie miałem ani grosza. Zrozumiesz wówczas chorych. Znowu babuszka - reumatoidalne zapalenie stawów oraz trochę dzieci,

    O 15:00 na kolanach popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego. Pan pociesza dzisiaj: rano widziałęm kąpiące się gołąbki w kałuży. Cały czas lało, zimno i brzydko. Wzrok zatrzymała zmięta gazeta:
- tam pokazują dom do rozbiórki, tragedia czterech rodzin
- bezrobocie
- stomatolog utracił pracę. Tracisz byt, sens życia, wszystko...

     Znowu wyjazd. Płynie część bolesna, a wzrok pada na pień drzewa w polu! Trafiliśmy do babuszki, która upadła, a jest sama w domu i tak leżała na ziemi! Skierowałem ją do szpitala.

      W telewizji Jan Paweł II będzie mówił o tragedii w Brazylii, gdzie płonie puszcza. Indianie tracą wszystko! Z bałaganu wyciąga się artykuł: "Mistrz w masce" - Fiodor Dostojewski...hazardzista i utracjusz!  Popłynie "Droga krzyżowa" i "Święta Agonia" z koronką do 5-u św. Ran Pana Jezusa.

     Teraz zrywają do nieprzytomnego: chory na serca, nagle stracił przytomność, zaburzona mowa (zator naczyń mózgowych). Nie mogłem się ukoić w szpitalu, popłynie Koronka Pokoju z ucałowaniem MB Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie, gdzie doznałem ostatecznego nawrócenia oraz zdjęcie żony, która wymodliła moje nawrócenie.

     Dobrze, że nie mam pieniędzy, bo sanitariusz "był chory", a tak łatwo jest upaść i utracić pracę! Na ścianie pokoju lekarskiego przykleiłem wizerunek Jezusa Zmartwychwstałego, aby  towarzyszył mi! Z V tomu "Prawdziwego życia w Bogu" (strona 55) popłyną słowa Pana Jezusa: "Proście o moje wstawiennictwo, a ja was ochronię i ostrzegam przed złem oraz jego panowaniem".

     Ponownie zerwana do dziadka bliskiego śmierci ze sztywnością i zapaleniem płuc oraz niemiarowością serca. W butach wpadłem do kałuży błotnej i upaprałem się. Kierowca musiał mnie podnieść...dlatego wysłałem zespół transportowy.

     Po chwilce był ponowny wyjazd do tego samego chorego, nie pojechał do szpitala, prosi o ponowny zastrzyk na kolkę nerkową...

                                                                                                                                     APeeL

 

12.04.1998(n) ZA FAŁSZYWIE SŁUŻĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 kwiecień 1998
Odsłon: 116

     Biegniemy z żoną do Domu Pana, a dzisiaj jest przymrozek, pod kościołem zalała mnie złość, ponieważ podczas procesji z biskupem strasznie wybuchały petardy. To nie ma nic wspólnego z naszą radością ("Alleluja")! Pana trzeba czcić sercem! Ból zalał duszę, a w oczach pojawiły się łzy. Uciekłem do kościoła pod wizerunek Twarzy Zbawiciela w koronie cierniowej i zawołaniem "Jezu! Jezu! Trzeba te chwilki uczcić zadumą i adoracją".

     W kościele było dużo ludzi mimo trwającej procesji, znalazłem miejsce na stopniu konfesjonału! Całe nabożeństwo przepływało w wielkim bólu, a dalej trwały wybuchy. Przede mną znalazło się małżeństwo, a ja za takich właśnie wołałem. Wczoraj byli przy wojsku, które trzeba pilnować, a dzisiaj są tutaj. Przepłynął świat judaszów, fałszywych kapłanów, biskupów, różnych kanoników, braci i siostry zakonne! To wyraźny atak demona.

     Pan zna nas wszystkich, a szczególna odpowiedzialność dotyczy namaszczonych sług. Nic się nie ukryje. Wszędzie są tacy - takie także u Zbawiciela! Jakże dobry jest Stwórca, bo udało się utrzymać abstynencję, zarazem proszę za takich ludzi i takie dusze czekające na wstawiennictwo! Ilu to pomaga?

     Przepięknie śpiewał chór. Dopiero teraz, po dwóch godzinach chce się być u Pana! To wszystko jest nieskończone, już teraz...cóż później!? Słodycz w ustach będzie trwała aż do śniadania. Dobry jest Pani i Łaskawy.

     Nic mi nie brakuje na tym wygnaniu. Wczoraj była intencja za oszukujących innych, a dzisiaj za fałszywie służących. Pragniesz służby, umyj nogi poddanym! Zbawiciel to ukazał, a wielu pragnie gwiazdorstwa. Zobacz działanie Ducha Świętego! Po cichu wypiłem setkę, a oficjalnie wino! To też fałsz! Teraz z Watykanu płynie transmisja z zawołaniem Jana Pawła II, aby kapłani byli sługami wiernych i Boga Ojca Najświętszego!

     Dzisiaj władze bezbożnej telewizji wiedzą, że lud siedzi, pije i gada. Dlatego dają programy o wielkiej mocy duchowej "Śladami Zmartwychwstałego", Jeruzalem, grób Zbawiciela. Wieczernik! To powinno być w Wielki Piątek! Zobacz jak Światło Ojca ukazuje fałsz! Córka mówi o symbolu piejącego koguta przy zaparciu się Piotra. Pamiętaj człowieku o swojej nędzy.

     Nie była w kościele, a gada o naszej wierze.  Syn też opuścił Sakrament Pojednania. W ręku znalazł się obrazek św. Michała Archanioła. Po czasie wróciłem do tego świata i grałem na akordeonie: "Zmartwychwstał Pan" oraz Jak Ci dziękować za Twe hojne dary?"

      Na spacerze modlitewnym wzrok zatrzymywały suche drzewa, wycięte oraz wyrywane z korzeniami oraz wyjałowiona i zachwaszczona ziemia. Do tego sklep z dewocjonaliami prowadzony przez zdemoralizowanego u władzy.

    Tacy mogą pluć na władzę, a której całują rączki. To dla zmyłki. Wolno i trzeba to czynić. Wiele lat mu wierzyłem, a teraz uciekam przed nim. Właśnie córka ogląda film o bajeczkach takich zdrajców okupujących mass-media. Jakże Pan to wszystko ukazuje. Napisałem list do rektora KUL-u, a z bałaganu wysunął się art. "Świeczka i ogarek". Nie można służyć równocześnie Bogu i mamonie.

      Podziękowałem za ten dzień i po relanium obudziłem się o 5.00...

                                                                                                                                APeeL

 

 

11.04.1998(s) ZA OSZUKUJĄCYCH INNYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 kwiecień 1998
Odsłon: 133

Wielka Sobota

Rocznica śmierci naszej córeczki Marty

      Na zakończenie dyżuru w pogotowiu posłuchałem natchnienia, aby wcześniej spożyć śniadanie. Faktycznie czekał na mnie wyjazd do omdlenia u młodej niewiasty. Podczas powrotu żartowaliśmy, ponieważ każdy w pogotowiu ma jakąś ksywę: jest "Wielki Szu" i "Mały Szu" (czyli ja). To z czasu gry w pokera!

     Na koniec trafił się alkoholik, który wręczył mi pieniący się krem i słoik starych ogórków. Trochę przyjęć: obrzęk zębopochodny, powtórki leków (!) i zaświadczenie dla skrzywdzonej przez komisję lekarską. Sam dziwię się dlaczego koledzy, których Pan powołał do pomagania bronią "władzy ludowej", kasy wspólnej czyli niczyjej.

    Skończyłem o 12:00, a po odmówieniu modlitwy "Anioł Pański" napłynęło odczucie Zmartwychwstania Zbawiciela. Miłość zalała serce i w takim stanie mogłem przyjąć każdego wroga. Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu! To twoja łaska". Podjechałem pod krzyż, aby sprawdzić jak wyglądają kwiaty kupione przez żonę.

       Z kanału telewizyjnego padły słowa o Judaszu, który żałował olejku dla namaszczenia Pana Jezusa, bo tyle jest biednych! Czy dzisiaj nie jest tak samo, przecież tak mówią. Straszny ból zalał serca. Umęczona żona wskazała na sklepową, która ją oszukała: policzyła podwójnie. Ja wiem, że tak postępuje, bo mnie uczyniła to samo. Z drugiej strony kiedyś chciała wyłudzić ode mnie zwolnienie lekarskie. Po wyjściu na modlitwę przepłynęły obrazy:

- w piśmie "Viva" z 8 grudnia 97 roku ujrzałem królów tego życia, aktorów, świat pełen szczęścia ziemskiego

- w ręku znalazła się "Trybuna" (SLD), którą odrzuciłem ze wstrętem, ponieważ tam był tytuł: "Lenin zmartwychwstał"...

- posłanka lewicy Waniek oskarża Krzaklewskiego o dwulicowość...nie podzieliłaby się z nim jajkiem (co ma do naszych świąt)?

- siostra, która wyszła za nasłanego agenta

- kupiłem "To-To", a wzrok zatrzymał bank (ktoś na tym zarabia, wszystko na duża skalę).

     W tym czasie córka będzie oglądała film z dokumentalny: "W poszukiwaniu szczęścia" o księżnej Dianie...robią z niej świętą świecką, a miała garderobę przetrzymywaną w 10 domach! To typowy fałsz, oszukiwała własny lud. W tym czasie w ręku pojawiło się zdjęcie Husajna!

     Na wieczornym nabożeństwie stałem zmęczony przy drzwiach kościoła i przesypiałem. Wszystko trwało dwie godziny. Szczytem tego Misterium była Eucharystia z płynącą pieśnią, że "Zmartwychwstał Pan" śpiewany przez chór i wszystkich wiernych!

     Nie wiedziałem jak dotrzeć do kapłana z Eucharystią, bo był wielki tłok, ale przechodził obok mnie na chór, a po powrocie podszedł wprost do mnie. Z płaczem padłem na kolana. Podjechałem ze łzami w oczach pod "mój" krzyż, ponieważ była potworna wichura, ale kwiaty i lampki przetrwały.

     O 20.00 będzie film "Salomon", a przypomniała się pieśń o otwarciu drzwi naszego kościoła, sprawiła to śmierć Zbawiciela. Naród wybrany odrzucił tę łaskę! Nawet mają odebraną!

      W nocy miałem sen, że wygrałem wygraną w "To-To"! Obdarowanie nie zawsze przynosi prawdziwe dobro! Zarazem z telewizji popłynęły straszliwe obrazy z Korei Północnej, gdzie jest głód, zjadają nawet dzieci!

     Papież ogłosił jeden dzień postu z podarowaniem żywności dla tego narodu! W tym czasie ich przywódcy oszukują swój naród i cały świat. Zobacz piramidę różnych form oszukiwania innych. Podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc, za kwiaty i lampki na krzyż.

                                                                                                                           APeeL

 

  1. 10.04.1998(pt) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU DO DOMU BOGA OJCA
  2. 09.04.1998(c) ZA KOCHAJĄCYCH SYNA TWEGO, OJCZE
  3. 08.04.1998(ś) ZA WPROWADZANYCH W BŁĄD...
  4. 07.04.1998(w) ZA CIERPIĄCYCH W DUCHU WYNAGRODZENIA...
  5. 06.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH SKRUPUŁÓW...
  6. 05.04.1998(n) ZA OFIARY NIEOSTROŻNOŚCI...
  7. 04.04.1998(s) ZA NIEŚWIADOMYCH OBDAROWANIA...
  8. 03.04.1998(pt) ZA OFIARY POLSKIEGO HOLOKAUSTU...
  9. 02.04.1998(c) ZA OFIARY IGRASZEK SZATANA...
  10. 01.04.1998(ś) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU

Strona 1749 z 2294

  • 1744
  • 1745
  • 1746
  • 1747
  • 1748
  • 1749
  • 1750
  • 1751
  • 1752
  • 1753

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 312  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?