- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 20
Spieszę się do przychodni po dłuższym urlopie, a zważyło się mleko i mam spóźnienie, a czeka na mnie straszliwy nawał pacjentów. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.03,2025) jest "elegancja-francja"...pacjenci przychodzą co pewien czas, z niektórymi schodzi 5 minut, powtórki leków drukuje komputer (na 6 miesięcy). Wówczas była to zmora, chorzy zarażali się na poczekalni...udręczony był lud i człowiek.
W moim wypadku wielu postanawiało "wziąć się za siebie" i leczyć się od pierwszych dni nowego roku i to w poniedziałek! Pierwsza była babcia z listą leków dla całej rodziny. Na korytarzu trwał krzyk, bałagan z wpadającymi i przeganianymi.
Wielu szuka też szczęścia w zdrowiu, a nawet w otrzymaniu zwolnienia (L4). Nie widać końca pracy: 10:00, 12:00, 14:00 i 16:00! Ile mocy mają chore babcie!Przed wyjściem z gabinetu mojej głowy dotknął kwiatek przy wizerunku Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. To było podziękowanie za ten trud! Pan Jezus był ze mną, bo rano prosiłem o to!
Ledwie zdążyłem na Mszę świętą wieczorną. W bólu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z lękiem o odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Przepłynie cały świat udręczonych przez pracę, pracujących za parę groszy...nawet na różnych budowach, a nawet padających z umęczenia oraz dusze takich. W tym czasie z witraża "patrzył" św. Józef.
Później w ręku znajdzie się "Poemat Boga - Człowieka" Marii Valtorty, gdzie Matka Boża powie: Józef napracował się dla mojego Jezusa. Trudził się nawet nocą, żeby w dzień pracować dla innych...zbudował ule i trudził się jako murarz, aby inaczej urządzić dom. Nie szczędził wydatków!
Popłakałem się po Eucharystii, a w tym czasie popłyną słowa pieśni: "Przyjdź Jezu do mojego serca" z moim wołaniem: "Jezu! Och Jezu! Jakże Ty byłeś umęczony".
Napłynęła bliskość Pana Jezusa, który był na wyciągnięcie ręki! Ofiarowałem ten dzień Zbawicielowi. Nie pojmie tego cierpienia zwykły człowiek. Przypomniało się współcierpienie Pana w mojej udręce...nawet wzrok zatrzymał ("spojrzał") Jezus z gliny trzymający się za Swoją głowę. Wykonała Go dla mnie pacjentka w Instytucie Reumatologicznym w W-wie.
Udało się skończyć moje modlitwy, a jeszcze po przebudzeniu wrócił ten dzień. Wołałem tylko do Boga: "Ojcze! Tato!" Zarazem szukałem tego słowa w znanych mi językach! Jeszcze rano w czasie toalety wrócił obraz starań św. Józefa, czystego przez całe życie, a łzy zalały oczy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 19
Najświętszego Imienia Jezus
Po dobrym dyżurze w pogotowiu o 2.30 czytałem "Poemat Boga-Człowieka", gdzie Matka Najświętszej wyjaśniła swoje macierzyństwo! Podziękowałem Bogu Ojcu, bo wszystko jest wielką łaską, ale ludzie za nic nie dziękuję, sam takim byłem!
Po skończeniu mojej modlitwy przebłagalnej w "Super expressie" trafiłem na artykuł: "Miłość jak wiosna", gdzie porzucona przez męża z dzieckiem znalazła miłość swojego życia! To był list - świadectwo wywołujące łzy w oczach z poczuciem, że jest to "duchowość zdarzenia" rozpoczynająca intencję modlitewnej tego dnia. Czy za tych, którym złamano serce?
W tym czasie żona była smutna, ponieważ syn wyjechał do dziewczyny i jeszcze nie wrócił. Kocha go miłością matczyną. Nie mam pieniędzy, a pragnę kupić jej obwarzanki...wszedłem na chór i nie dałem na tacę!
Św. Paweł powiedział (Ef 1,3-6.15-18), że Bóg Ojciec "wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa (...)".
Dalej stwierdził, że modli się za nas, aby "Ojciec chwały, dał" nam "ducha mądrości" oraz "światłe oczy serca", abyśmy "wiedzieli, czym jest nadzieja" naszego "powołania". Ja w tym czasie przepraszałem Boga Ojca za moje wyczyny (27 grudnia, bo zbyt dużo wypiłem), a przecież wystarczy tylko zgubić klucze.
W Ewangelii była mowa o Bożej Światłości, a w tym czasie trzykrotnie wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego...na wysokości chóru. To prosty znak od Boga, zapowiedź dobrego dnia. Dodatkowo od rana uwagę zwracały gołąbki, symbol pokoju.
W telewizji było świadectwo wiary – mężczyzna mówił o przygotowaniach do przyjęcie dzieciątka dzieciątka (po porodzie). Zważ ile jest kłopotów z przyjęciem Zbawiciela do naszego serca!
Po Eucharystii popłakałem się, co zdziwi, bo mam swój wiek i jestem twardy. To jednak nie jest nasz płacz, ale dar łez jako efekt rozrywania serca z powodu cierpienia świata, prześladowania chrześcijan oraz odwróconych od wiary.
Padłem na kolana, łzy płynęły po twarzy na ziemię, zarazem zjednałem się z Dzieciątkiem, św. Józefem i Matką Zbawiciela...znalazłem się na tamtym świecie. Nie chciało się się wstać i słuchać ogłoszeń parafialnych - zrozumie to mający podobną łaskę wiary!
Po obiedzie wyszedłem zbadać chore siostry zakonne (Służki Maryi Niepokalanej)...jeszcze raz spotkałem parę gołąbków (znak miłości). U sióstr pomieszczenia były pełne świętości, na dole stała wielka figura Mateczki Niepokalanej, wcześniej patrzyła św. Rodzina jako wzór pięknej i czystej miłości oraz Pan Jezus porcelanowy z Najświętszym Sercem (znak czystości).
Pomyślałem o pragnących darów Boga Ojca oraz Jego Miłości! Popłynie moja modlitwa, ponieważ poznałem już intencję, która padnie z telewizji "Polsat" jako: "Miłość od pierwszego wejrzenia". Tak, bo pierwsza miłość jest czysta. Taka też jest miłość do dzieci, w świętych małżeństwach, Świętej Rodziny, miłość Boga Ojca, Zbawiciela i Matki Najświętszej. Popłynie moja modlitwa przebłagalna. W ręku znalazła się metaloplastyka Ostatniej Wieczerzy, którą naprawiłem...
Ku zadowoleniu żony wrócił syn, a ja podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień. Przepłynęły spotykane podczas modlitwy osoby: babci z wnuczką, córki z pochyloną do ziemi matką, którą pocieszyłem życiem po śmierci w świętej duszy! Jeszcze Jan Paweł II oraz miłość Boga Ojca do świata.
Dodatkowo w ręku znalazł się "Dzienniczek" s. Faustyny, która cały czas cierpiała duchowo z powodu pragnienia zostania świętą. Wyjaśniono jej, że:
- Droga do piekła to autostrada słońca, z rozśpiewanymi ludźmi ginącymi na końcu!
- Droga do nieba to wąska i kręta ścieżka, ciernista i kamienista dająca zbawienie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 39
02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...
Ciemno, zimno i nieprzyjemnie...wcześniej jedziemy na Mszę świętą o 6:30. Nie wiem dlaczego dzisiaj nacierają śledzący? Płyną piękne słowa (1 J 2,22-28): "Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca".
Ile tacy czynią zamieszania duchowego, szczególnie wierzący, ale nie praktykujący. Jeszcze gorzej jest, gdy są to niewierzący praktykujący. Padną słowa o tym, co wiem, że: "namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył". Coś pięknego!
Psalmista głosił chwałę Pana (Ps 98,1-4): "Ziemia ujrzała swego Zbawiciela (...) Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie"...
W Ewangelii (J 1,19-28) padnie świadectwo o sobie Jana Chrzciciela.
- Kto ty jesteś?
- Ja nie jestem Mesjaszem.
- Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?
- Odrzekł: Nie jestem.
- Czy ty jesteś prorokiem?
- Odparł: Nie!
- Powiedzieli mu więc: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?
- Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?
- Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz. Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.
W pośpiechu przed pracą z telewizji popłynie osoba dziadka z chorobą Alzheimera, który schował się w kominku. Natomiast w pogotowiu, gdzie trafiłem kolega zapytał czy przechodzę na etat do pogotowia?
Pomyliłem się, ponieważ dzisiaj jest sobota pracująca i pacjenci szukali mnie. Kręciłem się wybity z równowagi. Z radia popłynie informacja o zakorkowanej drodze do Zakopanego...zamiast jednej godziny ludzie jadą 6 godzin.
Okazało się, że zamęt z przyjęciami chorych trwał w całej ojczyźnie (reforma). "Panie zmiłuj się nad nami i nad tym światem". Na faktycznym dyżurze od 15.00 szukaliśmy domu w polach, a później okaże się, że był drugi z tym numerem.
W każdej godzinie ukazywał się zamęt tego świata. Kolega przewrotnie zlecił mi transport ciężko chorego z którym sam powinien jechać do szpitala. Zeszło 2.5 godziny. W szpitalu odmówiłem całą moją modlitwę i wyspałem się w karetce, ale mogłem być potrzebny innym. Dalej trwał zamęt...
- od faceta uciekła żona, gdy sam był na baletach
- natomiast do kierowcy zadzwoniła małżonka...nie przyszedł autobus i trzeba ją odwieźć do domu (12 km), użyczyłem swojego samochodu.
- stary aktor zostawił żonę i pobrał się z młodą dziewczyną.
- kapłan, który porzucił sutannę nie może odnaleźć się w tym świecie...
Pod dom trafił facet, którego miałem wspomóc zwolnieniem wstecznym (zawalił pracę). Nie zgłosił się i dodatkowo zawalił następne cztery dni w pracy! Teraz prosił z płaczem o ratunek, ale ja nic nie mogłę uczynić.
Przypomniało się moje zawołanie po Eucharystii: "Jezu! Bądź dzisiaj ze mną!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 44
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki
Po dyżurze w pogotowiu postanowiłem być na Mszy świętej o 12:00. Bóg przekazał Mojżeszowi jak mają brzmieć ich błogosławieństwa (Lb 6,22-27): "Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił".
Ja często mówię w skrócie, w podziękowaniu za otrzymaną pomoc: "Niech Bóg błogosławi was (pana, panią czy grupę) i strzeże. Niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze i obdarzy pokojem!"
Psalmista też prosił Boga o błogosławieństwo dla nas. Św. Paweł wskazał (Ga 4,4-7), że dzięki Panu Jezusowi otrzymaliśmy synostwo Boże! Poza tym "Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!" W Ewangelii (Łk 2,16-21) będzie relacja z przybycia pasterzy do Betlejem pasterzy.
Eucharystia była w intencji tego dnia. Z kościoła wracaliśmy okrężną drogą oglądając wille nowobogackich. W sercu słowa kolędy "Nie było miejsca dla Ciebie".
Świat oszalał na tle wybicia Nowego Roku! Co to za wydarzenie? Wielu jest rannych i trwają zniszczenia. Na pocieszenie z radia popłynie piosenka "Ave Maryja" Aznavoura. "Panie Jezu! Zmiłuj się nad nami". Modlitwę za ten dzień odmówię jutro podczas ciężkiego dyżuru...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 42
Budzik zerwał mnie z ciężkiego snu na Mszę św. o 6:30. Nie lubię tego w fazie snu głębokiego...ciężko, ciężko! Popłynie "Anioł Pański". Poprosiłem Matkę Najświętszą, aby podziękowała Bogu Ojcu za otrzymywane przeze mnie łaski i pomoc. To była powtórka wołania o 3:00 w nocy! Chodziło o cały dobry rok, bo nie piłem i upadłem tylko kilka razy! "Tato! Tatusiu! Dziękuję Ci, Ojcze Najświętszy. Na Twoje Święta Ręce przekazuję ten dzień". "Patrzył" Pan Jezus Miłosierny oraz św. Jan Chrzciciel.
Przepiękne słowa czytań (1 J 2,18-21) o godzinie ostatniej ze wzmożeniem działania Antychrysta! "Wy natomiast macie namaszczenie od świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą".
Psalmista wołał ode mnie (Ps 96,1-2.11-13): "Niebo i ziemia niechaj się radują, śpiewajcie Panu pieśń nową, (...) każdego dnia głoście Jego zbawienie".
Padną też trudne słowa Ewangelii (J 1,1-18): "Na początku było Słowo (...) Wszystko przez Nie się stało (...) Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. (...) Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. (...) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Eucharystia i Ta Msza św. z Eucharystią była dziękczynieniem za ten rok. Z telewizji płynęło w obrazy pomagające w odczycie intencji...
- właśnie wpadł pacjent, który przeżył wybuch akumulatora. Muszę mu pomóc, zebrałem informacje, ponieważ mógł stracić wzrok
- pożar z płaczącą rolniczką, samotni i porzuceni, pozbawieni pracy oraz ofiary wypadków
- pokazano Domu Opieki dla niepełnosprawnych oraz więźniów z samookaleczeniami
- trzęsienie ziemi z ofiarami
- wybuch poduszki powietrznej z uszkodzeniem głowy dziecka...
W tym czasie świat żyje zabawą na koniec roku, a właśnie "patrzy" Pan Jezus. W tej sekundzie zrozumiałem, że za wszystko trzeba dziękować. Pocałowałem Twarz Matki Najświętszej, a z telewizji popłynął obraz czarnych niewolników, ile krzywd doznali oderwani od rodzin i transportowani do Ameryki.
Właśnie ten dzień oddałem Bogu Ojcu prosząc o uzyskanie cierpliwości w załatwieniu moich spraw. Pan zesłał człowieka, który w dwie minuty wyjaśnił to, co inni kręcili (ZUS i Urząd Skarbowy). Odmówiłem moją modlitwę i zapaliłem lampkę pod krzyżem oraz Matce Zbawiciela, która przyszła pod nasz blok (piękna figura).
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu od 15:00. Właśnie trafił się daleki wyjazd do wsi Biała Góra. W bólu popłynie koronka i moja modlitwa. Podczas przejazdu nic się nie odzywałem. Dzisiaj dzień pokusy, każdy ogląda się na mnie, a ja uciekam. Nawet dyspozytorka miała chęć napić się szampana, a moje kieszenie były puste.
Wracamy od babuszki mieszkającej na samym końcu świata. Nie chcę opuścić tego odludnego miejsca, a została sama, ponieważ mąż zmarł. Skierowałem ją do szpitala. Personel dalej szukał sponsora, kręcono się, a mnie jest dobrze, ponieważ nie mam pieniędzy.
O 20:00 daleki wyjazd, ciężko chora siostra zakonna (40-latka), które 10 lat temu przebyła operację, zniszczona przez schorzenia. Właśnie ma napad kolki nerkowej. Podałem jej narkotyk, zapisałem leki i zostawiłem skierowanie do szpitala.
Właśnie, w modlitwie wypadła "Droga Krzyżowa" oraz "Św. Agonia" Pana Jezusa. Mówię jej o intencji i proszę, aby przekazała swoje cierpienie (uświęciła). Pragnę przejechać koło mojego krzyża, gdzie płonie lampka, ale nie było wyjazdu.
Przed północą uciekłem do łóżka, nie chciałem uczestniczyć w witaniu Nowego Roku. Strzelały petardy...właśnie wprowadzili czterdziestolatka z urwanymi palcami po wybuchu petardy w ręku. W nocy trafił się w daleki wyjazd, a to sprawiło ponowne odnowienie koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Właśnie przejeżdżaliśmy obok cmentarza ze zniczami oraz obok pięknej figury Matki Niepokalanej...
APeeL
- 30.12.1998(ś) ZA RADOŚĆ CZYNIĄCYCH DOBRO...
- 29.12.1998(w) ZA TYCH, KTÓRYCH BYT JEST ZAGROŻONY
- 28.12.1998(p) ZA UPADAJĄCYCH I DUSZE TAKICH...
- 27.12.1998(n) ZA ALKOHOLIKÓW W FAZIE KRYTYCZNEJ...
- 26.12.1998(s) ZA PRAGNĄCYCH DZIECIĘCEJ ŚWIĘTOŚCI...
- 25.12.1998(pt) ZA OBRAŻAJĄCYCH NAJŚWIĘTSZE SERCE BOGA OJCA...
- 14.07.1998(w) ZA POMAGAJĄCYCH W NAGŁEJ POTRZEBIE...
- 13.07.1998(p) ZA PORZĄDKUJĄCYCH BAŁAGAN...
- 12.07.1998(n) ZA OCHOTNIKÓW I DUSZE TAKICH...
- 11.07.1998(s) ZA NARUSZAJĄCYCH DOBRA INNYCH...