- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 495
Wcześniej zszedłem z dyżuru i już przed 7.00 zacząłem pracę w przychodni. Dużo ludzi, kłótnie, bałagan i zgon. Nie wiem czy popełniłem grzech dając zwolnienie pracownicy mającej egzaminy. Pomagam w tych sprawach kwalifikując „schorzenie” jako zespół przemęczenia.
Tyle, że tutaj przeważa współczucie dla osoby, która nie otrzymuje specjalnego urlopu. Udało się skończyć o 14.30, wczoraj kusiło pobranie dnia wolnego (za pracę w nadgodzinach)...pacjenci mieliby wiele kłopotów.
Na Mszy św. wieczornej podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc. Pan Jezus wskazał na czynienie bezinteresownego dobra (z miłości). Próbowałem tego dokonać w dzisiejszej posłudze chorym i biednym, a był to dzień ciężkiej pracy. W ten sposób pragnąłem podziękować Bogu za spływające na mnie łaski oraz codziennie otrzymane dobro...
Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, a właśnie z Nieba (chóru) siostra śpiewała: „Przyjdźcie i skosztujcie jak nasz Pan jest dobry”. W tym czasie za mną szlochała jakaś pani. Nie wyrazisz tych przeżyć naszym językiem.
Tym dobrem duchowym i wiecznym jest otwarcie przez Zbawiciela Królestwa Bożego. Jakby na znak ktoś podarował mi breloczkiem z rybką („daję ci klucz, otworzyłem dla ciebie Niebo”). Dodatkowo na stacji benzynowej wydano mi kartę stałego klienta.
My marzymy o szczęściu i bezpieczeństwie, a nie wierzymy w istnienie Raju. A co pokazują przez właśnie wyrzucanych na bruk z powodu zaległości w opłatach? Domy ziemskie i Dom Boga Ojca.
Na czas tego zesłania Pan Jezus w synagodze w Kafarnaum powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą".
Nie wiem jak żyją inni, bo ja pragnę codziennie tego Chleba Życia dla duszy. Nie kojarz tej łaski (wybrania) z nagrodami, bo jest to zarazem współcierpienie ze Stwórcą. Kończy się ten dzień, a w ręku mam artykuł z „Gościa niedzielnego” (17.02.2002) o grzechach.
Ks. Robert Więcek pisze: ”Grzech (...) jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. (...) Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi. (...) żądza zysku i pragnienie władzy (...)”. Człowiek wierzący nie może być kibicem wobec zła: aborcji, handlu bronią, terroryzmu, wyzysku, rozbijania rodzin.
Moja bezinteresowna pomoc to wołanie do Boga Ojca za obejmowanych intencją i za dusze takich. Owoce tej trzydziestoletniej posługi na Poletku Pana Boga poznam po śmierci. Teraz, gdy to zapisuję wzrok zatrzymały słowa Jana Pawła II: „Jeśli świadczymy jakieś dobro, pochodzi ono od Boga”. To prawda, bo sami z siebie niewiele możemy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 475
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Kolega powinien zwolnić pokój o 7.30, ale beztrosko opisuje karty do 7.55. To ewidentne łamanie przepisu, bo jedziesz do chorego, który umrze po 5 godzinach, a ty opisujesz jego stan zdrowia post fatum (mortem)...to nazywa się „dojrzewaniem karty”, ale powinno być zakazane.
Ustawiam obrazki, krzyżyk, Jezusa z Całunu i miłosiernego, gdzie jest akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu: „Pochyl się nad nami grzesznymi (...) pozwól (...) doświadczyć Twego Miłosierdzia (...)”. W serce wpadły słowa prośby, aby Stwórca pochylił się nad nami.
Zabrałem nowy magnetofon, a z niego popłynie nagrana Msza Św. ale z kościoła reformowanego (z Holandii). „Lepszy” to znaczy oderwany od Jana Pawła II...następcy Św. Piotra. U nich nie ma Eucharystii, kultu Matki Jezusa, modlitw za dusze cierpiące w Czyśćcu oraz kultu świętych.
Przypomina się poranek, gdy „patrzyła” figurka Pana Jezusa bez korony cierniowej. Z radia „Ave” padnie zapytanie: „Jak i czy dzisiaj mówi do nas Pan”? Pan Bóg mówi do nas przez wszystko, a opisano to nawet w „Faktach i mitach”. Możesz zauważyć to w mojej łasce, bo intencję modlitewną na każdy dzień odczytują poprzez tzw. „duchowość zdarzeń”. Tam męczono się z odpowiedziami...
Trafiłem do staruszka, który następnego dnia - w łasce Boga naszego - zostanie uwolniony z tego świata...po przyjęciu Ostatniego Namaszczenia. To biedna i umęczona rodzina z córką po przeszczepie nerki.
Jakże śmierć wyzwala człowieka i rodzinę. Próbuję modlitwy, ale nie znam intencji. Przesuwają się obrazy: biednych, chorych, opuszczonych, uwięzionych i udręczonych. Cały dzień będę wolał do Nieba: kilka koronek do Miłosierdzia Bożego oraz moja rozbudowana modlitwa.
W tym czasie nie wychodziłem z karetki: poród, dwie babcie; biegunka i napad migotania przedsionków oraz duszność u młodego i atak epilepsji u biednego alkoholika. W ręku mam „Nie” z obrazem Żydów oraz art. „Miłosierdzie wobec umierających” („Gość niedzielny”) ze zdjęciem Jana Pawła II odwiedzającego chorych w szpitalu. Moje serce zalało poczucie nieskończonej Dobroci Boga Ojca.
Ludzie ciężko chorzy i umierający mają wiele rozterek duchowych, a Pan Jezus dał przykład jak umierać mamy; „Wykonało się” i „W Twoje Ręce składam duszę i ducha Mego”. Poproś Ducha Świętego o takie prowadzenie, a to się stanie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 510
W śnie miałem przykre odczucia związane z duszami przebywającymi w Czyśćcu, które są blisko piekła. Nie życzę nikomu trafić do Czyśćca, bo jest to miejsce wielkie cierpienia. Naprawdę tylko od Ciebie zależy czy - po śmierci - trafisz bezpośrednio na Autostradę Słońca, która jest otwarta od momentu śmierci Pana Jezusa na Golgocie. Trzeba tylko w to uwierzyć...
Całą noc lało, a moje serce było przy powodzianach. W takim momencie współczujesz z Bogiem jak kocha nas wszystkich. Z serca wyrwało się wołanie do naszego Taty także za poszkodowanych w trzęsieniu ziemi. Wrócił obraz kobiet płaczących w Czeczenii. Ile bólu jest w sercach ludzi tracących bliskich.
W drodze do kościoła napłynęło pragnienie dzielenia się moimi przeżyciami, ale mało ludzi interesuje Bóg i Życie Prawdziwe i tak jest dotychczas. W tym czasie poprosiłem Boga Ojca o łaskę śmierci z Sakramentem Namaszczenia Chorych...traktowanym jako „ostatnie namaszczenie”. Rodziny i chorzy boją się, bo to daje skojarzenie ze śmiercią. Natomiast Matkę Pana Jezusa poprosiłem o objęcie bliskich z mojej rodziny.
Zaczynam opracowanie tego zapisu (03.12.2010), a z Kambodży płynie relacja o dzieciach ulicy. Porzucone przez rodziców….żebrzą, bez dachu nad głową, porywane do domów publicznych. Jakże pięknie mówią...
W tamtym czasie płakałem też z Czeczenami, a dzisiaj z tymi dziećmi...aż „spojrzał” Pan Jezus z Najświętszym Sercem w koronie. Ile jest też smutku w miejscu trzęsienia ziemi we Włoszech. W przychodni też żałoba, bo zmarł lekarz (lekomania)...smutna jest jego żona oraz siostra lekarka, która pracuje w naszej przychodni.
Prawdziwa gehenna trwa na świecie dzisiaj, gdy to edytuję (20.03.2020)...spowodowana pandemią koronawirusa (wybuchła bomba bakteriologiczna). W takim stanie widzisz morze otrzymanych łask…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 609
Wszystkich Świętych
Zbliża się 60-ty rok życia, a człowiek już jest ciężki. Z włączonego telewizora padną słowa: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”. Napłynęła bliskość zmarłej babci, która mnie wychowywała oraz drugiej, którą widziałem tylko raz...dziadków nie poznałem, ponieważ zmarli wcześniej.
W kościele wszedłem na chór, a z tego miejsca „patrzył” św. Jan Chrzciciel, Jezus Miłosierny oraz Duch Święty. W czytaniach była wizja z Apokalipsy św. Apostoła Jana: wielkiego tłumu zbawionych. Po Eucharystii słodycz zalała serce i usta z pragnieniem zostania w Domu Boga.
W obecnym czasie można codziennie wyzwolić jedną duszę z Czyśćca. Właśnie pokażą uwalnianie dzieci spod ziemi po trzęsieniu we Włoszech oraz okropności z zajętej przez ruskich Czeczenii. Napłynęła dusza zmarłego brata oraz dusze z rodziny. Popłynie moja modlitwa oraz koronka do Miłosierdzia Bożego.
Po czasie wróci bliskość zmarłych przodków, a nawet zmarłej córeczki. Kiedyś zapoznam się z moimi przodkami od naszego stworzenia (od Adama i Ewy).
Dzisiaj, gdy to opracowuję też jest pierwszy piątek m-a (02.11.2018) ze Wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych. Tak się stało, że rano byłem na Mszy Św. w innej intencji, a wieczorem trafiłem do pobliskiego ośrodka Miłosierdzia Bożego im. Jana Pawła II.
Ten dzień dodatkowo ofiarowałem w intencji dusz z mojej rodziny. Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynęła nieodparta chęć postawienia kwiatów pod krzyżem Zbawiciela przed kościołem, bo lud wierny pamięta tylko o swoich przodkach. Żona kupiła bardzo piękne kwiaty, a radość zalała serce...aż z wdzięcznosci ją pocałowałem. Ja mam „swój krzyż”, który objąłem opieką.
Podczas Mszy Św. wieczornej popłakałem się przy śpiewie organisty o Magdalenie: „wiec podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie", a później serce pękało podczas słów Ps 27/26: „W krainie życia ujrzę dobroć Boga”.
Św. Paweł stwierdził (1 Kor 15, 20-24a.25-28), że „przez człowieka przyszła śmierć", ale tak „jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni.” Natomiast w Ew wg św. Łukasza była mowa o braku ciała Pana Jezusa, który zmartwychwstał. Aniołowie zapytali dlaczego niewiasty szukają „żyjącego wśród Umarłych?”
To obrazowała figura Pana Jezusa Zmartwychwstałego przed Ołtarzem Świętym. W intencji tamtego dnia dodatkowo ofiarowałem Eucharystię, koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz błogosławieństwo Monstrancją z moją modlitwą.
Wprost widziałem radość dusz z mojej rodziny...szczególnie potrzebujących Miłosierdzia Bożego. To mogą być nawet niedawno zmarli. Podziękują mi, gdy się spotkamy. To był jeden z piękniejszych dni mojego obecnego życia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 979
Planowałem mszę wieczorną, ale zaproszono na poranną (obudzono). Mignął krzyż, którym się opiekuję, oczy zalały łzy, a serce ścisnął ból; „Jezu mój! nawet nie było grobu dla Twego Świętego Ciała...nawet tego nie miałeś”. Zobacz jakie marmury czekają na zwykłych śmiertelników...
Wychodzę do kościoła i wołam; „Panie Jezu! pragnę pracować z Twoim Sercem”. Po mszy pojechałem do przychodni, ale tam wyjątkowo...nie było żadnego pacjenta! To pułapka, ponieważ szczyt bałaganu wypadł około godziny 11.00.
Nasza była pracownica przebyła ciężki wypadek i jest kierowana do neurologa, a właśnie jedzie karetka z administracji. Przepisuję wniosek chirurga do sanatorium, bo źle wypełniony. Obdarowuję laborantki, które wcześniej pomagały. Pielęgniarka prosi o jakieś materiały do egzaminu, a z warstwy wycinków wyciągają się dwa identyczne artykuły...o reanimacji!
Nikomu nie odmawiam...właśnie przybyła obca pacjentka, która nie wiedziała, że ma ciężką cukrzycę (szpital). Biednemu „rozbijam” recepty (koszt). Pocieszam i z chęcią przyjmuję wizytę domową. Jeszcze paczka leków od firmy do rozdania.
Długo trwała wizyta domowa, ale zdążyłem na nabożeństwo różańcowe i do spowiedzi. Przez 8 dni mam codziennie wołać za jakąś duszę. Intencję odczytałem, a w ręku znalazły się; wizerunek Matki Teresy z Kalkuty, zdjęcie Kotańskiego, brat Albert (Adam Chmielowski), książka o o. Pio, opis charyzmatu Kazimiery Gruszczyńskiej („W służbie cierpiącym”), a książka „Garabandal” otworzyła się na zdaniu; „trzeba być bardzo dobrym”... APEL
- 30.10.2002(ś) ZA OGARNIĘTYCH CIEMNOŚCIĄ
- 29.10.2002(w) ZA CIERPIĄCYCH Z WINY INNYCH
- 28.10.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZERWALI ŁĄCZNOŚĆ Z DOMEM
- 27.10.2002 (n) ZA DOKONUJĄCYCH WYBORU
- 26.10.2002(s) ZA UZYSKUJĄCYCH POMOC
- 25.10.2002(pt) ZA TYCH, CO SĄ U KRESU WYTRZYMAŁOŚCI
- 24.10.2002(c) ZA TYCH, KTÓRYCH TRUDNO NAPRAWIĆ
- 23.10.2002(ś) ZA ZAŁAMANYCH PRZEZ CIERPIENIA
- 22.10.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH JEDNOŚCI
- 21.10.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ WRÓCIĆ DO DOMU