Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.11.2002(s) ŻYCZLIWY DLA POTRZEBUJĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 2002
Odsłon: 486

    W śnie ujrzałem jakby twarz chorego na trąd. Po zerwaniu ze snu w sercu miałem rozterkę; „czy Msza św. poranna czy wieczorna”? Pan Bóg mógłby podać to na tacy, ale powstałby słuszny zarzut ze strony szatana, bo mamy wolną wolę...to jest święta delikatność.

    Postanowiłem, że dzisiaj będę w kościele dwa razy, ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu. Serce zalała radość, ponieważ wypadnie rocznica moich urodzin (nie znam godziny)...aż zacząłem śpiewać „Ave, Ave”.

   W czytaniach była mowa o służeniu Bogu, a ja wokół widzę wierność „władzy ludowej” i różnym przełożonym. Po św. Hostii omijałem ludzi, bo chorzy na mój widok biegną ze swoimi problemami.

    W przychodni przestraszył mnie nawał chorych...z małżeństwem „do dokładnego badania”, a ostatni chorzy przybyli w ramach później odczytanej intencji:

- załatwiłem pacjentkę z kasy policyjnej, a kolega ma za to płacone

- obca z zapaleniem pęcherza

- do domu trafi także obcy pacjent, któremu w szpitalu nie podbili recept (zaleciłem, aby przybył do mnie na dyżur w pogotowiu)...skąd ci ludzie wiedzą, że ja mogę pomóc?

   W wielkim umęczeniu „spojrzała” s. Faustyna i trafiłem na słowa; „Nikomu nie odmawiam serca swego”. Wieczorem trafiłem na Mszę św. ślubną. W wystrojonym kościele wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego oraz brak gwoździa w stopie Pana Jezusa na krzyżu („wyjmujesz mi gwóźdź”). Popłakałem się po Eucharystii!

    W telewizji popłyną obrazy: akcja „góra grosza” (zbiórka w szkołach na domy dziecka), wsparcie społeczne (stypendia) oraz Real TV z obrazami ze szpitala. Dalej:

- ludzie pomagają pchać samochody, bo trwa śnieżyca i ślizgawica

- policja i służba zdrowia ratuje z sercem ofiary wypadku wycieczki z Medziugoria

- kierowca pędził do szpitala z rannym 2-latkiem, a policja zatrzymała go i dokładnie spisywała go

- trafiłem na ćwiczenia ratowników górskich oraz ochotniczej straży pożarnej.

    Popłyną też obrazy ze szpitala, gdzie pielęgniarka stała się pacjentką (wypadek) i jest pełna obaw o serca obsługujących. To tylko cząstka zdarzeń, a ja nie mam czasu na zapisywanie wszystkiego. Ten dzień kończy reportaż o lekarzu w Afryce, który wyciąga kule z brzucha ofiary.

Minęła północ, zerwała się straszliwa ulewa...czy o tej porze przyszedłem na ten świat (rocznica moich narodzin)?

                                                                                                                                        ApeeL

08.11.2002(pt) ZA ZNOSZĄCYCH WIELE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 listopad 2002
Odsłon: 557

    Trwają przygotowania do napaści USA na Irak, a w moich oczach łzy, bo widzę matki z dziećmi i zwykłych ludzi. Dom Pana, zimno. Wczoraj św. Paweł powiedział, że „my sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Jezusie Chrystusie, a nie pokładamy ufności w ciele" (Flp 18).

   Wołałem tylko...”Jezu, och Jezu”, bo to tak jasne! Dzisiaj mój Profesor kontynuuje: „wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana" (Flp 8).

    Pan Jezus mówił o nieuczciwych, a w moich myślach „wczasy” dla lekarzy organizowane przez firmy farmaceutyczne, młody kolega z „Fordem” kręcący się przy władzy ludowej, która obsypuje darami.

    Czas Komunii świętej. Misterium. „Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary”? Dusza krzyczy: „Cud! Cud!! Cud!!!”, bo wszystko ujrzałem w sekundowych błyskach Bożej Światłości. To jest nieprzekazywalne.

    Praca od 7.00 – 19.00. Bałagan, kłótnie i słuszne pretensje nawet do mnie. Ja nie wiem ilu jest do mnie zapisanych, bo nie mam swoich chorych (przekręt)! To nowa forma niewolnictwa...”spółdzielnia” w której chorzy nie chcą młodego kolegi. Na pięć minut weszła przedstawicielka firmy farmaceutycznej, a oczekująca krzyczy do niej, że jest bezczelna.

- Myli się pani i ma grzech...to moja wina, bo lubię gadać.

    Poprosiłem złorzeczącą i dałem jej właśnie otrzymany lek. Uśmiechnęła się i podarowała mi książkę „Papiestwo”. Na ten moment wkraczają panie z personelu z kwiatami...z okazji imienin, ale to także urodziny. Śmieliśmy się, bo właśnie zaczynam „kopę lat”!

    W ciemnościach trafiłem na wizytę domową, ale babcia była zamknięta! Matka Najświętsza pomogła, bo między oknami znalazłem klucz. Otworzyłem mieszkanie i zbadałem chorą. Serce zalała radość spełnionego obowiązku. Nikomu nie odmówiłem i wszystkich załatwiłem. Po powrocie do domu padłem z umęczenia, a wielu lekarzy umiera z przemęczenia... 

                                                                                                                                      ApeeL

07.11.2002(c) KRUCHOŚĆ NASZEGO BYTU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 listopad 2002
Odsłon: 504

   W śnie pracowałem w przychodni, na korytarzu był bałagan i płacz dzieci. Zaczynam przyjęcia, a właśnie zepsuła się lampa i nie można obejrzeć gardła pierwszej chorej. Wysiadł także czajnik elektryczny i nie mogę zrobić kawy. Za drzwiami szum, kłótnie i płacz dzieci...ze snu. Bałagan, chorzy wpadają, a ostatnim jest kapłan, który o 17.00 poda mi Ciało Zbawiciela.

   Płyną też rady duchowe dla skołowanych;

- nigdzie nie dojdziecie w małżeństwie bez opieki Matki Bożej, bo żaden człowiek nie rozwiąże waszych problemów…

- na kolanach zbiera pan kartofle?...przecież grzeszy pan pracą, proszę oderwać się od ziemi i zacząć życie duchowe

- chwalona, nagła śmierć w pana wieku to nic dziwnego, a czas pana jest diamentowy...na nawrócenie.

- niech pani zawoła do Matki Bożej o pracę (noce w piekarni, a złapała dyskopatię)...trzeba być z dziećmi i mężem.

   Podczas obiadu (mamy stołówkę w przychodni) napłynęła osoba lekarza, który ma pięcioro dzieci i wspólnie modlą się przed posiłkiem. Teraz, gdy to piszę „patrzy” tytuł „Rodzina zamysłem Boga”...

    W tym nawale badałem staruszkę, którą chciałbym przytulić i pocieszyć, ponieważ większość ludzi w tym wieku jest przestraszona śmiercią. Zły wciska ludziom, że najlepiej jest być młodym, zdrowy, pięknym i bogatym. 

   Przypomniała się rozmowa z wierzącą; "niech pani ujrzy głupotę ludzi, którzy pragną być młodsi i w ten sposób mieć dłuższe wygnanie z Nieba!" Właśnie pogotowie zabierze sąsiadkę... jakże wszystko jest kruche. Przypominają się słowa św. Pawła; „Nie pokładaj ufności w ciele”.

   Na Mszy św. płynie pieśń „Boże kocham Cię”. Serce rozrywała miłość, bo dzisiaj mówiłem o moim profesorze teologii, a od Ołtarza św. padają jego słowa (Flp 3, 3-8): My bowiem (…) nie pokładamy ufności w ciele (…) Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej (…) wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego(…)”.

    Poprosiłem w intencji mojej rodziny (też była nas piątka), a matka w końcu niewidoma. W tych sekundach widzisz otrzymane łaski. Na koniec dnia popłynie film o rodzinie walczącej o przetrwanie...

                                                                                                                                   ApeeL

 

 

 

 

 

 

06.11.2002(ś) Nasz ratunek jest w Opatrzności Bożej...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 listopad 2002
Odsłon: 492

    Na Mszy Św. porannej w serce wpadły słowa; ”bądź pozdrowiony Boże wielki”. Łzy zalały oczy, ponieważ potrzebuję ulgi w mojej udręce zawodowej (niewolnictwo). Właśnie „patrzył” św. Józef. Jakże bliskie jest Królestwo Boże, które już tutaj jest w nas. 

    To państwo, które rozciąga się ponad światem, ale my nie znamy się. Czasami trafi się na podobnego, ale to rzadkość. Jedna z pacjentek przyjeżdżała do mnie z odległej wioski (inny rejon), aby posłuchać co mówię. To tzw. bratnie dusze.

   Tamtego dnia praca przebiegała spokojnie od 7.00 - 15.30 z wizytą u dziadka, który przeżył Obóz w Oświęcimiu. To znak dla mnie, że mam wytrzymać, bo moje cierpienie w stosunku do niego jest żadne.

    Przepisuję to 24.04.2020 (nigdy nie przypuszczałem, że będę tak długo żył), a  niedawno odnalazł mnie podobny mistyk, ale przestrzegli go, aby nie spotykał się z chorym psychicznie, a do tego szpiegiem. Towarzysze radzieccy wsadzają takich do szpitala psychiatrycznego i wszelki słuch po nich ginie. 

    Dzisiaj, gdy to przepisuję żona otrzymała specjalny różaniec ze Świątyni Opatrzności Bożej. Tam jest medalik z Palcem Bożym (wskazujący połączony z serdecznym)...skierowanym ku nam. Tak jest wyrażona Opatrzność Boża, która przez te lata czuwała nade mną.

   Ten dzień skończę prośbą do Pana Jezusa, aby spełnił błagania ludzi i zlitował się nad nimi! Na koniec dodam, że Opatrzność Boża sprawiła, że w czasie obecnej pandemii koronawirusa (2020) po mojej prośbie przechorowaliśmy z żoną i mamy odporność. Rzadko kto prosi o ochronę Bożą, a większość nie wierzy w interwencję naszego Deus Abba…

                                                                                                                         APeeL

05.11.2002(w) ZA ŚMIERTELNIE ZMĘCZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 listopad 2002
Odsłon: 490

     Mam wszystkie uprawnienia do bycia kierownikiem przychodni, ale jestem niewolnikiem. Nie byłem w Partii, jestem wrogiem bezbożnictwa, donosicielstwa i szukania wrogów ludu przez patriotów. Trzeba mieć zaufanie władzy w dostępie do akt wszelkiej maści.

   Ja straciłem wiarygodność, bo podczas pracy w sowieckiej jednostce wojskowej (dla realizacji kartek na mięso) zostałem szpiegiem. Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis...nadal jestem figurantem, ale teraz chronionym. W Federacji Rosyjskiej zabija się takich, którzy ujrzeli budowę Państwa Szatańskiego. 

    Pan Bóg wie o wszystkim i każdy otrzyma odpowiednią zapłatę. Dzisiaj jest wielki, a jutro wpadnie do Piekła, gdzie zostanie przywitany krzykami nienawiści tych, którzy znaleźli się tam wcześniej; „ty też tutaj”, „witaj”.

    Piszę tak, ponieważ bolszewicy budowali system sprawiedliwości społecznej, ale bez Boga! Panowie tego świata od przywódców państw do kierowników i brygadzistów potrzebują niewolników. Ja żyłem pracą w przychodni, a kolega kierownik nigdy nie zainteresował się moją pracą. Po moim zatrudnieniu otrzymał mieszkanie przeznaczone dla mnie (z oferty). Nie skarżę się, ale wskazuje na mechanizm sprzedawania się.

    Zawsze jesteś w gabinecie, nie odmawiasz, a nie wiesz za kogo odpowiadasz. W tym czasie jesteś wzywany do wypadków (nie będąc na dyżurze) oraz do oddziału wewnętrznego, bo pan doktór w godzinach pracy przyjmował chorych w domu.

   Dobrze, że nie umarłem z przepracowania i stresu. Tak było z koleżanką anestezjolog z jakiejś miejscowości...zmarła na siódmym dyżurze z rzędu. Kierowca ma obowiązkową przerwę, a lekarz może paść na stanowisku...opłacany normalnie.

   Po 18 latach widzę, że byłem podtrzymywany przez Pana Jezusa Eucharystycznego. W tym czasie zniosłem głupi napad na mnie przez bandę z Izby Lekarskiej pod przewodnictwem obecnego wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła, katolika, ojca wielodzietnej rodziny.

    Kolega moją wiarę uznał zaocznie za chorobę psychiczną, bo stanął po stronie opętanego psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa. Zamiast trafić do pudła został ministrem zdrowia, senatorem RP i reszcie wojewodą  (w 2019 r.).

   Jego następcy w samorządzie lekarskim mataczą dalej, bo bezpieka ma rozkaz zaprzeczania wszystkiemu. W dochodzeniu swego otrzymujesz zarzut pomawiania i urojenia prześladowczego.

     Tamtego dnia padłem po dniu ciężkiej pracy z przerwą na Mszę św. o 17.00. To było przemęczenie śmiertelne, a zważ, że czasami trafiałem do przychodni po ciężkiej nocy na dyżurze w pogotowiu…              Dzisiaj (17.04.2020) śmiertelnie zmęczeni są lekarze posługujący chorym z koronawirusem, a także pielęgniarki i personel pomocniczy. 

    „Panie Jezus dziękuję Ci za to, że przez te wszystkie lata byłeś przy mnie wzmacniając mnie Swoim Ciałem i Krwią"...

                                                                                                                                       APeeL

  1. 04.11.2002(p) ZA CZYNIĄCYCH BEZINTERESOWNE DOBRO
  2. 03.11.2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH MIŁOSIERDZIA
  3. 02.11.2002(s) ZA DUSZE BLISKICH SERCU
  4. 01.11.2002(pt) ZA DUSZE Z MOJEJ RODZINY SZCZEGÓLNIE POTRZEBUJĄCE MIŁOSIERDZIA BOŻEGO...
  5. 31.10.2002 (c) ZA SŁUŻĄCYCH Z SERCEM PANA JEZUSA
  6. 30.10.2002(ś) ZA OGARNIĘTYCH CIEMNOŚCIĄ
  7. 29.10.2002(w) ZA CIERPIĄCYCH Z WINY INNYCH
  8. 28.10.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZERWALI ŁĄCZNOŚĆ Z DOMEM
  9. 27.10.2002 (n) ZA DOKONUJĄCYCH WYBORU
  10. 26.10.2002(s) ZA UZYSKUJĄCYCH POMOC

Strona 1613 z 2409

  • 1608
  • 1609
  • 1610
  • 1611
  • 1612
  • 1613
  • 1614
  • 1615
  • 1616
  • 1617

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2192  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?