Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.03.2004(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ POMOCY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 marzec 2004
Odsłon: 28

       Jakże umęczą sny, nie planuję porannej Mszy świętej, ale dobrze, że będę o 6.30, bo później padnę (16.00-18.00). Jadę do kościoła i płaczę, a serce wołało: "Tato! Tato! Tatusiu! Ojcze Najświętszy". To sekundowe błyski łączności z Bogiem Ojcem.

     Psalmista na ten czas wołał (Ps 46,2-3.5-6.8-9): „Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: najpewniejszą pomocą w trudnościach". Taką pomoc sprawił Pan Jezus w Jerozolimie, w święto żydowskie przy sadzawce Betesda (Ewangelia: J 5,1-3a.5-16), gdzie „leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych". Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę”.

     Pan Jezu powiedział do niego: „Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził”. Przekazał informację o cudzie Żydom i prześladowali Go za to, że uczynił to w szabat.

      Od 1 Maja 2004 roku wchodzimy do UE z ich obiecankami-cacankami, dopłatami dla rolników, które będą rosły przez 10 lat! Już o 7.00 będzie nawał pacjentów w przychodni. Jest to wynik złej organizacji, bo na pięciu lekarzy jestem sam! Nie wiem za kogo odpowiadam i za co mam płacone. Nawet zabrakło mi druków zwolnień z pracy...udało się przejąć druki od koleżanki. To wymagało zgody z ZUS-u w tej szczególnej sytuacji.

     Ja wiem że jest to początek intencji, ale jakiej? Teraz, gdy to przepisuje (19.09.2025) z telewizji płyną obrazy mobilnych mechaników, którzy ratują kierowców w drodze. Tak będzie z TIR-em z zblokowanymi hamulcami w jednym kole. Natomiast w bloku zamknięto dopływ wody do mieszkania z powodu remontu jakiegoś lokalu, ale nie zawiadomiono, a osad w rurach zepsuł naszą spłuczkę w WC i piecyk gazowy.

      Błyskawiczna decyzja, pojechałem do spółdzielni, był jeszcze hydraulik (14.30) i dokonał wymiany całego urządzenia. Przykro, bo nie nasza wina, a takie doświadczenie, ale w tym wypadku potwierdzenie intencji modlitewnej (z tamtego czasu).

    Później w telewizji będą obrazy porwanych, handlujących ludźmi, niewiasty zmuszane do prostytucji. Przepłyną obrazy dzikich wysypisk z protestami mieszkańców, zabieg rozłączenia bliźniąt, syn trafił do PZP oraz nasi rolnicy, których wspieram zwolnieniami (otrzymują parę groszy i nie płacą za te miesiące podatku).

     To jest nieskończone cierpienie, a ogarnij cały świat...dzieci z rodzin patologicznych i starający się o ich przygarnięcie. Trafiałem na zdjęcie matki przytulającej synka, a jej serce pękało, bo widziała śmierć czterech swoich braci (choroba genetyczna). Jeszcze matka pełna zatroskania o małego synka, którego dwa razy pobił nauczyciel!

      Jakże cierpią najbliżsi z powodu takich zdarzeń. Ilu alkoholików znęca się nad swoimi bliskimi, dorzuć do tego narkomanów i lekomanów. Trafię na informację o takim, który był 40 razy w więzieniu...i nagle otrzymał łaskę nawrócenia. Świadectwa takich mają nadnaturalną moc.

                                                                                                               APeeL

22.03.2004(p) ZA KATOLIKÓW DZIECINNYCH…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 2004
Odsłon: 32

      Od razu zaznaczę, że ksiądz Jan Twardowski twierdził, że bardzo ważne jest odróżnienie wiary „dziecięcej” od wiary „dziecinnej” - czyli od wiary naiwnej i niedojrzałej. Podstawą wiary dziecięcej jest świadomość, że człowiek jest dzieckiem Boga.

    Właśnie dzisiaj, gdy to przepisuję w punkcie „Lotto” ze sprzedażą alkoholu (12.09.2025) spotkałem znajomego, który kupił ćwiartkę wódki i piwo ze słowami: trzeba poratować duszę.

- Duszę ratujemy w Sakramencie Pojednania z Bogiem (Pokuty)...

- Ja grzeszę, aby się później modlić, śmiał się przy tym!

- Nie wolno grzeszyć świadomie, a nawet specjalnie!

     Spotkałem też małżeństwo katolików, emerytów, którym dałem świadectwo wiary z zapytaniem o cel naszego życia. Mężczyzna odpowiedział, że prosi Boga Ojca o trafienie do Czyśćca. To i tak dobrze, bo większość takich „wiernych” pokazuje na glebę czyli pochówek ciała...z kultem grobów!

     Wytłumaczyłem mu, że Czyściec jest miejscem wielkiego cierpienia, bo tam dowiadujemy się, że Królestwo Boże autentycznie istnieje. W prawosławiu skasowali ten Poprawczak i nasz człowiek w Moskwie trafi do Raju lub do Piekła. W Islamie mają jeszcze lepiej, bo tacy trafiają do Raju z dziewicami...po zabiciu w zamachu wielkiej ilości niewiernych!  

     W przychodni już na „dzień dobry” zaczęło się, bo pierwszy pacjent - mocny facet po zawale - przyszedł z dokumentami do wypełnienia na rentę. Zawsze umawiam się z takimi, przecież to nic pilnego. Po chwilce niespodzianka...wzywają na wizytę domową. Często tak bywa, że odsyłają ciężko chorych z pogotowia (nie przyjmują wezwania), a ja mogą pojechać dopiero po pracy w przychodni.

    Tak utraciłem pokój, który będzie podtrzymywany nawałem powtarzających leki (to była wielka zmora, bo chorzy musieli przychodzić, co miesiąc). Teraz jest elegancja-francja, bo wypisuje się bez obecności chorego i to na sześć miesięcy…

     Przybyło też wielu kułaków (rolników), których ratuję zwolnieniami (płacą grosze, ale zwalniają na ten czas z podatku rolnego)...wielu nich nie ma żadnych dochodów. Dodatkowo źle się czułem przed nadejściem wyżu (zimnego lub ciepłego), a wówczas mam bóle i zawroty głowy, czasami uciski w sercu. Nie chciałem zapisać tabletki wczesnoporonnej.

     To zarazem pomaga, bo wówczas na dyżurach w pogotowiu nie przeoczę ciężkich stanów (udarów, zawałów, ofiar wypadków). Dodatkowym znakiem jest zawsze pobudzenie kotów, które przelatują przed karetkami (w okolicach wsi).

     Na Mszy świętej wieczornej prorok Izajasz przekazał (Iz 65,17-21) przybycie Pana Jezusa, co Bóg Ojciec wyraził w słowach: „Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę”...

     Psalmista wołał ode mnie (Ps 30,2.4-6.11-12a.13b): „Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu. (…) Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament; Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki”. Taka jest prawda, bo mogłem zginąć już wielokrotnie!

     Natomiast Pan Jezus potwierdził to, co wiem o prorokach (Ewangelia: J 4,43-54), że swoi ich nie przyjmują...nie trzeba być prorokiem, bo wystarczy, że spłynie na ciebie łaska wiary.

     W naszej parafii jest kółko alkoholików, którym wskazałem, że swoje spotkania powinni zaczynać od Mszy św. w kościele obok, ale ich guru powiedział: „zamiana wody w wino”. Odszedłem zniesmaczony, a właściwie zeszmacony!

     Święta Hostia oderwała mnie od ciała fizycznego, a radość sprawiły palące się lampki pod krzyżem i kwiaty. Kupiłem też kwiaty żonie na imieniny, bo wciąż zapominam o tym, a ona to przeżywa, bo od początku jest oddana, a czuje się niewolnicą!

    Żona kocha pracę, nie usiądzie nawet na chwilkę, dzisiaj (12.09.2025) kręci się od 5.30! Po wykonaniu wszystkiego w domu zajęła się roślinnością za oknem bloku mieszkalnego.

    Sam nie lubię obchodzić własnych, bo są to "uroczystości" typu świeckiego z kłopotami dla znajomych i członków rodziny. Ja mam dobrze, bo moje są w jednym dniu i to w świętego, który walczył ze swoimi zachciankami! Czy może być coś piękniejszego?  

     Na koniec tej intencji napłynęło zdjęcie Jana Pawła II z dziećmi, co oznacza, ze wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca... APeeL

21.03.2004(n) ZA ZMASAKROWANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 2004
Odsłon: 34

    Trwa straszna ulewa z wichurą (do 100 km/g), sztorm na morzu, a rano zacznie padać grad. Duże szkody w całej ojczyźnie, bo zostały zerwane linie wysokiego napięcia oraz dachy domów. Siedziałem do 2:00 w nocy, wzrok zatrzymało zdjęcia ofiar zamachów, w tym Polaków w Hiszpanii w rocznicę 11 marca. Popłakałem się, czując, że jest to intencja modlitewna tego dnia.

     W telewizji popłyną obrazy pożarów w Toruniu z ofiarami zawalonej kamienicy w centrum. Ile mamy nieszczęść i to bez wojny! Straszne obrazy wypędzonych Serbów w byłej Jugosławii - nowe zamieszki. Płacz i krew, a moje serce jest przy tych braciach. Matka płacze, bo zabili jej syna, ale stwierdza, że nie chce odwetu - nie chce nieszczęścia innej matki! To bardzo piękne świadectwo. Dzisiaj będzie Misterium Męki Pańskiej (na Mszy św.)...

     Podjechałem pod krzyż i byłem zadziwiony, że nie zgasła lampka mimo tak wielkiej nawałnicy, a kwiaty nawet ożyły. Natomiast wokół jest pełno połamanych gałęzi.

      Na nabożeństwie o 12:15 popłynie pieśń "Pan jest mocą swojego ludu" śpiewana przez chór, a ja popłaczę się, bo wiem o tym z własnego doświadczenia. To tak nagłe doznania, że nijak nie można ich przekazać, bo jest to wielka łaska!

     W czytaniach będzie przekaz o dotarciu narodu wybranego do ziemi obiecanej (Joz 5,9-12). Pan Bóg wszystko pokazuje, bo dzisiaj taką jest Królestwo Boże, ale mało kto mówi o tym, garstka to dostrzega, a reszta pragnie żyć w „Obozie Ziemia” zakochana w swoich ciałach fizycznych.

     Psalmista wołał ode mnie (Ps 34,2-7): „Skosztujcie wszyscy, jak dobry jest Pan Bóg”...

"Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego Chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą”. Pragnie się to rozgłaszać na cały świat i to bez końca.

     Św. Paweł wskazał (2 Kor 5,17-21), że Pan Jezus pojednał nas z Bogiem Ojcem, staliśmy się nowymi stworzeniami, a tacy jak my „w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem”. Apostoł wprost mówił to z mojego serca napełnionego niezasłużoną łaską!

     Dzisiaj Ewangelia będzie znana, bo nawet jest powiedzenie o synu marnotrawnym (Łk 15,1-3.11-32). Dziwi wszystkich, ze Bóg Ojciec bardzie kocha takich ode mnie i od ciebie. Jak masz dzieci to wszystko rozumiesz.

      Płakałem podczas przestawienia misterium, gdzie aktor – mężczyzna zlany krwią ukazał się po zerwaniu zasłony! „Boże mój”. Płacz, bo właśnie jestem zjednany z Panem Jezusem Eucharystycznym (Jego Ciałem Duchowym)

     Po wyjściu odmówiłem modlitwę w intencji wczorajszej oraz obecnej. Z telewizji popłynął obrazy masakrowanych w wypadkach, pożarach, klęskach żywiołowych oraz obecnej wichury w RP z zerwanymi dachami i powodzią!

                                                                                                                                    APeeL

 

 

20.03.2004(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODNOWY…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 marzec 2004
Odsłon: 36

     Po przebudzeniu w nocy od 1.30 – 3.00 porządkowałem „papiery”. Teraz, gdy to przepisuję (14.09.2025) wiem, że to będzie trwało do śmierci. Zimno, brzydko, leje deszcz...jedziemy z żoną na Mszą św. o 7.00. W czytanym Słowie...

    Prorok Ozeasz powie (Oz 6,1-6) wzywał z entuzjazmem: „Chodźcie, powróćmy do Pana! (…) Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię”.

     Rozumiem to, bo podobnie „wołam”, ale przez internet, a ktoś wyraził to: „Chodźmy wszyscy do Jezusa. Chodźmy do Światła, które nie gaśnie”. Nie się nie zmieniła, a dzieli na przepaść czasu. Tak jest z powołanymi i wybranymi, ze mówimy jednym językiem.

     Psalmista wołał od Boga Ojca (Ps 51,3-4.18-21): „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary”. Dodam, że w tym jest miłość do naszych prześladowców. A w tym czasie padną słowa jakiegoś grzesznika, bo nie sadzę, aby był nim psalmista: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość”.

     Zdziwiony słuchałem Ewangelii (Łk 18,9-14), która potwierdziła odczyt wczorajszej intencji, a jej doznanie trwało jeszcze dzisiaj...chwilami serce rozrywało wczorajsze uniesienie, ponieważ doba duchowe nie trwa od - do! Chodziło o poniżającego się grzesznika i wyniosłego faryzeusza wskazującego na grzechy innych, na tle których on jest „święty”. Znamy to z naszego życia. A tu słowa Zbawiciela: „kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”...

     Dobrze, że przybyłem na Mszę św. o 7.00, bo właśnie do kaplicy (jest lodówka) przywieziona zmarłą, którą znałem (choroba nowotworowa), pojechałem po kartę zgonu...tak syn uniknął kłopotów, a właśnie umówił się z urzędnikiem wypisałem.

      Zobacz pomoc Boga Ojca: babcia wyzwolona z ciała (na pewno modliła się o dobra śmierć), nie sprawiła kłopotu rodzinie, syn był zadowolony, bo załatwi sprawę pochówku (umówił się z urzędnikiem), nie poniesie kosztów przewozu zwłok, a ja nagle zarobiłem. Nawet zaleciłem podwiązanie szczęki dolnej, bo późnej zwłoki mają otwarte usta.

    Przed chwilką Szatan podsuwał mi żałowanie 5 zł na lampkę przed wizerunkiem Matki Zbawiciela. Jakże byłoby mi głupio! Zobacz naszą nędzę, a właściwie nieświadomość działania Szatana (jego sztuczek)...przecież nie mamy tutaj niczego, wszystko należy do Boga Ojca. Serce zalała radość, kupiłem kwiaty dla żony oraz róże pod krzyż Zbawiciela!

     W ramach tej intencji samochód po małym wgnieceniu karoserii został naprawiony i pomalowany bez zapłaty, bo zakład prowadzi znajomy kierowca z pogotowia...nawet podziękował za kawę i koniak, bo „nie używa”. Człowiek normalny nie ujrzy obdarowania od Boga Ojca. Tylko my nie okazujemy wdzięczności za wszystko. Widzimy nasz spryt, szczęście z powiedzeniem, że „udało się” dzięki znajomości. Nawet pomaga takim Przeciwnik Boga Ojca, aby utrzymać ich w tym poczuciu.

      Jeszcze dojdzie radość ze sprzątania przy krzyżu oraz obok bloku mieszkalnego. Można powiedzieć, że „radością moją jest Pan, to Jego pragnie dusza ma”. Ktoś to ułożył, chyba z moją łaską, bo jest nas wielu, nie znamy się, ale wszyscy mówimy „tym samym językiem” (duchowym). Nawet na wszystkim zyskał syn, któremu nalałem benzyny, bo jechał do teatru. Dalej porządkowałem bałagan, tak wiele pracy, a czas tak szybko płynie…

      W tym czasie towarzysze z SLD pragną fałszywej odnowy: zmiany nazwy (szyldu) swojej partii. Pan ukazuje nam odnowę w świecie fizycznym odpowiednikiem w świecie duchowym. Na szczycie tej odnowy jest nawrócenie do Boga Ojca. Bardzo boleję nad staruszkami, także z mojego środowiska lekarskiego, którzy do końca tkwią w bagnie...tak jak grzebiący do końca w śmietnikach.

                                                                                                                                   APeeL

 

 

19.03.2004(pt) ZA BIORĄCYCH WINĘ NA SIEBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 marzec 2004
Odsłon: 51

Uroczystość Świętego Józefa.

      Po przebudzeniu w środku nocy, przepłynęły moje wyczyny, podczas których jęczałem wołając do Najświętszego Taty o przyjęcie mojego przyznania się, bo często prowodyr jest bardziej winny niż nieświadomy grzesznik.

      Napłynęła reperacja mojego krzyża, oddałem za niego budkę i całe ogrodzenie działki, ale powinienem wynagrodzić także pracowników tego pana. Muszę to wyrównać. Podjechałem tam zapaliłem lampki i postawiłem kwiaty, łzy zalało oczy. "Dziękuję Panie Jezu za tą łaskę".

     Przepłynęła Bolesna Męka Jezusa dla naszego zbawienia, także mojego, a zarazem grzechy żony z mojego powodu. Poprosiłem o zrzucenie tego wszystkiego na moją osobę, "to moja wina", tak jak w kościele, gdy bijemy się trzy razy w piersi.

     Dzisiaj jest wspomnienie św. Józefa opiekuna Świętej Rodziny z Dzieciątkiem Jezus. W Ewangeliach nie ma wzmianki z jego słowami (tylko zdziwienie przy słowach Anioła, że Zbawiciel został poczęty z Ducha Świętego)!

       Św. Paweł powie b. trudnym językiem, co przetłumaczę (Rz 4,13.16-18.22), że Bóg Ojciec w naszej ocenie nie uznaje ścisłego wypełniania Prawa, gdzie nawet zostały wymienione zalecenia sanepid-owskie (mycie rąk przed jedzeniem, itd.), ale od „sprawiedliwości uzyskanej przez wiarę”. Co tez jest niezrozumiałe, ale mówiąc prosto wszystko zależy od łaski wiary, a tutaj jest problem, bo musimy zostać wskazani i wybrani.

     Nie możesz nagle, sam z siebie pójść tą drogą. Nie wiem jak jest z tymi, którym wskazuję drogę i ostrzegam, że nie będą mogli stwierdzić, że nie wiedzieli jak trafić na ścieżkę prowadzącą do Autostrady Słońca (do świętości).

     W Ewangelii ( Mt 1,16.18-21.24a) będzie zapis o zaślubinach Maryi, z Józefem, „wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”. Dalej jest powstrzymanie św. Józefa przed oddaleniem Maryi przez Anioła, który poinformował go, że „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie (…)”.

      Natomiast zdziwią mnie słowa jutrzejszej Ewangelii ( Łk 18,9-14) o tych, którzy uważają, że są sprawiedliwi, bo przestrzegają danego prawa i wskazują na grzechy innych. Pan stwierdził, że tacy nie będą usprawiedliwienie. W tym czasie celnik (traktowany bardzo źle) poganin) „nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”. Ten będzie usprawiedliwiony, bo „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.

     Od 7:00 do 19:00 trwała „młócka” w przychodni, ale miałem moc od Boga! Nawet nie czułem zmęczenia! Miałem przy sobie jedno ciasteczko, ponieważ w piątki pościmy (post ścisły), ale oddałem go babci, która jadła nic od rana. W odczycie tej intencji pomogła informacja w „Super expressie”, a właściwie artykuł o policjancie, który przyznał się do złego czynu.

    Teraz, gdy to przepisuję (wrzesień 2025) popłynie relacja o zorganizowanej grupie funkcjonariuszy, którzy na wszelkie sposoby oszukiwali rodaków (kasowali konta bankowe zmarłych, babcia była w szpitalu, pobrali jej klucze i oczyścili mieszkanie, itd.). Pokażą też skruszonego mordercę, bo łatwo jest bić się w piersi z powodu naszej winy, ale ważniejsza jest przyznanie się, wynagrodzenie krzywdy i skrucha wynikająca z ujrzenia naszej nędzy, którą ukazuje Bóg Ojciec!

     Serce zalały łzy podczas pieśni: „Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”. Dopiero w środku nocy przekażę ten ciężki dzień pracy (12 godzin) w intencji dusz zmarłych z mojej rodziny. Dodam, że dzisiaj wypiłem tylko jedną kawę jako doping, ale prawdziwą moc otrzymałem w Eucharystii!

      Po przebudzeniu miałem stan nieobecności, a wówczas nie wiesz jaki jest dzień, dlaczego tu jesteś, znasz rodzinę, ale nie pamiętasz ich imion. Prawdopodobnie był to napad epi petit mal, co potwierdzi się później, a to wynik naszej nędzy, ponieważ doskonałe ciała niszczymy w przeróżny sposób...w tym nałogami.

                                                                                                                                       APeeL

  1. 18.03.2004(c) ZA STROFOWANYCH…
  2. 17.03.2004(ś) ZA TYCH, KTÓRZY BOLEJĄ Z POWODU OBRAŻANIA PANA BOGA
  3. 16.03.2004(w) ZA ZASKOCZONYCH POMOCĄ
  4. 15.03.2004(p)  ZA NIECZYSTYCH POTRZEBUJĄCYCH OCZYSZCZENIA...
  5. 13.03.2004(s)  WDZIĘCZNY ZA UZDROWIENIE DUCHOWE...
  6. 12.03.2004(pt)  ZA ZNIEWOLONYCH PRACĄ...
  7. 11.03.2004(c)  CEL ŻYCIA...STO LAT
  8. 10.03.2004 (ś)  ZA PRZYCIĄGAJĄCYCH DO BOGA...
  9. 09.03.2004(w)  ZA DOBRYCH I ZATROSKANYCH OJCÓW...
  10. 08.03.2004(p) W INTENCJI KOBIET I ŻONY...

Strona 1559 z 2409

  • 1554
  • 1555
  • 1556
  • 1557
  • 1558
  • 1559
  • 1560
  • 1561
  • 1562
  • 1563

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4284  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?