- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 59
Jakże Pan jest dobry, bo po ciężkiej pracy - w przychodni i dyżurze w pogotowiu - dał odpocznienie...przybył tylko jeden pacjent i prosił o skierowanie do specjalisty. Z radia popłynie informacja o tragedii w Tatrach, gdzie lawina śnieżna przysypała wycieczkę idącą na Rysy! Wiele ofiar nie udało się odnaleźć!
Po pracy zastałem pusty dom, ponieważ żona wyjechała na zakupy, a ból rozłąki zalał moje serce, bo zawsze czeka na mnie. Zważ na później odczytaną intencję, bo w każdej mam namiastkę cierpienia tych, za których ofiarowuję dany dzień mojego życia.
W nagłych błyskach przepłynęły obrazy tego cierpienia na świecie: marynarze, wyjeżdżających za pracą, uwięzieni, chorzy w szpitalach, rozdzieleni przez los...w tym przez śmierć najbliższych! Na szczycie tej rozłąki jest rozłąka prawdziwa z Najświętszym Bogiem Ojcem, który czeka na nas z taką samą tęsknotą...jak ojciec ziemski na swoje małe dziecko.
Trafiłem na Mszę św o 17:00, gdzie była też żona po wyjeździe na zakupy. Radość zalała duszę i serce. Zrozumie to każdy starszy człowiek, przecież cieszy nawet odnalezienie pieska! Kapłan mówił o Zbawicielu, który narodził się dla naszego oswobodzenia...to początek końca niewoli!
Właśnie dzisiaj Syn Boży zagubił się (Ewangelia: Mk 3,31-35), ponieważ nauczał w Świątyni. Zewnątrz czekała na Niego Matka Boża, aby Go przywołać. Pan powiedział: "któż jest moją matką" i spoglądając na siedzących dokoła rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".
Popłakałem się po Eucharystii i klęczałem w czasie późniejszej świętej ciszy, tak potrzebnej po każdym zjednaniu z Panem Jezusem! Wróciła niepotrzebna śmierć w Tatrach z niewyobrażalnymi cierpieniami bliskich, którzy wiedzą, że dziecko zginęło, a nie ma zwłok! Teraz w telewizji popłynie reportaż o samotnej matce z dzieckiem - żyjących straszliwej biedzie!
W telewizji pokazano trzy siostry rozdzielone w dzieciństwie. Zmarł sąsiad za ścianą, a z jego emerytury żyła rodzina syna (bezrobotni). On pił i palił jeszcze po dwóch udarach. Poszedłem i wydałem kartę zgonu, ponieważ było już pogotowie.
Właśnie przyszła synowa z zepsutym telefonem, a jest to środek do komunikacji z bliskimi. Wielką karą jest pozbawienie takiego kontaktu. Jeszcze więzienie, a także apel o wskazanie zabójców syna, którego zabito w czasie powrotu do domu.
Ja w tym czasie zadziwiony "duchowością zdarzeń" kręciłem głową. Śmierć to jakby szczyt bólu rozłąki. Na ten czas w "Rycerzu Niepokalanej" (luty 2003) trafię na słowa "Wróć..., synu, wróć z daleka". Teraz, gdy to przepisuję (25.01.2025) są to słowa z mojego serca, ponieważ od lat nasz syn nie daje znaku życia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 67
W symbolicznym śnie wchodziłem na ostatnie piętro budynku z wielkim ciężarem! Taka jest moja codzienna praca i tak właśnie będzie dzisiaj! Nawet ten sen potwierdzi się, bo będziemy wchodzili na dyżurze w pogotowiu z kierowcą ze snu na IV piętro.
To będzie dzień udręki i niewdzięczności, a zarazem obiecanej Panu Jezusowi pokuty jako wynagrodzenia za grzeczne czyny. Wszystko zacznie się już w przychodni, gdzie będzie trwał nawał chorych od 7:00 do 14:00...z bałaganem oraz pracą w pośpiechu! Od początku trzęsły mi się ręce! To zarazem okaże się intencją modlitewną tego dnia! Wrócił jego przebieg...
- w przychodni było wielu pacjentów obcych, przyprowadzono słabego z zespołu obok, wpadali po powtórki leków oraz "urwani z choinki"...ZHDK prosił o bezpłatne leki (witaminy i żelazo), a niedawno dałem mu dwa razy recepty, za nim kierowca zawodowy bez potrzebnych badań, 6 m-cy jeździł bez uprawnień, bo myślał, że dotrwa do emerytury (w maju)
- przyprowadzono też chorego z pogotowia...ten sam budynek, pomagałem mu, a w tym czasie szukano go
- rolniczka oddała 300 l mleka, a za grudzień otrzymała 26 groszy! Mleczarnia musiałaby zapłacić za swój zysk, a tak stało się to jej kosztem!
Po obiedzie w wielkim napięciu (jestem telepatą, a zła energia wywołuje dodatkowy stres) pojechałem na dyżur do pogotowia, gdzie koleżka zostawił mi swojego ciężko chorego wymagającego zawiezienia do szpitala. Dodatkowo nie była to moja kolejka, a jego zmienik spóźnił się. Postępujemy tak, ale pacjenta trzeba przekazać. Ten zostawił pogotowie bez lekarza dyżurnego, musiała o tym wiedzieć dyspozytorka.
Po chwilce snu zrywają do kolki nerkowej z wymiotami, a dzisiaj jest lekarz dyżurny w przychodni (ten sam budynek). Po chwilce snu trafiają się wezwania do dwóch zawałów serca. Tak będzie do północy. Podczas relacji z tego dnia z TVP1 popłynie informacja o wykorzystywanych. (tutaj w pracy).
- do pogotowia przywieziono mojego pacjenta, który nie pojawił się wcześniej, a nie chce iść do lekarza dyżurnego przychodni, który przyjmuje do 18:00!
- później były normalne wyjazdy aż do północy z przerwą do 5:00 rano...
- pacjentkę z krwotokiem z nosa zaprowadziłem do laryngologa, a w tym czasie był wyjazd, krzyczano na mnie po ponagleniu
- w szpitalu mieli do mnie pretensję, że kieruję dużo chorych, a nie wiedzą jakim jestem niewolnikiem.
Podczas wyjazdów pocieszały spotykane krzyże i figury Matki Bożej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 63
Na Mszy św. porannej była 1/3 wiernych, ponieważ jest zimno i wieje ostry wiatr. Niepotrzebnie pozwolono na czytanie Słowa chłopczykowi, który seplenił.
Właśnie Pan przemówił przez proroka Jonasza (Jon 3,1-5.10) z poleceniem ostrzeżenia Niniwy...mającej zostać zburzoną. Mieszkańcy uwierzyli: "ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego" Bóg ulitował się nad ich niedolą.
Św. Paweł zalecił (1 Kor 7,29-31) życie w umartwieniach, bo "czas jest krótki. To wyniknie ze Słów Pana Jezusa (Ewangelia: Mk 1,14-20): "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".
My bierzemy wszystko dosłownie, bo dla nas czas jest miernikiem tego, co oznacza określenie: "bliskie". Kapłan mówił o tajemnych drogach Stwórcy, który powołuje nas do różnych zadań (poznamy to później).
Garstka podeszła do Eucharystii. Tak mi dobrze po zjednaniu ze Zbawicielem, w tym momencie pragnę ciszy, a tu ogłoszenia parafialne. Nie mogłem wyjść z kościoła po zakończeniu nabożeństwa. "Dlaczego tutaj jestem? Zabierz mnie Panie stąd! Jezu! Takie chwile łączności stają się zaraz wielkim bólem rozstania"!
W piśmie parafialnym "AVE" wzrok padł na słowa o świętym Pawle, wrogu chrześcijan, którego Pan Bóg uczynił Apostołem! To pora podziękowania Panu Jezusowi za ochronę, ponieważ wielokrotnie mogłem zginąć!
Piszę to, a z transmisji telewizyjnej popłynie pieśń z koncertu żydowskiego. Ten naród jest mi bardzo bliski, ponieważ Pan Jezus był Żydem! Przecież to naród wybrany! "Jezu! Jezu! Nie zmiłuj się nad nimi, bo nadal nie chcą Ciebie! Boże Ojcze! Zmiłuj się nad nimi, ponieważ nadal nie chcą Twego Syna!" Na ten czas popłynie pieśń „Bliskie jest Królestwo Boże”...
Dzisiaj mam dzień odpoczynku, nawet nie mogę go ofiarować, ale za niego dziękować. Nie pasowałaby moja modlitwa przebłagalna, dlatego odmawiam część chwalebną różańca. Nawet Pan Jezus zalecał to swoim apostołem! Pan jest dobry...pomaga pokornym.
Na spacerze napłyną sytuacje w których wiele razy mogłem zginąć z powodu nałogu (alkoholizmu).
Po powrocie z niedzielnego spaceru z włączonego telewizora popłynie obraz Zbawiciela z Najświętszym Sercem (z transmisji Mszy świętej z Sanktuarium Podwyższenia Krzyża w Lisewie (pomorskie).
W tym czasie będzie śpiew pieśni: Bóg tak nas umiłował, że Syna Swego Jedynego dał, abyśmy nie zginęli, ale mieli życie. "Jezu! Jezu! Tato! Tato! Jak wytrzymałeś ze mną tyle lat, Boże!?" To był jeden jęk w duszy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 64
Nawrócenia św. Pawła Apostoła
Na Mszy świętej o 6:30 popłakałem się, gdy kapłan wypowiadał słowa: "w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego", ponieważ serce i duszę zalała łaska Najświętszego Boga Ojca z odczuciem Jego Miłosierdzia!
Nie ujrzy tych łask człowiek normalny, a takim wcześniej był Szaweł, prześladowca wyznawców Syna Bożego! Tak oczekiwano na przybycie Zbawiciela i co z Nim uczynili? Teraz w Izraelu nie ma już Boga, dalej kiwają się przed ścianą płaczu! Dalej traktują krzyż jako głupstwo...drzewo! Łzy płynęły po twarzy...
W tym czasie padną słowa świętego Pawła o swoim nawróceniu(Dz 22,3-16)! Stało się to w drodze do Damaszku, gdzie zdążał "z zamiarem uwięzienia" wyznawców Zbawiciela. Nagle około południa otoczyła go "wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?"
- Kto jesteś, Panie? odpowiedziałem.
- Rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz.
- Co mam czynić, Panie?
- Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić.
Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy. Tam dowiedział się, że: "Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś (...) wobec wszystkich ludzi (...) świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś".
Psalmista wołał (Ps 117, 1-2): "Idźcie i głoście światu Ewangelię" Natomiast Pan Jezus wskazał (J 15,16): "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili". W samej Ewangelii (Mk 16,15-18) powiedział już do 11 Apostołów...po Swoim Zmartwychwstaniu: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (...)".
Dzisiaj Eucharystia pękła na pół, a to co oznacza czekające mnie cierpienie z równoczesną pomocą Zbawiciela ("my"). Właśnie trafię na obrazy z kręcenia filmu Quo Vadis. Ból zalał serce i duszę - napłynęło pragnienie odmówienie mojej modlitwy.
Wróciła sprawa Szawła nagle doznającego olśnienia w oślepieniu, który z prześladowcy chrześcijan stał się ich przewodnikiem duchowym (mistykiem mistyków)!
Na spacerze popłynie moja modlitwa oraz koronka do Miłosierdzia Bożego. Łaska wiary to zarazem wielkie cierpienie, ponieważ na tym zesłaniu trwamy w rozłące z Bogiem Ojcem! Taką rozłąkę może zrozumieć dziecko i matka brutalnie rozdzielone (porwanie, zabranie do Domu Dziecka). Zarazem znają radość z pojednania. Teraz, gdy to piszę pokazują uwolnienie porwanych córek przez dżihadystów w strefie Gazy.
Podobnie jest w relacji my z Bogiem Ojcem. Nie doznamy tutaj ukojenia...przed powrotem do Królestwa Bożego.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 61
Wczoraj pomyślałem o spowiedzi, a teraz na Mszy świętej o 6:30 przytuliłem się do krzyża nad pojemnikiem z wodą święconą i ucałowałem św. Głowę Pana Jezusa. To był zarazem zewnętrzny znak pojednania z Panem Jezusem. W błyskach pojawiały się Boskie Chwile, które nie mają równoważnika w naszym życiu.
Na ten moment kapłan szedł do konfesjonału. Przekazałem mu informację o mojej łasce: odczytywania Woli Boga Ojca i intencjach modlitewnych z każdego dnia mojego życia. Zarazem wspomniałem o pokusach w których Pan nasz szkoli! Mamy je zauważyć, a w upadkach żałować i pragnąć naprawy...
Kapłan pytał o intencję wczorajszą, która będzie dopiero podana, właśnie przez niego, ponieważ jako pokutę zalecił litanię do Najświętszego Serca Zbawiciela, gdzie moją uwagę zwróci zawołanie "Serce Jezusa dla nieprawości naszej starte".
Na tym zesłaniu cierpienie z powodu tęsknej rozłąki łagodzi Eucharystia. Wówczas Ciało Duchowe Pana Jezusa łączy się z naszą duszą. Dlatego mający moją łaskę nie mogą już żyć bez tego Chleba Życia! Ostateczne ukojenie nastąpi po powrocie do Bożego Odpoczynku (Raju)...
Popłakałem się po pocałowaniu stuły z ujrzeniem bezmiaru łask...w tym jest to Sakrament Pojednania sprawiający nasz powrót do Zbawiciela. To oczyszczenie jest pokazane na myciu ciała fizycznego! To są błyski Światłości Niewidzialnej, których nie można przekazać, bo nie ma odpowiednika w naszych przeżyciach.
Na ten czas św. Paweł powie piękne (Hbr 8,6-13) o narodzie wybranym, który złamał pierwsze przymierze podczas wyprowadzenia z Egiptu. Bóg Ojciec przekazał przez niego: "Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego".
Dzisiaj Pan Jezus wybrał Dwunastu Apostołów (Ewangelia: Mk 3,13-19). Według Jego słów: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili (J 15,16)...
W stanie czystości duszy - w straszliwej mgle - pojechałem do "młyna" czyli przychodni jako lekarz "pierwszego i ostatniego kontaktu". Nawał chorych będzie trwał od 7.00 - 18.00. To dzień ścisłego postu w intencji pokoju na świecie (zalecenie z Objawieniu Matki Bożej Pokoju w Medziugorie).
Ten dzień zakończy się przeczytaniem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym czasie z lokalnego radia "AVE" popłynie pieśń: "Zaufaj Panu już dziś". Łzy zalały oczy...
APeeL
- 23.01.2003(c) ZA NASZE NIEPRAWOŚCI...
- 22.01.2003(ś) ZA CHWALONYCH ZA DOBRE SERCE...
- 21.01.2003(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI DO KOŃCA
- 20.01.2003(p) ZA OFIARY ROSZCZEŃ I DUSZE TAKICH...
- 19.01.2003(n) ZA ŁAKNĄCYCH UWOLNIENIA
- 18.01.2003(s) ZA OBCYCH WŚRÓD SWOICH...
- 17.01.2003(pt) ZA MOICH PRZEŚLADOWCÓW, ABY PRZEJRZELI...
- 16.01.2003(c) ZA BŁĄDZĄCYCH...
- 15.01.2003(ś) ZA DEMONICZNYCH OKRUTNIKÓW...
- 14.01.2003(w) ZA POMAGAJĄCYCH BARDZO SŁABYM...