Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.12.2007(c) ZA OBDAROWUJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 grudzień 2007
Odsłon: 838

„mikołajki”
    Wyraźny atak Złego; lęk przed wyjściem z domu, a ja nie jestem bojaźliwy, bo wiem, że nic nie może zdarzyć się bez Boga Ojca. Powie ktoś; „a skrytobójstwa, porwania, gwałty”. Zgoda, ale „nie ten, co zabija ciało”. Wiem, że śmierć to życie.

    Na ten czas - przy kiosku - spotykam policję, a nie mam zapiętych pasów. „Spojrzała„ MB Częstochowska i JPII…”nie bójcie się„! Modlitwa do św. Michała Archanioła podnosi na duchu. Przelatują potworności duchowe tego świata. Nie wypaliła rewolucja z udziałem chłopów i robotników.

    Szatan zaczyna od początku; teraz geje i różni wykolejeńcy, wraca ewolucjonizm w oświeconej Europie. Nie wolno mówić o kreacjonizmie (pochodzeniu od Boga). Przepływają dwa rodzaje bojaźni…przed Bogiem i Szatanem. Trwa Msza św.  ”Przyjdź Panie Jezu świat na Ciebie czeka. Twoje Królestwo jeszcze nie spełnione”.

    Eucharystia całkowicie odmieniła moje ciało; słodycz zalewa serce i duszę, pojawiło się ciepło w nadbrzuszu, nie mam strachu nawet przed śmiercią. Dodatkowo napłynęło wielkie pragnienie dzielenia się, rozdawania, czynienia niespodzianek. Sam z siebie nie możesz tak nagle się przemienić.

Przepływają zdarzenia;

- personel - z historiami chorób - dał mi cukierka, którego przekazałem pacjentce…dla jej męża

- chorą zawożę do apteki; wszystko załatwiliśmy (zapalenie płuc); ona obdarowuje mnie, a ja dałem jej moje bony (z funduszu socjalnego)

- drugą część bonów przekazałem innej rodzinie

- pacjentka daje mi miód, a ja jej otrzymany koniak (zadowolona, ponieważ jedzie do rodziny)

- niewidomemu pacjentowi (unieruchomiony po potrąceniu przez samochód) dałem magnetofon …nagraliśmy jego perypetie szpitalne w czasie strajków lekarzy. Mam nadzieję, że zacznie słuchać radia  Maryja i obudzi się przed śmiercią. Pan nawraca różnymi drogami.

- żonie zawiozę paczkę przydziałów.

     Dzień zaczął się atakiem złego i tak się kończy. Prawie padam, a tu;

-  ja tylko po leki, ale okazało się, że dla trzech osób

-  nie mogę wypędzić pijanej proszącej o zwolnienie

-  staruszka prosi o skierowanie do laryngologa, ale nie ma karty

-  koleżanka...właśnie dzisiaj proponuje dodatkową pracę.

     Ubieram się, a pielęgniarka szarpie drzwi. Szatan zepsuł radość obdarowywania i bezinteresownej pracy. To duża perfidia. Jeszcze zapalenie lampek pod krzyżem, a w domu zastałem podenerwowaną żonę, bo wróciłem o 18.00!

                                                                                                                                  APEL

05.12.2007(ś) ZA OFIARY NIEDOPATRZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 grudzień 2007
Odsłon: 409

  Z nieba obudzono na poranną Mszę Św. Podczas przejścia do garażu w sercu pojawili się zatroskani o jutro, a przecież wystarczy udręk danego dnia. Jest to codzienność w gabinecie lekarskim; "cholesterol", strach przed śmiercią, martwienie się o dzieci i wnuczki, latanie po lekarzach...dla potwierdzenia zdrowia.

- Czy będzie pan w piątek?

- Jak będę żył !

    Dziwne, bo kapłan przeczytał Ew. z dnia następnego o odczytywaniu Woli Boga Ojca (moja łaska) i pogubił się w komentarzu. Serce i duszę zalewał pokój i słodycz...jeszcze przed Św. Hostią! Nie mogłem wyjść z kościoła, bo straciłem ciało! Z tego powodu zostałem na części następnego nabożeństwa...siedziałem skulony, nie mogłem mówić i przyjmować różnych postaw, co mogło dziwić.

   W przychodni wyjątkowo było mało ludzi...nawet skończę wcześniej przyjęcia. Na szczycie pracy przybyła biedna, która nie złożyła na czas wypełnionego przeze mnie druku do ZUS-u. Wyprostowałem kłopot, bo mogła stracić pracę i zostać bez grosza.

   Niepotrzebnie wszedłem (pokusa) tam, gdzie nie trzeba, ale pokonałem chęć uczestnictwa w sesji rady powiatu opanowanej przez Europejczyków („Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”). 

   Udało się błogo zasnąć, a zerwał mnie telefon od babci, która namyśliła się i zaprosiła na wizytę domową. Jakże Pan ukazuje nieznaną intencję, której nie odczytałbym bez tego wydarzenia! Nagle ujrzałem niedosolone kartofle, zostawiony gaz, który kiedyś zapaliłem pod garnkiem kamiennym z ogórkami, zgubienie kluczy, zostawienie otwartych drzwi i odwrotnie…żona zamknęła niewidomego i obłożnie chorego. Nie mogłem wejść do niego na wizytę lekarską.

    W Warszawie budowano bloki na „dzikich” polach, teraz tysiące „właścicieli” nie może sprzedać swoich mieszkań...

                                                                                                                                   APeeL

04.12.2007(w) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK TWEJ ŚWIATŁOŚCI, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 grudzień 2007
Odsłon: 600

    Pan mówi do nas przez  w s z y s t k o. Nie planowałem Mszy Św. o 6.30, ale w błysku sennym ujrzałem stół z talerzami, a to oznaczało Ucztę Prawdziwą. Zerwałem się i zdążyłem na spotkanie ze Zbawicielem. 

    Od Ołtarza św. dobiegają trudne do zrozumienia czytania o namaszczeniu Zbawiciela Duchem Świętym. Moja dusza zawołała; ”Panie Jezu! Tu i teraz Jesteś ze mną. To od Ciebie płynie moje uwielbienie Najświętszego Boga - Ojca."…łzy zalały oczy.

    Później  w telewizji Jan Paweł II będzie modlił się do Ducha Świętego, a ja ponownie zawołam do Tego, którego Mądrość prowadzi także mnie; "Panie! Ty, który Jesteś Jednością z Ojcem i Jego Synem...Ty, który mówiłeś przez usta  wybranych teraz właśnie Jesteś ze mną...tu i teraz”...

   W tym czasie popłynęły słowa psalmu: "Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie"; biedak zostanie wyzwolony, otrzyma opiekę, a nędzarz ocalenie. Natomiast Pan Jezus zawołał do Boga Ojca z dziękczynieniem, że zakrył Swoje Dzieło przed mądrymi tego świata.

   Ja wiem, że spotkała mnie niewyobrażalna łaska, której nie doczekali prorocy. Konsekracja sprawiła, że ujrzałem  M i s t e r i u m... my nie mamy świadomości wielkości Tajemnicy Przeistoczenia.

    W tym momencie chciałbym paść na kolana, pochylić głowę i tak trwać. Płaczę, a siostra śpiewa prośbę do Pana Jezusa, aby przyszedł, bo już czas naszego wyzwolenie. Większość woli wygnanie, chwali to życie i ten świat oraz głosi chęć nagłego odejścia.

   W ciągu 10 minut zostałem całkowicie odmieniony; od życia codziennego (śniadanie) do niebieskiego z ucztą dającą Życie Prawdziwe. Wielu nie może pojąć tego, że łaska Pana przyszła właśnie do mnie...do tego, który niczym sobie nie zasłużył, a nawet grzeszył więcej od innych.

    Całe dnie mówię o Bogu, ale plon marny. Trzeba iść w inne miejsce. Znowu 8 godzin ciężkiej pracy w przychodni, który kończę pisaniem karty zgonu przy gromnicy, która jest symbolem Światłości Prawdziwej. Jak Pan to układa?  W  TV Trwam dali informację o świętej Barbarze patronce Dobrej Śmierci.

   Zobacz cały ciąg;  sen, nie planowana msza, Duch Św. i Mądrość Boża, moje wołania, mądrość ludzka, światło gromnicy! To w naszym żargonie przepustka do Nieba!

    „Niech Dobry Bóg ma nas w Swojej Opiece”...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

 

 

03.12.2007(p) Z RADOŚCIĄ  IDĄCY NA SPOTKANIE PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 grudzień 2007
Odsłon: 566

motto; marana tha 

  Wielka słabość, niechęć do pracy, niebywała senność...z planem mszy o 16.00. Pan zrywa nagłym zaproszeniem. Zostawiam śniadanie i pobiegłem do Domu Pana...jak dzieciątko do oczekującego ojca ziemskiego. Tutaj czeka Tata Prawdziwy. Siostra właśnie śpiewała "marana tha”..."przyjdź Panie, przyjdź i nie spóźniaj się".

  Zdziwiony słucham  w i d z e n i a  Izajasza, syna Amosa „(…) Chodź, wstąpmy na Górę Pana do Świątyni Boga (...)". To o mnie wołał prorok. Prawie płakałem przy słowach psalmu; "Idźmy z radością na spotkanie Pana (...) pójdźmy do domu Pana (...)."

   Na ten moment Apostoł Paweł mówił; „(...) teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu (...)". Pierwszy raz w życiu mam tak wielką radość ze spotkania z Panem. Na pewno jest to nagroda za łzy spowodowane brakiem Monstrancji w pierwszą sobotę (przeniesiono czas adoracji).

   Komunia Św. przemieniła moje ospałe ciało...z wielkiej słabości wyrasta moc, radość, chęć do pracy, pomagania, dawania. Jakim językiem i jak ci to przekazać? Serce zostało zalane Pokojem Bożym i Szczęściem Prawdziwym. To stało się w dziesięć minut bez medytacji, jogi i różnych zbytecznych praktyk lub leków. Aż zapragnąłem krzyczeć na cały świat... 

   Biegłem do pracy, a znajoma kobieta powiedziała: "Szczęść Boże"...dodatkowo na ziemi znalazłem "grosz". Teolog powie, że tak nie wolno, ale ja wiem, że Pan mówi do każdego inaczej...nie da „naszych" znaków Chińczykom czy Pigmejom.  

   W pracy czekała na mnie niespodzianka; czterdziestu chorych z wizytą domową. Nawet nadeszły dwie próby...padałem, a tu obca babcia bez karty! Wytrwałem i dodatkowo  biednej pacjentce zawiozłem antybiotyk, bo miała początek zapalenia płuc. Nie wiedziałem, że w mojej gminie, rejonie lekarskim i parafii jest taka rodzina. Pan ukazał mi ich pogodę.

    Kiedyś tej pani dałem medalik (miała tylko łańcuszek). Czy przypadkowo tam trafiłem przed świętami? Wezmę ich na swoją listę. "Dziękuję Panie za ten dzień...za ukazanie mi tego, co posiadam!"...

                                                                                                                                   APeeL

 

02.12.2007(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRZYJMUJĄ ZAPROSZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 grudzień 2007
Odsłon: 487

    Trafiłem na wizytę do mojego umierającego pacjenta, który czeka na opuszczenie ciała fizycznego. Zawsze żartowaliśmy  podczas spotkań.  Podczas rozmowy „spojrzał” Pan Jezus z Najś. Sercem...

     Poprosiłem go o wezwanie kapłana, a nawet zaproponowałem jego przywiezie, bo jesteśmy tuż po śmierci. Trafię do niego ponownie - po dwóch dniach...był już nieprzytomny, wokół trwał rwetes i przekleństwa. Tak umierał dobry człowiek, który nie przyjął zaproszenia od Pana Jezusa. 

    Ja proszę o śmierć dobrą (Wiatyk) oraz godną (nie na korytarzu szpitala, w karetce lub w innym miejscu). Dawniej to było jasne...gromnica, śpiewy i modlitwy sąsiadów. Dzisiaj trwa kult ciała (starość jest odsuwana), a  śmierć stanowi tabu. 

    "Matko Dobrej Śmierci przyjdź do mnie z Panem Jezusem, z Aniołami i Świętymi." Wielu, podobnie do mnie woła tak w modlitwach i pieśniach. Nie wiem ile milionów lat Niebo było zamknięte...prowadziliśmy życie zwierzęce.

   Minister Radek Sikorski...nie przyjął zaproszenia od prezydenta. Niestety, ale tak jest z nami - nie chcemy spotkania z Bogiem. Na blogu kapłana przeczytałem słowa o łasce spotkania ze Zbawicielem; "przyjdź Panie Jezu i nie spóźniaj się"...brzmią słowa pieśni. W ręku mam pismo „Cuda i łaski” ze świadectwem o Matce Bożej Anielskiej oraz art.; "Umarł jako katolik". 

    Ilu zapraszam do Domu Pana. Gasną później w oczach...często zaparci do końca z pogrzebem katolickim (jeżeli bez powodu nie uczestniczysz w życiu kościoła tracisz tę łaskę - nawet możesz mieć kłopot z miejscem na cmentarzu parafialnym). Trafiłem do kościoła w sąsiedniej parafii. Rekolekcje, ojciec ze Św. Krzyża, ale nie posłuchałem natchnienia, aby skorzystać ze spowiedzi. To okaże się pokazaniem przez Boga różnych form zaproszenia.

    Eucharystia pękła na pół, a to oznacza; „My" (cierpienie). Wczoraj przeżyłem przykrość, ponieważ zmieniono czas wystawienia Monstrancji, a łzy zalały oczy; „nie przyszedłeś Panie Jezu na czas...nie spotkamy się, a dzisiaj już nie zobaczę Ciebie”.

   To pragnienie napłynęło - pierwszy raz w życiu - z wielką mocą. Pan zaprasza i zawsze Jest! Nie przyjmujesz zaproszenia, a kiedyś zapragniesz Pana...i nie wyjdzie na spotkanie. Pan pokazał mi Swoje rozczarowanie Jego zaproszeniami...do ludzkości (ogarnij cały świat; Chiny, Korea, Zachód, Sowiety)...

                                                                                                                               APeeL

  1. 01.12.2007(s) ZA OTRZYMUJĄCYCH OCHRONĘ
  2. 30.11.2007(pt) ZA PRAGNĄCYCH POZNANIA PRZYSZŁOŚCI
  3. 29.11.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE NADAJĄ SIĘ DO TEGO, CO CZYNIĄ
  4. 28.11.2007 ZA GRZESZNIKÓW, KTÓRZY MNIE PRZYCIĄGAJĄ
  5. 27.11.2007(w) ZA TRACĄCYCH DZIECI
  6. 26.11.2007(p) ZA KATOLIKÓW NIEWIERZĄCYCH
  7. 25.11.2007(n) ZA ODOSOBNIONYCH
  8. 24.11.2007(s) ZA TYCH, CO WE ŁZACH SIEJĄ
  9. 23.11.2007(pt) ZA MAJĄCYCH NADPRZYRODZONY KONTAKT Z BOGIEM
  10. 22.11.2007(c) ZA WYWOŁUJĄCYCH ZAŻENOWANIE

Strona 1292 z 2341

  • 1287
  • 1288
  • 1289
  • 1290
  • 1291
  • 1292
  • 1293
  • 1294
  • 1295
  • 1296

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1254  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?