Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.03.2009(n) ZA STAJĄCYCH SIĘ DZIEĆMI BOŻYMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 marzec 2009
Odsłon: 802

     W drodze do kościoła z radia samochodowego płynęła informacja o św. Dominiku Savio (1843-1857)…swoje postanowienia zapisał w książeczce do nabożeństwa;

1. Sakrament Pojednania...za zezwoleniem spowiednika. Ja dodam jak wielką mam łaskę, bo mogę przystępować do Eucharystii dwa razy dziennie i znam  jego pragnienie!  2. będę święcił dzień święty 3. moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja  4. raczej umrę niż zgrzeszę...

    Nam zdarzają się różne nieszczęścia i na pewno nie chce ich nasz Prawdziwy Ojciec…Święty Świętych, który dzień i noc czeka na nasze; tak, bo to oznacza; „bądź Wola Twoja”!

    Na Mszy św. siostra śpiewała; „Panie Boże wg litości Twej niepoliczonej, chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego”. Wczoraj cały dzień śpiewałem to…także w marketach.

   Ile tam jest różnych ludzi: starzy i młodzi, grzebiący w koszach i bardzo bogaci, różne rasy, rozbiegane dzieci i płaczące. Straszliwe ilości jedzenia, lodów, tortów, słodyczy, butów i złota…

    Żona szukała coś dla wnuczka, a ja plątałem się odmawiają „moją” modlitwę, a w sercu miałem głodujący świat, niewolnictwo dzieci, okropności. Pan Bóg dał nam wszystko. Trzeba się tylko podzielić…przecież wszyscy jesteśmy Jego Dziećmi.

    Czułem, że jest to intencja modlitewna dnia. Nagle wyjaśniło się dlaczego napisałem do ciężko poparzonej dziewczynki...przez pijaną matkę. Nie dość, że poszkodowana bez swojej winy to wciąż  jest przenoszona z miejsca na miejsce (dodatkowy stres).

    Nie słucham Madzi Buczek w TV Trwam (Podwórkowe Kółka Różańcowe), ale Matka nasza wskazała na jej wołanie;

     << Ty, Jezu przyjąłeś krzyż (...), a na Drodze Krzyżowej spotkałeś także osoby życzliwe…spotkałeś Swoją Najukochańszą Matkę, Maryję, Szymona, a także Weronikę, która z odwagą - narażając swoje życie - otarła Twoją Świętą Twarz…tam też były Niewiasty Jerozolimskie, które przyszły, aby Tobie współczuć i płakały nad Twoim losem, Twoim cierpieniem, a Ty pocieszyłeś je (...)”.

     Po zawołaniu: „Maryjo! Nasza najlepsza Matko! Prosimy Cię, abyś towarzyszyła nam na naszej drodze krzyżowej, a teraz umacniała nas, abyśmy nie ustali”. A ja sam zawołałem: "Matko!  Poświęcam się Tobie i oddaję swoje serce, rozporządzaj nim, bo pragnę być Twoim apostołem"...

    Kapłan w kazaniu powiedział, że rano postanawiamy ocierać Twarz Jezusa - jak Weronika, dać się ukamienować jak Szczepan, a wieczorem widzimy, że zaparliśmy się Jezusa jak Piotr, obmyliśmy ręce jak Piłat i zdradziliśmy tak jak Judasz. Tak, bo trudno zrezygnować ze świata i wciąż trwają zmagania samego z sobą…

    Teraz, gdy pisze napływa; „jeżeli nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”. To wielka prawda i nie chodzi tutaj o grzeczność lub dobre uczynki, ale o pogodzenie się z wolą ojca ziemskiego; „tak tato, tak…już idę”.

    To samo dotyczy Boga Ojca i wg „Ojcze nasz” mamy czynić wszystko wg „bądź wola Twoja”. ..

                                                                                                                                  APEL

 

 

07.03.2009(s) ZA PRZYLGNIĘTYCH DO BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 marzec 2009
Odsłon: 725

      W środku nocy zbudził mnie sen; rozdawano pieniądze, ale mnie pominięto. To jest zrozumiałe, bo dobra ziemskie nie są dla tych, którzy idą za Jezusem.

     Po wczorajszym Misterium w kaplicy Bożego Miłosierdzia poczułem bliskość Boga Ojca, a biskup i 10-u kapłanów dało wielką moc duchową.

     Mojego stany nie można opisać żadnym słowem i językiem, bo w takich momentach staję się całkiem innym człowiekiem…można określić, że duchowym, a nawet świętym na tą chwilkę.

    Ludzie myślą, że świętość dotyczy innych, ogłaszanych po śmierci, czyniących cuda itd. To właśnie pokazał mi Pan…może dlatego, że kiedyś po Eucharystii wołałem, że pragnę świętości!

     Biskup mówił, że post jest czasem naszej przemiany uświęconej przez Boga...musimy ujrzeć, że nasze zbawienie przyszło przez Krzyż. Świat nie może dać nam tego...Chrzest i Eucharystia oraz  Boże Miłosierdzie, które łączy Niebo z ziemią, a strumień Ducha Świętego ożywia w nas Życie Boże. W Kościół Świętym można czerpać ze Zdroju Zbawienia…”Niewiasto oto syn Twój”.

    Moją przemianę sprawiła  Msza św. z Sakramentem Pojednania, wspólna koronka do Miłosierdzia Bożego, czuwanie modlitewne i różne zawołania do Boga. Tego stanu sam nie osiągniesz, bo musisz o to prosić i mieć pragnienie stania się innym człowiekiem!

   W sercu trwała niewyobrażalna cisza z bliskością Boga…nie sprawisz tego żadną techniką medytacji. Jak nigdy pragnąłem milczenia, nawet nie mogłem się odezwać, a Zły na tą chwilkę wpuszczał mi rozpraszające „żarty”, które miały  budzić moje zwątpienie, ponieważ dusza wyrywa się z jego pęt.

    Po spowiedzi otrzymałem pokutę; „za karę” mam  odmówić Drogę Krzyżową, a w ręku znalazła się moja modlitwa, którą ułożyłem przed laty;

   „Panie mój! Nie broniłeś Swojego Życia…spokojnie przyjąłeś pogardę tłumu. To ja tam krzyczałem; na śmierć! Na krzyż! Ty Jezu już wówczas miłowałeś mnie bardziej niż Siebie Samego! Tak! mam zachowywać milczenie i pogodę ducha wobec cierpienia”.

    Tuż po Eucharystii serce dalej zalewał pokój i bliskość Boga Ojca. Na ten czas w „Gościu niedzielnym” trafiłem na art.; „Śmierć i ekstaza”; UNIO MITICA (u Żydów DEWQUT) czyli  p r z y l g n i ę c i e  do Boga. To właśnie przeżywałem, bo trwała więź z Bogiem…nieustanna ekstaza, świadomość Jego bliskości. Wprost nie chciałem uwierzyć, gdy w Warszawie na wielkim plakacie wzrok zatrzymało jedno słowo; p r z y l g n i ę c i e !

     Popłakałem się jeszcze następnego dnia, przed Mszą św. poranną, bo napłynęła refleksja i pytanie: dlaczego nie chcesz być świętym? Nie ma innej drogi do Nieba. Idź za mną każdego dnia…za zwykłym człowiekiem, który doznał stanu osiągalnego dla każdego pragnącego.

     Pan nie daje nic za dwa lub trzy dni, a łaska przychodzi niespodziewanie. To sprawia Mądrość Boża, abyś nie myślał, że przygotowałeś się i tego właśnie doznałeś.

    To tak jak w wydaniu ziemskim, gdy spada na kogoś „wielkie szczęście”…tak poczuł się Donald Tusk po wygraniu wyborów. Oświadczył wówczas, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

     Dzisiaj wie, że to ułuda, bo ma zaprzepaszczony pokój rodziny oraz odpowiedzialność przekraczająca jego osobę. 

                                                                                                                                APEL

 

06.03.2009(pt)      ZA NIOSĄCYCH KRZYŻ GRZESZNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 2009
Odsłon: 630

 „Dziś ze Mną będziesz w Raju”.

   Poprosiłem Pana Jezusa o przyjęcie cierpień zastępczych (wzięcie na siebie grzechów);

1. za wrogów krzyża, wiary i Boga naszego

2. oraz za obojętnych, a nawet pustych duchowo.

   W nocy czytałem artykuł o Cz. Kiszczaku („Gość Niedzielny”), który postarał się o przedterminowe zwolnienie z więzienia mordercy ks. Jerzego Popiełuszki. Przez krótki czas wejdź w duszę tego brata; wie, że gaśnie, szamocze się wewnątrz, nie może nic mówić, boi się o życie własne i bliskich.

  Zrozum tragedię duchową wiernych do końca diabelskiej machinie Przeciwnika Boga. Wprost padłbym przed nimi na kolana z prośbą o nawrócenie. 

   Wstaję, a w sercu J. Urban, K. Wojewódzki, Piotrowski, Joanna Senyszyn, Piotr Gadzinowski, pracownicy „Super Stacji” i TVN…jakieś odczucie, że za nich i podobnych mam ofiarować dzisiejszy dzień mojego życia. 

   W ręku mam listy, które wysłałem w obronie budowy Świątyni Opatrzności Bożej oraz w sprawie obrażania naszej wiary („Wprost”, „Fakt”, ”Rzeczpospolita”, „Dziennik”, a nawet „Tygodnik Powszechny”).

   Po Mszy św. porannej była dodatkowa droga krzyżowa. Postanowiłem, że w tej intencji będę niósł krzyż: także za kolegę, który taki zbezcześcił i zrównał z ziemią miejsce kultu religijnego.

   Nic z tego nie wyszło, bo to nabożeństwo „przeczytano” (bez procesji): pozostało mi klęczenie pod stacją; „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”.  Wiem, że moje pragnienie zostało policzone...uczynię to w przyszły piątek (ustaliliśmy z proboszczem). 

   Wołałem, aby ich grzechy zostały przerzucone na mnie. To naprawdę duże brzemię, ale moc daje Eucharystia. Zapaliłem  lampki przed Jezusem Miłosiernym, a podczas wyjścia z kościoła wzrok zatrzymał plik obrazków z Jezusem Miłosiernym i koronką.

   Nagle napłynęła niechęć do nabożeństwa wieczornego z adoracją Najświętszego Sakramentu przed relikwiami s. Faustyny. Później zrozumiałem kuszenie, ponieważ do mszy wyszło 10 kapłanów z biskupem (moc Misterium).

    Biskup powiedział, że post to czas przemiany uświęconej przez Boga. Wielki Post przypomina nam, że Jezus oddał za nas Swoje Życie. Musimy ujrzeć cenę naszego zbawienia, które przyszło przez krzyż. Świat daje  nam tylko namiastki wyzwolenia.

   „Serce Jezusa przebite włócznią to źródło miłości miłosiernej. Krew i Woda to Sakramenty Kościoła; Chrzest i Komunia św. Z przebitego Serca Jezusa zrodził się Kościół, Jego Oblubienica. Kapłani są szafarzami  sakramentów. Czynią to mocą Jezusa Chrystusa, a strumień Ducha Św. daje nam życie Boże.

    Ez 18,21-28 „(...) Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy (...) żyć będzie, a nie umrze, nie będą mu poczytane wszystkie grzechy jakie popełnił (...) czyż ma Mi zależeć na śmierci  w y s t ę p n e g o (...), a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył”?

   Przed kilkoma godzinami tłumaczyłem to sąsiadowi. Bóg kocha go bardziej ode mnie, a przede mną do Królestwa Niebieskiego wejdzie nawrócony brat Czesław Kiszczak (już nie generał).

  Warunek; krzyknij, pojednaj się z Bogiem, „zdradź” swoich, powiedz prawdę, zgódź się na należna karę. Cóż oznacza cierpienie 100-letnie wobec wieczności piekła?

   Teraz Pan Jezus krzyczy; Mt 5, 20-26; ”(...) Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. (...) „Nie zabijaj” (...). A Ja wam powiadam; Każdy kto się gniewa na swojego brata, podlega sądowi. A kto by mu rzekł „bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego (...)”.

   Dalej Pan Jezus wskazuje na naprawienie krzywd, pojednanie się, zaprzestanie złorzeczenia. Nie możesz uzyskać pełnego przebaczenia bez naprawienia krzywd. Łatwo ocenić zbrodniarza, a my? Ilu nienawidzimy wokół? Wielu z nas jest katolikami. Kto otrzyma większą karę?

   Na ten moment psalmista woła;  „Gdy grzech wspomnisz, któż się z nas ostoi? (...) Ale Ty udzielasz przebaczenia (...)   u Pana jest bowiem łaska (...)” (Ps 130/129 1-2.3-4.5-7a. 7bc-83).  

    Lud śpiewał: „Krzyżu Chrystusa bądź że pochwalony”, płyną zawołania, ucałowanie relikwii, a po Eucharystii pokój i słodycz zalały duszę i serce. Nastała święta cisza, a  w sercu ateiści, wrogowie Boga, szydercy i cała masa obojętnych duchowo. Jak wielka jest radość w Niebie z powodu nawrócenia choćby jednego.

     „Panie Jezu! Zmiłuj się nad tymi braćmi, ponieważ nie wiedzą, że Jesteś. Nie szukają Ciebie i idą na zatracenie. Daj im promyk Twojej Światłości”. Nie mogłem opuścić tego świętego miejsca, chciałbym „umrzeć” czyli wrócić do Boga.

    Ludobójstwo banderowców, którzy spacyfikowali 200 miejscowości w okolicy Huty Pieniackiej, a w TV History pokazano eksterminację narodu wybranego, Hutu/Tutsi, „Gułag”.

   W ręku artykuł „Od Szawła do Pawła”, a także „Fakty i mity”, „Nie” 10/2009 z Jezusem na krzyżu (szyderstwo), migają transparenty zwołujące feministki na manifę; „załóż prezerwatywę nie rydzykuj, chcemy zdrowia nie zdrowasiek”. Bluźnierstwo przeciwko dziewictwu Matki Najświętszej.

   Jeszcze relacja Andrzeja Chmielewskiego ofiary zdrajców. Jakże pięknie mówił o pragnieniu spowiedzi. Nie było możliwości. Uczynił to, gdy z kapłanem stali odwróceni do ściany.

   „Super Stacja”; Pani Jaruga-Nowacka mówi, że; u nas „(...) jesteśmy bardzo nietolerancyjni (...) próbujemy narzucić jedyny, powszechny światopogląd religii katolickiej (...) tracimy (...) neutralność światopoglądową”.

   Nie podoba się Benedykt XVI, prymas Stefan Wyszyński, a nawet cicho mówiący Jan Paweł II przed swoim odejściem do Pana.  Nie podobali się mordowani kapłani.

    Wraca Ew Mt 15, 31-46; „(...) byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie, byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, byłem chory, a odwiedziliście Mnie, byłem w wiezieniu, a przyszliście do Mnie”. 

   Krążyłem w ciemności odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia, a łzy płynęły na ziemię. Nie można oddzielić codziennego życia i polityki od wiary, a także Państwa od Kościoła katolickiego. Nie zmarnuj mojego świadectwa...       

                                                                                                                                  A P E L

 

05.03.2009(c) ZA WALCZĄCYCH Z SAMYM SOBĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 2009
Odsłon: 993

       Po przebudzeniu popłakałem się, ponieważ napłynęły obrazy zła które uczyniłem sobie oraz innym i teraz mam to odrobić. Sam nie możesz się zmienić, a bez Boga nic dobrego nie uczynisz.

    Przez wiele lat robisz to, czego nie chcesz, a nawet płaczesz, bo jesteś zbyt słaby, aby pokonać ciało. Wprost chce się pytać oddalonych od Boga; tak ci dobrze idzie? Pan Bóg niepotrzebny? Życzę powodzenia…

    Szykuję się na Mszę świętą, a żona zaczepia mnie tekstem z „Walki duchowej” Wawrzyńca Scupoli’ego. Tam jest opis moich wad (dominacja, pycha duchowa, mądrzenie się, gadatliwość, brak ciszy w sercu, itd.), a trzeba trzymać się zalecenia: „nie mów o Bogu, gdy ludzie nie pytają, ale żyj tak, aby pytali”. To wielka prawda.

    Tam także słowa, że uczestniczę w nabożeństwach i przystępuję do Komunii świętej dla chwały Pana. Sprawa wyjaśniła się, bo piszący żył w XVI wieku, a wówczas Ciało Pana Jezusa było reglamentowane (do 2 x na rok).

    Ja przystępuję do Sakramentu Pojednania, bo nie mogę żyć bez św. Chleba dla duszy, a zjednanie z Bogiem ukazuje mi Jego miłosierdzie oraz naszą marność. Ja pragnę Ciała Zbawiciela dla uzyskania mocy duszy, aby pokonać własne wady i unikać wystawiania  serca na pokusy Szatana i pastwę złych skłonności. Nie wiem, co powiedzieć, bo po Komunii św. „cały umieram”, a zarazem uzyskuję wielką moc do boju duchowego.

    Bardzo rzadko spotyka się opisy działania św. Hostii,  lekarstwa na nasze wady. Jak pokonasz nienawiść do wrogów, potrzebę uzyskanie pokoju, zniesienie niechęci do tego życia? Jak uzyskasz pragnienie powrotu do Raju, który wierzący określają jako „coś tam jest”.

    Dalej opisana jest moja wada; szaleniec Boży, uparcie trwający przy swoim, ale „wystarczy pozbawić go pobożnych praktyk” i zesłać cierpienia, a wyjdzie fałsz i zadufanie. Ile radości daje walka z niesłusznym oskarżeniem, którą wykorzystuję do szerzenia Słowa Pana. Inaczej nie doznałbym „słodyczy Krzyża”.

    Walka duchowa to walka światłości z ciemnością, walka dzieci światłości z dziećmi ciemności. W tej walce Pan ma rożnych wojowników. Właśnie ruszam, a z radia padają słowa o soli ziemi i świetle, które nie stawia się pod korcem. „Walkę Duchową” znam i mogę ją opisać po swojemu. Wymiar nadprzyrodzony nie jest otwarty dla każdego.

    Przez szereg dni od początku postu próbowałem podejść do spowiedzi, ale całkowitego oczyszczenia dostąpiłem dopiero w 1-szy piątek m-ca w ośrodku z relikwiami s. Faustyny. To małe miejsce promieniujące Miłosierdziem Boga. Mówiłem kapłanowi o pragnieniu pokonania swoich wad, a wcześniej napływało natchnienie, aby przełamać niechęć do prześladowców.

    W czytania padają słowa, że: „wszystko uznaję za stratę  ze względu na /../ Jezusa Chrystusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się wszystkiego /../”. Flp 3,8-14 Pan Jezus mówi, że wszystko otrzymamy od Ojca, ale trzeba prosić w Jego Imię, a  w Ps. 138(137) podziękowanie za wysłuchanie próśb.  Wierz mi, że nie pokonasz swoich wad bez pomocy Boga.

    W pokusach trzeba biec do Chrystusa, bo „Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść" (1 Kor 10,13). W napadach pokus trzeba uciekać do Męki Pana Jezusa, korzystać z pomocy św. Michała Archanioła. W potrzebie utrzymania czystości przed oczy stawiam  sobie św. Józefa z lilią w ręku.

    Ojciec Niebieski wie wszystko o nas i pragnie tylko naszej woli. Nawet czytano fragment z  „Dzienniczka”, który mówił o tym. Zdziwisz się, ale tak jest naprawdę, a piszę to po spotkaniu z Panem Jezusem, ucałowaniu relikwii s. Faustyny i powtarzanym śpiewie; „Jezu ufam Tobie”. Bardzo lubię, gdy rozrywający serce fragment pieśni lub psalmu jest powtarzany jak mantra.

    Spowiedź jest bardzo ważna w walce duchowej z samym sobą. Nie wierz w bałamucenie o bezpośrednim przekazaniu swoich grzechów Bogu. Przecież to pokazane: czy list od kogoś przeczyta prezydent lub premier?                                                             

                                                                                                                                      APEL

 

 

    

   

 

04.03.2009(ś) ZA PROTESTUJĄCYCH PRZECIWKO OBRAŻANIU WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 2009
Odsłon: 963

    W mojej ojczyźnie można bezkarnie obrażać Boga, ośmieszać wiarę i dyskryminować katolików. Tak naprawdę nikt zdecydowanie nie protestuje. Kościół Katolicki był i jest na celowniku bolszewików…stąd infiltracja czyli „powolne i trudne do zauważenia przenikanie agentury do jego struktur”.

    Po co to czynią? Przecież Dom Boga jest otwarty dla każdego, a Słowo Prawdy jest wypowiadane głośno. Miałem wątpliwość czy mam wysłać pisma w sprawie dewastacji krzyża? 

-  Krzycz głośno, bo kamienie wołać będą…kamienie!!

- Jezu mój! Panie!…to prawda, to wielka prawda!

    Zanuciłem tylko: Pan mnie wysłuchał kiedy Go wołałem...Boże litościwy.  Właśnie w „Super Stacji” mówią o dyskryminacji w sensie europejskim czyli o obrażaniu uczuć niewierzących (np. krzyż w Sejmie).

    Pani Jaruga-Nowacka stwierdziła, że u nas „(...) jesteśmy bardzo nietolerancyjni (...) próbujemy narzucić jedyny, powszechny światopogląd religii katolickiej (...) tracimy (...) neutralność światopoglądową”.  W tym czasie trwa nawała wrogów Jezusa…można ich pokazywać palcami!

    Posłuchaj co mówią w „Super Stacji” i odwrotnie w  „Polsacie” milczą, bo u nas nie ma wierzących! W „Nie” sprofanowano wizerunek żłobka w Boże Narodzenie, a w nr 10 dano obraz zdeformowanego Pana Jezusa na krzyżu. W tym czasie „Fakty i mity” szerzą jawny bunt przeciw naszej wierze.

    Św. Paweł nauczał w Świątyni Jerozolimskiej, a Żydzi zatkali sobie  uszy, złorzeczyli, a w końcu sprawili jego uwięzienie. Walka o krzyż i jego obrona będzie trwała do końca…

    Żona przeczytała mi fragmenty książki „Walka Duchowa”, ale ona nie rozumie, że wojownicy są różni…jedni modlą się, a inni protestują. W w innych sprawach to nie dziwi (manifestacja ”zbrojeniówki” oraz feministek w obronie kobiet).

    Wejdź na blog Joanny Senyszyn i przeczytaj moje komentarze pod linkiem z dnia 08.09.2013 („Wkurzający premier”).

    Poszedłem na dodatkową Mszę święta, a wzrok zatrzymał wiz. Ducha Świętego oraz Jezus na krzyżu i malowidło ścienne ‘Golgota’. Postanowiłem przyjąć cierpienie zastępcze za wrogów krzyża oraz profanujących symbol grobu Zbawiciela (narządy męskie na krzyżu).

     Po św. Hostii słodycz zalała serce i chciało się krzyczeć: „Panie Jezu! Dobry Pasterzu! mój i nasz Zbawicielu, lekarzu ciała i duszy, zmiłuj się nad nami!”.

    Pan zaprowadził mnie jeszcze na Kalwarie Wejherowską, gdzie przybył przedstawiciel prezydenta oraz Rodzina Katyńska. W radiu „Maryja” trafię na relację o zniszczeniu krzyża, a przypomni się kolega lekarz, który w biały dzień powalił ten najświętszy znak na ziemi! 

    Wysłałem fax i listy, a urzędniczka podała mi „Rycerza Niepokalanej”! R y c e r z...tak, bo nastał czas nowych wypraw przeciw Smokowi Starodawnemu, który jest wielki i mocny. Łzy zalały oczy, bo faktycznie jestem ”głosem wołającego na puszczy”…

    Nadejdzie jednak czas, gdy Pan Jezus powie wrogom (Mt 25, 31-45); „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”...                                                                                                                                                                                          APEL

  1. 03.03.2009(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPIEKI
  2. 02.03.2009(p) ZA PRAGNĄCYCH UWOLNIENIA Z UCISKU
  3. 01.03.2009(n) ZA OTRZYMUJĄCYCH WYTCHNIENIE
  4. 28.02.2009(s) ZA OFIARY ZAPLANOWANYCH ZBRODNI
  5. 27.02.2009(pt) ZA BIORĄCYCH NA SIEBIE CUDZE GRZECHY
  6. 26.02.2009(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAWRÓCENIA CAŁYM SERCEM
  7. 25.02.2009(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEBACZENIA
  8. 24.02.2009(w ZA DOŚWIADCZANYCH DUCHOWO
  9. 23.02.2009(p) ZA CIERPIĄCYCH PRZEZ CUDZE BŁĘDY
  10. 22.02.2009(n) ZA ZMARTWIONYCH

Strona 1202 z 2342

  • 1197
  • 1198
  • 1199
  • 1200
  • 1201
  • 1202
  • 1203
  • 1204
  • 1205
  • 1206

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 900  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?