- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 933
Noc. Wzrok zatrzymała książka „Gułag”…to zimny zapis niewyobrażalnych zbrodni Sowietów. Relacje o Polakach oraz narodzie Czeczeńskim. Tych biedaków wkładano - od małego do dorosłego – w wagony i transportowano bez jedzenia. To metoda naszych „przyjaciół”...do naszych - bezbronnych oficerów - przynajmniej strzelano.
Piotr i Jan nauczają o zmartwychwstaniu umarłych…oni to wszystko widzieli, byli z Panem i z Jego mocą i w Jego Imię uzdrawiali. Ja to wiem i nie potrzebuję żadnych dowodów.
Po Komunii Świętej falami napływa słodycz i pokój, a to jest nieprzekazywalne. Jeszcze Stalingrad, gdzie otoczona 5-ta Armia Paulusa…rozkaz Hitlera miała trwać i nie poddać się. Straszliwe sceny ewakuacji…słabi i ranni nie mogli dostać się do samolotów, a zdrowi uczepieni podwozia nie chcieli, aby wystartowały. Wraca „Hubal”, a „Mistrz” Pollook’a otwiera się na ścięciu Jana Chrzciciela.
Nagle na spacerze napłynęła intencja…płynie koronka do Miłosierdzia Bożego i cała moja modlitwa, a ból zalewa serce. Napływają obraz klęsk żywiołowych z wielkimi szkodami oraz awaria elektrowni atomowej w Czernobylu. Jeszcze całe kraje i narody; Irak, Afganistan, Biesłan, dalej Czeczenia, ludność pogranicza Gruzji, a dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (07.12.2009) na pastwę losu zostawiono naród kurdyjski... .
Jeszcze chrześcijanie w Indiach i Korei Północnej, gdzie trwa odpowiedzialność „za zdradę” do trzeciego pokolenia. Nawet napłynie postać teścia, którego rodzina była na zesłaniu, on walczył o Polskę, a odpowiedzialność przeszła na żonę (jego córkę). Nie była „godna” uczyć w szkole…miała pełne wykształcenie i był etat. Dwa razy wysłano na studia zaoczne żonę sekretarza!
„Tam, gdzie wiara nie ma rozumu” złośliwa uwaga dzwoniącej do „Super Stacji”…to wielka prawda. Cały czas ludzie mówią o rencistach i emerytach…szaleje bieda. Napisałem do „Naszego Polski”, że garstka prawdziwych Polaków została zostawiona na pastwę losu. Jakby na ten moment „PiS” dał spot o PO, gdzie pokazują zamykaną stocznię, płacz robotników…tłok przy rozdających żywność i bogacenie się tych, co u władzy…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 425
Tuż po przebudzeniu napłynęło, abym rozpoczął szkolenie duchowe dla początkujących, a więc zaczynamy! Rada; nie zrażaj się, przecież wiesz jak śmiesznie chodzi szkrab, „atakuje” mały piesek oraz babcia szukająca litery „ź”, a co gorsza „Ź” na kursie komputerowym. Zadam Ci na początek kilka pytań…na które odpowiesz sobie w tych dniach;
1. jaki jest sens mojego życia?
2. czy „coś tam jest”?
3. czy jesteśmy po śmierci?
4. czym różni się małpa od człowieka?
Pytanie o małpę wydaje się niestosowne, ale nie chodzi o to, że małpa nigdy nie sprzedałaby dziecka, wrzuciła noworodka do śmietnika lub pieca, a na pewno nie zbierałaby - kolejno rodzone maleństwa - do plastikowej beczki. Takie są małpy…nie pracują - dla gromadzenia dóbr - tylko noszą przy sobie maluszka. Tak czyni też wiele biednych Afrykanek.
Schodząc na ziemię trzeba stwierdzić, że składamy się z trzech części: ciała i psychiki (psychosoma) oraz duszy. Stąd moje życzenie zdrowia; duchowego (nawrócenia), psychicznego oraz fizycznego, które niewiele różni się od zwierzęcego (mamy rękę i chodzimy w godnej postawie).
Nie możesz żyć dla żony (jest taki w mojej rodzinie), a nawet dla dzieci, które po "dojrzeniu do spadania"...zaczynają się buntować (Bóg pokazuje nam Swoje cierpienie). Wszystko to pozory, a zrozumiesz to w chwili smutku i opuszczenia...
Nawet nie wspominam o życiu dla piesków i kotków, sportu, a wreszcie kart i wódki (kłania się Michał Wiśniewski) oraz realizowania podsuwanych przez demona pomysłów. Sam wiele lat żyłem dla pokera (hazard) i jak on wpadłem w alkoholizm, co mogło skończyć się śmiercią! Nic nas tutaj nie zadowoli, bo dusza pragnienie powrotu do Boga Ojca.
APeeL
Dzisiaj, gdy edytuję te „nauki” (06.12.2019) dałem komentarz na blogu prof. Jana Hartmana (Polityka.pl), który też próbuje naprawiać ten świat; "List dziadersa do młodej lewicy"...
<<Wreszcie wziął się Pan Profesor za swój „obóz postępu” czyli krok do przodu, a dwa do tyłu. Bardzo piękny jest apel Pana Profesora…do samego siebie.
Przyznam się, że moje modlitwy nie idą na marne. Powiem więcej, że droga do świętości Pana Profesora jest otwarta aż do śmierci. Tak właśnie było ze mną; żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem, bo towarzysze - jako patrioci - pierwsi łapali biało-czerwone (wiedzieli, że pochód jest dokumentowany). W tym czasie pacjentki modliły się i zamawiały za Msze św.!
Pan Profesor wygłosił piękne kazanie o potrzebie szacunku młodych do starych z apelem, aby nie zwalczać plemion, zerwać z opozycją totalną, bo to świadczy o kołtuństwie politycznym. Ojczyzna jest nieważna, bo liczy się władza. To normalna choroba jak każda inna…
Powrót do wspomnień z PRL to dziaderstwo do kwadratu, bo czerwona zaraza ciągnie się za nami, a nawet jest w bloku z tęczową. To wszystko może zmazać tylko Bóg…raz na zawsze, nie wypowie nam tego, a u ludzi wyciąganie wszystkiego trwa do końca świata.
Spór o klasę; czerwoni byli właścicielami naszej ojczyzny, ich bożkiem był i dalej jest ludobójca Stalin. Reszta narodu (vide Korea Północna) żyła z łaski, a duża grupa była „wrogami ludu”. Wszystko było czerwone; od sprzątaczki do prokuratorów i sędziów na telefon. Dzisiaj płaczą, bo gnębi ich reżim Jarka.
W komunizmie i w Kościele Świętym nie istnieje demokracja, ale hierarchia w moim wypadku sięgająca do Stwórcy wszystkiego. Szatan małpuje Boga i podsunął podobną strukturę (te same zasady), ale bezbożną z wypaczoną miłością do „samych swoich”.
Internacjonalizm to miał być „homo sovieticus” na całym świecie. Hitler głosił czystość rasy, a w Państwie Islamskim „miesza się rasy” (stąd gwałty na pogankach, itd.).
Dyskusja o przywilejach dla wszystkich jest wykluczona, bo nadal nie może otrzymać stanowiska ktoś z konkursu, ale musi być z nadania władzy (teraz tajnej).
Każdemu, któremu się taka władza nie podobała i nie podoba jest chory psychicznie. Wpisz; siedzący w psychiatryku. Koledzy psychiatrzy działają z rozpędu...
Cały wywód kończy się błaganiem o ludzkie zachowanie wszystkich z zapewnieniem Pana Profesora o szacunku dla;
– nowego lewicowego aktywizmu na polu edukacji równościowej
– feminizmu, praw osób LGBT+, praw pracowniczych, praw mieszkańców, ekologii i ochrony zwierząt.
Myślałem, że Pan Profesor wreszcie zrówna mnie z chronionymi zwierzętami, ale katolik i to lekarz głoszący chwałę Stwórcy Wszystkiego…”co to, to nie”!
My nie wierzymy w majaki, bo powstaliśmy z wielkiego wybuchu, a przez samoistne powstanie komórek i ewolucję mamy mózgi, ręce, oczy, narząd równowagi, gruczoły, a nawet jajniki produkujące jajeczka i jądra produkujące plemniki. Wybuch spowodował, że sami możemy tworzyć następne pokolenia.
Jak Pan Profesor przeskoczy - jako filozof - ten problem to stwierdzi, że ewolucja jest prawdziwa i polega na przejściu od człowieka cielesnego do duchowego…
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 639
Wieczorem wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 6.30…nawet zostałem o tej porze obudzony. Przepłynęły ziemskie sprawy: „Fakt” z wyczynami Chyry w Wielki Piątek oraz mój list do „Ex. reporterów”, gdzie informują o jakimś Jezusie Chrystusie, który leczy.
Z naszej wiary szydzą w żywe oczy, a nikt nie protestuje. Prosi się pytanie do RPO…kto jest nad samorządami zawodów zaufania społecznego, bo trwa ich całkowita bezkarność. Dzisiaj, gdy to opracowuję (05.11.2017) moja opinię potwierdza działaniu KRS, która jako samorząd sędziowski "przejęła władzę"...zbyła 265 sędziów asesorów w stylu bolszewickim („nie, bo nie”).
Nagle ujrzałem moje złe czyny, które wstrząsnęły sumieniem, a z serca wyrwało się wołanie do Boga, aby raz na zawsze zostały wymazane w Księgi Życia. Wyobraź sobie książkę o sobie…różne sprawy od małych do dużych z zapisem naszych myśli! Kto się ostoi?
Po zjednaniu się z Panem Jezusem („My”) słodycz zalała duszę, w oczach pojawiły się łzy, a wszystkie moje sprawy...to ziarnko piasku na pustyni. Nic się nie liczy…tylko wieczność.
Pan odpowiedział mi, że z Księgi Życia będę miał wszystko wymazane i to raz na zawsze, ale muszę naprawdę stać się małym, całkowicie przemienić serce, przebaczyć do końca, a nawet pokochać prześladowców i nigdy do tego nie wracać.
To przepłynęło w błyskach podczas zjednania z Panem Jezusem, a wówczas przeważa dusza i te zalecenia jest łatwo uczynić. Jednak po czasie wraca ciało i wszystko zaczyna się od nowa. To dwóch ludzi…przeciwnych sobie ludzi ("schizofrenia duchowa").
Ja mam nieść krzyż Pana Jezusa, przynosić owoce, a nie mogę nic uczynić w dziele zbawienia bez miłosiernego przebaczenia. Nie mogę mieć wymazanych nawet „błahych” grzechów. Z powodu tych przeżyć zesłabłem w ciele.
Na ten czas w „Walce duchowej” (Scupoli) przeczytałem o Eucharystii jako naszej broni w walce z własnymi słabościami i z wrogami. Nie wiedziałem, że Eucharystię można przyjmować duchowo…w każdym miejscu i czasie.
Na ten moment s. Faustyna radzi, aby zwrócić się ku ciszy, milczeniu, ponieważ dusza gadatliwa nie daje Panu Jezusowi schronienia. Pan Jezus mówi, że „/../ Ja sprawiam trudności i Ja je zwyciężam”.
Wzrok zatrzymała książka św. Bonawentury. Duchowy postęp to uniżenie samego siebie, milczenie, unikanie ludzi…posłuszeństwo Woli Boga Ojca. Ja wiem o tym, ponieważ spotykając się z ludźmi gadam i żartuję, a to całkowicie niszczy pokój i odsuwa nas od Boga.
Wyszedłem na spacer modlitewny z sercem zalanym pragnieniem miłosierdzia Bożego oraz wołania za moich prześladowców. W TV Polonia był reportaż o obronie krzyża i słowa o przebaczeniu prześladowcom. Wspomniano tam o ks. Jerzym Popiełuszce oraz o dzieciach z ok. Garwolina, które w tamtym czasie nie dały zdjąć krzyża ze ściany w szkole.
Nagle ujrzałem, że sam potrzebuję przemiany, ponieważ uważałem siebie za „czystszego”, a ja mam być czystszy czyli miłosierny. Miłosierdzia Pana potrzebuje każdy człowiek. Proszę także za tych z którymi jestem poróżniony, którzy przeze mnie mają kłopoty, ale tak jest z broniącymi Boga i wiary. Proszę, aby decydenci otrzymali światło, ponieważ niektórzy z nich złoszczą się na mnie.
Pragnienie zmazanie grzechów będzie trwało jeszcze rano, a po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła. Spełniło się moje pragnienie ciszy z byciem sam na Sam z Panem Jezusem. Potwierdził się sen "do przodu" w którym widziałem dwa złote kielichy na ołtarzu (dwie Msze św.).
Podziękowałem Bogu Ojcu za to, że nie muszę iść do pracy, a jest to wynik „krzywdy”, którą mi wyrządzono. Ta „krzywda” uchroniła mnie od bałaganu w przychodni. Bóg wezwał mnie do pracy na Niwie Pańskiej...
Ten dzień zakończy się obrazem z filmu w którym kobieta płakała przed Panem Jezusem Miłosiernym…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 699
Co oznacza krzyż?
<<Dla katolika krzyż /../ jest rodzajem misteryjnego uobecnienia Krzyża Jezusa Chrystusa, na którym dokonało się odkupienie i zbawienie ludzkości. Wyraża miłość Bożą ku nam i miłosierdzie dla grzeszników /../ Krzyż wzywa nas do bezgranicznej miłości Boga /../ znak krzyża odrzucili judaiści i Żydzi, uważając, że jest on symbolem antysemityzmu i antyjudaizmu. Również islam zaprzecza historycznej śmierci krzyżowej Chrystusa, a niektóre jego odłamy przyjmują na siebie misję łamania krzyży>>.*
Dziwne, bo wczoraj napisałem pismo do naszego samorządu (Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie przy Puławskiej 18, a zarazem Naczelnej Izby Lekarskiej w W-wie przy Sobieskiego 110), bo koledzy nie wstydzą się występować w telewizji Trwam, a stanęli po stronie psychiatry, który ściął ten Najświętszy Znak na ziemi i walczył z nowym krzyżem postawionym w nocy ("nielegalnie").
Jego działanie było legalne, a bez zezwolenia nie wolno usunąć nawet drzewa z własnej działki! W tym czasie koledzy epatują środowisko lekarskie etyką, a nawet mówią o sumieniu, że: ”lekarz nie może być zmuszany do tego, aby zrobić coś przeciw swemu sumieniu”.
Zaznaczyłem, że Pan Bóg wyjaśnił mi przypadłość na którą cierpi kolega…to o b ł ę d m o r a l n y; osobnik wie, że czyni zło i trwa w tym! Wciągnął w to wierchuszkę Komory Lekarskiej...w tym katolików! Podczas przejazdu na Mszę św. moje serce krzyczało: „nawróćcie się, bo wszyscy zginiecie”...
<<Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia /../. My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan /../ (l Kor 1, 17-18.23-24)>>.*
Do czasu Eucharystii byłem pusty w sercu i rozdrażniony krzywdą zawodową oraz rządami przemalowanych demokratów….po „nocnej zmianie”. Dopiero zjednanie z Panem Jezusem sprawiło, że moje serce zalała słodycz i pokój z pragnieniem mówienia o Bogu i nawracania.
Uwierz w ten Cud Ostatni, bo zjednany ze Zbawicielem mogę oddać życie za moich krzywdzicieli, którzy wyżej stawiają swoje przelotne stanowiska niż z b a w i e n i e własnej duszy!
Moja przemiana duchowa nastąpiła w przeciągu 15 minut…bez żadnych technik medytacji. To jest dowód na połączenie czystej (w naszym rozumieniu) duszy z Bogiem. W takim stanie widzisz fałsz katolików i współcierpisz z Bogiem. Ile dusz zgubił jeden człowiek - w białym fartuchu - stawiający się ponad prawem...
<<Przed wyborami, tuż po ustaniu żałoby narodowej, trudno było krzyż usuwać (drewniany sprzed Belwederu), ponieważ groziłoby to przegraniem wyborów. A kandydaci na urzędy od dawna umieją stroić się w liturgiczne komże. Przypominam sobie, jak to w 1989 r. na odpuście w Studzienicznej dwaj kandydaci na senatorów – Andrzej Wajda i Bronisław Geremek, czytali podczas Mszy Świętej lekcje na oczach tłumów katolików, politycznie, niestety, niedojrzałych.
Demonstrujący swój katolicyzm Bronisław Komorowski powinien wspomnieć człowieka o tych samych imieniu i nazwisku z Wolnego Miasta Gdańska – błogosławionego ks. Bronisława Komorowskiego, który 22.03.1940 r. został rozstrzelany w obozie niemieckim w Stutthofie m.in. za kult Chrystusa ukrzyżowanego.
Ale prezydent elekt zachował się zupełnie odwrotnie – tuż po wyborach zażądał usunięcia krzyża. I poparli go w tym od razu członkowie rządu i PO oraz inne elementy antykatolickie i antypolskie, a także niektórzy znani katolicy nieposiadający wiedzy religijnej, a chcący wyrokować w sprawach teologii. /../
Gest Bronisława Komorowskiego stał się zielonym światłem dla wszystkich ludzi, którzy bali się i boją, że ruch posmoleński nie ustanie i będzie się dalej rozwijał. Oczywiście wszyscy oni posługują się obrzydliwą propagandą typu bolszewickiego, polegającą na tym, że zarzuca się innym to, co samemu się właśnie czyni – a mianowicie „upolitycznienie” krzyża.>> *
Żona wyciągnęła mnie pod "mój" krzyż, aby podlać kwiaty. Nie chciałem iść, a dodatkowo Pan dał mi niechęć do Krzyża (to było w ramach jeszcze nie odczytanej intencji!)...
<< Bronisław Komorowski /../ prezydent elekt argumentował, że krzyż nie może stać na Krakowskim Przedmieściu, gdyż Pałac Prezydencki jest miejscem publicznym, państwowym i świeckim /../ religia i krzyż mogą istnieć tylko na forum prywatnym, publicznie zaś musi panować ateizm.>>*
Ponowna Msza święta. Płynie modlitwa w intencji dnia. W bólu siedzę przy krzyżu kościelnym, gdzie jest dobra energia. Wokół domy, szum ruchliwego skrzyżowania, a tu „wyspa Boża”. Komunia Święta ponownie powala ciało. Nie mogłem wyjść z kościoła, który zamykano. Później nie chciało się opuścić uświęconego placu kościelnego. To "słodycz krzyża", a zarazem wielkie cierpienie...
W tym czasie zmniejsza się ocena wrogów Jezusa i Najświętszego Znaku naszej wiary. Całkiem inaczej patrzysz na zaćmionych braci.
<<Już wcześniej prezydent Warszawy, pobożna Hanna Gronkiewicz-Waltz, poleciła warszawskim drogowcom usunąć krzyże przy drogach w miejscach wypadków śmiertelnych. Coraz częściej katolicy godzą się na ich brak w nowych pomieszczeniach publicznych /../ Nie walczcie z krzyżem w życiu publicznym, bo wtedy i wasza wiara „prywatna” będzie tylko obłudą. Nie czcijcie „boga państwowego”, bo taki nie istnieje!>>...*
APeeL
*Ks .prof. Czesław S. Bartnik: Antykrzyżowcy www.naszdziennik.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 407
Dzisiaj przekaże Ci; Macieju (heb. Mettithjah czyli dar Jahwe), Hubercie (germ. Hugu - rozum, beraht - jaśniejący) i Filipino (droga przyjaciółko) kilka prawd, które ujrzałem w świetle wiary.
1. Nasza budowa jest bardzo prosta; mamy ciało fizyczne z którego po śmierci uwalnia się dusza. Jest to pokazane na larwach z których wylatują piękne motyle! Jest to trudne do przyjęcia dla ludzi niewierzących, którzy chcą żyć tylko "100 lat"! W tym momencie śpiewam Ci z innymi, bo ja nie chcę być na tym zesłaniu...z miłości Boga Ojca.
Nasze narodziny (czyli dołączenie duszy do ciała) to zesłanie z powodu grzechu pierworodnego, a śmierć jest właśnie narodzinami duszy (ciało rodzi się w bólach i tak jest najczęściej ze śmiercią ciała czyli „porodem” duszy).
Jako lekarz znam to z codziennej pracy. Babcia chciała i nie mogła umrzeć przez kilka lat! Bardzo cierpiała z powodu samego leżenia…spróbuj tylko jednej nocy! Na końcu dawałem jej małe dawki morfiny w tabletkach (nie wpadła w żaden nałóg)…mogła spać bez bólu.
Inna, całkowicie zdeformowana z przewlekłym reumatoidalnym zapaleniem stawów…żyła około 10 lat od momentu określenia, że „śmierć jest tuż, tuż”.
2. Każdy z nas ma dwa dary: wolną wolę i czas (nie wiadomo jaki). Nic więcej, bo reszta należy do Stwórcy wszystkiego. Wolnej woli nie tracimy jeszcze przez chwilkę po śmierci...
Jeżeli chodzi o czas to w Piekle był konkurs; jak mądremu zgubić duszę? Chodziło o najsprytniejszą sztuczkę (przecież znasz się na bankomatach, tombaku, promocjach, pożyczkach bezprocentowych, itd.). Czy wiesz jako czart wygrał? Ten który zalecił wmawianie, że na powrót do Boga (nawrócenie) masz jeszcze dużo czasu, że możesz to zostawić na późniejsze lata (emerytura).
3. Gubi nas mądrość ludzka (głupstwo dla Boga), którą podsyca Szatan, a u niektórych wywołuje opętanie intelektualne (zalewa ich nadprzyrodzoną zdolnością w mowie, piśmie i uczynkach). Jego działanie możesz ujrzeć na stronie; www.racjonalista.pl lub na blogu "Listy ateistów"; nie ma Boga, wyśmiewa się istnienie duszy, po śmierci zakopią lub spalą zwłoki.
4. Według nich żyje się raz i ten czas trzeba spędzać przyjemne...nawet „podwójne”, a w wielkim nieszczęściu „jedynym rozwiązaniem" jest samobójstwo. Inni mają dość tego życia, ale nie pragną wieczności...dużo jest nijakich.
Tacy jak ja nie chcą być na zesłaniu, dołączeni do marniejącego ciała, bo „dusza rwie się do Nieba”…szczególnie po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii!
5. Wiedz, że masz wybór; czy rzucisz pod nogi Pana Jezusa gałązki z okrzykiem „hossana” czy będziesz wśród rozszalałych z nienawiści. Masz wolna wolę…
Ja tylko jestem roznoszącym zaproszenia! Mnie nie wolno zakopać otrzymanego talentu, bo będę z niego rozliczony. Jeżeli dawno nie byłeś/byłaś w Domu Pana…Zły wskaże Ci tysiąc innych dróg usłanych różami, a w kościele będziesz pusty/a, senny/a i zły/a na cały świat. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Bożym...
APeeL
- 12.04.2009(n) ZA WĄTPIĄCYCH W ŻYCIE WIECZNE
- 10.04.2009(pt) ZA POKONANYCH PRZEZ CIAŁO
- 09.04.2009(c) ZA DZIELĄCYCH SIĘ DOZNANIAMI PO PRZYJĘCIU EUCHARYSTII
- 08.04.2009(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SIĘ POROZUMIEĆ
- 07.04.2009(w) ZA ZDRAJCÓW JEZUSA
- 06.04.2009(p) ZA CUDOWNIE URATOWANYCH
- 05.04.2009(n) ZA ZAPIERAJĄCYCH SIĘ JEZUSA
- 04.04.2009(s) ZA POZOSTAWIONYCH SAMYM SOBIE
- 03.04.2009(pt) ZA WYCIĄGAJĄCYCH RĘKĘ DO ZGODY
- 02.04.2009(c) ZA OFIARY NIEZGODY