Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.05.2009(w) ZA UMYWAJĄCYCH RĘCE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 maj 2009
Odsłon: 817

    Idę, serce pragnie modlitwy, a to duże cierpienie, ponieważ muszę skojarzyć wydarzenia, aby odczytać intencję. Natchnienie kieruje mnie na wydających decyzje, a nawet rozkazy.

    Dotychczas trwa proces ujawnienia zleceniodawców zamachu na JPII, zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, porwania syna Olewników (nie zwrócono okupu), ostrzelania przez Polaków wioski w Afganistanie.

    W więzieniu w Płocku powtarzają się samobójstwa świadków koronnych, a to szczyt góry lodowej. Ogarnij cały świat. Ilu ginie z powodu mafii? Jak ukarać skrytobójców Politowskiej, lekarzy zabijających w szpitalach („łowcy skór”, narządów do przeszczepów, śmierć na życzenie, aborcja).

     Do tego handlarze śmiercią (narkotykami, bronią i płatnymi zabójstwami), ginący w zachodnich obozach pracy, dzieci porywane na zlecenie i kobiety wywożone do domów publicznych. Zobacz cierpienie Boga Ojca, który widzi to wszystko, a nawet ludobójstwo.

    Od Ołtarza świętego płynie Słowo (Dz 14, 19-28); „Żydzi (...) Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła  i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje (...)”. W telewizji  Poncjusz Piłat umywa ręce, a to oznacza, że ucieka od odpowiedzialności za skazanie na śmierć Jezusa, którym interesował się, ponieważ oczekiwano Mesjasza (jakiegoś „króla”).

     Do Judei trafił w 26 r. i rządził przy poparciu żydowskich dostojników. Wszelkie rebelie tłumił  szybko i brutalnie. Cesarz rzymski był bogiem. Tak jak dzisiaj Kimowie  Dzon Il, który „jest gruby, bo dużo myśli” (wg głodujących wiernych). To znane u nas; „rząd się wyżywi”.

   Pani Olejnik („Kropka nad i”)  kulturalnie rozmawia z Jerzym Urbanem. Cenzura? On tylko akceptował to, co chciano wydać („Goebels stanu wojennego”). Słuchasz Stefana Niesiołowskiego i nie poznajesz opozycjonisty, bo teraz radzi Tuskowi.

   Nie musisz interesować się polityką, aby to ujrzeć. Manipulacje przy obchodach rocznicy „Solidarności”, kilku prowokatorów wywołało burdę, aby nie uczestniczyć w Mszy Św. w Gdańsku.

    W Otwocku firma „Bestia” otworzyła nielegalne wysypisko śmieci. Zgarnęli 3 miliony złotych i zapadli się w komfortowych willach z ochroniarzami. Śmieci zostawili! Zawsze zastanawia mnie odpowiedzialność firm ochroniarskich, którzy pracują dla złodziei, kryminalistów i zbrodniarzy.

    Brygada osiłków zajmuje teren, „pilnuje” lewej budowy lub nie wpuszcza do budynku lokatorów („mieszkają tu nielegalnie”). Bóg to widzi i ma czas. Przykładem Iwan Demianiuk niezwykle brutalny zbrodniarz, przeszkolony w zabijaniu, wyżywał się na więźniach w obozach (z wprawą obcinał kobietom piersi, a mężczyznom genitalia).

    Żyje...schorowany, a sądy oczyściły go od odpowiedzialności (nawet w naszym IPN nie ma dokumentów). Po tylu latach sprawa wychodzi na jaw i Niemcy żądają jego ekstradycji z Izraela. Czytam o KL Warszaw. To pięć lagrów z dwoma komorami gazowymi. Dotychczas nie ma śladu po 200 tys. ludzi. Jeszcze kilka lat temu negowano jego istnienie, ponieważ mógł być wykorzystywany przez okupanta sowieckiego.

    W sercu holokaust Polaków, który trwa w innej formie. Decydenci, których nie ujrzysz (służący okupantom, „właściciele”, rządzący) sprawiają niewyobrażalne cierpienia Polakom. Takim przykładem są nakazy eksmisji biednych, prawych, starych i schorowanych, przywiązanych do własnego kąta. Przenosi się ich do gett…wielu kończy żywot.

    Z obozów zagłady wywożono sztaby złota, a gdzie zagrabione mienie przez wyzwolicieli sowieckich? Przepływa tragiczna sytuacja bieda-bloków oraz rodziny z Krakowskiego Przedmieścia (machlojkami przejęto zabytkową kamienicę). Masz dużo lat i chorujesz...nagle masz opuścić swoje mieszkanie.

    Ogarnij męczeństwo chrześcijan w Indiach, Afryce, w krajach o ustroju totalitarnym. Zabity bez powodu przez Niemców. Ekshumacja w obecności braci, którzy płaczą (długo nie znano miejsca, gdzie przebywały zwłoki).

     Wraca Katyń. Ilu kapłanów zabito. Ilu zginęło bez wieści. Ilu zmarło ze zgryzoty w wyniku precyzyjnych manipulacji...za tych braci wołam dzisiaj, bo „zostaną wrzuceni do ognia”. 

                                                                                             APEL

 

 

11.05.2009(p) ZA MIŁUJĄCYCH BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 maj 2009
Odsłon: 814

    Po wczorajszej pustce duchowej ze łzami w oczach pojechałem pod „mój” krzyż, a w ręku znalazła się róża: znak m i ł o ś c i. „Jezu mój! gdzie można znaleźć pocieszenie? Tylko Ty zawsze jesteś ze mną”.

    Yad Vashem: starsi bracia śpiewają, a Benedyktowi XVI i mnie łzy lecą po twarzy. Jakże raduje rozmowa dostojników starego i nowego przymierza z Bogiem. Nie wyrazisz tego żadnym słowem. Jakże chciałbym, abyśmy się połączyli. Pomnóż moje cierpienie przez ilość podzielonych, a ujrzysz cierpienie Boga, ale do tego potrzebna jest Światłość Boga, której naród wybrany jest pozbawiony.

    Dziwne, bo w ręku mam Echo Medziugorja z lipca 2007 r. gdzie o. T. Vlasic pisze to, co wiem; „Znalazłem bardzo mało osób, które umieją mówić między sobą o miłości Bożej (…) Walka we wszechświecie rozgrywa się pomiędzy Miłością Boga i nienawiścią Szatana. (…) przenikani przez Miłość Bożą mniej pragniemy innej miłości - niższej, bo Miłość Boża jest doskonałością”.

    A św. Paweł powie; „gdybym rozdał na jałmużnę całą swoją majętność, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał nic bym nie zyskał”.

   Siostra śpiewała Ps 115 „(...) Nasz Bóg jest w niebie (...) Ich bożki są ze srebra i złota (...)”. Zdziwiony słuchałem Ew. J14,21-26 „Kto (...) Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego (…) przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać”.

   Msza święta to Eucharystia, a dzisiaj podchodziłem ze łzami w oczach. Po chwilce ustąpiły wszystkie lęki, moje serce zalała słodycz i w kilka minut stałem się - z człowieka cielesnego, pełnego ludzkich problemów - człowiekiem duchowym, Bożym. Tą miłością obdarowuje nas Zbawiciel...to miłość do Boga i ludzi jak do...siebie samego!

   Nie chcę tu być, ale nie z rozpaczy (jak chorzy i samobójcy), ale z powodu tęsknej miłości za Bogiem Ojcem, którą na pewien czas łagodzi św. Hostia dająca zjednanie z Panem Jezusem.

     W czasie ekstazy (różnie nasilonej) chciałbym uciec na pustynię i krzyczeć do Nieba; „Ojcze nasz! Ojcze mój!”. To radość dzieciątka, które wpadło w ramiona oczekiwanego taty. To miłość przytulenia, ja i Bóg.

   W sercu zalanym miłością Bożą (agape) i miłosierną (caritas) pojawili się skrzywdzeni, wysiedlani, spaleni, rozdzielone i zamienione bliźnięta, ofiary wojny... Tak chciałbym  wszystkich objąć i przytulić jak wielką rodzinę i dać każdemu to, czego pragnie (oprócz grzechu), przekazać to, co posiadam i być dla innych aż do oddania za nich życia, aby nie zostali potępieni.

   Przed modlitwą napłynęło natchnienie, abym przeczytał dwa przykazania miłości; „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich; a bliźniego swego jak siebie samego”.

    Podczas modlitwy łzy leciały po twarzy, a serce rozrywał ból, bo ten dzień był także w mojej intencji. Nawet "spojrzały dwa czerwone serduszka (reklamówka firm. farm.) oraz obrazek baranka, który kojarzy się z ofiarą Pana Jezusa i pieśnią eucharystyczną; „oto jest Baranek Boży (...) jam nie godzien Panie tego (...) rzeknij tylko Słowo Swoje, a ocalisz duszę moją”.

   Koniec tej duchowej doby zakończyło pojawienie się  t ę c z y  na niebie po przelotnym gradzie. "Boże mój! Jak to wszystko układasz i jak zadziwiasz mnie każdego dnia"...

                                                                                                                        APEL

10.05.2009(n) ZA WROGÓW KRZYŻA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 maj 2009
Odsłon: 824

  W nocy czytałem; „Zawsze wierni", gdzie był  art. „Niech po nich ślad nie zostanie" o prześladowaniu Kościoła katolickiego w Hiszpanii (lata 30-te XX wieku). Zdziczenie ludzi gorsze niż w czasie rewolucji bolszewickiej w Rosji.

    To powtórzenie męczeństwa pierwszych chrześcijan. Zdziczałe tłumy zabijały kapłanów, a kościoły palono z okrzykami o wolności. Przykre, że tam - na szkolenie do Zapatero - pojechał lubiany przeze mnie Napieralski.

     Hiszpania z Belgia i Holandia zajęła haniebne pierwsze miejsce jako kraj ukrytej wojny przeciw religii. Dziwne, bo u nas też dyskryminuje się katolików (mass-media), a Kościół katolicki ośmiesza. Jakby dla odmiany czytam także „Echo" Maryi Królowej Pokoju (Medziugorie), gdzie Matka Zbawiciela wciąż powtarza;

    "Wzywam was, idźcie, wyznajcie wasze grzechy, otwórzcie się na Boga, nawróćcie się, otwórzcie się na łaskę, módlcie się, pośćcie i miejcie serce pełne miłosierdzia".

   Teraz w ręku mam album „Cudowny świat", który otwiera się na zdjęciu „Morza Martwego", a z TV płynie reportaż o uciekinierach z Korei Północnej, gdzie bożkiem jest Kim Dżon II.

    15.00 Pojechaliśmy z żoną na uroczystość poświęcenia nowego krzyża z Mszą św. w terenie.   Od 2 tygodni trwają upały, a teraz nadchodzi burza z piorunami. Kapłan woła do Nieba z uniesionym kielichem i pateną...

    W kilka minut oberwała się chmura, wiatr łamał parasole, a wokół niebezpiecznie trzaskały pioruny! Krzyk ludzi i dzieci, spadła widoczność. Ludzie w zamieszaniu uciekali przez ruchliwą trasę. Wielkie nieszczęście na wyciągnięcie ręki.

    Wszystkiego dopełniła kłótnia z żoną. Zniechęcenie najwyższego stopnia. Ja nie mam odczuć typu depresji, ale znalazłem się w takiej sytuacji. Nie jesteś zdolny do niczego, nie chcesz rozmawiać, widzieć ludzi, wyjść.

   Na ten moment „spojrzała " płaskorzeźba Matki z Dzieciątkiem i różańcem, a to wskazuje na ratunek; modlitwa zawierzenia. Kupiłem róże i w wielkim bólu idę pod „mój" krzyż Jezusa. Serce zalane bólem, a dusza woła; „Jezu mój! Gdzie można znaleźć ukojenie, pocieszenie, bliskość i wierność bliskiej osoby. Ty zawsze Jesteś ze mną".

    Wraca msza na której ukazano mi (wzrok zatrzymał wiz. Ducha Świętego), że; „Krzyż Zbawiciela jest szczytem Miłości Boga Ojca".

    Wczoraj rozmawiałem ze świadkami Jehowy...nie uznają krzyża. Nie wolno nosić krzyżyków. Zobacz jak diabeł ubrał się w ornat. Większość wstydzi się krzyża, a na Zachodzie karzą za jego noszenie (sportowców).

    Ja podniosłem taki, złamany przez czas z pękniętą figura Jezusa. To symbol grobu Zbawiciela, a opieka nad nim jest wielkim darem Boga.  

    Przypomniała się sprawa mojego protestu przeciwko profanacji krzyża, której dokonał kolega-lekarz. Napisałem wówczas list - intencję modlitewną dnia; „za zaprzedanych poganom", która pasuje do dnia dzisiejszego.

    Wówczas TVP 2 transmitowała nabożeństwo z Kościoła Prawosławnego, gdzie mają inny kalendarz liturgiczny i tam wypadło święto PODNIESIENIE KRZYŻA ŚWIĘTEGO!..."Gospodin pamiłujś", a Patriarcha wołał; „Krzyż to znak Miłości Boga. Przed nim trzeba się żegnać".

    Podczas przejazdu do naszego kościoła w sercu mówiłem do tego tego kolegi w powołaniu: „Gdybyś wiedział, że to słyszy Ojciec, że to widzi Jezus...zapadłbyś się pod ziemię! Poczułeś się władcą i mocarzem! Hańbisz powołanie. Wykonywanie zawodu lekarza jest wielką łaską, a twoja odpowiedzialność ma wymiar potrójny; człowiek, lekarz, świecki kapłan - psychiatra. Jak możesz innemu podać rękę?".

    Właśnie w czytaniach (Ew. wg św. Mateusza) Jezus uleczył opętanych („byli pełni takiej dzikości, że nikt nie mógł przejść tą drogą"), a demony wypędził w stado świń. Przypomniała się Msza św. z tego pierwszego piątku (kult Najświętszego Serca Jezusa), gdzie były słowa psalmu;„Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa, zbezcześcili Twój Św. Przybytek".

    Całe dzisiejsze nabożeństwo poświęciłem koledze...w tym spowiedź z pokutą; mam odmówić cz. różańca  "Pan Jezus umiera na krzyżu", a to moja "św. Agonia". Po Eucharystii wołałem;

    << „Ojcze! Wybacz, bo nie wiedzą, co czynią". Jezus oddał za nas swoje życie. Krzyż otworzył Niebo, ale Ty nie chcesz wiecznego szczęścia! Ty wolisz ten świat i diabelskie jarzmo. Niech ból mojego serca spłynie na Ciebie i sprawi przejrzenie.

    Panie daj Mu Twoje Światło, otwórz jego serce...cóż Ci odpowie, gdy stanie przed Tobą? Co przynoszą jego ręce i serce?". >>

    Pod krzyżem Jezusa postawiłem kwiaty, jedne od niego. Tego nie pojmie człowiek cielesny. Nie zrozumie na czym polega wynagrodzenie grzechu za innego (cierpienie zastępcze); to Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wzrok padł na grzbiet albumu „TINTORETTO"...z „Pasją", a w „Fakcie" było zdjęcie JP II w celi Ali Agacy.

    W tym czasie w „Super Stacji" (pr. „Bez ograniczeń") obrażano Boga i naszą wiarę. Właśnie mówił spieniony Polak; „za komunistów budowano stocznie, a teraz stawia się krzyże"...   

                                                                                                                                    APEL

09.05.2009(s) ZA OPUSZCZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 maj 2009
Odsłon: 990

     Dzisiejszy dzień zaczął się  od bliskości Matki Jezusa. Jak ci to przekazać? Jak przekazać ci bliskość osoby ukochanej? Przecież miałeś pierwszą miłość, masz męża, dzieci. Tak się zeszło, że dzisiaj MB Łaskawej. 

    Do kościoła wchodziłem w smutku, ponieważ trwa sprawa zawodowa (sąd). W sercu dwie intencje, które miałem wcześniej; „za bezsilnych wobec prawa” i „za pragnących sprawiedliwości”. Pan ukazuje mi pokorę; rozmodloną żonę. To jasne, ponieważ pokora i ufność  to moc Boga naszego.

    Nie docierają czytania. Podczas podchodzenia do Komunii św. mój  wzrok zatrzymały bardzo piękne róże stojące przed MB Częstochowską. To jakby podziękowanie za kupione lilie, które dzisiaj uświęcą majówkę. To także podziękowanie za oddanie w Jej Ręce poparzonej dziewczynki, którą prosiłem o uświęcanie swoich cierpień. Teraz pragnę pocieszenia żony.

    Proboszcz kończy nabożeństwo pieśnią „Pod Twoja obronę”, a moje serce zalewa niebywała słodycz, a duszę pokój. To jest nieprzekazywalne, ale w tym momencie pasuje określenie; różana słodycz! To słodycz czystej miłości. Odszedł głód po wczorajszym poście (35 godz.). Sytość duszy spływa na ciało. Nie mogę wyjść z kościoła.

    W dniach maryjnych szatan sprawia różne niespodzianki (żona nie widzi tego, ale zrozumiała wieczorem);

1. trafiłem na oberwania chmury, a byłem rowerem

2. przypaliło się jedzenia

3. żona ma pretensję, że znajomej zwróciłem uwagę, bo spod figury zabrała Matce Bożej ziemię do kwiatów

4. lubię rozmawiać o Bogu, a tuż przed majówką przybyły panie ze św. Jehowy. To jedyni ludzie, którzy głoszą Słowo, ale wszystko mają pokręcone; nie mam duszy, na ziemi będzie raj tylko dla wybranych, nie wolno mieć krzyżyka, nie uznają Eucharystii, kultu Matki Bożej, nie ma Ducha Świętego, nie wolno czytać nic poza Biblią.

    Nie chcieli mojego  świadectwa. Zgodzili się tylko na otworzenie książeczki dr Polo „Trafiona przez pioruna” (na „chybił/trafił”). Pod palcem wypadło: „Nie bądźcie  g ł u p i e (...)”. Nie było wyjścia musiałem ich przeprosić!

5. na spacerze zaczepił mnie pijany, nie mogłem odejść i skończyć mojej modlitwy

6. w domu zastałem złą żonę, bo dzwonił ktoś z funduszy emerytalnych (sobotni wieczór).

7. a póxniej „dyskutowalismy o wierze, ponieważ szatan szczególnie atakuje małżeństwa wierne Bogu. Żona uważa, że:

„Nie powinien obchodzić mnie cały świat" (krótkowzroczność przy globalizacji, Internecie, szatańskiej mocy świata). 

"Nawracanie powinienem zacząć od własnej rodziny" (trudno być prorokiem we własnej rodzinie).

"Najważniejszy jest przykład własnego życia i świadectwo osobiste" (znajomi pukają się w czoło!). 

"Ważny jest pokój i brak kłopotów" (jaki pokój czeka idącego w Imię Pańskie?).  

    Piszę to jako dowód podziałów w rodzinach, kółkach różańcowych, a także w samym Kościele Katolickim. W moim wypadku sprawa jest prosta: słuchaj się żony i rób odwrotnie!

    „Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas. Matko Najświętsza nie opuszczaj nas”. Tak śpiewamy przy figurze Matki Bożej Fatimskiej, która przyszła pod mój blok. Jak piękne jest to miejsce. To element raju na ziemi; zapach bzu, śpiewającym wtórują ptaszki i latają gołębie. Nawet pies się dołączył. Tyle wokół bloków z morzem łask Bożych, a tu garstka.

    Ogarnij świat opuszczonych. Nie mogłem wrócić do domu i ze łzami w oczach wołałem w ich intencji.                                                                                                                         APEL

 

08.05.2009(pt) ZA WIERNYCH DO KOŃCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 2009
Odsłon: 941

Św. Stanisława

      Dzisiaj jest dzień patrona naszej ojczyzny św. Stanisława. Urodził się w 1030 roku i jako biskup stał na straży ładu moralnego i praw Kościoła Katolickiego. W wyniku zatargu z Bolesławem Śmiałym został zabity podczas odprawiania Mszy św.  11.04.1079 r. (przez żołnierzy, a może samego króla).

    Planowałem mszę wieczorną, ale wstałem na prośbę Pana. Zapytasz jak to jest? Musisz zrozumieć jedno, a to wynika z zapisków, że ważna jest „decyzja chwilki” (strategia wojskowa): czekam, waham się i wiem! Trafiłem na kończącą się mszę, a dzięki temu otrzymałem błogosławieństwo.

     Św. Paweł ostrzega (Dz 17-18a,28-32,36): "Uważajcie na samych siebie i na całe stado (...) Duch Św. ustanowił was biskupami (...) wejdą między was wilki (...) także spośród was samych (...) głosić będą przewrotne nauki (...) czuwajcie (...)”.

   Po tych słowach padł na kolana i modlił się z innymi, a przez ciało przepłynął wstrząs. Z oddalonego konfesjonału słychać spowiedź jako znak połączenia wiernego poprzez kapłana z Bogiem.

   Przepływają moje protesty przeciwko szkalowaniu wiary, obrażaniu Boga i dyskryminowaniu wiernych Jezusowi. W sercu społeczność na Kaszubach, która zezwoliła na ścięcie poświęconego krzyża Pana Jezusa (nawet na usunięcie drzewa musisz mieć zezwolenie, a tu najświętszy znak naszej wiary)!

     Psalm 100(99) brzmi: „My ludem Pana i Jego owcami”, a w Ew. Jezus mówi znane słowa o tym, że jest Dobrym Pasterzem, który oddaje życie za swoje owce.  Ludzi wykształconych dziwi ten język, ale Pan mówił do ludu prostego, a dzisiaj już innym językiem do mnie, ale wielu tego nie przyjmuje.

    Podczas konsekracji łzy zalewały oczy, a w serce wróciły słowa św. Pawła; „(...) Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (...) Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciwko tym, których Bóg wybrał? (...) Kto może wydać wyrok potępienia? (...) Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej”?

   W tym momencie ja i  św. Paweł jesteśmy „jedno” w sercu, myśli oraz w niezłomności. Nic nas nie odłączy nas od Pana, bo cóż oznacza utrapienie, prześladowanie, a nawet  śmierć.  

    Siostra śpiewa; „Ty jesteś Bogiem w i e r n y m  na wieczny czas”. Powtarzałem to wkoło, a po wyjściu z kościoła "spojrzało" wielkie zdjęcie  n i e w i e r n e g o  Tomasza trzymającego palec w boku Jezusa!

    Pozostałem na ławce przed kościołem, bo wciąż trwała słodycz, błogostan, a zarazem  ucisk w sercu z oczami pełnymi łez. Te doznania są nieprzekazywalne i dziwne dla kogoś z zewnątrz.

   Zrozum, że ja jestem twardy i nie przejmuję się nawałem głupstw, a teraz wracam z pochyloną głową i unikam ludzi, ponieważ pragnę milczenia. To wszystko będzie trwało dwie godziny, a dla znających mnie wyglądam na obrażonego.

    Na ten moment w kiosku podano mi miesięcznik; „Z a w s z e  w i e r n i”. Prawie chce się krzyczeć, bo z bałaganu wypadł art.; „Cena w i e r n o ś c i”. Polityk prof. Rococo Buttiglione został odrzucony (UE) z powodu przeciwstawienia się gejom. To kara za wierność wartościom chrześcijańskim.

  Do końca nie rozumiałem związku zdarzeń duchowych z dzisiejszymi czytaniami, a nawet tego, że z pliku wycinków wypadł wizerunek J e z u s a   z   b a r a n k i e m  i stadem owiec. Dopiero podczas pisania wyjaśniła się powaga intencji oraz towarzyszące jej przeżycia.

   Na spacerze znalazłem się przy pomniku bp Chrapka, gdzie są słowa o tym, aby przetrwały po nas dobre czyny. W wielkim bólu popłynęła moja modlitwa z pragnieniem bycia sam na sam z Panem. To wielkie cierpienie, ponieważ muszę przechodzić obok kłaniających się znajomych.

   Z kojącego snu budzi śpiew kobiet spod figurki Matki Jezusa (przy moim bloku); „Orędowniczko nasza. Pośredniczko nasza. Pocieszycielko nasza”.

   Z półki upadł obrazek o. Kolbe, a ręku znalazł się o. Pio. To tylko przykład wiernych do końca. Zapamiętaj, że Bóg jest wierny do końca czyli wiecznie…                        APEL

   

 

 

 

 

 

  1. 07.05.2009(c) ZA MARZĄCYCH O SZCZĘŚCIU
  2. 06.05.2009(ś) ZA „WYRZUTKÓW” I DUSZE TAKICH
  3. 05.05.2009(w) ZA CHCĄCYCH ODPOKUTOWANIA GRZECHÓW
  4. 04.05.2009 (p) ZA UPOMINAJĄCYCH SIĘ O SWOJE
  5. 03.05.2009(n) ZA POCIESZONYCH
  6. 02.05.2009(s) ZA ZAGROŻONYCH UPADKIEM
  7. 01.05.2009(pt) ZA SKRYTOBÓJCÓW
  8. 30.04.2009(c) ZA PROWADZONYCH PRZEZ BOGA
  9. 29.04.2009(ś) ZA PLAMIĄCYCH SWOJE POWOŁANIE
  10. 28.04.2009(w) ZA NAPOMINANYCH

Strona 1189 z 2341

  • 1184
  • 1185
  • 1186
  • 1187
  • 1188
  • 1189
  • 1190
  • 1191
  • 1192
  • 1193

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1141  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?