- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 764
Dzisiaj jestem na Mszy św. o 10.15 zgodnie z „wolą" żony i wnuczka. Usiadłem na ławeczce i w słoneczku. Wokół biegają i bawią się dzieci. Ledwo chodzący maluszek popycha paluszkiem starszego braciszka, a ten udając pada na ziemię. Piknik.
Przypomina się poranek. Z włączonej drukarki pojawił się zapis intencji: „za potrzebujących oświecenia”. Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało.
Przez głośnik płyną słowa św. Pawła: „[...] Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. /../". Ef 5, 8-14
Na ten moment Pan Jezus „Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". Następnie uzdrowił niewidomego od urodzenia. „/../ Jakżeż oczy ci się otwarły?". J 9,1-41
Przypomina się mój zapis z dnia 25.05.1992 dotyczący olśnienia duchowego, gdy o 4.30 zapaliłem duże światło i zostałem oślepiony (wcześniej zbiła się żarówka lampki nocnej).
<< Podobnie jest ze Światłością Bożą dającą olśnienie. Nagle w prawdzie widzisz swoje całe życie i padasz porażony! Nie każdy mógłby to wytrzymać. Olśnienie spada przeważnie na tych, którzy błądząc długo poszukują drogi do Prawdy. Całej reszcie Bóg rozjaśnia dusze jak wschodzące słońce. >>
- Tak pięknie, a pan w nakryciu głowy?
- Nie mogę nagle, po zimie wystawić łysiny na słońce...mówi znajomy uchylając czapkę.
Pod kościołem zauważyłem żonę, która prowadziła mojego niewidomego pacjenta. Codziennie tak podchodzą do Komunii świętej. Przez chwilkę wyobraź sobie pełnię szczęścia tego człowieka, który po śmierci przejrzy i dodatkowo trafi do Królestwa Niebieskiego. Piszę, a chce się płakać z powodu zguby większości, bo mają oczy i nie widzą.
Trwają rekolekcje. Jakże chciałbym mówić o Bogu, dyskutować z młodzieżą, przekazywać moje doświadczenia. Ja wiem, że to się spełni, ale mam jeszcze zmaleć i nie chwalić się otrzymaną łaską. „Panie! Święty Przewodniku! Trzymaj mnie za rękę i prowadź tam, gdzie zechcesz”.
W pieśni płynęły słowa o pragnieniu uwierzenia, że Pan Bóg utaił się pod postacią chleba, a ja wiem, że św. Hostia jest Ciałem Pana Jezusa. To Cud Ostatni i większego już nie będzie. „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament - Prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa - na wieki, wieków”.
Pan dzisiaj to wyjaśnił: „/../ nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu /../ 1 Sm 16, 1b. 6-7. 10-13a Jezus dodatkowo powie: "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie". J 4, 43-54
W sercu to, co widzę, a inni negują: Bóg Objawiony, a zarazem utajony. Obecny, a zarazem nieobecny. Jest we wszystkim i nigdzie Go nie ma. Przyjmij moje zapewnienie: Bóg Ojciec Jest i wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
Jak odczytałem tą intencję? Stało się to we wtorek...tuż po wstaniu. Przepłynęła opisana „duchowość zdarzeń”, a jej głównym znakiem było zalanie mojej osoby światłem słonecznym.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 750
Rocznica śmierci JP II g.21.37
Wychodzę po poście na spotkanie z Panem Jezusem, a duszę zalewa pragnienie przyjęcia okruszyny chleba. W okolicy serca pojawiło się ciepło jak po dotknięciu ręką. Ty, który to czytasz nie zmarnuj mojego świadectwa, bo przekazanie tych doznań „na żywo” wymaga wysiłku.
Prorok Ozeasz woła: „Chodźcie, powróćmy do Pana! /../ On też uleczy /../ Po dwu dniach przywróci nam życie /../ i żyć będziemy w Jego obecności". Oz 6, 1-6 Skąd wiedział, że przyjdzie Zbawiciel i wskrzesi mnie. Popłakałem się. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51, 3-4. 18-21
Cała Msza św. to były dwa błyśnięcia kielicha („Męka Pana”) oraz Ciało Zbawiciela w Monstrancji. Po przyjęciu św. Hostii niczego nie pragnę, ani łaknę. Nawet minęła tęsknota za powrotem do Nieba, bo wówczas ono jest we mnie!
To Tajemnica Boża, której nie otrzymasz po pójściu do kościoła, bo to łaska niezależna od zasług ziemskich. Ja miałem przy sobie tylko koszyczek z napisem „s a m e g r z e c h y”.
Później koiło monotonne odmawianie modlitwy przez niewiasty z zawołaniem „zachowaj w nas wiarę”. To prawda, bo wielu traci wiarę i przestaje chodzić do kościoła. Trwa zmasowany atak barbarzyńców na Kościół katolicki bez żadnej naszej reakcji, a to jest grzeszne! Przecież Pan pokazuje jak broni się wiary w Islamie i Judaizmie, a nawet w zwykłych religiach z bożkami.
Wracałem napełniony pokojem, który mieszał się z bólem Matki Jezusa stojącej pod krzyżem i taka pieśń towarzyszy mi w duszy.
Dzisiaj była uroczystość związana z rocznicą śmierci Jana Pawła II. Śpiewaliśmy z młodzieżą i nie chciało się wyjść. Myśl uciekła do tego „światła, które Pan Jezus zesłał na ziemię”.
Napłynął moment gaśnięcia następcy św. Piotra, bez kroplówek i tlenu. Uśmiechnął się tylko w ostatniej godzinie życia do najbliższego sługi. Ból przeszywał serce, a w oczach kręciły się łzy, bo wcześniej prosiłem go o wstawiennictwo w mojej sprawie.
Wnuczek uczył się kawałka wiersza, a ja powiedziałem mu, że chłopcy w Islamie znają „Koran” na pamięć. Poprosiłem, aby otworzył tą księgę „na chybił-trafił”:
„[...] ci, którzy wierzą i czynią dobre dzieła,
będą mieli Ogrody Raju jako mieszkanie,
gdzie będą przebywać na w i e k i [...]”.
Ogarnij świat tych, którzy czynią dobre dzieła. Przypomina się piekarnia rozdająca chleb zniszczona podatkami. Przepływają budujący kościoły i bieda-domy, zbierający rzeczy z „Caritasu", misjonarze (nadeszło pisemko), broniący dzieci nienarodzone, wspomagający ofiary kataklizmów oraz szerzący orędzia Matki Bożej Pokoju.
Jeszcze matka Teresa z Kalkuty, o. Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko, pułkownik Kukliński o którym mówił prof. Szaniawski, a także Waldemar Łysiak i Antoni Macierewicz.
Wnuczkowi tłumaczyłem, co oznacza czynienie dobrego dzieła i tak doszliśmy do Jana Pawła II w celi Ali Agcy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 737
Tej nocy pisałem do 5.00, ale po godzinie snu zerwałem się i pojechałem samochodem na pierwszą Msza św. z wystawieniem Najświętszego Sakramentu z litanią do Serca Pana Jezusa. W sercu czułem, że mam ten dzień poświęcić za ludzi niechętnych mi, a nawet prześladujących mnie.
Pan Jezus zaleca ich kochać, ale to zadanie dla pragnącego świętości. Nie damy rady bez pomocy Zbawiciela, bo szatan wywróci każdego na „pierwszym dołku”. „Mówcie do Niego: «Przebacz nam całą naszą winę, /../ gniew mój odwrócił się od nich. /../ drogi Pana są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy". Oz 14, 2-10
Z grzechem świadomego ulegania kuszeniu podszedłem do spowiedzi, bo w czystości pragnę przekazać ten dzień. Kapłan rozumiał mnie, ponieważ w jego rodzinie ma panie, które żyją dla nienawiści! Nie można kochać Boga nienawidząc człowieka (od najbliższych do nieprzyjaciół).
«Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego» Nie ma innego przykazania większego /../". Mk 12, 28b-34 W jednym momencie ujrzałem, że moja krzywda i jej przeciąganie się mojej sprawy to próba wykazująca stan mojego serca.
W napadach kuszenia przez szatana z podsuwanymi w myślach „wrogami” postanowiłem odmawiać koronkę do miłosierdzia, bo przyjemniej jest rozmyślać o odwecie, klęsce pokonanego i widzieć siebie zwycięzcą! A przecież prowadzi mnie Sam Pan Jezus: mam się poddać i w Wielkim Poście brać przykład z Niego.
Sprzedany za 30 srebrników, opuszczony w Ogrójcu, wrzucony do ciemnicy, wyśmiany, włóczony od Annasza do Kajfasza, policzkowany, potraktowany gorzej niż przestępca Barabasz, obnażony w obecności Matki Najświętszej, a tuż przed śmiercią przebaczył prześladowcom!
„Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Mt 18, 21-35
Ja odpowiadam za dusze moich krzywdzicieli. W ich intencji dzisiejsza Msza św. W serce napłynęła wielka miłość. Po spowiedzi znalazłem grosz, a na tablicy z napisem Golgota odbił się witraż ze św. Krzysztofem niosącym Pana Jezusa. Pan wprost mówi: „tak Mnie teraz niesiesz”.
Zrób reportaż z tego dnia mojego życia. Wyraź moje myśli błyskami i przeskakuj obrazami, a wszystko opraw w słowo i przejmujący śpiew Antoniny Krzysztoń. Na pewno komuś pęknie serce.
Podczas podchodzenia do Komunii św. wzrok zatrzymała umęczona twarz proboszcza. Tyle spraw, choroby, wyspowiadał już z 10-15 osób, a teraz pomaga rozdawać Ciało Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęło poczucie łaski Bożej jaką jest kapłan przynoszący czystość naszej duszy i podający Ciało Pana Jezusa.
Teraz wołam w Litanii do Serca Pana Jezusa: „Panie! przyjmij dusze moich prześladowców, zmiłuj się nad nimi, zmiłuj się nad nimi”. Podczas tych zawołań do serca napływają słowa: miłość, pojednanie, mediacja, zgoda.
Dziękuję Bogu za wszystko i chciałbym wołać do końca życia: „Boże! wielbię Ciebie, wielbię Ciebie". Na Monstrancji uwagę zwróciła korona i krzyż. Tyle lat adoracji, a zauważyłem to dopiero dzisiaj.
Trafiłem na drogę krzyżową w naszym kościele, ale nie podobały mi się rozważania ułożone przez dzieci. Pojechałem na ponowną Mszę św. i czuwanie w kaplicy miłosierdzia z relikwiami s. Faustyny.
„Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną zbawiać świat”. Śpiewam to z młodymi i wołam „Jezu! Jezu! ból rozerwie mi serce. Święty Świętych! Królu mojego serca! Panie mój!”. Po nabożeństwie i drodze krzyżowej było 2-godzinne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem, ale „wszyscy Go opuścili” (wytrwały dwie osoby).
Kapłan jako pokutę zalecił mi rozważanie drogi krzyżowej, ale Pan zatrzymał mnie na Swoich słowach: „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynęła prawidłowa intencja. Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem przed północą wróciłem do domu. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 738
Zerwałem się na nabożeństwo o 7.00 i pod garażem spotkałem znajomą, której powiedziałem, że już nigdy jej nie zaproszę na codzienną Mszę św.! Nie drgnęła po kilku poprzednich, a zna mnie od przybycia do tego miasta.
Na koniec ostrzegłem ją, że po śmierci nie będzie mogła powiedzieć: nie widziałem! Nie ma śmierci, bo tylko odrzucamy ciało. Wszystko zrozumie, ale będzie za późno.
Wielka szkoda, bo ludzie nie widzą galopującego czasu, a ja dodatkowo cierpię, gdy biegnę na spotkanie ze Zbawicielem, a muszę spotykać tych braci, wiernych, ale władzy ludowej. Raz oddasz im swoją wolną wolę i musisz służyć do końca. Tak omamili całe bloki, bo nadal Bóg Ojciec i nasza wiara jest traktowana jako główny wróg.
Po drodze do kościoła zapraszałem jeszcze trzy znajome panie, które z przejęciem przekazywały sobie „ważną sprawę”, a samo ich siedzenie sprzyja grzeszeniu.
Prorok Jeremiasz wołał od Boga: «Słuchajcie głosu mojego (...) Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę (...) Powiesz im (...), ale cię nie usłuchają; będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci odpowiedzi.”... Jr 7, 23-28
Sam widzisz, że to wszystko już było, a ja przez tyle lat dawania świadectwa wiary nie mam żadnych sukcesów. „Prorok” jest niemile widziany tam, gdzie go znają. Pan Jezus miał wielkich przeciwników, mądrych i znających Pismo i Prawo.
Wokół czynił cuda i wyrzucał złe duchy, a oni „chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. (...), a jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże”. Łk 11, 14-23
Na Mszy św. nie miałem większych przeżyć, ponieważ czekał mnie kosztowny przegląd samochodu, ale w słabościach ciała nie słabnie dusza i dlatego wróciłem do Pana wieczorem. Trafiłem na wychodzących ze „szkolenia” neokatechumenów, którzy błędnie głoszą, że w Eucharystii jest obecny Pan Jezus...wg wiary przyjmującego!
Po wejściu do kościoła moją duszę zalała wielka radość. To łaska, bo nie mogę tego stanu wywołać samemu. Jak nigdy przykuwają uwagę złote świeczniki, palące się świece, a koi święta cisza. To mogłoby zdarzyć się na jakimś seansie z kadzidełkami, dzwoneczkami i śpiewem mantr, ale wówczas obrzęd skierowałby moją duszę także ku Bogu Ojcu!
Kapłan mówił, że Bóg jest wśród nas. On każdego kocha i mówi do nas po imieniu. Normalnie nie usłyszysz tych słów, bo trzeba być w moim stanie. To wszystko jest na stronach Biblii, ale dopiero w takim momencie staje się bliskie. Pan Jezus jest przy mnie. Ja potrafię odbierać obecność osoby ludzkiej, a cóż dopiero Bożej, która niesie ze swoją obecnością promieniującą słodycz, pokój i radość.
„Dziękuję Ci Panie Jezu za możliwość przybycia na ponowną Mszę św. Panie zmiłuj się nad nami. Matko przelej to nabożeństwo na duszę ojca ziemskiego. Pociesz go i obejmij Swoja opieką”.
Pierwszy podszedłem do Eucharystii, bo nie lubię, gdy Pan Jezus czeka. Wracałem do domu w poczuciu świętości, a radość i pokój falami zalewały duszę. Gdybym tak mógł dotykać innych i dzielić się moim stanem...niechby poznali obecność Boga w człowieku.
Napłynęło wielkie pragnienie życia, ale życia dla Pana, dla przekazywania tych niebiańskich doznań, bo nigdzie nie ma aktualnych opisów. Niech nikogo nie dziwi dualizm: pragnienie śmierci jako zysk dla ciała oraz pragnienie życia dla Pana i Jego spraw. Tego nie pojmiesz, bo to „choroba”.
Idę przez rozświetlone miasto i śpiewam: „serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat”. Takie właśnie jest teraz moje serce. „Panie niech Cię błogosławi każdy mój oddech, uderzenie serca i krok. Niech chwali Cię każde otworzenie ust”.
Tak chciałbym teraz objąć Urbanów i Oleksych, kolegów psychiatrów, wszystkich mądrych i pustych duchowo. To sprawia wszechogarniająca miłość Boga naszego i Pana Jezusa.
„Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem (...) Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze (...) zegnijmy kolana przed Panem, albowiem On jest naszym Bogiem”... Ps 95, 1-2.6-9
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 930
Zerwałem się na nabożeństwo o poranku, a przywitała mnie wielka kula wschodzącego słońca. Pod drzwiami kościoła stała „resztka Pana”, ponieważ kościelny nie otworzył świątyni.
Moje serce rozpraszało rozmyślanie, bo czekam na sprawiedliwe rozstrzygnięcie sporu zawodowego, przy stronie internetowej pojawiło się nazwisko, a stała na zakładającego z rodziny (długie ręce „władzy ludowej”)...oraz czekający mnie przegląd samochodu (koszty).
Wczoraj prorok Daniel wołał (Dn3): „Niech (...) znajdą u Ciebie upodobanie (...) w Tobie, nie zaznają wstydu". Teraz Mojżesz mówi do ludu: „(...) nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Bóg mój, Pan (...) wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością (...) strzeż bardzo i pilnuj swej duszy (...)”. Pwt 4, 1. 5-9
Do czasu przyjęcia Ciała Zbawiciela byłem normalny. Padłem na kolana, a przede mną kamienie posadzki utworzyły wizerunek Pana Jezusa po św. Poniżeniu. Na głowie jakby korona, twarz Pana wykrzywiona z bólu z krwiakiem oka lewego jak u Gołoty, a głowa pochylona. Pan miał jakby kaptur z błyszczącymi brzegami.
Muszę zrobić zdjęcie i to pokazać. Niestety, nie uda się, bo ks. proboszcz wymienił dobrą posadzkę na lepszą, a w tym czasie Ołtarz Święty nadal jest nie odnowiony. Ponadto zniszczono wstrząsające malowidło ścienne ("Golgotę")!
Nagle odeszły wszystkie sprawy, bo Zbawiciel pokazał mi jak mam znosić cierpienie. Odeszła niechęć do prześladowców. Dzisiaj Pan pokaże mi nasze rozliczenie. Nie zlekceważ tego świadectwa, bo ja nie wymyślam zdarzeń, ale wszystko mam układane wg intencji modlitewnej dnia.
Przesuwają się „zdarzenia duchowe”.
1. Na poczcie odebrałem list z mojego samorządu lekarskiego ("samosądu") oraz wezwanie do sądu, bo byłem świadkiem wypadku (śmiertelnego potrącenia na pasach).
2. Sprawa przeliczenie emerytury...
3. Żona pobiegła z samego rana zapłacić za mieszkanie, a mnie zreperują samochód i wystawią rachunek.
4. Mowa o aferzystach i mafii w programie „Czarno na białym”.
5. W TV Trwam pokażą amerykańską firmę „Smiethfield”, która zdominowała produkcję świń, przetwórstwo i sprzedaż. Ekolodzy domagają się ukarania ich, płacenia podatków (vide nasz Stokłosa).
6. Tam też była audycja o „Żołnierzach wyklętych”. Redaktor Mateusz Wyrwich wszystko wykrył. Dwa razy „psuła się” emisja! Ludobójcy boją się rozliczenia, ale Pan Bóg ma czas.
7. W Rosji toczy się bój o prawdę: Medwiediew chce otworzyć archiwa, a Putin jest przeciw.
8. W TV trwa sprawa specjalnie krzywdzonego Leppera...
Na Mszy św. wieczornej Komunia św. była wyjątkowo lekka i rozpłynęła się w ustach. Podczas powrotu zewsząd „patrzyły” bramy różnych posesji. Ponownie przechodziłem koło domu zapartego bogacza ziemskiego, który na końcu okaże się Łazarzem.
„Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami”. Mt 18, 21-35 Naprawdę zostaniesz rozliczony... APeeL
- 29.03.2011(w) ZA TYCH, KTÓRZY WPADLI W SIDŁA SZATANA
- 28.03.2011(p) ZA CZCICIELI BOGA
- 27.03.2011(n) ZA TKWIĄCYCH W EGIPCIE
- 26.03.2011(s) ZA CELOWO NĘKANYCH
- 25.03.2011(pt) ZA PEŁNYCH KULTU KRZYŻA PANA JEZUSA
- 24.03.2011(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ BOŻYCH RADOŚCI
- 23.03.2011(ś) ZA ULEGEGAJĄCYCH SŁABOŚCIOM
- 22.03.2011(w) ZA MAJĄCYCH PODOBNE PRZEŻYCIA
- 21.03.2011(p) ZA OFIARY OKRUCIEŃSTWA
- 20.03.2011(n) ZA MAŁPUJĄCYCH WIARĘ W BOGA