- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1228
Ludzie dobroć Boga kojarzą z uzdrowieniem ciała lub ocaleniem z wypadku, a najważniejsze jest zdrowie duszy czyli nawrócenie, bo ciało na nic się nie przyda. Większość o nic nie prosi: żyją dla życia i myślą o spokojnej starości, a czas płynie.
Przenieś to na nasz stosunek do ojca ziemskiego, który stara się o nasze bezpieczeństwo i o codzienny chleb. Prawda jest taka, że nie dziękujemy za to, bo to nam się należy! Tacy jesteśmy.
Właśnie przybył do Warszawy uzdrowiciel Bashohora, ale mądrusie, którzy zawłaszczyli środki masowego zniewolenia i tak to wyśmieją. Bóg daje takie znaki dla niewierzących i tych, którzy już wszędzie szukali pomocy. Mnie to jest niepotrzebne, bo Dobroć Ojca widzę w mojej codziennej egzystencji.
Dzisiaj śniły się naszyjniki z medalikami, a po przebudzeniu spojrzał krzyż na ścianie, a w ręku znalazł się list z prośbą o wsparcie dla chorego dziecka oraz książka o Bogu Ojcu.
W drodze na poranną Mszę św. odmawiałem koronkę i dziękowałem Bogu za Jego dobroć, a radość zalewała serce, bo nie mogę już żyć bez Eucharystii.
W oczach pojawiły się łzy, bo chciałbym wołać za psalmistą (Ps 34): „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry. (...) Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem. (...) Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry (...) szukającym Pana niczego nie zbraknie”.
Na początku nabożeństwa siostra zaśpiewała: „Pod Twą obronę Ojcze na Niebie”. To prawda: nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga, bo moim obrońcą jest Sam Bóg. Po przybyciu do centrum handlowego zawołałem: „Ojcze mój! Tato Święty! Miłosierny i Dobry Boże! Przyjmij moje wołanie za wczorajszy dzień: za braci chorych duchowo”.
Podczas oczekiwania na obiad łzy zakręciły się w oczach, bo przypomniały się słowa Boga przekazane przez mojego ulubionego proroka Izajasza ( z tej niedzieli): „Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy. Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? (...) przyjdźcie do mnie, posłuchajcie mnie, dusza wasza żyć będzie. Iz 55
W Obozie Ziemia do którego zostałem skierowany z miłości, aby po okresie próby wrócić na Niebieskie Salony mam wszystko: łóżko, dach na głową, czapkę oraz chleb dla ciała i Eucharystię dla duszy. Niczego więcej nie potrzebuję.
„No tak, ale ma pan samochód i komputer oraz telewizor, a nawet konto na które wpływa emerytura!” Zrozum, że to jest dodane i za jakiś czas rozpadnie się lub zepsuje.
Z wdzięczności pojechałem na Mszę św. wieczorną, którą zawsze przekazuję Matce Bożej. Radość zalewała serce, bo otrzymałem pomoc w zapisach oraz w wielu sprawach. Ludzie normalni nie widzą pomocy Boga w zakupach, bo „to im się trafiło”.
Ponieważ mój czas jest drogi (chodzi o przepisywanie dziennika w każdej wolnej chwilce) z natchnienia Bożego kupiłem tablet z klawiaturą oraz wygodny fotel do wielogodzinnego pisania. Żona także otrzymała to, co potrzebowała, a w tym nowe okulary.
Przypomniał się jeden z dyżurów w pogotowiu, gdy w karetce przeczytałem o właściwościach kawy...w sensie dobroci Boga Ojca, który dał nam wszystko na tym zesłaniu. Kofeina przyspiesza przechodzenie ATP w AMP, która jest "paliwem" dla mózgu, a zarazem rozszerza mięśnie gładkie naczyń i poprawia ukrwienie narządów.
Duża grupa ludzi nie toleruje tego napoju (tak jak alkoholu), a mający nadciśnienie tętnicze boją się, a tylko tonizuje. Kawa chroni nasze ciało przed skutkami picia alkoholu (marskość wątroby).
Jako lekarz przekażę moje doświadczenia dotyczące picia kawy, ale to jest także przydatne dla stosujących inne leki: odkryj swój typ kawy, którą trzeba pić na sygnał z ciała („kawa”!)...musisz znać swoją dawkę kofeiny (u mnie to 2 x dziennie trzy czubate łyżeczki „Tschibo exlusive”=100mg kofeiny). Nie pij kawy dla towarzystwa, ale jako lek i nie używaj jej jako dopingu (w senności). Czas picia zwiększa jej tolerancję...
Mieszkającego przy kościele zapytałem jak jest obdarowany biorąc pod uwagę całą ludzkość? Po namyśle odpowiedział, że w 50%! Nawet nie zauważył największego daru, że ze swojej willi ma 15 sekund do Domu Pana.
Przed zakończeniem zapisu w moim ręku znalazł się wyłożony obrazek prymicyjny jakiego kapłana, gdzie były słowa o siedmiorakich darach Ducha Świętego. Bóg pomógł mi w zapisie, bo Msza święta i Eucharystia jest szczytem Jego Dobroci... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1322
Całą noc trwała nawałnica z piorunami, a pod kościołem nocowała pielgrzymka z małymi dziećmi idąca do Częstochowy. Rano pojechałem do kościoła samochodem, aby później zapalić lampkę pod krzyżem.
Dzisiaj Bóg ostrzega Niniwę, a w sercu moje niewdzięczne miasto, które w podobny sposób zostanie ukarane („mnóstwo poległych, moc trupów (...) ciał martwych, tak, że o zwłoki ich się potykają”). Ja dzisiaj widzę trupy, ale duchowe, bo ludzie tak obdarowani nie przychodzą do Domu Boga.
Piszę i chce mi się płakać. Teraz wiem dlaczego zabijano proroków mówiących prawdę i wytykających rządzącym grzech! Psalmista jakby w moim imieniu wołał od Boga (Pwt 32), że: „Ja, Pan, zabijam i Ja sam ożywiam (...) Ja jestem, Ja jeden i nie ma ze mną żadnego boga”.
Pani sprzedająca lampki w wolnych chwilach czyta przypadkowe książki. Powiedziałem jej o dwóch darach Boga: wolnej woli i czasie, który u niej jest na wagę złota. Wygląda na to, że żyje tylko tym światem. Obiecałem, że przyniosę jej materiały wskazane przez Boga.
Trafiłem też do kolegi lekarza (78 lat), który rozwija działalność gospodarczą, bo kocha przyrodę. Nie boi się przeciwności, bo jak idzie to w teczce ma zawsze coś ciężkiego, a szatan na niego nie działa, bo ma silną wolę!
- Uważaj, bo pomylą ci się nogi...żartowałem i próbowałem tłumaczyć mu to do czego doszedłem, ale należy do PSL-u, a to przecież „Bóg. Honor. Ojczyzna”. Znalazł się w typowej pułapce, bo jest zdrowy, a wola własna i do tego mocna to wielka zguba...
Wskazałem na to, że jest oszukany przez złego, bo ma wpuszczane do głowy bezeceństwa kapłanów i o. Rydzyka, któremu całe wioski oddają swoje emerytury. To przykład katolika "twardogłowego" do którego trudno trafić...czekają go wielkie kłopoty po śmierci.
Podczas zapisywania tej intencji (12.08.2014) na osiedlu wystąpiły egipskie ciemności. To nie zdarzyło się od lat, bo mamy dwa źródła prądu. W oczekiwaniu na światło rozmyślałem o kolegach z Naczelnej i Obwodowej Izby Lekarskiej w Warszawie, którzy zabili mnie duchowo i trwają w znęcaniu się nade mną.
Dziwne, bo trafiłem na rebelya.pl forum (Kościół), gdzie dyskutowano o mojej stronie internetowej pod wpisem: Dziennik duchowy współczesnego polskiego mistyka katolickiego.
Tam bronił mnie Eliasz, który niepotrzebnie wdał się w dyskusję z głupkowatymi ateistami oraz Magdusią za którą kryła się osoba mająca poglądy psychiatrów lub będąca psychiatrą.
Nie ma żadnej łączności pomiędzy człowiekiem duchowych i żyjącymi tylko tym światem, a koledzy traktują człowieka jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej (zwierzę na dwóch nogach mające ręce).
Przed kilkoma dniami dyskutowałem na temat słów ulotki o Pieczęci Boga Żywego. Zarzucono mi zwiedzenie przez szatana, a nasze „opieczętowanie” następuje w momencie opowiedzenia się za Bogiem.
Ludzie bez mojej łaski biorą wszystko dosłownie, nie rozumieją alegorii, nie widzą „duchowości zdarzeń” i tego, że Bóg mówi do nas przez wszystko. Dla mnie były tam słowa o Opatrzności Bożej, bo miałem intencję dotyczącą moich prześladowców.
To fałszywe objawienie nic nie oznacza, bo Eucharystia jest Cudem Ostatnim i po zjednaniu z Panem Jezusem nie potrzebuję żadnych innych znaków oraz noszenia przy sobie "karteczki-pieczęci".
Przed nabożeństwem wieczornym próbowałem wołać na ławce przed kościołem, ale podeszły dwie panie..."z jednym zapytaniem". Jednej z nich wytłumaczyłem jak ma się modlić, bo wciąż prosi o swoje sprawy...zaleciłem, aby przekazała każdy dzień swojego życia na Ręce Matki Bożej i aby tak uczyniła z całym życiem.
Na Mszy św. szatan napadł na mnie i byłem nieobecny, a św. Hostia pękła na pół i faktycznie po powrocie do domu nie mogłem pisać, bo burza mogła uszkodzić komputer. Ponadto nie wystawiono Najświętszego Sakramentu, a dzisiaj jest dzień modlitw o powołania kapłańskie.
Przepłynęły osoby chore duchowo:
- Jacek Kurski, który rozchodzi się z żoną. Z powodu opętania przez władzę rozbił małżeństwo, a to samo stało się z moim kolegą, któremu nic nie brakowało.
- Putin atakujący w demonicznym fałszu słabszego sąsiada mówiącego tym samym językiem.
- Armand Ryfiński proponujący dzieciom 2 jabłka dziennie zamiast katechezy.
- dziennikarskie popychadła: Kuba Wątły, Eliza Michalik oraz autorytet niemoralny Tomasz Lis. Ten ostatni na pierwszej stronie swojego brukowca (20-05-2012) dał Pana Jezusa i Matkę Bożą z napisem...”Jezu! Maria Żydzi!”, gdzie zamiast Najświętszych Serc były Gwiazdy Dawida (wpisz: Newsweek i te słowa, które grzech powtórzyć).
Za dobre sprawowanie katolik Komorowski przypiął mu Order Orła Białego. Gdzie trafią po spotkaniu ze św. Piotrem jeżeli Bóg nie otworzy im oczu.
- ks. Wojciech Lemański robiący numery na rozkaz swoich mocodawców...nachwalił się Jurka Owsiaka i nawoływał do wychodzenia z Mszy św. W tym czasie zapomniał, że jest cudotwórcą (konsekracja Eucharystii).
- koledzy z samorządu lekarskiego.
Cóż da człowiekowi korzyść, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1289
Wczoraj zły kusił przez cały dzień zgłoszeniem się do kancelarii adwokackiej. Ja byłem bardzo słaby, a ten zalał moją głowę dochodzeniem sprawiedliwości.
Bój jest duchowy, bo stanąłem w obronie krzyża i siłami ziemskimi nie wygrasz...tak jak z opętanym Putinem, który w krótkim czasie narobił kłopotów pewnej części ludzkości. Dzieło szatana poznasz po owocach, a takim jest szkodzenie. On dzieli ludzkość na Rosjan i ich przyjaciół oraz na całą resztę.
Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo właśnie nieopatrznie odebrałem pismo z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie, gdzie władza ludowa chce udowodnić, że moja łaska wiary to choroba.
Mają zespoły radców prawnych, zawodowych urzędników, a prawie przez 7 lat nie potrafili powołać komisji lekarskiej zgodnej z obowiązującymi przepisami (menu główne-chronologicznie: zapis z dnia 10 maja i 29 czerwca 2014).
Dwóch pism nie odebrałem, a w obecnym zawiadamiają mnie o powołaniu 6-tej komisji lekarskiej do której ponownie wepchnięto prof. Marka Jaremę z którym mogę spotkać się, ale w prokuraturze, bo odpowiada za wszystkie bezeceństwa korporacji psychiatrów. Dziwne, bo we wcześniejszym śnie widziałem go jak zabierał się do „badania”.
To wprost brak honoru u lekarza, profesora, odznaczonego i hołubionego. Psychiatra nie strzela z kałasznikowa, ale zabija człowieka przy pomocy psychuszki. Ponowiłem prośbę do Rzecznika Praw Lekarzy i poprosiłem o przydzielenie mi adwokata spoza samorządu lekarskiego.
Pan Jezus zaprowadził mnie na stronę www.pogotowieduchowe.pl, gdzie przyjmują prośby o wsparcie modlitewne. Napisałem tam:
<<Za obronę krzyża powalonego przez psychiatrę spotkałem się z odwetem: funkcjonariusze Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie, którzy uznali moją wiarę za chorobę (mistyka = psychoza). Koledze, który zaorał miejsce święte nawet nie zwrócono uwagi.
W wyniku "badania" przez kolegów dokonującego czynu bluźnierczego zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza. Sprawa trwa od 2008 roku i jestem celowo nękany. Stan na dzisiaj: całość krzywdy posiada Rzecznik Praw Lekarzy w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Nawrócenia doznałem w latach 1986-1989 i tak się zdarzyło, że postawiłem krzyż, który złamał czas i od 25 lat opiekuję się tym Najświętszym Znakiem na ziemi. Ja modlę się za innych wg odczytywanych intencji, wołałem także do Boga o otworzenie serc kolegów udających katolików. Proszę o pomoc duchową, bo Sam Pan Jezus przyprowadził mnie tutaj. >>
Na Mszy św. wieczornej zawołałem do św. Piotra, bo podczas rozmowy telefonicznej straciłem panowanie nad sobą. W naszej Okręgowej Izbie Lekarskiej mamy działacza podobnego do posła „Marudy” Stanisława Żelichowskiego z PSL-u, który chce umrzeć na stanowisku.
Kolega Ładysław Nekanda-Trepka stał się zawodowcem, podpisywał wszystko, co mu przedłożyli, nie dziwił go fakt, że „badała” mnie komisja lekarska bez przewodniczącego, a teraz zaprasza mnie na ponowne „badanie” i grozi zawieszeniem pwzl, a mam już zawieszone od 5 lat.
Takie „dziadki” zajmują miejsce, dorabiają się i szkodzą swoim skostnieniem. Kolega na pewno nie ma aktualnych badań, a ze względu na fakt, że nie wie, co czyni powinien dobrowolnie przebadać się razem ze mną (jesteśmy w jednym wieku).
Św. Hostia załamała się i faktycznie nic nie mogłem zrobić, ponieważ przyszła nawałnica. Dodatkowo smutek zalewał serce, bo pod kościołem w namiotach przebywali pielgrzymi z małymi dziećmi (niebezpieczeństwo uderzenia pioruna).
Pasuje tutaj wołanie psalmisty (Ps 69): „Wyrwij mnie z bagna, abym nie utonął, wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą (...) niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże. (...) W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1348
Przemienienie Pańskie
Siedziałem w nocy, a od rana nie mogłem dojść do siebie. Nic nie dała kawa i ponowna drzemka, nie mogłem pisać i nic uczynić, a mój czas jest bezcenny.
To stan straszliwej pustki duchowej nieznany normalnym ludziom. W tym czasie nie możesz wypowiedzieć nawet „Zdrowaś Mario” i kręcisz się bez celu. Ponadto w głowie miałem sprawy majątkowe oraz izbowe, a zły pchał mnie do kancelarii adwokackiej.
To droga dobra dla ludzi normalnych. Następnego dnia Pan Jezus zaprowadzi mnie do pogotowia duchowego, gdzie będę prosił o wsparcie. Napłynie też, że prawnik należy mi się z urzędu od Rzecznika Praw Lekarzy. Postanowiłem, że dzisiaj nic nie będę załatwiał, bo jest wielkie święto kościelne.
Wyjechałem z domu z nadzieją na modlitwę i trafiłem na plac przed kościołem, ale nic nie dała ławeczka w cieniu i miejsce święte. Pojechałem nad jezioro, ale nie cieszyła zieleń, przyroda i ten świat.
Ja wiedziałem, że to nie jest spowodowane moim słabym ciałem, ale dotyczyło mojego ducha. Pustka duchowa spływała na ciało fizyczne sprawiając jego drętwotę. Robotnik w takim stanie stwierdzi, że praca nie idzie i przeklina swój los.
Dopiero po pewnym czasie zacząłem mówić „Ojcze nasz” i wolno...wolno dochodziłem do siebie. W ten sposób zacząłem odmawiać modlitwę „za zjednanych sercami z Panem Jezusem”, którą kontynuowałem po powrocie na ławkę przed kościołem.
Pomyślałem o ludziach, którzy uważają, że nie mają duszy. Przypomina to stan, gdy nie czujesz nogi i twierdzisz, że jej nie ma! Proboszcz czytał Ewangelię na Mszy św. pogrzebowej, gdzie był moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu.
Popłakałem się, bo chciałbym umierając mieć radość z odmalowania Panu Jezusowi Tabernakulum. To powtórzy się podczas Mszy św. wieczornej.
Padłem w ciężki sen od 14.30-17.00, ale mój stan duchowy nie zmienił się. Dalej kręciłem się, a zły wpuszczał mi zwątpienie w sens tego czynię i zalecał zniszczenie wszystkiego z rozpoczęciem normalnego życia. Tak też podpuścił s. Fautynę, która zniszczyła bezpowrotnie część swoich zapisków!
Co oznacza życie normalne? Czy to jest takie, które pędzi tow. Putin? A może to życie mafiosów z mojej ojczyzny lub trwanie w fałszu na wszystkie sposoby Donka i Bronka, który walczył z krzyżem smoleńskim, a teraz boi się własnego cienia!
Nasz prezio wpadł w szał wieszania orderów, które przydziela wg klucza ruskiego: im większy kłamca tym lepszy patriota, bo nie atakuje rządzących czyli naszej ojczyzny.
Jak została podana intencja? Mój stan przypominał wyładowany akumulator...właśnie trafiłem na taką sytuację, gdzie jeden kierowca ratował drugiego poprzez przewody.
Pustka i niemoc duchowa trwały także po Mszy św. wieczornej...ponownie trafiłem na kierowców ratujących się mocą z akumulatora. W takim stanie poszedłem spać... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1367
ascesis: gr. ćwiczenie.
Wybiegłem na Mszę św. o 7.30 i próbowałem modlitwy, ale rozproszyła mnie głowa wielkiego człowieka w okienku. Zajął miejsce połamańca, który latał za mną przez 25 lat.
Mało tego, bo już biegnie obcy facet i woła do mnie „panie kolego”. Uciekłem, ale straciłem pokój. Nawet goszczony na parafii Ukrainiec odpowiedział mi na machnięcie ręką! Przyjaźń polsko-radziecka trwa.
W kościele byłem rodzynkiem wśród 10 niewiast, ale z trzema ochroniarzami. Trybunał Konstytucyjny zdecydowanie stwierdza, że te działania są niezgodne z Konstytucją RP, ale dla władzy okupacyjnej ważniejsze jest bezpieczeństwo państwa, a ja stanowię bezpośrednie zagrożenie.
W ostatnim okresie napuszczają na mnie alkoholików, którzy nie dają przejść, udają, że biesiadują i zaczepiają, a dzisiaj dwóch wychodziło z butelkami niby bimbru.
Później ktoś zostanie aresztowany, a wskażą na mój donos. Już raz tak było z handlem narkotykami. Ja nigdy nie napisałem żadnego anonimu. Ludzie opętani, którzy zbudowali cały system oparty na donoszeniu mają nieskończony repertuar dręczenia. Pan Bóg to widzi i odpowiedzą za to.
Z takim sercem zaczynam spotkanie z Panem Jezusem, nawet chciałem ostentacyjnie wyjść, ale napłynęło, że Pan Jezus też był śledzony. Św. Hostia zwinęła się i rozpuściła jak „manna z Nieba”, a serce zalał pokój.
Trzeba przyznać, że upadłem w próbie drażliwości. Jestem wybuchowy...jak św. Piotr, gdy już był apostołem, ale jeszcze przeważał w nim rybak. Później z telewizora popłynie informacja o ascezie, którą wypaczono.
Zawsze uważałem, że takie działania jak udanie się na stałe do groty, bycie na pustyni, nakładanie na siebie szczególnych udręk nie jest od Boga, który pragnie naszego ćwiczenia, ale w walce z grzechami w dążeniu do świętości. Ktoś posłucha diabła wybierze sobie drogę udręk i może przeklinać swój los udając świętego.
15.00 Nie chciało mi się odmawiać koronki, a na wieczornej Mszy św. uśmiechałem się, gdy Bóg mówił do mnie, że wszyscy o mnie zapomnieli i odwrócili się...„(...) nie ma lekarstwa, by cię uzdrowić (...) gdyż dotknąłem ciebie, tak jak się rani wroga, surową karą. Przez wielką twą nieprawość pomnożyły się twoje grzechy".
"Dlaczego krzyczysz z powodu twej rany (...) Przez wielką twoją nieprawość i liczne twoje grzechy tak tobie uczyniłem”. Jr 30 To wszystko prawda!
Napłynął zamach na JPII, który przyjął to cierpienie, ofiarował, przebaczył i nigdy do niego już nie wracał. Panu Jezusowi zarzucono, że jego apostołowie „nie myją sobie rąk przed jedzeniem". Pan wyjaśnił im co oznacza nieczystość, bo ślepi prowadzą ślepych. Mt 15
Po Eucharystii napłynęła moc, a moje serce uległo przemianie...nic nie możemy uczynić bez Pana Jezusa! Może kiedyś będzie technika, która pokaże różnicę mojego stanu duchowego przed i po zjednaniu ze Zbawicielem.
Wchodziłem tutaj z wielkim ciałem i głową pełną rozpraszających myśli, a wychodzę z duszą promieniującą miłością. W myślach i słowie mam tylko jedno pragnienie: głosić chwałę Boga. To dwa światy...stąd konflikt i uznawanie takich ludzi za chorych psychicznie.
Na www.po-ps.pl trafiłem na dyskusję o medytacji (Zasadnicze elementy praktyki duchowej). Napisałem komentarz:
<<Wg mnie postanowienie, że będę to czynił 2 x dziennie jest głupie i stanowi dobry moment do ataku szatana. Boli mnie głowa i jestem pusty, ale mam medytować. To całkowicie błędna droga. W jednym szeregu postawiono Eucharystię, Cud Ostatni i większego już nie będzie.
Powiem Ci jedno...po zjednaniu z Panem Jezusem szatan ucieka bardzo daleko. Opuszcza moją głowę ze swoimi "dobrymi" natchnieniami, zamieszaniem i b. "ważnymi" sprawami. Idź na Mszę św. i poproś o to, aby Pan Jezus pokazał Ci, co czyni Święty Chleb w naszej duszy. Podczas wchodzenia do kościoła mam wielkie ciało, a po wyjściu wielką duszę. Oto cud...
Piszę to w dwóch zdaniach, ale doszedłem do tego po 25 latach boju duchowego. >>
APEL
- 04.08.2014(p) ZA DZIELNE NIEWIASTY
- 03.08.2014(n) ZA ZJEDNANYCH SERCAMI Z PANEM JEZUSEM
- 02.08.2014(s) ZA OBRAŻAJĄCYCH MATKĘ PANA JEZUSA
- 01.08.2014(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIENAWIDZĄ MNIE BEZ POWODU
- 31.07.2014(ś) ZA PROWODYRÓW
- 30.07.2014(ś) ZA CZYHAJĄCYCH NA MOJE ŻYCIE
- 29.07.2014(w) ZA PRZYGOTOWUJĄCYCH POTRAWY
- 28.07.2014(p) ZA WOŁAJĄCYCH DO BOGA
- 27.07.2014(n) ZA BIEDNYCH Z BUSZU
- 26.07.2014(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZNALEŹLI SIĘ W ŚMIERTELNEJ OPRESJI