Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.02.2021(ś) ZA ODRZUCAJĄCYCH NAWRÓCENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 luty 2021
Odsłon: 906

Środa Popielcowa

    Od 5.00 męczyłem się z edycją wczorajszego zapisu (wyskakiwały duże i pogrubione litery), a w sercu trwało rozproszenie…

1. Demon chciał sprawić, abym nie pojechał na Mszę św. o 6.30...na którą poszła już żona. Poprosiłem o pomoc św. Józefa oraz św. Michała Archanioła.

2. W Naczelnej Izbie Lekarskiej dalej trwają "ruskie" (mafijne) matactwa z wynajdywaniem kruczków, które prawnicy podsuwają prezesowi NIL. Wysłałem prawidłowe odwołanie i dodatkowego maila z jego treścią (w obawie, że w OIL mogą schować do szuflady), którego odesłano do poprawki (brak podpisu). Chodziło o to, aby pan prezes (profesor) nie dowiedział się o mojej krzywdzie

   To tak poważna sprawa, a koledzy dalej traktują mnie zaocznie jako chorego psychicznie czyniąc to w bezczelny sposób. Nie wiedzą, że działają pod dyktando Belzebuba…

   Właśnie pokazano skazanych za profanację Matki Zbawiciela przez kolorową zarazę, a Jarosław Kaczyński powiedział: „kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę”. Zarazem sam psuje to, co zbuduje (fatalna wada). Tak jest, gdy nie korzystamy z pomocy Boga Ojca wg słów Modlitwy Pańskiej ("bądź Wola Twoja")...

  

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo…

Proroka (Jl 2,12-18) nawołujące do nawrócenia się: „całym swym sercem, przez post i płacz, lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego!” Teraz, gdy to przepisuję łzy zalewają oczy: „dmijcie w róg, zarządźcie święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie (…) starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! (…) Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy!”

    To coś pięknego, a zważ, że ten prorok wołał to samo, co teraz mam w sercu. Jakże niezmienna jest Miłość Boga do nas i nasza do Stwórcy…

Psalmista w Ps 51 błagał: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej (…) Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste (…) Przywróć mi radość z Twojego zbawienia (…)".

Św. Paweł  powtarzał zawołanie (2 Kor 5,20-6,3): "pojednajcie się z Bogiem”.

Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 6) przestrzegał przed pokazywaniem swojej pobożności. Dzisiaj jest to nieaktualne, bo ludzi wstydzą się bycia ciemnogrodzianami...

    Przypomniały się słowa:

- córki pisane pod każdym listem „Kocham cię Tatusiu”, a w tym czasie jest odwrócona od wiary z prowadzeniem pogańskiego życia.

- kolegi, praktykującego komunisty o moim „aktorstwie” czyli klękaniu z żegnaniem się przed Eucharystią

- koleżanek, specjalistek z psychiatrii oceniających ekstazę jako „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”

- proboszcza, który nauczał teologii w Seminarium i trzyma się słowa, że spożywamy fizyczne Ciało i Krew Zbawiciela, gdy jest to Ciało Duchowe. Nie dziwi go, że wierni gryzą („jedzą”) przemieniony opłatek jak normalny chleb. Po co dokonuje się konsekracji?    

  Do końca nie widzi mojej łaski (mistyka eucharystyczna). Nawet dzisiaj w sprzeczce teologicznej stwierdził, że nie ma "ciała duchowego"...także Ciała Duchowego Pana Jezusa!

   Znalazłem na ten temat słowa Jana Pawła II z audiencji generalnej z 4 listopada 1998 r. <<DUCH A ZMARTWYCHWSTAŁE «CIAŁO DUCHOWE»

     Posypano nasze głowy popiołem, bo faktycznie jesteśmy prochem, a z wiekiem czas płynie coraz szybciej. Podjechaliśmy z żoną pod mój krzyż zapalić lampkę. Jakby na znak tej intencji wyłączono na kilka godzin elektryczność („światło”).

                                                                                                                         APeeL

 

Aktualnie przepisane (patrz: Menu główne "chronologicznie")...

01.05.1990(w) Nasionko palmy...

    1 Maja bez uroczystości...czyli wolne od udawanej radości, a jeszcze niedawno kultu czerwonej zarazy. Tak jest z każdym królestwem ziemskim! Przepisuję to w Środę Popielcową (17.02.2021), a w sercu towarzysze, którzy obłowili się i pomarli. Każdy z nich miał okazały pogrzeb katolicki z pięknym grobowcem...ku chwale własnej.

   Na ten czas św. Paweł mówi ode mnie: „ciało umiera, ale twoja dusza rośnie z dnia na dzień...wpatruj się w to, co niewidzialne, bo każde cierpienie i utrapienie przyniesie w przyszłości wielką korzyść.

    To, co widzialne trwa chwilkę, a niewidzialne przez wieczność. Dokąd przebywasz w ciele jesteś daleko od Pana (pielgrzymem): kieruj się wiarą i ufnością, a nie tym co widzisz. Staraj się podobać Zbawicielowi przed którym staniesz i za wszystko otrzymasz zapłatę - w zależności, co czyniłeś w ciele! „Jezu! Jezu! Jakże te słowa są mi bliskie!"

- Czy chcesz ziarnka palmy? Padło pytanie.

    Tak, bo ziemia zaczyna żyć pełnią korzonków i prawie niewidocznych kiełków! Jak wielkie jest podobieństwo do naszego życia ziemskiego, bo każdy z nas zapuszcza plik takich korzeni w ziemię (dom, rodzina, posiadłości, przyzwyczajeni i powiązania z chwałą ziemską). Ilu w tym czasie odkryje, że ma duszę (kiełek) czyli nasze prawdziwe ciało?

   Serce zalała tęsknota i pragnienie modlitwy. Ponieważ jestem na dyżurze w pogotowiu z drugim dyżurantem (piwniczna izba 4x5 metrów)...w ubraniu wsunąłem się pod kołdrę odmawiając: „Ojcze nasz”.

    Pracownica przegoniła mnie, bo musiała zmienić pościel (nowi dyżurni). W domu trafiłem na pokój z późniejszym „nabożeństwem majowym". Nigdy w życiu na takim nie byłem, a jest to litania do Matki Bożej przed Monstrancją, „przemówienie" i śpiew chóru.

   Najgorsze jest to, że trzeba klęczeć, a w tym momenie przypomniało się wezwanie lekarza z Instytutu Reumatologicznego, gdzie się specjalizowałem: na k o l a n a! Tam chodziło o naszą pokorę wobec wiedzy medycznej.

   Nie wytrwałem skuszony częścią siedzących osób...też tak uczyniłem. Każda chwilka naszego życia jest nauką, bo w tym czasie wzrok zatrzymał dziadek, który cały czas klęczał. To jeden błysk Światłości Bożej w której krzyczysz: „Boża Rodzicielko, naszymi prośbami nie gardź...z Synem Swoim nas pojednaj, Synowi Swojemu nas polecaj, Swojemu Synowi nas oddawaj!"

   Może ciekawy byłby opis jednego spotkania modlitewnego z relacjami różnych ludzi: ja uciekłem z kościoła, ponieważ przed mnę stała wysoka dziewczyna z rozporkiem w spódnicy! Wróciło pytanie do jakiegoś bonzy po usłyszeniu hasła: „wysoka dziewczyna” na co odpowiedział, że jest to „szansa dla każdego”.

    Teraz oglądam takie spotkanie modlitewne w Nowym Sączu, gdzie pierwszy raz w życiu widzę zawodowych żołnierzy w kościele (w tym majora). Nie ważna jest ich wiara, ale ich widok łamiący serca. To symbol powrotu tłumionego dotychczas patriotyzmu, bo ważny był internacjonalizm czyli bolszewizm.

   W TVP pokazują migawki z obchodów 1 Maja. Gorbaczow wygwizdany, sam z pochyloną głową zza trybuny. Co czuje człowiek niewierzący jako przywódca? Na kim opiera swoją siłę? Co robi w lęku, zwątpieniu, wahaniu, nacisku z chęcią rezygnacji z władzy?

    Ja uciekam do Pana Jezusa, a do kogo Gorbaczow? Serdecznie mu współczuję. Szkoda, że nie ma możliwości połączeń z takimi ludźmi. W tym światowym bałaganie sercem jestem z nim: „Michaił nie martw się, rób to co każe ci serce, a to oznacza: bądź Wola Twoja! Nie wierzysz w Boga? Unikaj przestępstwa! Twoje życie nie jest ważne!”

    Późny wieczór...pielgrzymka do Ziemi Świętej, gdzie wchłaniam każde Słowo Boże: „Módlmy się za b r a t a, który odszedł. Twej Panie ufam wielebności!” Usiadłem w „Oratorium” (w kuchni, bo nie mam własnego pokoju), ale nim się zorientowałem demony zaczęły mnie „szczypać”.

    Ich działanie jest podobne do działalności służb stalinowskich: dręczenie człowieka, który podpadł. Dlatego prawdziwy chrześcijanin stanowi wielkie zagrożenie dla takiej władzy. Jutro ma być spotkanie z posłami. Właśnie zapytałem "w myślach" J.J. Lipskiego: „czy pan wie kto przychodzi na pana spotkania?”. Złapałem się na tych kuszących myślach i zacząłem czytać: „Sny wizje" Jana Bosko. Z książki wynika, że jesteśmy prowadzeni, wszystko co robimy istnieje w planach Bożych…

                                                                                                                                   APeeL

16.11.2005(ś) ZA PRACUJĄCYCH Z ŁASKĄ BOGA

    Trafiłem na pierwszą Mszę św. przed 12 godzinami pracy bez wytchnienia. W kościele przywitał mnie Pan Jezus Miłosierny i s. Faustynka ze strony tytułowej „Dobrych Nowin”. To także znak przebaczenia, bo żałowałem za ostatnie grzechy.

   Łzy zakręciły się w oczach. Podczas Eucharystii towarzyszyła nam pieśń: „nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas”. Dzisiaj otrzymuję wyraźną pomoc w załatwianiu spraw:

- źle pracuje pralka, a sanitariusz i pierwsza pacjentka wskazują na błahość usterki

- przywiozłem druki L4, załatwiłem wolne dni i pracę w pogotowiu

- z firmy farmaceutycznej otrzymałem nowy datownik i leki

- uruchomiliśmy aparat do inhalacji

- załatwiłem szereg spraw „na mieście”

- otrzymałem miód i wsparcie finansowe, zaświadczenie, że mogę pracować aż do emerytury i zaproszenie na zebranie lekarskie.

    Z tej radości przyjąłem wszystkich, nikomu nie odmówiłem, a z radia cały czas płynęły piękne melodie. Zreperowałem pralkę...przestała walić i piszczeć. Próbowałem też zagrać piosenkę z taśmy ze słowami mojego wołania do Boga Ojca z dnia 04 maja 2005 r.; „Tato! Tatusiu! Tato! Przepraszam za każdy dzień mojego życia w którym ranię Twoje Najświętsze Serce”. Moje serce w tym czasie chciało pęknąć.

    W tym nagraniu mojego wyznana jest ostateczny kształt intencji. Tam też było wołanie kapłana powtarzane w każdej Mszy św.! Miałem zamiar gdzieś to przeczytać, a tu nagranie na taśmie: „abyśmy uczestniczyli godnie w Sakramentach, które są darem Twojej Boskiej Miłości. Miłości przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego”. Bóg zadziwia mnie każdego dnia! Rano podziękowałem za wszystko...

                                                                                                                              ApeeL

24.09.2005 (s) Dobre dni...z Bogiem

    Śnił się kosz z darami i miód, a to zapowiedź dobrych dni. Faktycznie tak będzie, ale większość nawet nie pomyśli o pomocy Boga Ojca...

- w czwartek miałem dobry dyżur

- w piątek nie upadłem w kuszeniu

- zauważyłem też, że nie mam świateł stopu i dzisiaj z trudem to naprawiłem, a przy okazji nasmarowałem elementy, które tego wymagały.

    Idę na pierwszą Mszę św. a z wdzięczności - Matce Pana Jezusa i św. Michałowi Archaniołowi - łzy lecą na ziemię. Wśród morza łask najważniejszą jest posiadanie Domu Pana i to prawie pod ręką (1.6 km). To zarazem spacer z czasem na odmówienie mojej modlitwy (godzina do półtorej).

   Prorok (Za 2,5-9.14-15a) przekazał od Boga, że będzie „murem ognistym” wokół Jerozolimy, a Jego chwała „zamieszka pośród niej. (…) Wówczas liczne narody przyznają się do Pana (…)”.

   Psalmista zawołał od Boga: "Pan nas obroni, jak pasterz swe owce (…) Przyjdą i będą wykrzykiwać radośnie (…) i rozradują się błogosławieństwem Pana. (…) Zamienię bowiem ich smutek w radość, pocieszę ich i rozweselę po ich troskach".

   Natomiast Pan Jezusa w Ew (Łk 9,43b-45) zapowiedział, że; „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”. Moje pragnienie ukojenia sprawiła św. Hostia. Pod krzyżem zapaliłem lampki, wysprzątałem i podlałem kwiaty.

   W domu, który jest namiastką mieszkania w Królestwie Bożym trwał pokój ze wspólnym śniadaniem. Żonie kupiłem kwiaty i podarowałem wiersz, a sam otrzymałem w darze mały bukiecik białych (czytaj: "odzyskałeś czystość")...dodatkowo z kasety popłynie piosenka ze słowami: „nadzieję rozdajesz każdego dnia". Radość nasza będzie trwała jeszcze następnego dnia…

                                                                                                                         APeeL


26.09.2005 (p) ZA PRAGNĄCYCH PIERWSZEŃSTWA

    Śniła się:

1. kłótnia...faktycznie przybędzie pacjentka, którą wygonię

2. kłódka, bo w zamkniętym pomieszczeniu umrze „moja” babcia...policja pomorze otworzyć domek

3. staruszek...przybędzie dwóch, a  w domach odwiedzę jeszcze czterech.

    Dzisiaj prorok zapowiedział, że Pan Zastępów powróci na Syjon i zamieszka znowu w Jeruzalem, które „nazwą Miastem Wiernym, a górę Pana Zastępów - Górą Świętą. (…) I znowu staruszkowie i staruszki zasiądą na placach Jeruzalem, wszyscy z laskami w ręku z powodu podeszłego wieku. 

    I zaroją się place miasta od bawiących się tam chłopców i dziewcząt. (…) Ja wybawię lud mój z krainy wschodu i z krainy zachodu słońca. Sprowadzę ich i mieszkać będą w Jeruzalem. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym”.

   Psalmista zawołał (Ps 102): „Poganie będą się bali imienia Pana, a Twej chwały wszyscy królowie ziemi (…) przychyli się ku modlitwie opuszczonych”, usłyszy jęki uwięzionych i skazanych na śmierć...

    W Ew (Łk 9,46-50) uczniowie Pana Jezusa spierali się kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”… 

    Po spowiedzi na Mszy św. porannej popłakałem się przy czytaniach i po Eucharystii: „Cóż Ci, Jezu damy za Twych łask strumienie”? Pracę zacząłem wcześniej, ale zły nie lubi mojego oddania chorym, bo wie ile dobra uczynię.

   Wówczas stara się o utratę mojej czystości wiedząc, że dzień ofiarowany po zjednaniu z Panem Jezusem ma wielką moc duchową. Sprawił sztuczny tłok, kłótnie i przepychanki, zdrowi wchodzili przed chorymi, a młodzi przed starymi. Wyprowadził mnie z równowagi dopiero o 16.20, a jeszcze godzinę trwało opisywanie historii chorób.

    Ogarnij cały świat „rywalizacji” w której wszystkie chwyty są dozwolone. Ilu pcha się na pierwsze miejsca, a „pierwsi będą ostatnimi”.

                                                                                                                         APeeL

 

27.09.2005(w) ZA PRAGNĄCYCH PRZEMIANY DUCHOWEJ

   Zły nie ustaje w atakach nocnych, kuszeniu marzeniami erotycznymi. Ma to ułatwione, bo mam zaburzeniu snu typu bolesnych wzwodów. Budzisz się pobudzony, gdzieś przebywasz i trafiasz na słabe ciało. To jest poza moją wolą, potworności w moim stanie duchowym, która może wywołać grzech. Ja zawsze kieruję się po pomoc do św. Józefa z białą lilią...

   W takim pobudzeniu zły wpuści współżycie z suką...czynią to także z dziećmi. Właśnie trwa sprawa takiego psychologa. Normalny człowiek idzie za przyjemnością, szuka jej, zazdrości innym. Młodzi i nie tylko oni, skażeni grzechem dopuszczają się potworności!

   Jest to wynik naszej budowy, ponieważ składamy się z ciała fizycznego (psyche i soma) oraz wcielonej podczas poczęcia duszy. To sprawia rozdźwięk, który będzie trwał do końca życia.

   Nasze ciała fizyczne pragną „zdrowia i stu lat życia” oraz różnych przyjemności. Na samym końcu jest strach przed śmiercią i pragnienie „leczenia się” ze wszystkiego czyli ze starości.

   Tylko garstka ma świadomość posiadania duszy, która pragnie świętości z powrotem do Boga Ojca i nic jej tutaj nie zadowoli. Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.02.2021) dodam, że przez całe życie spotkałem garstkę pragnących rozmowy na ten temat. Nawet miałem jedną pacjentkę z odległego rejonu, która specjalnie przyjeżdżała do mnie, aby posłuchać tego o czym piszę.

   Szatan wie o tym i uderza człowieka w jego słaby punkt. To bój na śmierć i życie...duszy! U ludzi normalnych wywołuje zawsze pośpiech: „przepraszam, ale czeka na mnie kuzyn, porozmawiamy innym razem, bo muszę wstąpić do sklepu, itd.”...wówczas ktoś podejdzie, będą się kłaniać. Szatan ma nieskończony repertuar takich zdarzeń.

    W „Ekspresie reporterów” pokażą przemianę więźnia (po 15 latach wyroku). Mówił o swoich doświadczeniach duchowych, teraz nawraca na dobro uwięzionych.

    W ręku znalazła się książka „Bóg Ojciec”, gdzie są wymienione przymioty Boga...wzór świętości został ukazany w Bogu-Człowieku, Panu Jezusie. Czytam też art. o s. Faustynie, która każdą chwilkę życia przeżywała w łączności z Panem Jezusem. Jeszcze obrazek Jana Pawła II z jego słowami o świętości, która jest miarą naszego życia. Jakże jest to dla mnie proste!

    Na Mszy św. porannej trwały rozproszenia. W Ewangelii Pan Jezus Przemienił się na Górze Tabor. Kapłan mówił o potrzebie naszej przemiany duchowej: serca i życia...stania się innym człowiekiem (nowym). Jakby na znak kościół zalały strumienie światłości słonecznej! To proste znaki, ale celnie ukazane przez Pana. Normalny człowiek nie zauważy tego...ot, zaświeciło słońce! 

   Eucharystia wywołała łzy i moc! To tyle i aż tyle! Dusza zaczęła „krzyczeć”. Nie chciało się wyjść, ale trzeba wracać do obowiązków. Pan Bóg ukazuje wszystko delikatnie, nie uderza Swoimi znakami. Tak popłynie dzień za dniem z Panem Jezusem.

    Pod kościołem zbierałem żołędzie. Mam być jak dąb, a nie osika chwiejąca się na wietrze!

                                                                                                                           APeeL

 

28.09.2005(ś) ZA ZAGUBIONYCH

    Na Mszy św. porannej napłynęła bliskość Boga Ojca: „Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki.”

Św. Paweł wskazał (Flp 3,8-9): „Wyzułem się ze wszystkiego i uznałem to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł”.

Psalmista w Ps 137,1-6 wspominał czas narodu wybranego w niewoli...

    „Na topolach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy. Bo ci, którzy nas uprowadzili (…) nasi gnębiciele żądali pieśni radosnej: „Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich”. Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie?”

Pan Jezus w Ew. (Łk 9,57-62) wskazał:

1. Tym, którzy nie nadają się do pójścia za Nim, że lisy mają nory, a On nie ma „miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. Wielu wówczas i obecnie pragnienie kręcić przy kimś znanym i podziwianym, gdzie jest też kasa (Judasz).

   Dzisiaj (17.02.2021) znamy to z działania polityków, „skoczków partyjnych”, późniejszych moralizatorów u „Stokrotki” takich jak Michał Kamiński, a wcześniej Roman Giertych.

2.   „Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!"

3. A do chętnego, który - wpierw chciał się pożegnać się ze swoimi w domu - rzekł: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”.

   Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii i wołałem „Tato”, a w tym czasie - jako znak - po kościele biegał zagubiony piesek! Wracałem do domu z pochyloną głową, uniżony, nieobecny dla ludzi i świata, bo liczy się tylko połączenie z Niebem i powrót do Boga. Tak samo opisuje te stany s. Faustyna.

   Praca z mocą trwała od 10.00 - 18.00. Wielu pacjentów jest zagubionych: walką o należną rentę, mieszkanie na osiedlu bliskim stacji z gazem, w tym zestawie jest babcia z psami w brudnym obejściem oraz „salon” komputerowy serwujący buble i bezradność nabranych.

    Pan ukazuje mi ludzi zagubionych:

- tak czuje się żona znanego piłkarza

- politycy oraz piłkarz wyeliminowany po urazie

- matki w Chinach, którym porywają dzieci

- choroby uszkadzające nasz mózg (ch. Alzheimera) i sama starość 

- w tym ja, bo z dziesięciu dyzurów otrzymałem dwa (nie wiedziałem, że jestem chory)...

     Jako znak otrzymałem wielki ręcznik, który oddałem chorej, a zły wpuszczał żal, bo mogłem dać go mojej matce! Zobacz „dobro”. A chora była bezradna i zagubiona...musiała mieć właśnie taki na rehabilitację!

   Ja otrzymałem go z Nieba i przekazałem potrzebującej, oddałem z głębi serca ku jej całkowitemu zaskoczeniu. Jakże w naszym zagubieniu i w takich chwilach pomaga Mateczka Najświętsza...

                                                                                                                                          APeeL

 

23.10.1996(ś) ZA NAMASZCZONYCH KAPŁANÓW KATOLICKICH

    Podczas przepisywania tej intencji - z Archidiecezji Praso-Warszawskiej popłynie Msza św. - podczas której nastąpi namaszczenie biskupa z czytaniem listu papieża Franciszka. Chodzi o to, że tylko kapłani Kościoła katolickiego mają łaskę konsekracji Eucharystii.

   Zrozum takich jak ja, którzy nie mogą już żyć bez Ciała Pana Jezusa...Chleba Życia dla naszych dusz. Normalny katolik traktuje Cud Ostatni jako pewien akt odbywający się podczas Mszy św. W żadnej innej wierze nie ma cudu przemiany przez namaszczonego kapłana chleba w Ciało Pana Jezusa. Moje pragnienie Eucharystii wyraziła „duchowość zdarzeń”:

- "Prawdziwe życie w Bogu” (t. 6 str. 64) otworzyło się na słowach Pan Jezusa: „kto Mi służy, powinien Mi służyć aż do końca. Kto mnie szuka, znajdzie życie”. 

- Przepłynął dzień od rana w którym stęskniony pragnąłem Pana Jezusa Eucharystycznego. Moje cierpienie wyrażał pisk pieska za suką, którego zaniosłem do niej.

- Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego oraz mojej modlitwy będą dzwoniły dzwony kościelne. 

- Znalazłem białego gołąbka ze złamanym skrzydełkiem: siedzi teraz na szafie w świetlicy, ma chleb i wodę. Czy to jest przypadkowe?

  Teraz, gdy to przepisuję (18.02.2021) zacytuję słowa JANA PAWŁA II DUCH A ZMARTWYCHWSTAŁE «CIAŁO DUCHOWE» Audiencja generalna. 4 listopada 1998

    „W Eucharystii, pod postaciami chleba i wina, Jezus daje nam swoje ciało ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające nasze ciało, byśmy całym naszym jestestwem, duchem i ciałem, mogli uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu i chwale.

   Ireneusz z Lyonu pisze: «Podobnie jak chleb, który jest owocem ziemi, kiedy zostało nad nim przywołane Boże błogosławieństwo, nie jest już zwykłym chlebem, lecz Eucharystią, złożoną z dwóch rzeczywistości, jednej ziemskiej, a drugiej niebieskiej, tak też i nasze ciała przyjmujące Eucharystię nie są już zniszczalne, od chwili, kiedy noszą w sobie zarodek zmartwychwstania» (Adversus haereses, 4, 18, 4-5)”.

   Apostoł Paweł przekaże trudne słowa (Ef 3,2-12) o otrzymanej od Boga łasce z objawieniem Tajemnicy Chrystusa...przez Ducha Świętego, który został zesłany po śmierci Zbawiciela.

    Tacy są wciąż powoływani, a ja jestem tego dowodem. Nie możesz wówczas nie głosić Dobrej Nowiny, bo trawestując słowa Ps 137 (o Jeruzalem): „Niech mi język przyschnie do gardła, jeśli o Tobie nie będę pamiętał”...

    Pan Jezus wskazał w Ew (Mt 24, 42a.44): „Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Dodał w Ew (Łk 12.39-48), że czuwających postawi nad całym swoim mieniem. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”...

   Zrozum mnie - upadającego dla którego ratunkiem jest - Sakrament Pojednania ze zjednaniem z Panem Jezusem...z Jego Ciałem Duchowym. Upadek i podniesienie się...tak właśnie Stwórca daje nadzieję każdego dnia!

                                                                                                                         APeeL

 

 

16.02.2021(w) ZA PRAGNĄCYCH WYCISZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 luty 2021
Odsłon: 900

   Szatan ma dostęp do przebiegu naszego życia. Właśnie trwa 40-Godzinne Nabożeństwo czyli nieustanna modlitwa przed Najświętszym Sakramentem (adoracja). Zważ, że jest to moja łaska (mistyka eucharystyczna). 

    Mnie już nic nie może zadowolić, ponieważ wszystko, co jest światowe to tylko dodatek u schyłku tego życia przy świadomości, że po odrzuceniu ciała fizycznego przejdziemy do rzeczywistości duchowej.

   Nie dotykam nawet Tajemnic Boga Ojca, bo trudno sobie wyobrazić, co Tata dla nas przygotował. Przecież wiesz jako ojciec ziemski pragnie zaskoczyć swoje dziecko i radować się wspólnie z nim.

    Wczoraj był tak dobry dzień, a dzisiaj trwają nękania...także żony pod której przewodnictwem - na dwóch czuwaniach - modliło się rzesza wiernych. W ramach udręk zepsuło się edytowanie artykułów. Dzisiaj nęka nas dzwonek u drzwi:

- dwa razy brutalnie wciskał się sprzedający jajka...mówiłem mu, że zakłóca mir domowy, a przy okazji sprawdza obecności mieszkańców

- sąsiad podał nasz list, który trafił do jego skrzynki (wyobraź sobie, że jest to coś ważnego)

- sąsiadka z piętra zamiast zapukać zerwała mnie, bo sznurki w suszarni są pozrywane (sznurki kupiła żona i czasami spadają z haków)

- na koniec tej przyjemności listonosz przyniósł pismo z Naczelnej Izby Lekarskiej, bo koledzy w kraju katolickim nie mogą pójść po rozum do głowy i chcą mnie badać aż do śmierci (wiara w Boga Objawionego to choroba).

  Nikt mnie nie zrozumie, a niedawno potwierdziła to – w czytanym „Dzienniczku” – s. Faustyna...najlepiej rozmawia z Panem Jezusem. Nawet nie wolno mi dyskutować z „badaczami” naszej wiary, a szczególnie mądrymi kolegami psychiatrami, którzy negują istnienie nadprzyrodzoności.

    Nikt nie staje po stronie katolików, a my nie rzucamy się na wrogów naszego wspólnego Boga Ojca. Po zapanowaniu Państwa Islamskiego wszyscy przejdą na islam i będą modlić się rytualnie. U nich nie ma świadectw wiary, a ten kto odkryje Prawdę jest zabijany („zdrajca”). Podobnie czynią bolszewicy: Stalin zabijał także swoich, bo nie wolno zbyt dużo wiedzieć.

   Sytuacja dla mnie jest bardzo niebezpieczna, bo ujrzałem budowę Królestwa Niebieskiego (także na ziemi) oraz demonicznego. Bóg nic nie ukrywa, nie każe nikogo za Jego ujawnienie.

   To nawet jest zadaniem dla każdego, który otrzymał rozum, aby przez bezmiar cudów ujrzeć ich Stwórcę. Nawet Pan Jezus był zadziwiony tym, że jest to zakryte przed mądrymi. Ja z takiego stałem się prostaczkiem…

   Po wysłaniu dokumentów padłem w sen mając świadomość, że od 16.15 zaczyna się adoracja Monstrancji (przed Mszą św.). Popłakałem się w kościele przy pieśni o Bogu, który może dać mi pokój i wyciszenie serca. Wróciło zdjęcie żony z córeczką, która zmarła nam mając rok życia.

   Poprosiłem Boga, aby przelał  na mnie wszystkie jej grzechy, bo wiele wycierpiała. Psalmista wołał w Ps 29 „Pan ześle pokój swojemu ludowi”, a ja zawołałem do Zbawiciela, abyśmy zamienili się sercami.

    W Ewangelii zdarto czerwony płaszcz z Pana Jezusa („odszedł od zmysłów”), a po włożeniu normalnego ubrania szydzono z „Króla” (kłaniano się, pluto, bito, było przy tym wiele zabawy). Pomyślałem o ewidentnym znaku dla mnie, bo współcierpienie ze Zbawicielem jest wielką łaską.

    Po Eucharystii wróciłem do mojej izdebki, miejsca wyznaczonego na ziemi przez Boga Ojca...

                                                                                                                               APeeL

 

 

 

15.02.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA POMOC BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 luty 2021
Odsłon: 814

"Jak  dobrze Boże, że Jesteś". Dariusz Kuta.  

   Dzisiaj przekażę zapis ewidentnej pomocy Boga Ojca...w troskach tylko jednego dnia. Człowiek normalny powie, że miał dobry dzień lub udało się to, co zaplanował. Ja nic nie planuję, ale tuż po wstaniu i przeżegnaniu się poprosiłem Ducha Św. o pomoc w zakończeniu opracowania i edytowaniu wczorajszej intencji z czterema zaległymi. 

    Faktycznie nie wierzyłem, że jest to możliwe, a dodatkowo na szczycie zaaferowania pracę przerwała żona, ponieważ w moich dokumentach nie mogła znaleźć rachunku za zapłacony podatek od mieszkania własnościowego. Wprowadziła mnie w błąd, bo był w mojej szafce z torbą z napisem: „mieszkanie”.

    Przy okazji dowiedziałem się, że mam bezmiar papierów do wyrzucenia, które muszę przebrać i skasować. Tam był też dyplom z „Niedzieli” za udział w konkursie „Mój krzyż”.

    Przy okazji stwierdziłem, że sam zreperowałem licznik odwiedzin na stronie (nie psuje się przy edycji zapisów). Pan sprawił, że z dziesięciu próbowałem każdy po kolei. Poprzednio przy 780 czytających po ponownym wejściu robiło się 70-u. Ponadto ustawiłem wyszukiwania. 

    To zarazem sprawiło, że z bałaganu wypadł wiersz Dariusza Kuty ze słowami: „Jak dobrze Boże, że Jesteś. Panie mój, weź mój rozum (…) moją wolę (…)”.

    Wczoraj napisałem do biura (Kaspersky) o przedłużenie ochrony strony, bo nie wiedziałem czy jest aktualna propozycja: jeden komputer na rok z promocją (zamiast 139 zł...tylko99 zł.). Otrzymałem link i wydrukowałem rachunek (tak powinny działać wszystkie instytucje), a właśnie weszła żona, która natychmiast go zrealizowała i to ze swojej kieszeni. Nie musiałem przerywać wszystkiego i biec do banku.

   Mając chwilkę czas wszystko edytowałem dla bezpieczeństwa na dyski...w tym na mój w chmurze (Google). Zarazem poprawiłem ustawienia w komputerze żony. Pracowałem na trzech stanowiskach jednocześnie (mam podzielną uwagę). Miałem iść do kościoła, ale zrobiła się plucha i dziękując Bogu pojechałem samochodem.

    Po drodze natknąłem się na sąsiada; pracowitego i dobrego człowieka, którego od dawna namawiam na powrót do Boga i ostrzegam przed naszym istnieniem po śmierci dodając, że nie będzie mógł powiedzieć: „nie wiedziałem”.

    Trafiłem na czuwanie przed Monstrancją z późniejszą Mszą św., ale prosiło się rozważanie o Eucharystii, czego nie potrafili zrobić młodzi ludzie...dodatkowo jedna z dziewcząt śpiewających nie miała słuchu i fałszowała, a tacy bardzo lubią śpiewać.

    Każdy zna kult Kima w KRLD i celebracje wokół tego pyzatego bożka, który po śmierci trafi prosto do Czeluści (smrodu i krzyków z okropnie wyglądającymi demonami i świadomością takie życia wiecznego, bo dusza nie ginie nawet w Piekle).

   Tak chciałbym powiedzieć kilka zdań o moim nawróceniu z przekazem, że Eucharystia jest Duchowym Ciałem Pana Jezusa (Cud Ostatni), które łączy się z naszą duszą. Proboszcz zna moją łaskę, ale do końca nie wierzy i nie dopuszcza się takich.

    Na późniejszej Mszy św. Komunia św. ułożyła się jakby w laurkę, a ciało dozna ekstazy. Po powrocie do domu „otrzymałem wolne”, ale podczas przerzucania kanałów telewizyjnych zewsząd lała się przemoc. To skojarzyło się z dzisiejszym Słowem o urodzeniu przez Ewę Kaina, który zabił później brata Abla.

   Nagle zauważyłem, że przy błyskach z ekranu telewizora światło odbijało się od zdjęcie (obrazka) wielkiej Monstrancji, którą wcześniej potrąciłem i postawiłem na pierwszym miejscu. Pan Bóg przypomniał mi o modlitwie i wdzięczności, a nie potrafię modlić się w domu (w przestrzeni zamkniętej), a ponadto byłem całkowicie pusty. Modlitwa ustna służy tylko uspokojeniu osoby (nigdy takiej nie odmawiam). 

    Teraz, podczas zapisywania tego świadectwa Seweryn Krajewski, który zmarnował talent śpiewał mi o dobrym dniu w którym Bóg i ja wiemy, co się w takich stanie, bo nie ma lepszych dni niż z Deus Abbba, Omnipotens Pater... 

                                                                                                                 APeeL

 

Aktualnie przepisana...

06.11.2005(n) ZA DUSZE PEŁNE DZIĘKCZYNIENIA

    W nocy  w „Poemacie Boga-Człowieka” czytałem zapowiedź, że Maryja zostanie Matką Zbawiciela („Zostaniesz Matką Chrystusa”). Popłakałem się podczas tego opisu, bo przyszła do nas Matka z otwartym Sercem. To Miłość Boga do nas ze słowami do każdego: „Kocham cię”...

    Okaże się, że napłynie zaproszenie do Sanktuarium Ziemi Radomskiej (Stara Błotnica) do Matki Bożej Pocieszenia. Podczas przejazdu przypomniała się gra nauczyciela na gitarze ze śpiewem: „Jezus malusieńki”. Teraz sam śpiewam to z radością.

    Trafiliśmy na śpiew chóru, a nad Ołtarzem św. przywitał mnie wielki obraz Boga Ojca. Z serca wyrwało się dziękczynienie: „Jezu! Jezu! Gdybyś tylko za mnie oddał Swoje Życie, za jedną duszę to też było warto”! Tak mówił przeze mnie Duch Święty, a to wielka łaska. „Patrzył” Pan Jezus na krzyżu i odbity w szybie krzyż ze sklepienia świątyni. Ile radości i pocieszenia płynie z Królestwa Bożego.

   W Słowie (Rdz 6) Pan Bóg - rozczarowany stworzoną ludzkością - zesłał potop...tak jak teraz, gdy to przepisuję (16.02.2021) pandemię (chińską zarazę). Natomiast Pan Jezus w Ew (Mk 8, 14-21) strofował uczniów zmartwionych brakiem chleba, który zapomnieli zabrać!

   „Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie?” Nie pamiętali o nakarmieniu tysięcy i siedmiu zebranych koszach ułomków!

    W tym czasie psalmista krzyczał (w Ps 29): „Głos Pana zgina dęby i ogałaca lasy, a w Jego świątyni wszyscy wołają: „Chwała!”

    Pomogłem mdlejącemu chłopczykowi. Kapłan w pięknej homilii mówił o łaskach Boga i zapraszał do nawrócenia, którego nie powinniśmy odkładać. To mądre panny czekające z zapalonymi lampami na przybycie oblubieńca.

     Popłakałem się podczas przyjmowania Eucharystii, bo kapłan wcześniej mówił to, co wiem, że nie ma na ziemi większego daru. Napłynęła bliskość Matki Bożej. Nie lubi tego szatan. Wczoraj podczas litanii do NMP zamknąłem oczy, a po ich otwarciu wzrok padł na figurę Matki Zbawiciela w kwiatach. Podczas każdego zawołania chciało się płakać: „Święta Boża Rodzicielko”. 

    W nocy był przymrozek, ale kwiaty zostały uratowane przez palącą się lampkę pod krzyżem. Na zakończenie tego świadectwa z YouTube popłynie piosenka „Raduje się dusza ma (...) Będę Cię wielbił Boże mój i królu. Ciebie mój Boże pragnie dusza ma”…

       Tak zmieszał się tamten i ten czas…

                                                                                                                        APeeL

 

 

14.02.2021(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA SAKRAMENT POJEDNANIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 luty 2021
Odsłon: 840

  

 .

    Wczorajsza utrata czystości - z łaską jej odzyskania w spowiedzi - nie była przypadkowa, ponieważ od dzisiaj trwa w naszej parafii Nabożeństwo 40-godzinne. To jest też pewien zamach, bo Adoracja Najświętszego Sakramentu to Misterium, a wiara upada, trwają ograniczenia pandemiczne, a duża grupa letnich lub niepraktykujących katolików - dla spokoju sumienia - wybrała dyspensę.

   Już nigdy nie będzie tak jak było, bo Apokalipsa trwa. Interesujących się duchowością i prowadzących życie modlitewne jest garstka, a życie wieczne obchodzi pojedynczych wiernych. Nawet w naszej wierze nie wspomina się o tym, co jest z nami po śmierci, bo nie wolno dawać nadziei w życiu prawdziwym (duszy) i nawet mruknąć o szatanie (jest tylko zło i dobro).

    Co nas obchodzą poganie, którzy zarzucają, że chodzimy do Domu Pana z powodu strachu. To głupota ludzi bezbożnych, a przecież psalmista śpiewa: „Błogosławiony, kto się boi Pana”. Taty trzeba się bać w czynieniu grzechów, a postępowanie w upadku masz opisane wczoraj i dzisiaj. Natychmiast trzeba zapragnąć powrotu do czystości i Eucharystii (zjednania z Panem Jezusem).

   Co może ofiarować mi wiara, gdzie nie ma Duchowego Ciała Pana Jezusa. Na nic ich wielkie idee...tak o wierze katolickiej pisze „znawca” Jan Hartman, który jest opętany intelektualnie, a zarazem zapisany do małpujących jedynie prawdziwą wiarę w Boga Objawionego (masonerii).

   Wejdź i poczytaj jego napastliwe wpisy dotyczące katolików. Powinien trafić do więżenia...zarazem broni Parad Grzeszności, sercem był też przy Rewolucji Ulicznic. Natomiast nie razi go profanacja Mszy św. z biskupem Niemcem i koncelebransem z durszlakiem na głowie. Panu Hartmanowi powinno się wcisnąć na głowę nocnik. 

    Wrogowie klaszczą sobie (jak Kuba Wojewódzki) z zadowolenia z powodu wyrywania z serc wiary w Boga Objawionego, a zarazem nie mają pojęcia, że Paruzja nadchodzi milowymi krokami. Nasza ojczyzna jest obecnie narodem wybranym...w miejsce Izraela!

    Dlatego Bestia przy pomocy swoich hord atakował kościoły podczas Rewolucji Ulicznic. Szczytem szurnięcia było wtargniecie opętanej posłanki Szering-Wielgus ze swoim „mężem” (kolegą) na Mszę św. Powinna być za to aresztowana, bo odpowiedzialność tworzących i pilnujących praworządności jest tysiąckrotna.

   „Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej." Ślubowanie może być złożone z dodaniem słów "Tak mi dopomóż Bóg"…

    Na Mszy św. były inne czytania, ale one pasowały do czasu tego upadku, bo...

Bóg Ojciec powiedział (Kpł 13, 1-2. 45-46) do Mojżesza i Aarona o pierwszych oznakach trądu i postępowaniu sanitarno-epidemiologicznym: odosobnienie (mieszkanie poza obozem) z oznakowaniem (rozerwane szaty, włosy w nieładzie, broda zasłonięta) z ostrzegawczym wołaniem, („Nieczysty, nieczysty!”).

    Dzisiaj jest podobnie z żółta zarazą i każdy to rozumie. Jest różnica, ponieważ my staramy się pomóc nie mając też właściwego leku. Jeden z lekarzy zabijał takich pavulonem, aby mieć wolne miejsca dla następnych.

Psalmista wołał do Boga Ojca ode mnie (Ps 32,1-2.5 i 11):

„Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp. Grzech wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy”.

Pan Jezus  na błaganie klęczącego trędowatego dotknął go i uzdrowił (Mk 1,40-45)...

    To wszystko dotyczyło mojego trądu duchowego, zgubił mnie brak czujności oraz nieświadomość, że dzisiaj będzie czas kultu Monstrancji, a to moja łaska (mistyka eucharystyczna).

    Z jednej strony upadek, bo dążącemu do świętości zdarza się to 8 razy / godzinę, a z drugiej wielkie przeżycia duchowe (nabożeństwo ślubne, odczyt intencji z wczoraj i obecnie, świadectwo wiary z ostrzeżeniem przez Belzebubem oraz dzisiejsza radość i wdzięczność z powodu powrotu do Boga Ojca. Tak właśnie przebiega nasza droga do Ziemi Obiecanej.

    Eucharystia wywołała ekstazę ze wzdychaniem: „Boże! Tato!” i pragnieniem klęczenia do końca świata. Pozostałem z garstką na adoracji i wróciłem około 14.00, aby odmówić moją modlitwę w intencji tego dnia. W większej grupie z żoną odmówiliśmy później koronkę do Miłosierdzia Bożego...

                                                                                                                                    APeeL

 

Za aktualnie przepisane...

27.09.2005(w) ZA PRAGNĄCYCH PRZEMIANY DUCHOWEJ

    Zły nie ustaje w atakach nocnych, kuszeniu marzeniami erotycznymi. Ma to ułatwione, bo w snach o typie eksterioryzacji (wpisz to słowo i poczytaj) budzę się z bolesnym priapizmem. To potworność w moim stanie duchowym, bo budzisz się na szczycie pobudzenia seksualnego…szczególnie, gdy jestem czysty po spowiedzi. „Jezu ! Jezu!”

    To nie zależy od mojej woli, ale może wywołać grzech. Wówczas błagam o pomoc św. Józefa z białą lilią, a dzisiaj w kieszeni znajdę wizerunek Opiekuna Pana Jezusa. Pomoc można uzyskać tylko z Nieba! Normalny człowiek idzie za przyjemnością, szuka jej, zazdrości innym. Młodzi i nie tylko oni, skażeni grzechem dopuszczają się potworności! 

    Nie mówi się także o rozdźwięku pomiędzy duszą i ciałem, ponieważ „nauczyciele w czytaniu” nawet nie pomyślą o posiadaniu tego nieśmiertelnego wkładu. Ciało to skorupa orzecha, która odpada ujawniając zawartość.

    Ciało pragnie różnych przyjemności, a dusza czystości i świętości z powrotem do Stwórcy, ponieważ jesteśmy Jego cząstką. Szatan wie o tym i uderza człowieka w jego słaby punkt. To bój na śmierć i życie...duszy! Wielu całuje pieski i kotki, sprawia im pogrzeby, a w tym czasie przechodzi obojętnie obok krzyża.

   W „Ekspresie reporterów” pokażą przemianę więźnia (po 15 latach wyroku). Mówił o swoich doświadczeniach duchowych, a teraz nawraca uwięzionych.

    W ręku znalazła się książka „Bóg Ojciec”, gdzie są wymienione przymioty Boga: to wzór świętości ukazany w Bogu-Człowieku, Panu Jezusie. Czytam też art. o s. Faustynie, która każdą chwilę życia przeżywała w łączności z Bogiem Ojcem. Jakże to dla mnie proste! Jeszcze obrazek Jana Pawła II i słowa o świętości, która jest miarą naszego życia.

   Na Mszy św. porannej trwały rozproszenia. Kapłan mówił o przemienieniu, a w tym momencie rozbłysło słońce i stała się jasność! To proste znaki, ale celnie ukazane przez Pana, a właśnie dzisiaj było Przemienienie Pana Jezusa na Górze Tabor. Normalny człowiek nie zauważy tego...ot, zaświeciło słońce!

    Eucharystia wywołała łzy i moc! To tyle i aż tyle! Po zjednaniu nasza dusza krzyczy. Nie chce się wyjść z Domu Pana, ale trzeba wracać do obowiązków. Pan Bóg ukazuje wszystko delikatnie, nie uderza Swoimi znakami.

    W pracy dzień bałaganu, umęczenie. Później skosiłem trawę przy krzyżu, podlałem kwiaty i tak płynie dzień za dniem z Panem Jezusem.

   Następnego dnia kapłan będzie mówi o potrzebie przemiany serca i naszego życia...potrzebie stania się innym człowiekiem (nowym). Pod kościołem uzbierałem żołędzi, bo mam być jak dąb, a nie osika chwiejąca się na wietrze! 

                                                                                                                               ApeeL

 

19.11.2005(s) ZA ZAMKNIĘTYCH NA ŁASKĘ WIARY

   Przykro nam z żoną, że tracimy czystość, którą trudno utrzymać w próbach, ale dla zwykłych ludzi takie pragnienie jest abstrakcyjne. To konflikt „miłości” (przyjemności) i świadomej czystości. To szkoła z codziennymi ćwiczeniami. Popłakałem się podczas grania Panu Jezusowi na akordeonie.

    Wczoraj konserwator w przychodni męczył się z otwarciem wielkiej kasy pancernej. Zajrzałem tam przez wziernik uszny. Faktycznie ktoś włożył w miejsce klucza monetę 1 złotową. Osunął ją w 5 minut zakrzywionym drutem.

    Jak na znak u sąsiada (klatka obok) walono w ściany na cały blok (wymieniano drzwi). Poprosiłem mechanika, aby wyregulował zamykanie drzwi samochodu (zepsuto przy innej reperacji). Stale walczymy o zamykanie drzwi na klatkę

    Pod blokiem stał samochód z oknami i drzwiami do wymiany. W śnie śniła się taka wymiana w naszym mieszkaniu. Żona planowała wymianę pokryć foteli, ale dzisiaj zakład jest zamknięty. Te przypadki to tzw. „duchowość zdarzeń” naprowadzająca lub potwierdzająca odczyt intencji modlitewnej dnia.

   Na Mszy św. po przyjęciu Eucharystii rozległa się pieśń: „Pan Jezus już się zbliża już puka do mych drzwi...!” Św. Hostia pękła na pół. Jakie cierpienie mnie spotka? Wówczas Pan Jezus jest ze mną („My”).

    Cały dzień miałem rożne sprawy: wymiana opon samochodowych, leki dla wnuczka (drogie) i nagłe, wcześniejsze wezwanie na lekcję nauki gry na gitarze. Muszę skasować kanały telewizyjne z seksem, które wpadają podczas przerzucania programów.. Czytam art. „Kamień węgielny wiary”, gdzie o. Stanisław Obirek porzucił sutannę (ambonę ) dla katedry. Teraz naucza, a uwiodły go błędne mniemania. Napisałem do niego.

    Niespodziewany ból zalał serce i faktycznie trafiłem na żarty i pieśni narodu żydowskiego o ich podwójnej moralności. Porzucili wybranie przez Boga dla szat i bajek o duchu. Nadal czekają na jakiegoś zbawiciela.

    Mają teraz zabrane pragnienie nawrócenia (łaska), którą Bóg przelał na mnie i podobnych. Zostałem wzięty z ulicy i zaproszony na Ucztę Weselną. Bóg otworzył zamknięte drzwi mojego serca. Wracają słowa pieśni: „Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi...”.

                                                                                                                            APeeL

 

22.11.2005(w) ZA ZŁĄCZONYCH DUCHOWO Z MATKĄ ŚWIĘTĄ

    Śniłem o 1-Maju, a w telewizji będą dyskutować o zakłócających to święto. Normalny człowiek ma kłopoty ze znalezieniem pracy, której nadmiar jest tylko dla towarzyszy i oni chcą to świętować. Dzisiaj są biznesmenami, ale w głowach mają przekręcone. Po latach wybiorą gejów i lesbijki, bo ich marsze będą „kolorowe”, a nawet „błękitne”.

   Dzisiaj pracuję „na dwóch frontach” (w pogotowiu i przychodni). Poprosiłem Matkę Najświętszą o pomoc. Na wizytach trafiłem do domów trzech ciężko chorych: umierającego z powodu niewydolności oddechowej, starowinki i do bardzo biednej po zapaleniu trzustki.

    Rano przepływały obrazy więźniów i tych, którzy mają ograniczona wolność. Nawet oglądałem spotkanie z więźniem. Nasz artysta wykonał obraz obozu z dziećmi ofiarami aborcji.

   Udało się wszystko załatwić...nawet zmienniczka na dyżurze przyjechała wcześniej, a ja właśnie byłem ubrany do wyjścia. Naprawdę jestem zadziwiany pomocą Mateczki Zbawiciela.

    W czasie wyjazdów na wielu dróżkach uwagę zwracały figury Matki Bożej. Teraz dziękuję za pomoc, a nawet uśmiecham się z powodu łączności z Wybranką Boga, która sprawia, że taki nędznik jak ja jakoś wychodzi w różnych próbach.

    Pan Jezu określił Swoją Matkę jako: Las Kwitnących Lilii, Wonną Bryzę, Poranny Świeży Wiatr, Piękna Gwiazdę, Rozkosz Boga.

   Tak, tak...to Ona była dzisiaj ze mną. Dopiero z łaską Boga poczujesz łączność duchową i z własnego doświadczenia będziesz wiedział, że Królowa ziemi i Nieba Istnieje.

    Przypomniało się świadectwo wiary dzwoniącej do radia Maryja, która żyje w łączności z Matką Bożą od dziecka! Babcia nauczyła ją modlitw i dała jej wizerunek Świętej Bożej Rodzicielki. Codziennie zdaje relację Matce ze swoich uczynków: dobrych i złych.

   Z ulotki o adopcji duchowej „patrzyła” Matka Boża przytulająca Dzieciątko...to prośba do nas (jako małżeństwa o taką adopcję dzieci nienarodzonych). Ja dzisiaj tak zostałem przytulony, Mateczka wzięła mnie na Swoje Ręce. „Dziękuję Mamusiu Nieustającej Pomocy”…

   Ból i płacz powtórzy się podczas zapisywania tych przeżyć, bo teraz nie mam dziecka żadnego: dwoje zabitych...zaginął nam syn (od roku), a córka z bulimią balansuje na granicy śmierci.

    Napłynął obraz-symbol przedstawiony w Brukseli: obóz dzieci nienarodzonych, który wywołał szok. Czy jestem lepszy od rodziny zbrodniarzy, która zabite dzieci zawekowała w plastikowych beczkach?

    Szatan opanował większą część ludzkości, która wybiera cywilizację śmierci...

                                                                                                                                          APeeL

 

 

14.11.2005(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH NAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT

Matki Bożej Pięknej

    Śniły się tłumy i walka ze wściekłym psem, którego uderzyłem dechą (podczas przepisywania przypomniał się prezio Bronek). Pojawił się dom zmarłej babci i pielęgniarka z jakims kłopotem.  Jakże chciałbym otworzyć gabinet lekarza katolika z napisem: „Wstąp tutaj, a wskażę ci drogę do Prawdziwego Lekarza”. Zaczynam jeszcze jeden dzień życia z Panem Jezusem, a po trzech dniach wolnych może być nawał. Wszystkie sny sprawdziły się:

- były tłumy, dwie wizyty z pracą od 7.00 - 16.30

- trafiłem do umierającej babci do której przybyła córka z pielęgniarką podtrzymującą życie 86 latki.

- na ponownej wizycie zauważyłem, że pielęgniarka pomyliła zastrzyk i musiałem to wyjaśnić. Nie posłuchano mnie, aby wezwać kapłana z Wiatykiem.

    Na Mszy św. zostałem zaatakowany pokusami w myślach aż wołałem do Świętego Michała Archanioła i nie mogłem iść do Eucharystii. Trwa straszliwy bój w którym większość dusz ginie w nieświadomości istnienia szatana. Napłynął obraz groźnej sekty (Moona) szerzącej pokój, który udziela aktu małżeństwa tysiącom.

     My też wpadliśmy w pułapkę szatana. Po śmierci rocznej córeczki odeszliśmy od Boga i na złość nie ochrzciliśmy dzieci. Później biegały po kościele podczas tego sakramentu. Małżeństwa (konkubinaty) w tym nasza córka. Niektórzy żyją tak prawie do śmierci.

    Tak jest z kolegami i koleżankami z pracy. Koleżanka specjalistka z pediatrii i jej mąż psychiatra. Nie mają żadnej przeszkody, ale nie prostują swojej drogi życiowej. Myślenie takich ludzi jest schematyczne nie pojmują alegorii znaków Bożych.

   Jeden z kolegów pokazał mi książkę jezuity, który porzucił zakon („Kamień węgielny wiary” Stanisław Obirek). Ja natomiast czytałem o powołaniu Matki Bożej i św. Józefa.

    Wszystko kończy nagrane wezwanie kapłana: „abyśmy godnie uczestniczyli w Sakramentach, które są darem Boskiej Miłości przez Jezusa Chrystusa Pana naszego”. Bóg zadziwia mnie każdego dnia…

    Dzisiaj, gdy to opracowuję (14.02.2021) w telewizji trafiłem na nabożeństwo kościoła ewangelickiego, gdzie nie ma Eucharystii, jest tylko celebracja z dzieleniem się chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Świątynia okazała, ale nie ma też tam najmniejszego obrazka Matki Bożej...

                                                                                                                                 APeeL  

 

 

 

13.02.2021(s) ZA SMUTNYCH PO UTRACIE CZYSTOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 luty 2021
Odsłon: 831

     Pięć godzin trwało opracowanie i edytowanie wczorajszego świadectwa wiary oraz trzech zaległych. Każdy człowiek prawy zna poczucie dobrze wykonanego obowiązku...

     Z „resztką Pana” znalazłem się na Mszy świętej zamówionej przez Kółko Radia Maryja. W Słowie płynącym od Ołtarza św. (Rdz 3,9-24) będzie opisany upadek Adama, który uczynił czyn zakazany przez Boga (spożył owoc z drzewa życia)...skuszony przez Ewę pod wpływem działania upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.

    Tak został wydalony z ogrodu Eden. Psalmista w tym czasie śpiewał pean (Ps 90) o Abba, Stwórcy naszej duszy, który istniał: „zanim się narodziły góry, nim powstał świat (…) tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień (…) Naucz nas liczyć dni nasze (…)”.,

     Dzisiaj Pan Jezus zlitował się nad czterema tysiącami ludzi, którzy przyszli słuchać Jego nauki... rozmnożył chleb i ryby (Mk 8.1-10).  Przetrwałem Mszę św. i pozostałem na modlitwie różańcowej prowadzonej przez żonę z późniejszą litanią do Matki Bożej. Nie mogłem opuścić świątyni tuż po zjednaniu z Ciałem Duchowym Pana Jezusa.

    Tak pięknie zaczął się ten dzień...już od północy, ale zapomniałem, że szatan nienawidzi szerzących kult Matki Bożej i straciłem czystość. Wielki smutek zalał serce, a przechylony obrazek Boga Ojca wywołał krzyk.

    Z powodu wielkiego pragnienia oczyszczenia skierowałem się do świątyni w nadziei trafienia na spowiednika (były śluby) i trwałem przy konfesjonale, gdzie przyprowadził mnie Anioł Stróż. Jako pierwszy podszedłem do konfesjonału, a kapłan zaraz odszedł, bo miał odprawiać Mszę św.

   Kręciłem głową z zadziwienia i dziękowałem Bogu Ojcu za Jego nieskończoną dobroć. Na dodatek otworzył się zapis z 10.11.2005, gdzie w podobnej sytuacji po spowiedzi popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy. Powiedziałem wówczas kapłanowi, że reprezentuje Pana Jezusa.

   Przepraszałem wówczas za wszystko i nie mogłem wyjść z kościoła, przyciągany zjednaniem z Bogiem. Tyle czasu miałem umarłą duszę. „Boże mój! Jezu!, Boże, Duchu Święty”. To sytuacja „My”, ja i Bóg, jednota...czystość w duszy.

   Mojego stanu nie można przekazać naszymi środkami. To zjednanie ze Stwórcą wywołuje pragnienie odejścia z tego świata, śmierci, która daje możliwość powrotu do Boga...

   Właśnie dzisiaj s. Faustyna prosiła Pana Jezusa o zabranie (czytanie „Dzienniczka” w radiu Maryja), bo swoje zadanie wykonała. Na to otrzymała odpowiedź, że jeszcze wiele wycierpi. Dla ludzi normalnych cierpienie ma określone formy i wymiar, ale tylko garstka zna cierpienia duchowe (łaska).

    Jako przykład dam poczucie grzeszności, które wzrasta u dążących do świętości, a ich grzechy („ciągle te same”) są niezrozumiałe nawet dla spowiedników. To jest dodatkowe cierpienie, ponieważ takie grzechy u zwykłych śmiertelników są „zmazywane” przez Boga bez pośrednika.

   Uwierz mi, wołaj w każdej sprawie, płacz i przepraszaj, a poznasz, co oznacza Serce Boga Ojca. Po powrocie pocałowałem Tatę i podziękowałem za łaskę posiadania kapłana.

    Przy okazji tego grzechu byłem na Misterium jakim jest Msza św. ślubna z wprowadzeniem pary przez małą dziewczynkę, pięknym śpiewem młodzieży, gdzie w serce wpadną słowa, które dla młodych nic nie znaczą: „nie opuszczę cię aż do śmierci”.

    W czytaniach był Hymn Miłości św. Pawła (wpisz w wyszukiwarce), dla mnie psalm („Błogosławiony, kto się boi Pana”), a Zbawiciel przekazał dwa przykazania (o miłości Boga i bliźniego).

    Proboszcz pięknie mówił o małżeństwie. Później pomyślałem o „nocy poślubnej”, a święta czystość powinna być przeciągana, bo – w tym stanie – mogliby trwać i wspólnie wybłagać wiele dobra u Boga...dla siebie i innych.

    A tak, po alkoholu może zostać niespodziewanie poczęte dziecko, a trzeba na nie oczekiwać z miłością już od tego momentu.

                                                                                                                           APeeL

 

 

  1. 12.02.2021(pt) ZA POZORNIE ZEPSUTYCH
  2. 11.02.2021(c) ZA CHORYCH NA ŻÓŁTĄ ZARAZĘ I DUSZE ZMARŁYCH
  3. 10.02.2021(ś) ZA SŁAWIĄCYCH BOGA Z RADOŚCIĄ
  4. 09.02.2021(w) ZA NĘKANYCH PRZEZ SĄSIADÓW
  5. 08.02.2021(p) ZA ODCIĘTYCH OD ŚWIATA...
  6. 07.02.2021(n) ZA POKONUJĄCYCH PRZESZKODY...
  7. 06.02.2021(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYPOCZYNKU
  8. 05.02.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NARAZILI SIĘ WŁADZY
  9. 04.02.2021(c) ZA KAPŁANÓW DOKONUJĄCYCH PRZEISTOCZENIA
  10. 03.02.2021(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WIEDZĄ KIM SĄ DLA BOGA

Strona 348 z 2410

  • 343
  • 344
  • 345
  • 346
  • 347
  • 348
  • 349
  • 350
  • 351
  • 352

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1738  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?