- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 751
Rano napływała pokusa wypicia "tylko pół piwa", słabnę, ale przypomniałem sobie wczorajszą prośbę do Pana Jezusa, aby dał mi siłę w piciu wody mineralnej! Tak uczyniłem...
Pracuję normalnie, a w momentach w których nie biorę podarunków lub czynię coś z prawdziwej miłości napływa do mnie pieśń; "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" - to powtarza się 3 razy.
Staruszce narzekającej na choroby i bardzo niecierpliwej mówię, aby "nie poprawiała Pana Boga", młodej i przestraszonej wskazuję, że "bez Stwórcy nawet nie może sama umrzeć"! To wypłynęło z mojej duszy, ale wielu ciężko chorych prosi o śmierć lub żąda tego, a ona nie nadchodzi! Sam Bóg nas powołuje i odwołuje z wygnania!
O 15.00 umęczony wracałem modląc się do "miejsca stałego zakwaterowania", a na progu przywitała mnie zapłakana żona, bo syn się upił...w mieszkaniu czuć alkohol. Pierwszy raz nie krzyczę i nic nie mówię, bo trzeba uniżyć głowę przed strasznymi sztuczkami szatana.
Syn miał iść dzisiaj do spowiedzi i Św. Hostii (zakończenie roku szkolnego jako podziękowanie za przepchnięcie do następnej klasy. W sercu czuję, że jest mi potrzebna cisza, modlitwa, przygotowanie do Mszy Świętej. Zły podsuwa "działkę", ale pozostałem w domu modląc się w tej ciężkiej dla nas sytuacji.
W czasie wieczornej Mszy św. znalazłem się z Panem Jezusem na Via Dolorosa...serce ściskał, a w duszy pojawiały się sekundowe drżenia. Właśnie została mi ta cząstka różańca. Kapłan wymienia intencję - nazwiska zmarłych nauczycieli - ateistów...tutaj Jezus dał im wszystko, ale nie chcieli Go! Teraz pozostaje nasza pomoc.
Nie mogę się pogodzić z odprawianiem Mszy Św. tylko za bogatych. To absolutnie nie jest zgodne z nauką Jezusa, bo "bogaty nie może trafić do Królestwa Niebieskiego." Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.08.2019) to błąd, bo jeżeli Msza Św. nie trafi za takiego to jest przekazywana za inne dusze.
Eucharystię przyjąłem w intencji syna, aby Pan "otworzył mu oko" - z tego złego czynu musi powstać dobro prawdziwe! Moje serce zalała miłość, radość, pokój i ufność. Wracałem z kościoła podśpiewując i pozdrawiając ludzi.
W relacji telewizyjnej był reportaż o śmiertelnie upadłej narkomance. Ta dziewczyna opowiadała o tragedii swojego nałogu, a ja odczułem cierpienie Matki Prawdziwej czekającej na jej zawołanie; "Matko! Matko! Matko pomóż!"
Padłem w kamienny sen...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 754
W środku nocy pędzimy karetką z chora, która ma skręt jelit...pojękuje mimo zastrzyku, ma uporczywe nudności i chlustające wymioty aż musimy zatrzymywać się. To daleki wyjazd, który jest czasem na modlitwę.
Pod szpitalem zawołałem; "Matko, Ty ofiarowałaś Syna i pokazałaś, że Bogu powinniśmy oddawać zawsze najlepszą cząstkę nas samych! Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo". Wraca obraz zła czynionego zmarłym pacjentom. Oto przed laty umierała babcia, a ja zajrzałem do jej nędznej portmonetki. Wówczas nie miałem jeszcze dzisiejszej mocy, ale odebrałem skuteczny krzyk; "Nie!"
Natomiast młoda dziewczyna, którą wiozłem - w stanie śmiertelnej nieprzytomności - miała ładne pierścionki na palcach...tuż po ślubie! "Jezu mój! Jezu! próbowałem zdjąć jej ślubny pierścionek!" Co mi się stało, bo nigdy nic nikomu nie ukradłem!
Sam zaznałem tego dwa razy (okradziono mieszkanie "na włam") oraz na cmentarzu pan z wnuczkiem zabrał mi pieniądze na wczasy (zostawiłem na chwilkę torbę z dokumentami). Przebaczyłem tym ludziom.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.06.2019) nie mogłem dojść do siebie, smutek zalewał serce i nijak nie mogłem się ukoić. Wyobraź sobie umierających z takimi grzechami...wielu tłumi to do końca życia, bo myśli, że nigdy się to nie wyda. "Jeszcze raz proszę Jezu, bądź miłościw dla tych dusz i wybacz mi....!"
Teraz o 5.00 pod piekarnią zajadamy świeże, słodkie rogaliki; "proszę, proszę". Ile pracy muszą wykonać ludzie,aby to zarobić (za dolara dwie torby)...to co pacjent dał mi w jednej sekundzie!
Wszedłem pod kołdrę, a łzy zalały oczy: "jakże Pan Jezus i Matka Prawdziwa są dobrzy, przecież 2/3 ludzkości głoduje i wielu nigdy w życiu nie zje tak dobrego wytworu rąk ludzkich!" Z płaczem wołałem w mojej litanii; "Jezu Dobry, Jezu Ufny, Jezu Pokorny, Jezu Łaskawy, Jezu Pokorny, itd.".
Teraz mówię do ludzi....
-
Pogaństwo boi się...czego się bać? Przecież będziemy, tak jak Matka Boża Jest!
-
Proszę panią w imieniu Matki Bożej Pokoju o post w piątki, przyczyni się pani do walczących o pokój! Przy tym zazna pani, co oznacza radość Boża! Na to obdarowana odpowiada; jaka będzie radość, gdy pusto w żołądku?
-
Pan ma jasną duszę, proszę oderwać się od ziemi...dosłownie od ziemi, bo mamy duszę, a pan kocha krowy i zagony, które są tylko dodane!
-
Pragnienia i nałogi istnieją jeszcze po śmierci! Cierpimy dalej..oprócz bólu ciała.
-
Mówię pani, że jest lepiej...ponieważ nie zabija się już bezkarnie duszy Polaka!
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego napadła mnie wielka tęsknota i chęć do modlitwy; "Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie życie, spraw, abym kochał ludzi Twoją Miłością." Tak chciałbym zawołać do ludzi, ale jak to wykrzyczeć? Jak ich obudzić, bo we wszystkim, w każdej drobnej rzeczy widzę Dobroć Boga i Jego Nieskończoną Mądrość!
"Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie - ja nigdy tego nie pojmę, bo nigdy nie otworzy się Pełnia Tajemnicy." Przypomniały się słowa pacjenta, który powiedział, że Bóg zdradza nam część Swoich Tajemnic. Jadę do mojej samotni na działce i proszę Jezusa o dar wiary dla mojej rodziny i moich znajomych.
Pada deszcz, a ja w budce na działce - podczas czytania modlitwy wg św. Brygidy - znalazłem się w Sercu Jezusa przed Męką. Moje serce prawie stawało, ucisk w nadbrzuszu, smutek, którego nie wyrazisz ludzkim językiem. To łaska współcierpienia.
Pan Jezus z miłości do nas pogodził się z Wolą Ojca, znał przebieg Swojej Agonii i przygotowywał się, ale zarazem w Świetle Boskiego Poznania wiedział, że ta męka nie będzie miała końca. Tylko garstka pójdzie za Nim i tak będzie w przyszłości!
Nie wiem, gdzie znaleźć ukojenie. "Jezu...Jezu mój", a tu modlitwa "Ojcze nasz". Musisz sam to przeżyć, bo na "język" cierpień Pana Jezusa nie ma określenia w naszych sercach. Dla przykładu; jak wyrazisz podobne uczucie 1000 serc ludzkich?
W tych chwilkach zrozumiałem cierpienia świętych i wielogodzinne modlitwy s. Faustyny. Nagły błysk; tylko Dom Pana z Eucharystią da mi ukojenie. Ponowna fala smutku Pana Jezusa przed Bolesną Męka zalała moje serce. Napłynęło także poczucie, że dla większości ludzi ta męka poszła na marne.
Jak nigdy stoję w zakątku kościoła, a ze zbytniego pośpiechu nie podszedłem do Eucharystii. Szatan natychmiast podsunął "ukojenie" ("kieliszeczek"), ale uratował mnie kapłan, który modlił się za pijaków!
Dzisiaj postawiono Figurę Matki Niepokalanej pod naszym blokiem! Na ten czas w pr. katolickim 16-letnia dziewczyna z Litwy mówi; "bardzo mało jest prawdziwie wierzących, dających świadectwo...my jesteśmy jedną rodziną ludzką, inni patrzą na nas, liczy się każde słowo i każdy gest. Dobro możemy czynić w każdym momencie, my jesteśmy solą ziemi! My właśnie mamy głosić Prawdę i Radość Bożą!" Ja wiem, że mówi przez nią Duch Św.! "Kiedy otrzymała dar wiary?".
Gong wybija północ, a ja z każdym jego uderzeniem wołam; "Jezu"!...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 314
Przepisuj to przed próbą drugiego przewrotu demokratycznie wybranej władzy (04.06.2023)...przez agenturę i nomenklaturę. Pierwszy przewrót był tego dnia podczas obalenia pierwszego demokratycznie wybranego rządu premiera Olszewskiego. Wówczas zapytał: jaka będzie Polska, a właściwie czyja będzie Polska? Nie możesz kochać ojczyzny danej od Boga bez łaski wiary, bo wówczas jesteś internacjonalistą.
Ludzie wybierają swoich władców w różny sposób, najczęściej z brakiem błogosławieństwa Boga Ojca. Taka władza nie może służyć wszystkim słabym, krzywdzonym i biednym. Tak będzie do końca tego świata, którego księciem jest Przeciwnik Boga. Przecież nie Bóg Ojciec tylko nasz człowiek w Moskwie. Naród był zniewalany i nadal to trwa. Słusznie Macierewicz stwierdził, że jest to marsz agentury. Łatwo takich rozpoznasz. Szkodzą rodakom, a im bardziej szkodzą tym wyższe otrzymują stanowiska.
Przeciętny człowiek pilnujących oraz karzących traktuje z niechęcią, a policja jest namiastką wojsk Bożych. W sekundzie ujrzałem ich odpowiedzialną pracę (ich były szef prosi o ochronę), wielkość powołania każdego policjanta oraz łaskę posiadania obrońcy. Wyobraź sobie kraj, gdzie panuje chaos oraz grasujące bandy, które rozkładają państwo.
Nie zrozumiesz też łaski posiadania wolności. Przepływa świat; porywane dzieci, obozy pracy u przyjaciół w Europie, zniewolone kobiety w domach publicznych, dziewczynka wożona przez siedem miesięcy w bagażniku taksówki.
Dlatego niezbędna jest ochrona Boga, a tutaj policji. Serce zalała wdzięczność za tę łaskę, która napłynie jeszcze w pracy.
Bóg rzekł do Abrama (Rdz 12,1-9): "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi."
Tak Izrael otrzymał ziemię, mieszkali wówczas Kananejczycy. Psalmista wołał (Ps 33): Szczęśliwy naród wybrany przez Pana. (..) Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem (..)".
Zdążam do tego, że obecnie takim krajem wybranym i pobłogosławionym przez Boga Ojca jest nasza ojczyzna...dlatego jest tak atakowana przez różne diabelskie siły. Stwórca został wygoniony z Izraela...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 744
Znowu Stwórca mówi do mnie...poprzez ojca Pio; "czyż kiedyś cię porzuciłem?" Przykro mi z powodu nadużycia alkoholu. To cierpienie oraz pobudzenie seksualne przekazałem w intencji dewiacji dusz przebywających w Czyśćcu.
Nagle zły podsunął uczucie "nienawiści do Boga i do wszystkiego, co Boże, ponieważ to przeszkadza w prowadzeniu normalnego (grzesznego i przyjemnego życia!)...w tym wypadku chodziło o przyjmowania łapówek od biednych!
Z pustym sercem otworzyłem grubą książkę z wezwaniem Matki Bożej z Medziugoriu; "porzuć niewłaściwe używanie jedzenia i picia". Ze wstydu wobec Madonny szybko ją zamknąłem, bo to trafiło wprost do mojego serca.
Teraz trwa szarpanie z darami od pacjentów. Nagle znalazłem się w opałach, ale napłynęło natchnienie; "włóż do książeczki, nie zauważy". Tak uczyniłem i do serca z bezinteresowności napłynęła radość Boża.
Na wizycie trafiłem do pacjenta gasnącego w oczach...tak chciałbym obudzić go duchowo, bo ten pacjent z wielkim trudem - dla zdrowia - wypija szklankę pszenicy! W rozmowie wyrywa się, że; "nie dorośliśmy do chrześcijaństwa"! Tak, my nie dorośliśmy, ponieważ wyrzekamy się Prawdy, Miłości, Dobra wspólnego, wzajemnej współpracy z pomocą Bożą! Jeszcze nie wiemy, co to jest chrześcijaństwo, dzieło Pana mojego, Jezusa Chrystusa.
W niskiej, starej chatce z taką właścicielką jest cichutko, chłodno i dobrze. Tak chciałbym tutaj modlić się! Zbliża się południe i odczułem lekkie drgnięcie w duszy: Pan Jezus wraca do mnie!
Wczoraj prosiłem, aby wróciła opieka pacjenta, bo odmówiłem pojechania na wizytę (obcy teren) do ciężko chorego...przybyli, ale chory już zmarł. Podczas przejazdu do odległej wioski (trzeba wystawić kartę zgonu) modliłem się za dusze czyśćcowe z którymi zetknąłem się w życiu i w ich intencji będę dzisiaj pościł (tylko woda).
Trwam w ścisłym poście, a to sprawiło cichość, chęć do modlitwy...jak wielki jest to dar Stwórcy. Intensywnie napływała postać Tomasza Hopfera, znanego dziennikarza sportowego; kto dzisiaj o nim pamięta? Tak jest z nami po śmierci. Tylko garstka modli się za nasze dusze...
Po odmówieniu modlitw zły podsunął "Gazetę wyborczą", gdzie był art. niby o podatkach, ale chodziło o ukrytą reklamę odwiedzin w domu publicznym (niskie ceny)!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 704
W nocy napływały rozważania (medytacja) o Męce Pana Jezusa...szkoda, że nie mogłem tego zarejestrować. Wcześniej pobiegłem do swojego gabinetu, zamknąłem się i wołałem do Ducha Świętego o Światło Boże dla córki.
Podczas odmawiania różańca Pana Jezusa podparłem głowę, zamknąłem oczy i z serca płynęło wołanie; "Panie Jezu, Ty Królu biednych...Ty, który nic nie miałeś, dzisiaj ktoś, kto rzuca wszystko dla Ciebie, mój Jezu...otwiera się dla niego Królestwo Niebieskie!"
Nie lubi tego Szatan, bo pacjenci zaczęli kłócić się już o 7.00, a ja pracuję od 8.00. Wyobraźmy sobie lekarza, który zawsze będzie przychodził do gabinetu wcześniej...w celu modlenia się przed pracą! Ile zła na niego spłynie, bo większość nie czyni tak, spóźnia się i wszystko jest w porządku! Zły będzie udowadniał, że modlitwa to coś niepotrzebnego, bo są ważniejsze sprawy!
Z Bogiem i modlitwą wszystko załatwisz lepiej. To nie jest strata czasu! Dzisiaj faktycznie mam ciężki dzień...do młodego człowieka, który wszedł poza kolejka ze sprawą administracyjną powiedziałem, że tam się denerwują, a ja w tym czasie wołam "Jezu pomóż!" Załatwianie byle jak i szybko jest grzeszne.
Męża tej pacjentki znałem, zmarł nagle w niejasnych okolicznościach...zauważam, że zapomniała o nim i teraz sama żyje tylko tym światem. Wskazałem jej, że mąż wymaga szczególnej pomocy i czuję, że przekazuję to od niego. Po tym wszystkim zaczęła chwalić śmierć nagłą. Zaleciłem jej modlitwę do Ducha Św. z prośbą o wyjaśnienie dotyczące dobrej śmierci. Jakże cierpię z powodu zaćmienia ludzi...
Teraz jest chwilka radości, bo pojawiła się pacjentka Cudna (nazwisko), a mnie to kojarzy się z zawołaniem w litanii: "Matko Cudowna. Panno Cudna. Panno Czysta". Napłynął niewyjaśniony kontakt z Matką Prawdziwą...
W nawale pracy odmawiam przyjęcia wizyty do umierającego z powodu nowotworu; wszyscy go odpychają, a ja zaskoczony odpowiadam jak normalny lekarz, że to nie mój rejon (pojadę tam jutro do zgonu)...
Po pewnym czasie uznałem, że to błąd, bo wyklucza przylgniecie do Pana Jezusa, a MB Pokoju z Medziugorie właśnie mówi o tym. Nie mogę naprawić tego błędu. Na działce, w pokoju i ciszy wołałem na kolanach; "Panie Jezu, Ty pokazałeś, że trzeba się uciekać do Ojca, a ja mam uciekać do Ciebie".
Nagle zrozumiałem, że "przylgnięcie do Męki Jezusa" oznacza przyjmowanie cierpień i wszelkich wysiłków dla innych w Imię Jezusa...ponieważ Jezus dla nas dał się zamęczyć!" Inaczej; jest to dobrowolne niesienia krzyży innych!
Ojciec Pio mówi o tym; "dobre serce zawsze poświęca się ludziom i Bogu, a pokrzepia się krzyżem Jezusa, szczęścia nie znajdziesz na ziemi, ono nie jest z tego świata, wszelka wiedza i nauka to głupstwo u Boga...naukowo nie znajdziesz Boga, padnij na ziemię, módl się, a Bóg da Miłość i Pokój teraz i w wieczności."
W piśmie syna (TIM) drukują listy z konkursu o przyjacielu. Napisałem o moim Przyjacielu - Panu Jezusie, ale ogłoszono list o przyjacielu Jehowie...Jehowa wygrał z Jahwe!
APeeL
- 17.06.1991(p) Trudność w naprawieniu krzywdy...
- 16.06.1991(n) Śpiewają mi dusze czyśćcowe...
- 15.06.1991(s) Gwóźdź jako znak współcierpienia z Panem Jezusem...
- 14.06.1991(pt) ZA RODZINY MOICH PACJENTÓW
- 13.06.1991(c) ZA CHORYCH I CIERPIĄCYCH
- 12.06.1991(ś) W walce z sobą kwitnie dusza...
- 11.06.1991(w) Moc w upadku...
- 10.06.1991(p) Stan po nokaucie...
- 09.06.1991(n) Krzyżyk na czole po upadku...
- 08.06.1991(s) Nawet uzdrawiać możesz...w Imię Moje!