Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.09.1992(c) ZA TYCH, O KTÓRYCH ZAPOMNIANO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 wrzesień 1992
Odsłon: 430

   Z radością rozpoczynam dzień, płyną modlitwy poranne, które przerywa wielka tęsknota za Bogiem Ojcem. Padłem na kolana i zawołałem; „Dobry Ojcze, który wszystko dajesz Swoim dzieciom i pragniesz naszego szczęścia...wszystko nam przebaczasz i cierpliwie czekasz na nasz powrót! Dobry Ojcze...Ojcze mój”...

   Napływa, aby do pracy „nie brać maszyny do pisania”, a to oznacza, że będzie nawał chorych i spraw. Przeżegnałem się wodą święconą od s. Faustynki, a do serca przytuliłem obraz Pana Jezusa Miłosiernego i Matkę z Jezuskiem. 

    Po drodze zabrałem zdenerwowaną i niewierzącą koleżankę. Powiedziałem jej, że kiedyś podwiozę ją do Kościoła, który nie jest budynkiem i hierarchią, ale stanowią go wierni Bogu Ojcu!

    Błyskawicznie płynie praca, a w wolnej chwilce mówiłem do personelu o Panu Jezusie, Drodze Krzyżowej, przyjmowaniu cierpień i poniżeniu. Płynęły sytuacyjne porady duchowe...

- Ksiądz zwolnił panią z Mszy św. ale on nie ma takiego prawa...to przekazałem 75-letniej zdrowej staruszce. Dzisiaj, gdy to przepisuję sam mam 77 lat i to było słuszne.

- Przeciwnik Boga wie, że nie ma śmierci, pani mąż jest ciężko chory (rak języka), a od tej chwilki pani odpowiada za jego duszę...zły będzie wpuszczał zwątpienia i odwracał od Kościoła, bo wie, że dalej jesteśmy!

- Wszystko jest dobre od Ojca..nawet pani bezrobocie, proszę wołać do Matki!

   Wówczas byłem niewolnikiem komunistów; oprócz pracy w przychodni (bez określenia za kogo odpowiadam) dodano mi zastępstwo w oddziale wewnętrznym, gdzie wstąpiłem przed dyżurem w pogotowiu ratunkowym (od 15.00). Zobacz, co pokazał mi Pan Jezus;

  • od kilku godzin chory czekał na przyjęcie (tak jakby o nim zapomniano)

  • natomiast przyjęta z nowotworem nie była zbadana 

  • z izolatki o pomoc wołał chory

  • natomiast ciężko chora z dusznością powiedziała do mnie; „zapomniał pan o mnie, panie doktorze”!

    Kolega prowadzący, „ordynator” bez uprawnień, a oddział bez dyżurnych. Taki był czas ważniaków z „państwa w państwie”. Umiera pacjent, a prokurator pyta; dlaczego zgodził się pan na taką pracę?Serce zalał smutek w którym zawołałem; „Jezu mój, Ty o nikim nie zapomniałeś! Jezu mój, przecież cała Twoja Męka to Jeden Niemy Krzyk za innych”!

   Usiadłem w ciszy, nie ma mnie dla świata, ciało kiwało się jak u Żyda przed Ścianą Płaczu...w takt wołania; „dla Jego Bolesnej Męki miej miłosierdzie nad wszystkimi o których zapomniano”. To nawet akt rozpaczy, po­nieważ ta, która stwierdziła, że zapomniałem o niej...naprawdę wymaga przeniesienia (ciężka niedokrwistość z leczeniem na niewydolność krążenia).

   Miałem popracować w oddziale, ale uciekłem na łóżko dyżuranta pogotowia i ciężko zasnąłem...po chwilce zerwano do „trupa”! Młody człowiek, blado-żółty, policzki zapadnięte (taka uroda, ale wyglądał jak trup).

   To „działacz społeczny”, który nakopcił się na naradzie, nic nie jadł, bo „naprawiał ten świat”. Teraz ma ciśnienie 85/50 mm Hg...ożywiłem go w 10 minut (dożylną 40% glukozą z witamina C oraz kardiamidem z kofeiną i śr. sterydowym domięśniowo). 

   Wychodząc uśmiechał się i potwierdził: „zapamiętam pana radę, aby zajmować się tylko i wy­łącznie sprawami na które mam wpływ”. Podałem mu przykład kucharza z filmu, który wszystkim odpowiadał, że jest tylko kucharzem!

    Teraz pędzimy z dzieciątkiem, które wypiło rozpuszczalnik. W szpitalu trafiłem na puszkę; „Ofiara postna”, gdzie wrzuciłem banknot, a zły natychmiast zalecił potrzebę oszczędności. To sprytna sztuczka, bo chodzi o to, abym dał i żałował! Na to konto zatrzymał nas pod cukiernią, gdzie kupiłem niesmaczne lody i ciastka dla personelu, które wyrzuciliśmy...

    Dalej trwał nawał, a podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca poczułem oddalenie z ujrzeniem wszystkiego z Królestwa Bożego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.05.2020) jest to normalne. To jakby pionowa cz. krzyża Pana Jezusa, bo pozioma dotyczy naszej woli z „normalnym” widzeniem tego świata.

    W drodze powrotnej trafiłem do ludzkiej nory z profesorką - emerytką leżąca w barłogu i upapraną kałem z krwią. Niesamowity smród, a chora przytomna i pięknie mówią­ca. Zleciłem transport inną karetką, bo mamy następne zlecenie.

    Dwie „opiekunki” mówiły, że prosiła o przybycie kapłana, ale „nie będziemy wzywać księdza na rozmowy”. "Teraz odpowiadacie za zbawienie jej duszy"...rzuciłem z karetki. Smutek zalał serce; „Panie Jezu spraw, aby była zbawiona”! Podniosłem wzrok, a właśnie przejeżdżaliśmy obok krzyża z figurą! 

   Później okaże się, że zespół transportowy dwie godziny czekał na sprowadzenie kapłana. Czy sprawiło to moje wołanie do Pana Jezusa? Ponadto krążyli po szpitalach w W-wie, ale wszędzie odmawiano jej przyjęcia!

   W tym bólu zacząłem moją modlitwę od „św. Osamotnienie Syna Bożego”; za samotnych, opuszczonych, odrzuconych i zapomnianych. Teraz jestem w drugiej nędznej chatce z dwójką staruszków i starym jak oni obrazem Pana Jezusa z Gorejącym Sercem. Dziadka zabieramy, a babci wręczyłem wcześniej otrzymane kakao z cukrem.

   Teraz napływa, abym posłuchał zabranej z domu kasety, gdzie trafiłem na piosenkę ze słowami dziecka zabitego podczas aborcji; „dlaczego nie chciałeś mych dłoni i nóżek biegnących po łące”? Jakby na znak trafiłem do poturbowanego w rodzinie w czasie ‘umierania” z Panem Jezusem podczas odmawiania „św. Ran i św. Krwi”..

   Każde moje zawołanie było inne (modlitwa na witrynie); za zabijających dzieci w myśli oraz słowem, odrzuceniem, opuszczeniem, zaniedbaniem, oddaniem, sprzedaniem, znęcaniem się i bestialskim biciem oraz zabiciem. Dziwne, bo właśnie przybył pacjent z rozbitą głową w rodzinie...uciekł do swoich starych rodziców! 

   Natomiast u skierowanego z oddziału potwierdzono zawał serca. Sprawdziły się moje słowa; „muszę pana zbadać, ponieważ mógłby pan umrzeć bez lekarza” (ten oddział nie ma dyżurnych), a prowadzący nie jest specjalistą w chorób wewnętrznych.

    Na koniec tego dnia popłynie relacja telewizyjna z procesu zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie  odmieniony Grzegorz Piotrowski ujawnił, że w MSW każdy kapłan miał te­czkę aż do śmierci!

                                                                                                APeeL


 

 

16.09.1992(ś) ZA SPISKUJĄCYCH W OTOCZENIU JANA PAWŁA II

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 wrzesień 1992
Odsłon: 673

    W śnie znalazłem się w środku wielkiego zgromadzenia ludzi wychodzących z meczu, a ja miałem pragnienie dotarcia do naszego papieża. W tym czasie ujrzałem dziurę w mojej twarzy.

   Zerwałem się naprawdę przestraszony i już na jawie rozmyślałem o takim odłamaniu części twarzy, co jest możliwe w ciężkich urazach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (grudzień 2019 r.) mówiono o tym ze specjalistami, którzy uzupełniają takie ubytki (ćwiczą się na zwłokach)…nawet pokazano tak uratowanego.

    Myśl uciekła do do relacji; bolszewizm-katolicyzm z pojawieniem się oszukanego Jana Pawła II przez „Solidarność” z otoczeniem Lecha Wałęsy i odwróceniem przez Szatana danych dotyczących wierzących, który wciska, że jest nas 90%

   Pragnienie ugasiłem piwem, wyświęciłem mieszkanie i padłem na kolana z zawołaniem; "Matko! Proszę Cię o wstawiennictwo...Ty, Matko, Pan Jezus i Bóg Ojciec znacie moje serce i wybory, których dokonuję (łamanie przepisów dla dobra chorych)”.

   Popłynie "Anioł Pański” i cz. Różańca Pana Jezusa z prośbą; „Jezu spraw, aby największy przeciwnik Jana Pawła II w Watykanie zesłabł, zrozumiał swój błąd, ujrzał fałsz”. Po latach dowiemy się o działaniu wrogiego otoczeniu papieża po nieudanym zamachu 13 maja 1981 r. (Mehmet Ali Agca z Szarych Wików). Z drugiej strony stał się cud, bo na dyżurze znaleźli się wszyscy specjaliści, którzy sprawili ocalenie życia następcy św. Piotra.

    Na ten czas czytam słowa Matki (Objawienie w Montichiari z 6 VIII 1966 r.); „Po moim Wniebowzięciu stale stawałam jako Matka i pośredniczka między moim Boskim Synem Jezusem Chrystusem, a całą ludzkością. Jak wiele łask zesłałam na wszystkich we wszystkich tych stuleciach...Jak wiele dobrodziejstw. Jak wiele kar wstrzymałam /../, ale ludzie w dalszym ciągu nie przestają obrażać Boga. Mój Boski Syn pragnie, aby był światowy związek Komunii św. Wynagradzających...to jest akt miłości i wdzięczności dzieci Bożych względem Mego Syna."

   Nie miałem siły pójść na Mszę św. poranną, a żona wskazała na wieczorną z modlitwami za papieża (w każdą trzecią środę m-ca). Płonie lampka przy figurze Matki koło naszego bloku, a dalej proszę Pana Jezusa, aby sprawił zesłabnięcie przeciwników Jana Pawła II w Watykanie. „Panie daj im Twoje Światło i ukaż czynione przez nich zło”.

   Do mojej mordęgi w przychodni dołożono mi zastępstwo w oddziale wewnętrznym. "Matko moja! Bądź ze mną, prowadź, chroń, opiekuj się pacjentami i strzeż!”. W chwilce czasu wolnego moje serce uciekło do Matki, a łzy zakręciły się w oczach; "Matko moja! Panno Najczystsza, Dobra, Święta i Wspaniała, która przychodzisz, ale ludzie wolą ciemności! Lud nie chce Twojej świętej pomocy i świętego prowadzenia”...

  • Pani czyta skandaliczne pismo, a Matka pyta ile czasu poświęciła pani dla Niej od rana?

  • Proszę pocieszyć męża...droga do Nieba może prowadzić także przez więzienie! Niech przekaże te cierpienia Matce Prawdziwej.

  • Policjant to wielkie powołanie...z Woli Nieba może zabić i oddać swoje życie !

  • Nie ma łączności między "być i mieć"..dla pani synka to cierpienie, ponieważ on chce tatusia, a wszystko pokazała św. Rodzina

  • Gipsowe bożki poprzewracały się...niech pan sprawdzi, że w Niebie jest Matka, proszę zauważyć znak (właśnie słońce rozświetliło nasz stół)...tak właśnie mówią z Nieba!

   Niby dobry dzień, ale modlitwy były niemożliwe. Prawie wychodzę, a wzywają do oddziału. Denerwuje ożywienie z chęcią powiedzenia „prawdy” znajomym, ale przyjmuję to niezasłużone cierpienie (śledzenie „wroga ludu”). Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, musiałem zamknąć oczy i tak trwać w uniesieniu duchowym.

   Przypomniała się czytana ulotka o Objawieniach Matki Bożej w Gidlach (1516 r.); wyorano świecącą figurkę, a tam było zawołanie; "Najświętsza Panno bądźże u nas”...sam zawołałem, aby Matka była u mnie w domu.

    O 17.30 w drodze na Mszę św. popłynie cz. Chwalebna Różańca, a serce zaleje wszechogarniająca radość spowodowana dziękczynieniem za Jana Pawła II. Młodzież śpiewała, a ja czułem, że mam uczestniczyć w dziele zbawiania. Dzisiaj (24.12.2019 r. i to w Wigilię) potwierdzam, że tak się stało.

   Eucharystia była ofiarowana w intencji tego dnia; „Panie Jezu to jest Komunia św. wynagradzająca, przecież spiskowanie i uderzanie w papieża, Twojego Namiestnika uderza w Ciebie, Jezu mój!” Padłem na kolana przed kapłanem przeżegnałem się (wszyscy przyjmują w pozycji stojącej). Później trwało pragnienie klęczenia, a właśnie była okazja, ponieważ popłynie litania do św. Stanisława Kostki...podczas której wołałem „za spiskujących przeciw papieżowi".

    "Panie to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wymówiły moje imię!”...tak, Pan właśnie dzisiaj wymówił moje imię! Dzisiaj serce rwie się do świata i ludzi;

- Kiedy skręci pan tutaj, gdzie dają pokój i zbawienie?...mówię pod kościołem do byłego sekretarza!

- Kiedy wspólnie pojedziemy do kościoła?...do inwalidy na wózku.

   W tym czasie wszystko widziałem z Tamtego Świata, od Boga Ojca. Dotrwałem do północy, żona poprosiła, abym dzisiaj nie pił alkoholu, ale - jako nędznik - zjadłem kanapkę i wypiłem resztę wódki wprost z butelki. Podziękowałem za ten dzień...

    Dzisiaj, gdy to edytuję - od 15 lat - mam całkowicie odjęty nałóg…

                                                                                                                           APeeL

15.09.1992(w) ZA CIERPIENIA MOICH PRZEŚLADOWCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 wrzesień 1992
Odsłon: 653

   W śnie ujrzałem śledzącą mnie sąsiadkę, która ze wstydu schowała się za drzwi...późnię spotkałem ją w podobnej sytuacji. Bardzo przykre jest uporczywe pilnowanie mojej osoby. Pustka w przychodni, ale zaczyna się ruch, gdy przechodzę. Wprost chce się płakać!

    Tuż po wstaniu zacząłem moją modlitwę za cierpiących, ale wiele podobnych już miałem, bo nasze życie to jedno wielkie cierpienie. Napłynęły obrazy pacjentów z oddziału wewnętrznego; napady dny moczanowej dające zapalenia stawów, duszności, uszkodzenia nerek, staruszki z różnymi dolegliwościami, przestraszeni śmiercią i faktycznie umierający w izolatkach...

   Podczas odmawiania koronki do cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy zrozumiałem, że bardzo cierpią moi prześladowcy (znamy się, pracujemy razem, a oni muszą udawać).

   "Panie Jezu daj cierpiącym prześladowcom łaskę, przecież wielu z nich chce dobra i wykonuje to, co im rozkazują. Boże Ojcze Przedwieczny - przyjmij cierpienia Pana Jezusa w ciemnicy - jako przebłaganie za grzechy moich prześladowców”.

    Posłuchałem zaproszenia na Mszę św. o 7.30, a wielka radość zalała serce z którego wyrwało się wołanie: „Matko moja, która współcierpisz dalej z Jezusem, a także z takimi jak ja..dziękuję Matko!” Z chóru popłynie pieśń; "wszystko oddać dla Twej Chwały - każdy życia dzień”.

   Kapłan wymieniał wszystkich, którym trzeba dziękować, a ja wołam; "Matko przeproś tych wszystkich, którym sprawiłem krzywdę i wspomóż ich w Czyśćcu”. Znowu zwracają uwagę słowa: "Oto Syn Twój".

   Padły też słowa o mieczu boleści, który przeszył Matkę pod Krzyżem Jezusa, a właśnie przede mną jest wielki fresk z Golgoty. W sercu poczułem współcierpienie, a tego nie można przekazać.

   Eucharystia w intencji tego dnia sprawiła ekstazę...sam musisz to przeżyć. W tym momencie chciałbym wybiec i dziękować kapłanowi za przepiękny śpiew. Siostra także zaśpiewa; "Matko Boża. Matko Jezusa. Matko Maryjo módl się za nami".

    Sprawnie przebiegał obchód w oddziale, smakowała też państwowa zupa mleczna z ryżem. W tym czasie pojawiło się wielkie pragnienie wołania w intencji cierpienia moich prześladowców, a Szyderca podsunął; "chce się teraz modlić, aby później pić wódkę”! Zarazem sugerował, aby każde cierpienie Zbawiciela ofiarować za ludzi;

poniżenie Pana Jezusa za poniżanych

niesłuszne skazanie Pana Jezusa za niesłusznie skazanych

upadki pod krzyżem za upadających w cierpieniach.

   To jest bardzo piękne, ale ja mam ten dzień ofiarować za moich prześladowców, za ich cierpienia spowodowane moją osobą. Tak doszedłem do Szymona pomagającego nieść krzyż Panu Jezusowi. Wstąpiła we mnie wielka moc i chęć do pracy. W przychodni był napór chorych z darami...biednemu z trudem oddaję pieniądze, a w dzisiejszym różańcu Pana Jezusa wypadają słowa; „Pan Jezus wszystko oddał biednym”! Zobacz nędzę sługi Pana...

    Nagle przybył kapłan; „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", ponieważ zmarła mu matka. Wcześniej prosiłem Matkę Bożą o pomoc, bo babcia wkraczała do kościoła i przeszkadzała w odprawianiu- przez niego - Mszę św.!

   Nad jej zwłokami były dwa obrazy; Pan Jezus na krzyżu oraz Matka z symbolicznym mieczem boleści. Wracałem w smutku w sercu i ze łzami w oczach. Nawet musiałem zatrzymać się samochodem z wołaniem do Boga Ojca. Jakby na ten moment trafiłem na żonę przestraszną przez Szatana.

   Na krzyżu położyłem dwa kwitnące słoneczniki, a na wspólnej kolacji żona pozwoliła na wypicie kieliszka. Niezbyt smakowało, ponieważ ból przenikał serce. Jakby na tę chwilkę trwał reportaż telewizyjny o Żydach; cadykach (sprawiedliwych) i chasydach (pędzących życie uświęcone). W czasach Pana Jezusa tak samo wyglądali! Wszystko było przepojone piękną muzyką. Jakże ten naród jest bliski mojemu sercu...

   Przypomniało się poranne kuszenie złego; "modli się, ponieważ wieczorem będzie pił alkohol”! Wówczas odpowiedziałem, że "będę pił alkohol dany przez Matkę!” Tak się stało, bo trzech kieliszkach zmęczony zasnąłem...

                                                                                                                      APeeL

14.09.1992(p) ZA TYCH, KTÓRZY ŻARTUJĄ Z NASZEJ WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 wrzesień 1992
Odsłon: 676

Św. Podwyższenie Krzyża

    Tuż po wstaniu w duszy popłyną słowa pieśni; „cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienie?” Kto mi to śpiewa? Przecież ja nie znam słów pieśni kościelnych. Przyjąłem zaproszenie na Mszę św. o 7.00, a serce zalała radość, ponieważ wyszło dwóch kapłanów w pięknych ornatach. Nagle ujrzałem wielkość powołania kapłańskiego; „Sługa Pana Jezusa”!

   Eucharystia pękła na pół (czeka mnie cierpienie duchowe), a przez moje serce przepłynął promień Miłości Pana Jezusa. Łzy zalały oczy podczas pieśni; „jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień”. Poza kościołem dobiegło jeszcze „w Krzyżu zbawienie". Jest mi przykro, że w kościele "było kilka babek na krzyż”...

    W chwili ciszy w oddziale wewnętrznym napłynęło pragnienie skontaktowania umierającego z izolatki z kapłanem. Nawet poprosiłem o pomoc, aby to się udało. Okazało się, że pacjent wie o nowotworze i czeka na śmierć.

   Teraz mówię mu o duszy, braku śmierci (zauważyłem błysk w jego oczach), potrzebie przyjęcia Sakramentu Namaszczenia Chorych. Trwało to 5 minut, a przerywano dwa razy! Zobacz jak toczy się bój duchowy do końca! Przypomniała się chora, która w wieku 23 lat miała obsesję...chciała popełnić samobójstwo ze strachu przed śmiercią!

    W przychodni był nawał pacjentów, pojawiło się rozdrażnienie, ale załatwiłem wszystkich i na czas zgłosiłem się na dyżur w pogotowiu. Tam na kolanach popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, którą odczytam później, gdy napłynie obraz Olgi Lipińskiej i jej podobnych, którzy żartują z naszej wiary.

   „Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu - przez Niepokalane Serce Matki - wszystkich żartujących z naszej wiary”. To nieświadomość niewierzących...ja też taki byłem! Później nie udało się odmówić żadnych modlitw...

    Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (20.12.2019) - w tej intencji - w wielkim bólu przez godzinę odmawiałem moją modlitwę, a serce rozrywało współcierpienie z Panem Jezusem. Dziesięciokrotnie powtarzałem cierpienie Zbawiciela; obnażenie na Golgocie, rozciąganie i przybijanie do Krzyża, podniesienie na krzyżu i św. Opuszczenie Pana Jezusa.

   Zdziwiłem się potwierdzeniem tej intencji i modlitwy podczas oglądania filmików z żartami sytuacyjnymi. Na ich zakończenie dali zwiastun takich żartów z udziałem Pana Jezusa na Golgocie. Sam zobacz, co Szatan wyprawia w głowach pogan...także bezkarne emitujących te bluźnierstwa.

    Tak połączył się ten i tamten czas. Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia z Bogiem Ojcem, Panem Jezusem i Matką!

                                                                                                                        APeeL

13.09.1992(n) ZA NADLUDZI I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 wrzesień 1992
Odsłon: 667

    Przekazuję pacjentkę do porodu, a w tym czasie chodzę pod szpitalem w twarzą w dłoniach odmawiając "Anioł Pański". Nade mną przepiękne gwiaździste niebo, pasuje cz. chwalebna różańca.

  Teraz po gabinecie biega pijany ważniak złapany przez policjantów. Pobieranie krwi to archaiczna metoda badania, która niepotrzebnie angażuje lekarza. Facet atakuje policjantów, do mnie mówi na "daj ognia" i chwali się angielskim. Później złagodniał, krew pobrana, a ja przekazuję mu, że człowiek tak nie postępuje. Zrywają też co chwilkę; od bólu palca do bicia serca u babci z pięknymi obrazami.

  W niedzielny poranek zostałem delikatnie zaproszony do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a demon przeszkadzał w "rozmowie Matką'", która płynęła z głębi serca. W tej "mowie nieba" jest wiele znaków (tzw. "duchowość zdarzeń")...wymaga to ćwiczenia, zauważenia i skojarzenia ich (jak w rebusach, krzyżówkach i różnych teleturniejach).

   Jakże piękne jest Sanktuarium...wierni nawet nie wiedzą jaki otrzymali dar! Łzy zalewały oczy podczas pieśni; "dzieci Moje, przyszedł czas, och przyszedł czas!" My z żoną jesteśmy takimi dziećmi. Właśnie w tym miejscu objawiała się Matka Boża (tak jak w Gietrzwałdzie).

   Teraz płyną słowa o synu marnotrawnym, a ja widzę, że Pan Jezus mówił; "wiecznymi przypowieściami". Wszystkie Jego słowa są i będą aktualne do końca świata! Podczas kazania popłakałem się z powodu odwrócenia się córki od Ojca Prawdziwego!

    Eucharystię przyjąłem w intencji  n a d l u d z i ! "Och, Jezu mój, przecież trzeba żyć łaską, Wolą Ojca, służeniem...nadludzie to właśnie wola własna, pokazanie władzy i własnego "ja", wykazanie się w dyskusji, zakrzyczenie, panoszenie się na stanowiskach, szukanie chwały i sławy ziemskiej, wykorzystywanie przewagi rodziców nad dziećmi i odwrotnie...narzucanie swoich poglądów w śr. masowego przekazu...to nieskończona grzeszność!

   Przecież Pan Jezus pokazał posłuszeństwo Bogu Ojcu i służenie w życiu uświęconym (łasce). Tuż po Eucharystii zostałem skierowany do figury Pana Jezusa z Gorejącym Sercem, który uśmiechał się do mnie! Nie wierzyłem, ale sprawdziłem to kilka razy. Tak, Zbawiciel uśmiechał się do mnie z wyciągniętą prawą dłonią! Obok był Pan Jezus Miłosierny...taki jak na obrazu w samochodzie.

   Po powrocie do domu padłem na kolana i za zamkniętymi drzwiami pokoju syna (nie mam własnego) popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa w intencji tego dnia.

    Później odczuję  bliskość Matki Bożej, a "Tajemnice Szczęścia" otworzą się na akcie oddania się Najś. Maryi Pannie! Dalej wołałem za nadludzi. Napłynęły obrazy bolszewików;

- oto prezydent Bolesław Bierut wręcza nagrodę dobremu rolnikowi, a za 2 tygodnie wszystkich przesiedlają w kilka godzin

- szatański spryt Stalina - stworzono fikcyjną organizację podziemną...tak łapano i zabijano "należących" do niej...

- plany i prośba o zwiększenie przydziałów ludzi w pierwszej kategorii (do likwidacji) oraz programowe zabijanie członków AK...zostawiono tylko godzących się na współprace z okupantem!

   Ja to znam i wiem, że jest to prawda, bo tak zrobiono ze mnie "szpiega", a to uzasadnia potrzebę inwestowania w służby. Morderca ks. Jerzego Popiełuszki rzuca światło...wyjaśnienia wymagają zagadkowe wypadki, a także śmierć czterech księży!

   Teraz o 21.00 "nadczłowiek" Olga Lipińska w swoim kabarecie ataki na Kościół Pana Jezusa; "czy chcesz rząd komuchów lub czarnych ze świeczką?"..."Panie Jezu wybacz jej to! Nieświadoma niewierząca...nadczłowiek w mass-mediach!

    Jeszcze film o podstępnie zamykanych w obozie pracy, utrudzonych i biednych ludzi. Spryt szatański sprawia, że w tę pułapkę wpada rodzina chrześcijan, a krzyżyk na ścianie baraku wywołuje moje łzy!

                                                                                                                             APeeL

  1. 12.09.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ MATKI BOŻEJ
  2. 11.09.1992(pt) ZA TYCH, KTÓRZY STRACILI UFNOŚĆ BOŻĄ
  3. 10.09.1992(c) ZA TRACĄCYCH UFNOŚĆ
  4. 09.09.1992(ś) ZA PRZEŚLADOWCÓW CHRZEŚCIJAN
  5. 08.09.1992(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO POCIESZENIA
  6. 07.09.1992(p) MISTERIUM
  7. 06.09.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ POD WIATR
  8. 05.09.1992(s) MATKA BOŻA JEST MOCNYM FUNDAMENTEM
  9. 04.09.1992(pt) WSZYSTKO ODDAĆ DLA NIEGO...
  10. 03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI

Strona 2128 z 2432

  • 2123
  • 2124
  • 2125
  • 2126
  • 2127
  • 2128
  • 2129
  • 2130
  • 2131
  • 2132

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3939  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?