Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.09.1990(ś) Ucieczko grzesznych…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 wrzesień 1990
Odsłon: 489

   W nocy odczułem stan serca żony pacjenta, który zmarł...jakby z mojej przyczyny? Pan zlitował się nad nim, ale miałem rację: nie wolno oszukiwać umierającego. W rezultacie oszustwa żony nie przyjął Ostatniego Namaszczenia.

   Dlaczego ludzie nie widzą rozwiązań w ciele i przyrodzie..przecież nic się nie marnuje. Mszyce są dla nas utrapieniem, a ich odchody, przerobione przez pszczoły dają miód spadziowy! Myśl skręciła do możliwości ciąży u żony. Szatan wówczas straszy ludzi. Ja powiedziałem do niego: „Nie boję się tej ciąży!” Nawet „widzę” to dzieciątko i moją radość.

   Nie mogę zmienić swojego losu. Nie mogę się bać i rozmyślać co będzie? Nagle zaczęła napływać pieśń: „Matko Najświętsza” ze słowami...”Ucieczko grzesznych módl się za nami”. Przypomniał się okres, gdy w głębi serca nie czułem Matki Bożej...wiem teraz jak to jest u innych i z tego powodu rozumiem ich, a nawet współczuję. Przecież są to s i e r o t y!

  Teraz wołam w myślach: „Matko Prawdziwa! Panie Jezu! Przenikacie wszystko i wszystko wiecie o mnie...oddaję się Wam!” Każdego dnia jestem prowadzony, wystarczy wsłuchiwać się w natchnienia. Matka Boża jest Pośredniczką wszelkich łask. Jeżeli ktoś zwraca się do Niej to oznacza, ze wierzy.

   Idę do pracy: „Ojcze nasz” i „Ucieczko grzesznych”. Jakże dobry jest Pan. Pomyślałem, że takim dobrymi i wyrozumiałymi musimy być dla dzieci...tak jak dobry i wspaniały jest dla nas Stwórca! Dla nas właśnie wydał na straszną Mękę Swojego Najmilszego Syna!

   Ja kocham chorych w wieku starszym, o znacznym kalectwie, zbliżających się ku śmierci i przestraszonych. Namawiam jednego z nich, aby tu się skarżył: od 3-10 roku życia leżał w łóżku i przyciskał nogę (zapalenie gruźlicze stawu biodrowego) - bez żadnej pomocy! Minęła 15.00 - jeszcze pracuję.

   Nastała cisza, a ja czuję działanie Ducha Św. Wstąpił we mnie pokój i słodycz z rozpierającą serce miłością z pragnieniem trwania w tym stanie! Dziwne, bo nawet pielęgniarki rozmawiały szeptem. Podczas powrotu do domu wołałem w samochodzie:

   „Boże. Ojcze Wszechmogący dziękuję Ci za biały fartuch, za możliwość niesienia pomocy, pocieszania i radości. Dziękuję Ci. Dziękuję”.

    W tym stanie widzę siebie w największym nieszczęściu...klękasz wówczas i modlisz się z pokorą, przyjmujesz wszystko co zsyła Bóg. To oznacza, że przyjmując nieszczęście mówisz: „Panie nic nie znaczę!”

   W „Telewizji nocą” pokazano pięknie ubraną matkę, która ma dobrą pracę, a nawet ochronę na lotnisku (dziecko z porażeniem mózgowym)...wyjeżdża za zebrane dolary do USA! Natomiast inna sama opiekuje się 4-5 dzieci, a jej 11-letni syn płacze, bo z powodu choroby nie chodzi od roku (nowotwór?).

   W ręku mam zapiski s. Faustyny, gdzie trafiam na słowa do mnie: „Bóg działa inaczej w każdym i nie wolno psuć Jego zamiarów! W stosunku do chorych kieruj się duchem Chrystusowym, osłaniaj najsłabszych, bierz trud innych na siebie i nigdy nie upominaj w złości! Módl się o Światło…

                                                                                                                   APeeL

 

 

11.09.1990(w) Nie bój się, bo Pan jest z nami...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 wrzesień 1990
Odsłon: 495

   Nad ranem pędziliśmy do zasłabnięcia. Przez całą drogę modliłem się własnymi słowami, ale nie można tego zapamiętać. Na miejscu stwierdziłem, że pacjentka nie żyje. Natomiast w przychodni trafił się ciężki dzień, a nic go nie zapowiadało...skończę dopiero o o 16.00.

   Nie czułem zmęczenia, a raczej radość z dobrze wykonanego zadania. Niepotrzebnie pozwoliłem wdowie, która ma zniekształcone ręce do wręczenia mi datku. Na pewno chciała odwdzięczyć się za uzyskaną rentę, ale ta renta należała się jej od szeregu lat. Niestety, ludzie uważają, że największą radość innemu człowiekowi sprawiają pieniądze!

    Teraz mam pokusę picia alkoholu...pasuje do dobrego jedzenia. Nagle do mojego domu wkroczył Pan Jezus, bo „Teleexpress” pokazał kapłana w przedszkolu, a serce przeszyła strzała miłości! To jest ucisk, ale inny niż w bólu wieńcowym...nie można go opisać, bo ma charakter duchowy.  W oczach zakręciły się łzy: „Dziękuję Ci Jezu! Dziękuję za możliwość mówienia o Tobie maluczkim! Dziękuję za całe dobro, które kierujesz do mnie! Twoja dobroć przekracza moje marzenia!”

   W jednej sekundzie odczułem, co oznacza brak bojaźni (w tym strachu przed śmiercią), która jest wynikiem pełnej ufności Panu Jezusowi. Nagle zrozumiałem męczenników, którzy nie pchali się na śmierć (słowa Jerzego Urbana o ks. Jerzym Popiełuszce)...nawet nie pragnęli śmierci (tak jak w islamie), ale w niebezpieczeństwie nie bronili życia!

    Przed Mszą św. wieczorną przed kościołem mówiłem do starszych kobiet, aby uczestniczyły w każdej Mszy świętej według odczytywanej intencji podawanej z nieba w ich języku. Chodzi o to, że większość zdrowych ludzi modli się o zdrowie, ponieważ pragną długiego życia.

   Jakby w ramach tej intencji zerwała się burza z błyskami i uderzeniami piorunów. Zrozum strach rolników przed uderzeniem w budynki...w tym gospodarskie. Później okaże się, że kolega był u takiego pożaru!

   Padłem na kolana, a łzy zalewały oczy. Podziękowałem za łaskę mówienia do ludzi i to pod krzyżem Pana Jezusa; „Matko nasza! Obejmij moją rodzinę i spraw nawrócenie i uzdrowienie córki. Proszę Matko. Jezu! Jezu!”

   W tym czasie wzrok zatrzymała stacja: „Oto Matka twoja, oto syn Twój” oraz „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”...popłynie pieśń błagalna do Matki Najświętszej, aby była z nami i dawała możliwość udziału w swoich cierpieniach.

   Jakże pomaga nam Bóg Ojciec i to w drobnych sprawach...tak jak my naszym dzieciom. Ogarnij bezmiar czynionych nadal cudów: od uzdrawiania - poprzez dawanie ochrony - do podtrzymywania w wierze. Dalej trwa bezmiar czynionych cudów podczas przejścia Zbawiciela przez Izrael, bo w Ewangeliach jest tylko garstka.

   O mocy Boga naszego, Stwórcy Wszechrzeczy mówią psalmy oraz prorok Izajasz. Ja wiem o tym, że moja moc jest w ręku Pana Jezusa...także w wykonywaniu Woli Boga Ojca. Pomaga nam też Anioł Stróż, ale większość w to nie wierzy. 

    To jest pokazane na na naszych dozorcach: siedzi taki w budce i krzyczy; "nie tędy, nie właź przez płot", itd. Przecież zwykły stróż nie wskazuje nam jak mamy żyć! Powiem krótko; Anioł Stróż mówi; "Nie!" Większość zna to i przekazuje, że "coś mm mówiło"! Nie coś tylko Anioł Stróż. Raz to przeżyjesz i będziesz wiedział.

                                                                                                                                 ApeeL

 

 

10.09.1990(p) Duszpasterz chorych...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 wrzesień 1990
Odsłon: 526

    Dziwne, bo podczas przepisywania tej intencji modlitewnej (kwiecień 2021 r.) w telewizji pokazano lekarkę, która leczy chorego jako ciało i duszę. To pani doktór Beata Brożek z Pulmonologii w Toruniu, która jest z duszpasterstwa służby zdrowia. Dziwiłem się jej wypowiedzi, która zawierała moje słowa...

   W wielkim niebezpieczeństwie są ludzie, którzy negują istnienie świata nadprzyrodzonego...w tym demonicznego. W porannej pokusie otworzyłem Biblię, gdzie trafiłem na słowa: „On sam doznawał czym jest pokusa, może wspomagać kuszących”. Wprost nie wierzyłem swoim oczom, bo wczoraj „odkryłem", że Jezus rozumie nasze słabości.

   Podczas wyjścia do pracy popłynie „Ojcze nasz”, a wielka moc zaleje serce. Dziwne, bo właśnie Krzysztof Krawczyk zza grobu śpiewa mi „Abba Ojcze” (08.04.2021).

   Wówczas w oddziale wewnętrznym usiadłem w ciszy serca przy personelu, pochyliłem głowę i miałem tylko jedno pragnienie: mówić o Jezusie! Nadarzyła się sposobność, bo powiedziałem do narzekającej, że „za to, co otrzymała od Stwórcy w innym kraju uznaliby ją księżniczką”...dodałem też, że nie dostrzega tego. Z inną rozmawiałem o kursie przedmałżeńskim, który jest prowadzony jak instruktaż.

- Śniło mi się, że pan umarł...płakałam!

- Kto kocha obecne życie - już umarł. Proszę nie płakać po mojej śmierci, bo utrata tego życia to powrót do Boga Ojca. Tak chciałbym dodać, że musi płakać nad sobą i innymi.

    Wokół są przestraszeni ludzie. Mówię do kobiet na sali: „nie bójcie się, kto was straszy? Kto chce abyście zwątpili?”

- Pani ojciec umiera oszukiwany! Czy pani też chciałaby w ten sposób umierać: bez pożegnania, modlitwy, ostatniego namaszczenia? Cóż oznacza śmierć, przecież później się spotkamy! Cóż oznacza ten świat? Na głupią wycieczkę szykujesz się miesiąc, a na tamten świat pragniesz dostać się w wyniku śmierci nagłej!

   Teraz trwa wielka radość z pracy! Człowiek chciałby oddać serce innym, dotykać ich, uzdrawiać, chwytać chorych za ręce i cieszyć się z nimi! Tak cieszy się z naszej radości Jezus Chrystus, nasz Pan, który czeka na nas.

   Jak wielką radość daje praca w łączności z Panem Jezusem. Nikt, kto tego nie doznał nie pojmie...będzie się uśmiechał i pukał w porozumiewawczo w czoło mrugając…

   „Panie Jezu, gdyby ludzie wiedzieli, że ich widzisz, że Jesteś z nimi i czekasz na nich...gdyby wiedzieli, że Ty właśnie otworzyłeś Niebo: prawdziwą „Ziemię Obiecaną”!

   „Jezu! Teraz wiem jak bardzo cierpisz widząc ich zaślepienie! Szukają jak niewidomi od urodzenia, to tu...to tam! Jak doprowadzić ich do Ciebie...powiedz Jezu? Przecież nikt, kogo nie wezwiesz nie szuka Ciebie, ale szuka w świecie! Cierpisz Jezu, a tak mało jest wezwanych. Przyjmij Panie Jezu ten dzień w którym chciałem Cię chwalić jak umiałem...cóż mogę więcej?”

   Napisałem to w kilka minut - z wielkiej potrzeby serca - w ciszy pokoju lekarskiego...teraz już w pogotowiu. Tyle wokół cudów: od naszej budowy do wszystkiego z kosmosem włącznie. Cóż znaczą nasze dzieła: to zwykłe namiastki.

    Zadzwoniono z oddziału wewnętrznego (jeden budynek), że właśnie zmarł „oszukiwany" pacjent, który dwa dni temu patrzył mi w oczy z pytaniem: „czy się wyleczy"? Teraz przypomniał mi się inny, któremu zleciłem narkotyk, ale w aptece źle sporządzono receptę.

   Bóg zlitował się nad nim, bo rak zniszczył mu cały policzek i nie mógł nawet pić! Pan działa także przez nasze błędy...zna naszą nędzę i pragnie tylko pokory przy słabości i pomyłce. Teraz cieszę się, że jemu też Jezus pomógł...dobrze, że wysłuchałem polecenia i nie przyjąłem pieniędzy podczas wizyty.

    Koniec tego dnia: w sztuce Sławomira Mrożka aktor pięknie modlił się do portretu Stalina!

                                                                                                                APeeL

09.09.1990(n) ZA POTĘPIAJĄCYCH INNYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 wrzesień 1990
Odsłon: 506

 

  Z dalekeigo wyjazdu pogotowiem wróciłem rano, a tuż po przebudzeniu mówiłem wolno i z namaszczeniem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Każdy dzień mojego obecnego życia jest szkoleniem. „Och, jak bobry jest Pan, Stwórca, który nawet przez zło pokazuje Swoją miłość, mądrość, a przede wszystkim miłosierdzie (Dobry Łotr)"...przecież sam wyrządziłem wiele zła.

   Przez to zarazem Bóg mówi: "zobacz, nie potępiaj innych, bądź miłosierny dla krzywdzicieli i zawsze solidaryzuj się z cierpiącymi. Gdyby nie było zła: jak poznałbyś sam siebie, że jesteś zły - przecież wielu zaćmionych uważa, że nie czyni nic złego!”

    Wczoraj widziałem pobitą kobietę...podobnie uczyniłem kiedyś z żoną! „Jezu! Jezu! Jezu...przebacz to wszystko! Boże Twoja dobroć jest nieskończona”!

   Od rana kręcił się przy mnie demon, a teraz zalał mnie niezwykłym zniechęceniem: „nie pójdę do kościoła, może wieczorem?" Kuszenie napływa w pierwszej osobie, a jest to jego skuteczna metoda...stosowana monotonnie, ale  przynosi wspaniałe wyniki. Zawsze zapytaj: kto mi to podsuwa? Kto ci to wpuszcza do głowy?

   Nagle napływa zaproszenie do odległego kościoła (wówczas byłem w okresie czerczingu...krążenia po kościołach). „Dzięki Ci Jezu...za ten dar, za samochód i możliwość odwiedzania różnych kościołów, a szczególnie dar bycia u Ciebie!

   Okaże się, że szatan wiedział, że właśnie tutaj będę miał szczególne przeżycia...dlatego zalał mnie zniechęceniem: straszliwą bronią, często gubiąca ludzi. Płynie piękna pieśń śpiewana przed dwóch mężczyzn (rzadkość): „Dziękujemy Ci, Boże Ojcze Wszechmocny za Syna Twojego Jezusa Chrystusa, który dał nam nowe Życie!"

   Popłyną też piękne słowa dla córki, że „twój ojciec ziemski ma prawo cię upominać...nawet odpowiada za twoje grzechy!” To strzał prosto w jej serce, bo często krzyczała: „jakim prawem wchodzisz w moją duszę?”

   Szatan jest niezmordowany, bo po powrocie, dwójce uduchowionych żona postawiła na stół obiad i pospieszała, a właśnie teraz człowiek pragnie ciszy i samotności...córka uciekła i grała na gitarze.

   W ręku mam artykuł w tyg. Solidarności „P a j ę c z y n a” o pracy służby bezpieczeństwa. Jakże jasno widzę oba światy przeniknięte agentami: jedni to słudzy Jezusa, a drudzy sił złych. Ten podział nie jest czarny-biały, przecież wśród jednych i drugich są zdrajcy, ludzie słabi, bez przekonania i wiary w to, co czynią...działających ze strachu. Zdarzają się diamenty: Ojciec Pio i Hitler oraz Stalin.

   Tak, to jest prawdziwa pajęczyna ludzi, radiotelefonów, zdjęć, połączeń ideologicznych. Przepisuję to 12.04.2021 r. a przerywa mi telefon zbolałej i głuchej (jakby Ukrainki). Powiedziałem, że „tutaj jest Polska Rzeczpospolita Ludowa” (właśnie zwolniono złodzieja Nowaka jako więźnia politycznego). Zobacz możliwości „pajęczynki”.

    Późnym wieczorem syn z córką kłócili się, a ja wołałem: „Panie Jezu, jak trudno tutaj żyć, nikt nie chce rozmawiać o Tobie, wokół są sami niewierzący”. Nie mam swojego pokoju, położyłem się w kuchni na ziemi w smutku serca odmawiając: „Ojcze nasz”.

   „Wszystko mi dałeś...pokazałeś i mówisz: pisz, bo może zbawisz jednego, bo koniec jest bliski”. Jezus powiedział, że podzieli rodziny: kiedyś tego nie rozumiałem. Zły pragnie zepsuć wszystko - działa także przez nieświadomych (np. dzieci). Im więcej masz, tym lepiej dla niego.

Raj ziemski…

   Pragniesz rzeczy ziemskich, a po ich spełnieniu odczuwasz przesyt, nigdy nie możesz się zaspokoić, niby prawdziwy cel, osiągasz go - znużenie! Pragnienie – nienasycenie, spełnienie przesyt, a po zmianie celu widzisz, że ten świat i stworzenie nie może w pełni zaspokoić naszych oczekiwań.

Raj Prawdziwy…

  Pragnienie nie daje cierpienia, a spełnienie nie oznacza przesytu, a osiągnięcie celu daje pokój i radość. Stwórca odpowiada na nasze pragnienie i spełni te, które służą naszemu dobru. Temu potrzebna jest żona, temu dziecko, samochód, a tamtemu pół litra...każdy narzeka, skarży się lub zapracowuje się, a nawet popełnia samobójstwo.

   Jak to wytłumaczyć w naszym języku? Mam syna, pragnę, aby on przyjmował moją obecność jako ojca. Ja mam to wszystko czego on pragnie - jego pragnienia nie przekraczają moich możliwości. On mnie widzi, zna i nie zwraca się do mnie o pomoc w swoich problemach! Stwórcy nie widzimy. Jak możemy prosić Boga Ojca, którego nie widzimy!

   Boża Mądrość nie ma nic wspólnego z mądrością ludzi - to wręcz jest odwrócone. Jeżeli komuś brakuje mądrości, niech błaga Boga, a będzie mu dana…

                                                                                                                             APeeL

 

 

 

 

 

08.09.1990(s) Święty…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 wrzesień 1990
Odsłon: 518

   Obolałą żonę wziąłem za ręce, złożyłem je i odmawiałem: „Ojcze nasz (…) i odpuść nam nasze winy”. Nie wiedziała o tym i nagle zerwała się z natchnienia demona: „zaraz wrócę ze sklepu”. Od dzisiaj zastępuję kolegę w oddziale wewnętrznym, w myślach jestem na obchodzie, dotykam głowy każdego z chorych i błogosławię uzdrawiając duchowo.

   Myśl skierowała się ku autentycznej biedzie, a mam takich pacjentów w rejonie, którzy potrzebują wszystkiego. Jeden taki chodzi w płaszczu, który zostawił w moim gabinecie jakiś pacjent (wisiał 2-3 lata). Zapytałem sam siebie: „co oznacza uświęcenie, a nawet sama świętość?” To już samo dążenie do celu życia każdego z nas!

   Nie możesz zostać świętym, dlatego, że tak sobie zaplanujesz (jak w sporcie)...musisz być wezwanym, bo sam nie dasz sobie rady z napadami demonów! W wypadku mojej śmierci proszę nie modlić się do mnie...tylko do Boga. "Proszę uwierzyć, że tylko wiara daje radość i pokój"...tłumaczę jakiejś kobiecinie.

   Ludzie nie mają świadomości, że nie ma nic zakrytego: jesteśmy odkrycie także w myślach (tego nie może nagrać bezpieka). W tym momencie zauważyłem, że rozmyślam zamiast modlić się, a jest to działanie złego. Otworzyłem Biblię i przeczytałem pasujące do sytuacji słowa: gdy usłyszysz głos Jezusa nie znieczulaj serca rozgoryczeniem...taki ich sens.

   Bóg poprzez Mojżesza pokazał, że daje to co obiecuje! Ci, co zwątpili nie dotarli do ziemi obiecanej. Teraz sytuacja jest podobna, bo idąc za Jezusem mamy dotrzeć do Ojczyzny Prawdziwej! Kto wytrwa ten będzie zbawiony. Tak stałem się pomocnikiem tego dzieła, bo dowiedziałem się, że jest Ojczyzna Niebieska! ”Boże jakże to wszystko jest proste!"

    Niewola ziemska (ciał) z wyprowadzeniem narodu wybranego przez Mojżesza do ojczyzny ziemskiej!

     Niewola duchowa (niewierzący, trzymający się „pługa” i „oglądający wstecz”). Prowadzenie przez Pana Jezusa, otwarcie Nieba, gdzie mamy trafić idąc za Nim.

   Wróćmy na ziemię czyli obchód w oddziale wewnętrznym, gdzie praca ma innych charakter niż w przychodni...brak jest intymności w kontaktach z chorym (łamana jest tajemnica lekarska), a dodatkowo naciska oddziałowa, która nie lubi starych i chorych (odwrotnie do mnie)...lekarz prowadzący „nie bawi się z chorymi”. Wszystko zobaczy niedługo, gdy sama się zestarzeje.

   Tam był starszy mężczyzna, który od 3-8 r. życia leżał w łóżku z podgiętą nogą (chyba miał zapalenie gruźlicze stawu biodrowego)...cały czas chodził z podgiętą nogą,. Ja chciałbym z nim porozmawiać, a także: z umierającą, biedną, która mówi o Częstochowie oraz z tą, która zasłabła podczas odmawiania różańca.

   Zaczynam dyżur z poleceniem; nie gadaj! Jednak zły nie rezygnuje z kuszenia i będę gadał jak najęty. Teraz jestem u śmiertelnie chorego młodego człowieka, którego żona utrzymuje w niewiedzy, bo nie wolno zabrać nadziei! Patrzymy sobie w oczy: on wie, że umrze, czeka na potwierdzenie, które ma paść z moich ust.

   Choroba spadła na niego nagle (nowotwór jamy brzusznej z przebiciem jelita, operacji nie udała się)! Z łaski Pana naszego wcześniej był u spowiedzi, Komunii św. i na pielgrzymce z żoną. Jak jej wyrazić to, że Jezus to Prawda i Życie, a ona chce trzymać męża w zakłamaniu, że wszystko będzie dobrze.

   Jak jej przekazać obraz wspólnych modlitw rodziny i innych ludzi przy zapalonej świecy w oczekiwaniu na spotkanie ze Zbawicielem?  W tym domu jest jeszcze zdrowa babcia unieruchomiona w łóżku przez postępującą starość. Jak ona to znosi, co myśli podczas wielu godzin leżenia bez snu? Jaką nadzieją żyje? Jak to jest w mózgu ludzi starszych zdążających ku śmierci? Po poleceniu „nie bierz pieniędzy” niepostrzeżenie położyłem banknot na stole...

   Dotknie cię Duch Św. wówczas poznasz, a poczujesz, że Pan Jezus Jest. Wówczas ujrzysz wszystko w pełnym świetle. Trwa tęsknota za słowem Bożym, ale mam przeszkody, bo dyżurujemy w dwójkę w klitce (w piwnicznej izbie).

   Czy możesz pojąć Miłosierdzie Boże, a trwa właśnie radosna ufność! To nie dotyczy bojaźliwych, którzy mają zginąć lecz wierzących, którzy mają żyć. Uwierzysz, pójdziesz za Jezusem - będziesz żył! Pan cię dotknie i postępujesz tak, jakbyś widział Niewidzialnego...

   Teraz jestem w zabiedzonej chacie, gra telewizor, płyną migawki z p. Jandą: „Przesłuchanie”. „Panie Jezu, Ty dałeś przykład jak zachowywać się podczas przesłuchania, więzienia i dręczenia! Boże Ojcze Wszechmocny, który to wszystko ustaliłeś, ustalasz i będziesz ustalał...u Ciebie, Ojcze prawda jest niezmienna, Dobro nieskończone, Sprawiedliwość prawdziwa...proszę Cię Ojcze upominaj mnie, gdy grzeszę gadaniem. Przypominaj Bolesną Mękę Twojego Najmilszego Syna: za grzechy moje, nasze i świata zmiłuj się".

  Taka modlitwa popłynie z mojego serca w karetce i szumie. Oparłem łokcie na kufrze lekarskim, podparłem głowę i nic mi nie trzeba do szczęścia. Od rana miałem zamiar czytać, a teraz napływają wezwania.

   Kolega ma dzisiaj „szczęście”: cały czas załatwia pobitych. Szczególnie przykry jest widok ładnie ubrana kobiety z wesela...pobitej przez męża. Zdążyłem przeczytać jeszcze dwa zdania: „Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście razem z nimi byli uwięzieni (…) bądźcie zadowoleni z tego, co posiadacie”...

                                                                                                                     APeeL

 

 

  1. 07.09.1990(pt) Opuszczeni przez żony...
  2. 06.09.1990(c) Dzień kazań...
  3. 05.09.1990p(ś) Demoniczne krzyże...
  4. 04.09.1990(w) Śmierć nagła...
  5. 03.09.1990(p) Poczułem się Apostołem...
  6. 02.09.1990(n) Żyj godnie, boś Synem Bożym...
  7. 01.09.1990(s) Pobłogosław Jezu...
  8. 31.08.1990(pt) Za pragnących cichości i pokory...
  9. 30.08.1990(c) Zostałem dobrym pasterzem...
  10. 29.08.1990(ś) ZA BRACI BŁĄDZĄCYCH

Strona 2129 z 2288

  • 2124
  • 2125
  • 2126
  • 2127
  • 2128
  • 2129
  • 2130
  • 2131
  • 2132
  • 2133

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 931  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?