- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 949
Tak się stało, że córka i syn wrócili dzieci rano do domu. Jakże wszystko jest pokazane, przecież tak wracamy do Królestwa Niebieskiego. Z radości podziękowałem Bogu, bo tyle jest różnych niebezpieczeństw i na powitanie usmażyłem im jajecznicę. Na ten moment córka otworzyła książeczkę do nabożeństwa, gdzie trafiła na „Modlitwę powracających do domu” .
Pojechałem do samotni na działce, gdzie rozmyślałem o różnych zjawiskach parapsychologicznych. Jak odbywa się odczytywanie losu ze zdjęcia, ręki lub podpisu? Zawsze pytam: co Bóg ukazuje przez takie możliwości niektórych ludzi?
To jest bardzo proste, bo jeżeli zwykły śmiertelnik potrafi odczytać zdarzenia przeszłe lub przyszłe...to „Ja wiem wszystko o każdym z was! Zrozum, że wiem wszystko! Ja Jestem, a większość mówi, że Mnie nie ma!” Ludzie nie mają świadomości, że nasze myśli są odbierane. Przecież tak właśnie modlimy się do Boga Ojca...
Po czasie wróciliśmy na działkę z żoną, ale ona chciała wrócić do domu, a do mnie napłynęło natchnienie: „zostań”...w sensie „ze Mną”. Zdziwiony stwierdziłem, że chce iść sama (pieszo), aby się pomodlić.
Z pragnienia serca chciałem ułożyć litanię uwielbienia Boga naszego, ale napisałem tylko początek. Coś takiego ułożył św. Franciszek („Pieśń słoneczna”). Przytoczę jej fragmenty:
<<Najwyższy, wszechmocny, dobry Panie,
Twoja jest chwała, cześć, uwielbienie i wszelkie błogosławieństwo /../
Bądź pochwalony Panie ze wszystkimi Twoimi stworzeniami,
szczególnie z panem bratem słońce przez które /../ nas oświecasz,
przez siostrę księżyc i gwiazdy, któreś poukładał na niebie,
przez brata wiatr, powietrze, obłoki
i każdą pogodę, przez które karmisz swoje stworzenia.
Bądź pochwalony mój Panie
przez siostrę wodę, która jest bardzo użyteczna /../
przez brata ogień, którym oświecasz noc /../
Bądź pochwalony mój Panie
przez naszą matkę ziemię, która nas żywi i utrzymuje /../
Bądź pochwalony mój Panie
przez naszą siostrę śmierć cielesną /../ >>.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (02.10.2017) zdziwiony czytam moje stwierdzenie, że Stary Testament mówił o naszym Ojcu, a teraz bardziej znany Syn, Pan Jezus. W Orędziu „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” przekazanym s. Eugenii E. Ravasio (1907-1990) jest prośba potwierdzająca moje spostrzeżenie:
<<Przyznaję, ze oddajecie Mi cześć w Moim Synu /../ są tacy, którzy potrafią wznieść się całkowicie /../ do Mnie, ale jest ich niewielu. /../ Chciałbym jednak widzieć, że człowiek w szczególny sposób czci swego Ojca i Stworzyciela. Im bardziej czcić będziecie Mnie, tym bardziej uczcicie Mego Syna, z Mojej bowiem woli stał się Synem>>.*
W intencji tego dnia przekazałem całkowity post (wypiłem tylko jedną kawę i wodę) oraz pomalowanie garażu z błogosławieństwem Matki Bożej, które wykonałem z radością w sercu i śpiewem: „Idzie mój Pan”...
Po wszystkim - z wielkiej tęsknoty za Bogiem - padłem na kolana z wołaniem: „Ojcze! Ojcze mój! Dobry Ojcze! Och, Ojcze!...Panie Jezu! S. Faustynko”...
W późniejszym śnie ujrzałem wystrzeliwane gwiazdy z przepływającymi szafami, a do mojej rozmodlonej duszy napłynęła informacja, że: „jeżeli przyjmujesz cierpienia, niesiesz brzemiona innych i dajesz sobie radę...spodziewaj się następnych, większych!”
APEL
* „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 633
NMP z Góry Karmel
W śnie „poczułem” unoszenie się mojej duszy, a w tym czasie płynęła modlitwa „Ojcze nasz” i 3 razy „Zdrowaś Maryjo”. W wielkiej radości obudziłem się o 3.00.
W moim ręku znalazł się medalion z Matką Boską Częstochowską i Janem Pawłem II, ale wyjaśni to dzień modlitw za papieża i jego operacja. Dodatkowo doszło do zejścia się tego dnia ze wspomnieniem NMP z Góry Karmel...
Już o 6.55 zaczyna się walka duchowa, a mój św. Opiekun zaleca, abym wstał, bo dzisiaj jest dzień mojej radości. Wówczas zły chciał wprowadzić zamęt i podsuwał mi;
1. „dekomunizację” z „odpiwniczeniem”, bo wstajesz, a stuka skobelek w piwnicy...pilnują czy ochraniają?...jeżeli ochraniają to przed kim?
2. mafia w najgorszej postaci, bo w rządzie
3. Amnesty International...nigdzie nie mogę znaleźć kontaktu do nich, ale cóż by to dało...
4. służącego bolszewikom, który walczył z Wałęsą, a teraz jest z nim przeciw ludziom. Nie można do końca zawierzyć innemu człowiekowi...
Ja jestem typowym więźniem sumienia, wszystkie moje prawa są łamane, ale najbardziej dokuczliwy jest (ostracyzm)...stajesz się trędowatym. Zważ na próbę duchową: rozgłosisz cierpienie, nie będziesz mógł go uświęcić z otrzymaniem wielu różnych łask dla siebie i innych! Szatan wie o tym i drażni nas krzywdami!
Tak napadł na mnie „niszczyciel”, ale ratownicy zalecają: „Anioł Pański” i cz. radosną różańca oraz Mszę Św. o 7.30! Pod kościołem usłyszałem - pięknie śpiewane na dwa głosy - słowa psalmu. „Matko Boża przekazuję Ci to uczestnictwo w nabożeństwie w intencji moich dzieci”.
Pozostałem na następnej Mszy św. oazowej o 8.00 w intencji Ojca św. a łzy zalały oczy podczas pieśni: „Przyjdź mój Jezu”. Wielkie uniesienie duchowego napłynęło podczas informacji o szkaplerzu, który świadczy o przynależności do bractwa...jestem ich członkiem!
Wspomniano o Niepokalanym Poczęciu Matki Bożej, które jest mylone (chodzi o brak grzechu pierworodnego) z poczęciem Pana Jezusa. Jan Paweł II zawierzył Matce Bożej swojej życie („Totus Tuus”), a ja zawołałem: „Matko moja proszę Cię o przekazanie Panu Jezusowi i Ojcu Prawdziwemu podziękowania za wszystkie łaski i dary, które otrzymuję".
Napłynął ból z powodu kościołów odrzucających kult maryjny i następcę św. Piotra! Jak wielka jest odpowiedzialność takich dostojników? „Ojcze mój proszę Cię z całego serca, abyś dał Światło jednemu z nich...niech się zbuntuje przeciw rozłamowi i wskaże na ten błąd.”
"Matko dziękuję...za Twego Syna! Jeszcze raz proszę o podziękowanie Bogu Ojcu za wszystko, w tym za obecnego papieża i za opiekę nad nim, bo bez niego jesteśmy osieroceni...podziękuj za Ducha Św...podziękuj - w moim imieniu - także za Siebie, Matko moja.”
Przekazujemy sobie znak pokoju, a ja chwyciłem dwójkę dzieci i mamy połączone ręce, uśmiechamy się. Eucharystia dziękczynna z prośbą, aby Bóg Ojciec przekazał Światło dla kościołów pozbawionych Matki Jezusa i papieża! Po Mszy św. pozostało kilka osób i młody kapłan, a ja wołam "Matko obejmij go i poprowadź!”
Pojechałem na działkę, gdzie słuchałem nagranego homilii Jana Pawła II;
<<Maryja wniebowzięta jest Nauczycielką, która uczy nas ciągłego wzrastania aż do pełni chrześcijańskiej dojrzałości, abyśmy stali się prawdziwie Synami Bożymi>>
Przepłynęły obrazy z Mszy św. o Bractwie Szkaplerznym...to Jej synostwo, a to oznacza zbratanie z Panem Jezusem, Jej Synem!
<<Ta perspektywa Bożego Synostwa na które wskazuje nam Maryja jest wzniosła i urzekająca. Nie zawsze umiemy dać prawdziwą odpowiedź na ten wspaniały dar, który został nam powierzony przez Boga Ojca. Dlatego z ufnością prosimy o Jego Miłosierdzie, aby odpuścił nam grzechy i zaniedbania nasze. Jezu, który narodziłeś się z Maryi Dziewicy i stałeś się naszym bratem - zmiłuj się nad nami>>
Żona płacze, łzy zalały jej policzki i z trudem to ukrywa. Przerzuciłem kasetę, a tam płynie pieśń; „Idzie mój Pan! Idzie mój Pan. On teraz biegnie by spotkać mnie...!” Jakże chciałbym to zagrać na akordeonie.
W ręku mam artykuł o lekarzach. Nawet jestem zły, ponieważ opisuje wielkość powołania bez słowa o „duchu służby”. Napłynęła bliskość Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze mój! Ojcze nasz! Dobry Ojcze.”
Po powrocie do domu książeczka „Wołam do Ciebie, Panie" otworzyła się na hymnie; „Chwała na wysokości Bogu", a później z radia popłyną słowa: „co mi tam skarby świata...co mi błękit nieba...ze Mną bądź!”
W kryminale Bóg pokazuje mi szkodników, którzy działają w ukryciu...tak też postępuje Szatan, a ratownicy w świetle dnia oddają własne życie dla innych. Drogę, Prawdę i Życie pokazał Pan Jezus. Łzy zalały oczy, ponieważ mam pomodlić się za ratujących nas. Napływają lekarze, którzy pomagali rannym wrogom; „Stein i Świderski”.
Dr Gerhard Stein zmarł tuż przed kręceniem filmu - dokumentu, a z powodu ratowania Polaków był gnębiony także po wojnie. Dr Świderski do rannego oficera niemieckiego powiedział: „ranny wróg nie jest wrogiem".
Padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze mój! Ja nie mam już słów na to wszystko. Ojcze dziękuję Ci za wszystko, bo każdy dzień z Tobą jest piękny”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 601
Dzisiaj, gdy opracowuję ten dzień obserwowałem ciężką pracę przy wybudowaniu budynku komunalnego dla biedaków. Zniszczono stary i w 3 miesiące postawiono nowy, piękny, można zazdrość przyszłym lokatorom.
Inna brygada zrywała starą jezdnię (koparka i szereg robotników), to to naprawdę ciężka praca fizyczna. Nawet powiedziałem do nich, że do takich prac powinni dawać tych, którzy niszczą (Putina i innych).
Teraz zdziwiony trafiłem na ten zapis, a wówczas próbowałem zbudować domek ciasny, ale własny. Po czasie zrozumiałem, że jest to nie dla mnie, bo nie mam czasu. Musiałem sam pomalować pokrycie podmurówki, a to całkowicie wykluczało modlitwę.
Poprosiłem o pomoc Matkę Bożą i ofiarowałem ten dzień za niszczących. Każdy zna takich; idzie i kopnie rynnę, wybije szybę, złamie drzewko, uderzy psa kamieniem, itd.
Wiem, że po takim zawołaniu i ofiarowaniu dnia zaczną się kłopoty; faktycznie, tu i tam nieczynne, nie odpowiedniej farby, a w końcu poszedłem na budowę bez pędzla. Zdziwisz się, ale Szatan miesza także w drobnych sprawach, a szczególnie w cierpieniach lub pracach ofiarowanych. Dodatkowo dzisiaj poszczę w intencji pokoju w byłej Jugosławii.
W czasie ciężkiej pracy, w oparach rozpuszczalników nie można modlić się, ale próbuję; "Panie Jezu przyjmij przez Niepokalane Serce Najś. Maryi wszystkich niszczycieli, bo oni nie wiedzą co czynią...Ojcze przez zasługę św. Ran i św. Krwi Najmilszego Syna Swego, Jezusa Chrystusa miej miłosierdzie nad nimi."
Wieczorem wracałem zmęczony, a zarazem szczęśliwy i nadal wołałem do Boga Ojca w intencji tego dnia. Radość moja była wielka i to nie z pracy fizycznej, ale z powodu odkrycia, że każdy dzień naszego życie trzeba ofiarować dla i za innych!
Żona także pościła i wykonała wielką pracę (sprzątanie w piwnicy i szycie)...oboje byliśmy zadowoleni z początku urlopu. Wierz mi, że wszystko wymaga błogosławieństwa Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki. To wszystko przenikał Duch Św. i już tutaj byłem w Królestwie Bożym. To jasno wynika z moich zapisków. Nic nie szukaj i przestań błądzić...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1020
Tuż po przebudzeniu zły podsuwa rozmyślania, a to jest jego broń, która odciąga nas od modlitwy...szczególnie celna na początku nawrócenia, ponieważ Szatan zna nasze słabości.
To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji i „dla każdego ma coś miłego”: pomysły, pokusy, złości i przyjemne marzenia od wycieczki poprzez stanowiska do ożenku z posiadaniem dzieci, a później zdrady, itd. Zawsze będzie to „dobro” w stosunku do dobra prawdziwego, którym jest spotkanie z Panem Jezusem na Mszy Św. z Eucharystią.
W tamtym czasie szukałem „zaczepienia duchowego” (drogowskazu dnia) i tak w ręku znalazły się: „Dzieje Jezusa Chrystusa”, ”Wierzę w ciała zmartwychwstanie i w życie wieczne” oraz „Rycerz Niepokalanej”.
Spóźniłem się na ostatnią Mszę Św. o 7.30, ponieważ zrealizowałem pomysł zmielenia kawy i nie wiedziałem czy mogę przystąpić do Eucharystii bez uczestnictwa w nabożeństwie.
To było przykre doświadczenie, bo wracałem bez mocy i pokoju, ból ściskał serce, a oczy zalewały łzy podczas odmawiania „Ojcze nasz” i różańca Pana Jezusa. Zawołałem w intencji Jana Pawła II (wczoraj trafił do kliniki): "Ojcze! zachowaj naszego papieża...to wielki przywódca duchowy, który osieroci świat...jeżeli możesz dołącz mu kilka lat życia!"
- Czy oddałbyś swoje lata? Może być zarzut, że dokładam życie dobrym!
Zastanowiła mnie babuszka nad grobem, która jest wciąż aktywna przy sprzedaży kwiatów...przecież każda chwilka jej życia mogłaby być święta! Czy ona chodzi do kościoła? Żona ze złością powiedziała, abym pilnował siebie i nie martwił się za innych oraz co zrobi z nimi Bóg Ojciec i jak ich będzie sądził!
W tej właśnie chwilce mój wzrok padł na książeczkę Thomasa a Kempis „Naśladowanie Chrystusa”, a tam trafiam na zalecenie: „Synu nie bądź ciekawy /../ Co cię obchodzi to lub owo? Ty idź za Mną! Cóż to bowiem do ciebie należy, czy ów jest taki lub owaki, albo ten tak lub inaczej postępuje lub mówi? Ty za innych nie potrzebujesz odpowiadać lecz zdasz rachunek za siebie /../".
Dzisiaj jest pogrzeb kobiety w średnim wieku, matki która porzuciła dzieci z powodu alkoholizmu. Nie potępiam jej, ale dziwię się, że Kościół Pana Jezusa służy jako „oprawa” takiego odejścia. Może wołała o przebaczenie przed śmiercią? Tego nie wiemy!
Umiera wróg kościoła, który nigdy nie uczestniczył w żadnej uroczystości, a jego odejście prowadzi Kościół Święty. To prawda, że wszyscy jesteśmy synami Bożymi, ale większość nie przyznaje się do Ojca Niebieskiego.
Pomyślałem o wymianie koniaku na wódkę, a napływa ostrzeżenie: „pamiętaj, przecież rano prosiłeś Boga Ojca o błogosławieństwo tego dnia”! To prawda, tak było i właśnie dzisiaj nie wolno mi marnować darów i nadużywać dobroci Stwórcy! Jednak przeważyła chęć posiadania zapasu alkoholu, zwyciężyło ciało, nie posłuchałem mojego Anioła i trafiłem na pogrzeb tej która porzuciła dzieci! W ten sposób miałem pokazaną własną nędzę, a interesowałem się innymi!
Straszliwy upał, a zły podsuwa „sprzątania garażu”, ale wybieram „Anioł Pański” (12.00), a w domu zacząłem grać na akordeonie: „Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień”. Łzy zalewały oczy, ponieważ chciałbym zagrać to najpiękniej na świecie, ale grałem Panu Jezusowi tak jak potrafiłem.
O 13.00 zacząłem cz. bolesną różańca i chciałbym to przekazać w jakiejś intencji. Pomyślałem o dobroci naszego Boga Ojca oraz o bezmiarze Jego łask i naszym ich nadużywaniu. Ja także to czynię i nie zawsze to obdarowanie wykorzystuję prawidłowo. W tym momencie z otwartego „Dzienniczka” s. Faustynki pada pytanie: „jak można nadużywać cudzej dobroci”?
Bóg Ojciec pokazuje nam wszystko, bo nadużywamy dobroć czynioną nam przez innych, przyrodę, itd. Płynie modlitwa i wszystkie cierpienia Pana Jezusa w Ogrójcu, a później podczas biczowania, poniżania i ośmieszania, całej drogi krzyżowej aż do św. Agonii. Każde Słowo Zbawiciela na krzyżu przekazują w intencji nadużywających dobroci i łask Boga Ojca.
„Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi (tutaj cierpienia Pana Jezusa) - za tych, którzy nadużywają Twej dobroci i Twoich łask"! Wieczorem odmówiłem jeszcze modlitwę dziękczynną, która za mnie, rodzinę, Kościół Święty, Polskę i świat...
Koniec dnia, kładę się spać, a serce zalała wielka miłość do Pana Jezusa.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 590
Przebudziłem się skacowany i nie wiem, co mam począć, ale "opieka" zaleca, aby wstać, a po toalecie zacząć modlitwy. Z jasnością przelatuje postępowanie strony; złej (Szatana) i dobrej (Boga Ojca);
demony namawiają do picia, "leczenia się" po zatruciu oraz dodatkowo poniżają!
strona Boża - to opieka ojca ziemskiego nad dzieciątkiem - które przewróciło się i płacze...w sercu pojawia się zalecenie unikania alkoholu, aby wrócić do normy. Jakże cierpi człowiek skacowany...także duchowo!
Posłuchałem Deus Abba i zaczynam "Anioł Pański" z cz. radosną różańca Jezusa ("Narodzenie" z wołaniem o pokój). W tym pomaga mi "Słowo na dzień", gdzie Michel Quist o miłości i wskazuje na Mędrca, aby modlić się.
Jakże to piękne. Jakże dobrze i naprawdę z serca wołam do Ojca o pokój w Jugosławii! "Dlaczego Ojcze zostawiłeś moich braci i moje siostry...proszę, Panie Jezu przekaż Ojcu moje wołanie"...
Żona ma migrenę, jest cichutko, ukoił sen. Teraz pokój na działce, wielki to dar...skrawek własnej ziemi z trawą i malinami. Trwa też więź miłosna z żoną...
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego błagam o miłosierdzie dla oprawców w b. Jugosławii; "Spraw Ojcze, aby ujrzeli, że wszyscy jesteśmy braćmi." Siedzę na ławeczce i już tutaj jestem w raju. Ten raj na ziemi to moja dusza i przylgnięcie do niej.
W takich momentach ogarniasz wszystko, słyszysz inaczej i widzisz inaczej. Wszystko przenika Pan Jezus. Nie wytłumaczę tego. Dalej płynie koronka do św. Ran i św. Krwi Zbawiciela za zbrodniarzy w Jugosławii.
W ręku mam stare "Echo" Matki Bożej Pokoju ze słowami o pięknie tego życia wszystkich, którzy Jej się oddają. Ja potwierdzam to piękno ż y c i a. Wszystko jest dobre i piękne z Matką.
Wszystko, co ziemskie szybko się nudzi, nawet nie interesuje mnie medycyna; raczej jako "duch służby". Wiem, że trzeba się dokształcać...wciąż uczyć, ale mamy ograniczony czas na świadczenie o Jezusie.
To naprawdę jest sprawa nr 1 mojego obecnego życia. Cóż oznaczają wszystkie sprawy świata wobec zguby tylko jednej duszy ludzkiej? Stawiam to pytanie drastycznie. Właśnie w telewizyjnej dyskusji trwa sprawa aborcji (od 16 VII ponownie wchodzi na forum Sejmu).
Poseł Marek Jurek pyta; "zabijają sąsiada! Jakie są ważniejsze sprawy w tym momencie?" Natomiast lekarz Edelman chwali się, że wiele matek kierował na zabójstwo własnych dzieci! Oburza się, gdy takich nazywa się mordercami...przecież to tylko płody!
Słuchałem tej dyskusji i nasunął się jeden wniosek; "nigdy ludzie ze Światłem nie powinni dyskutować z ludźmi kierującymi się rozumem", bo taka dyskusja - kłótnia zmniejsza dystans i wierny Bogu traci, nie pokona opętanych intelektualnie. Można to porównać do dyskusji o bakteriach; ty masz aparaturę, a on tylko oko!
Smutno. Tak chciałoby się coś poczytać. W ręku stara "literatura" z opowiadaniem "Dno" o spokojnym urlopie. Facet pragnie spokoju, udaje, że wyjechał na urlop...to zaczyna go drażnić, zapala się bigos i robi się awantura.
Opowiadanie mówi mi zobacz jak wyglądają spokojne wczasy bez Boga! Ja wiem o tym, ponieważ myśl krąży po Nazarecie, gdzie jest byle jaka zabudowa i piękne widoki. Góra Karmel i Tabor, dolina Jordanowa.
Dwa razy napływa "zawołanie modlitewne", ale ziemia przerywa chęć modlitwy...tak dotrwałem do filmu "Tasio", gdzie było pokazane życie Basków, z kłopotami tych ludzi oraz miłość, duchowość i kościół.
Podczas tego filmu zauważam ile dał mi Dobry Bóg. Właśnie mija północ, a ja po poście w intencji pokoju w Jugosławii zjadam kanapkę ze świeżym serem wykonanym przez żonę; "Dobry Ojcze, Dobry Panie, Dobry Ojcze, Dobry Panie". Nie wiem jak długo to powtarzałem...
APeeL
- 12.07.1992(n) ZA ZBŁĄKANYCH DUCHOWO
- 11.07.1992(s) Pan Jezus będzie moim życiem...
- 10.07.1992(pt) ZA PRAGNĄCYCH UWIELBIENIA BOGA
- 09.07.1992(c) Pan Jezus jest moją radością...
- 08.07.1992(ś) ZA ZWERBOWANYCH PRZEZ PANA JEZUSA
- 07.07.1992(w) ZA CHRZEŚCIJAN ZABIJANYCH GŁODEM W SUDANIE
- 06.07.1992(p) ZA DZISIEJSZE OFIARY WOJEN
- 05.07.1992(n) ZA OFIARY SUKCESU...
- 04.07.1992(s) W intencji pocieszenia Matki Pana Jezusa
- 03.07.1992(pt) W intencji mojego zbawienia...