- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 555
Wielkim darem jest sen, który zmniejsza czas rozłąki z Bogiem Ojcem. To miałem pokazane na poczekalni dworca kolejowego, gdzie zmęczeni podróżni drzemali do czasu odjazdu swoich pociągów.
Nasze oczekiwanie na powrót do Królestwa Bożego to jeden błysk w stosunku do wieczności, który nie wiem jak wyrazić matematycznie? Książę tego świata dysponuje trzema bombami wodorowymi;
- jest to "miłość" czyli seks z wszelkimi dewiacjami aż do zakochania w tej samej płci
- posiadanie dóbr wszelkiej maści jako spełnianie zachcianek ciała z pragnieniem życia "100 lat"...znowu zapytam jak ma się to do wieczności?
- władza; mała i duża ze szczytem: pragnieniem królowania nad światem...
To wystarcza Bestii do załatwienia każdego. Pomyśl na co łapie ciebie (nałogi, hazard, gadanie bez końca, obmawianie innych, wywyższanie się, chwalenie albo objadanie aż do śmiertelnej otyłości, "haratanie gały", strzelanie z przyjemnością do zwierząt, a na końcu do ludzi, itd.).
Pan pocieszył pochwałą - z otwartej książki - tych, którzy oddają cześć Bogu i kładą kwiaty pod krzyżem. Ja czynię to z wdzięczności za wszystko i z potrzeby serca. Na działce w nędznej budce padłem na kolana wołając;
"Proszę Cię, Boże Ojcze mój, Jedyny i Ostateczny, Panie mojego serca i mojej duszy. Proszę Cię, abyś sprawił, że Twoje Światło - przez moją nędzną osobę - spłynie na wielu.
Pragnę mówić o Tobie, o Twoim Synu, o Matce Bożej i Duchu Św. Pragnę zbawienia dusz ludzkich. Ty wiesz jak mnie poprowadzić i możesz to uczynić. Boże mój.
Tylko przez małą chwilkę dajesz odczucie pragnienia zbawiania dusz, a ile to cierpień, bo Kościół Święty ma pięknie mówiących przeciwników. Daj im Twoje Światło przeze mnie!"
- Módl się za nich!
"Boże Ojcze Wszechmogący przekazuję Ci wszystkie cierpienia jakich doznał Twój Syn, Jezus Chrystus w czasie św. Osamotnienia, Pojmania, Przesłuchań, Ciemnicy, Biczowania, św. Poniżenia, Drogi Krzyżowej (napływały wszystkie stacje), a niektóre rozważania wyrywały się z serca; "pierwszy raz upadłeś Panie Jezu..dla takich jak ja i dla mnie to uczyniłeś."
Podczas św. Agonii...wypowiedziałem Słowa umierającego Pana Jezusa i przekazałem je w intencji błyśnięcia Światła dla zaćmionych! W momencie koronowania cierniem...wprost widziałem św. krople Krwi Jezusa, które dają Prawdziwe Życie mnie i całej ludzkości. Zrozum, że bez Światła Bożego nic nie zobaczysz"...
Wszystko na ziemi przemija, a walka do końca toczy się o duszę każdego człowieka. Ponieważ wołałem "za zaćmionych przez Szatana" zalewał mnie nienawiścią i podsuwał, że modlę się za; "psich synów, szpicli...ojciec szpicel, a matka donosi". Potrząsałem tylko głową...
Po skończonej modlitwie zerwałem piękne słoneczniki pod krzyż Pana Jezusa. Szatan w tym czasie podsuwał, że; "niszczę"...zrozum, że jest to upadły Archanioł, który nigdy nie męczy się i jednocześnie dręczy nieznaną ilość dusz na całym świecie!
Czy wiesz jak Pan przemówił do mnie dzisiaj? Napływał obraz św. Ignacego Loyoli wołającego o "Światło", a żona podarowała mi kartkę, którą syn włożył nam do torby podróżnej; "Światło"...tekścik zespołu "Armia". Tak mówi Pan, a znaków jest nieskończoność.
Napiłem się wina, a żona w żartach zaczepiała, abym wymówił jej całe zło. Z uśmiechem powiedziałem; "Każdy z nas ma inną ścieżkę życia, ty masz swoje cierpienia, a twoje zło...jakie zło? Przez tyle lat musiałaś stać z samego rana w kolejkach, a twoje nogi codziennie przynosiły mi chleb powszedni".
Spojrzała lekko zadziwiona i wyczułem radość w jej sercu. Po krótkim czasie stała się senna. Położyłem moje dłonie na jej głowie i powiedziałem; "niech cię Bóg błogosławi".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 602
Z Bogiem zaczynam nowy tydzień, płyną moje modlitwy oraz podziękowania za pokój w sercu, rodzinie, kościele i ojczyźnie. Napływa, aby odmówić modlitwę za "powracających z ziemskiego zesłania". Właśnie dzwoni pacjent i pyta czy może przyjść do mojego domu. Odpowiedziałem mu, że dom to miejsce święte.
Na ten moment czytam zdanie z moich zapisków, że; "Bóg Ojciec pragnie twojego powrotu do Domu Prawdziwego!" Przeczytałem modlitwę, ale napłynęła myśl, aby podziękować "swoimi słowami";
"Boże Ojcze Wszechmogący!
Z Twojej łaski otrzymałem dom z rodziną.
Ty, najlepszy z Ojców pokazujesz mi, że powrót do domu oznacza radość i szczęście. Wprost mówisz do mnie; zobacz jaka radość czeka ciebie po powrocie do Mnie,Twego Ojca.
Dziękuję Ci Ojcze za Twoje Błogosławieństwo w czasie podróży, za dobre natchnienia i modlitwy.
Dziękuję za Twoje prowadzenie i wszelkie dobra z tego wynikające. Dziękuję Ci Ojcze za Syna, który pokazał na Ciebie, otworzył Niebo i teraz obdarza nas Swoim Pokojem. Ten pokój towarzyszył mi przez cały czas. Dziękuję za natchnienia Ducha Św. i serdeczną opiekę Matki Bożej. Dziękuję Ojcze!"
Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za powracających z tego zesłania. Dalej nie mam ukojenia, ale pomoc wskazuje na modlitwę dziękczynną: w litanii do Boga Ojca;
"Ojcze Dobry - bądź uwielbiony!
Ojcze Łaskawy - bądź miłosierny!
Dawco Życia - zmiłuj się nade mną!
Ty, Ojcze dałeś mi dom
Ty, Ojcze pragniesz mojego dobra bardziej ode mnie!
Bądź miłosierny Ojcze mój!
Przyjmij Ojcze moje podziękowanie za Twoje Błogosławieństwo.
Ojcze, tylko Ty znasz nasze prawdziwe pragnienia...tylko Ty możesz je dać - tylko Ty wiesz jak cierpię. Dziękuję Ci za umożliwienie mi poznania tych pragnień i związanych z nimi cierpień.
Jakże mało widzi Twoje Dobro Ojcze nasz."
Kupiłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, ale kręciło się pełno "przyjaciół". Wiara dla komunistów to bajki, a to co czynię jest bardzo podejrzane. W głowach decydentów nie mieści się, że wykształcony lekarz...tak postępuje.
W tym czasie Szatan działa na dwie strony, bo mnie zalewa niechęcią, a nawet agresją z pragnieniem podejścia do rodaka i wygarnięcia mu prawdy. Cóż on winien, został zniewolony i tyle, a ten na górze czyha, aby zabić takiego jak ja.
Podczas modlitwy "Anioł Pański" o 12.00 ponownie napłynęło natchnienie, aby Bogu Ojcu podziękować. Jakże słuszne są te natchnienia. Naprawdę trzeba bez przerwy dziękować! Jakże jasno to widzę, nawet ludziom zbyt rzadko dziękujemy, bo wszystko nam się należy. Ile cierpień niesie świat, ile mamy pretensji.
"Ojcze mój! Dziękuję Ci za Twoją opiekę od urodzenia. Ojcze mój, nie wiedziałem, że Jesteś! Jakże byłem ohydny w tamtych czasach!
Dobry Ojcze, miłujący, pobłażliwy, przebaczający, doskonale miłosierny i wszechmogący...jakże cierpiałeś z mojego powodu!
Ojcze mój, który Jesteś w Niebie, dziękuję!"
Tak wypadło wołanie za tych wszystkich, którzy nie wiedzą, że mają Prawdziwego Ojca. Pod koniec koronki pojawił się sekundowy sen z postacią małej Tereski w poświacie. Zacząłem odmawiać moją modlitwę z przekazywaniem cierpień Pana Jezusa w tej intencji;
"Panie Jezu spraw, abym umiał odczytywać ostrzeżenia duchowe przed atakiem złego! Wówczas trzeba milczeć, odmawiać koronkę, uniżyć się, bo błędem jest dyskutowanie, bronienie się.
Dzisiaj poszczę w intencji pokoju w Jugosławii i zdziwiony stwierdziłem, że będzie film o Ignacym Loyoli założycielu zakonu jezuitów; "W każdej godzinie odnajduję Go". W czasie meczu Polska - Włochy! Siły ciemności są precyzyjne, a jak krzyczą o nietolerancji!
Na ten moment czytam książkę; "Szatan istnieje naprawdę", a Bestia przeszkadza w zapiskach, rozprasza, a w końcu wpuszcza pychę. Bronią na niego jest cichość, milczenie, uniżenie i pokora serca. To pokazał Pan Bóg dając Swojego Syna wcielając Go w ciało ludzkie! Wcielenie Pana Jezusa dało początek naszemu zbawieniu!
To wszystko przenika moją duszę, a sam...dzięki natchnieniom Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej dotarłem do tej Prawdy. Don Ottavio Michelini (zm. 5 X 1979 r.) zapisał przekazy od Matki Bożej (sześć ksiąg) do kapłanów (75-79 r.). Z zapisków utkwiło w mojej duszy; "tutaj służymy Bogu - Ojcu lub Szatanowi". Tak, bo jesteśmy na wygnaniu i nie ma innej możliwości ("tak lub nie, wracasz czy pozostajesz? jesteś Moim dzieckiem czy nie?").
Przecież to cel naszego życia! Zesłanie...pragniesz wrócić - musisz Mi służyć jak s y n. Zły małpuje Boga i naszą wiarę. Wokół morze niewiary, obojętności, grzebania w śmieciach, zaślepienie i omamienie. Na szczycie tego wszystkiego są wrogowie naszej wiary...jedynie prawdziwej!
Najgorsi są wrogowi świadomi, bo działają pod dyktando Bestii (opętanie intelektualne), są precyzyjni i mają szatańską pomoc. Często udają dobrych katolików, znają dokładnie Pismo, formuły w nabożeństwach, przenikają struktury naszego Kościoła. To groźni przeciwnicy!
Płynie film; "W każdej godzinie odnajduję Go"...tam łaskę wiary otrzymał szlachcic"...to wprost moje dzieje!Zwykli ludzie nie mogą zrozumieć, że Bóg Ojciec może powołać do świętości...każdego! Ignacy Loyola w dyskusji ze swoim kardynałem mówił to co ja dzisiaj, że trzeba odczytywać Wolę Boga Ojca w każdej chwilce życia i iść drogą, która oświetla Światło Ojca. Nic innego nie jest ważne. On jest na świadectwo wiary!
Film kończy się sceną...kardynał klęczy, a Ignacy błogosławi go!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 666
W śnie ujrzałem piękny, zielony krzyż na ścianie, a to wielkie pocieszenie. Po przebudzeniu popłynie "Anioł Pański", różaniec Pana Jezusa i cz. chwalebna różańca. To był czas narzuconych sobie modlitw...
Na Mszy Św. o 7.00 miałem wytchnienie duchowe, czytano nudny list pasterski o alkoholizmie, ale to strata czasu, bo może lepiej byłoby poprosić wszystkich wiernych w naszej ojczyźnie o przekazanie za ofiary tego nałogu Eucharystii z odmówieniem wstrząsających zawołań do Boga. Tak to jest zawołanie; "módlmy się", które nie ma żadnej mocy.
Z przodu kościoła klęczał wielki mężczyzna, który nie podszedł do Komunii Św. Ja w tym czasie wołałem; "Matko obejmij ciocię i wujka...tyle dobra u nich doznałem i tyle serca, oni zastępowali mi rodziców na studiach medycznych. Proszę Matko przez Serce Pana Jezusa wspomóż ich". Później zauważyłem, że dzisiaj jest wspomnienie Joachima i Anny rodziców NMP.
Moje serce uciekło do Boga i zawołałem; "Boże Ojcze, jakże mi brak Ciebie! Ojcze mój! Panie mojego każdego oddechu i uderzenia serca. Ojcze Najdroższy i Najmilszy...wiem, że wrócę do Domu i będziemy znów razem!"
Pan daje krzyże - cierpienia, ale krzyż oznacza także radość Bożą ("słodycz krzyża"). Zarazem jest to świadomość, że wszystko jest od Dobrego Ojca! Właśnie napłynął obraz s. Faustynki, która odwiedziła rodzinę. Przecież żyją te dzieciątka, które trzymała wówczas na ręku.
Napływa jasność dotycząca dzisiejszej Mszy Św. z małym jej pragnieniem i małym napełnieniem duszy po Jej przyjęciu. To jest bardzo słuszne, ponieważ mógłby powstać przesyt. Pan daje nam Chleb Życia, ale większość nie chce tego cudu.
Przesyt zdarza się tylko na ziemi; pragniesz piwa - nieco ciepłe...pragniesz kawę - rozpuszczalna! Duże pragnienie po wypełnieniu daje niesmak. Nigdy to nie zdarza się w wypadku pragnienia duchowego.
Morze, molo, czego szukają tutaj ludzie starsi. Żona odwiedziła starszą ciotkę i teraz płacze, bo ona nie budzi się, nie chce wrócić do Pana Jezusa i przyjąć Eucharystię.
Na deptaku w Sopocie Bahaici śpiewają, że "Bóg jest Jeden!" Ja wiem, że Bóg jest Jeden, a Jego Imię brzmi Jahwe (Ja Jestem). Oni wymyślili sobie pojednanie wszystkich religii i jednego boga. To bajka od Szatana, który zna prawdę i mami takich fałszywą duchowością. U nas to był ekumenizm.
Pan dał łaskę odwiedzenia katedry w Oliwie...płaczemy z żoną przed wielkim obrazem z maleńkim Jezuskiem, a obok jest sztandar z Panem Jezusem Miłosiernym...tam z głębi serca wołam o pokój.
W tym czasie zwiedzający chodzą, oglądają i filmują. Trafiliśmy właśnie na koncert organowy...jakże prowadzi Pan! Tramwajem oglądamy ścieżki po których chodziliśmy na studiach...tutaj zostaliśmy połączeni.
Teraz krążymy po Starym Mieście w Gdański, gdzie deszcz zagonił nas do bramy z pięknie grającym gitarzystą "Ave Maryja". Łzy zakręciły się w oczach, a żona skuliła zaskoczona tą pieśnią.
Po wejściu do wagonu sypialnego padłem na kolana i podziękowałem Bogu Ojcu za doznania duchowe oraz pocieszenia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 644
W natchnieniu mam podziękować zmarłym teściom za przygarnięcie oraz wujostwu z Gdańska-Oliwy, którzy zastępowali mi na studiach rodziców!
To oznacza Mszę Św. z Eucharystią i modlitwy. Szatan nie lubi takiego dziękczynienia i podsuwał mi różne plugawe sprawy, które działy się w tamtych czasach! Dobry Ojciec nigdy nie wymawia czynionego zła po Sakramencie Pokuty. Popłyną moje modlitwy...
W kościele w Słupsku, gdzie braliśmy ślub jest figura MB Różańcowej. Ponieważ miałem czas (godzinę), a wokół kościoła były stacje drogi krzyżowej zacząłem moją modlitwę. Wzrok padł na słowa; "Kto jest z Prawdy idzie za Mną." Łzy zalały oczy; "Panie! Za co tyle darów?"
Żona płacze na kolanach, a teraz od początku Mszy św. moje serce rozrywało każde Słowo, każda chwilka. Ta Msza Św. była jakby dla mnie. Żal zalał serce, ponieważ teraz zrozumiałem potrzebę czystości. To byłby odnowiony ślub! Wołałem do Pana Jezusa, powtarzając, że; "grzeszę każdym oddechem".
W serce wpadły słowa; "Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa" (2 Kor 4,7-1). Łzy zalewały oczy, ponieważ wczoraj faktycznie - w czasie modlitw - konałem, a dzisiaj powinienem być czysty, aby Życie Jezusa objawiło się w moim ciele. To są sekundy i żadnym językiem tego nie wyrazisz. To śmiertelny bój. Zły wczoraj dał radość i obawę przed przymusową czystością.
Natomiast w Ew (Mt 20, 20-28) padną Słowa Pana; "kielich mój pić będziesz /../ wielkim sługą /../ pierwszy niewolnikiem".
Św. Hostia w intencji teściów; "Matko moja podziękuj im za przygarnięcie mnie, przeproś za wszystko, wspomóż ich, przecież ciężkie mieli życie. Poproś Matko Pana Jezusa, abym był dla nich miłosierny...Panie Jezu bądź dla nich miłosierny!" Łzy zalały oczy. "Temu znakowi sprzeciwiać się będą" wzrok padł na napis przy krzyżu Pana Jezusa.
W drodze na cmentarz wstąpiliśmy do kościoła parafialnego. Wypada "Anioł Pański" i cz. radosna różańca. Taka godzina dla Pana Jezusa w intencji teściów. Tęsknota zalała duszę i nad grobami ponownie wołałem; "Panie Jezu bądź dla nich miłosierny" z koronkę do Miłosierdzia Bożego w ich intencji. Płaczemy nad grobem (każdy dyskretnie).
To straszne cierpienia, a żona zna to i nie przeszkadza, ale wyobraź sobie, że masz żonę normalną...są też ateistki i wrogowie wiary! Pan pokazał mi "zobacz jak to wszystko jest odległe...spójrz na to z Nieba, od Prawdziwej Ojczyzny...to marne cienie!"
Wiele modlitw i wyrzeczeń żony, wiele modlitw zmarłej teściowej. Spotkaliśmy małżeństwo niewierzącego brata żony...nie wiadomo czy się obudzi, bo obecnie wyczuwa się wrogość do wiary i Kościoła Pana Jezusa.
Z mocą wskazuję na ich błędy; "jesteśmy po śmierci, wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...nigdzie nie trafisz bez naszego Kościoła, daru Jezusa, grzechy kapłanów nic mnie nie obchodzą". Ich budzącemu się synowi wskazuję, że odpowiada za ich nawrócenie.
Z powodu smutku w sercu...jeszcze w hotelu nie moglem dojść do siebie. W takich chwilkach rozumiesz Słowo Jezusa na Krzyżu; "Pragnę"!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 620
Z trudem wstałem na Mszę Św. oazową, a serce zalewała pustka z niechęcią do żony i ludzi. Proszę Boga; "spraw, abym mógł poświęcić moje życie dla innych - jeżeli taka jest Wola Twoja!" Szatan nie lubi takich deklaracji...to naprawdę wielki wróg ludzi, właśnie pokazuje mi brzydotę spotykanych;
- jedzie stara baba i coś żuje
- woźnica na końskim wozie z bańką mleka i wystającą żuchwą
- następna starsza z ogolonymi wąsami...
- młoda, ale wybitnie odpychająca.
Ja wiem, że on pokazuje mi tych ludzi i pyta; "za takich?" Jeszcze dodał niechlujnego i przepitego z papierochem w ustach: "tego też"? Tak, bo to moi bracia i siostry.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.08.2019) zapytałem wnuczka dlaczego jest taki brzydki (żart w sensie, że ja jestem piękny), a on opowiedział o takim (ukazując odpowiednią minę), który pytał o to matkę, późnij babcię, a odesłany do dziadka usłyszał pytanie; brzydki to jaki?
Poprosiłem; "Panie Jezu wskaż mi dzisiejszą intencję? Napłynęło, że za kapłana! " Och, tak, przecież on nałożył mi dłonie na głowę, pobłogosławił i dał moc...tak Panie Jezu, wzmocnij go i ochraniaj!"
Na Mszy Św. młodzież śpiewała; "jeszcze przed Tobą uklęknę...jeszcze serce mi pęknie." Łzy zalewały oczy aż musiałem obcierać chusteczką. Podczas Podniesienia wzrok zatrzymały podniesione kielichy przez kapłana oraz duża Św. Hostia. Nigdy nie patrzę w tym momencie na kapłana, a dzisiaj to wszystko przenika serce.
Nagle po Eucharystii uzyskałem wielką m o c! Z trudem mogłem oddychać, prawie nie mieściłem się w ciele. Teraz jestem gotowy do wyjazdu, a dzisiaj post, trzeba ten dzień przekazać!
Dzisiaj są obrady w Sejmie RP z dyskusją o zabijaniu dzieciątek nienarodzonych! Prawie omdlewałem przy zawołaniach do Pana Jezusa.
"Jezu, Miłości moja spraw, aby ta matka w dniu dzisiejszym nie zabiła swojego dziecka...aby te matki dzisiaj nie zabiły swoich dzieci...daj im odpowiednie natchnienia, zmień decyzję personelu zabijającego!"
"Boże, Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie - przez zasługę św. Osamotnienia Pana Jezusa, Syna Twego - nad wszystkimi, dzisiejszymi dzieciobójcami!"
Płynie droga krzyżowa i podczas drugiego upadku Pana Jezusa wołam za tych, którzy ten grzech popełnili dwa razy. W tym momencie łzy zalały oczy z prośbą o przebaczenie naszego grzechu...
Wolno popłynie św. Agonia ze scenami umierania Pana Jezusa oraz koronka do Św. Ran. Modlitwa z małymi przerwami trwała ok. 5 godzin.
Teraz płyniemy pociągiem, a nasz świat wydaje się taki mały, a wszystko jest bliskie sercu, które jest z Jezusem. Jeżeli serce twoje należy do Boga to On daje dar widzenia Jego Wzrokiem, Jego Sercem i Jego Myślą. Radość Boża zalała serce i sam na korytarzu wołam prawie dosłownie "Anioł Pański" z cz. radosną różańca oraz koronka pokoju.
Tej radości nie opiszesz, tak jak nie mogę opisać "porannego konania w ciele." Prawie widzę Jezuska i moment radości w Niebie, które otwierał wówczas dla mnie! Jak możesz za to wszystko podziękować? Po pewnej przerwie - z dalej trwającej radości - odmawiam cz. chwalebną różańca; "Matko! Mateczko moja bądź przy mojej śmierci...proszę bądź!...tak bardzo pragnę, abyśmy razem radowali się w Niebie!" Przez krótkie chwilki odczuwam zadowolenie Nieba z mojej osoby (czystości, modlitw i milczenia)!
Post. Jakże pachną papierosy palone przez k o b i e t y na korytarzu. Nawet przez chwilkę nie nudzę się, radość i chęć pisania o Dobroci Ojca. Pojmie to piszący listy miłosne do ukochanej! Wagon jest zradiofonizowany - jakże chciałbym mówić przez głośnik do ludzi. Z tego powodu płynie w sercu litania dziękczynienia do Ojca, którą zamieniam w koronkę.
W hotelu było miejsce o które obawiałem się. Padłem na kolana i powiedziałem "dziękuję Ojcze!"
APeeL
- 23.07.1992(c) ZA DUSZE OZIĘBŁE
- 22.07.1992(ś) Pobłogosławiona z nałożeniem rąk...
- 21.07.1992(w) Mam być w ciągłej dyspozycji...
- 20.07.1992(p) Przyszła słabość o którą prosiłem...
- 19.07.1992(n) Nie ma nic ważniejszego od Boga...
- 18.07.1992(s) Dzień dany przez Boga Ojca...
- 17.07.1992(pt) ZA WRACAJĄCYCH DO OJCA
- 16.07.1992(c) ZA RATUJĄCYCH NAS...
- 15.07.1992(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NISZCZĄ
- 14.07.1992(w) ZA NADUŻYWAJĄCYCH DOBROCI I ŁASK BOGA OJCA