Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.04.2004(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH ŻYCIE PANU JEZUSOWI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 kwiecień 2004
Odsłon: 26

Św. Wojciecha

     Wczorajszy dyżur w pogotowiu był wielkim darem Boga Ojca (od 15.00 -7.30). Pan widzi moje udręczenie, niewolnictwo z upracowaniem na granicy śmierci. Nawet miałem sen w którym były elementy raju z przepięknymi kolorami, których nie ma na ziemi. Dodatkowo obudził mnie śpiew ptaków (przychodnia i pogotowie są w środku lasu) oraz stukot dzięcioła ("lekarza drzew").

     Wstałem wcześniej, aby w przychodni pomagać umęczonym przez choroby, a różne mają ludzie schorzenia;

- oto święte małżeństwo (on stał się niewidomy z powodu szkodliwej pracy), a ona stała się jego przewodnikiem, oboje mają schorzenia związane z wiekiem

- obca, po dwóch wypadkach z zamrożonym barkiem i kompresją trzech kręgów, złamałem przepisy i dałem jej skierowanie do Instytutu Reumatologicznego w Warszawie, gdzie się specjalizowałem. I wychodzi ich rozpoznaniem i rehabilitacją może otrzymać odpowiednie odszkodowanie.

      O 15:00 wyszedłem ledwie żywy z bólem głowy i zawrotami, a to oznacza, że za dwie doby będzie wyż (ciepły lub zimny)...zarazem jest to pomoc w diagnostyce, bo w takim dniu zdarzają się ciężkie schorzenia (zawały serca, udary oraz wypadki).

     O 18.00 trafiłem na Mszę świętą, nawet było dużo ludzi, ponieważ było to wspomnienie św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

      Pan Jezus po zmartwychwstaniu dawał uczniom „wiele dowodów, że żyje (…) przez czterdzieści dni (Dz 1,3-8).

     Psalmista wołał (Ps 126,1-6): „Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości”.

   Natomiast św. Paweł wskaże, to co sam czuję (Flp 1,20c-30), że: „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać?”

      W Ewangelii Zbawiciel wskazał (J 12,24-26): „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.”

      Tak chciałbym zostać po Eucharystii, ale kościelny wygania brzękiem kluczy, ponieważ spieszy się do obrządku w gospodarstwie...spotka się z zamkniętą furtką do Królestwa Niebieskiego.

      Odczyt intencji modlitewnej nastąpi jutro w drodze do kościoła na Mszę św. o 7.00, gdy będę dziękował Bogu za łaskę czynienia dobra z prośbą o przyjęcie tego dnia mojego życia. Jednak modlitwę odmówię dopiero w niedzielę po wielu znakach, tzw. "duchowości zdarzeń"...

- wzrok zatrzyma "Autobiografia" Jana Pawła II, gdzie na stronie 119 będą słowa pieśni czytane przez naszego papieża: "O! Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię ".

- w ręku znajdzie się artykuł o Ziemi Świętej i reportaż o papieżu

- kościół w Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga Ojca!

- "Gość Niedzielny" z artykułem o współczesnym prześladowaniu chrześcijan

- ksiądz Jerzy Popiełuszko w "Solidarności"

- pismo "Miłujcie si, które zabrałem z kościoła, gdzie będą opisy ginących za wiarę chrześcijańską.                                                                                                                                          APeeL

 

 

22.04.2004(c) ZA OFIARY WŁASNEJ DOBROCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 kwiecień 2004
Odsłon: 24

     Dobrze, że wczoraj byłem na dwóch Mszach świętych...wieczorną ofiarowałem za ten dzień, a dzisiaj nie poszedłem za fałszywym natchnieniem, aby być mimo to na porannej. Sam widzisz, że Szatan może "zapraszać" do kościoła...w strasznym nawał chorych z późniejszym dyżurem w pogotowie (od 15:00).

     Prawdopodobnie znał przebieg tego dnia z kłótniami, złością chorych z dodatkowo napływającą do serca złą energią! Prawdopodobnie chodziło o to, abym przeklął ten dzień z powodu zniechęcenia. Nawet świadczył o tym drobny fakt, że przeszkadzał w spożyciu śniadania...po wczorajszym ścisłym poście.

      To działanie jest proste i skuteczne, bo w poście kusisz jedzeniem, a gdy możesz spokojnie spożyć posiłek przeszkadza w tym na tysiące sposobów! Właśnie kolega z pogotowia dzwonił do mnie - podczas spożywanego obiadu - z prośbą, abym pojechał o 14.30 do szpitala z jego chorą.  Musiałem odmówić, bo wróciłbym o 16.00.

    Sam zobacz: przed chwilką nie mogłem wyjść z przychodni…zamknąłem się po przyjęciu wszystkich zarejestrowanych pacjentów, szarpano i walono w drzwi, a był już drugi lekarz!

      Dodatkowo żona była zdenerwowano, ponieważ syn źle się zachowywał. Czyż nie czynimy podobnie Bogu Ojcu? Cóż dziwnego, gdy w telewizji pokazano takiego, który zabił swoją dziewczynę, a w Iraku zabijają rodaków, a teraz słyszę kłótnię małżeństwa z piętra. Przed wyjściem na dyżur chciałem pocałować żonę w czoło, a ona odpowiedziała, że „nie jestem twoją matką”! Zdążyłem zapalić lampkę pod „moim” krzyżem, a na rondku przed pogotowiem - jakiś gość jechał na oślep - wprost na mnie!

      Na początek dyżuru (od 15.00) ukoił sen przerwany krzykami personelu, a w ponownym zaśnięciu zaczęły bić pioruny! Po tym wzmocnieniu moje serce zalała miłość do Boga Ojca, a przeważnie jest to Pan Jezusa. Po czasie to się odmieni i Bóg Ojciec będzie na pierwszym miejscu!

       W tym momencie wzrok zatrzymał tytuł artykułu w "Solidarności" o mniszkach kamedułkach: "Jestem dla was"! Dalej trwała dobroć Boga Ojca z ulgą w pracy, bo do północy nie było żadnego wyjazdu, zgłosiła się tylko jedna pacjentka z błahą sprawą: bóle brzucha prawdopodobnie z powodu choroby wrzodowej, które ustąpiły po zastrzyku. Wróciła jeszcze raz, nie chciano budzić chirurga, powtórzyłem zastrzyk i wydałem skierowanie do szpitala (mieli samochód).

      W nocy o 1:30 trafiłem do innej pacjentki, która prosiła, aby zawieźć ją do szpitala. Przywiozłem ją do chirurga, który zapisał jej leki i pieszo wróciła do domu (10 minut drogi). Nagle napłynęła dobroć żony oraz przebieg tego dnia w przychodni, który potwierdził później odczytaną intencję modlitewną...

- starowinka przybyła po zwolnienie dla swojego syna rolnika, płacą grosze z podatku za dany miesiąc

- po godzinie wróciła i prosiła o zwolnienie dla swojej córki (inna wieś, a ma blisko do przychodni)

- przybył też chory po alkoholu, który zawsze mówi do mnie zdrobniałym imieniem, tak wyprosił trzy dni zwolnienia, ale pasowałoby cztery!  

      Na ten czas w telewizji popłynie obraz starszego małżeństwa, które wybudowało dom, w jego połowie zamieszkał syn z córką, a ta porzuciła go, zabrała dzieci i związała się z przestępcą, który wyszedł właśnie z więzienia!

     Z mojego serca wyrwie się krzyk: "Tato! Tato! Miły Boże!" tak jak mówi jeden z kierowców: "na miły Bóg"...

                                                                                                                                APeeL

 

 

 

21.04.2004(ś) ZA ZJEDNANYCH W MIŁOŚCI DO BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 kwiecień 2004
Odsłon: 25

     Jadę na Mszę świętą o 6:30 - przed pracą, a serce bliskie Bogu Ojcu zaczęło wołać: „Tato! Tatusiu! Tato! Zmiłuj się nad tym światem, nad skołowanym ludem...nad niewinnie krzywdzonymi na całym świecie, a obecnie w Iraku!”

      Dodatkowy smutek zalał ciało, ponieważ żona wyjechała obejrzeć „Pasję” w W-wie, a jesteśmy w rozłące duchowej. Niepokoją alkoholicy stojący po rogach i to bez grosza, a także trwający fałsz rządzących.

      Dzisiaj przedstawiciele bezpieki świątynnej wtrącili Apostołów do więzienia (Dz 5,17-26), „Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!” Rano „władcy tego świata” chcieli ich przesłuchać, ale zdziwili się, że są „w świątyni i nauczają lud”.

      Psalmista wołał ode mnie (Ps 34,2-9):

    Będę błogosławił Pana po wieczne czasy. Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. (…) Wysławiajcie razem ze mną Pana, wspólnie wywyższajmy Jego imię.

    Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę”.

    Tego musisz zaznać, bo inaczej to są normalne słowa...znane z miłości do najbliższych, czyli ludzkiej. 

     Pan Jezus dalej tłumaczył Nikodemowi (Ewangelia: J 3,16-21), że przybył po to, aby ci, którzy uwierzą mieli życie wieczne. Dla człowieka niewierzącego czyli nie mającego łask to prawie bajki. Szczególnie jak jest wykształcony czyli mądry (głupstwo dla Boga Ojca).

    Pan dodał, że „światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność (…) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków”.

     W przychodni będzie mniej ludzi (to dzień dyszla z udanym targiem). Po powrocie do domu podjąłem słuszna decyzję, aby być na drugiej Mszy św. o 18.00, ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu od 15.00...bezpośrednio po pracy w przychodni.

                                                                                                          APeeL

 

 

20.04.2004(w) ZA POJEDNANYCH PRZEZ PANA…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 kwiecień 2004
Odsłon: 25

    Trwa rozłąka duchowa z żoną, ona wszystko przeżywa ("wykończy się")...jak się okaże zostanie rozpoznania depresja. Jak zwykle wychodzę wcześniej do pracy, jakoś poszło, a żona w tym czasie kupiła piękny kwiat na krzyż przy trasie E7, który podniosłem.

    Zdziwiłem się i to bardzo, bo Pan ma różne sposoby, aby ludzi połączyć ze sobą, także zwaśnionych, będących w rozłące, rozgniewanych, a nawet pełnych nienawiści. Zważ na to, co piszę, bo w pracy zabrakło mi druków zwolnień dla chorych, musiałem wyskoczyć do domu i pobrać, a właśnie trafiłem na żonę wychodzącą na "Pasję"! Pożegnaliśmy się jak przed daleką podróżą. Kręciłem głową z zadziwienia.

     Naprawdę nie ma prawdziwego pojednania bez Boga! Powtórzę, że możliwości naszego Najświętszego Taty, Najlepszego Ojca są nieskończone! Zrozum to! Jak znajdziesz się w jego Światłości Niewidzialnej to będziesz wszystko wiedział, nawet to, co ja. Cóż dopiero Apostołowie i święci z męczennikami...i ojciec Pio!

     Na Mszy św. wieczornej w czytaniu będzie sprawa pojednania (Dz 4,32-37), bo: Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących...”żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne”.

    Nikomu nic nie brakowało. „Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas (Syn Pocieszenia), lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów”.

      W Ewangelii (J 3,7-15) Pan Jezus dalej będzie tłumaczył Nikodemowi, co oznacza powtórne narodzenie. Dodał przy tym, ze: „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? (…) Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego”…

      Dzisiaj jest nam łatwiej, bo wszystko wyjaśnia Duch Święty, a Ciało Duchowe Pana Jezusa (Eucharystia) sprawia nasze uświęcenie, fakt faktem krótkotrwałe, ale mamy Chleb Życia dla duszy.

                                                                                                                    APeeL

 

 

 

 

 

 

19.04.2004(p) ZA ZWAŚNIONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 kwiecień 2004
Odsłon: 27

    Wstałem wcześniej, bo w poniedziałki boję się na nawału chorych - to codzienny trud z szybkim śniadaniem. W tym czasie z telewizji popłynie głupi popis młodych artystów, których krytykuję, a w tym czasie żona napadła na mnie. Uciekłem do kuchni i bez pożegnania do pracy.

    Dzisiaj Szatan miał wolne czyli pozwolenie na kuszenie i różne formy prób! Przebieram się, a już wpada pacjent ("łeb w drzwiach")...jest dopiero 6:55, zważ, że pracuję od 8.00! To pacjent, zdegradowany właściciel, który może handlować czasem! Przybył z prośbą o aktualizację przetrzymanej recepty, którą trzeba „podbić”.

     Po przebraniu następny miał pretensję, że w sobotę na dyżurze nie zabrałem jego chorej żony, która nie wyrażała na to zgody! Miał wezwać ponownie, gdy się zgodzi, wówczas dajemy transport. Teraz prosi o karetkę z pretensją, że nie napisałem zlecenia.

     Natomiast kierownik pogotowia wymyślił sobie, że będę miał dyżury rano, ponieważ ma kłopot, a ja nie mam już ani jednego wolnego dnia w przychodni (za nadgodziny).

     Na Mszy świętej wieczornej moje miejsce było zajęte, ponieważ trwa Sejm RP, a ja nadal jestem groźny! Dodam, że jako niewolnik, popychadło w stosunku do członków Partii!

     Dzisiaj uwolniony Piotr i Jan przekazali, co mówili arcykapłani i starsi (Dz 4,23-31), a wszyscy zawołali jednomyślnie:

     „Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje, Tyś przez Ducha Świętego powiedział do sługi Twego Dawida o buntownikach przeciwko „Panu i przeciw Jego Pomazańcowi”.

     (…) A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem świętym i głosili odważnie słowo Boże”.

     Psalmista wołał (Ps 2,1-2.4-5.7-8): „Buntują się królowie ziemi i władcy spiskują wraz z nimi przeciwko Panu i Jego Pomazańcowi".

    W Ewangelii (J 3,1-8) będzie opis spotkania w nocy Nikodema z Panem Jezusem, który powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. Ponieważ nie wiedział o co chodzi Pan dodał, że: „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.

     To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić”.

     To właśnie głoszę po swojemu, że ciało jest przeciwieństwem duszy ludzkiej. Powstało z prochu i w proch się obraca, na nic się nie przyda. W momencie naszej śmierci „wylatuje” z niego dusza...natychmiast jesteśmy.

     Na spacerze próbowałem modlitwy, ale nie mogłem odczytać intencji - w rozłące duchowej z żoną, bez słowa poszliśmy spać! Ta rozłąka będzie trwała jeszcze jutro, obiad spożywaliśmy oddzielnie, żona wyjdzie do sklepu, tak zostanie rozwiązany problem żegnania się przed wyjściem do pracy.

    Jutro odczytam intencję mając w ręku „Super express”, gdzie jest opisana wojna w Iraku, to szczyt góry tego cierpienia!

                                                                                                            APeeL

 

 

  1. 18.04.2004(n) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI TOBIE, PANIE JEZU
  2. 17.04.2004(s) ZA PRAGNĄCYCH CIEBIE, JEZU…
  3. 16.04.2004(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZMIŁOWANIA…
  4. 15.04.2004(c) ZA LUDZI NIEETYCZNYCH...
  5. 14.04.2004(ś) ZA ŻEGNAJĄCYCH SIĘ…
  6. 13.04.2004(w) ZA ZGASZONYCH...
  7. 12.04.2004(p)   PRZERÓŻNE SĄ CIERPIENIA LUDZI...
  8. 11.04.2004(n)   NIEWIERNI LUBIĄ ŚWIĘTA KATOLICKIE...
  9. 10.04.2004(s)  ZA PODDANYCH MARNEJ PRÓBIE...
  10. 09.04.2004(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA...

Strona 1553 z 2409

  • 1548
  • 1549
  • 1550
  • 1551
  • 1552
  • 1553
  • 1554
  • 1555
  • 1556
  • 1557

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2145  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?