- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 244
W męczących snach: atakowały mnie mrówki, później spotkałem wielu ludzi i żartowaliśmy. To wszystko sprawdzi się, ponieważ będzie niespotykany atak agresywnych pacjentek (same kobiety). Po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty, a to sprawiło ukojenie z łagodnością w sercu.
Rano napłynęła pieśń: "zawsze ze mną bądź, mój Jezu"! Później ta pieśń popłynie z kasety. Jechałem w pokoju do kościoła, a na Mszy św. padną piękne słowa psalmisty (Ps 15,1-5): Prawy zamieszka na Twej górze świętej
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie i mówi prawdę w swym sercu.
Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, kto nie czyni bliźniemu nic złego, nie ubliża swoim sąsiadom,
(..) ale szanuje tego, który cześć Bogu oddaje".
Popłynie zawołanie (Mt 5,16), aby ludzie widzieli nasze dobre uczynki z zaleceniem Zbawiciela (Ewangelia: Łk 8,16-18) o przekazywaniu otrzymanego światła wiary.
Podczas Komunii św. otrzymałem wielkie Ciało Pana Jezusa, a to znak pomocy o którą poprosiłem z płaczem. Zjednany z Panem Jezusem zapragnąłem ciszy i milczenia, ale nie mogę zmienić się samą siłą woli!
Po Eucharystii przepłynęły obrazy grzechów, a moja reakcja to: powtarzanie słowa przepraszam na każdym wydechu. Chciałbym tak wołać do końca życia i z tym wrócić do Najświętszego Taty.
Nie mogłem wyjść z kościoła, a czas naglił! Jakim językiem przekazać ci moje pragnienie zostania z Panem życia i śmierci. W tej chwili moje ciało było w głębokim odurzeniu, jak przed snem. To wynik słabości wobec ekstazy duszy. Cisza w sercu trwała przez półtorej godziny do początku pracy w przychodni.
Szatan nasłał na mnie "zestaw pań"! Wszystkie grzeczne, ale agresywne napierające (typu zachowania A). W tym czasie na poczekalni siedziały chore babcie z laskami, a one pchały się pierwsze.
Dodatkowo nękały mnie: telefony, powtórki leków, zwolnienia dla biednych rolników...wpadł też kierowca z pogotowia po leki dla kogoś, a powinien je zapisać ginekolog. Ludzie nadużywają otrzymywane łaski. "Boże mój zmiłuj się!"
Powiedziałem w żartach, że na moim miejscu mógłby pracować Wałęsa, bo umie pisać, a nie umie czytać. Teraz męczy mnie przestraszona, która przekwita i ma nadciśnienie! Tak to trwało do 14:00 prawie mogłem umrzeć z rozdrażnienia, zniechęcenia i złości, bo o 15:00 mam dyżur w pogotowiu. Chciałem wyskoczyć na obiad, ale trafiło się jeszcze czterech przedstawicieli firm farmaceutycznych!
Na dodatek o 15:00 trafiłem na dyskusję...w którą wciągnął mnie demon, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego. Dobrze, że została przerwana wezwaniem do "leżaka" (tak określamy pijanych po wywrotce)...jak się okaże zalanego krwią po urazie głowy z płaczącą matką i zbiegowiskiem.
Załatwiłem jak trzeba, po zszyciu rany został odwieziony do domu. Przypomniały się moje wyczyny z taką pomocą po upiciu się w barze.
Na ten czas wzrok przykuł tytuł: "Kto może upaść"? Różne są upadki - pani prokurator ukradła majtki, a córka Wałęsy ("gwiazda") uchlała się.
Po tym bałaganie do samego rana był spokój!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 268
W pośpiechu pojechałem na Mszę świętą o 7:00 zabierając po drodze znajomego. Na pewno spóźniłby się, ponieważ ma zwyrodnienie stawów biodrowych. Pod kościołem o mały włos mógł uderzyć we mnie samochód...wyprzedzający na dużej szybkości! Prawie uniknąłem śmierci.
Na ten moment przy pocałowałem medalion ze świętym Krzysztofem! W tym czasie kapłan mówił o bezmiarze łask spływających na nas od Boga. Z księgi Mądrości padnie zapowiedź zabicia Zbawiciela (Mdr 2,12.17-20)
"Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów". Jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!
Psalmista wołał ode mnie (Ps 54,3-6.8):
"Pan podtrzymuje całe moje życie
Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie.
Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe dobre imię"...
Pan Jezus zapowiedział Swoją Śmierć (Ewangelia: Mk 9,30-37): "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie".
Po Eucharystii długo klęczałem z przepraszanie Boga Ojca. Pełny odczyt intencji wystąpił o 17:00 na spacerze, bo przepłyną obrazy:
- uratowana przez męża podczas nagłej powodzi, który utopił się
- przebiła serce bratu, które kardiochirurg zszył podczas jego bicia!
- wpadł do studni, a inny pod podłogę budynku
- zamach na Jana Pawła II...
Super express
W wielkim bólu płynęła moja modlitwa, zrozumiałem różne sytuacje z poranną możliwością mojej śmierci. Wrócił film oparty na faktach uratowanie uszkodzonego samolotu w górach.
O 3:30 padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze! Tato! Dziękuję ci za ocalenie. Dziękuję za uniknięcie śmierci. Spieszyłem do Ciebie, o Tobie mówiłem, Ciebie pragnąłem, Twojego Syna, Jego Matki i Niebieskiego Chleba. Słodki Boże pokazujesz nam marność tego życia. Dziękuję".
Napłynęły obrazy: śmiertelnie chorej, udręczonej babci, pokażą wypadek potrącenia chłopców, upadek motolotni oraz katastrofę superszybkiego pociągu. Gdzie się spieszyć i po co?
Na ten czas wzrok zatrzymał tytuł: "kto wierzy nigdy nie jest sam"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 262
Św. Pio z Pietrelciny
Przyśniła się dusza ojca ziemskiego, a wczoraj odwiedziłem matkę ziemską. Podczas przejazdu do kościoła zaprosiłem zabraną do kościoła, ale spieszyła się do pracy. Na cichej Mszy świętej o 6.30 będę wołał za wszystkich z mojej rodziny. Bardzo lubię ciche nabożeństwa ze śpiewem babuszek.
Łzy zalały oczy przy słowach kapłana o radości Bożej. To radość całkowicie inna niż ziemska..."wygnańcy Ewy wołamy do ciebie, zlituj się, zlituj niech się nie tułamy". "Ojcze! Tato! Jezu! Matko!" Napłynął obraz ojca ziemskiego i Ojciec Niebieski.
Psalmista będzie wołał (Ps 56,10-14): "W światłości wiecznej będę widział Boga
Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem,
Tobie oddam ofiary pochwalne, bo od śmierci ocaliłeś me życie,
a moje nogi od upadku, abym w światłości życia chodził przed Bogiem".
To słowa dotyczący mojej sytuacji.
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Łk 8,4-15) powie przypowieść o siewcy, które ziarno pada w różne miejsca z odpowiednim plonem. Jest jasne, że "ziarnem jest słowo Boże". Widzimy wszystko na wiernych wokół i tych, którzy negują istnienie nadprzyrodzoności.
Popłakałem się po Eucharystii, nie mogłem się ukoić, a nawet wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze, chciałbym zostać na zawsze. Zrozum to - na zawsze! "Niebo. Niebo! Życie. Pokój. Miłość. Pełnia Szczęścia". Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie nie chcą tego Cudu Ostatniego"!?
Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia duchowe wynikające z łaski wiary. Jeszcze nie wiedziałem, że uczynię to przez Internet. Przecież nie wystarczy "ględzenie po rogach", gdy Szatan ma wszystkie możliwe służby. Właśnie w "Newsweeku" dyskutują na temat: "Bóg i jego nowi wrogowie". Kilku udowadniało od nowa, że pochodzimy od małpy!
Później na słupie zauważę ogłoszenie oferujące pracę...nawet spotkam robotników przy remoncie sklepu.
Przy krzyżu z wodą święconą było zaproszenie do księży Marianów. Żonę zapraszają do śpiewania w rozpadającym się chórze. Brak robotników na Niwie Pańskiej. Wspomnienie Ojca Pio - stygmatyka i wzorca dla pragnących świętości.
Zaprosiłem dwie pięknie śpiewające do chóru kościelnego. Ilu Pan wysyła do różnych posług - od Mszy świętej poprzez kółka różańcowe, wolontariat, fundacje, zakonny, kapłanów. Ta służba nie ma końca: organista i kościelny, ministranci oraz sprzątający. Przypomniał się kapłan, który anonimowo w grze telewizyjnej wygrał na dokończenie budowy kościoła.
Wzrok zatrzymał obraz Jana Pawła II, przypomniał się prymas Stefan Wyszyński. Pod kościołem stał autobus z pielgrzymami i grającym na gitarze. Napłynęły obrazy sióstr zakonnych, w tym służek...do służby Matce Bożej.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 267
Przebudzony w ciemności zdziwiłem się, że jestem na dyżurze w pogotowiu (nagłe zastępstwo). W napływającym szumie z pobliskiej trasy E7 "mówiłem" do Pana Jezusa...
"Pies szczeka, a nie wie na kogo, a ja wciąż gadam o niczym...
Ludzie występują: wino, kobiety i śpiew, a nie ma w ich sercach Ciebie.
Nikt nie chce do Raju, wszelkich świętości otoczonych chwałą.
Giną na drodze donikąd, na dachu i przy krojeniu chleba.
Wpadają do Czeluści i nie dochodzi ich wołanie.
Dalej szum słychać i psa ujadanie...
Nie chcą Cię Jezu, nie chcą Raju, bo zamiast kościoła ważniejsze jest śniadanie!
Wróciło wczorajsze popołudnie, gdy miałem wolny dzień z kłopotami, ponieważ wezwano mnie do chorej babci. Krzyknąłem tylko: "Panie Jezu załatwię to dla Ciebie". Po badaniu wróciłem do niej z antybiotykiem i uciekłem przed zapłatą mówić do jej męża, że "psuje dobry uczynek".
Jakież było moje zdziwienie, gdy w bocznej kieszeni torby znalazłem 50 zł...za badanie kierowcy. Nie wiem kiedy tam włożyłem. Skleroza też sprawia miłe niespodzianki! Muszę opisywać jej postęp.
Serce uciekło do Boga Ojca w Raju, do Pana Jezusa oraz św. Mateusza. Wolny dzień, a gadałem jak najęty, a nawet pokłóciłem się w dyskusji o niesprawiedliwości społecznej, bo wokół jest straszna bieda oraz oligarchowie z ojca na syna, wierni władzy wciąż ludowej.
Wrócił też obraz gniazda wiewiórki z małymi (na jałowcu przy krzyżu), które niechcący zniszczyłem, a łzy ponownie pojawiły się w oczach. Pomyślałem o Panu Jezusie, który nie miał gdzie głowy położyć!
Nie chcą ludzie rozmawiać o szczęściu wiecznym, a nawet nie wierzą w nasze istnienie po śmierci...pragną być tutaj i żyć do śmierci. Znam to z gabinetu lekarskiego, a nie z konfesjonału.
Cała noc była przespana, a wówczas zawsze żartuję...
- dzień dobry pani dyrektorko...powiedziałem to dyspozytorki
- ja nikomu nie życzę zdrowia, ponieważ żyję z chorób
- ale połamaniec (kolega złamał rękę i za niego miałem dyżur) niech wraca do pracy.
Przy drzwiach pogotowia przywitał mnie piesek, który przychodzi na dyżur za sanitariuszem. Teraz czeka wiernie na niego, a nawet łaski się. Jakże Pan wszystko pokazuje...
Pracę w przychodni zacząłem o 7:00, wezwano do chorej, aby zrobić zastrzyk wczorajszej babci z zapaleniem płuc...udało się pojechać! Powiedziała, że chyba umrze z największym kłopotem który ma, a jest nim zaparcie! To niby nic, ale wyobraź sobie, że leży przy tobie bezradny mąż czekający na interwencję opiekunki.
Nawał trwał do 14.00...dwóm ostatnim pacjentem odmówiłem, nie patrząc na nich z informacją że jestem po dyżurze, a jest lekarz dyżurny. Później jeszcze ktoś szarpał klamkę zamkniętych drzwi. Uciekłem, ale pozostał niesmak, brak pełni spełnienia posługi. Powtórzę: brak pełni spełnienia posługi! Trudno zostać świętym...
Posługa ziemska - zapłata do ręki lub po miesiącu.
Uczynek dla nieba - zapłata po latach, wiekach z chwałą.
Musisz zrozumieć, że każdy czyn dokonany z serca daje ukojenie św. Ran Zbawiciela. Trwa wówczas radość w niebie wobec potworności tego świata. Odwiedziłem matkę ziemską.
Na Mszy św. wieczornej padnie informacja o posłudze Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 8,1-3), który "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym". Towarzyszyło mu "Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia"...
Zbawiciel nie miał wolnej soboty, która czeka jutro na mnie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 267
Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty
Specjalnie wziąłem wolne w pracy dla zaginionego syna, który prawdopodobnie nie żyje. Poprosiłem kapłana, aby zawołał za niego we własnych intencjach. Syn nie nadawał się do małżeństwa z powodu stwierdzonej depresji, a później źle leczonej (przerwano kurację).
Przyszła synowa bardzo płakała, bo przygotowała się do ślubu. Wszystko zrozumiała i chory został na lodzie, wygoniony z własnego mieszkania. Dzisiejsze czytania dotyczą powołania, takim jest też małżeństwo, a wielu nie nadaje się.
Zacząłem wołać do tego Apostoła wyrwanego przez Pana Jezusa z komory celnej. Zostawił wszystko na stoliczku i poszedł za Panem. Ktoś się zdziwi jak to jest? A jak to jest, że od 18 lat zapisuję moje przeżycia duchowe z codziennym byciem na Mszy św.! Spróbuj sam czynić to tylko przez tydzień!
Ten wysiłek związany z powołaniem nie idzie na marne, bo wielu jest poszukujących, a przecież nie przebrną przez listy św. Hieronima, "Dzienniczek" s. Faustyny, a listy św. Pawła (mistyka mistyków) lub przepowiednie proroków są analizowane przez teologów.
Natomiast w moich zapisach jest samo życia oraz duchowość: wszystko powiązane. Nie można oddzielić tego życia od wiecznego, a egzystencji narodów od postępowania zgodnie z Wolą Boga Ojca.
Zawołałem do św. patrona syna. W jego intencji ten dzień z Eucharystią. Nie mogłam wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze. Podjechałem pod "mój krzyż", gdzie posprzątałem, podlałem kwiaty, a niechcący wyrwałem z krzaka gniazdo wiewiórek.
To naprawdę wielka przykrość. tak było też z synem. Jakże pięknie wyglądało to gniazdo, wymoszczone, bezpiecznie w którym siedziały cztery maleństwa. Rozbiegły się i nie chciały być w gnieździe leżący na ziemi: "Boże mój jak wielka to przykrość i żal.
Nie wiedziałem, że tak zacznę ten wolny dzień! To jednak była "duchowość zdarzenia" związana z późniejszym odczytem intencji modlitewnej...
Z mass-mediów popłyną doniesienia...
- babcia zgubiła się w lesie
- dzieciak nie wpuszczany do domu
- eksmisje podczas wojny z III rozbiorem Polski po ostatniej wojnie (przesiedlanie całych mas ludzkich)
- Kurdowie, Palestyńczycy, Uganda.
Pod blokiem trafiłem na przeprowadzkę. Przypomniało się poszerzanie trasy E7 z wysiedleniami. Wrócił wyjazd do babci pogotowiem, nie chciała jechać do szpitala. Woziłem (niezgodnie z przepisami) antybiotyk.
Miałem dobrą metodę, bo w różne pośladki podawałem: penicylinę (działającą natychmiast) oraz debecylinę (działająca od następnego dnia). Zapisywałem dodatkowo tabletki Ampicyliny doustnej (współdziałającej). Ta metoda nigdy mnie nie zawiodła.
Inną wieźliśmy do szpitala z uszkodzeniem mózgu, a syn własnie wyjechał. Jakże pięknie przebiegało szkolenie przez Boga. Jestem w środku morza cierpienia. Idź ze mną każdego dnia, a właściwie za Zbawicielem.
Z telewizji popłynie obraz płonącego pensjonatu, gdzie ludzie wyskakiwali w popłochu z okiem, dwie osoby zostały spalone.
APeeL
- 20.09.2006(ś) ZA KOJĄCYCH RANY ZBAWICIELA
- 19.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY CZYNIĄ COŚ NIE W CZAS
- 18.09.2006(p) ZA DOBROWOLNIE POSŁUGUJĄCYCH...
- 17.09.2006(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZŁĄCE...
- 16.09.2006(s) ZA TYCH, ZA KTÓRYCH WOŁAJĄ KAMIENIE...
- 15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...
- 14.09.2006(c) ZA PRAGNĄCYCH ODDZIELENIA ŻYCIA DOCZESNEGO OD WIECZNEGO...
- 13.09.2006(ś) ZA POKUTUJĄCYCH
- 12.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JESTEŚMY WIĘŹNIAMI CIAŁA...
- 11.09.2006(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCALENIA DUCHOWEGO...