Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.03.2007(pt) JEDNI DRUGICH BRZEMIONA NOŚCIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 marzec 2007
Odsłon: 782

    Dzisiaj w pracy miałem ciężki dzień...pod koniec przyjęć (ok. 15.00) przysypiałem. Potrafię zasnąć na kilka sekund - jak Napoleon na koniu - z przejaśnieniem na pewien czas. Dzisiaj wszystkim pomagałem z serca i starałem się jak mogłem.

    Po krótkim śnie trafiłem przed kościół, gdzie czekałem na drogę krzyżową. Wzrok zatrzymał niewielki cień krzyża, który rzuciło zachodzące słońce. Zawsze cieszą mnie cieni krzyży, które tworzy oświetlenie sąsiadującego z naszym blokiem zakładu...kiedyś naliczyłem ich 12!

    Moje serce zadrżało, bo w myśli pojawili się czciciele tego najświętszego znaku na ziemi. Wielu stawia krzyże i opiekuje się nimi, niektórzy noszą zawsze podczas różnych uroczystości, inni szczycą się posiadaniem na piersi, ale najważniejszy jest kult w naszym sercu.

    W bólu uczestniczyłem w nabożeństwie i po przepraszaniu, a nawet błaganiu o wybaczenie rożnych grzechów przystąpiłem do Eucharystii! Podjechałem pod mój krzyż i zapaliłem lampkę, a wielka radość zalała serce.

   Dlaczego opiekuję się tym właśnie krzyżem? Zaczęło się od jego podniesienia, bo przewrócił go czas i pękła wielka figura Pana Jezusa. Po śmierci spotkam się z tymi, którzy go postawili, bo pytałem, ale nikt nie wie jak powstał.

     W „Rycerzu Niepokalanej” wzrok zwróciła Góra Krzyży oraz Jezus na krzyżu, a na Mszy św. słowa pieśni: „weź mnie na krzyż na śmierć z Tobą” oraz ”podaruj, podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

    Zawołałem do o. Pio w intencji przemiany córki, bo to „mała” sprawa dotycząca zdrowia, a łzy popłynęły na posadzkę kościoła. To powtórzyło się podczas zapisywania...  

    Proboszcz prosił o leki na gardło, bo zaniemówił, a kapłan miał biegunkę. Przypomniała się kiedyś spowiedź u niego, gdy ja byłem w potrzebie duchowej. Pojechałem i zdobyłem dla nich leki.

   Ten dzień zakończy się jutro wyjazdem żony do ITAKI, bo zaginął nam syn. Teraz „patrzy” jego zdjęcie z chorą córka...

                                                                                                                                APEL

29.03.2007(c) ZA BOJAŹLIWYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 marzec 2007
Odsłon: 1080

     W gabinecie lekarskim zapachniało czosnkiem, bo „ciężko” chory przyniósł kiełbasę i prosił o wydanie zaświadczenia. Nie zapłacił 200 zł mandatu za jazdę po pijanemu...na rowerze i teraz ma wezwanie do więzienia.

    Towarzysze nie kierują tam prawdziwych mafiosów w białych rękawiczkach, ale biedaków wcześniej rozpitych!  Nie chciał rozmawiać z nim kolega, który też jest upoważniony do wydawania zaświadczeń w sprawach sądowych. Biedaczyna biegał i kręcił się, a gdy wrócił w dokumentacji znalazłem zapis o padaczce alkoholowej. Napisałem mu odpowiednią informację.

    Po odczycie intencji wszystko stało się jasne, bo w kościele, przed Eucharystią podszedł do mnie młody człowiek i ostrzegawczo patrzył mi w oczy...stał później przy wyjściu w oczekiwaniu na moją reakcję.

    Nie kocham PO, bo to grzech, ciężko haruję i codziennie chodzę na Mszę św., ale to nie jest powód do napuszczenia na mnie mafii narkotykowej. Cóż ja mam do tego? Na pewno napisałem „anonim”.

   Zobacz jakie możliwości mają ludzie opętani przez władzę, a ja nawet nie wiedziałem, że wybuchła afera z samobójstwem policjanta i uwięzieniem ludzi.   

     Z serca wyrwało się zawołanie:  „Boże Ojcze! Któż może mnie przestraszyć, gdy Ty jesteś ze mną"?...zresztą  nie ten, co zabija ciało, ale Ten co może duszę wtrącić do piekła! Wróciły też zawołania psalmisty, że; „Pan Bóg pamięta o Swoim przymierzu. Rozważajcie o Panu i Jego potędze [...]”.

    Umocniony zjednaniem z Panem Jezusem zacząłem śpiewać; „Każdy Twój wyrok przyjmę twardy” i tak trafiłem do gabinetu lekarskiego, gdzie rozpoczął się festiwal strachów:

- pacjentka z kręczem karku ("zmora u doktora")...pyta czy to „nowotwór”?

- matka rozpacza nad 35 - letnim „synalkiem”, który po pijanemu „dostał po żebrach”.

- prawie płacze „chory na serce” z naderwanym przyczepem mięśnia piersiowego!

- cała chmara babć bojących się „cholesterolu, reumatyzmu, połamania, leżenia”, a na końcu wszystkiego śmierci...

    Pytam: dlaczego nie boi się pani uderzenia przez ruski sputnik, zakrztuszenia się, zatrzymania serca podczas śmiechu, ugryzienia przez wściekłego psa lub ukąszenia przez szerszenia?

     Z radia Maryja padnie słowo ”boję się”. Otwieram „Nasz Dziennik”, gdzie czytelnik pisze o książce „Strach” Grossa, w „Super Stacji” padają słowa o  „polityce strachu”, a ktoś nadmienia, że w szkole był zastraszany.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję znajoma wróciła ze szpitala i przestała przychodzić na Mszę świętą, bo boi się „przeziębienia” w zimnym kościele, a dwóch kapłanów z tego powodu odprawia nabożeństwa w biretach. Ogarnij cały świat ludzkich lęków; przed kradzieżą, zdradą, oszustwem, wypadkiem, napadem...

    Mnie jest bardzo przykro, że w ludziach jest tak mała wiara w Opatrzność Bożą, która jest gwarancją naszego bytu na tym zesłaniu. Ja wiem, że mam Ojca Prawdziwego i nie boję się śmierci...matki wszystkich lęków!                                                                                 APEL

28.03.2007(ś) ZA PRZECIWNIKÓW ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 marzec 2007
Odsłon: 793

    Na nabożeństwie rozprasza b. oficer polityczny z mojej jednostki wojskowej, który siada na „swoim miejscu” czyli „blisko mnie”...zawsze przychodzi w czasie Komunii Świętej! Pomijając sytuację polityczną tak nie wypada, ponieważ w tym Świętym Czasie sapiesz i człapiesz do swojego miejsca.

    Płynie śpiew; „Błogosławiony jesteś Wiekuisty Boże”. W przychodni mniej ludzi, ale taki niespodziewany dar zawsze marnuję. Nie cieszy mnie już ten świat, mecze i biesiady. Ludzie pragną podobać się innym, a nie Bogu.

   Moja radość to codzienne zadziwianie przez Boga oraz głoszenie słowa i dawanie świadectwa wiary. Słucham nagranych słów J.P.II i muzykę gospel, którą powtarzam wielokrotnie, bo to koi duszę. To pieśni błogosławiące Boga Ojca.

    Dzisiaj będą marsze życia (W-wa)...przeciw zabijaniu nienarodzonych i eutanazji. Żona przyniosła ulotki Stow. Ruch Obrony Życia „Pro Life” reklamujące protest, gdzie jest lista posłów opowiadających się za życiem.

    Teraz na dyżurze próbuję wołać za nich, ale modlitwa „nie idzie”, bo intencja jest odwrotna. W błyskach przepływają zwolennicy zabijania w otoczeniu, a przecież jest to służba zdrowia. Popłakałem się podczas wołania do Boga.

    Jakże taka modlitwa koi duszę, bo jest to współcierpienie z przenikaniem serc: mojego i Boga Ojca. Podczas tego zjednania łzy płyną po twarzy i w takim stanie - w środku nocy trafiłem - do chatki pod lasem z chłopczykiem leżącym pod wielkim obrazem Pana Jezusa z Najść. Sercem.

   To dziecko zostało porzucone po porodzie i adoptowała i pokochała para prostych ludzi. Wracam, a z nieba spływa piękny, żółtawy księżyc. Z serca wyrywa się; „Niech będzie błogosławiony Pan, niech błogosławią Go moje usta”.

    Chwilka snu postawiła mnie na nogi...

                                                                                                                         APEL

 

27.03.2007(w) ZA MAJĄCYCH PECHA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 marzec 2007
Odsłon: 857

      Przede mną leży zapis z 02.03.2007, gdzie są słowa, które pasują do obecnego stanu mojego serca, bo wówczas też <<pragnąłem poprawy, a wzrok zatrzymało pismo dla niewiast z tytułem: „Upadłeś – powstań i próbuj dalej”>>

    Na porannej Mszy św. ujrzałem swoją nędzę i przepraszałem za wczorajszy dzień, a moje zachowanie dotyczyło intencji za zachowujących się niestosownie: „Jezu! Jezu! Pragnę żyć tylko dla Ciebie, dla Twojej chwały...dla zbawiania”.

    Upadasz i zbliżasz się do Boga Ojca...jak maleńkie dziecko do swojego taty, pragniesz przytulenia i przebaczenia. Jak opisać stan mojego serca? To wprost krzyk matki nad trupem swojego dziecka! Takie zdjęcia są znane z wojny w Iraku i Czeczeni.

    Dużo ludzi czekało na spowiedź. Lud śpiewał błagalny psalm; przebacz Panie swojemu ludowi, a Pan nas prosi, abyśmy odrzucili wszystkie grzechy. To bardzo trudne, bo trzeba porzucić ten świat, a przecież zabijają nas nawet małe wady!

     Po Eucharystii nie mogę wyjść z kościoła, wrócić do świata i bałaganu w pracy. Nie potrzebny mi żaden posiłek. W piśmiennictwie są przypadki żyjących tylko Komunią Świętą. U mnie to oznacza całkowity zanik głodu...nawet po ciężkim poście.

    Na początku dnia była garstka ludzi, a skończę o 17.00. Syn chorej pokazuje mi zbiór białej broni. Właśnie Chiny łączą się z Rosją przeciw USA, ale wszyscy chcą tam jechać.

     Przepływa „duchowość zdarzeń” dotycząca intencji:

- rybacy wyłowili bombę chemiczną, musieli wyrzucić ryby

- w jakiejś miejscowości woda uległa zakażeniu

- zatruł się ługiem, który był w butelce po piwie

- pomyłki pediatrów i zatrucie dzieci lekami

- dwójka zabójców wygadała się po 5 latach; zabiła męża dla forsy, a kobietę z powodu seksu

- dyskusja o zabijaniu nienarodzonych...szykują się marsze "za i przeciw"

- chcieli ukraść dzwon, ale zauważył ich kościelny...ukradziono samochód i rozbierano go we własnym warsztacie z włączonym monitoringiem!

- podczas wojny w Zatoce Perskiej Amerykanie zestrzelili samolot pasażerski

- wybudowano piękną restaurację, ale obwodnica odcięła dojazd

- kierowca podczas kręcenia filmu reklamującego rozbija o bandę drogi samochód „motopech”

- prokurator dał się nabrać na prowokację policyjna (2x)

     Dla mnie ten dzień też jest pechowy: 3 x jeździłem pod krzyż karmić psa, którego ktoś wyrzucił, a tam nie ma wody, zepsuł się budzik-radio, a "nowe" baterie kupiłem w sklepie, gdzie zawsze robię złe zakupy…zawsze! Kupiłem też maść żonie, która ją uczula!

      To dzień, który kończy się utratą pokoju i niesmakiem...

                                                                                                                           APEL

26.03.2007(p) ZA POSTĘPUJĄCYCH NIESTOSOWNIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 marzec 2007
Odsłon: 1058

     Rano miałem wielką niechęć do pracy, ale jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj zostanę pięknie poprowadzony przez Pana Jezusa. Po Eucharystii klęczałem przed obrazem Trójcy Przenajświętszej, a po wyjściu z kościoła śpiewałem; „Wielbić pana chcę [...] On Źródłem Życia jest”.

   Przed samochodem przeleciał gołąbek, a bardzo lubię ten znak duchowy. Pielęgniarka powiedziała, że na pogrzebie biskupa Chrapka gołąbek wpadł do kościoła...i usiadł na trumnie, a później na ołtarzu!

    Stomatolog zlecił mi zdjęcie szczęki. W czasie poszukiwania gabinetu rtg trafiłem do obcego kościoła. Łzy zalały oczy, bo kobiety właśnie śpiewały Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    W błysku odczułem, że jestem dzieciątkiem Boga Ojca „Ja Jestem”. Z potrzeby serca podszedłem do spowiedzi, bo mam podwyższone poczucie grzeszności...to tak jak z myciem; jesteś czysty, a myjesz się.

    Mówiłem o mojej przywarze; gadatliwości i żartowaniu, ale zdziwiony usłyszałem, że kapłan sam żartuje i lubi „strzelających jednym słowem” w odpowiednim momencie. Miły spowiednik nie wskazał na delikatną różnicę pomiędzy pogodą w duszy, a radością ciała z utratą pokoju! Radość prawdziwą daje Pan Jezus, a to łączność z Nim Samym.

   Gabinet rtg: głowa unieruchomiona w dybach, a w ustach kołek z naciągniętym palcem rękawiczki. Nie wierz bezkrytycznie prywatnemu dentyście...łata taki zwykłą dziurę w zębie i dwa razy robi zdjęcie („małe naświetlenie”). Nie zapyta przy tym; czy miałeś złamanie i czy byłeś już prześwietlany. Później na zdjęciu szczęki pani technik dopatrzy się „cysty” i w ten sposób stracę dobrego zęba!

   W oczekiwaniu na szkolenie medyczne (karczma „U Jakuba”) w krzakach odkryłem Pietę! To wstrząsająca rzeźba z jednego pnia dębu; Matka Boża z kulą ziemską, a u Jej stóp zwłoki Zbawiciela (jak po zdjęciu z krzyża). Święte Ręce z gwoździami, śmiertelnie zniekształcona Twarz z koroną cierniową na Głowie Pana.

    Przyleciały trzy gołąbki. Popłakałem się i zawołałem; „Jezu! Jezu!! Jezu”!!! Kiedyś ta rzeźba stała przed knajpą, gdzie odbywały się wesela.

    Przekazałem właścicielowi, że tą świętość powinien przekazać jakiemuś kościołowi. Ile jest takich niestosownych zdarzeń w których uczestniczymy. Z tv popłyną obrazy;

- matka zaniedbana przez syna, a inny udaje grzecznego i nie wpuszcza rodzicielki do zagarniętego mieszkania

- niestosowny strój, żart, słowo, telefon, napis

- handel w kościele, zaloty, pomnik „wyzwolicieli”, kabarety pozbawione smaku, plotki, publikacje prywatnych nagrań i zdjęć (w obiegu rozmowa Oleksego z Guzowatym)...ten grzech nie ma końca!

    To intencja modlitewna dnia, którą potwierdzi moje zachowanie; po spowiedzi i świętych pragnieniach biesiadowałem...nawet towarzyszył mi zgrywus!

    08.09.2014 w telewizji prezydent Bronisław Komorowski czytał wszystkim z trybuny urywek książki, a wcześniej podczas oficjalnego przemówienia na buczących „WSI-KGB” wezwał lekarza wojskowego, aby zrobił im lewatywę.

   Na mnie uparli się psychiatrzy z Izby Lekarskiej w W-wie, a tu tyle roboty i to na samej górze, a nawet wśród nich samych! 

    Rano przeproszę Pana Jezusa za ten upadek. Bóg zna moją nędzę i zawsze czeka na reakcję po złym zachowaniu...to tak jak z małym dzieckiem.                           APEL

  1. 25.03.2007(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ MĄDROŚCI BOŻEJ
  2. 24.03.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY
  3. 23.03.2007(pt) ZA NISZCZONYCH PRZEZ ALKOHOL
  4. 22.03.2007(c) ZA OCZYSZCZANYCH
  5. 21.03.2007(ś) ZA ŻEGNANYCH Z GODNOŚCIĄ
  6. 20.03.2007(w) ZA ŁAKNĄCYCH SPRAWIEDLIWOŚCI
  7. 19.03.2007(p) ZA OBJĘTYCH OPIEKĄ
  8. 18.03.2007(n) ZA SZARLATANÓW I DUSZE TAKICH
  9. 17.03.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ ZNAKÓW BOGA
  10. 16.03.2007(pt) ZA OFIARY NIERÓWNOŚCI

Strona 1342 z 2339

  • 1337
  • 1338
  • 1339
  • 1340
  • 1341
  • 1342
  • 1343
  • 1344
  • 1345
  • 1346

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3601  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?