Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.03.2008(w) ZA SZKODZĄCYCH KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 marzec 2008
Odsłon: 712

     Ta intencja to mój list do Jego Ekscelencji, Biskupa Pomocniczego Józefa Zawitkowskiego...od dawna chciałem napisać, ale Pan Jezus sprawił, że stało się to właśnie dzisiaj.

     Dwa zdania o sobie...lekarz rodzinny, 64 lata, wiedzący, że Bóg Jest i wszystko jest prawdziwe w naszym Kościele Świętym. Na każdy dzień mojego życia mam podawane intencje modlitewne poprzez tzw. „duchowość zdarzeń”, którą sam jestem zadziwiany codziennie…od 20 lat!

   Przed Mszą Św. pomyślałem o sprawie soli (przekręty) i o jej ewangelicznym zwietrzeniu. W sercu wrogowie ojczyzny, UE bez Boga, TVN gdzie wciąż „wzywają” ks. A. Bonieckiego, a tam właśnie Kuba Wojewódzki z gościem stwierdził, że ”Boga ma gdzieś...”.

    Ponadto odczuwałem pustkę w duszy, a nawet złość, bo naraziłem się w Izbie Lekarskiej, ponieważ protestowałem przeciwko strajkom lekarzy, które samorząd lekarski popierał...wielu chorych umarło (przenoszono)!

    W ręku znalazła się bardzo stara kaseta z kazaniem „sprzed wojny”; „/../ kiedyś wszyscy staniemy przed Panem w nagiej prawdzie /../ czasem /../ trzeba nie /../ widzieć i nie słyszeć grzechu dzikich ludzi /../ coraz mniej nas /../ nie możemy uczyć piosenek dla Pana Boga /../”. Nadejdzie czas przepłynięcia na drugą stronę.

    Tam były też piękne słowa o miłości do ojczyzny, dalej trwającym zniewoleniu i zarzutach przeciw Kościołowi Katolickiemu, który jest „nietolerancyjny, wciska się do rządu, radia i miesza się do wyborów”.

    Na Mszy Świętej Maria Magdalena woła „Rabbuni”, a proboszcz śpiewa z ludem powtarzając „Niech żyje Jezus”.  Eucharystia odmieniła mnie całkowicie, bo słodycz zalała usta, serce pokój, a duszę wielkie skupienie.

    Nagle nie ma żadnej „ważniej” sprawy oprócz mojego zjednania z Bogiem. Nie mogłem wyjść z kościoła. W „ciszy serca i duszy” zostałem na następnym nabożeństwie i - ze łzami w oczach - ponownie słuchałem tych samych czytań.

    To ja jestem z przemawiającym Piotrem i przy Aniołach Grobu Pana. Gdyby ktoś jeden raz przeżył to, co ja w tej chwili…uwierzyłby w Boga raz na zawsze! To miłosne zjednanie z Jezusem przekraczające grób!! Nie sądziłem, że nagle otrzymam tyle słodyczy prawdziwej.

    Po powrocie do domu zza ściany usłyszałem kwilenie dzieciątka...to ja jestem właśnie takim dzieciątkiem Bożym na wieczność. To wyrwało się z mojej duszy zakochanej w Bogu. Tylko tym słowem można opisać mój stan. Zrozumie to kochający pierwszą miłością.

    Na ten moment moje serce woła; „Jezu mój! Moja Ostatnia Miłości! Mój Przewodniku na bezdrożach. Nie opuszczaj mnie w Twoich Potrzebach, bo tylu idzie w kierunku zwykłego życie i „Ameryki”, a nie wybierają prostej drogi: Twój Kościół – Królestwo Niebieskie.

   W Biblii szukałem słowa o soli. Wzrok padł na Ps. 53(52): „Czy się nie opamiętają ci, którzy czynią nieprawość, co lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a nie wzywają Boga?”.

    Książka „Serce” Amicisa otworzyła się na stronie 142 z tytułem „Chory nauczyciel”, a na spacerze z żoną wzrok zatrzymała spalona gazeta z tytułem o szkodzie. Tak została odczytana intencja modlitewna tego dnia; „za szkodzących Kościołowi Katolickiemu”.

    Pytanie; dlaczego Jego Ekscelencja uwiarygodnia swoją osobą „Tygodnik Powszechny”?

                                                                                                                             APEL
 

24.03.2008(p) ZA PEŁNYCH RADOŚCI ŻYCIOWEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 marzec 2008
Odsłon: 425

    W śnie żartowaliśmy...nagle przybył orszak w którym prowadzący miał maskę kaczki (dalsze żarty z Kaczyńskich i Donalda). Teraz patrzy uśmiechnięty papież Benedykt XIV (oprawiłem jego zdjęcie w ramkę po certyfikacie z I. Kardiologii).

   W filmie jugosłowiańskim pani pełna elegancji częstuje gości wódką. Taca, butelka, kieliszek. Facet żegna się i pociąga z butelki.

    Nie mam zamiaru Pana cucić jak pan zemdleje, bo szkoda wody. Czy mam pana zabić w tej chwili czy dopiero jutro? Niech pan zabije mnie teraz nikomu nie powiem!

    Zaczynam zapis tej intencji, a z telewizji płynie obraz Eskimosów rozradowanych łowami i podróżowaniem na saniach ciągnionych przez psy. Oto - spod lodu - wyłowiono wielkiego rekina. Jakże Pan daje ludziom różne radości…Teraz kopalnia w Sowietach (stachanowcy) i biedaszyby czyli „pułapki na myszy”.

   Żonie przekazałem zapis (dzień za nią), bo zaczęła nowy rok życia (63 lata). Nawet ładnie wyszło: „Wesoły nam dzień nastał”. Później zdziwiony słuchałem nagrania: „Boża radość jak rzeka dwa razy wypełnia duszę mą” oraz piosenka druga: „Raduje się dusza ma”. Natomiast w modlitwie prosiłem Pana Jezusa, aby przychodził do nas jak do swojego domu…w zmęczeniu.

   Właśnie zażartowałem, że córka przyjechała z pierwszym „mężem” i pieskiem. Jako prorok wypowiedziałem jej przyszłość, bo po kilku latach będzie chciała przyjechać z ojcem dzieci, ale nie zgodziłem się. 

   Książka Barbary Mujica „Frida” otworzyła się na marzeniu dziewczyny o ślubie i białej sukni, a w TV Planette pokażą ślub w Sowietach i czterech górników rozgrzewających się alkoholem przy ognisku.

   Ze szpargałów wyciągają się życzenia (piękne odręczne pismo s. Kazimiery); „Niech Jezus w Twoim sercu, w Twoim domu poczuje się kochany i oczekiwany” oraz wycinek; „Jezu chce być w Twoim domu”. Nie do wiary, ale tak jest. Musiałbym mieć kamerę i zobaczyć jak te wycinki Pan dał w moje ręce.'

   Kapłan - co nigdy się nie zdarza - w czasie podawania Ciała Zbawiciela życzył dobrego dnia! Dobra, starczy...wyobraź sobie radość Marii Magdaleny po ujrzeniu pustego grobu i Pana Jezusa Zmartwychwstałego.

    Dzisiaj, gdy miałem to opracować (27 marzec 2019) w sercu pojawiała się nasza siostra organistka, która zachorowała, a to jest przykład „świętej zawsze uśmiechniętej”. Nikt tak nie śpiewa jak ona: „Jezu, Jezu do mnie przyjdź”.

   Tutaj zauważę, że istnieje przepaść pomiędzy radością życiową a duchową, bo;

  • w pierwszej cieszy posiłek, a w drugiej post

  • używanie życia, a tu czystość...

  • dalej gadanie / milczenie

  • dominowanie / pokora

  • zawziętość / przebaczanie

  • nienawiść i radość ze zwycięstwa / radość z pokonana swoich słabości

  • bycie maczo / a tu dzieckiem Boga…

                                                                                              APeeL

 

 

 

 

 

23.03.2008(n) Wdzięczny Bogu za żonę...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 marzec 2008
Odsłon: 468

Wielkanoc

    Żona ma swój udział w mojej pracy na Poletku Pana Boga (załatwia wszystko potrzebne do codziennej egzystencji). Za nią czuwałem dzisiejszej przy Grobie Zbawiciela, bo była umęczona przygotowaniami do tego Wielkiego Święta.

   Grupka kobiet śpiewała: „/../ kochajmy Pana /../ przed Nim zegnij kolana, kochajmy Pana, kochajmy Pana /../ jak śnieg zbieleje dusza zmazana /../ Jezu, Jezu /../ Święty, Święty /../ kochajmy Pana /../”.

    Ja sam zacząłem wołać: „Panie Jezu! Dziękuję Ci za dobrą żonę, dziękuję Ci za tę łaskę. To ona wymodliła moje nawrócenie. Pociesz ją Panie i oddal jej lęki. Stój przy niej w boleściach. Spraw, aby wróciła do Ciebie w pokoju."

    "Matko Miłosierdzia przytul ją…zabierz jej strachy. Matko Święta! Bądź z nią w ciężkich chwilach i przybądź do niej w chwili śmierci. Panie Jezu! Bądź z nami do końca tego wygnania. Święty Michale Archaniele daj nam swoją ochronę. Św. Józefie bądź naszym Patronem."

    Jezu! niech nasz dom będzie Twoim Domem…zawsze otwartym dla Ciebie, umęczonego. Jezu! Niech Twoja śmierć da nam Życie Prawdziwe. Jezu! Jezu!!”... 

     Zapisuję te przeżycia, a Maryla Rodowicz śpiewa; „Szukam kogoś, kogoś na stałe, na długą drogę w dal. Szukam kogoś /../ do śmiechu i do łez /../ przy kim się zestarzeję, przed kim nie będzie mi wstyd /../ szukam kogoś na życie całe /../”...

    Tak się złożyło, że dzisiaj, gdy to przepisuję są jej ponowne urodziny żony (23.03.2019)...w jej intencji poszedłem na drugą Msze św. Kończę ten zapis, a napływa, abym w książce „Oczami Jezusa” C. A. Amesa znalazł coś na ten temat. Trafiłem na naukę Pana Jezusa w synagodze...o małżeństwie. Jakże Bóg zadziwia mnie w każdej chwilce. Sam zobacz:

   Małżeństwo powinno być darem miłości, powinno być ofiarowane Bogu...wówczas nie może go zniszczyć żadne zło. Prawdziwy związek małżeński może być zawarty tylko w Nim.

-  A jeśli żona nas nie kocha?...zapytał smutny mężczyzna.

     Nie wolno pozwolić miłości się wypalić, ulec rutynie i znoszeniu przyzwyczajeń drugiej osoby. Często jest tak, że jedna osoba uważa się ważniejsza i traktuje współmałżonka jako sługę i siłę roboczą. Tam, gdzie jest egoizm uczucie umiera. Węzeł małżeński to partnerstwo i równość w Bożej miłości, ale to rzadkość, bo króluje grzech i nienawożenie…

- A jeśli mąż nie popełnił żadnego błędu?

     Przyznaj się szczerze czy nie wymagasz od żony ciężkiej pracy, wielu wydaje pieniądze na wino i zabawę z przyjaciółmi zostawiając żony same w domu. Pragną przy tym, aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. Ile żon cierpi poprzez zostawianie ich, brak komplementów i traktowanie ich nie tak jak życzyłby sobie Bóg!

- Jak mam odzyskać jej miłość?

    Powiedz, że ją kochasz, żałujesz tego, co czyniłeś i obiecuj szczerą poprawę. Powiedz, że cierpisz bez jej miłości i przypomnij o przysiędze złożonej Bogu!

                                                                                                                               APeeL

 

 

 

22.03.2008(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 2008
Odsłon: 887

opr. 07.01.2015

     Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis i go edytuję we Francji dwóch braci (Cherif i Said Kouachi) dokonało okrutnej zbrodni na szydercach z pisma „Charlie Hebdo” (zabito 12 osób, a 10 zraniono). Napastnicy mieli wielkiego pecha, bo jeden z nic zgubił swoje dokumenty.

   Tak kończy się życie „satyryków”, którzy w ramach wolności mogą bluźnić wierze w Boga Objawionego (islam, judaizm, chrześcijaństwo). U nas jest też podobnie i z „wolności” korzysta Jerzy Urban, który opisał swoje doznania „duchowe” z Wigilii (24.12.2014), gdy pilotem trafił na nabożeństwo w Watykanie.

    Pan Jerzy ubolewa, że: „Nie ma w nim nic z modlitewnego nastroju innych wyznań, żadnej mistycznej szczerości”. Trzeba przyznać, że Msza święta nie jest „telewizyjna”, bo w spotkaniu z Panem Jezusem trzeba uczestniczyć osobiście.

   Niedopuszczalne jest, aby wróg Boga i wiary pisał bezkarnie: „Ludzi-przebierańców ustawiono w szeregach (...) Walczący z pedofilią papież całuje w pępek nagą lalkę-chłopczyka. Dziwaczne… Patrzymy, czy mu ślinka cieknie. Potem wraca na tandetną scenę (...) Widowisko oducza wiary w wiarę”.

    Wróćmy do tamtego czasu, gdy pisałem do „Super Stacji”, bo wyczyny redaktora Kuby Wątłego miały charakter bluźnierstw.

    << Czy Pana nie obowiązuje Konstytucja RP i etyka dziennikarska? Dlaczego trzymają Pana w „Super Stacji"? Czy Pan ma dziadka generała? Prawie na pewno, bo inaczej nie byłoby Pana w tej agendzie, która szkodzi KrK i Polsce.

    Zbieram dowody (nagrania wypowiedzi, jęknięcia „O! Jezu!” po szyderstwach), bo musimy spotkać się w sądzie. Zobaczymy Pana poczucie humoru, gdy sąd powie „oskarżony proszę wstać”. Trafi Pan do więzienia. >>

    W końcu zgłosiłem go do prokuratury, ale odpisano, że jego program ma charakter satyryczny i żądano „dowodów”. Trochę złagodniał, ale mój telefon oraz pocztę zbanowano! Tak wygląda u nas tolerancja religijna.

   Dzisiaj w TVN 24 (08.01.2014) dano spotkanie z Jurkiem Owsiakiem, który jest  przykładem  działania naszych umiłowanych przywódców w jedności z mass-mediami („róbta, co chceta”). Czerwony okularnik nawet chwalił się zapraszaniem na Woodstock kapłanów z różnych religii...u niego wiarę katolicką reprezentował ks. Wojciech Lemański!   

    W tamtym czasie napisałem też donos na bluźnierców: Palikota i Tymochowicza, których pokazano w „Super Stacji”. 

   << Skąd u Was jest tyle nienawiści do Kościoła świętego. Specjalnie obserwuję wasze podłości czynione z premedytacją. Właśnie bronicie „spółkujących inaczej" z Kanady i płaczecie nad krzywdą Roberta Biedronia. W tym czasie obrażacie mnie...Polaka, wyznawcę Boga Prawdziwego.

    To jest bardzo przykre, że w ojczyźnie, która jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej występuje pajac, którzy chce skasować radio „Maryja”. Natomiast specjalista d/s wizerunku Piotr Tymochowicz mękę Pana Jezusa określa; „sado-masochistycznym obłędem". Niech Bóg Wam to wybaczy. >>

    Trafiłem do kościoła na Wigilię Paschalną (W. Sobota), a podczas palenia cierni napłynęły obrazy z całego świata:  Kurdowie, Kosowo, Tybet (z chińską agresją), Korea Pół. Dzisiaj trzeba dodać Al Kaidę, wojnę w Syrii i na Ukrainie, zbrodnie Państwa Islamskiego, terrorystów wszelkiej maści oraz zabójców i gwałcicieli, porywaczy i handlarzy, podpalaczy, złodziejów i wyzyskiwaczy…

    Smutek trwał jeszcze przed północą, a wyrażało go „patrzenie” Pana Jezusa z Całunu. Do serca wróciły dzieci mordujące rodziców, podstępnie zawłaszczający majątki, kasujący stanowiska pracy (stocznie i kopalnie), a nawet chłopcy, którzy trzy razy zniszczyli lampę przed blokiem.

    Dzisiaj, gdy ponownie wolałem w tej intencji jak lawina przepłynęły osoby i wydarzenia: straszny bluźnierca Marek Szenborn z „Faktów i mitów”, dostojnicy-agenci z naszego kościoła („trupy szafy Lesiaka”), koledzy psychiatrzy ateiści, którzy wiarę traktują jako chorobę, a nawet moja siostra, która zajęła spadek po rodzicach...                                                                      APEL

 

Onet.pl blog Jerzego Urbana (link z  24.12.2014)

Koniec życia satyryka...

                                                       Panie Jurku!

    Bardzo lubię niewierzących (brak łaski)...chyba rozumie Pan słowo, bo ma Pan wiele łask od władzy ludowej...w tym wolność owsiakową („róbta, co chceta”). Nadal korzysta Pan z tej „wolności” i może bez żenady opisywać swoje doznania „duchowe” z Mszy świętej w Wigilię Bożego Narodzenia (24.12.2014).

    „Nie ma w nim nic z modlitewnego nastroju innych wyznań, żadnej mistycznej szczerości”. Ma Pan całkowita rację, że Msza święta nie jest „telewizyjna”, bo w spotkaniu z Panem Jezusem trzeba uczestniczyć osobiście lub pragnąc tego w sercu, a nie przybywać z ciekawości, bo są atrakcje duchowe, a Pan jest ignorantem w tej dziedzinie. Mówiąc dosadniej żyje Pan z bluźnierstwa.

   Niedopuszczalne jest, aby wróg Boga i wiary pisał bezkarnie: „Ludzi-przebierańców ustawiono w szeregach (...) Walczący z pedofilią papież całuje w pępek nagą lalkę-chłopczyka. Dziwaczne… Patrzymy, czy mu ślinka cieknie. Potem wraca na tandetną scenę (...) Widowisko oducza wiary w wiarę”.

    Nigdy nie przypuszczał Pan, że na starość może spotkać Pana zagrożenie ze strony islamistów, który pokazali w Paryżu jak kończy się życie „satyryków” podobnych do Pana, którzy w ramach wolności bluźnią wierze w Boga Objawionego (islam, judaizm, chrześcijaństwo).                    APEL

        

21.03.2008 (pt) ZA KONAJĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 2008
Odsłon: 1034

Wielki Piątek

słowa kluczowe; I.N.R.I  „Eloi, Eloi, lama sabachthani”.

    Bardzo długo trwała Msza św., Droga Krzyżowa z adoracją krzyża i jego ucałowaniem. Siostra spełniła moją prośbę i śpiewała powtarzając; „Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny [...] Któryś za nas cierpiał rany [...] niech żyje Jezus zawsze w sercu mym [...] Matko Bolesna zmiłuj się nad nami”.

    Pomyślałem, że krzyż mógłby przynieść każdy, ale wielu wstydzi się dawania świadectwa wiary. Po chwilach słabości napłynęła wielka moc z pragnieniem towarzyszenia Panu Jezusowi podczas św. Agonii.

    Wrócił wczorajszy krzyk mojej duszy po zakończeniu przyjęć chorych:

           „Jezu! Słodki Zbawicielu!

             Właśnie szykujesz się do śmierci za mnie.

             Wiesz, co Cię czeka i nie wahasz się.

             Wiesz, że otworzysz dla mnie Niebo.

             Panie mój! Ty mnie nigdy nie zawiedziesz”.

    Jakie dobro jest większe od naszego zbawienia? Takie połączenia  mistyczne przerywają zwykle zdarzenia. Z tego powodu kapłan nie może mieć rodziny...święty ślub może przerwać tylko śmierć wybranego do tej służby.    

     Żona postawiła na stole wazon z kwiatami o który oparła wiz. Pana Jezusa z Całunu, a właśnie pastor z kościoła Ewangelickiego mówi o  krzyżyku na stole, który powinien towarzyszyć nam w życiu i w momencie umierania.

    Komentator  wspomniał o strachu przed śmiercią. Pastor wyjaśnił, że to tylko przechodzenia z jednej rzeczywistości do drugiej i chrześcijanin nie powinien bać się śmierci.

     Wzrok padł na opowiadania Marka Hłasko, które otworzyły się na tytule; „Wielki strach”, gdzie słowa lekarza (!); „Jestem człowiekiem oczekującym na śmierć od napalmu i bomb termo-jądrowych, bo zapomnieliśmy o Apokalipsie”.

   W TVN 24 trafiłem na rozmowę z duszpasterzem hospicjów, który stwierdził, że powinniśmy umierać po ludzku (z przyjęciem sakramentu ostatniego namaszczenia). Nawet w „Super Stacji” mówiono o religii i Jezusie na krzyżu!  A w „Planete” płynęła relacja z męki Zbawiciela; „Proces Jezusa. Pakt czy spisek”?

   Przepłynęły zdarzenia duchowe;

 1. kioskarka dała mi  „Tygodnik  Powszechny” z art. ”Miłość w oddaleniu krzyża”, gdzie słowa Jezusa o Jego opuszczeniu

2. w ręku znalazła się książeczka „Za 5 godzin spotkam Jezusa” Jacquesa Fescha czekającego na wykonanie wyroku śmierci, gdzie jego słowa; ”(...) czuję obecność Jezusa i jestem spragniony Jego Miłości. (...) Chcę, aby mały Jezus zabrał mnie ze sobą, bardzo, bardzo wysoko (...)”.

3. rodzina zmarłego przybyła po kartę zgonu, zatrzymał się zegarek i zepsuła się maszyna do pisania. Czas, zatrzymanie...koniec.

     Przez całą dobę trwał odczyt intencji. Wzrok zatrzymała książka o siostrze Faustynie, gdzie trafiłem na jej słowa; „dusza konająca potrzebuje modlitwy mojej”. Straszny ból ścisnął serce, prawie chce się krzyczeć z Jezusem; „Eloi, Eloi, lama sabachthani”.

    W śnie znalazłem się w kościele, gdzie trwała dyskusja o sensie naszego bytu, a ja powiedziałem z  mocą, że celem naszego życia jest powrót do Boga poprzez czynienie Jego woli.                                                                                                                       APEL

 

  1. 20.03.2008(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA BOŻE DOBRODZIEJSTWA
  2. 19.03.2008(ś) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEJRZELI
  3. 18.03.2008(w) ZA PODŁYCH DO KOŃCA
  4. 17.03.2008(p) ZA TROSKLIWYCH OPIEKUNÓW
  5. 16.03.2008(n) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH MĘKA JEZUSA BYŁA NADAREMNA
  6. 15.03.2008 (s) ZA SKACZĄCYCH SOBIE DO OCZU
  7. 14.03.2008(pt) ZA KOCHAJĄCYCH JEZUSA
  8. 13.03.2008(c) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY NIE PODOBAJĄ SIĘ BOGU
  9. 12.03.2008(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W TWOJĄ WSZECHMOC, OJCZE
  10. 11.03.2008(w) DRGNIĘCIE KU ŚWIĘTOŚCI...

Strona 1271 z 2346

  • 1266
  • 1267
  • 1268
  • 1269
  • 1270
  • 1271
  • 1272
  • 1273
  • 1274
  • 1275

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1316  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?