- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 518
słowa kluczowe; „nadzieja to matka głupich”...śledczy Czuma
Jeżeli nie wiesz, że masz Anioła Stróża to będziesz śmiał się z tego, co piszę. Anioł to realna postać duchowa, która jest naszym obrońcą. Obrońca kojarzy się z pistoletem, monitoringiem, szybami kuloodpornymi i „gorylami”...dalej już tylko F16 i obecne F32.
A to istota święta o najwyższej delikatności, która pragnie abyśmy wszystko wykonywali zgodnie z Wolą Boga. Masz wolną wolę, a ona jest dla Ojca Prawdziwego najsłodszym darem...oddasz, a będziesz miał ochronę. Anioł nie zabiera naszej woli tylko mówi „nie...nie tędy, nie idź tam”. Sprawdź to!...w serce wpadnie „nie!” i nie pójdziesz tam, gdzie chcesz!
Przed chwilką sprzątałem przy krzyżu, którym się opiekuję. Nagle, z trzaskiem złamała się zmurszała podpora. Czytaj; „nie otrzymasz pomocy”...potwierdził to telefon z biura prawnika katolickiego (sprawa krzywdy zawodowej).
Wychodzę na mszę wieczorną, ale nie mogę zmówić nawet „Zdrowaś Maryjo”, ponieważ Zły zalał moje serce „problemami”. To musiałbyś ujrzeć na wielkim bilbordzie. Wczoraj modliłem się „za moich nieprzyjaciół” dlatego Bestia podsuwa mi...nieprzyjaciół!
Serce zalał lęk, ale co może uczynić mi człowiek śmiertelny? Przecież nie zabije mojej duszy! W lęku napływa świadomość, że Bóg jest ze mną. Tego nie zrozumie człowiek cielesny, bo nie ma świadomości Jego Istnienia. Siostra śpiewa „Kto się w opieką odda Panu swemu /../ śmiele rzec może; mam obrońcę Boga /../”. Nawet nie wiem o czym były czytania. Ja wiem, że to atak Szatana, a ty stwierdziłbyś, że msza to coś nudnego i strata czasu.
Po Komunii Św. serce zalał pokój oraz pragnienie modlitwy. Błyskawicznie odczytałem intencję i zacząłem wołanie do Boga, a w sercu pojawili się ci, którzy stracili nadzieje na pomoc; chrześcijanie w Indiach, rodziny kobiet porwanych w Chinach, walczący o renty z czerwonym kolosem, wyrzucani z domów odzyskiwanych przez Niemców. Mojego bólu nie można wypowiedzieć...
W tym momencie mogę wyjaśnić sens cierpienia, które zbliża nasze serce do podobnych ludzi. Zrozum teraz Syna Boga Jedynego, który wziął to wszystko na Swoje ramiona. W trakcie tego wołania pchałem z innymi samochód w którym wysiadł akumulator.
Doba duchowa nie ma 24 godzin. Teraz, gdy biegnę na mszę poranną serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża i pojawili się ci, którzy stracili nadzieję na pomoc. Pan Jezus ukazuje mi stan Swojego Najświętszego Serca...po raz drugi chętnie oddałby za nas życie. Takie jest także moje serce. Można to przedstawić w formie kuli ziemskiej, którą obejmuję.
Wyjaśnił się fakt trzymania w ręku książki „Pasja”, bo wołam teraz za „złych” łotrów, którzy stracili nadzieję na Boże Miłosierdzie i do końca złorzeczą Bogu. Ile takich dusz czeka w Czyśćcu na nasze zawołanie.
Przepływają katolicy zabijani w Indiach, Afryce, porzuceni chorzy, usuwani z mieszkań, zadłużeni, osamotnieni, skrzywdzeni, porwani, sprzedani, a także prześladowani, kłamliwie oskarżeni (Asi Bibi) oraz pragnący sprawiedliwości...to cierpienie nie ma końca.
Właśnie wyrzucają Polaków z domów odzyskiwanych przez Niemców! Płacz i bezsilne krzyki, a to często ludzie nad grobem. Idę, łzy płyną po twarzy, a w sercu podobni do mnie. W takim stanie mogę za nich oddać życie. To tylko jedno cierpienie, a Pan Jezus przyjął wszystkie nasze grzechy.
Przez sekundkę wyobraź sobie szukającego sprawiedliwości, która jest, ale dla wybranych, bo „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.
Wraca reportaż telewizyjny w którym płakali rodzice młodzieńca w śpiączce pourazowej. W szpitalu MSW, gdzie pracował kolega dr G. odłączono go od aparatury (po 2 tygodniach!), bo został „zakwalifikowany jako dawca narządów” (zabójstwo w majestacie bezprawia i to przez lekarzy). Chłopcu skradziono dwie nerki, wątrobę i serce!
Nie mogłem dojść do siebie, a siostra ponownie śpiewała: „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 545
Św. Jan mówił o miłości nieprzyjaciół, a w moim sercu trwa krzywda, chociaż wiem, że niezasłużone cierpienie to wielka łaska. Łzy zalały oczy, ponieważ nie przyjmuję tego daru do końca...
Nawet napływa pytanie; czy chciałbyś nie mieć tego cierpienia? Uśmiechnąłem się, bo to byłaby wielka krzywda, ponieważ dzięki temu cierpieniu urosło moje serce i przybliżyło się do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W takim stanie bardziej rozumie innych, kilka razy zaznałem słodyczy krzyża Pana Jezusa (najwyższa doznana łaska).
Jeżeli otrzymujemy jakieś cierpienie to naturalnym odruchem jest obrona, ale wszystko trzeba ujrzeć w perspektywie wieczności. To tak jak ujrzenie „krzywd” z okresu dziecięcego, a nawet dojrzewania. Cóż bylibyśmy warci bez tamtych doznań; od oparzenia palca do zranienia w pierwszej miłości.
Wyobraź sobie, że odrzucasz niezasłużone cierpienie przez które możesz zbawić wiele dusz. Później zobaczysz tych, którzy „przez ciebie” zginęli. Ile trudu wkładamy w to, aby ciało fizyczne było bezpieczne i nie zaznało śmierci. Na to pracuje wielu. Podobnie jest z duszą.
1J 3, 14-18 „[...] przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy [...] kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą [...]”. Pan Jezus Łk 6, 27-38 „[...] Miłujcie waszych nieprzyjaciół [...]”. Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (19 czerwca 2018) Pan Jezus mówi w Ew (Mt 5, 43-48): "módlcie się za tych, którzy was prześladują".
Z głębi serca zawołałem: „Panie Jezu! Obejmij wszystkich mylnie osądzających i niechętnych mi kolegów lekarzy...Panie! daj im Twoje Światło”. Spróbuję przekazać stan mojego zbolałego serca w którym jakby promykami zbierany i skupiany jest rój ludzi. Łzy zalały oczy...także podczas przepisywania tych mistycznych doznań.
Pan Jezus jeszcze raz błaga, abym „[...] miłował swoich nieprzyjaciół [...] wówczas będę synem Najwyższego [...] mam być miłosierny jak Ojciec mój jest miłosierny [...]”.
Ja wiem o tym wszystkim, ale wymagam - od Świętego i Najsłodszego Ojca - napominania mnie jak dziecko, bo Zły ma pole do popisu. Nie wiedziałem, że to będzie tak smutny dzień. Nie mogę pisać, bo łzy zalewają oczy.
Zgasiłem wszystko, migoce płomień świecy, towarzyszy mi figurka Pana Jezusa Frasobliwego...przez godzinę wołałem za moich nieprzyjaciół i dusze takich. To naprawę moi bracia, bo wszyscy jesteśmy jedną rodziną...dziećmi tego Samego Boga Ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 724
NMP Ostrobramskiej
W takie święta jestem zawsze atakowany przez Szatana, który nienawidzi Matki Pana Jezusa i takich jak ja. Pustka trwała także w kościele, ale moje myśli były daleko i kręciły się wokół spraw ziemskich.
Msza św. miała ładną oprawę, ministranci stali z gromnicami, a Eucharystia przyniosła trochę słodyczy oraz pokój. Podczas powrotu została wskazana osoba do której mam się zwrócić w mojej krzywdzie zawodowej.
Przed północą w National Geografic oglądałem film „Koszmarna wyprawa” oparty na przeżyciach szmuglującego narkotyki. Bohater trafił do więzienia, gdzie zakochał się w więźniarce z którą poczęli dziecko, ale jego przenieśli do USA. Zakochani żegnają się przez kraty, obiecują sobie połączenie, ale nigdy więcej się nie spotkali i nie widział własnego dziecka.
Bohater filmu mówi, że daje to świadectwo, aby uratować choć jednego. Popłakałem się, ponieważ czynię to samo z nadzieją, że obudzi się jedno serce wśród kolegów z samorządu lekarskiego, którzy - jak na rozkaz - stanęli po stronie antykrzyżowca. Zapaliłem świecę w lampionie i w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę.
W jej trakcie przepływały obrazy; podzielona Korea, mur w Berlinie, który „powalił” Wałęsa i informacja o sądach kościelnych dających rozwody. W TVN były rozmowy z porzuconymi żonami, ale z bogatymi i sławnymi. Na jednym z wyjazdów pogotowiem byłem u takiej; kobieta po operacji raka zostawiona przez jedynego żywiciela!
Rano włączy się kaseta z pieśnią; „Wystarczyła ci sutanna uboga”, a ja wprost widziałem sceny pożegnania przyszłych kapłanów z rodziną. Wyobraź sobie moment rozstania się, a właściwie rozdzielenia na zawsze od ojca i matki...dla Pana Życia. Serce pobiegło do syna, który kiedyś pytał o to powołanie, a teraz nie daje znaku życia...zaginał nam bez wieści.
Płynie reportaż z Chin, gdzie zabija się dziewczynki, a kobiety porywa i sprzedaje. To tragedie często rozdzielające bliskich na zawsze, bo trudno wytropić miejsce pobytu porwanej. Dzisiaj, gdy to edytuję Boko Haram zwróciło grupkę dzieci z 200 porwanych (wymienili je na swoich „bojowników”). Płacz, krzyk i łzy radości, a jedna z porwanych ze łzami w oczach mówiła o Panu Jezusie.
Nadchodzi nawałnica świńskiej grypy, którą fałszywie bagatelizowano...zmarły już cztery osoby, a młody lekarz leży na intensywnej terapii. Śmierć to namacalny przykład rozdzielenia na zawsze, bo większość ludzi niezbyt wierzy w nasze dalsze istnienie...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 602
„Nie idźcie tą drogą”. A. Kwaśniewski
Przed poważnymi intencjami występuje pustka duchowa...znane „nie wiem, co mam robić”. Wzrok zatrzymała książeczka; „Za pięć godzin zobaczę Jezusa”.* Skazaniec pisze z celi śmierci, że nie jest osierocony, bo przyjmuje Chleb Życia i pragnie podać rękę Pannie Najświętszej, która do jego gorzkiego kielicha wleje kilka kropel miodu.
Dziwne, bo wzrok zwróciła rycina o stworzeniu Ewy...z żebra Adama. W „Fakcie” było zdjęcie uśmiechniętego staruszka, który stracił nos (nowotwór), a chirurdzy zrobili mu nowy z chrząstki na ramieniu. Tam też podali dwie teorie początku świata; stworzenie i kosmogonia.
Łazarz mówi do Pana Jezusa; „/../ Jest tak wiele rzeczy, które nie są dobre, a musimy udawać, że uważamy je za dobre /../ Wiele jest słów przebiegłych /../, a tymczasem /../ są trucizną pokrytą miodem /../”.**
Przeczytałem też art. „Droga donikąd” Anny Tarczyńskiej („Fakty i mity” 46/506) o Drodze Neokatechumenalnej. Niedoszłego księdza Marcina zauroczyła na ich spotkaniach: „/../ braterska atmosfera oraz wzajemna życzliwość /../ i bezwzględne posłuszeństwo dla katechetów /../ nie wolno ich krytykować, a nawet pytać o coś /../”.
Szereg razy byłem na ich spotkaniach. Nagrałem ich piękne pieśni rozrywające serce. Nawet teraz łzy zalały oczy, bo napłynęła tęsknota za Panem Jezusem: „Przyjdź i szukaj Twego sługi. Przyjdź o Panie Jezu. Przyjdź, gdyż gubię się bez Ciebie. Przyjdź o Panie Jezu”!
Artykuł jest sprytnie przeplatany wyznaniami wymyślonego Marcina, który uparł się zostać księdzem. Nie przeszedł skrutynium czyli grupowego ekshibicjonizmu (opowiedzeniu o swoim nędznym życiu). Mnie to nie przeszkadzało na spotkaniu w neokatechumenacie...nawet miałem okazję dawania świadectwo wiary. Gitarzysta śpiewał dalej;
„Jesteśmy Twoim świętym ludem,
który dziś wędruje zjednoczony
przychodzisz między nas,
a Miłość nas prowadzi”.
Brat Marcin twierdził, że „uczestniczył w cyrku”; katechizował, a nawet podawał św. Hostię za nieobecnego proboszcza. W seminarium zetknął się z męskimi prostytutkami i narkomanami, a przez kleryka kapusia musiał przerwać naukę.
Gitarzysta dalej przypomina atmosferę tamtych spotkań. Przez ciało przepływa dreszcz, a ból rozrywa serce...
„Ty Jesteś naszą droga, Ty Jesteś nadzieja naszą /../
Jak pielgrzymi wędrujący przychodzimy do Ciebie”.
Pani Anna (hanna z hebr. hanna-łaska, hannah-pełna wdzięku) chwali tą d r o g ę. Żona też jest za, ale nie chodziła, bo tam nie ma Matki Bożej i różańca.
Gitarzysta śpiewał z nami; „O! Panie...ześlij Twego Ducha by odnowił oblicze ziemi, tej ziemi”...
To prawdziwy miód dla duszy, a gdzie trucizna? Bez Boga nie odróżnisz dobra od dobra prawdziwego. U nich przeważa celebracja nad liturgią, a powinno być odwrotnie! To właśnie ta piękna oprawa przytłacza liturgię i przeszkadza w świętym spotkaniu z Panem Jezusem (Eucharystii). Czynią to słowa pieśni, dźwięk gitary, zjednanie ludzi, wzajemna życzliwość z obcałowywaniem się w geście Breżniewa i mówieniem: „bracie i siostro”. Miód okazuje się trucizną...
U nich jest uznawana Trójca Święta, ale katechezy są mówione przez świeckich i to bez natchnienia Ducha Świętego. Dodatkowym dowodem jest bronienie tej formacji przez „Fakty i mity”, które odciągają ludzi od Prawdy (Kościoła katolickiego). Ja to widzę, a Bóg na pewno. Gitarzysta krzyczy; „Miłosierdzia! Boże! Miłosierdzia! Uznaję bowiem moją winę /../ przeciwko Tobie Samemu zgrzeszyłem /../”.
Jak kończy się ten serial? Pan Marcin okazał się kapusiem...listy kleryków zaniósł do „Faktów i mitów”, a pismo przyjęło je jako dowód, że Kościół katolicki to jedno wielkie bagno. Tak zakończyło się implantatio Ecclesiae (zaszczepianie wiary) przez „księdza” Marcina...
APeeL
*Jacques Fesch „W Drodze” Poznań 1992
** „Poemat Boga-Człowieka” ks. druga cz. pierwsza „Vox Domini”.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 535
Ta intencja „otworzyła się” 25 lipca 2018 r. w czasie trwania niszczących pożarów w Szwecji i Grecji za ofiary których poświęcę kilka dodatkowych Mszy św. z moimi modlitwami.
Zwrócę tylko uwagę, że w Szwecji palą się lasy i ziemia na metr w głąb (torfowiska), a w Grecji są to pożary „wierzchołkowe”, które przy wichurze do 150 km/godz. przerzucają się na duże odległości.
Natomiast u nas „towarzysze kasy i pracy” podpalają "swoje" i nielegalne wysypiska na które zwozili wszystko z UE, którą kochają ponad życie. Pozwalała im na to władza Pełnych Obietnic, która teraz stała się opozycją dążącą do przewrotu. Wróćmy do tamtego dnia...
W pobliżu Uljanowska wybuchło składowisko amunicji. Eksplozje było słychać przez wiele godzin. Wybuchła panika (możliwość przerwania tamy wodnej) z exodusem mieszkańców...w strachu przed utratą życia.
W nocy moje serce znalazło się wśród spalonych górników po wybuchu metanu. Przez sekundę wyobraź sobie, że jesteś ciężko poparzonym lub kimś z jego rodziny. Przepływa cały świat; pożogi wojenne, pożary w Australii, USA oraz zbrodnicze podpalenia (wojny domowe w Afryce lub w Indiach), gdzie tak właśnie nęka się chrześcijan. „Boże mój, Boże”...bez łaski wiary nie zamienisz się sercem z cierpiącymi.
Piszę, a płyną obrazy błyskawicznego pożaru, który wybuchł około g. 3.00 i doszczętnie strawił budynek zajmowany przez Polaków w Bergen (Norwegia). Zginęły dwie osoby, a 30 jest poszkodowanych.
W TVP Kultura płynie film dokumentalny z 1996 r.; „Więcej niż fikcja - Haiti. Bez tytułu”. Wojna domowa, mordy polityczne, porwania, podpalanie z krzykami rozpaczy. Pokazano obrazy spalonego sierocińca; zwęglone zwłoki dzieci...coś potwornego. Dziwne, bo w śnie byłem z tymi ludźmi; uciekaliśmy w panice, a wojskowe samochody budziły strach,
Na ławce kościelnej o 7.30 znalazłem obrazek MB Niepokalanej nad Monstrancją. Siostra śpiewała;
„Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego.
Wołajmy wszyscy z jękiem, ze łzami, Matko Najświętsza módl się za nami”...
Moją duszę zalała bliskość Matki Zbawiciela. Popłakałem się, ponieważ znalazłem się wśród ofiar pożogi z odczuciem zagrożenie życia własnego i bliskich. Nie wyjaśnię stanu mojej duszy. To niespodziewanie otrzymana łaska współcierpienia. Wyobraź sobie, że w krótkim czasie tracisz wszystko...
Z czytań docierały tylko słowa Mdr 18, 14-16; 19, 6-9; „/../ runęło w ośrodek zatraconej ziemi /../ napełniło wszystko śmiercią /../ droga otwarta z Morza Czerwonego /../”.
Wchodzimy do marketu („raju na ziemi”). Nagle wróciła obecność Matki, a serce odczuło Jej bliskość...ta bliskość napłynęła z Jej strony. W tym bólu słucham tęsknej piosenki; „Ty jesteś blisko mnie”. Łzy zalały oczy, bo wróciły ofiary pożogi, poparzone dzieci i krzyczący z rozpaczy. Właśnie wzrok zatrzymał plakat Modern Warfare, gdzie z żołnierzem na tle piekielnego ognia oraz gaśnice.
W takim momencie nic nie ukoi oprócz modlitwy, która jest wielką łaską Boga naszego. Jak Pan to układa, bo właśnie w markecie płyną słowa piosenki „za wielkim morzem ty, za wielką wodą ja. Jak dobry Boże nam nie pomożesz zagubią się serca dwa”.
Mylisz się myśląc, że wiara w Boga Prawdziwego to stała z Nim łączność. Jak wynika z zapisu dzisiejszy dzień to dwa zjednania z Matką Pana Jezusa, bo ona jest z nami wśród wielkich nieszczęść spotykających Jej dzieci...jak matka ziemska.
Te niezawinione cierpienia są niezrozumiałe dla bezbożników. A pożary wywołujemy sami (zbrodnie i różne zaniedbania). Oto pożar w Korei Południowej, gdzie zginęło 10 osób w tym czterech Japończyków.
Czasami uderza piorun, ale też mamy ochronę. Idziesz gdzieś zawołaj do Matki Świętej, a nie pójdziesz tam, gdzie chciałeś. Nie wiesz, że masz Matkę? Sprawdź. Nie pogniewa się...Jej Najść. Serce pęknie po usłyszeniu twojego głosu.
Zapaliłem świecę w lampionie...migocze płomyk, a w jego rytmie płynie moje wołanie do Nieba. Czy ja dzisiaj to planowałem?
APeeL
- 13.11.2009(pt) ZACH DRWIĄCYCH Z BOGA
- 12.11.2009(c) ZA ZWOLENNIKÓW ZABIJANIA
- 11.11.2009(ś) ZA ZAPOMNIANE DUSZE OBROŃCÓW NASZEJ OJCZYZNY
- 10.11.2009(w) ZA OFIARY FURII SZATANA
- 09.11.2009(p) ZA WSTYDZĄCYCH SIĘ WIARY
- 08.11.2009(n) ZA TYCH, KTÓRZY BOGU ZAWIERZYLI SWÓJ LOS
- 07.11.2009(s) ZA TYCH, KTÓRZY SŁUŻĄ DWÓM PANOM
- 06.11.2009(pt) ZA MALWERSANTÓW
- 05.11.2009(c) ZA KAPŁANÓW MOJEGO ŻYCIA
- 04.11.2009(ś) ZA OFIARY PRAWA PIĘŚCI