- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 916
Po 2 godzinach snu zerwałem się na Mszę św. rezurekcyjną, a gdy byłem jeszcze „ledwie żywy” uderzył we mnie szatan. U mnie jego znakiem jest wpuszczana nienawiść do prześladowców...to jest schematyczne, ale skuteczne.
Wszelkiej maści ciemnogrodzianie nie wierzą w istnienie demonów, bo są bardzo mądrzy i wykształceni. Śmieje się taki z wody święconej, walczy z krzyżem na ścianie i każe zamykać książeczki do nabożeństwa w Wielkim Poście (b. poseł Palikot, maffiozi=bezczelny).
Zorientowałem się, że to kuszenie i wyświeciłem mieszkanie z zawołaniem „idź precz szatanie”. Serce nadal miałem zalane złością, bo przypomniało się wczorajsze zatrzymanie przez policję. Szaleńcy jeżdżą na ryczących motocyklach...dla zabawy, a zatrzymuje się jadącego na nocne czuwanie modlitewne.
Teraz złości parkowanie i brak nagłośnienia procesji, obecność tylko dwóch dziewczynek sypiących kwiaty i dziwne zachowanie proboszcza, który wyrwał się do przodu i machając rękami „kierował ruchem”. Opisałem to, bo normalny człowiek uważa, że złości się sam z siebie...
Proszę każdego, kto to czyta, aby zauważył swoje słabości, bo są sprytnie wykorzystywane przeciw jemu samemu. Nawet w Kościele świętym lekceważy się upadłego Archanioła o Niezwykłej Inteligencji. Każdy, kto zna się na polityce łatwo skojarzy sobie działanie szatana ze zbrodniczymi służbami specjalnymi.
Ile podstępu potrzebował Mosad, aby likwidować zbrodniarzy wojennych. Pomyśl o zabójstwie synów Kuklińskiego, Pyjasie, Politkowskiej, Litwinience, ks. Jerzym Popiełuszce...podobnie zabija Szatan, ale na wieki wieków!
Dopiero po ustąpieniu kuszenia ujrzałem wytrwałych: kapłana, który czuwał całą noc i niósł Monstrancję 3 x wokół kościoła oraz kobiety, które śpiewały przed grobem Zbawiciela, a teraz uczestniczą w procesji.
Kapłan pięknie mówił o ludzkich próbach udowodnienia, że Pan Jezus nie zmartwychwstał. Ludzkość pragnie długiego życia, liczy na przetrzymanie zamrożonego ciała, klonowanie. Z drugiej strony nie można komuś powiedzieć, aby uwierzył, że Bóg jest, bo do tego nie wystarczy rozum. Trzeba zostać zawołanym.
Ja do jego wywodów dodałbym to, co powtarzam wszystkim:
„Nie ma śmierci"! Po odrzuceniu ciała dusza zostaje uwolniona. Bóg to pokazuje na larwie z wylatującym motylem! Zawsze ostrzegam: nie będzie mógł pan / pani powiedzieć, że nie wiedziałem / am o tym, bo uświadomionych czeka większa odpowiedzialność.
Każdy z nas ma wolną wolę i tylko od nas zależy, gdzie się kierujemy. Droga jest tylko jedna: wykonywanie woli Boga („bądź wola Twoja”) z pragnieniem świętości...spotkania z Panem Jezusem (Eucharystia)".
Cały czas stałem przy pustym grobie Zbawiciela. Tłok przeszkadzał w doznaniach duchowych. Dlatego tacy jak ja pragną eremów, odosobnienia, modlitwy „na pustyni”.
W TVN pokażą bardzo bogatą kobietę, która dwa razy przeżyła śmierć kliniczną i była po tamtej stronie, ale została odesłana, ponieważ pragnęła tego życia. Zobacz jak groźne jest bogactwo, które kochasz ponad życie prawdziwe!
Dzisiaj, w trakcie bicia dzwonów oznajmiających, że Pan Jezus zmartwychwstał zmarła staruszka, która nie mogła chodzić z powodu załamania kręgosłupa. Bardzo często po Mszy św. odwoziłem ją do domu. Przez sekundę wyobraź sobie radość jej duszy uwolnionej z takiego ciała!
Kończę zapis, a aktor Jerzy Stuhr w TVP INFO mówi, że miał okres poczucia trapiącego przemijania, a przez ostatnie 20 lat przygotowywał się do starości.
Ktoś pyta na forum; dlaczego Bóg pozwolił zabić Swego Syna? Nie mogę odpowiedzieć, bo łzy zalały oczy, a serce ścisnął ból. Rada. Zawsze wołaj do Ducha Świętego, bo szatan ma nieskończony repertuar. Oplecie, oplecie i zabije jak pająk muchę.
Czy zacząłeś już przygotowania do ż y c i a w i e c z n e g o? APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 739
W naszej wędrówce do Nieba mamy okresy czasu ś w i ę t e g o. Każdy szukający drogi do Boga lub będący na niej musi uważać, bo Szatan wyraźnie ożywia się w Wielkim Tygodniu. Właśnie wtedy próbuje mącić, podsuwać „dobre” pomysły, skłócać ludzi lub nasyłać jednych na drugich.
Zapisy muszę edytować już trzeci raz i to, co napisałem jest aktualne w 2016 roku, ponieważ partia pełna miłości (PO) podrzuciła nowej władzy sprawę Trybunału Konstytucyjnego. Szkoda, że PiS nie korzysta z refleksji np. Aleksandry Jakubowskiej (Tyg. ABC z 4 kwietnia 2016)...przeczytaj, a nie pożałujesz.
Jego zainteresowanie budzą żyjący dla Boga oraz pragnący powrotu do Kościoła świętego. Złych nie musi kusić, a niewierzących powali zakupami świątecznymi i „szykowaniem świąt”.
Dzisiaj mam opracowywać stare zapisy i rowerem zawieźć pokarm do święcenia. Ten plan pokrzyżowała prośba żony o wyjazd do sklepu. Opisuję to jako przykład „konfliktu interesów”. Całkiem zmienił się przebieg duchowy dnia.
Sama zobaczyła zagrożenie, a wystarczy mała stłuczka, aby zepsuć nerwy. Teraz strach wywołuje prodiż z ciastem, który 5 x wysadza korki. Mir domowy zakłócają także telefony z życzeniami „wszystkiego najlepszego” oraz zapowiedź odwiedzin 8-osobowej rodziny z USA! Później, podczas przejazdu do kościoła zatrzyma mnie patrol policji. Ktoś założył, że będę jechał bez dokumentów.
19.00 Zaczyna się Wigilia Paschalna...od ulewy! Za strażakami wcisnąłem się do pełnego kościoła i znalazłem się na wprost Monstrancji. W liturgii Światła kapłan określił Pana Jezusa Niegasnącym Słońcem, a przez moje serce przepłynął dreszcz miłości.
My nie mamy świadomości w czym uczestniczymy. Nawet nie znamy sensu poszczególnych obrzędów. Cały czas trzymałem zapaloną świecę. Wszyscy powinni tak czynić aż do rana! Nie mam żadnych przeżyć, bo ciasno, a dodatkowo łapią mnie kurcze w nogach.
Czekałem tylko na czas Komunii św. Wierni po przyjęciu Ciała Pana Jezusa pouciekali do domu, a przecież wielką łaską jest błogosławieństwo od Boga poprzez kapłana. Słodycz zalała usta, a serce pokój.
W nocy trafiłem dwa razy na czuwanie. Młodzież śpiewała, siostry zakonne stroiły ołtarz, a moja dusza została uniesiona. To radość ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. Na pewno stało się to w tym czasie. Nie chce się wyjść. Wróciłem jeszcze raz w środku nocy. Trzy kobiety śpiewały: „Ja wiem w kogo ja wierzę (...) To Ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał”...popłakałem się i zatrzymałem przy drzwiach z twarzą w dłoniach.
Tak wielkie i bogate miasto, tyle samochodów. Każdy, który przybyłby tutaj z serca miałby wieczną zasługę w Niebie. Bóg Ojciec wynagradza wszystko wielokrotnie. Bóg zna naszą nędzę, bo takimi nas stworzył. „Panie Jezu! przepraszam Cię za wszystkich”. Nasze serce nie wytrzyma więcej. To właściwie całe moje przeżycie tego dnia.
Jak oszukał mnie Przeciwnik Boga? Czyniłem „dobro”. Pisałem polemiczne pisma do „Faktów i mitów” oraz do „Gazety wyborczej”, ale w intencji „za oddalonych od Boga”...
K. Czy wyrzekasz się szatana, który jest głównym sprawcą grzechu?
W. Wyrzekam się...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 912
Apokalipsa: „Masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły”...
Wyszedłem na dzisiejsze uroczystości Wielkiego Piątku, a przywitały mnie trzy gołąbki siedzące obok siebie. Bardzo lubię ten znak Boga. Na progu pełnego kościoła kobieta powiedziała do kogoś: do przodu, po lewej. To była wyraźna pomoc dla mnie, bo tam trafiłem na miękki klęcznik przed grobem Zbawiciela.
Nie dano moich rozważań drogi krzyżowej. Szkoda, bo były tam wszystkie słowa Pana Jezusa na Krzyżu, a skończono przed czasem i nie miałem żadnych przeżyć.
Pan sprawił, że dzisiaj kupiłem trzy pisma obrażające wiarę katolicką i Boga:
„Nie” Jerzego Urbana reprezentującego s z y d e r c ó w
„Gazetę wyborczą” Adama Michnika symbolizującą pięknie opakowany f a r y z e i z m
„Fakty i mity” Romana Kotlińskiego przedstawiciela j u d a s z o s t w a (zdrada Jezusa).
Wcześniej czytałem słowa Zbawiciela o Żydach, którzy nienawidzą Prawdy i reprezentują świadome pogaństwo, które jest gorsze od wymyślonej religii. Tacy uważają, że są uczestnikami marszu tryumfalnego, ale to pochód niewolników pod którymi zapadnie się ziemia.
Teraz są w moim sercu, które pragnie ich zbawiania, bo „zdrowi nie potrzebują lekarza”. Dzisiaj przeżycia duchowe pojawią się szereg razy, a całość będzie związane z odczytaną intencją.
Wstrząs pierwszy.
Chór śpiewał: „Spojrzyj na krzyż. Spojrzyj na krzyż. Jezus tam czeka cię”, a przez moje ciało przepłynął dreszcz.
Wstrząs drugi.
Lud całuje krzyż Pana Jezusa, a właściwie samą figurę. To trwa pół godziny. Zły podsuwa „dobrą” radę w pierwszej osobie: „dzisiaj nie podejdę, bo to nieestetyczne, przecież na co dzień opiekuję się krzyżem...każdy powinien całować własny, przyniesiony do kościoła”.
To typowa zagrywka szatana, aby przeszkodzić w daniu publicznego świadectwa uwielbienia Boga! Nikt nie całował Pana Jezusa w koronę cierniową na głowie. Tak uczyniłem po klęknięciu i przeżegnaniu się, a moje serce zalał ból.
Wstrząs trzeci.
Lud mówi „Ojcze nasz”, a ja wołam do Boga, aby zabrał mi wolną wolę i przełamał tych braci ziemskich, bo zabijają nieskończoną ilość dusz. Dziwne, bo tuż przed wyjściem do kościoła trafiłem na stronę ks. Węgrzyniaka, gdzie opisał sąd nad zabójcami dusz (wykroczenie przeciw V przykazaniu): „(...) Można zabić ciało, ale (...) Są tacy, którzy zabijają ducha! (...) Zabójstwo duchowe z premedytacją".
Wstrząs czwarty.
Kręcę się, ponieważ jest wielka kolejka do Komunii świętej, a w mojej nawie nie podają. Spod ziemi wyrósł kapłan i podał mi Ciało Pana Jezusa, które lekko zgięło się na pół („My”). Moje serce zjednało się z Bogiem i tymi braćmi.
To sprawiła miłość Boga do grzeszników. „Ojcze! Przyjmij dzisiejszy dzień, dobę postu (tylko trzy gorzkie kawy), ucałowanie Pana Jezusa oraz kwiaty postawione pod krzyżem w ich intencji”.
Wstrząs piąty.
Siostra zakonna zerwała prześcieradło ze zwłok zamordowanego Jezusa, a wzrok zatrzymały św. Rany Zbawiciela!
Wstrząs szósty.
Wzrok przykuł krzyż otoczony krzewami cienistymi, które „objęły” jego podstawę. To symbol wrogów Boga, zabójców duchowych.
Wstrząs siódmy.
Po Komunii św. miałem zamknięte oczy. Po czasie zauważyłem, że klęczę pod Monstrancją, którą postawiono nade mną.
Kapłan poinformował, że dzisiejszy dzień można ofiarować za innych w celu uzyskania odpustu zupełnego. Trzeba dodatkowo odmówić obowiązkową modlitwę. Poprosiłem Pana Jezusa, aby dotknął dusze i serca tych braci. Niech ujrzą swoja grzeszność i poczują potrzebę prawdziwej skruchy z pragnieniem poprawy.
„Oto ja, dobry i najsłodszy Jezu upadam na kolana przed Twoim Obliczem i z największą gorliwością błagam Cię: zanurz ich w Swoich św. Ranach, obmyj ich z niegodziwości. Niech zawyją z bólu spowodowanego zabijaniem dusz. Niech drgną ku Bogu”.
W ten sposób wymodliłem odpust zupełny za świadomych pogaństwa. Nie wiem, co Bóg uczyni? Może w chwili śmierci krzykną: „O! Jezu!” i w ten sposób zostaną wyrwani z łap upadłego Archanioła, Belzebuba...nauczyciela zabijania dusz. Zabijasz, zabijasz i na końcu zabijają ciebie...jak u bolszewików.
Tylko nie mów mi, że to nieprawda. Przecież nie wymyśliłbym tego prowadzenia przez Boga, który jest przy mnie i we mnie! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 785
W śnie spotkałem się z Putinem...to normalny człowiek, ale budzi strach, bo za nim cala armia zbirów. Chodziło o uzyskanie jego akceptacji dla mojej osoby na jakąś funkcję.
Przed dwoma dniami prorok Izajasz wołał: „[..] Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. [..]”. Iz 50, 4-9a
Psalmista wtórował (Ps 69):
„Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie (...)
Dla braci moich stałem się obcym (...)
czekałem na współczucie, lecz nikt się nie zjawił (...)"...
W latach 80-tych jako lekarz służyłem w strategicznej jednostce wojskowej. Bardzo lubiłem żołnierzy, bo nie byłem w wojsku (wada serca). Za gotowość płacili parę groszy, ale mogłem zrealizować kartki na mięso.
Ponad armia dawała poczucie siły i jedności, ale w tym czasie rozbudowane służby specjalne nie miały kogo łapać, bo wokół byli sami swoi (Ruscy i Polacy kochający okupację). W ten sposób stałem się niewinną ofiarą i tak jest do dzisiaj. Pisałem do Sejmowej Komisji ds. służb specjalnych, ale odpisali, że to nie ich sprawa...
Nie uwierzysz też, co spotkało mnie za obronę krzyża Pana Jezusa w kraju szczycącym się praworządnością, który jest członkiem UE. Kotki mają większe prawa niż katolicy. Da Bóg to wszystko opiszę.
Po wstaniu napłynęło pragnienie zjednania z Panem Jezusem (w Eucharystii), bo wg „Faktów i mitów” tacy jak ja „żywią się białym opłatkiem”, ale dzisiaj nie ma Mszy św. porannej. Po wczorajszym poście nie chcę normalnego pokarmu.
Przez dwa dni nie włączyłem telewizora, ale gorzej było z milczeniem. Pod krzyżem planowałem postawić wielki wazon z pięknymi różami, ale diabeł dał żonie „dobry” pomysł: „trzeba kupić mniejszy, bo w markecie mają tanie róże”. Bestia wiedziała, że dzisiaj róż nie będzie! Czy ja dożyję do jutra?
Nie lekceważ demonów. Nie może podsunąć wódki, seksu to poróżni małżeństwo w sprawie kwiatów dla Zbawiciela. To bardzo proste, ale przeciętny człowiek tego nie zauważy.
Podczas nabożeństwa wieczornego stałem na zewnątrz, bo była rocznica 1-Komunii św. Proboszcz mówił do dzieci o ewangelicznym smutku Pana Jezusa, a to temat dla mistyka! Dlatego Pan Jezus dał nam dzisiaj Chleb Życia i kapłanów. My należymy do Boga, a nawet jesteśmy Jego cząstkami...Mistycznym Ciałem. Powinno się wskazać na potrzebę codziennego spożywania chleba, którego odpowiednikiem dla duszy jest Eucharystia.
Wróciłem na czuwanie. Pięknie przedstawiono Pana Jezusa w ciemnicy. Bardzo pasowała koronka do Ukrytych Cierpień Ciemnicy, ale w naszej parafii nie ma grupy modlitewnej.
Tak przeleciał niezbyt duchowy dzień z rozczarowaniem, bo Pan Jezus nie otrzymał róż tylko tulipany, a właśnie dzisiaj w nocy stanie bezsilny wobec bezprawia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
Podczas wyjścia na Mszę św. poranną pochwaliłem sąsiadkę za wymycie szyb wiaty, a przejście zagrodziła mi śmieciara i natknąłem się na brygadę zamiatającą ulicę.
Po wejściu do kościoła zobaczyłem maszynę czyszczącą, a moją duszę zalała dobra energia. To wynik wielodniowych spowiedzi, rozgrzeszania i oczyszczania dusz. Nie wiadomo dlaczego ktoś ustalił, że u spowiedzi trzeba być co najmniej 1 x w roku, a ludzie biorą dosłownie ten „program minimum”.
Trwa ból, bo wczoraj po spowiedzi zagapiłem się i stałem podczas konsekracji, bo „to Ja was wybrałem, abyście stali”. Dzisiaj złapałem się na tym, że szatan wpuszcza mi złość.
Łatwo go odpędzić odmawianiem koronki do miłosierdzia Bożego, co uczyniłem. „Jak dobrze tutaj u Ciebie, Panie! Jak dobrze w Twojej Świątyni”. Płynie przejmujący śpiew: „To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał”.
Dzisiaj sprzedawczyk zdradza Pana Jezusa. Na pewno lepiej byłoby takiemu nie narodzić się i nie trafić do piekła.
Po Komunii św. pozostałem w kościele i czytałem zadaną pokutę czyli litanię do św. Krwi Pana Jezusa. Zawołania nie mają mocy, bo ułożył je uczony w Piśmie. Brak tam normalnych próśb zwykłego wiernego typu: „Panie obmyj mnie w Swojej Krwi”.
Wracałem do domu...noga za nogą. Nie miałem nawet siły otworzyć ust, a znajomy zagadał o zdrowie i sprawy doczesne. W tym momencie mogę rozmawiać tylko o Bogu. Wysprzątałem przy krzyżu i wyciąłem odrastające krzewy, które zasłaniają Pana Jezusa.
Trafiłem do Domu Pana jeszcze raz, bo dzisiaj jest święto. Przykro mi, że wczoraj wieczorem, a byłem po spowiedzi nie siedziałem w ciszy z Panem Jezusem, bo naprawdę wszyscy Go opuścili. Przenieś się do czasu Śmiertelnej Męki. Przecież większość ginęła podczas samego biczowania.
Bardzo dużo ludzi. Mają szczęście, bo jest trzech spowiedników! Zobacz jak mówi Pan: kapłan dziękuje Bogu za to, że Syn otworzył nam Niebo, a w tym czasie mój wzrok zatrzymuje figura Pana Jezusa, wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem i obraz Adama w Raju.
Komunia św. zalała duszę pokojem. Wracałem w ciszy i radości, że nie opuściłem tego nabożeństwa. Kapłan prosił wiernych, aby pomyśleli o swoich intencjach. Ja przekazałem to nabożeństwo na ręce Matki Bożej, aby wstawiła się za zmarłego brata, który się przyśnił.
Nie znam intencji, ale Pan sprawił, że przed kościołem poprosiłem znajomą, aby przestała męczyć Boga wołaniem o zdrowie, bo z tego powodu boli Go Głowa. Jeżeli chce odczytać intencję to niech patrzy na znaki. Proszę się odwrócić...oto kobieta sprząta, a to oznacza „za sprzątających” z całą masą odmian, bo wielu sprząta z musu, byle jak, w złości lub dla oka, itd.
Nie wiedziałem, że Pan w ten sposób pomógł w odczycie mojej intencji (miałem kłopot), a przecież cały dzień stykałem się z robieniem porządków, trzepaniem dywanów i poduszek. Nawet w klatce jest pięknie i pachnie, bo żona wypastowała posadzkę.
Właśnie nadjechała brygada udrażniająca kanalizację. Przypomniało się zdarzenie sprzed lat, gdy kolega lekarz podczas remontu zezwolił robotnikom wyrzucać z piętra gruz wprost pod nasze umyte okna.
Usunąłem go później za własne pieniądze, bo był moim kierownikiem w przychodni. Zalewał też naszą łazienkę i twierdził, że to nie jego problem, a miał uszkodzony odpływ z wanny. Dobrze, że wybudował sobie dom i wyniósł się na wieki wieków. APEL
- 19.04.2011(w) ZA SPRAGNIONYCH PRAWDY
- 18.04.2011(p) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH ZAMKNIĘTA JEST ŚWIĄTYNIA TWOJA, PANIE
- 17.04.2011(n) ZA NIEGODNYCH SPOTKANIA Z PANEM JEZUSEM
- 16.04.2011(s) ZA TYCH, KTÓRYM PRZEWRÓCIŁO SIĘ W GŁOWIE
- 15.04.2011(pt) ZA KOCHAJĄCYCH JEZUSA PONAD ŻYCIE
- 14.04.2011(c) ZA WIERNYCH BOGU DO ŚMIERCI
- 13.04.2011(ś) ZA OFIARY STALKINGU
- 12.04.2011(w) ZA WSTAWIAJĄCYCH SIĘ ZA INNYMI
- 11.04.2011(p) ZA FAŁSZYWIE OSKARŻONYCH
- 10.04.2011(n) ZA TYCH, KTÓRZY W BOGU POKŁADAJĄ OCALENIE