- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1297
Św. Łukasza
Jeszcze raz przeczytałem art. w „Faktach i mitach” o skrzywdzonym doktorze Grzegorzu Luboińskim, który krytykował środowisko lekarzy oraz nasz samorząd.
W posłudze zamiast Prawa Bożego stosuje się masę przepisów, które nie obowiązują reprezentujących „władzę”. W ostatnich wyborach w 1/3 rejonów był tylko jeden kandydat na miejsce (nieważność wyborów).
Wszyscy działacze po czasie są zasłużeni i odznaczani, a po śmierci ich wizerunki trafiają do izby pamięci ("kaplicy"). Podobny, koreański trend jest też w naszych urzędach. Wchodzisz i od razu zostajesz przestraszony wielkimi zdjęciami lokalnych „przywódców”.
Kolega Grzegorz Luboiński napisał prawdę, bo wskazał na bój o pieniądze, ale nie poradził, bo prawdziwym zagrożeniem jest Przeciwnik Boga. To on poprzez swoich dworaków rozdziela stanowiska i brzęczy trzosem. Zrobisz krok w tym kierunku, trafisz na lep, połkniesz haczyk i już z tych sideł nie wyjdziesz.
Napisałem do niego, bo potrzebuję męża zaufania, ale wątpię, aby list polecony dotarł. Dwóch mówiących jednym głosem to zbyt wielu dla władzy owianej aureolą „mandatu środowiska” i demokracji.
Prosiłem Pana o prowadzenie i miałem ukazane, że w samorządzie lekarskim kluczowymi postaciami są sekretarze...dlatego moje akta kierowane do Rzecznika Praw Lekarzy utknęły u kolegi, który mnie skrzywdził jako prezes, a teraz trwa w kłamstwie i jest sekretarzem oraz przewodniczącym komisji etyki lekarskiej!
Nie mogłem spać w nocy, budziłem się co 2 godziny, a jest wielka mgła, nieprzyjemnie, a nawet niebezpiecznie. Pojechałem na nabożeństwo poranne, bo dzisiaj jest dzień w intencji pracowników sł. zdrowia...czyli także za mnie.
Na ten moment św. Paweł powiedział, że: „(...) Aleksander, brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie (...). 2 Tm, 4, 9-17a
To całkiem inne cierpienie, ale mechanizm krzywdzenia jest podobny. Mnie też wszyscy opuścili, a 24 października mam spotkać się z 22 kolegami, którzy zaocznie skrzywdzili mnie w kadencji 2005-2009. Kotki i ubijany drób mają większa prawa niż lekarz stający w obronie krzyża Pana Jezusa.
W tej intencji trafiłem do spowiedzi, a tak się składa, że dzisiejsze modlitwy wypadną także za dusze zmarłych kolegów. Ponadto pragnę przyszły tydzień zacząć w czystości. Nie chcę mieć w sercu złości, pragnę ugody, bo w ewentualnym odszkodowaniu pomaluję ołtarz w naszym kościele.
Kapłan wskazał na modlitwę do bł. ks. Jerzego Popiełuszki, którego relikwie sprowadzono do naszej parafii. Wiem o tym, bo od dawna czuję opiekę tego kapłana, który zło zwyciężał dobrem.
Pan Jezus powołał dzisiaj jeszcze 72 i rozesłał ich, bo żniwo jest wielkie, a robotników mało. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar), a pokój i dobro zalały serce. Na końcu pieśń „Niechaj z nami będzie Pan”.
Po powrocie zostałem zalany pustką i zwątpieniem, nic nie mogłem uczynić, a chwilami wielki smutek zalewał serce. Napływało niechęć i bezsens, co do ewentualnego spotkania z ORL, a pragnę tam dać świadectwo wiary. To straszny stan.
Ludzie, którzy nie znają Obecności Boga nie wiedzą dlaczego tak się czują. Wielu w takim stanie może popełnić samobójstwo.
Postanowiłem, że wieczorem wrócę na Mszę św. za kolegów z OIL, aby Pan Bóg otworzył ich serca. W wielkim bólu odmówiłem całą moją modlitwę i zdziwiłem się, bo napłynęło natchnienie, aby poprosić o pomoc senatora z naszego rejonu, który jest lekarzem... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1322
Trwa bój o Prawdę, a każdy wyznawca Pana Jezusa jest niewygodny dla sług Kłamstwa. Zdziwiony słuchałem kapłana z Ukrainy, który buduje tam świątynię p.w. Chrystusa Króla. Powiedział, że rozpoczęła się III wojna światowa...wojna z krzyżem Pana Jezusa.
Całym sercem to potwierdzam, bo świadczą o tym ataki na chrześcijan w wielu miejscach świata, a także w mojej ojczyźnie i ja jestem tego dowodem. Katolika możesz dręczyć na różne sposoby, bo dalej jesteśmy traktowani przez władzę jako gorsza część narodu.
Zmorą są zabijający nas słowem. Właśnie poseł RP Janusz Palikot na swoim blogu chwali papieża za pochylenie się nad homoseksualistami. Napisałem komentarz:
<< Panie Pośle Jasiu! (...) ponownie tańczy Pan z diabłem. Spółkujący inaczej lubią Pana, a jako ich prorok zrobił Pan epokowe odkrycie: Kościół Pana Jezusa godzi się na grzeszenie. Oto miłosierdzie w wydaniu „zaprzedanego poganom”... >>
Tam też zostałem zaatakowany przez Elkę, która zarzucała mi, że modlę się, a jestem pusty duchowo. Odpowiedziałem, że:
Nic nie wiesz o duchowości katolickiej i traktujesz modlitwy do Boga Objawionego (o „przejrzenie”) jako prośby wiedźm o zaszkodzenie komuś. Całkowicie nie zgadzam się z tym, że jestem pusty wewnętrznie…jest odwrotnie, bo przeważa we mnie dusza.
Poproszę Ducha Świętego, aby sprawił ujrzenie komu służysz, bo piszesz prosto od demona. Zapytałem jeszcze, co rozumie pod określeniem ‘Prawy Człowiek’ (osoba posła), bo wg mnie jest to człowiek przestrzegający Dekalogu, a nie ten, który buduje „państwo w państwie”...
Dzisiaj, gdy opracowuję tą intencję modlitewną na Onet.pl Kraj Wiadomości „Nasz dziennik”: rejestr deportowanych w IPN...mignięto tylko informacją o wstrząsających danych o Polakach wywożonych do Kazachstanu. Napisałem komentarz:
<< Tak jest, gdy człowiek nie przestrzega Prawa Bożego. To samo jest dzisiaj, bo bolszewizm trwa, a moja umiłowana ojczyzna jest "czyszczona" (w analogii do kamienic). W krótkim czasie zorganizowano państwo gangsterskie. W sposób "ruski" łamie się prawa Polaków: policja "myli" się i robi przeszukanie mieszkania, komornik nie ma Peselu i licytuje "naznaczonego", zabójstwo to pobicie, itd... >>
Kolegę Grzegorza Luboińskiego pognębiono - mimo wielkiego dorobku naukowego - za mówienie o bożku ‘posiadanie’, który dla wielu lekarzy jest przewodnikiem w ich życiu. Jego symbolem jest mercedes lub lexus. Przeczytaj wywiad w „Fim”: „Lekarz przeciw lekarzom”. Powie ktoś, że mistyk zaleca „Fim”, ale Pan Bóg mówi do nas przez wszystko.
Na Mszy św. wspomniano męczennika Ignacego Antiocheńskiego, którego w 107 roku rzucono na pożarcie lwom w rzymskim Koloseum. Teraz mordują nas opętani dżichadyści i podobni do nich w Indiach, a jeszcze żyją ludzie pamiętający Rewolucję Październikową i wyczyny towarzyszy po wojnie, które trwają!
Ich namiastka będzie pokazany dzisiaj (o 21.35) film o ks. Jerzym Popiełuszce „Wolność jest w nas” z przejmującą grą Adama Woronowicza. Za co go porwano i torturowano w opuszczonym forcie? Za słowa Prawdy. Porażał płacz wiernych w kościele św. Stanisława Kostki. Miałem kiedyś łaskę trafić tam z wycieczką i o 15.00 byłem na Mszy św.
Rozproszenia, bo złapano ruskich szpiegów i jest poruszenie wśród moich „aniołków”, które przez tyle lat marnują siły i środki z udawaniem wierzących.
Kapłan podał mi wielką, trójkątną Eucharystię nie mieszczącą się w ustach! Wszystko zostało odwrócone, a pokój zalał serce.
Wróciłem do kościoła na zakończenie modlitwy różańcowej, a moje serce zalała radość Boża. Przyjąłem Eucharystię, a podczas wychodzenia z kościoła zostałem zatrzymany przez anioła na Mszy św. wieczorne.
Dopiero wówczas dotarły do mnie słowa Pana Jezusa (Łk 12,1-7), że "nie ma nic tajemnego, co by się nie stało wiadome". Wiem o tym, bo modlę się w sercu, a Bóg to odbiera. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że odbierane są nasze myśli.
Pan mówił też, abyśmy nie bali się tych, „którzy zabijają ciało (...) Bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1240
Po wczorajszym dniu pełnym cierpienia poczułem lekkość i radość w przybyciu do kościoła. W życiu duchowym tak jak w psychicznym czy fizycznym mamy normalne falowanie. To sprawia, że nasze życie nie jest nudne.
Dobrze, że wróciłem po samochód, bo zaczęło padać, a przez to podjechaliśmy z żona pod „mój” krzyż. Ja zapaliłem lampkę, a ona została zadziwiona pięknem kwiatów, które posadziła Panu Jezusowi.
Św. Paweł na przywitanie powiedział od Ołtarza Pańskiego: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym (...) W Nim bowiem wybrał nas (...) abyśmy byli święci i (...) przeznaczył nas dla siebie (...) ku chwale majestatu swej łaski (...) oznajmił tajemnicę swej woli (...) aby wszystko na nowo zjednoczyć (...)". Ef 1, 1-10
Na ten moment w mojej radości psalmista dodał: „Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie. Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda. (...) Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”. Ps 98, 1-6
Wszystko prysło po spożyciu śniadania, bo ciało stało się ciężkie i ospałe. Nawet nie miałem przyjemności czytania prasy, ale wzrok zatrzymywały tytuły: Ryszard Kalisz nie mieści się w samochodzie, Wojciech Mann nie może chodzić.
Przypomniał się też proboszcz żartujący na Mszy św. ze swojej śmiertelnej tuszy, mdlejąca w kościele, chorzy na wózkach inwalidzkich, pozbawiony kończyn, którego ojciec nosi na rękach, spotkany sąsiad z protezą nogi, a w telewizji będę oglądał JPII z parkinsonizmem mdlejącego na klęczniku.
W drodze na pocztę spotkałem znajomą, która „umarła” w czasie operacji. Ja znam opisy tych stanów i mówiłem jej, co przeżywała. Potwierdziła wielką lekkość w duszy, słodycz i pokój, nagłe oddalenie wszelkich ważnych spraw. Znalazła się przed osądzającymi ją wśród których byli zmarli z rodziny, którzy zastanawiali się nad jej losem. Została odesłana do ciała i była nieprzytomna przez kilka dni.
- Co powiedział Bóg do Pani przez to zdarzenie?
- Wiem, że jesteśmy po śmierci!
- W takim razie: jaki cel jest naszego życia?
- Dalsze życie!
Podpowiedziałem jej, że tym celem jest zbawienie czyli powrót do Nieba, do Domu Ojca, bo mamy tylko trzy wyjścia: piekło, czyściec i niebo.
- Od kogo zależy nasz powrót do Ojczyzny Niebieskiej?
- Od Boga!
- Nasz powrót zależy od naszej wolnej woli, otwarcia serca, które zostanie zalane łaską, bo Bóg nie nawraca nas przy pomocy miecza...daje nam różne cierpienia, abyśmy się przebudzili. Zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. ale będzie jej trudno oderwać się od okienka w którym czuwa nade mną.
Cały dzień trwała słabość ciała, nic nie dawała drzemka, nie mogłem pisać i czytać, ale to nie wynikało z kuszenia, ale z samej niemocy ciążącego ciała. Także modlitwa była niemożliwa.
W takim stanie wróciłem do kościoła na zakończenie modlitwy różańcowej, przyjąłem ponownie Eucharystię i zostałem pobłogosławiony Monstrancją. Po powrocie padłem i dalej drzemałem.
Dzisiaj, gdy opisuję tą intencję jestem wyspany i czuję się dobrze, a z kubka kawy patrzy aniołek z napisem „silny fizycznie”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1222
Przed snem czytałem aktualny numer „Królowej Różańca Świętego” z artykułem o objawieniu Królowej Wszechświata i biednych Dusz Czyśćcowych. Tą łaskę otrzymały cztery dziewczynki idące do kościoła w Heede (blisko granicy holenderskiej), a objawienie trwało od 2 lutego1938 - 3 listopada1940 (szczyt władzy Hitlera).
Początkowo nie wierzono im, a gestapo umieściło je w szpitalu psychiatrycznym. Ten artykuł przypomniał mi o wołaniu dusz czyśćcowych o pomoc, a zarazem dowiedziałem się, że niektórzy przywołują je i dają świadectwo ich wstawiennictwa.
W nocy przebudził mnie sen, bo przyśniła się zmarła z którą pracowałem w przychodni oraz źle wyglądająca dusza matki ziemskiej. Zdziwiony stwierdziłem, że panują egipskie ciemności i zrozumiałem kruchość tego, co posiadamy, a szczególnie pokoju.
Nagle jesteś oderwany od wszelkiej informacji i nawet nie wiesz czy nie zbombardowano naszej stolicy. W wyobraźni przeniosłem się na Ukrainę „wyzwalaną” przez cara Putina.
Opisuję to jako znaki pomagające w późniejszym odczycie intencji modlitewnej. Wiedziałem, że dam wsparcie duszom czyśćcowym, a zarazem poproszę o ich przybycie 24.10.2014 o 13.45 do Okręgowej Rady Lekarskiej, gdzie mam się spotkać z Inkwizycją Nieświętą, która za obronę krzyża zawiesiła mi prawo wyk. zawodu lekarza.
Pragnę odzyskać poniesione koszty za które chcę odmalować ołtarz w naszym kościele, bo proboszcz realizował wszystkie „dobre pomysły”, a nie uczynił tego przez 10 lat.
Św. Paweł upomniał nas, że z ciała rodzi się: „nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne”.
Ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają nie trafią do Królestwa Bożego. „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie”. Ga 5, 18-25
A Pan Jezus wskazał faryzeuszy, którzy nakładają na lud wielkie ciężary, a sami nic nie czynią!
Trwa bój pomiędzy siłami ciemności i Światła. Szkoda, że nie mówi się o przeciwniku Boga. Nie można prowadzić skutecznej wojny bez rozpoznania przeciwnika. Nawet biskupi w kazaniach nie wspominają o szatanie, który nienawidzi Matki Jezusa oraz Jej wyznawców.
Zły kusił, abym nie poszedł na Mszę św. wieczorną z późniejszą modlitwą różańcową oraz błogosławieństwem Monstrancją i ucałowaniem sprowadzonych relikwii JPII.
Wszystko trwało 2 godziny, a ja klęczałem bez wysiłku. Po ucałowaniu relikwii otrzymałem obrazek JPII trzymającego wielką Monstrancję. Eucharystia ułożyła się w łódź, a to wielka łaska wskazująca na pomoc i ochronę wśród burz życiowych.
W sobotę, po ostatecznym odczycie intencji - w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę. Trafiłem na ławkę, której oparcie było złośliwie uszkodzone. Naprawiłem je, a to znak, że mam wołać za dusze cierpiące przeze mnie w czyśćcu (dać im wsparcie).
Zarazem wiem, że one przyjdą mi z pomocą, której nie otrzymałem nawet od Rzecznika Praw Lekarzy i nie wiem jak się bronić... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1368
Po przebudzeniu pisałem od 4.00 do pierwszej Mszy św. a właśnie mój Profesor Teologii mówi od ołtarza, że wolność Bożą dał nam Chrystus. Zaleca też, aby nie poddać się ponownie pod jarzmo niewoli, bo „obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość”. Ga 5, 1-6
Przetłumaczę to na moją łaskę, bo język św. Pawła nie nadaje się dla ludu pracującego miast i wsi. Mówiąc krótko: w naszym życiu mamy postępować wg woli Boga Ojca („bądź wola Twoja”).
Służysz Bogu lub demonowi, a wówczas daremny twój trud, bo w życiu codziennym nie uzyskasz błogosławieństwa i nie wejdziesz bezpośrednio po śmierci do Królestwa Niebieskiego. Teraz, gdy opracowuję tą intencję zdziwiłem się, że jest tak poważna, bo wielki trud Izraelitów idzie na marne!
Psalmista prosił: Niech Twoja łaska zstąpi na mnie, Panie. (...) Prawa Twego zawsze strzec będę po wieki wieków. (...) I będę się weselił z Twoich przykazań, które umiłowałem”. Ps 119
To jakby Testament Boga dla każdego z nas. Poproś o łaskę wiary i umiłuj Prawo Boże, a nie ludzkie drobiazgowe zalecenia lub przymusowe kiwanie się!
Pan Jezus w swojej Słodkiej Dobroci zaprowadził mnie także na początek mojego dziennika (rok 1988), gdzie moja dusza szukała Boga, a ja chodziłem po bezdrożach z zasłoniętymi oczami. Tak trafiłem na „Zarys filozofii spotkania” Jerzego Bukowskiego, Buddyzm oraz wiersze Sandora Petofiego...sam też pisałem.
Dosłownie przed chwilką edytowałem wpis na WolaBogaOjca.blog.pl Wreszcie nie wiemy... To dyskusja z 17 lipca 2013 r. na sporniak.blog.onet.pl, gdzie Artur Sporniak redaktor „Tyg. powszechnego” próbował rozstrzygnąć jakie jest Ostateczne uzasadnienie wiary i niewiary...
Nie poradził biedak, bo nie ma łaski wiary, ale mędrkuje udając katolika. Wywołał tylko kłótnię i zgorszenie. Zobacz jak Pan Jezus pokazuje mi trudzących się nadaremnie.
Nawet Ewangelia dotyczyła tej intencji, bo Pan Jezus zaproszony na poczęstunek wskazał na daremny trud faryzeuszy, którzy zalecają przestrzegane Prawa: „(...) dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy (...) dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste". Łk 11, 37-41
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb, a Ciało Pana Jezusa rozpuściło się w ustach i zamieniło w „mannę z nieba”. Bardzo lubię ten znak, bo to zapowiedź pokoju i obdarowania przez Boga w różny sposób. Podziękowałem Panu Jezusowi za pomoc w zapisach i w uniesieniu - ze śpiewającą duszą - podjechałem pod krzyż, ale okazało się, że lampka jeszcze płonie.
Tak chciałbym pomalować ołtarz w moim kościele, ponieważ mamy automatyczne bramy i oświetlenie tablicy ogłoszeń...na pilota, ale zapomniano o miejscu, gdzie przebywa Pan Jezus, Syn Boga Żywego (Tabernakulum). Nie ma też świeżej wody świeconej...nic nie dała wymiana kropielnic, bo trzeba wymienić, ale posługującego.
Wyszedłem na modlitwę i wołałem w bólu, a przepływały obrazy zakładów, gdzie nie płacą na czas pensji, rolnicy przewożący jabłka (zadłużeni w bankach), zgarniająca opadające liście oraz budujący kawałek drogi, a tam ma być parking...tak też powstał u nas teatr i teraz straszy.
Wzrok zatrzymała wyrzucona książka (”Literatura”), gdzie znalazłem wstrząsający wiersz Marii Konopnickiej „Wolny najmita”, któremu „jedno ziarno wydają trzy kłosy”. Ja sam trudziłem się nadaremnie, bo napisałem list do kolegi lekarza, ale poczta nie przyjęła...
Wróciłem do kościoła na ostatnią cząstkę różańca „Pan Jezus umiera na krzyżu”, a „patrzyła” Golgota z łotrami. Lud śpiewał a cappella piękne pieśni, a pokój zalewał moje serce i duszę.
Eucharystia ponownie zamieniła się w „mannę z nieba”. Zobacz jak atrakcyjny jest każdy dzień mojego życia... APEL
- 13.10.2014(p) ZA OFIARY OPĘTANYCH PRZEZ WŁADZĘ
- 12.10.2014(n) ZA TYCH, KTÓRYM OTWORZONO NIEBO
- 11.10.2014(s) ZA POŚWIĘCONYCH NIEPOKALANEMU SERCU MARYI
- 10.10.2014(pt) ZA ROZPRASZAJĄCYCH WIARĘ
- 09.10.2014(c) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI BOGU, ŻE ICH NIE ZAWIEDZIE
- 08.10.2014(ś) ZA GŁOSZĄCYCH EWANGELIĘ CAŁEMU ŚWIATU
- 07.10.2014(w) ZA ZATWARDZIAŁYCH GRZESZNIKÓW
- 06.10.2014(p) ZA SPRZEDAWCZYKÓW
- 05.10.2014(n) ZA MIŁOSIERNYCH W CODZIENNOŚCI
- 04.10.2014(s) ZA PANÓW ŻYCIA I ŚMIERCI