- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1232
Contra spem spero
W śnie załatwiałem jakiś pogrzeb o którym zawiadomiła mnie zmarła matka ziemska. Zerwałem się w poczuciu czekających mnie kłopotów, bo jutro mam spotkać się z kolegami w Okręgowej Radzie Lekarskiej, gdzie dalej jest 22 lekarzy, którzy w kadencji 2005-2009 stanęli po stronie psychiatry z Gdańska powalającego krzyż Pana Jezusa.
W modlitwach prosiłem o prowadzenie, pomoc i ochronę w tym tygodniu, bo nie wiedziałem czy mam spotkać się z tą Inkwizycją Nieświętą, gdzie znęcający się nade mną od 7 lat zawsze mnie poniżali. Trwa wojna z wiarą, a wielu antykrzyżowców mieni się katolikami - wśród nich są także przebrani w białe fartuchy.
Koledzy jako funkcjonariusze publiczni zakochali się we władzy i uwierzyli, że są niezastąpieni - nie widzą swojego zaślepienia i tkwienia w kłamstwie. Zrobisz jeden zły krok, wpadniesz w sidła i nigdy z tego labiryntu nie wyjdziesz. Przykładem jest premier Donald Tusk, który biega zamiast być w Sejmie RP.
Na ten moment Pan Jezus powie dzisiaj: „"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. (...) doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam (...)". Łk 12, 49-53
Sługa Pana Jezusa w boju o Prawdę nie ma „pleców”, a ewentualni obrońcy wstydzą się przyznać na forum do wiary i Boga. Preferowany jest faryzeizm, wiara na pokaz dzierżących władzę i obrzędowość z której zawsze można się wytłumaczyć.
Św. Paweł przekaże, że Pan Jezus wzmocni we mnie „siły wewnętrznego człowieka”, a „mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy”. Ef 3, 14-21 Natomiast psalmista zawoła (Ps 33): „Pełna jest ziemia łaskawości Pana. (...) On miłuje prawo i sprawiedliwość, ziemia jest pełna Jego łaski".
Ja wiem o tym, ale cała trudność polega na naszej niecierpliwości i trudności wsłuchania się w natchnienia. Dzisiaj Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar) i tak się stało, bo otrzymałem wielką pomoc w moich kłopotach:
1) przez 3 dni przygotowywałem materiały, które przydały się dzisiaj, bo kłamców nie interesują ich bezeceństwa, ale wciąż chcą badać moją chorobę psychiczną czyli miłość do Pana Jezusa.
2) utwierdziła mnie w tym rozmowa telefoniczna z lekarką-stomatolog, którą specjalnie „zrobili” sekretarzem rady, a to bardzo ważna funkcja w „mieszaniu”! Ponadto koleżanka jest wśród tych, którzy skrzywdzili mnie zaocznie. Ja o ugodzie, a ona o badaniu przez psychiatrów...to już nie jest sprytne, ale głupie. Można to odwrócić...ona o psychiatrze, a ja o prokuratorze.
3) nie odpisał mi lekarz Grzegorz Luboiński, bo potrzebowałem męża zaufania (przypuszczam, że list polecony nie dotarł), a senator Stanisław Karczewski odpowiedział 5 minut przed rozpoczęciem posiedzenia...
4) proboszcz obiecał interwencję, ale tylko w islamie bronią swoich wyznawców.
5) Rzecznik Praw Lekarzy w NIL nawet nie potwierdził przyjęcia sprawy, bo jako funkcjonariusz publiczny musiałby zawiadomić prokuraturę.
6) Napłynęło, aby wysłać płytę z bezeceństwami do lekarza reprezentującego nasz rejon - niech w moim imieniu przemówią fakty, bo wszystko jest ukrywane...
W wielkim bólu odmówiłem całą moją modlitwę za wierzących wbrew nadziei. Mogę powtórzyć słowa św. Pawła: w „mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili (...) Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie"... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1274
Wczoraj, późnym wieczorem miałem natchnienie, aby w mojej sprawie jeszcze raz poprosić o pomoc senatora z naszego rejonu, lekarza Stanisława Karczewskiego. Wcześniej nawet nie pomyślałem o tym, a zna przyczynę konfliktu (bój o krzyż), ale kręci się przy samorządzie lekarskim i broni tej skompromitowanej struktury.
Rano byłem bardzo słaby i senny, ale przeważyło pragnienie podziękowania Bogu za wszystko i zerwałem się na ostatnią Mszę św. W drodze rozpraszali czuwający nade mną, bo trwa wojna wywiadów, ale ja nigdy nie miałem z tym nic wspólnego.
Wielu z nich jest nad grobem, ale wciąż celem ich życia jest „łapanie szpiegów”. To pokolenie musi wymrzeć, bo wśród młodych nie ma już tylu służących z serca opętanej władzy.
Wiem jedno, że rozpoczęła się III wojna światowa, a to „bój nasz ostatni”, ale o krzyż. Jeżeli powala go bezkarnie lekarza psychiatra, dyrektor, biegły sądowy, członek partii rządzącej, mocny w policji...to faktycznie jest to znak, że w mojej ojczyźnie są siły, które mogą zaatakować chrześcijan bez pardonu.
Czy nasze domy są oznaczone? Czy są już sporządzone listy proskrypcyjne? To nie są żarty, bo moja krzywda jest tego dowodem. Czy jeszcze za mojego życia nastąpi ponowne przybycie Pana Jezusa, ale już po Swoich?
Wówczas zgaśnie słońce, a na Niebie ukarze się krzyż z Panem Jezusem. Z Jego św. Ran wypłynie Światłość...dreszcz prawdy przepłynął przez ciało, a łzy cisnęły się do oczu.
Dlatego mamy czuwać, ale Mąciciel nasze siły i środki kieruje na wymyślonych wrogów. Dobrze wie, że trzeba dzielić Polaków...”śledzić, prowokować i likwidować”. Czym właściwie zajmujemy się? Piszę, a na Krajowej Konwencji Wyborczej PSL oklaski na stojąco zbiera Jarosław Kalinowski, a ich szef mówi, że: „dzisiaj pół Europy pyta, kim jest ten Piechociński”...
Kuba Wstrętny z „SS” broni uczuć religijnych pastafarian...pasowałby mu nocnik na głowie, a marszałek Sejmu RP Radosław Sikorski gada coś od rzeczy, bo stracił pamięć, a „szczujnia dziennikarska” wg posła Stefana chce go za to odwołać.
Powinien być zbadany przez neurologów i psychiatrów, bo tak właśnie zaczyna się otępienie, a na takim stanowisku musi pracować człowiek sprawny psychicznie. Natomiast król Europy Donald Tusk zamiast być w Sejmie RP biega sobie z ochroniarzami. Nie posłuchał mnie w 2008 roku i nie zrezygnował ze swego stanowiska...źle skończy, a po śmierci będzie miał wielkie kłopoty!
Poganie nawet nie pomyślą o posiadaniu duszy, a później pchają się na Powązki, bo pragną, aby nie zaginęła o nich pamięć! Nie wiedzą, że w ten sposób sami wykluczają się z powrotu do Królestwa Niebieskiego.
Podczas całej Mszy św. napływały rozproszenia od złego, rozmyślałem i monologowałem wewnętrznie, bo w piątek czeka mnie spotkanie z Inkwizycja Nieświętą w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie.
Dzisiaj Pan Jezus mówił o sługach i padły słowa: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą". Łk 12, 39-42
Wszystko odmieniła Eucharystia. Dzisiaj Ciało Pana Jezusa unosiło się w ustach, chwilami Go nie czułem, to wprost Święta Woalka na wietrze, która po czasie została zwinięta na pół, na ćwierć i stała się Manną z Nieba. Ta „fizyczna” mowa Ciała Pana jest wielką łaską, bo zapowiada pokój oraz jakieś obdarowanie duchowe, radości najwyższego lotu lub wydarzenia, których nie mogę przewidzieć.
Wyszedłem i odmówiłem moją modlitwę, a po powrocie na zakończenie nabożeństwa różańcowego popłakałem się podczas błagalnej pieśni do Matki Bożej o Jej wstawiennictwo. Zostałem pobłogosławiony Monstrancją, a Eucharystia zwinęła się w ponowny „dar”.
Smutek zalał serce, ponieważ wielka jest moc szyderców i bluźnierców...od głupich żartów młodzieży, która podczas zawołań modlitewnych pukała w ławkę (małpując spowiednika) poprzez kolegów lekarzy, którzy na spotkaniu ze mną w ORL powtarzali: „niegodny, niegodny” (jak podczas Eucharystii) do Judaszów wśród których są nawet kapłani. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1232
Dobry sen bez koszmarów to wielka łaska. Wczoraj nie miałem werwy do pisania, a dzisiaj jest odwrotnie...chciałbym cały oddać się Panu Jezusowi, bo świat żyje tylko rzeczywistością przyrodzoną.
Trafiłem na Mszę św. o 6.30, ale trwały rozproszenia, bo po wczorajszej spowiedzi zły wpuszczał mi „działaczy” z Izby Lekarskiej. Nie docierały czytania i tak było do Eucharystii, która ułożyła się „ochronnie” (parasol), a później kunsztownie powyginała na brzegach.
Wszystko odeszło, a to dowód kuszenia przez złego, który psuje spotkania z Panem, bo w mózgu nie mamy zapory antyspamowej. Sami nie możemy sobie z tym poradzić, bo nasza inteligencja jest nędzna w stosunku do upadłego Archanioła.
Później miałem wielki kłopot w odczycie tej intencji, a był już piątek (24.10.2014)! Dla poszukujących drogi opiszę ten moment, bo jest to przykład instruktażu odczytywania woli Boga Ojca.
1. Mamy jakiś problem, ale tutaj dotyczy modlitwy. Pierwotnie myślałem, że ten dzień poświecę: „za czekających na powrót Jezusa”, bo Pan Jezus (Ew. Łk 12, 35-38) mówił dzisiaj o potrzebie naszego czuwania i oczekiwania na Jego ponowne przyjście:
"Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. (...) Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.
Druga moja decyzja dotyczyła: ”żyjących sprawami tego świata”, bo zrobił się szum po słowach Radosława Sikorskiego o propozycji Putina do Tuska o rozbiorze Ukrainy. Dyżurujący poseł Stefan natychmiast stwierdził, że Putin żartował! Wiedz jedno, że szatan i jego wysłannicy nie mają poczucia humoru.
2. Postanowiłem iść na nabożeństwo różańcowe i w drodze modlić się za ten dzień, ale nie znałem intencji. W pośpiechu szukałem jakiegoś zaczepienia: podziały, prawda i fałsz, ten i tamten świat. Napłynął oglądany program „Sprawa dla reportera”, gdzie red. Jaworowicz była u płaczącej kobiety nękanej przez męża.
3. Natchnienie sprawiło, aby zajrzeć do dzisiejszych słów św. Pawła: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur, wrogość”. Ef 2, 12-22
Natychmiast znałem intencję modlitewną: za oddzielonych murem wrogości. Nawet napłynęły obrazy murów dzielący ludzi (Berlin, Izrael/Gaza, Ukraina/Federacja Rosyjska). Przypomniał się Jarek z TVN 24, który od rana bronił gnębionego Darskiego i Behemoth’u („bestii”) oraz prezydent „Zgoda buduje”, który chce postawić zabitym w Smoleńsku pomnik, ale na spotkanie w tej sprawie zaprosił tylko „samych swoich” (tych, co nie dochodzą prawdy).
Tak się składa, że w tym czasie debatowano w Okręgowej Rady Lekarskiej o mojej chorobie (wierze i obronie krzyża Pana Jezusa).
4. W radości wyszedłem na nabożeństwo. Jakby na znak z Nieba podleciały do mnie dwa gołąbki, a w kościele znalazłem miejsce i przywitał mnie Pan Jezus w Monstrancji oraz zapach kadzidła. W pewnym momencie odczułem przez 1-2 sekundy Świątynię Boga w Niebie, a sprawiły to kwiaty i zawołania kapłanów przy Ołtarzu Pańskim.
Eucharystia ponownie kunsztownie zawinęła się na brzegach i ułożyła w dar, a w drodze powrotnej kontynuowałem moje wołanie modlitewne... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1306
Zerwałem się o 7.10 i chciałem „rozmyślać”, a dodatkowo ciągnęło łóżeczko oraz stały trick Mąciciela: „pójdę na nabożeństwo wieczorem”, ale od mojego anioła stróża napłynęło ostre: „nie rozmyślaj!”
Dobrze, że posłuchałem się i zdążyłem na Mszę św. o 7.30, ponieważ wieczorem złapie mnie migrena i pozostanę w domu. Oprócz mnie na spotkaniu z Panem Jezusem były cztery osoby z rodziny zmarłego, a później doszli moi opiekunowie.
Od ołtarza z ziewającym kapłanem płynęły słowa mojego Profesora, że byłem umarłym z powodu występków i grzechów, bo żyłem wg sposobu doczesnego świata oraz ducha synów buntu...Władcy mocarstwa powietrza!
Ułożyłem to „po mojemu”, a zadziwienie budzi określenie Szatana. Mówiąc prosto: chodzi o życie: „róbta, co chceta...mata, co chciałyśta” czyli spełnianie żądz i zachcianek ciała. Chrystus przywrócił mnie do życia, a sprawiła to łaska wiary, która nie wynika z uczynków, ale "jest darem Boga (...) aby się nikt nie chlubił”. Ef 2, 1-10
Pan Jezus w tym czasie ostrzegał: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia". Największy bogacz może zmarnieć w krótkim czasie, a jeszcze tej nocy mogą zażądać każdej duszy, która ma być bogata, ale przed Bogiem. Łk 12, 13-21
Wielkość bogactwa jest nieważna, bo przecież zabijają się o miedzę, a w mojej rodzinie nie chcą dać mi należnej cząstki spadku.
Przed kilkoma dniami prosiłem Boga, aby zetknął mnie z sąsiadem, który strasznie kaszle i dusi się z powodu palenia papierosów, bo pragnę mu pomóc.
Zdziwiłem się, gdy wszedłem wprost na niego i ponownie poprosiłem, aby zaczął rzucanie palenia od tego piątku, a ja będę wspomagał go modlitwą. Dałem mu świadectwo z odjęcia przez Boga mojego nałogu.
Tłumaczyłem mu rzucanie palenia jako przyjęcie cierpienia w intencji pokoju na świecie na ręce Matki Bożej. Zaczynamy od piątku i nie rezygnujemy w upadku. Tylko piątek, później dodajemy środę (ja poszczę, a on nie będzie palił papierosów)...po czasie dorzucamy poniedziałek, a później depczemy to zniewolenie.
Popłakałem się z powodu szybkiego spełnienia mojej prośby i od razu poznałem intencję tego dnia. Przypomniały się sceny z uzależnionymi od alkoholu, a to podobne nieszczęście z którego jest trudno wyjść samemu.
Chciałbym taką grupę prowadzić do Boga, ale trzeba wyjść do nich na rogi ulic i wziąć za rękę. Trzeba cierpliwości i modlitw bez odrzucania pogrążonych nieodwracalnie, bo Bóg może dokonać na każdym uzdrowienia duchowego (nawrócenia), a to jest warunek wyjścia z pułapki.
Wprost boję się takiej łaski...aż dreszcz przeszedł przez ciało. Przypomina się jedno ze spotkań: och! patrzcie, patrzcie...to jeszcze żyjemy! Śmieliśmy się wspólnie, bo już wcześniej namawiałem tych drinkerów, aby drgnęli ku Bogu...poprzez wołanie o pomoc do św. Łotra!
Palaczowi dałem świadectwo wiary...mnie odjęto nałóg i on powinien też o to prosić. Muszę zawieść go do przychodni i Pan sprawi, że spotkamy się ponownie, bo zawołała go żona (demon czuwa nad takimi).
W bólu rozrywającym serce, a można powiedzieć, że w rozpaczy zacząłem odmawiać moją modlitwę. Tego nie można przekazać żadnym językiem.
Na ten moment pasują słowa z „karteczek” (podobnie jak JPII zapisywałem różne przeżycia)...z początku mojego nawrócenia, gdzie wołałem do Boga, ale w miejsce mojej osoby wstawiłem tego biedaka:
Panie! Tylko Ty możesz go zmienić.
Panie! Daj mu uzdrowienie ciała i ducha!
Panie! Wejdź do jego serca i bądź jego Zbawicielem. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1255
Zerwał mnie sen w którym wypełniałem dokumenty, pojawił się kierownik pogotowia i przelotnie rozmawiałem z zabieganą dr Ewą ("ciotką Polką"), która obiecała załatwić moją sprawę. To sen "do przodu", bo jestem zaproszony na posiedzenie Inkwizycji Nieświętej w OIL w W-wie.
Usiadłem i skończyłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a napłynął obraz sadowników (frajerów wg ministra rolnictwa), spotkanie prof. Bogdana Chazana w kościele św. Józefa w Toruniu (napadniętego podobnie do mnie) oraz lekarz Grzegorz Luboiński, który krytykował nasze środowisku, a nie wolno, bo nasza korporacja i jej władza jest święta...jak w Federacji Rosyjskiej.
Piszę to dlatego, bo w tych dniach jestem intensywnie kuszony. Jak to się odbywa? Budzisz się, a w twojej słabości demon podsuwa ci „wrogów”, a to koledzy lekarze, moi bracia, którzy „nie wiedzą, co czynią”.
Na ten moment włączyłem „Teleexpress”, ale nie zauważyłem, że to była TVN 24, gdzie aktor Emilian Kamiński pięknie mówił o ks. Jerzym Popiełuszce. Ten kapłan był drobnym człowieczkiem i miał zwyczaj przytulania ludzi. Aktor zapamiętał dobrą energię, która od niego wówczas płynęła. W swoim teatrze urządził ołtarzyk ku jego czci, bo był dobry i ludzki.
Wyszedłem na Mszę św. o 12.00 na której nastąpi intronizacja jego relikwii i musiałem omijać wiernych władzy ludowej, bo właśnie złapano „ruskich szpiegów”, a krzyku co niemiara. Ja w takiej bajki nie wierze jak Giertych i Kalisz, bo nadal trwa przyjaźń polsko-radziecka.
Już myślałem, że jestem na prostej, a spod ziemi wyrósł nasłany o pożyczenie 10 zł! Upadłem, bo nie dałem mu tych groszy, a przypomniała się naiwna scena z filmu, gdzie ks. Jerzy oddaje komuś swoje buty. W złości chciałem wrócić do domu, ale w rozproszeniu stałem na nabożeństwie na zewnątrz kościoła.
W tym czasie miałem pokazane nękanie Pana Jezusa i „poddawanie próbom”. Właśnie „faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by pochwycić Jezusa w mowie”, bo jest prawdomówny, nie ogląda się na osobę ludzką i naucza w prawdzie drogi Bożej.
Zobacz ich fałszywe przymilanie się, aby lecieć z donosem do okupanta: „Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?" Pragnęli zrobić ze Zbawiciela rewolucjonistę, ale zawiedli się, bo Mądrość Boża wszystko przenika.
- "Czemu Mnie kusicie, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową. (...) Czyj jest ten obraz i napis? (...) Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga". Mt 22, 15-21
Po Eucharystii pocałowałem relikwię błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, którego bliskość czuję w tych dniach...tak jak Jana Pawła II.
W tym czasie spotkałem matkę ciężko chorego syna za którego wcześniej modliłem się. Przybyła z odległej wioski z wnuczkami i synową prosić Boga poprzez wstawiennictwo błogosławionego. Wszyscy na kolanach całowali jego relikwię.
Z wielką mocą przekazałem jej, aby nie zwątpiła, bo to czas próby. Wracałem całkowicie odmieniony i zadziwiony, bo nagle miałem podaną intencję.
W telewizji Trwam trafiłem na apel polskiego kapłana z Ukrainy, który prosił o wsparcie finansowe, bo buduje tam świątynię Chrystusa Króla. Ja jestem na końcu wszystkich proszących o wsparcie, bo odpowiedzialni za moje prawa opuścili mnie, a nawet napadli w dobrze zorganizowanej grupie... APEL
- 18.10.2014(s) ZA LEKARZY KRZYWDZĄCYCH LEKARZY
- 17.10.2014(pt) ZA NARAŻAJĄCYCH SIĘ WŁADZY
- 16.10.2014(c) ZA TYCH, KTÓRYM CIĄŻY CIAŁO
- 15.10.2014(ś) ZA DUSZE CIERPIĄCE PRZEZE MNIE W CZYŚĆCU
- 14.10.2014(w) ZA TRUDZĄCYCH SIĘ NADAREMNIE
- 13.10.2014(p) ZA OFIARY OPĘTANYCH PRZEZ WŁADZĘ
- 12.10.2014(n) ZA TYCH, KTÓRYM OTWORZONO NIEBO
- 11.10.2014(s) ZA POŚWIĘCONYCH NIEPOKALANEMU SERCU MARYI
- 10.10.2014(pt) ZA ROZPRASZAJĄCYCH WIARĘ
- 09.10.2014(c) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI BOGU, ŻE ICH NIE ZAWIEDZIE