Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

04.02.2015(ś) ZA POZBAWIONYCH ŁASKI BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 2015
Odsłon: 1177

    Pan Jezus pokazał mi stan tych, którzy utracili łaskę, a pozbyli jej sie sami. To przypomina sytuację syna, który coś spsocił i wie, że nie należy mu się pochwała, nagroda, przychylność, a nawet jest mu nieprzyjemnie spotkać ojca i spojrzeć mu w oczy.

    Jakby na znak z półki segmentu spadł na ziemie wizerunek św. Józefa z Dzieciątkiem „Opiekuna mojej rodziny”. Przypomniało się czytanie z 25.01 ze słowami św. Pawła zalecającego: „aby ci, co mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, co (...) używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali”. 1 Kor 7, 29-31

   Wokół szaleje bożek seksu, ale większą radość uzyskasz z wyrzeczenia i życia w czystości. Łatwo zrozumiesz to na porównaniu uczty na granicy obżarstwa i postu duchowego w intencji pokoju na świecie. Nie pojmie tego człowiek pragnący spełniać zachcianki swojego ciała, bo „żyje się tylko raz”, ale trzeba dodać, że wiecznie.

   Pomyśl o stanie ludzi, którzy pragną życia grzesznego i czynią to „zawodowo”. Po czasie stają się trupami duchowymi, bo żyją gorzej od zwierząt...                                                                       

   Przybyłem na Mszę św. poranną z nadzieją przystąpienia do spowiedzi, ale nie było kapłana. Wówczas widzisz, co oznacza łaska Boga. Smutek zalał serce, popłakałem się, ponieważ nie mogę przystąpić do Eucharystii...ja nie mam grzechu w pojęciu ludzkim, ale powinienem iść za wyrzeczeniem. Nie możesz być ze świata i pragnąć Słodyczy Bożych. Przepraszałem Pana, a łzy zalewały oczy...  

    Na ten  moment św. Paweł ostrzega (Hbr 12),  a ja czuję, że to klucz do intencji: „(...)zapomnieliście o upomnieniu (...) Trwajcież w karności. (...) Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.

   Poczucie mojej nędzy wzrasta wraz z łaską Boga. Jutro wszystko wróci do normy...po Sakramencie Pojednania.                                                                                                                               APEL

03.02.2015(w) ZA WIERZĄCYCH W MOC BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 2015
Odsłon: 1247

„Nie wystarczy wierzyć w Boga, bo trzeba wierzyć Bogu”...

     Spałem tylko 3 godz. ale po przebudzeniu wiedziałem, że  mam być na Mszy św. o 6.30. Przed kościołem zawołałem „Pod Twą obronę Ojcze na niebie (...) Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

   Dobrze, że przybyłem, bo były tylko 3 osoby. Zły rozpraszał, ale popłakałem się podczas błagania Jaira, jednego z przełożonych synagogi, który upadł Panu Jezusowi do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Mk 5, 21-43

    Eucharystia ułożyła się w  formie lilii, tak to odebrałem, bo niektóre brzegi wydłużyły się. Pozostałem i odmówiłem koronkę do miłosierdzia.

   Takie intencje odczytuję z wielkim trudem...zatrzymał się cały ciąg zapisów i tak to trwało do 14 lutego, gdy zerwałem się na Mszę św. o 6.30 z pewnością, że w drodze do kościoła będę miał odpowiednie natchnienia. Tak się stało, bo przed wyjściem w ręku znalazła się modlitwa Jana Pawła II do Ducha Świętego o to, aby spełnił pragnienia naszych serc, a ja nie miałem żadnego innego w tym momencie.

    W moim „Wyznaniu wiary” mam słowa o Panu Jezusie, że „zmartwychwstał z ciałem” i pojawił się też obraz zwątpienia uczniów, a Zbawiciel zapytał czy nie mają coś do zjedzenia. Później pomyślałem o wierze przełożonego synagogi w moc Boga naszego. To naprowadziło mnie na intencję i w wielkim bólu, którego nie mogę przekazać odmawiałem moją modlitwę.

     To jeszcze nie koniec przeszkód, bo zły przeszkadzał w zapisaniu tego świadectwa. Czas na wspólne śniadanie, które kończy sen ze straszącymi scenami, bo zalałem sokiem chodnik w kuchni, przechodziłem przez jezdnie skacząc jak małpa i zostałem zerwany na wyjazd pogotowiem, ale nie miałem siły założyć fartucha.

   Wreszcie usiadłem do pisania, a żona zaczęła wymieniać mi pościel i opowiadać o naszym sąsiedzie...”damskim bokserze”. Och! Poszła i zgarnia liście za oknem, ale sąsiadka z głosem tenora opowiada jej o kotkach, które bytują pod naszymi oknami. 

    Nie patrz na moje grafomaństwo, ale na demona, który dobrze wie, co robi, bo ja pragnę ujawnić w jaką moc wierzą rządzący naszą ojczyzną oraz członkowie UE. Po odzyskaniu wolności powinniśmy zburzyć pogański PKiN i na jego miejscu mieć błyszczącą Świątynię Opatrzności Bożej. Wejdź i zobacz: Jamusukro, a zobaczysz Bazylikę MB Pokoju, największą świątynię chrześcijańską na świecie (Wybrzeże Kości Słoniowej).

    To po śmierci, po obecnie zaczętej już wojnie będą mieli pokazane wszelkiej maści Donki i Bronki, którzy mają kult munduru, tajnych służb, przyjaźni polsko-radzieckiej i „jedności samych swoich”...wcześniej bolszewickiej, a teraz unijnej.

    W tym czasie pozwalano na bluźniercze zachowania wobec krzyża, a powinien tam stać krzyż ze szczerego złota. Pan prezydent mający władzę nad służbami specjalnymi i wojskiem pozwala na bezkarność swojego kolegi Janusza Palikota oraz istnienie „Fim” i „Nie”. W tym czasie Episkopat jest przeciwny powołaniu Pana Jezusa na Króla Polski.

    Uśpieni zostali przebudzeni przez wysłannika szatana z którym zaczynają pertraktacje. Jak pokonasz człowieka opętanego wizją władzy nad światem? Jak pokonasz inteligencje upadłego Archanioła? Ludzie władzy nie uznają nadprzyrodzoności, a przecież przed pertraktacjami powinno poprosić się wszystkich kapłanów świata o to, aby Bóg pomieszał szyki szatana.

   Tylko Bóg może zatrzymać działania opętanego, ale trzeba się zwrócić o pomoc, uwierzyć i zawierzyć. Nic nie dadzą nowoczesne rakiety USA, bo doktryna szatana jest prosta: zniszczyć przeciwnika (tutaj: „sąsiada i brata w wierze”), a w zagrożeniu zginać samemu po wypuszczeniu wszystkich rakiet. To oznacza nasze unicestwienie!                                       

                                                                                                                                                APEL

     

02.02.2015(p) ZA URATOWANYCH NIEWDZIĘCZNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 luty 2015
Odsłon: 1200

NMP Gromnicznej

       Przeciętny człowiek...nawet wierzący uważa, że ochrona Boża oznacza cudowne uratowanie życia lub wyzdrowienie fizyczne.

    Ja widzę to całkowicie inaczej, bo Bóg Ojciec (Deus Abba) martwi się o każdego z nas, a jest to pokazane na zatroskaniu ziemskiego ojca i matki, która pamięta o szaliku, rękawiczkach, kanapce na drogę i modlitwie.

   Jak wielką przykrość ma ojciec ziemski, gdy nie widzi wdzięczności syna o którego martwi się bardziej niż on sam o siebie. Pomnóż tą przykrość przez ludzkość, a ujrzysz cierpienie Stwórcy.

    Teraz przed wyjściem na Mszę św. poranną pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a drugi tom „Prawdziwego życia w Bogu” otworzył się na wizerunku Anioła Stróża...Vassuli. Ciekawe jak wygląda mój Anioł Stróż. Ludzie nie mają poczucia chronienia nas przez Anioła Stróża, a w potrzebie przez Świętego Michała Archanioła i nie proszą ani nie dziękują za pomoc.

     Na ten moment podczas wychodzenia z gromnicą do kościoła zepsuł się wkład zamka w drzwiach. Ja widzę w tym łaskę, bo mogło się to zdarzyć po nabożeństwie z utrudnieniem dostania się do domu.

    W moich zapiskach z 1990 roku jest moje zadziwienie pięknem Mszy św. na którą trafiłem pierwszy raz z gromnicą (po nawróceniu. Eucharystia przykleiła się do podniebienia (jak parasol), a to oznacza zapowiadaną ochronę Boga.

    Po czasie pojawiło się uniesienie duchowe, pokój i radość zalały serce, a słodycz usta. Podczas powrotu do domu moje serce „nie mieściło się” w klatce piersiowej, a wyrażają to słowa piosenki: „serce wielkie nam daj, zgodne objąć świat”.

   Tego promieniowania nie można opisać...pojękiwałem tylko: „Jezu! och Jezu! serce mi pęknie”. Pojechaliśmy po podstawowe zakupy, a żona podała mi 3 lampki, które zapaliłem pod krzyżem Pana Jezusa.

    Podczas zamieszanie z wymianą zamka napłynęła bliskość Boga i popłakałem się z powodu wielkiej tęsknoty za Panem Jezusem. Pojawiło się uczucie sieroctwa ziemskiego, zesłania i oddalenia od Raju. Nagle znalazłem się wśród mieszkańców pozbawionych wszystkiego w Doniecku...żyjących w piwnicach.

     W takich momentach ukojeniem jest modlitwa zjednania z Panem Jezusem, ale nie znałem intencji tego dnia. Uniesienie duchowe było inne niż w ekstazie, bo bez słodyczy...jako tęskna rozłąka za Bogiem. W takim momencie człowiek jest niezdolny do normalnego życia. Nawet ustąpił głód ciała.

   Spotkałem znajomą i powiedziałem jej jak jest obdarowana, bo za jej możliwość chodzenia lub widzenia ktoś mógłby oddać majątek. Dodałem do tego pokój w ojczyźnie i możliwość kupowania świeżego chleba. Później powiedziałem, że tą rozmowę pokażą jej po otwarciu Księgi Życia i padnie pytanie o jej wdzięczność Bogu...kiedy była w kościele w zwykły dzień?

    Dałem jej jeszcze dwa przykłady: uratowanej od śmierci, bo z Nieba podano mi rozpoznanie choroby (ostry zator tętnicy płucnej) oraz będących o włos od spalenia mieszkania z zagrożeniem życia. Podziękowali MB Częstochowskiej, bo tak wypadało, ale nadal nie uczestniczą w niedzielnej Mszy świętej.

    A prof. Joanna Senyszyn? Przebyła zawał z zatrzymaniem krążenia i tylko w tym czasie nie ubliżała Bogu. Po wyzdrowieniu śmiała się z życia wiecznego i można powiedzieć, że sama pcha się na śmierć prawdziwą (duszy). Tak mówił Jerzy Urban o ks. Jerzym Popiełuszce, którego bestialsko zamordowano.     

     Intencję odczytałem dopiero 12.02.2015 i to z wielkim trudem, a jest  tak zawsze, gdy dotyczy Boga i naszych relacji. Chodzi o wykluczeni zarzutu szatana, że „podano mu to się modlił”.

    Przez 1.5 godziny krążyłem po mieście i umierałem w zjednaniu z Panem Jezusem podczas odmawiania mojej modlitwy...                                                                                           APEL

 

01.02.2015(n) POKÓJ ZAKWITA, KIEDY PAN PRZYBYWA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 luty 2015
Odsłon: 1285

   Przykro mi, bo wczoraj zmarnowałem czas po uszkodzeniu wyszukiwarki Google Chrome, a nie potrafiłem tego naprawić. W drodze na Mszę św. o 9.00 wołałem w mojej modlitwie za zaległe dni i w pięknej pogodzie ujrzałem pokój.

   Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a przed wyjściem pocałowałem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Dla czcicieli tego wizerunku Pan obiecuje błogosławieństwo. Wyraźnie odebrałem, że nadejdzie pomoc. Musisz zrozumieć, że ja mam mało czasu, a pragnę przekazać moje świadectwa wiary, bo żyję już tylko dla Pana.

    Na nabożeństwie stałem w słońcu, ale brakowało mi tylko pokoju w sercu. Pokój Boży to coś innego niż brak wojny i „święty spokój” o którym marzy każdy emeryt partyjny! Pokój może nam dać tylko Pan Jezus, bo „Pokój zakwitnie kiedy Pan przybędzie”. Poproś o tą łaskę, a będziesz wiedział o czym piszę...

    Na ten moment św. Paweł powiedział: „Bracia: Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień”, a żyli godnie  i „z upodobaniem trwali przy Panu”. 1 Kor 7, 32-35

    Jakże pięknie brzmiał Ps. 95 z zawołaniem, abyśmy stanęli z uwielbieniem przed Obliczem Pana! „Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył. Albowiem On jest naszym Bogiem (...)”.

    Kapłan wspomniał o zagrożeniu wojną i przez pomyłkę wypowiedział kilka słów prawdy o niewiastach w naszym rządzie. Łzy zalewały oczy, bo Pan przybył właśnie do mnie po Eucharystii, która była jak "manna z nieba". Wówczas Ciało Pana rozpada się na drobne cząsteczki, a bardzo lubię ten znak duchowy.  

   Dzisiaj będzie rozbierana Stajenka przy śpiewie kolęd i grze orkiestry. Pokój, pokój, pokój...nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary.

   Po Mszy św. i wcześniejszej prośbie do św. Józefa przez domofon poprosiłem znajomego o naprawienie wyszukiwarki. Czekałem o umówionej godzinie, bo żona właśnie poszła do kościoła, ale okazało się, że rozmawiałem z jego bratem, który ma podobny głos, a nie przekazał mojej prośby. Zobacz sztuczki diabła, gdy prosisz o pomoc z Nieba. Mogłem się obrazić całkiem niesłusznie. Zadzwoniłem i sprawa się wyjaśniła.

     Wczoraj, w centrum handlowym zły kusił mnie do wydania pieniędzy (Lotto, zdrapka, lody, prasa) i to w czasie, gdy modliłem się. Zauważyłem to, ale nie wiedziałem, że te pieniądze będą mi potrzebne! Odpowiedziałem w myśli, że „Pan Jezus da mi więcej”. Wielka jest radość z wygrywania takich małych potyczek.

    Ja nie wiem jak żyją ludzie normalni. Myślę, że szatan usypia ich w czasie, gdy "idzie im dobrze", nie przeszkadza im w czasie trwania w odwróceniu od Boga.

    Wszystko zostało naprawione i zmieniłem ważne kody. Cierpienie, które otrzymałem w związku z wczorajszą intencją zostało zamienione na radość i pojechałem na uroczyste (o 16.15) rozebranie Żłóbka. Popłakałem się kilka razy podczas odchodzenia Dzieciątka, bo nasz chór wstrząsająco śpiewał o Malusieńkim.

    Nawet teraz, gdy to zapisuję w środku nocy przez moje ciało przepływa dreszcz i chce się płakać. Przypomniał się starzec Symeon, który powiedział po ujrzeniu Dzieciątka, że może spokojnie umrzeć. Ja zawołałem z płaczem: „do zobaczeni Panie Jezu za rok”!                                       APEL

    

31.01.2015(s) ZA STWARZAJĄCYCH ZAGROŻENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 styczeń 2015
Odsłon: 1228

    Dzisiaj jest brzydka pogoda, ale pojechaliśmy do centrum handlowego dla złapania przez żonę oddechu, bo nie musi gotować obiadu. W tym czasie odmówiłem zaległą modlitwę: „za nieprawidłowo pojmujących miłość” i popłakałem się po spożyciu obiadu w barze szybkiej obsługi.

    Wcale nie dziecinnieję i nie pomieszało mi się w głowie. Dopiero w moim stanie zrozumiesz słowa Pana Jezusa: za wszystko dziękujcie! Człowiek normalny powie, że przecież zapłaciłem. Nie ma sensu dyskusja, bo musisz otrzymać dar łez, który jest wynikiem ujrzenia w takim momencie całego świata.

    Później w „Super Stacji” trafię na informację o celebrytkach, które trafiły do fabryki w Kambodży, gdzie pracowały przez 12 godzin bez wytchnienia za 3 dolary dziennie. Jedna z zatrudnionych tam pracownic stwierdziła, że od lat szyje tylko jeden wzór, właściwie jeden szew, a jej matka umarła z głodu.

    Przenieś się na chwilkę do piwnic w Doniecku, gdzie żyją dzieci oraz do biedaków z Afryki, którzy chcą sforsować wysoki płot, aby dostać się na nasze tereny. Mają wielkiego pecha, bo atak szaleńców na bluźnierców z Francji zaostrzył kontrolę tej granicy.

    W „Super Stacji” wolontariusz Tomasz Maciejczuk z „Otwartego dialogu” dał wstrząsającą relację o wojnie na Wschodzie Ukrainy. Zwyrodnialcy znęcają się nad żołnierzami ukraińskimi, zabijają ich w bestialski sposób, poją zupą z benzyną, itd. Potwierdził, że boi się tam wracać, ale musi, bo trzeba pogrzebać zabitych i zawieźć żyjącym pomoc.

   U nas zagrożeniem jest minister rolnictwa, bo nie ma honoru, aby ustąpić i ma dojść do blokady Warszawy traktorami. Nie chce też ustąpić prezes spółki węglowej i znowu strzelają do górników. W naszym bloku mamy kłopot z młodym człowiekiem, który jest agresywny w stosunku do najbliższych.  

    Natomiast naszym rosyjskim „partnerom” nie podoba się minister Schetyna, bo podważył decyzję świętowania rocznicy zakończenia wojny w Moskwie...w czasie trwania ich agresji na Ukrainę, która zakończy się zapowiadaną w Objawieniach Apokalipsą.    

  Po błogim śnie trafiłem na Mszę św. wieczorną, ale trwały rozproszenia. Dzisiejsza Ew. była o uczniach przestraszonych zatonięciem łodzi podczas sztormu: "Panie Jezu ratuj, bo giniemy!" Rybacy powinni przewidzieć taka sytuację tak samo alpiniści zejście wielkiej lawiny.

   Po awaryjnym wyłączeniu komputera przestała działać wyszukiwarka, którą skasowałem. Moje kłopoty i zmarnowany czas z utratą pokoju to tylko namiastka szkodzenia sobie...pokazana mi przez Pana Jezusa w ramach tej intencji!

    Przy okazji zobaczyłem jak wszystko jest ulotne i może ulec zniszczeniu. Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a Pan Jezus z Najśw. Sercem uśmiechnął się. Wiedziałem, że wszystko wróci do normy i faktycznie już następnego dnia otrzymałem pomoc.

    Przepłynęły obrazy stwarzających zagrożenie:

- lotnicy rosyjscy ćwiczą loty o typie samobójczym...latają samolotami bojowymi tuż nad ziemią z atakami na wyznaczone cele! 

- lekarz upił się w pracy (na dyżurze), kierowca wpadł na pieszą i uciekł, a kolega psychiatra wierzy w Junga, a nie w Boga.

- w poszukiwaniu gazu łupkowego zniszczono urodzajne ziemie i zepsuto niektóre studnie głębinowe.   

   Następnego ranka w drodze do kościoła wołałem za tych biedaków, a to całe masy i państwa...  APEL

  1. 30.01.2015(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ZBAWIENIA
  2. 29.01.2015(c) ZA BUDZĄCYCH GNIEW BOGA
  3. 28.01.2015(ś) WDZIĘCZNY ZA CAŁKOWITE PRZEBACZENIE GRZECHÓW
  4. 27.01.2015(w) ZA ODWRÓCONYCH OD BOGA OBJAWIONEGO
  5. 26.01.2015(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH EUCHARYSTII
  6. 25.01.2015(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OŻYWIENIA DUCHOWEGO
  7. 24.01.2015(s) ZA TRAKTUJĄCYCH WIARĘ JAKO CHOROBĘ
  8. 23.01.2015(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ŹLE POJMUJĄ MIŁOŚĆ
  9. 22.01.2015(c) ZA RANIĄCYCH SŁOWEM
  10. 21.01.2015(ś) ZA SPECJALNIE ŁAMIĄCYCH PRAWO

Strona 791 z 2414

  • 786
  • 787
  • 788
  • 789
  • 790
  • 791
  • 792
  • 793
  • 794
  • 795

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2843  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?