- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1177
Pan Jezus pokazał mi stan tych, którzy utracili łaskę, a pozbyli jej sie sami. To przypomina sytuację syna, który coś spsocił i wie, że nie należy mu się pochwała, nagroda, przychylność, a nawet jest mu nieprzyjemnie spotkać ojca i spojrzeć mu w oczy.
Jakby na znak z półki segmentu spadł na ziemie wizerunek św. Józefa z Dzieciątkiem „Opiekuna mojej rodziny”. Przypomniało się czytanie z 25.01 ze słowami św. Pawła zalecającego: „aby ci, co mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, co (...) używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali”. 1 Kor 7, 29-31
Wokół szaleje bożek seksu, ale większą radość uzyskasz z wyrzeczenia i życia w czystości. Łatwo zrozumiesz to na porównaniu uczty na granicy obżarstwa i postu duchowego w intencji pokoju na świecie. Nie pojmie tego człowiek pragnący spełniać zachcianki swojego ciała, bo „żyje się tylko raz”, ale trzeba dodać, że wiecznie.
Pomyśl o stanie ludzi, którzy pragną życia grzesznego i czynią to „zawodowo”. Po czasie stają się trupami duchowymi, bo żyją gorzej od zwierząt...
Przybyłem na Mszę św. poranną z nadzieją przystąpienia do spowiedzi, ale nie było kapłana. Wówczas widzisz, co oznacza łaska Boga. Smutek zalał serce, popłakałem się, ponieważ nie mogę przystąpić do Eucharystii...ja nie mam grzechu w pojęciu ludzkim, ale powinienem iść za wyrzeczeniem. Nie możesz być ze świata i pragnąć Słodyczy Bożych. Przepraszałem Pana, a łzy zalewały oczy...
Na ten moment św. Paweł ostrzega (Hbr 12), a ja czuję, że to klucz do intencji: „(...)zapomnieliście o upomnieniu (...) Trwajcież w karności. (...) Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.
Poczucie mojej nędzy wzrasta wraz z łaską Boga. Jutro wszystko wróci do normy...po Sakramencie Pojednania. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1247
„Nie wystarczy wierzyć w Boga, bo trzeba wierzyć Bogu”...
Spałem tylko 3 godz. ale po przebudzeniu wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 6.30. Przed kościołem zawołałem „Pod Twą obronę Ojcze na niebie (...) Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Dobrze, że przybyłem, bo były tylko 3 osoby. Zły rozpraszał, ale popłakałem się podczas błagania Jaira, jednego z przełożonych synagogi, który upadł Panu Jezusowi do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Mk 5, 21-43
Eucharystia ułożyła się w formie lilii, tak to odebrałem, bo niektóre brzegi wydłużyły się. Pozostałem i odmówiłem koronkę do miłosierdzia.
Takie intencje odczytuję z wielkim trudem...zatrzymał się cały ciąg zapisów i tak to trwało do 14 lutego, gdy zerwałem się na Mszę św. o 6.30 z pewnością, że w drodze do kościoła będę miał odpowiednie natchnienia. Tak się stało, bo przed wyjściem w ręku znalazła się modlitwa Jana Pawła II do Ducha Świętego o to, aby spełnił pragnienia naszych serc, a ja nie miałem żadnego innego w tym momencie.
W moim „Wyznaniu wiary” mam słowa o Panu Jezusie, że „zmartwychwstał z ciałem” i pojawił się też obraz zwątpienia uczniów, a Zbawiciel zapytał czy nie mają coś do zjedzenia. Później pomyślałem o wierze przełożonego synagogi w moc Boga naszego. To naprowadziło mnie na intencję i w wielkim bólu, którego nie mogę przekazać odmawiałem moją modlitwę.
To jeszcze nie koniec przeszkód, bo zły przeszkadzał w zapisaniu tego świadectwa. Czas na wspólne śniadanie, które kończy sen ze straszącymi scenami, bo zalałem sokiem chodnik w kuchni, przechodziłem przez jezdnie skacząc jak małpa i zostałem zerwany na wyjazd pogotowiem, ale nie miałem siły założyć fartucha.
Wreszcie usiadłem do pisania, a żona zaczęła wymieniać mi pościel i opowiadać o naszym sąsiedzie...”damskim bokserze”. Och! Poszła i zgarnia liście za oknem, ale sąsiadka z głosem tenora opowiada jej o kotkach, które bytują pod naszymi oknami.
Nie patrz na moje grafomaństwo, ale na demona, który dobrze wie, co robi, bo ja pragnę ujawnić w jaką moc wierzą rządzący naszą ojczyzną oraz członkowie UE. Po odzyskaniu wolności powinniśmy zburzyć pogański PKiN i na jego miejscu mieć błyszczącą Świątynię Opatrzności Bożej. Wejdź i zobacz: Jamusukro, a zobaczysz Bazylikę MB Pokoju, największą świątynię chrześcijańską na świecie (Wybrzeże Kości Słoniowej).
To po śmierci, po obecnie zaczętej już wojnie będą mieli pokazane wszelkiej maści Donki i Bronki, którzy mają kult munduru, tajnych służb, przyjaźni polsko-radzieckiej i „jedności samych swoich”...wcześniej bolszewickiej, a teraz unijnej.
W tym czasie pozwalano na bluźniercze zachowania wobec krzyża, a powinien tam stać krzyż ze szczerego złota. Pan prezydent mający władzę nad służbami specjalnymi i wojskiem pozwala na bezkarność swojego kolegi Janusza Palikota oraz istnienie „Fim” i „Nie”. W tym czasie Episkopat jest przeciwny powołaniu Pana Jezusa na Króla Polski.
Uśpieni zostali przebudzeni przez wysłannika szatana z którym zaczynają pertraktacje. Jak pokonasz człowieka opętanego wizją władzy nad światem? Jak pokonasz inteligencje upadłego Archanioła? Ludzie władzy nie uznają nadprzyrodzoności, a przecież przed pertraktacjami powinno poprosić się wszystkich kapłanów świata o to, aby Bóg pomieszał szyki szatana.
Tylko Bóg może zatrzymać działania opętanego, ale trzeba się zwrócić o pomoc, uwierzyć i zawierzyć. Nic nie dadzą nowoczesne rakiety USA, bo doktryna szatana jest prosta: zniszczyć przeciwnika (tutaj: „sąsiada i brata w wierze”), a w zagrożeniu zginać samemu po wypuszczeniu wszystkich rakiet. To oznacza nasze unicestwienie!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1200
NMP Gromnicznej
Przeciętny człowiek...nawet wierzący uważa, że ochrona Boża oznacza cudowne uratowanie życia lub wyzdrowienie fizyczne.
Ja widzę to całkowicie inaczej, bo Bóg Ojciec (Deus Abba) martwi się o każdego z nas, a jest to pokazane na zatroskaniu ziemskiego ojca i matki, która pamięta o szaliku, rękawiczkach, kanapce na drogę i modlitwie.
Jak wielką przykrość ma ojciec ziemski, gdy nie widzi wdzięczności syna o którego martwi się bardziej niż on sam o siebie. Pomnóż tą przykrość przez ludzkość, a ujrzysz cierpienie Stwórcy.
Teraz przed wyjściem na Mszę św. poranną pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a drugi tom „Prawdziwego życia w Bogu” otworzył się na wizerunku Anioła Stróża...Vassuli. Ciekawe jak wygląda mój Anioł Stróż. Ludzie nie mają poczucia chronienia nas przez Anioła Stróża, a w potrzebie przez Świętego Michała Archanioła i nie proszą ani nie dziękują za pomoc.
Na ten moment podczas wychodzenia z gromnicą do kościoła zepsuł się wkład zamka w drzwiach. Ja widzę w tym łaskę, bo mogło się to zdarzyć po nabożeństwie z utrudnieniem dostania się do domu.
W moich zapiskach z 1990 roku jest moje zadziwienie pięknem Mszy św. na którą trafiłem pierwszy raz z gromnicą (po nawróceniu. Eucharystia przykleiła się do podniebienia (jak parasol), a to oznacza zapowiadaną ochronę Boga.
Po czasie pojawiło się uniesienie duchowe, pokój i radość zalały serce, a słodycz usta. Podczas powrotu do domu moje serce „nie mieściło się” w klatce piersiowej, a wyrażają to słowa piosenki: „serce wielkie nam daj, zgodne objąć świat”.
Tego promieniowania nie można opisać...pojękiwałem tylko: „Jezu! och Jezu! serce mi pęknie”. Pojechaliśmy po podstawowe zakupy, a żona podała mi 3 lampki, które zapaliłem pod krzyżem Pana Jezusa.
Podczas zamieszanie z wymianą zamka napłynęła bliskość Boga i popłakałem się z powodu wielkiej tęsknoty za Panem Jezusem. Pojawiło się uczucie sieroctwa ziemskiego, zesłania i oddalenia od Raju. Nagle znalazłem się wśród mieszkańców pozbawionych wszystkiego w Doniecku...żyjących w piwnicach.
W takich momentach ukojeniem jest modlitwa zjednania z Panem Jezusem, ale nie znałem intencji tego dnia. Uniesienie duchowe było inne niż w ekstazie, bo bez słodyczy...jako tęskna rozłąka za Bogiem. W takim momencie człowiek jest niezdolny do normalnego życia. Nawet ustąpił głód ciała.
Spotkałem znajomą i powiedziałem jej jak jest obdarowana, bo za jej możliwość chodzenia lub widzenia ktoś mógłby oddać majątek. Dodałem do tego pokój w ojczyźnie i możliwość kupowania świeżego chleba. Później powiedziałem, że tą rozmowę pokażą jej po otwarciu Księgi Życia i padnie pytanie o jej wdzięczność Bogu...kiedy była w kościele w zwykły dzień?
Dałem jej jeszcze dwa przykłady: uratowanej od śmierci, bo z Nieba podano mi rozpoznanie choroby (ostry zator tętnicy płucnej) oraz będących o włos od spalenia mieszkania z zagrożeniem życia. Podziękowali MB Częstochowskiej, bo tak wypadało, ale nadal nie uczestniczą w niedzielnej Mszy świętej.
A prof. Joanna Senyszyn? Przebyła zawał z zatrzymaniem krążenia i tylko w tym czasie nie ubliżała Bogu. Po wyzdrowieniu śmiała się z życia wiecznego i można powiedzieć, że sama pcha się na śmierć prawdziwą (duszy). Tak mówił Jerzy Urban o ks. Jerzym Popiełuszce, którego bestialsko zamordowano.
Intencję odczytałem dopiero 12.02.2015 i to z wielkim trudem, a jest tak zawsze, gdy dotyczy Boga i naszych relacji. Chodzi o wykluczeni zarzutu szatana, że „podano mu to się modlił”.
Przez 1.5 godziny krążyłem po mieście i umierałem w zjednaniu z Panem Jezusem podczas odmawiania mojej modlitwy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1285
Przykro mi, bo wczoraj zmarnowałem czas po uszkodzeniu wyszukiwarki Google Chrome, a nie potrafiłem tego naprawić. W drodze na Mszę św. o 9.00 wołałem w mojej modlitwie za zaległe dni i w pięknej pogodzie ujrzałem pokój.
Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a przed wyjściem pocałowałem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Dla czcicieli tego wizerunku Pan obiecuje błogosławieństwo. Wyraźnie odebrałem, że nadejdzie pomoc. Musisz zrozumieć, że ja mam mało czasu, a pragnę przekazać moje świadectwa wiary, bo żyję już tylko dla Pana.
Na nabożeństwie stałem w słońcu, ale brakowało mi tylko pokoju w sercu. Pokój Boży to coś innego niż brak wojny i „święty spokój” o którym marzy każdy emeryt partyjny! Pokój może nam dać tylko Pan Jezus, bo „Pokój zakwitnie kiedy Pan przybędzie”. Poproś o tą łaskę, a będziesz wiedział o czym piszę...
Na ten moment św. Paweł powiedział: „Bracia: Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień”, a żyli godnie i „z upodobaniem trwali przy Panu”. 1 Kor 7, 32-35
Jakże pięknie brzmiał Ps. 95 z zawołaniem, abyśmy stanęli z uwielbieniem przed Obliczem Pana! „Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył. Albowiem On jest naszym Bogiem (...)”.
Kapłan wspomniał o zagrożeniu wojną i przez pomyłkę wypowiedział kilka słów prawdy o niewiastach w naszym rządzie. Łzy zalewały oczy, bo Pan przybył właśnie do mnie po Eucharystii, która była jak "manna z nieba". Wówczas Ciało Pana rozpada się na drobne cząsteczki, a bardzo lubię ten znak duchowy.
Dzisiaj będzie rozbierana Stajenka przy śpiewie kolęd i grze orkiestry. Pokój, pokój, pokój...nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary.
Po Mszy św. i wcześniejszej prośbie do św. Józefa przez domofon poprosiłem znajomego o naprawienie wyszukiwarki. Czekałem o umówionej godzinie, bo żona właśnie poszła do kościoła, ale okazało się, że rozmawiałem z jego bratem, który ma podobny głos, a nie przekazał mojej prośby. Zobacz sztuczki diabła, gdy prosisz o pomoc z Nieba. Mogłem się obrazić całkiem niesłusznie. Zadzwoniłem i sprawa się wyjaśniła.
Wczoraj, w centrum handlowym zły kusił mnie do wydania pieniędzy (Lotto, zdrapka, lody, prasa) i to w czasie, gdy modliłem się. Zauważyłem to, ale nie wiedziałem, że te pieniądze będą mi potrzebne! Odpowiedziałem w myśli, że „Pan Jezus da mi więcej”. Wielka jest radość z wygrywania takich małych potyczek.
Ja nie wiem jak żyją ludzie normalni. Myślę, że szatan usypia ich w czasie, gdy "idzie im dobrze", nie przeszkadza im w czasie trwania w odwróceniu od Boga.
Wszystko zostało naprawione i zmieniłem ważne kody. Cierpienie, które otrzymałem w związku z wczorajszą intencją zostało zamienione na radość i pojechałem na uroczyste (o 16.15) rozebranie Żłóbka. Popłakałem się kilka razy podczas odchodzenia Dzieciątka, bo nasz chór wstrząsająco śpiewał o Malusieńkim.
Nawet teraz, gdy to zapisuję w środku nocy przez moje ciało przepływa dreszcz i chce się płakać. Przypomniał się starzec Symeon, który powiedział po ujrzeniu Dzieciątka, że może spokojnie umrzeć. Ja zawołałem z płaczem: „do zobaczeni Panie Jezu za rok”! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1228
Dzisiaj jest brzydka pogoda, ale pojechaliśmy do centrum handlowego dla złapania przez żonę oddechu, bo nie musi gotować obiadu. W tym czasie odmówiłem zaległą modlitwę: „za nieprawidłowo pojmujących miłość” i popłakałem się po spożyciu obiadu w barze szybkiej obsługi.
Wcale nie dziecinnieję i nie pomieszało mi się w głowie. Dopiero w moim stanie zrozumiesz słowa Pana Jezusa: za wszystko dziękujcie! Człowiek normalny powie, że przecież zapłaciłem. Nie ma sensu dyskusja, bo musisz otrzymać dar łez, który jest wynikiem ujrzenia w takim momencie całego świata.
Później w „Super Stacji” trafię na informację o celebrytkach, które trafiły do fabryki w Kambodży, gdzie pracowały przez 12 godzin bez wytchnienia za 3 dolary dziennie. Jedna z zatrudnionych tam pracownic stwierdziła, że od lat szyje tylko jeden wzór, właściwie jeden szew, a jej matka umarła z głodu.
Przenieś się na chwilkę do piwnic w Doniecku, gdzie żyją dzieci oraz do biedaków z Afryki, którzy chcą sforsować wysoki płot, aby dostać się na nasze tereny. Mają wielkiego pecha, bo atak szaleńców na bluźnierców z Francji zaostrzył kontrolę tej granicy.
W „Super Stacji” wolontariusz Tomasz Maciejczuk z „Otwartego dialogu” dał wstrząsającą relację o wojnie na Wschodzie Ukrainy. Zwyrodnialcy znęcają się nad żołnierzami ukraińskimi, zabijają ich w bestialski sposób, poją zupą z benzyną, itd. Potwierdził, że boi się tam wracać, ale musi, bo trzeba pogrzebać zabitych i zawieźć żyjącym pomoc.
U nas zagrożeniem jest minister rolnictwa, bo nie ma honoru, aby ustąpić i ma dojść do blokady Warszawy traktorami. Nie chce też ustąpić prezes spółki węglowej i znowu strzelają do górników. W naszym bloku mamy kłopot z młodym człowiekiem, który jest agresywny w stosunku do najbliższych.
Natomiast naszym rosyjskim „partnerom” nie podoba się minister Schetyna, bo podważył decyzję świętowania rocznicy zakończenia wojny w Moskwie...w czasie trwania ich agresji na Ukrainę, która zakończy się zapowiadaną w Objawieniach Apokalipsą.
Po błogim śnie trafiłem na Mszę św. wieczorną, ale trwały rozproszenia. Dzisiejsza Ew. była o uczniach przestraszonych zatonięciem łodzi podczas sztormu: "Panie Jezu ratuj, bo giniemy!" Rybacy powinni przewidzieć taka sytuację tak samo alpiniści zejście wielkiej lawiny.
Po awaryjnym wyłączeniu komputera przestała działać wyszukiwarka, którą skasowałem. Moje kłopoty i zmarnowany czas z utratą pokoju to tylko namiastka szkodzenia sobie...pokazana mi przez Pana Jezusa w ramach tej intencji!
Przy okazji zobaczyłem jak wszystko jest ulotne i może ulec zniszczeniu. Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a Pan Jezus z Najśw. Sercem uśmiechnął się. Wiedziałem, że wszystko wróci do normy i faktycznie już następnego dnia otrzymałem pomoc.
Przepłynęły obrazy stwarzających zagrożenie:
- lotnicy rosyjscy ćwiczą loty o typie samobójczym...latają samolotami bojowymi tuż nad ziemią z atakami na wyznaczone cele!
- lekarz upił się w pracy (na dyżurze), kierowca wpadł na pieszą i uciekł, a kolega psychiatra wierzy w Junga, a nie w Boga.
- w poszukiwaniu gazu łupkowego zniszczono urodzajne ziemie i zepsuto niektóre studnie głębinowe.
Następnego ranka w drodze do kościoła wołałem za tych biedaków, a to całe masy i państwa... APEL
- 30.01.2015(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ZBAWIENIA
- 29.01.2015(c) ZA BUDZĄCYCH GNIEW BOGA
- 28.01.2015(ś) WDZIĘCZNY ZA CAŁKOWITE PRZEBACZENIE GRZECHÓW
- 27.01.2015(w) ZA ODWRÓCONYCH OD BOGA OBJAWIONEGO
- 26.01.2015(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH EUCHARYSTII
- 25.01.2015(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OŻYWIENIA DUCHOWEGO
- 24.01.2015(s) ZA TRAKTUJĄCYCH WIARĘ JAKO CHOROBĘ
- 23.01.2015(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ŹLE POJMUJĄ MIŁOŚĆ
- 22.01.2015(c) ZA RANIĄCYCH SŁOWEM
- 21.01.2015(ś) ZA SPECJALNIE ŁAMIĄCYCH PRAWO