- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1094
Najświętszego Imienia Maryi
Dzisiaj zaczynamy odnawianie kuchni we własnym zakresie. Zerwałem się na Mszę św. bo potrzebuję mocy oraz ochrony. Przy takiej pracy mogą zdarzyć się różne przeszkody, można rozlać farbę lub spaść z drabiny...
W tym czasie wzrok zatrzymało zdjęcie s. Faustyny z nowenny o dar u f n o ś c i. Przypomniała się pieśń: „Zaufaj Panu już dziś”. Sam zobacz jak w naszej codzienności działa i pomaga nam Pan Jezus.
Pojechałem samochodem, a w drodze odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a podczas wchodzenia do kościoła pomyślałem o tych wszystkich, którzy walczą ze sługami Pana i nie mają świadomości, że występują zarazem przeciwko Przedwiecznemu, a ich czas jest ściśle określony.
W kościele znalazłem się w nawie bocznej przed obrazem s. Faustyny, a przede mną stała chorągiew z Jezusem Miłosiernym i napisem „Jezu ufam Tobie”.
Poprosiłem s. Faustynkę o pomoc, aby towarzyszył mi św. Józef, który kojarzy się z pracującymi w pokoju, dokładności i rzetelności. Teraz, gdy to zapisuję wzrok zatrzymał biuletyn „W Misji” (7-8 2015) z tytułami artykułów, a tam „Tobie Panie zaufałem”.
Można powiedzieć, że to jest zalew znaków Boga w tak krótkim czasie, a wynika on z pomocy, bo dzisiaj czeka mnie praca fizyczna, a ja w sercu pragnę tylko jednego: modlitwy i dawania świadectwa. To wielka pomoc Boga, bo mam mało czasu, a największa radością jest odczytanie intencji modlitewnej dnia.
Po Eucharystii, która objęła mnie (wówczas układa się na podniebieniu, a to oznacza, że otrzymuję „parasol ochronny”) przeprosiłem Matkę Pana Jezusa za to, że dzisiaj nie wspomniano Jej Świętego Imienia, a zostało ustalone w tym dniu po zwycięstwie króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem z armią tureckiego Kafa Mustafy (1683).
Uczynił to papież Innocenty XI na prośbę naszego króla i dodatkowo w Rzymie wzniesiono kościół pod wezwaniem Świętego Imienia Maryi. Podczas wyjścia na posadce kościelnej ujrzałem kolorowy cień powiększonego witraża z Matką Bożą i Dzieciątkiem.
Zobacz „mowę Nieba”, a te właśnie dwa słowa sprawiły, że zaocznie rozpoznano u mnie urojenie ("coś mówi do mnie") i zawieszono mi pwzl! Trzeba być naprawdę ciężko chorym na władzę, aby zrobić coś takiego. Jak z tego przed Bogiem wytłumaczy się kolega-katolik, który uciekła na stanowiska ministra zdrowia. Zobaczycie jak skończy, bo stanął po stronie psychiatry powalającego krzyż Zbawiciela...
Miałem chęć przypomnieć proboszczowi o tym, że pragnę ugody z Izbą Lekarska, bo chciałbym przed śmiercią ujrzeć odmalowany Ołtarz Święty w naszym kościele (złocenia). Nawet napisałem o tym w propozycji (koszt 30 tys.), ale koledzy nie poczuwają się do winy, a mój pasterz boi się jawnej interwencji (tak czuję). Przecież widzi mnie każdego dnia w kościele i zna moje świadectwa wiary.
W drodze z kościoła spotkałem listonosza, który przyniósł pismo z Sądu Rejonowego na które czekałem (o założeniu księgi wieczystej na spadek po rodzicach). Radość zamieniła się w złość i rozczarowanie, bo okazało się, że muszę dostarczyć jeszcze jeden poważny dokument...dotyczący uprawnienia dzieci zmarłego brata do spadku!
To było bardzo dziwne, bo nie żądano tego, a wiedz, że jestem celowo nękany, a w tej sprawie chodziło o specjalnego przedłużenie sprawy, abym miał księgę „wieczystą”.
Po ochłonięciu przypomniała się piosenka „Zaufaj Panu już dziś” i wczorajszy film w TV Trwam jak ojciec z głuchoniemym synem szedł przez pustynię w poszukiwaniu Pana Jezusa, aby go uzdrowił. Uciekły im zwierzęta, a woda wyciekłą z bukłaków. Zamiast pomocy czekała ich śmierć.
Nagle na rękę syna usiadł ptaszek, a to oznaczało, ze w pobliżu jest oaza. Tak też było i po pewnym czasie spotkali Pana Jezusa nauczającego, który sprawił, że chłopiec usłyszał!
Zaufał Bogu też Mojżesz i s. Faustyna, św. Józef...przed Mszą św. wieczorną wzrok zatrzymała Matka Boża z wielkiej rzeźby, którą podarował mi pacjent. Poszedłem na drugą Mszę św. na Ręce Matki, ale Zły rozpraszał mnie sprawą spadkową, bo córki zmarłego brata kręciła.
Po prośbie do św. Józefa miałem namoczyć tapetę przed zerwaniem, ale pociągnąłem jeden róg i schodziła prawie sama...po 20 minutach wszystko zerwałem i dzięki temu dwa razy odmalowałem sufit. To wielki wysiłek w niewygodnej pozycji łącznie około 5 godzin malowania.
Późno. „Spojrzał” Pan Jezus z Całunu i przepłynęły dwa dni: za pragnących oddać wszystko Bogu oraz za tych, którzy zaufali Panu Jezusowi. Zrobiło mi się przykro z powodu mojego zachowania, złości i rozmyślań. To tak jest, gdy wskazujesz na potrzebę zaufania Bogu, a zarazem w złości sam działasz i to w nienawiści...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1120
Wstałem o 7.00 rano i opracowywałem zapisy dziennika do 10.30, bo nie chcę mieć zaległości, ponieważ od jutra przez tydzień będę najlepszym malarzem i tapeciarzem wśród lekarzy.
W nocy śnił się bałagan z jakimś dużym placem, który się potwierdzi, a podczas przejazdu do kaplicy Miłosierdzia Bożego trafię na zabitego gołąbka. To dla mnie pewny znak utraty pokoju, który jest wielką łaską.
Podczas Mszy św. zasłabnie staruszka i będę czekał na przyjazd karetki, którą zabierze pogotowie, a ja stracę część uczestnictwa w Mszy św. ale otrzymam jako wzmocnienie trójkątną Eucharystię, a bardzo lubię ten znak Boga naszego.
Pozostałem po Mszy św. i wołałem przed relikwiami Jana Pawła II za tych, którzy pragną wszystko oddać Bogu (intencja z 10.09.2016).
W czytaniach był opis ludu wyprowadzonego z ziemi egipskiej, który zbuntował się na pustyni, bo w niewoli miał wodę i chleb. Tam lud odlał sobie złotego cielca...u nas też płaczą za czasem okupacji pogańskiej, bo wówczas bez problemów okradano moją ojczyznę, a pani Pitera wszystko tłumaczyła w okupacyjnej telewizji. W tym czasie nie wykonała wyroku sądu (kary). To niby głupstwo, ale jest znakiem złotej dziewczyny z pełnych obłudy (PO). Taka partia powinna być zdelegalizowana.
Podobni bezwstydnicy królują wszędzie, a zapoznałem się tym w naszym samorządzie lekarskim (nierządzie) czyli Okręgowej i Naczelnej Izbie Lekarskiej w W-wie, gdzie stanowiska są dożywotnie, a wybory fałszywe.
W 2008 roku ówczesny prezes prezes zawiesił mi prawo wykonywania zawodu na podstawie decyzji komisji lekarskiej bez przewodniczącego! W Izbie Lekarskiej zatrudnił swoją żonę jako rzecznika prasowego, a zarazem szefową miesięcznika „Puls” w którym jako maż był członkiem kolegium redakcyjnego (każdy lekarz z mazowieckiego musi to kupować). To też jest złoty chłopiec, który w „wyborach” startował z Domu Lekarza Seniora.
Bóg Ojciec zlitował się nad nami, bo nawet mnie raziła „religijność” prezia z otoczeniem, a szczególnie ostentacyjny pogrzeb prof. Bartoszewskiego. Piszę to, a patrzy twarz Pana Jezus, którego pocałowałem, a tam z drugiej strony Judasz...aż łzy zakręciły się w oczach. Bliżej mamy to pokazane na zbuntowanych dzieciach, a w Ew. Pan Jezus wskazał na syna marnotrawnego.
Nie będę rozwijał tego przykrego dla Boga działania ludzi, a szczególnie pasterzy Kościoła Pana Jezusa, namaszczonych i wyróżnionych sług w różny sposób sprzeniewierzonych. Szczególną ohydą jest szkodząca Bogu agentura w hierarchii.
Wg mnie zły przykład dał także człowiek i papież Benedykt XVI (Joseph Ratzinger), który porzucił krzyż Zbawiciela, aby „poświecić” się teologii i dawaniu wywiadów (przyjemności). Przecież moje dawanie świadectwa i modlitwy rodzą przeszkody, cóż dopiero bycie następcą św. Piotra.
Wśród cywili istnieją też takie przykłady, gdzie uczestniczy się ostentacyjnie w Mszach św. z Eucharystią, a w tym czasie służy się Przeciwnikowi Boga. Przykład daje matka HGW członkini Odnowy w Duchu Świętym...zapraszana do patronatu podczas budowy Centrum Opatrzności Bożej.
Tolerowała jawne krzywdzenie Polaków...nawet zasłużonych podczas ostatniej wojny, których przerzucano z mieszkań do „izb piwnicznych”. Jak Bóg ma sądzić takie osoby, które tutaj kręcą do końca, a w tym czasie przyznają się do bycia wiernymi Kościoła Świętego.
Trudno będzie to naprawić, bo system potwierdza wyśmiewaną spiskową teorię dziejów. Przeciwnik Boga wie jak szkodzić, a brak jest ludzi prawych. Nawet Roman Giertych - patriota podobny do mnie - neguje dochodzenie do prawdy o Smoleńsku, bo .każdy wie, że samolot rozbił się o brzozę...
15 lat minęło od zamachu na WTC. Na Manhattanie samolot Boeing 767 z 92 osobami wbił się w pierwszą wieżę o g.8.46, kolejny uderzył z 65 osobami uderzył w drugą, a pół godziny później trzeci z 64 osobami wpadł na Pentagon. Czwarty miał uderzyć na Kapitol lub Biały Dom, ale pasażerowie zaatakowali porywaczy i maszyna spadła na terenie bezludnym.
Teraz, gdy kończę ten zapis z „Gazety warszawskiej” krzyczą tytuły: „Kto i za co pójdzie siedzieć”, „Swołocz nabrała śmiałości i postanowiła pójść za ciosem”, „Tajna kasa rządzących”...
Ten dzień mojego życia jest poświęcony za tych braci, którzy idą za złudnymi poleceniami, dbają tylko o swoje sprawy i są jak chorągiewki na wietrze...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1134
Siedziałem do 1.00 i przed snem poprosiłem o obudzenie na Mszę św. o 6.30. Tak się stało, bo wstałem już o 5.30, a z włączonego radia popłynęła piękna piosenka: „Co jej mogłeś dać”. (Wpisz: Jacek Lech - Co jej mogłeś dać.).
Popłakałem się przy słowach refrenu: „Nie miałeś nic prócz dwojga rąk. No powiedz co jej mogłeś dać?”. Z głębi serca zawołałem: „Boże mój! Ja naprawdę nie miałem nic prócz dwojga rąk, kiedyś do pracy, a dzisiaj do modlitwy. Nadal nie mam nic, bo wszystko pragnę oddać Tobie i dla Ciebie tylko żyć”...
Tak się złoży, ale to okaże się, że w ramach intencji modlitewnej tego dnia, że siostra zaśpiewała pieśń do Pana Jezusa:,„Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć” i to powtórzy się w niedzielę w kaplicy Miłosierdzia Bożego, ale już jako potwierdzenie prawidłowego odczytu intencji.
Powiem Ci, że naprawdę nic tutaj nie mamy, a żaden bogacz nie może trafić do Królestwa Niebieskiego. Jest mi bardzo przykro, bo widzę tych ludzi, którzy trwają w sercach przy swoich dobrach, które po czasie stają się dla nich bożkami, bo gdzie skarb twój tam serce twoje. Bardzo dobrze ujrzysz to na oligarchach, którzy starzeją się i odchodzą z niczym, a pamięć szybko zanika!
Nawet naród wybrany po cudzie wyprowadzenia z ziemi egipskiej utworzył sobie „posąg cielca ulany z metalu, i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: „Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej”.
Na Mszy zauważyłem mężczyznę w aparacie na k. dolnej podpierającego się laską. On rozumie, co oznacza dziękowanie za sprawne nogi, połykanie, oddychanie.
Cały dzień nadrabiałem zaległości, a w naszym kościele nie było Mszy św. wieczornej. Przed g 18.00 serce zalała wielka tęsknota za Bogiem i zdążyłem do sąsiedniego kościoła, gdzie to nabożeństwo poświęciłem za córkę. Tam była też modlitwa do św. Michała Archanioła, a kapłan bardzo pięknie mówił o Miłości Boga do nas.
To był bardzo pracowity dzień, który ponownie skończyłem o godzinie 1.00 w nocy.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1083
Uwaga. Wyszukiwania: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko')...przy Ws. po 10 sekundach na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata. Po przeczytaniu wracaj do chronologicznie, bo zapisy do przodu>> i << wstecz są ułożone jak na stronie (to wymaga usprawnienia)...
Pobierany przeze mnie lek nasercowy (Concor Cor) ma działanie uboczne, które jest dla bardzo kłopotliwe, ponieważ daje osłabienie. W środku poprzedniego lata mogłem z tego powodu stracić życie.
Lek pobierałem regularnie, a okazało się, że jego najmniejsza dawka (1,25 mg) działa nieco dłużej niż doba. Ponadto ta sama dawka z całej tabletki (1.25 mg) jest dużo słabsza od połówki tabletki, którą można dzielić (2.5 mg).
Ten lek wymodliłem i zapisała go koleżanka kardiolog, a po następnych wołaniach miałem wyjaśnioną przyczynę mojego osłabienia...każdego dnia nakładała część dawki, która mogła spowodować moją śmierć, a biorę najmniejszą dawkę (1.25-10 mg / dobę).
Przekazuję to wszystkim pobierającym leki, bo niektórzy mają ich wiele od różnych lekarzy, a wielu chorych, a także kolegów lekarzy jest zafascynowana medycyną i „postępem” leczenia. Ja od czasu nawrócenia wiem, że stoimy wobec cudu stworzenia naszego ciała.
Na opisanym fakcie z moim lekiem trzeba z duża ostrożnością przyjmować zalecenia pewnych siebie lekarzy. Podczas czynnej pracy powtarzałem w analogii do stwierdzenia, że tu leży ten, co miał pierwszeństwo przejazdu...o tych, co dokładnie przestrzegają zaleceń lekarzy.
Dzisiaj byłem też słaby, a zauważyłem, że dla mnie ważna jest nawet godzina głębokiego snu rano. Zalecam, abyś rozpoznał swoje ciało (to tak jak ze starym samochodem). Nie jedz tego, co zalecają, że jest zdrowe i dobre, ale to co jest Ci potrzebne, a na to wskazuje smak. Właśnie smakosz z telewizora mówi, że zje wszystko...oprócz ślimaka i człowieka!
Na Mszy św. porannej św. Paweł w liście do Koryntian stwierdza, że stał się „niewolnikiem wszystkich (...) stałem się jak słaby, by pozyskać słabych”. Dalej stwierdza, że nie biegnie jakby na oślep, ale poskramia swoje ciało i bierze je w niewolę!
Podczas powrotu z kościoła natknąłem się na znajomą, która głośno życzyła - sprzedającej produkty rolne - zdrowia i kochania tego pięknego życia. Kilka razy rozmawialiśmy wcześniej, a mimo posunięcia w wieku i podpierania się laską nie widzę jej w Domu Boga.
Ja byłem po Eucharystii i powiedziałem jej przy ludziach, że jest w wielkim błędzie, ponieważ nasze życie zaczyna się po śmierci, a zdrowie ma trzy poziomy: duchowy, psychiczny i fizyczny.
Pan Jezus w dzisiejszej Ew Łk, 39-42 pytał: jak niewidomy może prowadzić niewidomego? To był typowy przykład, bo jeżeli życzymy komuś zdrowia to mamy na myśli fizyczne, a można się zakrztusić landrynką, a niektórzy tym darem ryzykują dla głupiej sławy i przemijającej nagrody (Kubica).
W większości dobre zdrowie daje wiarę w siebie i pewność, że nasze zdrowie zależy od różnych działań (ćwiczenia, zdrowa żywność z regularnym odżywianiem się, itd.). Tak jest właśnie z dyskutującą, która jest zdrowa do wieku i bardzo sprawna psychicznie, a to jest duża pułapka.
Nic nie dała rozmowa...w końcu stwierdziłem, że ja po Mszy świętej reprezentuję Królestwo Boże, a ona tkwi w miłości tego życia. Dyskusja nic nie da, bo to są dwa przeciwstawne światy.
Jakby na dowód zmarł mój pacjent (82 lata), któremu ze względu na schorzenia w latach 90-tych dałbym 5-10 lat życia! Tak samo jest ze mną, ale ja wiem, że Bóg dodał mi 15 lat, a moja misja jest jeszcze nieskończona!
Ogarnij cały świat prowadzony przez ślepych przewodników: od rodzin poprzez lokalne społeczności do robiących zakazane próby z bronią atomową. Gdzie dojdziesz bez Ducha Bożego?
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1140
Narodzenia NMP
Postanowiliśmy pojechać na Mszę św. do pobliskiego Sanktuarium, które jest pod tym wezwaniem. Nie wiedziałem, że tam spotkają mnie wstrząsające przeżycia duchowe i tak poważna intencja modlitewna.
To wyjaśnia przeszkody ze strony Szatana, który ze szczególną mocą działa w takich dniach oraz na tych, którzy mają wielki kult do Matki Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Gdybym tam nie pojechał nie ujrzałbym tego działania, a świadectwo nie poszłoby w świat, który preferuje i propaguje moc naszą. Przykładem jest TVN, gdzie w „Rozmowach w toku” przedstawiają różnych dewiantów...nigdy kochających się lub dobrych ludzi.
Mignęła też postać tow. Putina na tle cyberataku, który miał spowodować przejęcie władzy nad innym państwem bez wojny! Jeżeli nie byłeś tak poszkodowany to nie zrozumiesz cierpienia ofiar takiego przestępstwa.
Ponadto reklamowano ISIS zapowiadając kilka razy młodego Polaka, który jako katolik trafił do tej terrorystycznej struktury. Wabi teraz innych głową zawiniętą w chustę oraz zdjęciem z karabinem, a rodzina twierdzi, że „na pewno nikogo nie zabił”, ale ja dla niego jestem bezbożnikiem.
Zaczynam zapis, a Maryla Rodowicz śpiewa „Sing-Sing” nazywają go, bo w oczach ma samo zło, a kieszeni nóż, cały dzień by spał, a w nocy w karty grał...takich spotkać na ulicy to pech, bo nerwowi są, grzeszą nawet, gdy śpią!
Ja natomiast nie mogłem zasnąć i źle się czułem, a o 6.40 żona zdecydowała, że nie pojedziemy i może zdążę na Mszę św. u nas. Zobacz atak bestii...ja jestem bardzo słaby po przebudzeniu, a tu „pomoc”...mogę zostać i być w moim kościele!
Szatan wiedział, że będę miał wielkie przeżycia duchowe z prośbą modlitewną do Matki Pana Jezusa...w później odczytanej intencji.
Teraz zostało tylko przeszkadzanie w dojeździe: spotkana sąsiadka wskazała mi całkowicie nieznaną trasą lub przejazd trasą główną z której są dwa zjazdy (przeoczysz i nigdzie nie skręcisz). Pojechałem wg natchnienia i trafiliśmy akurat na początek „Godzinek” (święto parafii).
Żona pobiegła prosto do świątyni, a ja popłakałem się, ponieważ już widziałem prowadzenie przez Matka Pana Jezusa. Wszedłem przez boczne wejście, a przywitał mnie wielki obraz Pana Jezusa Miłosiernego, gdzie padłem na kolana.
Po rozpoczęciu Mszy św. stałem na wprost ołtarza głównego, a przede mną były dwa krzyże z Panem Jezusem oraz wielki obraz św. Michała Archanioła. Zły rozpraszał pójściem do spowiedzi, aby ten dzień ofiarować w intencji potężnych nieprzyjaciół.
Czy złe jest modlenie się i ofiarowanie dnia za prześladowców? Nie, ale ten dzień ma być w mojej intencji, a u spowiedzi byłem dwa dni temu! Nawet napłynęło, że Matka Boża wstawi się, bo każdą drugą Mszę św. przekazuję na Jej Ręce.
Podczas podchodzenia do Eucharystii popłakałem się przy obrazie Pana Jezusa na krzyżu, którego stopy całowała Maria Magdalena. Po zjednaniu ze Zbawicielem padłem na kolana, a po odśpiewaniu: „Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo. Ty za nami powiedz Słowo”...nie chciało się wyjść ze Świątyni Boga Objawionego i MB Pocieszenia.
W wielkim uniesieniu duchowym wróciłem do domu, gdzie wzrok zatrzymała „litania do Najdroższej Krwi Pana Jezusa”, a w ręku znalazła się nowenna do Krwi Chrystusa, która „oddala zbrodnie, rozprasza nienawiść, usposabia do zgody i ugina potęgi”.
Następnego dnia będę oglądał „Sprawę dla reportera”, gdzie w grupie broniących poszkodowanych będzie mediator z mojej Izby Lekarskiej, ale ostateczny odczyt intencji nastąpi dopiero w sobotę...po prośbie do Ducha Świętego, bo trwały próby jej mylenia.
W drodze na Mszę św. natknę się na strasznie krzyczącą srokę, która broniła swoje maleństwo przed czyhającym kotem, a pod kościołem spotkam patrol policji, która jest symbolem naszej obrony...
APEL
- 07.09.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ BOGU ZA UTRAPIENIA
- 06.09.2016(w) ZA UPADAJĄCYCH W PRÓBIE
- 05.09.2016(p) ZA MAJĄCYCH PRZECIWNOŚCI I ZA DUSZE TAKICH
- 04.09.2016(n) ZA PRZYGNIATANYCH PRZEZ ŚMIERTELNE CIAŁO
- 03.09.2016(s) ZA POMIATANYCH ZA WIARĘ
- 02.09.2016(pt) ZA DZIECI UMIERAJĄCE Z GŁODU
- 01.09.2016(c) ZA POLEGŁYCH W OBRONIE OJCZYZNY
- 31.08.2016(ś) ZA PŁACZĄCYCH Z OBDAROWANIA I POMOCY BOŻEJ
- 30.08.2016(w) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ ZŁE DUCHY
- 29.08.2016(p) ZA TYCH, KTÓRZY CZYNIĄ OKROPNOŚCI