- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1056
W nocy podziękowałem Bogu Ojcu za wczorajszą spowiedź z uzyskaniem czystości, pomoc w zapisach (dawaniu świadectwa wiary) oraz za sprawność z możliwością codziennej modlitwy. Właśnie przed koronką do Miłosierdzia Bożego Pan Jezus powiedział do s. Faustyny, że tylko garstka rozważa Jego Bolesną Mękę.
Tutaj zaznaczę, że moja modlitwa jest wymodlona: jest to połączenie cz. Bolesnej Różańca z koronkami. W czasie jej odmawiania zawsze jestem z Panem Jezusem w Getsemani, pojmany i przeżywający ukryte cierpienia w ciemnicy (koronka), podczas biczowania, św. Poniżenia oraz na drodze krzyżowej...
Na końcu jest to umieranie Pana Jezusa na krzyżu („św. Agonia”), a ta „dziesiątka” to:
1. Pan Jezus rozciągany i przybijany do krzyża
2. Pan Jezus Podniesiony na krzyżu
3. Słowa umierającego Pana Jezusa na krzyżu (siedem)
4. Przebicie św. Boku Zbawiciela z koronką do 5-u św. Ran!
Po przebudzeniu z ciężkiego snu i w pośpiechu pojechałem na spotkanie z Panem Jezusem. W przedsionku kościoła wyprostowałem krzyż, a później padłem na kolana i poprosiłem Zbawiciela, aby tak uczynił z moimi sprawami: w samorządzie lekarskim, w sprawie spadkowej po rodzicach oraz w zaprzestaniu traktowania mnie jako wroga ludu.
Nie docierały czytania, a po Eucharystii pozostałem i odmawiałem "ustnie" moją modlitwę za wrogów, ale nie szła. To był czas tylko mojej fizycznej obecności w kościele. Podjechałem po krzyż i zapaliłem lampkę.
Po czasie wyszedłem na spacer i odczytałem dzisiejszą intencję modlitwę. Dopiero wyjście na Mszę św. wieczorną sprawiło uniesienie duchowe z pragnieniem wołania do Boga Ojca oraz ponownego przyjęcia Eucharystii.
Popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego za braci odłączonych oraz moja modlitwę w intencji tego dnia. Każdy dzień z Bogiem Ojcem jest zadziwiający. Siostra właśnie zaśpiewała: „weselcie się wszyscy wierzący w Jezusa”, a moją duszę zalała słodycz oraz radość w której chciało się płakać. Tego nie można przekazać.
Eucharystia ułożyła się w koronę. Podczas powrotu odmówiłem całą moją modlitwę. W drzwiach świątyni wymieniliśmy kilka zdań z proboszczem, Jak Ci opisać stan mojego serca zjednanego ze Zbawicielem? A jak pragnienie dawania świadectwa wiary z mówieniem o Panu Jezusie, któremu zaufałem?
Większość nie widzi znaków dających nadprzyrodzoną łączność z Bogiem Ojcem. Brak mi na to słów...szczególnie z powodu zalewania mnie bezmiarem łask. Podczas zapisywania tych przeżyć kapłani w audycji radiowej tłumaczyli słuchaczom czym jest zmartwychwstanie.
Zwykli wierni są już po „świętach”, a także po życzeniach zdrowia i wszelkiej pomyślności...nie żyją już Tamtym światem.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1051
Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w natchnienia...tuż po przebudzeniu, ponieważ zła decyzja zmienia przebieg duchowy dnia. Nie da się pogodzić „święta” w sensie śniadania z żoną po wspólnej Mszy św. o 7.00 z pracą na „roli Bożej”.
Pozostałem i po wypiciu kawy uporałem się z opracowaniem i edytowaniem całej strony (5 dni dziennika). Musisz zrozumieć, że jest to ciężka praca z pomocą Boga, bo sam nawet nie mogę nic przepisać.
Popłakałem się z wdzięczności Panu Jezusowi i postanowiłem być na Mszy św. o 11.00 w kaplicy poświęconej Janowi Pawłowi II, a dzisiaj wypada 13 rocznica jego śmierci (2 kwietnia 2005 roku o g. 21.37). Wówczas była to wigilia niedzieli Miłosierdzia Bożego.
Miałem wielką nadzieję, że pojawi się spowiednik, ponieważ chciałbym odzyskać utraconą czystość (nie czuwałem w W. Piątek z Panem Jezusem, tak jak obiecałem). Tak się stało i kapłan od Boga zalecił mi odmówienie 5 razy „Ojcze nasz”...za każda ranę Pana Jezusa. Coś pięknego...
W serce wpadły słowa Ps 16[15]: „Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem”. W Ewangelii niewiasty ujrzały zmartwychwstałego Pana Jezusa, ale bezpieka Sanhedrynu opłaciła rozgłaszanie plotki, że ciało Zbawiciela wykradziono.
Zdziwiony stwierdziłem, że właśnie napisałem do pani doktor, która była pełnomocnikiem ds. zdrowia lekarzy w Izbie Lekarskiej i stwierdziła, że mogę pracować (zaocznie zrobiono ze mnie chorego psychicznie, ponieważ stanąłem w obronie krzyża, który zniszczył VIP-psychiatra).
Do jej pracy bezpieka izbowa wysyłała anonimy z treścią naszych rozmów, a ona uwierzyła, że czyniłem to osobiście. Zawieszono mi pr. wyk. zaw. lekarza 2069345 i tak wiszę. Ci koledzy jako bardzo zasłużeni w dniach 5-7 kwietnia 2018 (zjazd wyborczy) będą chcieli utrzymać się na stanowiskach.
Eucharystia ułożyła się w koronę, a moje serce zalała miłość miłosierna, bo są to lekarze, rodacy...na pewno spędzają „święta” w gronie rodzinnym.
W naszej „Gazecie lekarskiej” udający Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej lekarz Grzegorz Wrona pisał, że bardzo długo trwa odbieranie pwzl...mnie zawieszono bardzo szybko i to w procedurze zaocznej. Kolega rzecznik po przeanalizowaniu mojej krzywdy...zalecił mi zgłoszenie się do sądu, a zostałem zabity duchowo przez funkcjonariuszy publicznych w białych fartuchach.
Nawet dałem mój komentarz do tego artykułu, który nie dopuścili...
<<Bardzo rzadko jest zabierane pwzl, ponieważ Izba Lekarska nie reaguje (obowiązek) na jawne wybryki, a nawet zbrodnie lekarzy. Czeka się na prawomocny wyrok sądu. To jest wielkie farmazoństwo, ponieważ taki wyrok zapada po 10 latach. Jako ofiara działania Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie stwierdzam, że „wskazanym” można to uczynić błyskawicznego...
Zarazem mamy do czynienia z ewidentnym bronieniem lekarzy przestępców...dowodem jest otrzymanie przez skazanego "łowcę skór" (dr. G.) poręczenia od b. prezesa OIL A. Włodarczyka. Kolega działał też sprawnie po zaocznym (!) rozpoznaniu u mnie - przez b. prezesa NIL kol. Konstantego Radziwiłła - choroby psychicznej (mistyka to psychoza). Dla mydlenia oczu kolega nauczał w miesięczniku OIL ("Pulsie")...etyki lekarskiej!>>
Wyszedłem, aby odmówić - w intencji tego dnia - moją modlitwę...umierałem w tym czasie z Panem Jezusem przez 1.5 godziny, bo przesuwały się obrazy tych, którzy nie wiedzą, co czynią:
1. Współcześni barbarzyńcy, którzy zabijali głodem na Ukrainie:
- komendant zabiera z rączki dziecka ostatniego kartofelka i miażdży go
- 6-letni malec prosi ciocię o kawałeczek chleba, ale odmówiono mu, bo poprzedniego dnia zjadł sadzonki w ogródku (zniszczył)...po chwilce zmarł z głodu!
- matka zamordowała własną córeczkę przed swoją śmiercią i tuliła jej odciętą główkę!
Wówczas, gdy to czytałem (04.04.1989) trafiłem pogotowiem do glinianej chatki z trupkiem sinej dziewczynki, która zakwiliła po moim dotknięciu (zatrucie CO?). Na sygnałach dowieźliśmy do szpitala.
Towarzysze radzieccy zabijali zimnem i ciężką pracą (Syberia). W telewizji o obozie niemieckim mówiła ocalona. Ogarnij cały świat...z Koreą Północną, gdzie na swoich testowano metody zabijania.
2. Chorzy na władzę wszelkiego typu z przewodnią rolą Fed. Rosyjskiej, która napada na sąsiadów, a o członkach UE mówią „nasi partnerzy”.
3. Wyznawcy bogów wymyślonych...nawracający w telewizji przez ścinanie, aby wywołać przerażenie
4. Ochrzczeni ateiści o których wspomniał kapłan emeryt w kazaniu
5. Czujący się „pępkami świata” (narcyści) wśród których jest Magda Gessler oraz W.W. Putin z dworakami...
6. Anty krzyżowcy do których należą koledzy okupujący obecny samorząd lekarski, gdzie gra pozorów sprawia wrażenie praworządności, a to układ typu bolszewickiego...z atrapami wszystkich struktur!
7. Masoneria (fartuszkowcy)...calkowicie pokręceni przez Belzebuba ("Antykościół")!
Ogarnij cały świat pogan i nie znających jeszcze Pana Jezusa...dzisiaj wołałem za takich w Nowennie do Miłosierdzia Bożego…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1071
Rezurekcja (6.00): "Zmartwychwstał Pan. Zmartwychwstał Pan”. W moim sercu pojawiło się uniesienie. To nie jest obrzęd zewnętrzny...dla niewierzących trochę dziwny i śmieszny. Natomiast dla wrogów Prawdy i islamistów okazja do napadu, rozgonienia bałwochwalców, bo wierzą w Pana Jezusa, Syna Bożego i jeszcze oddają Mu kult należny Bogu Prawdziwemu (czyli Allachowi).
Podczas czekania na wyjście procesji moje serce zalało uniesienie duchowe. Płynie „Anioł Pański” i wołanie „Pod Twoją obronę” do Matki Zbawiciela oraz do Boga Ojca. Mojego stanu nie można przekazać.
Kapłan mówił słowo, a mój wzrok zatrzymała podświetlona figura św. Józefa z Dzieciątkiem oraz wiz. Ducha Świętego, a także figura Pana Jezusa w koronie cierniowej z trzema gołąbkami. „”Chwała Pana, chwała Zmartwychwstania”...ze śpiewającymi ptaszkami.
Nagle próba: proszą o wzięcie chorągwi z ks. Jerzym Popiełuszką. Ja byłem nieprzypadkowo poproszony o niesienie wizerunku z ks. Jerzym, bo towarzyszy mi na co dzień (mam jego oprawiony wizerunek). Ja znam jego ofiarę głoszenia Prawdy. Mnie też zabito, ale duchowo i koledzy lekarze trwaja w tym bezeceństwie. Żona wskazała na przebycie operacji i zakaz dźwigania...
Ruszyliśmy w deszcz. Prowadząc Pana, chce się płakać „Alleluja. Alleluja.” Człowiek normalny zauważy orkiestrę z różnymi ludźmi, którzy w powadze grają, prowadzących kapłana z Monstrancją, a ja widzę wielki wysiłek w zorganizowanie procesji ku czci Tego, który Zbawia (Jezusa).
Zarazem jest dużo ludzi, ale ze świecą idzie tylko jedna niewiasta, a kwiaty sypie jedna maleńka dziewczynka (3-4 lata). Trochę przykro, bo to nasza cześć Królowi, który daje życie już na tym zesłaniu (Eucharystię-Cud Ostatni)...„Jezu Chryste Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy /../ Panie Jezu, nasz Zbawicielu, tylko garstka chce Ciebie.”
Szkoda, że kapłan w kazaniu nie wspomniał o duszy, bo większość ludzi pokłada ufność w ciele. Dla mnie jest to śmieszne, a nawet żałosne, bo widzę, co dzieje się z moimi pacjentami, którzy w oczach grzybieją, powłóczą nogami podczas chodzenia, głuchną i ślepną, pochylają się ku ziemi, nie rozumieją, co się mówi do nich.
W Fed. Rosyjskiej jest nadal kult Lenina...z zachowanymi zwłokami i pielgrzymkami. Zobacz głupotę duchową wciskaną jego wyznawcom i następcy...tow. Putinowi. Na szczycie wiary w moc ciała są siłacze pragnący władzy nad światem. Przecież o tym samym marzą Chiny i Muzułmanie...jak ich pogodzisz?
Na samy dole tej hierarchii są prezesi różnej maści...nomenklatura skacząca po stanowiskach aż do śmierci. Nie wolno im nawrócić się z przystąpieniem do Sakramentu Pojednania, ale zaleca się „chodzenie do kościoła” dla uwiarygodnienia ich patriotyzmu.
Szatan ma nieskończony repertuar metod na szczęście, abyś nie pomyślał o powrocie duszy do Królestwa Bożego. Jaki sens miałoby życie ludzi-małp? Wystarczy, bo zaczynam zdradzać nieświęte tajemnice. Nie wolno stosować „kawy na ławę”, bo preferowane jest ładne mówienie Donka i Bronka.
Przywódca afer wróci do nas w 2019 r. i nie po to, aby „oglądać telewizję”, przecież „Pis nie jest na wieki wieków”. Piszę to specjalnie, bo temu figurantowi (statysta teatralny, a bliżej osoba niemająca wpływu na podejmowane decyzje i niesprawująca faktycznej władzy)...wmówiono, że może uratować obecną opozycję. On nie widzi ojczyzny, ale swoją dawną partię.
Pan Jezus Zmartwychwstał, aby pokazać, że istnieje życie wieczne. My mamy nieśmiertelną duszę, ciało na nic się nie przydaje („proch z prochu”). Jakby na znak zemdlały dwie dziewczynki, jedna poważnie...doszła do siebie po leżeniu na tylnej kanapie w moim samochodzie, gdzie mam poduszkę.
Stałem na zewnątrz kościoła, w mżawce...w oczekiwaniu na Eucharystię. Ciało Pana Jezusa mocno objęło mnie i klęczałem cały czas aż do słów kapłana: "Módlmy się". Bardzo pragnę takeigo kultu i lubię wówczas trwać w takim uniżeniu.
Późniejsze wydarzenia z dobrym śniadaniem dotyczą „świąt”, które zna większość Polaków, a zdziwienie wzbudziły „Wiadomości” TVN24 o źle czującej się minister informatyki z PiS, dzikiej świni w mieście...nawet słowem i jednym obrazem nie wspomniano o Wielkanocy i Rezurekcji.
Później pokazano chłopczyka jakiegoś bonzy, który jeździ po świecie i poruszono temat szczęścia bez Boga w całkowitym oderwaniu od trwającej już Apokalipsy. Pokazano jakąś profesor z lokami, która jest guru tej materii oraz Jacka Santorskiego. Zobacz jakie cierpienia ma wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim.
Natomiast w „Kawie na ławę” płakano z powodu degradacji Wojciecha Jaruzelskiego i Kiszczaka, którzy prawdopodobnie spadli do czeluści piekielnych. Nawet pochylił sie nad nimi prezydent Andrzej Duda (katolik). Nikt nie rozrywa szat nad ich ofiarami. Zobacz czym żyją dzisiaj „miłosierni” i „szukający prawdy” w szczekaczce pogańskiej…
Wróciłem do pustego Grobu Pana Jezusa odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego za pobożnych i wiernych (nowenna) oraz normalną, a później moją modlitwę w intencji tego dnia. Łzy zalały oczy (znak Prawdy) podczas podawania przez popa Komunii św. Ukraińcom (mają u nas niedzielne Msze św. o 14.00). Tam nie ma naszej Eucharystii, ale maleńką łyżeczką - jest wlewana do ust wiernych - Krew Pana Jezusa (konsekrowane wino).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1021
Wczoraj na witrynie mojej strony internetowej sprawiłem: Błąd Bramy. Jest to sytuacja, gdy zamieszcza się zbyt wiele treści...przypomina to wjazd autobusu piętrowego pod niski przejazd lub nie zmieszczenie się w bramie.
Zapamiętaj, ze w takiej sytuacji trzeba ten błąd zgłosić do swojego serwera, bo z upływem czasu można utracić dane. Z natchnienia napisał prośbę do działu technicznego, a to skróciło późniejszą rozmowę...będzie próba odzyskania witryny. Miałem szczęście, bo mieli dzisiaj dyżur.
Przykrość, bo uległem pokusie Szatana, a to sprawiło, że w Wielki Piątek moje serce nie przy było Panu Jezusie, ale przy naprawie tego błędu. Przypomniało się wczorajsze padnięcie na kolana przed przyjęciem Eucharystii, ale kapłanowi zabrakło Komunii Św.! To nie był przypadek, ponieważ postanowiłem wcześniej wrócić do domu i naprawić ten poważny problem.
Sam zobacz jacy jesteśmy w małej próbie, a obiecałem, że w tym tygodniu będę towarzyszył Panu Jezusowi. Porównaj to do próby na którą Bóg Ojciec wystawił Abrahama (Rdz.22,1)...miał ofiarować własnego syna Izaaka. Tak jest z pracującymi na niwie Bożej. Przeprosiłem za moją lekkomyślność, wpadkę w próbie, bo wybrałem sprawę strony, a zapomniałem o Męce Zbawiciela.
Na późniejszym czuwaniu popłakałem się przy pieśni: „To nie gwoździe Cię przebiły lecz mój grzech”. To prawda, bo tyle lat trwałem w niegodziwościach, a Pan Jezus czekał na drgnięcie mojego serca. Teraz, szczególnie przykre było opuszczenie Pana Jezusa...tak jak wyparcie się Apostoła Piotra.
Piszę to po dobie ze ściśniętym sercem i ze łzami w oczach. Nie wiem czy tak miał przebiegać ten dzień...jako próba. Pomyślałem o znajomej, która przychodziła na codzienną Mszę św. a teraz opuściła Pana Jezusa, bo wybrała pracę dla dochodu, a nic jej nie brakowało...
Podczas święcenia pokarmów był nawał ludzi...dla wielu na tym kończyło się to Święto Wielkanocne. W tym czasie w grobie leżał Pan Jezus i była wystawiona Monstrancja. Prawie nikt nawet nie spojrzał w tamtą stronę. Wyobraź sobie przygotowanie do stypy przy zwłokach zmarłego.
Z wdzięczności padłem na kolana przed Zbawicielem, a napłynęły słowa pieśni z drogi krzyżowej: „Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył”.
To była wyraźna pomoc Anioła Stróża, bo bardzo pragnąłem modlitwy, a w ten sposób poznałem intencję i natychmiast rozpocząłem moją modlitwę, która trwała z przerwami 2 godziny. Później podjechałem do Pana o 15.00, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie było potrzebnej ciszy do bycia sam na Sam ze Zbawicielem, bo kobiety modliły z zawołaniami, które mi przeszkadzały.
Zasadnicze uroczystości zaczęły się o 20.00...od rozdzierającego krzyku kapłana z mocnym głosem, który mówił wprost do mikrofonu nastawionego na maksa. To przykłady naszych marności. Popłakałem się przy zabieraniu Monstrancji z grobu Pana Jezusa, a później ukoiła ciemność i cisza. Można powiedzieć, że to całe przeżycie tego czasu z późniejszą Eucharystią.
Wróciłem na czuwanie, ale nie miałem już żadnych przeżyć. Specjalnie to opisuję, bo ktoś wracający do naszej wiary (była dzisiaj taka para) może oczekiwać wielkich przeżyć, a o tym decyduje Bóg Ojciec…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1037
Wielki Piątek
Obudziłem się o 3.00 w nocy, a myśl uciekła do Pana Jezusa przebywającego w Ciemnicy, gdzie doznał wielu udręk. Padłem na kolana i zacząłem odmawiać „św. Osamotnienie Pana Jezusa” z koronką Ukrytych Cierpień Ciemnicy, bo obiecałem, że będę w tym tygodniu towarzyszył Panu Jezusowi.
Zbudził się piękny dzień, posprzątałem pod „moim” krzyżem, a żona posadziła piękne bratki i powiesiła wieniec, który sama wykonała. Ten krzyż - powalony przez czas - podniosłem z trasy E7 tuż po nawróceniu. Wielka figura Zbawiciela pękła na pół, a jej zdjęcie pasowałoby na pierwszą stronę „Polonia Christiana”, bo taki dzisiaj jest stan naszej ojczyzny.
Około 15.00 udało się przywrócić informację o mojej stronie: Wola Boga Ojca. Strona domowa, ale z rozpędu dodałem dwa zdania. Witryna została przeciążona i wystąpił błąd bramy. Wielki smutek i niepokój zalały serce, bo „wszyscy mnie opuścili”...takie odczucie z cierpienia Pana Jezusa.
Przykrość tym większa, że obiecałem Panu Jezusowi towarzyszenie w tym tygodni, ale zapomniałem, że Szatan nie śpi. Podczas odprawianej Drogi Krzyżowej stałem na zewnątrz kościoła, bo działało nagłośnienie.
Nie docierały rozważania, bo Zły straszył mnie, a ja wołałem do św. Józefa oraz Pana Jezusa o pomoc. Zarazem prosiłem Boga Ojca, aby przyjął ten dzień za potrzebujących jakiegoś wsparcia duchowego. W tym czasie sam opierałem się o wielki krzyż Syna Bożego i tam słuchałem całego nabożeństwa.
Kapłan śpiewał Słowa Pana Jezusa na krzyżu, a ja w tym momencie przepraszałem Zbawiciela za to, że Go opuściłem. Zarazem moje cierpienie złączyło się z cierpieniem umierającego na krzyżu Zbawicielem (łaska), a to właśnie obiecałem Panu Jezusowi i tego się spodziewałem.
Rodzi się pytanie, które podniósł papież: czy Bóg może wwodzić nas na pokuszenie? My pokusę traktujemy jako grzech, a tutaj miała za cel pokazanie jak sobie szkodzimy. Napłynęła refleksja, którą mam przekazać, że cierpienie przybliża nas do Zbawiciela. Ja już jadąc tutaj wołałem z płaczem do Zbawiciela.
Po pewnym czasie moje serce zalała Słodycz Krzyża Pana Jezusa. Tego nie można opisać i przekazać, bo jest to ekstaza bez Eucharystii połączona z pragnieniem śmierci dla Zbawiciela...bez najmniejszego wahania. Nie pojmie tego człowiek normalny, a nawet ja zostałem tym uczuciem całkowicie zaskoczony.
Zarazem nie przypuszczałem, że zostanę tak obdarowany. Z wielką miłością wołaniem: „Przepraszam Cię Panie Jezu i dziękuję Ci za ten najpiękniejszy dzień w moim życiu.” W smutku i uniesieniu napłynęło pragnienie ucałowania Stóp Pana Jezusa i jego zakrwawionej szaty.
W tym czasie przez głośnik płynął przebieg Bolesnej Męki, a wtórował mu śpiew ptaszków. „Panie mojego życia i mojej wieczności. Jak będzie podczas naszego spotkania, gdy w tej chwili jestem duszą już w Niebie!”
Cierpienie, zniechęcenie i łzy w oczach zostały zamienione w Radość Bożą, którą trudno wyrazić, bo nasza dotyczy ciała. Przekazuję Ci te doznania „z tu i teraz”, a nie we wspomnieniach.
Padłem na kolana przed przyjęciem Eucharystii - zarazem przepraszając Pana Jezusa za moją lekkomyślność z zapomnieniem o obietnicy czuwania. Niby przypadkowo kapłanowi zabrakło dla mnie Cudu Ostatniego (Eucharystii). Dobrze, że obok był drugi. Komunia Św. ułożyła się z mocą na podniebieniu (ochronnie).
Wróciłem na czuwanie, które zaczęło się od koronki do Miłosierdzia Bożego. Później był płacz podczas pieśni: „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”. Przypomniało się poranne wbijanie gwoździ w krzyż, a serce chciało mi pęknąć. Nawet krzyknąłem: „Jezu! Pęknie mi serce. Tyle lat Panie dźwigałeś moje niegodziwości.” Ponownie napłynęło pragnienie ucałowania Stóp Zbawiciela.
„Zbawienie przyszło przez krzyż /../ każde cierpienie ma sens /../.” To wielka prawda. Nie chciało się wyjść z kościoła...”tak dobrze tutaj, z Tobą Jezu”. Dzisiaj powinno być całonocne czuwanie przy bestialsko zamordowanym Synu Boga naszego…
APeeL
- 29.03.2018(c) ZA UPOMINAJĄCYCH WŁADZĘ
- 28.03.2018(ś) ZA OFIARY ZDRAJCÓW
- 27.03.2018(w) ZA PRAGNĄCYCH UMRZEĆ W RAMIONACH PANA JEZUSA
- 26.03.2018(p) ZA OFIAROWUJĄCYCH SIĘ PANU JEZUSOWI
- 25.03.2018(n) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI BOGA NA ZAWSZE
- 24.03.2018(s) ZA SKALANYCH WSTRĘTNYMI KULTAMI
- 23.03.2018(pt) ZA ZWOLENNIKÓW MORDOWANIA
- 22.03.2018(c) ZA ŻYJĄCYCH W ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM OJCEM
- 21.03.2018(ś) ZA PŁACZĄCYCH Z WDZIĘCZNOŚCI BOGU
- 20.03.2018(w) ZA WĄTPIĄCYCH W PRAWDĘ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO