Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.02.2021(n) ZA POKONUJĄCYCH PRZESZKODY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 2021
Odsłon: 906

    Ludzkości nie widzi pomocy Boga Ojca...nie wspominam nawet o pragnieniu Jego prowadzenia, które jest pokazane na małych dzieciach. Niewielu też potrafi zauważyć natchnienia, a tylko garstka odróżnia własne myśli od napływających: od innych ludzi i zwierząt oraz ze świata nadprzyrodzonego.

    To one sprawiają bój duchowy o duszę: kuszenia demonów oraz ostrzeżenia i pomoc Boga Ojca...w tym Anioła Stróża. Dzisiaj przekażę to działanie od samego rana, bo tuż po przebudzeniu o 5.00 posłuchałem natchnienia, że do Mszy św. o 7.00 zdążę edytować pięć przygotowanych zapisów.

    Tutaj zaznaczę, że w prowadzeniu przez Boga wszystko przebiega precyzyjne...u mnie stałym znakiem jest dokonywanie wszystkiego co do minuty! Tak też będzie dzisiaj, bo do Mszy św. został mi kwadrans.

    W kosmicznym pośpiechu (WC, prysznic, niedzielny ubiór) napływały kierujące „polecenia”: „leki” (pobrałem nasercowe i neurologiczne), „kawa” (była ciepła woda w czajniku, zalałem rozpuszczalną i jednym haustem wypiłem), „taca” i „młotek” (potrzebny do stuknięcia w zamarzniętą kłódkę przy garażu) oraz „rękawiczki” (normalnie nie chodzę).

    Miałem 5 minut na dojazd, dziękowałem po drodze Bogu Ojcu za samochód i dojechałem co do sekundy, a właśnie Msza św. była opóźniona o minutę. Po wejściu na chór serce zalało uniesienie duchowe, głęboko oddychałem z zadziwienia, a w ciało wstąpiła moc.

   Wzrok zatrzymał fresk; błogosławieństwo apostoła Piotra, a także stacja drogi krzyżowej ze Zbawicielem rozciąganym i przybijanym do krzyża.

Hiob powiedział (Hi 7,1-4.6-7): Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty.

Psalmista zawołał (Ps 147): „Panie, Ty leczysz złamanych na duchu (…) On leczy złamanych na duchu i przewiązuje im rany”.

Św. Paweł wskazał (1 Kor 9), że głoszenie Ewangelii jest powodem do jego i mojej chluby.

Natomiast Pan Jezus w Ew (Mk 1,29-39) uzdrowił teściową Piotra oraz wielu dotkniętych „rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił”.

    Eucharystia ułożyła się w kwiat (tak jest zawsze wyrażana wdzięczność Boża). Klęczałem zjednany z Panem Jezusem i zapatrzony w wielki fresk („Golgotę”). Pomyślałem o walce Pana Jezusa ze swoim ciałem, bo jednym skinieniem palca, a właściwie myślą mógł sprawić powalenie oprawców, ale wówczas nie otworzyłby Królestwa Bożego.

    Jak odczytałem intencję? Bardzo pragnąłem modlitwy, a właśnie oldboje zaczęli mecz piłkarski (przy zamkniętym boisku). Forsując płot upadłem na bok i mogłem sobie zrobić krzywdę...lepiej zrobił to prezio Boleksław. Dobrze, że po Mszy św. w ręku znalazł się obrazek św. Michała Archanioła. 

    Po godzinnej modlitwie martwiłem się o wyjście z tej pułapki, która młodzi przeskakiwali bez problemu. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a obchodząc wielki teren z dala zauważyłem otwartą bramę! Nie zauważyłem jej wcześniej, bo zawsze jest zamknięta.

    Ogarnij cały świat pokonujących przeszkody, którzy nawet nie pomyślą o Bogu. W moim wypadku bolesny upadek wynikał z pomocy w odczycie tej intencji, ponieważ myślałem o innej.

    Późnym wieczorem w TV Trwam trafię na scenę uzdrowienia przez Pana Jezusa zmarłej dziewczynki...po błaganiu przez jej ojca. Ludzie nie korzystają z tej prostej pomocy, bo nie wierzą...nawet chrześcijanie. Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział jak Pan Bóg pomaga w pokonywaniu naszych przeszkód…

    Przenieś to na bój duchowy w którym ciało przyciąga świat, a dusza pragnie powrotu do Boga Ojca. To śmiertelny bój o życie wieczne w którym Stwórca i Przeciwnik stosują wszystkie metody, ale Bóg poprzez zło może prowadzić do dobra. Szatan stara się podsuwać dobro, aby nieświadomemu jego działania zabić duszę. Wszystko poznajemy po owocach…

    To konflikt w którym zwykły człowiek nie poradzi sobie (nie pokona pokus demona siłą swojej woli). Wielu wkłada wielki wysiłku w jej ćwiczenie (joga, umartwienia), ale to wszystko prowadzi do egoizmu („ja”). Drogą jest zjednoczenie z Panem Jezusem z napełnieniem Duchem Św.!

   Kończę ten zapis, a właśnie eksperci mówią o alkoholizmie i wielkich kłopotach z tym nałogiem. Nigdzie nie słyszę słowa o modlitwach w grupach AA. Ja mam nałóg odjęty przez Boga (jestem uzdrowiony) od 2002 r. Nie muszę prowadzić żadnej walki, nie interesuje mnie ten trunek...może stać otwarty.

                                                                                                                                APeeL

Aktualnie przepisane…

23.04.1990(p) Powikłane ścieżki dojrzewania duchowego...

    Dzisiaj mam jechać na kurs akupunktury w Warszawie, ale nie wiem czy własnym samochodem. W odpowiedzi napłynęło: „dałem ci samochód!” Przed snem, w wielkiej radości płynęła - przeze mnie - piękna modlitwa, której nie mogłem zapisać lub nagrać (brak intymności).

„Boże Ojcze Prawdziwy, Sprawiedliwy i Mądry.

Najbardziej Dobry

Wszystko mam od Ciebie

Ty wszystko o mnie wiesz”…

   Tak chyba powstawały Psalmy i modlitwy świętych. Przytaczam tylko te słowa jako bladą namiastkę. Dodatkowo wróciły słowa popa z cerkwi podczas namaszczenia batiuszki (kapłana) w jego posłudze: „Godzien...Godzien...Godzien” z moim płaczem. „Panie Jezu wspomóż wszystkich kapłanów udręczonych w sowietach”.

    Po dobiciu na miejsce zakwaterowania poczułem się obco (jak wygnaniec). Zrobiłem kawę, a do ręki wziąłem Biblię i pomyślałem; „Pan jest ze mną, kogo mi trzeba”. Tam trafiłem na słowa: „Wzorem Jezusa, dzięki dobru Ojca musisz żyć nowym życiem”. Po tym moje serce zalała radość i ufność, a w tym czasie zaświeciło słońce...zarazem ustąpił lęk. Zobacz jak na początku byłem szkolony...

     Wykład zaczął się od typowej awarii...rzutnika. „Gdy jestem z Tobą nie cieszy mnie ziemia!" - czytam słowa o Jezusie św. Johna Henry’ego Newmana. Pragniesz życia nadprzyrodzonego - musisz żyć Bogiem już tutaj! „Naucz mnie tego Boże!”

    Ten pastor porzucił w końcu kościół anglikański, wycofał się z czynnego życia religijnego, a następnie został wyświęcony na kapłana katolickiego. Zobacz powikłane drogi dojrzewania duchowego. 

    Czas wolny, zgiełk uliczny w środku Warszawy: „Panie Jezus! Jak mam Ciebie odnaleźć w zgiełku? Z kim mam rozmawiać i mówić o Tobie?” Nagła miłość powaliła mnie w ciele, usiadłem i zacząłem pisać:

    „Uwielbiam Cię mój Jezu. Uwielbiam Cię, Ojcze Prawdziwy! Jezu! Daj ludziom ulgi i to czego pragną, bo każdy z nas cierpi: gruby i mały, dziewczyna z czerwoną twarzą oraz dwóch pijanych”. Idę i modlę się za napotykanych i nieznanych mi ludzi.

    W Kościele św. Krzyża przy Plac Zbawiciela trafiłem na ciszę z obrazem Ostatniej Wieczerzy oraz z figurą Pana Jezusa z otwartymi ramionami: „chodź”. Jeszcze Matka Boska z pięknymi promieniami.…

                                                                                                                                      APeeL

24.04.1990(w) Niezasłużona łaska wiary...

    W śnie na kursie akupunktury byłem na szkoleniu o duszy i ciele. Dusza to ciało tylko niewidzialne...tak jak nasz obraz w lustrze. Szatan nie lubi, gdy ujawniane są Tajemnice Boże, bo pojawiała się piękna dziwa, której głowa przemieniła się w świńską...to miało dać zmieszanie snów z poczuciem, że to wszystko bajda.

   O 4.00 nie wiedziałem czy mogę czytać przy małej lampce, bo w pokoju był drugi kursant, który smacznie spał. Teraz mam problem: co duchowo oznacza wolność? Niby proste, ale wolność nasza nie ma nic wspólnego z Wolnością Bożą. Wyjaśnię to obrazem: jestem przykuty do ściany, ale wolny duchowo (oddany Jezusowi, a nie zniewolony przez jakiegoś tyrana).

   Teraz w gabinecie rtg modlę się za mężczyznę przygotowywanego do zabiegu radikulugrafii (łac. radiculi), która ma zadanie pokazania stanu jego korzeni rdzeniowych.   Z wbitej igły wypływa z niego woda, a to jest płyn mózgowo-rdzeniowy. „Panie Jezu! Pomóż mu, aby się nie bał."

    Dzisiaj jest to jasne, ale sienij wyobraźnią wstecz Ile jeszcze odkryjemy cudów? Co będzie za następne tysiąc lat? Po zabiegu rozmawiam z tym człowiekiem i poprosiłem go, aby przekazał to cierpienie za innych.

    W jego oczach ujrzałem zrozumienie...nawet powtarzał: „dziękuję, dziękuję”, a ja zawołałem: „Panie Jezu dziękuję Ci za dar czułości serca, za nadprzyrodzoną miłość o której nawet nie wiedziałbym, że istnieje!"

    Tu praca, a w duszy płynie pieśń: „Zmartwychwstał Pan”, a nawet jest czas na czytanie Biblii. Takie d a r y  i to w godzinach pracy (czyli na kursie akupunktury). Po zajęciach wyszedłem w miasto, a trwało to 1.5 godziny i to w ulewie. Demon podsuwał sklepy i zawracanie. Pokusa nie udała się i tak trafiłem do kościoła pod wezwaniem Św. Andrzeja Boboli.

   „Dziękuję Ci, Panie, za to prowadzenie”! To piękny nowoczesny kościół, ściany pochyłe, a od od góry do dołu ozdabiają je witraże. „Panie Jezu, Ty mnie wybrałeś, chociaż niczym się nie zasłużyłem. Dziękuję Ci, Panie Jezu”.

   Później spełnił się sen, bo za dwójką młodych ludzi wszedłęm do kościoła św. Benona (Redemptorystów), gdzie kapłan po modlitwie z młodzieżą pięknie śpiewał i grał na gitarze. Popłakałem się z twarzą w dłoniach wołając za niego do Boga. Nagle to spotkanie zakończyła Eucharystia do której przystąpiłem z jedną dziewczyną...jakby na znak dla zebranej młodzieży.

                                                                                                                            APeeL

 

 

06.02.2021(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYPOCZYNKU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 2021
Odsłon: 900

    Na Mszę św. pojechałem drętwy, ponieważ w nocy opracowywałem i edytowałem zaległe zapisy (6 dni). Od Ołtarza św. popłyną wstrząsające słowa św. Pawła (Hbr 13,15-17.20-21): „Bóg (…) wywiódł spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa (…) byście czynili Jego wolę (…)”.

   Natomiast Pan Jezus w Ew (Mk 6,30-34) powiedział do apostołów: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”.

   W zmęczeniu i senności trwało odmawianie litanii Loretańskiej przed Monstrancją. Później byłem drętwy i niezdolny do niczego. Przed wyjściem na spacer modlitewny chciałem mieć „zahaczenie” do odczytu intencji modlitewnej. Próbowałem trzy razy włączyć smutną piosenkę Cohena (Dance me), o on trzy razy śpiewał mi Hallelujah („chwalcie Pana”).

   Krążyłem w słoneczku, próbowałem wołać do Boga, ale to wszystko było „ustne”. Wróciłem do spania w ciszy i dopiero o 19.00 zrozumiałem natchnienia, że dzisiaj Deus Abba dał mi dzień wypocznienia!

    Nie trzeba oglądać żadnych kabaretów, bo ironezje pchają się same. W TVP 2 przywitała mnie konferencja Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego. Ogłosili koalicję ze wszystkimi, poza PiS-em („czas na zmiany”). Nie widziałem przy nich palmy. Muszę się do nich zapisać, bo jestem uznawany za chorego psychicznie. Przy okazji przypomnę:

- jeżeli czujesz się chory to jesteś chory

- a jeżeli nie czujesz się takim to naprawdę jesteś chory psychicznie. Zapamiętaj: zawsze odpowiadaj: nie wiem czy jestem chory psychicznie, bo nie jestem psychiatrą.

    Dlaczego nie badamy okresowo posłów i senatorów? Przecież mogą mieć schizofrenię bezobjawową: nic nie widać, a gość jest ciężko chory. Tę chorobę wykryto w Federacji Rosyjskiej, a mam duże zaufanie do medycyny radzieckiej.

   Myślę, że Borys Budka miałby wielkie sukcesy: wirus ze strachu uciekłby z RP (nawet niepotrzebne byłoby szczepienie jednego miliona Polaków / tydzień). Jako ekolog towarzyszył mu Rafał Trzaskowski z dziesięcioma milionami jego zwolenników.

   Namawiam wszystkich chorych psychicznie do wyjścia na ulice i protestowania...manifestację poprowadzi prof. Jan Hartman, zaprosimy wiele innych znanych osób. Ponieważ u nas chorobę psychiczną można rozpoznać zaocznie (wie o tym wiodąca IPiN), a nie wolno dyskryminować kobiet...będzie je reprezentowała Marta Lempart z zaklejonymi ustami (za jej zgodą i dla jej dobra, bo „złość piękności szkodzi”). Sam z siebie zasili nas Jurek burak od dziaderstwa (zbierania pod kościołami na pomoc zdrowym dzieciom, bo jest za zabijaniem chorych).

    Trzeba kończyć, a tu przypomina się  Don Tusk, który powiedział, że „Polskość to nienormalność”. Jemu i mnie odpowiedział Tadeusz Buraczewski - II-ga tura w III-ciej RP

                              „Ludu! Ty nie śpij – hej pobudka...
                               I wybierz – tego...
                               ... nienormalnego – ludka...!”

                                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

18.04.1990(ś) Ciężki znój...

   Ciężki jest znój człowieka, a w moim wypadku lekarza do którego może przybyć każdy, bo z okolicznych nieczynnych ośrodków kierują do mnie. Teraz matka zmarłego przed 3-ma laty syna przekazuje trwające z nim „kontakty”. Zbliża się koniec udręki, a na poczekalni pojawiała się „wariatka” i „smoluch".

    Tak ich kiedyś nazywałem, a dzisiaj pragnę im pomóc z całego serca. Nie mam pieniędzy, bo dałby je temu młodemu człowiekowi wyrzuconemu z pracy z dwójką dzieci. Wszystko im napisałem i wytłumaczyłem oddając moje serce. Wydałem mu glejt (zaświadczenie) do wszystkie instytucji niosących pomoc, a pacjentce wypełniłem druk na rentę.

   Tak jest z nami: przed i po nawróceniu. Często jest to dwóch różnych ludzi. Radość i pokój zalały serce. „Dzięki Ci Boże, za to, że dałeś mi dar niesienia pomocy innym!” W bezinteresowności nie przeszkodzili ludzie, bo nikt mi nic nie wtykał.

   Z Biblią usiadłem na ławce i dodatkowo odczułem napływ dobrej energii. Sam stałem się malutki i milczący, pragnący samotności. W tej jednej sekundzie zrozumiałem znawcę Biblii pisarza Romana Brandstaettera, że jest to najpiękniejsza Księga Świata. Ja dodam, że tylko napisana ręką ludzką napisana.

   Na tę chwilkę czytam słowa do mnie: świat będzie się weselił, a my będziemy się smucić, ale smutek nasz obróci się w radość, której nikt nam nie odbierze. To nie jest radość ziemska, ale radość zjednania z Panem Jezusem.

   Zbawiciel jest przy ostatnich i opuszczonych. Jakby na znak przybiegła znajoma, której nagle zmarł 69 - letni mąż, mój pacjent. Krzyczy, że się tego nie spodziewała. To silna kobieta, a teraz płacze jak dziewczynka. 99% ludzi, w tym większość wierzących chwali śmierć nagła.

   Z błogiej drzemki w pogotowiu zbudził mnie deszcz i grad walący o blaszany parapet oraz uderzenia pioruna. W tej sytuacji wzywają do wypadku (fiacika staranował samochód ciężarowy) z poturbowanym młodym kierowcą w szoku powypadkowym.

   Pędzimy na sygnałach, a piorun uderzył z trzaskiem 50 metrów za nami...jakby drzewo spadło na karetkę. Nawet sanitariusz zaczął krzyczeć! Ze szpitala dano nam odwiezienie silnej kobiety z gipsem na nodze. Napływało ostrzeżenie, abym nie podejmował z nią rozmowy.

    Czytałem Biblię i milczałem. Faktycznie zaczęła chwalić Napoleona i Stalina...”mocnego gościa, szkoda, że tylu wymordował”.

- Podobają się pani diabelscy synowie...przeciwni pokorze, cichości i miłości czyli przeciwnicy Jezusa!

- Pokora dobra, ale nie można z siebie robić ofiary!

   „Ojcze nasz, Jezu Chryste, Zdrowaś Mario z wołaniem o światło dla tej zdrowej i silnej fizycznie kobiety. Wniesiono ją do domu, a będąc przez chwilkę sami powiedziałem:

    „Jezus w czasie Męki nie wydał z Siebie jednego słowa skargi...zostawiamy teraz panią samą, ale Pan Jezus jest tutaj! Złożyła ręce powtarzając: „Bóg zapłać...Bóg zapłać”!

                                                                                                                         APeeL

19.04.1990(c) Błękitna Madonna...

    W śnie znalazłem się na jakimś szkoleniu duchowym, a w fazie „jawa-sen” ujrzałem błękitną figurkę Niepokalanej z otwartymi ku mnie ramionami. Dzisiaj ma przybyć do nas Madonna (peregrynacja obrazu)...

    Jakby na pocieszenie otrzymałem niespodziewanie wysoka wypłatę oraz zostałem zakwalifikowany na kurs akupunktury. „Dzięki Ci, Matko!”

    Pacjentkę namawiającą mnie do działalności publicznej nie mogłem przekonać, że to są sprawy ziemskie, a mnie interesują niebieskie: przez sekundę po zamianie dusz zrozumiałaby pani to wszystko!

    Teraz oczytany kolega kolega lekarz próbuje wciągać mnie w dyskusję teologiczną.

- Zostaw to pole, bo tam diabeł zrobi z tobą, co będzie chciał. Informuję cię, że odrzucasz Prawdę, negujesz istnienie szatana, a to oznacza, że jesteś ateistą. Nasze spotkanie nie jest przypadkowe. Nie będziesz mógł później wytłumaczyć się. Powiedziałem to z wielka mocą i zdecydowanie czując duchowe uniesienie...jakby były to słowa Pana Jezusa.

    W oczekiwaniu na przybycie Madonny w domu trwała radość, bo córka została dopuszczona do matury. Właśnie przybyła: żona padła na kolana z odmawianiem różańca, łzy zalały oczy, a w sercu płynie pieśń: „Matko, która nas znasz do Syna Swego nas prowadź”…

   W tym czasie córka uciekła do kuchni („zgłodniała”), a podczas pieśni religijnych zaczęła oglądać kryminał. Zobacz jak działa demon nienawidzący Matki Zbawiciela. Nawet przez chwilkę dyskutowaliśmy z żoną, ale wyszedłem po jej uwadze: „módl się i nie praw mi kazań”.

   W ciszy i ciemności zawołałem: "Matko, dlaczego ludzi nie wierzą, że jest szatan? Przecież to jego największy sukces!" Jakże cierpię z tego powodu? Wróciłem do żony, pocałowałem ją w czoło, a towarzyszył nam oświetlony obraz z Pokojem Bożym...

                                                                                                                    ApeeL

20.04.1990(pt) Matko, która nas znasz...

   W śnie ujrzałem stos kart (historii chorób). Jeden z pacjentów opowiadał o bólu lewej nogi, ale w rzeczywistości może to być prawa. Wpadam do pracy...pierwszy jest bez prawej nogi! Stracił ją po małym urazie z zakażeniem, które spowodowało jej utratę.

   Chodzi teraz na skrzypiącej protezie, która wymaga wymiany. Z wywiadu wynikało, że było to następstwo wypadku w rolnictwie. Pobiera tylko rentę z zakładu, a powinien mieć powypadkową w rolnictwie i pół z zakładu. Poinformowałem go o tym i wszystko napisałem.

    Było też wiele pacjentek wymagających pocieszenia i pouczeń...właśnie mówię:

- Niech pani porzuci grób i ziemię…do 80-latki żyjącej sprawami majątku!

- Niech pani zaufa Jezusowi...emerytki czekającej na zabieg.

- O wszystkich pani kłopotach wie Jezus...do babci udręczonej rodziną.

- Przyszła pani do mnie prosto z kościoła i zamiast cierpliwie czekać kłóciła się pani i złorzeczyła w myślach

- Odniósłby pan sukces w pokorze...do obcego faceta z mocnym głosem kłócącego się o kolejkę.

   Koniec pracy (15.00) wzrok zatrzymała gliniana figura Pana Jezusa (wykonanego dla mnie przez pacjentkę w Instytucie Reumatologii), który trzymał się za św. Głowę.

    Pan wprost powiedział do mnie, że: „od twojego gadania rozbolała Mnie Głowa”. Taka jest prawda, po co tyle gadam? Z dyżuru wyskoczyłem na odprowadzenie obrazu Matki Boskiej, który wynieśliśmy delikatnie z synem.

Po powrocie do pogotowia smutek zalał serce. Usiadłem na ławce i z tęsknoty zapisałem te słowa:

„Tak smutno Matko bez Ciebie

Jakiś żal napływa do serca

Miejsce puste i świeca zgaszona

Z dala płynie płacz fletu”...

   Wróciła pieśń: „Matko, która nas znasz, do Syna Swego nas prowadź!” Teraz czytam o cudach czynionych przez apostoła Piotra, ale mnie do uwierzenia nie jest to potrzebne! Z audycji radiowej popłynie muzyka żydowska. Ponownie serce zalał wielki smutek, bo znalazłem się w Izraelu: „Pan Jezus tam był. On mówił ich językiem. On był jednym z nich. Jezu, Jezu, Jezu!”

    Ile ten naród wycierpiał? Prawie chce się krzyczeć! Nagle spadłem na ziemię po jednym słowie dyspozytorki: wyjazd! Szatan przerwał uniesienie duchowe i trafiłem do chorego z przepicia, którego zawiozłem do szpitala, gdzie mnie zrugano…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

05.02.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NARAZILI SIĘ WŁADZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 2021
Odsłon: 928

Pierwszy Piątek

    Wiara sprawia współcierpienie z Bogiem Ojcem, który wszystko widzi, a dodatkowo odbiera nasze myśli. Na tym zarazem opiera się nasza Opatrzność, bo pilnujący nas przez całą dobę zna zamiary naszych wrogów. 

    W środku nocy, siedziałem w ciemności, a sercem znalazłem się przy prawniku Aleksieju Nawalnym, aktualnym wrogu publicznym nr 1 w Federacji Rosyjskiej i z wszystkimi, którzy podpadli władzy. Lech Wałęsa zgłosił go na kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla.

    Jemu nowiczok wpakowano w majtki (dlatego Putina nazwał „trucicielem majtkowym”). Szkoda mi W. W. Putina, bo czas płynie i nic nie da robienie z siebie macho. Przestraszony schował się w podziemiach, ale swojej duszy tam nie zbawi. Jeżeli nie nawróci się z tego miejsca wpadnie wprost do Czeluści, gdzie zostanie przywitany przez podobnych ludobójców.

   Przypomniał się zamach w Smoleńsku, bo Lech Kaczyński postawił się Putinowi w Gruzji, a leciał do Imperium Zła z wierchuszką ówczesnej władzy (błąd u tak doświadczonego polityka).  

   Nie zrozumiesz tego patrząc poziomo, bo wszystko trzeba widzieć ze świata nadprzyrodzonego, gdzie toczy się bój o nasze dusze. Szatan dysponuje władzą, posiadaniem i „miłością”, a za tym idzie używanie życia.

   Dziwne, bo na YouTube ktoś radził jak sprawdzić czy telefon nie jest na podsłuchu. Mnie to nie przeszkadza, bo "całodobową ochronę" mam od 30 lat. Jest to zarazem niebezpieczne, bo poznajemy wszystkie zachowania figuranta. Właśnie uciekłem przed panią, która 10 lat temu śledziła mnie, a  teraz chroni. 

    Zapytasz: jak poznałem i to w środku nocy dzisiejszą intencję i jaki ma związek z kultem Najświętszego Serca Pana Jezusa? Przeglądając program telewizyjny trafiłem na tytuł komiksu „iniemamocni 2” z tytułem: „Rodzinka narazi się władzom”. Do tego trzeba odpowiedzieć jak sam  podpadłem władzy? 

    Pracowałem w sowieckiej JW radiolokacyjnej jako „zielony” lekarz...dla realizacji kartek na mięso. Wówczas nie wiedziałem, że sowieci i nasi "towarzysze" są stuknięci na tle „szpionów”...zabijają takich. Ich władza wciąż trwa i od naszych agentów powinno przyjąć się nową przysięgę.

    Nawalnemu udowodniono, że robił machlojki finansowe, a u mnie doczepiono się do łaski wiary. Tak doszło do mojego wykluczenia z zabójstwem cywilno-zawodowym w Izbie Lekarskiej opanowanej przez psychiatrów i ginekologów. W Korei Północnej wystarczy złe klaskanie pyzatemu bożkowi. 

    Dziwne, że kolega Konstanty Radziwiłł zaświnił swoją duszę (rozpoczął proces sowieckiej psychuszki), a jest katolikiem, ojcem wielodzietnej rodziny i bogaczem. Myślę, że wszystko ukryto przed obecnym prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzejem Matyją. 

   Nadal nie mam spokoju, bo wciąż zagrażam trwającemu bolszewizmowi. Teraz na Mszy św. o 6.30 zdziwiłem się czytaniami, które dotyczyły intencji odczytanej w środku tej nocy…

Św. Paweł powie (Hbr 13,1-8): „Pamiętajcie o uwięzionych (…) Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie”.

Natomiast Herod (Mk 6,14-29):  na życzenie córki Herodiady rozkaże ściąć Jana Chrzciciela. Wielu nie podobał się, bo nie chciał oddzielić wiary od władzy! Tak jest też obecnie z Kościołem Świętym, który głosi Prawo Boże. W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę św. z Eucharystią, która ułożyła się w łódź oraz litanię do Serca Pana Jezusa przed Monstrancją.

    Przepływały ofiary: zamordowani kapłani w tle z Jerzym Urbanem (śmierć ks. Zycha z powodu "zapicia się"), ale  sekcja wykazała liczne obrażenie...w tym pręgi z tyłu głowy (jakby po uderzaniu pałką).

    Podczas 1.5 godzinnej modlitwy napłynęła osoba Pana Jezusa, który naraził się ówczesnej bezpiece świątynnej. Nie mogli zgładzić Zbawiciela wg swoich podłości, ale nastąpiło to zgodnie z planem Bożym naszego zbawienia.

   Naród wybrany został wyzbyty tej łaski. Nie ma już Boga w Izraelu...zostali wydani na pastwę własnej ochrony. Nie zostanie po nich nawet kamień na kamieniu...

    Tuż przed edycja tego świadectwa trafiłem na reportaż "Historia Polski: Siła strachu". To czas obalenia rządu Stefana Olszewskiego...przez służby specjalne skumane z ruskimi. Grabiono spokojnie naszą ojczyznę i trwa to dalej (nomenklatura postkomunistyczna).

    Na koniec posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć na pocztę, gdzie - zdziwiłem się popchnięciem mojej sprawy - przez Prokuraturę Krajową Biuro Prezydialne do Prokuratury Regionalnej, bo "utknęła". Masz dowód prowadzenia przez Boga podczas zapisu świadectwa wiary...tylko z jednego dnia.

                                                                                                                                  APeeL

 

Aktualnie przepisane...

26.04.1990(c) Potrzeba pokory wobec wiedzy... 

    Tuż po przebudzeniu wróciły obrazy z wczorajszej Mszy św. Wróciła osoba kapłana, który pięknie czytał Słowo Boże oraz mówił wolno i spokojnie. Ponadto z miłością dawał znak ręką oraz miał wyczucie momentu w którym należy rozpocząć modlitwę po śpiewie pieśni...

    Przypomniały się słowa o pokorze (1 P 5,5b-14): "Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili".

    „Boże mój! Boże mój!”...tak wyraziłem swoje zadziwienie Niezmierzoną Mądrość Stwórcy. Zacząłem odmawiać "Ojcze nasz" i „Zdrowaś Mario”. Na kursie akupunktury w Warszawie pięknie mówiono, ale bez Światła Bożego. 

    W ustach wykładowcy, który faktycznie osiągnął szczyt wiedzy pojawiło się słowo: „na kolana” (w sensie naszej marności w leczeniu). Chodziło o pokorę, ale w sensie ludzkim wobec tajemnicy wiedzy. Ja chciałbym wstać i powiedzieć: „na kolana, ale wobec Dzieła Bożego”.

    Nigdy nie rozpoznamy wszystkiego do końca. Każdy z nas ma lekarza wewnątrz...bardzo dobrego. Ten lekarz wskazuje na Instytuty, które są dowodem na to, że mało wiemy...

    W przerwach spoglądałem na to, co pisze kard. Newman: „Nieskończona Doskonałość Boga”, gdzie stwierdza, że „Cała piękność i dostojeństwo wielkiego świata jest cieniem, albo przebłyskiem Twojej Istoty".

    Nie wiem co robić po zajęciach, wsłuchuję się w moją duszę i odczuwam, że mam zostać i w ciszy czytać Biblię: „Przyoblecz się w Pana Jezusa Chrystusa”...to pierwsze zdanie. Jakże to Wielka Mądrość! Nic nie znaczy świat i nasze „sukcesy"...wobec tych chwil w których żyjesz dla Pana Jezusa.

"Tu nie znajdziesz Królestwa dającego pokój i radość.

Dziękuję Ci, Panie Boże za łaskę wiary w Jezusa Chrystusa.

Dziękuję Ci, Panie Boże za żonę, dzieci, dom, pracę i za ten kurs...za wszystko czym mnie obdarzasz"...

   Dar wiary i możliwość modlitwy to wszystko! Zauważyłem, że trzeba być prostym w słowie, pewnym, delikatnym i spokojnym (zamiast; uczonych wywodów). To, co jest Boskie wiąże się z prostotą! Z tego powodu - mędrcy tego świata - prostotę wiary wiążą z zabobonem. Wiara nie wypływa z mądrości, ale z mocy Boga (łaski).

   Nagle podczas czytania listu Apostoła Pawła jasno ujrzałem jak bliska jest mi jego nauka. Ta bliskość wynikła z działania Ducha Św....to wszystko mam już w swoim sercu. Wszystko otrzymałeś, wszystko jest darem: „dlaczego zachowujesz się jakbyś nie otrzymał?” „Jezu...Jezu...Jezu”. Wyszedłem na spacer. Piękne osiedle, piękne domki. Czy ci ludzie wiedzą, co posiadają?

    Cały czas w mojej modlitwie proszę o pomoc dla tych ludzi, w różnych sprawach. Proszę o zachowanie tego osiedla - tu przyjdą kiedyś inni ludzie, lepsi. To osiedle nie ma swojego kościoła! Wróciłem, usiadłem na ławeczce, czytam i w wielkiej tęsknocie za Jezusem mam pragnienie rozmawiania o Nim.

    Pragnę podzielić się z kimś obcym moją radością. Czytam i czekam, wiem, że ktoś podejdzie: „Jezu, nie mogę już istnieć bez Ciebie, ponieważ nic i nikt nie może dać mi Prawdziwego Szczęścia. Ja jestem skazany na śmierć ziemską. Padam przed Tobą mój Jezu...Ty Panie powołałeś mnie do świętości. Z Tobą odczuwam wszystko w niczym, a bez Ciebie wszystko jest jedną wielką marnością".

    Nagle muszę wciągnąć inwalidę na wózku do pokoju hotelowego. Mówię mu o moim oczekiwaniu i przysłaniu jego jako znaku. Ten znak mówi: Szukasz Jezusa - szukaj Go w bliźnim, w potrzebującym, chorym, niepocieszonym, strapionym i smutnym.

     „Panie! stale ofiarowujesz mi coś innego, niespodziewanego i w każdej chwil szkolisz mnie”!

                                                                                                      APeeL

 

30.04.1990(p) Kapliczka...

    W środku nocy - po wczorajszym ataku demona - poszedłem do mojego oratorium (miejsca na modlitwę) czyli do kuchni, gdzie przez godzinę wołałem do Boga. Rano moje serce zalała wielka moc, a właśnie trafię na straszny nawał chorych i potrzebujących różnych porad, a także ludzkiego pocieszania.

    Na ten czas przybyła pulchniutka pacjentka, która rozebrała się przede mną. Delikatnie poprosiłem o zasłonięcie się lub wejście za parawan. Coraz częściej w kobietach widzę piękno osoby ludzkiej, która pragnie miłości, delikatności i ochrony, bardziej niż mężczyzna. Nie jest to regułą, bo są opętane wiedźmy, a nawet morderczynie (w tym własnych dzieci), które nie dają poznać tego po sobie.

    Niektórzy ludzie mają bardzo piękne twarze...czy one odzwierciedlają stan naszej duszy? To zna tylko sam Bóg. Teraz współcierpię z opuszczoną przez męża, cierpiącą niedostatek...ona jedna potwierdza, że istnieje szatan. Natomiast ja po kilku zdaniach wiem, że jest to osoba wierząca (takie są atakowane przez Przeciwnika Boga).

    Koniec pracy, a to oznacza, że jadę jeszcze na dwie wizyty domowe do ciężko chorych. Wprost czuję, że Pan Jezus jest ze mną, a to jest zapowiedź jakiegoś cierpienia, ponieważ od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.

   Tak też będzie, bo przez dwie godziny będzie trwała udręka: „pacjent” w ambulatorium na kółkach, telefon, żona czekająca z obiadem, pani doktór ze sprawą, chora dziewczynka i niepotrzebny wyjazd karetką

   Po chwilce ciszy trafiam do chaty za wsią i to w środku pól. Kobieta płacze, bo zabieramy męża...zostanie na tym pustkowiu sama. Po podwórku dziwnie skakał przywiązany kogut...tak jak jego kompani. Kury zdychały od ich „męczenia...jeden schodził, drugi wchodził”. Jakże wszelkie stworzenie cierpi.

    Na późnym wyjeździe kilka razy mogłem odmówić „Ojcze nasz”. Trafiłem do rodziny, która przekazała mi, że ich piękną kapliczkę poświecono po wybudowaniu 01 września 1939 r.

                                                                                                                           APeeL

 

 

04.02.2021(c) ZA KAPŁANÓW DOKONUJĄCYCH PRZEISTOCZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 2021
Odsłon: 918

Transsubstancjacja (łac. transsubstantiatio) lub przeistoczenie – w teologii katolickiej oznacza rzeczywistą przemianę podczas Eucharystii: chleba (hostii) w Duchowe Ciało Pana Jezusa oraz wina w Krew Jezusa Chrystusa. Termin ten został przyjęty podczas Soboru Laterańskiego IV w 1215 roku.

Konsekracja to drugie określenie «głównej części Mszy św. w czasie której odbywa się Misterium przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa» oprócz udzielania święceń oraz poświecenia kościoła, ołtarza, naczyń liturgicznych itp.»

    Pisałem do 4.30 i z wielkim trudem zostałem przebudzony, ale padłem z postanowiemiem, że pojadę do kościoła po zbudzeniu przez Anioła. Tak się stało po 20 minutach, a wówczas jestem wyspany. W ten sposób w wielkiej ulewie trafiłem samochodem na Mszę św. o 7.15. Od Ołtarza św. popłynęły słowa…

Św. Paweł powiedział (Hbr 12,18-19.21-24), że ja przystąpiłem do niebieskiego Jeruzalem, miasta Boga żyjącego, „do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla”.

    Popłakałem się podczas zapisywania tych słów, zadziwiony mistycznym przekazem mojego prof. teologii.

Psalmista dodał (Ps 48): Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały w mieście naszego Boga. (…) Rozważmy, Boże, Twoją łaskawość we wnętrzu Twojej świątyni (…)”.

Natomiast Pan Jezus wskazał na bliskość Królestwa Bożego (Mk 1), a w Ew (Mk 6,7-13) rozesłał Apostołów po dwóch, aby „wzywali do nawrócenia”, wyrzucali złe duchy oraz namaszczali chorych olejem i uzdrawiali.

   Jako lekarz ujrzałem siebie wśród takich...dodatkowo jako szafarz Eucharystii. To jednak jest przyjemność duchowa, a ja do śmierci mam dawać świadectwo wiary z czasu życia po nawróceniu...

    Kiedyś wykonano zdjęcie podczas konsekracji na którym za kapłanem pojawił się Pan Jezus na krzyżu z którego św. Ran płynęła św. Krew do kielicha kapłana.

   To śmiertelny bój o dusze ludzkie. Przykładem jest zewnętrznie oglądana wojna, gdzie giną ludzie, ale chodzi o nieprzygotowane dusze, które wpadają wprost do Czeluści. Gdzie może trafić pyzaty Kim, klaszczący z uśmiechem samemu sobie z religią dżucze („boskością Kim Ir Sena”), co oburzyło nawet islamistów dla których jesteśmy największymi wrogami.

   Nie mogą pojąć jak Bóg, który nie ma żony może mieć Syna, nie mówiąc o istnieniu Ducha Świętego. W takim razie jak taki pojmie, co oznacza Cud Ostatni czyli Ciało Duchowe Pana Jezusa. Aktualnie opracowuję zapisy z kwietnia 1990 r. Wówczas na dyżurze w pogotowiu trafiłem na Wielkanocną transmisję z Watykanu z obrazami papieża podającego Komunię św. ludziom różnych ras! W myśli krzyczałem: „Jezu...Jezu...Jezu!"

   Tam padły też piękne słowa o Eucharystii, która „wyrzuca mnie” z ciała. Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.02.2021) powiem, że z ciała z duszą staję się duszą z ciałem. Co może pojąć człowiek bez łaski wiary w słowach: „Mój Ojciec daje wam Prawdziwy Chleb z Nieba...Ja Jestem Chlebem Życia, który zstąpił z Nieba (...) kto spożywa ten Chleb, żyć będzie na wieki”.

   Powiem Ci, że większość kapłanów nie wie, że jest cudotwórcami, bo jako namaszczeni kapłani (jedynie w wierze katolickiej) mają moc przemieniania chleba w Duchowe Ciało Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą. Rozpoznam kapłana fałszywego lub tego, który nie wypowie formuł konsekracji (poda mi opłatek).

   Za nich ofiarowuję ten dzień mojego życia, modlitwy, a nawet zapalenie lampki pod krzyżem Pana Jezusa, którym opiekuję się. Wielu to dziwi, bo lekarz, człowiek wykształcony i od 30 lat zajmuje się przydrożnym krzyżem. 

    Podczas przejścia do "mojego" krzyża przez 1.5 godz. będę wołał w intencji kapłanów i dusz takich, a w pewnym momencie na wielkiej sośnie zaznaczonej do ścięcia zauważyłem piękna figurkę z MB Pocieszenia i zacząłem wołać zamiast „Matko Boża”...”Matko kapłanów” módl się za nimi.

                                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

15.04.1990(n) Święty Poranek...

    Przymus wewnętrzny nakazuje mi wstać i „czuwać”...wczoraj wieczorem na tym zdaniu zakończyłem czytanie Ewangelii. Po zapaleniu świecy czytałem dalej...nie wiedząc, że dzisiaj w wielu kościołach są całonocne czuwania! 

     Teraz zrywa żona, bo ustaliliśmy, że na rezurekcję pojedziemy do Sanktuarium Maryjnego. W tym czasie młodzi smacznie śpią, a starym spieszy się do Boga! Wstałem z wielką mocą, bo wiem, że Pan Jezus tam właśnie czeka na na mnie w Eucharystii!

    Piękne kazanie: „Śmierć-grobowiec” oznacza zakochanie się w ziemi, w obłudzie ziemskich wartości, we władzy, a nawet zbrodni. „Zmartwychwstanie" to odwalony kamień i pusty grobowiec...odnalezienie Prawdy Jezusowej, modlitwy i Komunii św.!

     Trzeba zacząć od siebie, zjednać się z Panem Jezusem w Eucharystii poprzez Sakrament Pojednania. Naprawde nie ma innej drogi. Ja już to wiem...nawet sprawdziłem na sobie”.

- Czy naprawdę rozumiesz co dzisiaj się stało? Co dokonał Pan Jezus? Napływa pytanie...

    Ja w tym czasie ponownie wołałem o milczenie i mówienie – po otworzeniu ust – o chwale Boga Ojca i naszej wierze. Wg. rodziny (niewierzących sióstr) mówię „wciąż o tym samym”. Trudno być prorokiem we własnym otoczeniu, a nawet w kraju. Dowiedzą się wszystkiego, bo czas płynie. 

    Poprosiłem Zbawiciela o miłosierdzie dla zmarłych z mojej rodziny oraz o błogosławieństwo tego kapłana odprawiającego Mszę św., który mówi pięknie, wolno i z głębi serca, a ponadto robi przerwy z ciszą. Podczas Eucharystii nie chciałem iść do innego...w tym momencie ktoś popchnął mnie z tyłu i powiedział: "do tego w środku".

    To właśnie był kapłan odprawiający Mszę św. za którego się modliłem. Żona była u tamtego i w momencie przyjmowania św. Hostii usłyszała z jego ust, że „dwie krowy stanęły" (zrobił się zator). „Panie Jezu jak różnych masz najemników (wyrobników)"! Wielu kapłanów jest niewierzących, wrogich Bogu, a nawet opętanych intelektualnie.

    To jest zrozumiałe, bo przy słabej wierze są celem ataku sił nieczystych. Stąd porzucenia sutanny ze staniem się jawnymi wrogami wiary. Denerwowało przedłużanie się uroczystości, bo mam dyżur w pogotowiu (spóźnię się). Kapłan ponownie powtórzył: czy naprawdę rozumiesz czego dokonał Jezus?

    W tym czasie stałem przy kamiennym pojemniku z wodą święconą, a demon posunął: „napluj!" Sam nigdy nie wymyśliłbym takiego czynu i to po Eucharystii. W pogotowiu nic się nie działa i udało się wyskoczyć na śniadanie.

    „Niech łaska mojego Pana Jezusa Chrystusa spłynie na was”...powiedziałem do rodziny. Po drodze spotkałem „towarzysza od towarzyszenia” i zapytałem go: "czy ci, co zniewalają rodaków w Święta też wyganiają was na ulicę?"

    W pracy trwała cisza, na stole był biały obrus. Ja w tym czasie trwałem w uniesieniu, głęboko oddychałem z zakrywaniem twarzy dłońmi: „Proszę Cię Panie Jezu, przyjdź, przyjdź do mnie”. Otworzyłem oczy, a cały ekran telewizora wypełniał wizerunek Pana Jezusa.  „Spraw Panie Jezu pokój na świecie...pomóż wszystkim, którzy odeszli od Ciebie”.

     Właśnie pielęgniarka otwiera drzwi ze słowem: pacjent! Nie było żadnego od 8.00 – 11.40! W tym momencie Pan Jezus pokazał mi, że od mojego wewnętrznego pocieszenia ważniejsza jest posługa choremu...w tym wypadku z napadem kolki nerkowej. 

    Teraz na dalekim wyjeździe trafiłem do małej dziewczynki o twarzy podobnej do Pana Jezusa. Po czasie do pogotowia wniesiono dziecko kopnięte przez konia (trafiło na kolegę), a ja w tym czasie zawołałem w smutku: „Panie Jezu bądź ze mną w każdej chwilce życia”.

   Znowu daleki wyjazd z refleksją, że wiara jest nietelewizyjna, bo jak pokazać wszechogarniającą Miłość Jezusa, miłosierne cierpienia z pragnieniem zbawiania dusz? Na ten czas uderzyliśmy w średniego zajączka, który zdychał w drgawkach w świetle reflektorów…

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

 

03.02.2021(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WIEDZĄ KIM SĄ DLA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 2021
Odsłon: 935

     Przed transmisją koronki do Miłosierdzia Bożego żona włączyła radio Maryja, gdzie dawano urywki piosenki „Uboga sutanna” (anonimowego autora tekstu). Moje serce przebiła strzała miłości do Pana Jezusa i przez kwadrans słuchałem różnych wykonań tej piosenki (YouTube): „Wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub, bo wiedziałeś kim jesteś dla Boga i wiedziałeś co tobie dał Bóg”.

    Jak się okaże...będzie to dzisiejsza intencja modlitewna. Szatan nie może zarzucić, że „podano mu to się modli”. Jest to typowy przykład owoców „drzewka dobra”, które rośnie w sposób niewidzialny. Autor miał natchnienie od Ducha Świętego, aby tak wyrazić dobroć Boga Ojca, który w Swojej Mądrości powołał szafarzy Duchowego Ciała Pana Jezusa.

    Teraz ja rozgłaszam to na cały świat i tak szerzy się dobro duchowe. Tak właśnie jest z Królestwem Bożym...ziarnkiem gorczycy. Jak wytłumaczyć to niewierzącemu lub wrogowi wiary.

    W nocy trafiłem (Pan mnie zaprowadził) na stronę www.braciaprzykawie.pl przestan-chodzic-do-kosciol…To typowa dziecinada dwóch młodych ludzi zapraszających na kawę, a przy okazji gubiących słabych, wątpiących i nie przebudzonych. Uzasadniają swoje demoniczne zawołanie: "Przestań chodzić do kościoła"...

     Oto idiotyzmy tych "harcerzyków" duchowych (nie zajmują się braćmi wyznający islam), ale tylko jedynie prawdziwą wiarą katolicką:

1. Jeśli nie chodzisz do kościoła, to nie idź tam tylko po sakramenty 2. Nie idź do kościoła, żeby babcia/sąsiadka widziała 3. Nie idź do kościoła, żeby się spotkać ze znajomymi 4. Nie idź do kościoła, żeby zaspokoić swoje „potrzeby religijne”  5. Nie chodź do kościoła, żeby pójść do nieba...  

   Właśnie Magda Gessler pokazywała podobnych młodzieniaszków, którzy „prowadzili” bar, a nie mieli najmniejszego pojęcia o tej branży. Tutaj, jest podobnie: strona ładna, zdjęcia w świątyniach i to z tymi „nauczycielami”...

   Na stronce naiwniaczków zapraszających na kawę napisałem: „Czynicie wiele zła duchowego. Dlaczego boicie się dyskusji na żywo? Przypomina to wpisy po "lekami" i "wspaniałymi lekarzami", itd. Jest to dziecinada...

    Na przełomie roku 1989 otrzymałem łaskę wiary (lekarz "pierwszego i ostatniego kontaktu"). Od tamtego czasu miałem moc od Boga, aby przeżycia duchowe zapisywać. Nie wiedziałem wówczas, że będzie Internet.

    Pan Bóg przyprowadził mnie tutaj, bo właśnie przepisują czas chodzenie po kościołach z powodu tęsknoty za Bogiem Ojcem, w Trójcy Świętym. Dzisiaj nie czynię już tego, bo nie mam czasu na przejazdy, a celem przybycia do Świątyni Boga na ziemi jest Eucharystia.

    Jestem wstrząśnięty waszymi wywodami ("dobro" od Szatana). Nic nie wiecie o Ciele Duchowym Pana Jezusa. Napłynęło od Boga (3.00 w nocy), aby was ostrzec, bo nieświadomie gubicie niezliczone rzesze dusz (letnich, wahających się, a wrogich Bogu utwierdzacie w ich przekonaniach).

    Po moim ostrzeżeniu nie będziecie mogli powiedzieć: nie wiedzieliśmy! Ciągnie mnie zarazem do takich niedowiarków, ale z kawy nie skorzystam, bo na odległość zalatuje Belzebubem"…

    Teraz w drodze do kościoła zacząłem moją modlitwę za garstkę tych, którzy wiedzą kim są dla Boga.  Podobni do mnie mają świadomość udziału w śmiertelnym boju o dusze, bo Królestwa Bożego wraca nas garstka. Jednak większość ludzkości (99.99%) żyje dla życia. Nie mają nawet świadomości, że w ich ciałach jest dusza (wcielona cząstka Boga Samego).

    Właśnie opracowuję zapisy z 16 kwietnia 1990 r. (2-3 lata po nawróceniu) i jestem zdziwiony doznaniami w Sanktuarium, gdzie ostatecznie wróciłem do wiary. Wówczas w Ewangelii św. Jana ujrzałem Światło, a ten dar sprawia, że stajesz się apostołem i „musisz” dawać świadectwo o Panu Jezusie.

    Wszystko przedstawiłem na wielkiej rycinie (nie potrafię edytować). Chodzi o zawołanych i wybranych, którzy stanowią Synostwo Boże oraz tych, którzy pozbawieni są Światłości Bożej (wśród jednych i drugich jest to piramida).

- Kim jestem?...zapytaj sam siebie.

- Jestem tym, który ma świadczyć o Światłości Bożej! „Jezu, Jezu, Jezu”…

   Nikt nie może świadczyć o Światłości, gdy Duch Święty nie jest w nim. W tamtych dniach (Wielki Czwartek, Piątek i Sobota) odnowiłem swój Chrzest święty, bo: "kto nie narodzi się z wody i Ducha Św. nie może wejść do Królestwa Bożego!" Kto nie wierzy w Jezusa wybiera ciemności (zbija lampę, aby było ciemno dla jego spraw lub jej nie zapala).

    Tam z chóru popłynie śpiew ze słowami Boga do Pana Jezusa: „Ty jesteś Moją Światłością”, ale odebrałem to wówczas, że chodzi o mnie; „posłałem ciebie, bo mało jest służących zbawianiu”.

    Teraz od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże...

 Św. Paweł mówi (Hbr 12,4-7.11-15), że „kogo miłuje Pan, tego karze (…) Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (…) Starajcie się o (…) uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana”...

Pan Jezus w Ew (Mk 6,1-6) wskazał, że: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”.

    Po przyjęciu Eucharystii chwyciłem twarz w dłonie, a później krążyłem przez godzinę kończąc modlitwę w intencji tego dnia…

                                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

13.04.1990(pt) Ludzkie krzyże...

Wielki Piątek

    Tuż po przebudzeniu pomyślałem o ustawionym spotkaniu z Lechem Wałęsą z telewidzami zadającymi pytania. Prezio Boleksław udawał naprawiającego naszą ojczyznę: „Nie widzicie manipulacji? Przecież nomenklatura się umacnia, a wmawiają, że już jest nowa. A jaki dyrektor został zmieniony?"

     Ja w tym czasie wołałem: „Ojcze nasz” i „Panie Jezu Chryste, Synu Boga i wskazałeś na Ducha Św. Zawsze ze mną bądź”. Jakże mało ludzi wie, że nasza wiara to Prawda! U większości przeważa myślenie ziemskie, zatroskanie setkami błahostek, martwienie się o jutro, zdrowie dzieci i własne.

    Wrzuciłem Ewangelię do teczki, poczytam dzisiaj, bo będzie mniej ludzi. To był duży błąd, ponieważ już podczas przebierania się wpadł młody, bo „słabnie”, a później w kłótniach wpadało po trzech naraz...”Jezu, Jezu, Jezu!" Głupoty i tragedie (rozrzut cierpienia):

- To pani pieniądze, jak mógłbym je przyjąć...mówię do umierającej na nowotwór, której pomogłem w uzyskaniu zasiłku opiekuńczego.

- Dzieciom należy się renta, bo jest to wypadek w rolnictwie...informuję zapłakanego teścia, którego zięcia zabiło drzewo.

- Proszę nie dawać mi „malowanych papierów”...pan się w nich kocha, tak jak cały świat.

- Pana zdrowie nie jest najważniejsze, przecież sam niszczył je pan swoją zachłannością (oprócz rolnictwa palił w kotłowni)...najważniejsza jest pana dusza! Nawet nie wie pan, że jest coś takiego!

    Około 10.00 zauważyłem jak pojemny jest nasz mózg, bo miksują się w nim doznania mistyczne z tęsknotą za ciszą i Panem Jezusem oraz przeżywane rozmowy i cierpienia oraz skargi pacjentów ze słuchanym przemówieniem płynącym z radia. W tym czasie opisywałem karty chorobowe. To łaska podzielności uwagi...

    Wszystko jest nauką, bo nagle wchodzi trzech pacjentów: kobieta umierająca na raka, pierwszy mężczyzna, któremu wczoraj zginął zięć oraz wiekowa pacjentka, b. nasza pracownica. Każdy z nich uważa się, że powinienem współczuć drugiemu Nawet przed chwilą kłócili się na korytarzu, a mężczyzna ocierał łzy. Czy nie jest tak z nami u Boga?

    Nigdy nie wiesz, kiedy zadziała twoje dobro: oto młoda dziewczyna z rakiem piersi - pod wpływem pięknego filmu - zgasza się na zabieg. Mówi, że cały czas płakała, bo tam pokazywali płakała jej los, przed zabiegiem wszyscy z rodziny przystąpili do Komunii Św.

   Wniosek: czyń dobro i nie patrz na doraźny efekt, ponieważ nie znasz owoców swojego działania! Przed kilkoma dniami "odbierałem", że ona przyjedzie. W myślach nazywam ją „dziewczyną o jasnej duszy”...nawet mówię jej to. Nie wiem czy jest wierząca, ale wyczuwam, że jest jeszcze nie obudzona.

    Okrężną drogą mówię o duszy i o nieśmiertelności i widzę ją na drodze do Prawdy. Ona potwierdza, że miała przyjść wcześniej. Wyraża chęć przeczytania obiecanych książek (zawiozłem jej po pracy). Może trzeba pytać wprost: „dlaczego nie wierzy pani w Jezusa?” Jednak wiara jest łaską.

    Teraz podczas ceremonii Wielkiego Piątku, umęczony walczę z sennością! Muszę uważać, aby nie przewrócić się! Mnie potrzebna jest cisza, przymglone światło okolicy Ołtarza św. z łagodnym głosem mówiącego o Jezusie, świece.

    Przeszkadza stałe klękanie i wstawanie...głośny śpiew nad uchem, ludzkie szybkie czytanie („odprawianie” Misterium). Przyjmuję to wszystko w ramach nędzy ludzkiej. Czy to wszystko jest potrzebne Jezusowi, który pragnie odmiany naszych serc i autentycznej walki samego z sobą!

   Po Komunii św. zawołałem: „Jezu pomóż w walce z gadulstwem” z powtarzaniem: „proszę o milczenie”.

    Po powrocie do domu trafiłem na szał córki kłócącej się z żoną. To wyraźne działanie demona, który w końcu oderwie ją od wiary. Poprosiłem żonę, aby nie reagowała: „zostaw to, zaufaj Jezusowi, nie daj się sprowokować i to właśnie dzisiaj”…

                                                                                                                            APeeL

 

 

16.04.1990(p) Nie chcieli przyjąć go na ten świat...

     Zerwany o 3.00 do porodu...siedzę w jasnej poczekalni pogotowia przez którą biegnie czarny żuczek. Czekam na personel karetki, któremu w tej chwili coś się śni, bo powinni już być. Pomyślałem: „łaska Pana mojego Jezusa Chrystusa niech będzie z nami!” Sanitariusz faktycznie zaspał, bo coś mu się śniło i nie mógł się obudzić.

     Ja w nocy mam humor i mówię podczas przejazdu przez wieś, że jest to „Chłopska Droga”. Właśnie trafiliśmy na atrakcję...młodego człowieka sikającego na chodnik. Ja określiłem go „Bujakiem”, bo bujał się przy tym akcie desperacji.

   Dzisiaj sanitariusz czka od godzin wieczornych i jeszcze teraz. Zdiagnozowałem go bez badania: „zjadł pan za mało, a wypił za dużo”, a to znaczy, że zjadł dwie miski bigosu, a wypił setkę wódki. Nie możemy trafić...do proszącego się na ten świat, pytamy Bujaka gdzie mieszka, a on mówi, że nie wie.

    Rodząca wymaga cięcia cesarskiego, ale nie chcieli nas przyjąć w dwóch szpitalach, wcisnęliśmy ją trzeciemu wracając do bazy o 6.00.

    Napadło mnie diabelskie zniechęcenie. Zapamiętaj jego przebieg: "nie wiem, co mam robić?" (skołowanie), dzisiaj będę normalny to znaczy niewierzący, nie idę do kościoła i nie słucham Mszy św. radiowej!

   Jednak o g. 11.00 napłynęło zaproszenie do Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych...tam gdzie wróciłem do Boga. Zobacz jak precyzyjnie działa Bestia...ma dostęp do przebiegu dnia naszego życia. Serce zalała radość z pragnieniem spotkania się z Panem Jezusem!

    Podczas walki z sennością i tuż przed Komunią św. mój nieprzyjaciel rzucił w moim kierunku: „coś mu odbiło, na każdej Mszy św. idzie do Komunii św"...oraz wytykanie picia wódki z podsuwaniem „wrogów”! Na tym polega siła przebaczania...

   Kapłan kropił wiernych obficie (jak lubię) i uśmiechał się, bo to lany poniedziałek! Nawet zrobiło się rodzinnie. Zjednany z Panem Jezusem uciekłem w ciemny kąt, gdzie ze łzami w oczach powtarzałem: „Ciało Jezusa, Ciało Jezusa, Ciało Jezusa!”

    Zarazem zrozumiałem, co powiedział kapłan wczoraj: nie ma innej drogi – modlitwa, Msza św. i Eucharystia! Tak, to prawda, ale musisz uważać, bo szatan też wie o tym! Zrobi wszystko, aby zakłócić ci spokój!

    Pragniesz ciszy, a córka w salonie telewizyjnym ogląda głupi film, uśniesz - budzi krzyk, mówisz żonie o swoich doznaniach duchowych - nie rozumie i kontruje, czytasz w swoim pokoju czyli w kuchni - włącza się lodówka i tam przepycha się córka, a na dodatek wrócił synek – wywołując burdę. Na dodatek spróbowałem szwabskiego „Fjodora” – świństwo. Nie chodzi o płacz nad sobą, ale o niszczenie pokoju u wracających do Boga Ojca.

    W ciemności uciekłem do lasku brzozowego i zawołałem do Pana Jezusa o pokój w wielu domach. Wróciły wczorajsze rozważania z pytaniem kapłana: Czy wiesz czego dokonał Pan Jezus, czy możesz to pojąć?

- Jezus jest w każdym z nas?

- Co to oznacza?

- Ojciec i matka dają nam ciała fizyczne, a Bóg Ojciec jest w nas w postaci duszy! Teraz rozumiesz skąd ta łączność! Ilu teraz myśli o Nim i pamięta? Ilu Go pociesza?

     Wielu ludzi samotnych w tym kapłani uważają, że rodzina da im oparcie i pocieszenie. To nic bardziej mylnego! Prawdziwą pełnię może dać nam tylko i wyłącznie Zbawiciel! Nie kieruj się na żadne stworzenie ziemskie.

    Naprawdę ono nie może dać spełnienia, bo jesteśmy stworzeni do czegoś większego. Cóż oznacza nasze nędzne ciało (zarazem cud stworzenia)? Dlaczego nie wierzysz, że masz duszę, która tęskni za Bogiem Ojcem? To jest dla mnie bardzo jasne, ale wielu waha się...z powodu uderzeń przeciwnika Jezusa! Nie lekceważ go, bo sam nigdy go nie pokonasz!

    Czy ktoś, kiedyś mógł uwierzyć w istnienie szyby! Przepuszcza światło, wyłapuje głos, chroni przed zimnem. Nie widzisz jej, a jest! To śmieszne porównanie, bo dalej są to fale elektromagnetyczne, promieniowanie podczerwone i ultrafioletowe oraz ultradźwięki. Przecież zawsze były, ale dopiero  teraz je „odkryliśmy”. Po powrocie do domu trafiłem na błogi p o k ó j…

                                                                                                                               APeeL

 

 

  1. 02.02.2021(w) ZA WYMAGAJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ POMOCY
  2. 01.02.2021(p) ZA WIERNYCH CZCICIELI BOGA W TRÓJCY JEDYNEGO
  3. 31.01.2021(n) ZA PADAJĄCYCH NA TWARZ PRZED BOGIEM
  4. 30.01.2021(s) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK WIARY
  5. 29.01.2021(pt) ZA PROSZĄCYCH O WYBAWIENIE OD WYSTĘPNYCH
  6. 28.01.2021(c) ZA OCALONYCH OD ŚMIERCI
  7. 27.01.2021(ś) ZA WIDZĄCYCH PROWADZENIE PRZEZ BOGA
  8. 26.01.2021(w) ZA UPADLANYCH KATOLIKÓW
  9. 25.01.2021(p) ZA UPADAJĄCYCH RAZ PO RAZ...
  10. 24.01.2021(n) ZA PRZEJĘTYCH PRZYSZŁOŚCIĄ, A NIE WIECZNOŚCIĄ

Strona 350 z 2410

  • 345
  • 346
  • 347
  • 348
  • 349
  • 350
  • 351
  • 352
  • 353
  • 354

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1756  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?