- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 178
Jakże człowiek jest marny...po wstaniu, a większość pokłada ufność w ciele. Przeciągnąłem się jak człowiek normalny, zamiast przeżegnać się! To straszne, ale zacząłem szukać zaczepienia duchowego, wzrok zatrzymała książeczkę do nabożeństwa:
"Przyjdź, co rychlej miłosierny. O! Boże człowiek mizerny - ciebie czeka, tobie wierny (...)". To Święte słowa, które skierowały mnie na modlitwę "Anioł Pański" i część radosną różańca.
Na szczycie smutku wzrok zatrzymały słowa z "Echa", gdzie "Niebo przemówiło" do mnie (przez ojca Tomislava Vlasica): "Umocnij się (..) oddal się od tego, czym interesuje się świat i nawiąż doskonałą więź z Ojcem, karm się żywym Bogiem (..) Idź naprzód!"
To wielka prawda, ponieważ pragnę oddać swoje życie dla zbawienia świata i mogę iść naprzód tylko w pełnym zjednoczeniu z Bogiem Ojcem, który umacnia mnie. Tak było z Panem Jezusem w czasie 40-dniowego Postu na pustyni, to było doskonałe zjednanie. Przez serce przepłynęło Światło, że nie idąc wzwyż zatrzymuję się, zamykam Boże dzieła!
Popłynie część radosna różańca, zaczynam pracę i po kilku godzinach spostrzegam, że przesuwa się galeria słabych: staruszkowie, zrozpaczeni, z dusznością i różnymi bólami, młody poważnie chory, a podobny bez palców, jeszcze przestraszony odruchowymi omdleniami (vasovagalis), słaba z biegunką, inny z rozrusznikiem serca, a inna z anginą.
Ja też nadal jestem słaby, a tym stanie trafiłem na wizycie do pacjenta po udarze i zasnąłem na ławce pod kasztanami. Zrywają, bo przybyła chora skrzywdzona i poniżona (wyrzucona z pracy). Tak poznałem intencję: "za słabych" (osamotnionych, cierpiących, poniżanych).
Napłynął delikatny sygnał, aby postawić kwiaty pod krzyżem, ponieważ jutro jest Wniebowstąpienie Pańskie. Kupiłem piękne lilie, a w sercu odczułem, że dzisiaj mogą wołać do Pana Jezusa. Poprosiłem o pocieszenie syna z podtrzymywaniem go w przelotnych słabościach. Łzy zalały oczy, a zarazem radowały kwiaty pod krzyżem.
Ponieważ zatrzymałem się na poboczu jakiś człowiek z samochodu przeklinał mnie. Pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza przyjęcie przeciwieństwa w przyjęciu obelgi w pokoju Pana Jezusa! Zapaliłem lampkę Jezusowi Miłosiernemu na mojej działce (w pobliżu) i wyraźnie odczułem jak moja słabość została zamieniona w moc Boga Ojca! Teraz, tę moc czują podczas odmawiania "świętego Poniżenia Pana Jezusa" Och, tak, przecież większość słabych jest poniżana, wyśmiewana i spychana na margines.
Na dyżurze w pogotowiu o 15:00 popłynie koronka za słabych, do których dołożyłem syna, aby uwierzył, że Pan Jezus i Matka Boża pomogą mu. Karetką trafiłem do słabego z powodu zatrucia pokarmowego, który 13 lat temu stracił całą kończynę górną prawą. Pociąg zahaczył jego płaszcz, a nigdy nie byłem tutaj.
Podczas przejazdu do szpitala popłynie Droga Krzyżowa, a wzrok zatrzyma staruszek idący drogą, pochylony oraz cielątka zajadające trawę. Pod szpitalem wypadła stacja drogi krzyżowej: "Pan Jezus pociesza kobiety Jerozolimskie", a w tym czasie z oddziału zakaźnego patrzyły żółte twarze kobiet (z żółtaczką zakaźną)! W kolorowym tygodniku będzie opis powikłanego zabiegu przeszczepu nerki...operowany tracił władzę w kończynach dolnych!
Wracamy, ale właśnie zepsuł się silnik karetki (zesłabł). Awaria, która mnie uradowała, ponieważ zatrzymaliśmy się na brzegu lasu, gdzie skończę moją modlitwę przebłagalną...w intencji dnia. Wróciliśmy do szpitala po pomoc...jakże słabi jej potrzebują. Dodatkowo zawołałem za każdego z rodziny.
Pocieszał dany z nieba kierowca, pomagał nam z radością, podtrzymywał zmartwionego kolegę i żartował:
- "takich butów jeszcze nie nie deptałem" (przyciskał bosego stróża bazy)
- "kup długopis i zeszyt, ponieważ będziesz skierowany na studia"
- telefon, już lecę, może jakaś lala dzwoni?"!
Wracaliśmy holowani, a ja w słabości zasnąłem. Jeszcze daleki wyjazd do bardzo słabej z przerzutami nowotworowymi...podałem morfinę. W jej intencji, bo nastąpił czas jej zabrania i za jej rodzinę popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
Teraz skierowano nas do umierającego z dusznością. Po podaniu iniekcji czekałem przy płocie na efekt działania leków, a w tym czasie śpiewały mi ptaszki (ok. 4.00)! Pędzimy do szpitala, a tam stróż zaspał (ze słabości) - sam otworzyłem bramę.
Po chwilce snu zrywają do słabego, który za zgodą lekarza przerwał podbierany lek (steryd). Pacjent wrzucił mi do kieszeni pieniądze które później oddałem biednemu.
"Dziękuję Ci, Ojcze za wszystko, za Pana Jezusa, Matkę Bożą i proszę o ochronę mojej rodziny. Tak popłynie różaniec Pana Jezusa. Napłynęło natchnienie, abym prosił w swoich sprawach, a ja wiem, że mam tylko dziękować! Zawołałem ze łzami w oczach: "Jezus spraw, aby córka nie była odwrócona. Dotknij ją, poprowadź syna, aby nie zmarnował tego życia, proszę. Pociesz też żonę"!
"Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień "...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 189
Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu, a zrywają do porodu. Świta, mgła, nad nami lecą łabędzie, a wędkarze są już na stanowiskach. W oddali pojawiło się wschodzące słońce...maleńkie i czerwone! Jeszcze niedawno krążyło wokół nas, a księżyc świecił.
Jedziemy przez zaspane wioski, lasy...to smutne widoki jakby wymarłej krainy. Napłynęły obrazy Królestwa Niebieskiego, a tutaj walające się budy i pochyłe chałupy. Mimo to większość woli to życie i ten świat...
W tym czasie migały światła samochodów, a z radia karetki popłynęła muzyka oraz wiadomości. Nie odzywam się, ponieważ widzę fałsz tego świata i wielka szkoda, że ks. Franciszek Cybula jest przy Lechu Wałęsie. Później film Tomasza Sekielskiego obnażył go jako pedofila ("Tylko nie mów nikomu").
Na miejscu przywitał nas atak psa, który rzucał się pod karetkę! Trafiłem na 7-my poród u starszej pani. Kierowca rzucił słowa: "skurkowany" (na zimny silnik), "mosiek" na oczekującego męża rodzącej, a na rodzącą, że to "brudne babsko"! Różnych ludzi stworzył Pan Bóg...obdarowując każdego wolną wolą!
Rano znowu jadę z tym samym kierowcą, który określa czekającego na nas "kołkiem i łebcokiem"! W wyobraźni ujrzałem Pana Jezusa promieniującego na wszystkich. Moje serce zalała wszechogarniająca miłość Boża w której powiedziałem: "Jeszcze dzisiaj mogą pana odwołać z tego łez padołu...niech pan ujrzy znak, otwarte drzwi kościoła, który mijaliśmy".
W przychodni trafiłem na nawał chorych, w tym kilku pijanych po zwolnienia. Jednak wszystko szło sprawnie! Około południa serce zalewała radość, a w tym czasie namawiałem starszą panią o modlitwę do Matki Bożej, ponieważ Szatan rozbija małżeństwo jej córki!
Dzisiaj wypada modlitwa za Jana Pawła II (73 urodziny). Studenci idą na Belweder, a mój każdy krok jest pilnowany ("wróg ludu"). To jest przykre, bo władza zmieniła się, ale pozostali ci sami ludzie. No cóż: istnieje wolność Boża i diabelskie zniewolenie, które zmusza tych ludzi do atakowania mojej osoby!
Trafiła się św. Jehowy, ale demon przeszkodził, gdy chciałem mówić, to co wiem: proszę odczytać znaki płynące z nieba! Po złamaniu ma niesprawny staw skokowy górny i dolny, a uczyni jej to własny mąż...nie będzie mogła latać po domach!
Nie rozumiała o czym mówiłem i musiałem jej tłumaczyć...zalecając dodatkowo, aby kierowała się w wątpliwościach do Ducha Świętego! Jednak oni nie uznają tej Osoby Trójcy Świętej...tak samo jak Pana Jezusa, który u nich jest tylko człowiekiem!
Po pracy żona wysłała mnie do zreperowania...dobrego telewizora, pozostała naprawa piecyka gazowego. Tak też jest z chorobami. Wszystko badamy po znakach. Trafię też na obraz niewiasty w b. Jugosławii, która straciła wszystko.
Dzisiaj, gdy to przepisuję trwa napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, a tam są całe masy takich. Pomyślałem o synu, który buntuje się, a matka ziemska czeka na niego zawsze z obiadem! Kto w naszej ojczyźnie dziękuję za pokój? Żona nie lubi moich żartów. Właśnie powiedziałem, że nadają się na prezydenta z Wałęsą jako moim zastępcą.
Wzrok padł na książeczkę, gdzie było zdanie o "złym poruszeniu ciała i duszy". Pomyślałem o ludziach normalnych, górnikach, którzy zrezygnowali z osłon przy wydobywaniu węgla (zagrożenie życia). Jeszcze nauczyciele dziwiący się: "że nie wolno strajkować", przecież Pan Jezus nic nie miał. To mój Pan, komu oni służą? Ktoś, kto nie zna tych przeżyć nie pojmie słów Prymasa, który potwierdził, że nauczycielom nie mnie wolno strajkować.
Późno, a syn atakuje mnie za dawanie rad duchowych, a ja wskazałem mu, że napada na mnie od demona. Przecież on zalewa go zwątpieniem, smutkiem i myślami samobójczymi oraz zaleca przeciwstawianie się Woli Boga Ojca! Dodałem, że ja reprezentuję Ojca Prawdziwego - na ziemi! Z dyskusji wynikła kłótnia, a w nocy przebudził mnie refluks z pełnymi ustami kwasu! Ile udręk sprawia życie na tym wygnaniu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 176
Tuż po wstaniu wzrok zatrzymał obraz ukoronowanej Matki Bożej. Popłynie "Anioł Pański" z wielkim pokojem w sercu...przy śpiewających ptaszkach za oknem i napływającym zapachu roślin. "Matko! Bądź ze mną!" Zły nie lubi tego, właśnie żona opowiadała o wczorajszym kontakcie z córką, zarazem napłynęły inne rozproszenia w porannej krzątaninie!
Życie w rodzinie przeszkadza w oddawaniu swoich sił dla Królestwa Bożego, dlatego potrzebny jest celibat! Uwierz mi, że można wytrzymać w celibacie...stawiając na pierwszym miejscu Pana Jezusa. Na początek tego dnia zawołałem: "Ojcze mój! Dziękuję Ci i proszę o prowadzenie w tym tygodniu!
Po skończeniu modlitwy pojechałem wcześniej do pracy, ale dzisiaj było mało ludzi. Pacjentce po usunięciu piersi zaleciłem: "uświęcenia tego cierpienia czyli przekazania Matce Najświętszej". Zarazem wskazałem na działanie demona, który sieje zwątpienie i strach przed śmiercią.
W tym czasie zdrowym podsuwa modlitwę o zdrowie. Właśnie trafiło się małżeństwo z dziećmi szukające "wolności"...sprzedali wszystko i w wielkiej rozpaczy opuszczają rodzinę. To wyraźnie ich wola, a właściwie demona, bo wszystko poznajemy po owocach! Nie ujrzysz tego bez Światła Bożego!
Teraz, gdy to przepisuję 03.03.2024 czytałem o podobnym małżeństwie w USA, którzy przenieśli się na jacht. Zostali zamordowani, a ich ciała prawdopodobnie wrzucono do morza. Jakby na znak trafił się więzień na przepustce. Trzeba odróżnić wolność naszą (często demoniczna) od Wolności Prawdziwej (Bożej) w której mogę być przykuty do ściany!
Właśnie w tej intencji pojawiła się duchowość zdarzeń:
- córka wpadła w lekomanię, a winni są farmaceuci, ponieważ sprzedają lek wymagający recepty
- jej koleżanka jest w ciąży, a to "wolność" seksualna
- zdrowy pacjent załatwił sobie przebyty zawał, co napisano w karcie informacyjnej
- w dyskusji radiowej pani psycholog zagadała wszystkich
- broń dla Jugosławii...dla kontynuowania bratobójczej wojny
- szukający wolności poza ojczyzną
- więzień który przybył do mnie
- napłynęło samobójstwo kolegi lekarza, który chciał się wyzwolić, a trafił na wielkie kłopoty...
Na czas koronki do Miłosierdzia Bożego wezwano mnie karetką do pacjentki, która wprost nęka mnie na dyżurach w pogotowiu. Dobrze, że nie pojechałem do niej, ponieważ byłem potrzebny u innej, która złamała szyjkę kości udowej. Ponadto po drodze płynęło moje wołanie modlitewne w intencji tego dnia.
Wielką radość daje bezinteresowne niesienie pomocy, głupio mi, ponieważ zostałem obdarowany...kupiłem dyspozytorce ciasto, ponieważ ma właśnie imieniny. Wszyscy pili "po maluchu", ale nie dołączyłem się do biesiady, bo było mi dobrze z Panem Jezusem! Nikt poza Nim, Panem tego i przyszłego życia nie może napełnić mojej duszy!
O 17:50 dobiegło bicie dzwonów kościelnych, a właśnie pasowała Koronka Pokoju dla świata. Modlitwy zawsze są takie same, ale w zetknięciu z wydarzeniami - jak sam widzisz - zawsze inne. "Panie Jezu, Ty chodziłeś od osady do osady i uzdrawiałeś, uczyń to z moją córką, ponieważ grozi jej wycięcie nieczynnego jelita"!
O 20:20 popłynął wiersz lekarza-poety z zapytaniem: "Czy Bóg nas słyszy?" Nie wie biedak, że Bóg Ojciec jest, bo nigdy nie zadałby takiego pytania! Cały czas trwał pokój, w tym stanie zakończyłem moją modlitwę przebłagalną w intencji tego dnia.
Wyjazd sprawił, że jechaliśmy do Sanktuarium Matki Bożej w Błotnicy, a towarzyszyły nam bardzo piękne obrazy: ognistego nieba, przesuwających się drzew i błyskających samochodów. Jeszcze mordowanie ludzi w Tybecie przez Chińczyków, którzy zabijali i sterylizowali kobiety, a ciąże przerywano nawet w 9 miesiącu!
Popłakałem się razem z ofiarami tego narodu! Trzeba przypomnieć Dalajlamę, który utracił wolność w wieku 15 lat! Jeszcze ucieczka Japończyków z obozu w Australii.
Jakże wojna zniewala, właśnie zrozpaczony żołnierz strzelał do krzyżyka twierdząc, że "nie ma Boga"! To jasno wyłożona wolność z nienawiścią do Boga podsuwana przez demony zwykłym ludziom i to poszkodowanym! Szatan dodatkowo napada na nas w różnych nieszczęściach życiowych...
W tym czasie pomyślałem o Panu Jezusie przyjmującym krzyż na ramiona!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 200
Na kończącym się dyżurze w pogotowiu miałem wyjazd o g. 6:00, a to czas na modlitwę "Anioł Pański" i część radosną różańca. Jakże piękne jest niebo rozzłocone słońcem za chmurami oraz "łąki umajone".
Tak chciałbym wołać i chwalić Matkę Pana Jezusa! Jakże wielką radość wywołuje widoczny z oddali nasz kościół...dar Boga Ojca! Płyniemy karetką, a z radia płynie transmisja z jakiegoś kościoła ze słowami o narodzie wybranym, który trwa w odwróceniu od Boga Ojca.
W tym czasie pobito starszego człowieka, a przy drodze blisko figury Matki Bożej spał pijany. To wprost dwa światy. Po powrocie z kieszeni wysunął się róg modlitw porannych, które odmówiłem na ławce, w słońcu i zieleni ze śpiewem ptaków.
Serce zalał pokój z moim powtarzaniem zawołania: "Ojcze! Nie chcę Cię już więcej obrażać! Dziękuję za to, że dałeś mi wolność wyboru, dlatego świadomie opowiadam się za Tobą - przeciw Szatanowi! To zwodziciel i kłamca, który jest śmiertelnym wrogiem mojej duszy...szuka sposobności do niszczenia miłości i pokoju."
Tak się właśnie stało po wejściu do domu. W wielkim smutku uciekłem do garażu, gdzie odmówiłem "Pod Twoją obronę" ze słowami "Twojemu Synowi mnie polecaj". Tak zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną. Przepłynęło obrazy pijanych na dyskotece i nas poróżnionych przez demona. Podczas "św. Poniżenia Pana Jezusa" z kazania radiowego popłyną słowa o Panu Jezusie zdeptanym i odrzuconym, uznanym za śmieć tego świata!
W "Gazecie wyborczej" trafię na artykuł walczących z naszą wiarą i Kościołem świętym. Matka Prawdziwa sprawiła, że w zgodzie pojechaliśmy do mojego kościoła rodzinnego (25 km). Przed chwilką podobny przejazd proponował Szatan, ale do innego kościoła oraz na złość żonie! Z Królestwa Bożego doświadczają nas czyli pozwalają na ataki Szatana.
Przy kościele zauważyłem figurę Matki Bożej, a łzy same cisnęły się do oczu. Tam zwrócił uwagę baner z napisem: "Beze Mnie nic uczynić nie możecie"!
Wzrok zatrzymał też kielich z Eucharystią oraz Pan Jezus z Sercem (figura) i Matka Boża z Dzieciątkiem. W tym czasie św. Piotr powiedział (1 P 3,15-18), abyśmy zawsze mieli w sercach Chrystusa, bowiem został zabity, aby przyprowadzić nas do Boga Ojca!
Psalmista dodał (Ps 66,1-7.16.20): "Niech cała ziemia chwali swego Pana (..) Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, którzy boicie się Boga, opowiem, co uczynił mej duszy."
Pan Jezus zapewnił (J 14,23): "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy." Popłakałem się przy tych słowach, bo Zbawiciel przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem! W kazaniu radiowym i obecnym nie wspomniano o Szatanie! Jak walczyć z przeciwnikiem o którym nie mówi dowódca! Święta Hostia była w intencji tego dnia, a to całe zastępy ludzkie.
Podczas powrotu zabrałem ponownie dziewczynkę z niezbornym chodem, ograniczoną umysłowo, a właśnie była ulewa. Zobacz, co mówi Pan: ona była u Mnie, a mającym Mercedesy i piękne wille nie jestem potrzebny!
Uznałem, że powinno się zrobić ponowny spis wiernych i martwe dusze usunąć. Wielu podszywa się pod wierzących, a to bardzo groźni wrogowie Pana Jezusa. Jeszcze niedawno najwięksi mafiozi na Sycylii szli w pierwszych szeregach z kapłanem!
Dodatkowo wróciłem na nabożeństwo majowe, gdzie w oczekiwaniu skończyłem moją modlitwę przebłagalną...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 190
Nawet sen człowieka wymęczy, wszystko boli, człowiek słaby, a dusza smutna...ile kłopotu sprawia ciało, a cóż dopiero nieśmiertelna dusza!? Z książeczki do nabożeństwa padną słowami: "Bogu niech będą dzięki!" oraz "Jezus przyjdzie"! Dalej trwała pustka w sercu, nie można wówczas odmówić modlitwy "Anioł Pański", musiałem użyć wody święconej.
Jak zwykle demon atakuje mnie polityką z podsuwaniem nienawiści do: "pachołków Stalina" gubiących swoje dusze, fałsz tego świata, niechęć do ludzi i złość! Zapamiętaj, że tak przebiega jego atak, a na każdego ma coś innego! Zauważ to, bo przebieg jest schematyczny, ale skuteczny. Dodatkowo żona poucza mnie jak mam mówić w Krakowie na festiwalu "Nie z tej ziemi" o odczytywaniu Woli Boga Ojca.
W tym ataku Szatan zapraszał mnie na Mszę świętą o 7:30! Skąd to wiem? Wszystko poznajemy po owocach. Już czekał na mnie pilny wyjazd...i do karetki musiałem zabrać kawą w szklance! W tym czasie gadałem o duszy i woli Boga Ojca...do głuchego i ślepego ludu! Pomyślałem o tym, że na zebraniu lekarskim wypowiem słowa: "ja wiem, że jest Pan Jezus i Matka Boża!"
Przez serce przepłynął skurcz, a Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział z uśmiechem, że "ja należę do Jezusa...tyś Mój! (..) wielu Moich ginie, a Ja wołam do nich z krzyża".
Sam widzisz mamienie mnie Mszy świętą, a to było całkowicie niemożliwe, wiedział, że będzie pośpiech z trudem wypicia kawy. To drobnostka, ale chodzi o udręczenie ciała, bo lekiem w tym momencie jest ten dar!
Popłynie audycja o Wandzie Rutkiewicz, która miała wizję własnej śmierci (to było ostrzeżenie): nie posłuchała, poszła za zawołaniem demona, który dysponuje także sławą. W tym czasie zapominasz o duszy i później jako mistrz wpadasz w kłopoty duchowe.
Nie wolno ryzykować życia z woli własnej i dla własnej chwały! Dalej trwał atak demona, bieganina i pośpiech, nie można wejść do WC, włączam i w złości wyłączam radio! Piszesz, ale nie ten długopis, rozdrażnienie w sercu, a ręce drżą. Aż zacząłem krzyczeć: "Jezu mój! Ja wiem, że ten atak jest wynikiem przygotowywania wszystkiego na moje wystąpienie w Krakowie".
Ten wysiłek pójdzie na marne, bo podczas wykładu poinformują mnie, ze rzutnik jest niesprawny! Tak uderzyli w naszą wiarę i moje świadectwo. Takie są przeszkody w ewangelizacji, to wielki krzyż!
Podczas przygotowywania materiałów na wystąpienie nękały mnie telefony i pacjenci, kilka razy wychodziłem do tej samej chorej, a ogólnie to były głupstwa, a nawet satanizmy. Zdrowa mdleje wywołując mój uśmiech, ponieważ znam to z innych dni. Dodatkowo wyrywają do niepotrzebnego wyjazdu, który wykorzystuję na odmawianie części chwalebnej różańca. Tam trafiam do umierającej z minięciem się z kapłanem.
Prosiłem o natchnienie w odczycie intencji, ale napłynęła:" będzie, będzie!" jeszcze nie wierzę w zadziwiającą pomoc każdego dnia! Od rana, według własnego pomysłu myślałem o wołaniu: "za tych, którzy nie wierzą w duszę ludzką!" Jednak Anioł wyjaśnił, że jest to większość!
Około 15:00 intencja wynikła z zapisanego zdania do mojego wystąpienia: "ilu pysznie się z powodu obdarowania przez Boga Ojca"! Oni myślą, że wszystko jest wynikiem ich zapobiegliwości, a palcem w bucie ruszają dzięki łasce Pana! Wyraźnie czuję pomoc Boga Ojca, w przygotowywaniu tego wystąpienia, bo Szatan zarzuciłby: "pisze, bo mu dyktują!"
Na dalekim wyjeździe odmawiałem moją modlitwę przebłaganą, gdzie zawsze doznają bólu podczas obnażenia Pana Jezusa na Golgocie. Choremu dziadkowi 88 lat mówiłem o duszy, podobnie funkcjonariuszowi policji. Tym dzisiaj żyję...
O 22:00 w ciemności w pokoju lekarskiego padłem na kolana. Popłynie "Święta Agonia Pana Jezusa na krzyżu" z koronką do pięciu Świętych Ran Zbawiciela...w intencji tego dnia. Posłuchałem natchnienia, aby włączyć telewizor, a tam pokazywano program wrogi kościołowi z Benny Hillem (komik, który zmarł).
Zerwana przed północą, a to był czas podziękowania Bogu Ojcu za pomoc w napisaniu wykładu na Zjazd pisma: "Nie z tej ziemi"...
APeeL
- 13.05.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ MATKI PANA JEZUSA...
- 12.05.1993(ś) ZA WYBIERAJĄCYCH MIRAŻE...
- 11.05.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NAŁOGAMI NISZCZĄ SWOJE ZDROWIE...
- 10.05.1993(p) ZA OŚMIESZAJĄCYCH BOGA OJCA...
- 09.05.1993(n) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE Z MOJEJ RODZINY
- 08.05.1993(s) ZA ŻYJĄCYCH MODLITWĄ...
- 07.05.1993(pt) ZA MATKI ZABIJAJĄCE DZIECI Z GWAŁTU...
- 06.05.1993(c) ZA SEKRETARZY PANA JEZUSA...
- 05.05.1993(ś) ZA RODZICÓW CZEKAJĄCYCH NA POWRÓT DZIECKA...
- 04.05.1993(w) ZA SPRACOWANYCH, KTÓRZY NIE MAJĄCYCH NA NIC CZASU...