- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 940
O północy czytałem wynurzenia duchowe Prabhupady...wiele jest łączności pomiędzy nami, a to był czas mojej wiary w błędny determinizm...nawet szwendała się za mną reinkarnacja! On też uważał, że mamy zapis wszystkiego...nawet czas śmierci. W pewnym momencie zawołałem: „Panie, wyjaśnij mi różnice...jaka jest prawda”?
Nie wspomina o Przeciwniku Boga, ale rozmywa problemy (życie zwierzęce, demoniczne przywiązanie, itd.). Przecież Lucyfer podsuwa ludziom poszukującym Prawdy różne bajki. Przykładem jest Luter, Kalwin, św. Jehowy, itd.
Nasza religia jest nieprawdziwa, ponieważ zabijamy zwierzęta, a w przykazaniu stoi: „nie zabijaj”! Cóż z tego, że Pan Jezus spożywał mięso? Cóż z tego, że to co wchodzi do ust nie jest nieczyste, ale to co z nich wychodzi! Tak Książę Kłamstwa skręca wielkich ludzi z drogi do wiary w Boga Objawionego (naszej religii).
Ponieważ byłem skłonny do istnienia reinkarnacji to Lucyfer podsunął mi nawet artykuł o cofaniu się wstecz i zalał mnie "jasnością" dotyczącą "przeskakiwania duszy” po różnych ciałach! Zobacz nadprzyrodzoną inteligencją upadłego Archanioła...w oszukiwaniu i czynieniu zła!
Dyżurujemy w ludzkiej norze, bo pogotowie ratunkowe mamy w piwnicy, a „pokój lekarski” to dwa łóżka i wielki stół. Zważ, że jest to 45 lat po wojnie, a jeżdżąc po domach widzimy dużo, a nawet więcej.
Kolega już śpi, przesuwam paciorki różańca, a później w śnie gram w pokera i moja kareta trafia na karetę wyższą. Czas płynie i już jestem pod porannym prysznicem z radosnym zawołaniem: „Matko przekazuję Ci dzisiejszy dzień, post z pragnieniem milczenia i ciszy”! W środy i piątki poszczę w intencji pokoju na świecie...na ręce MB Pokoju.
Zacząłem modlitwę za dusze zmarłych dziadków i napływających postaci z rodziny. Poprosiłem s. Faustynkę o wstawiennictwo w ich intencji. Wielka radość zalała serce, ponieważ nigdy nie modliłem się za nich tak żarliwie.
„Dobry jest Pan i łaskawy”...podziękowałem Panu Jezusowi, że „otworzył Niebo i dał nam życie prawdziwe”. Jakże chciałbym Zbawicielowi postawić świecący krzyż. Nawet rozmawiałem o tym z ofiarą wywrotki samochodem...spadł na niego obrazek Matki Bożej, którą zawsze woził „jako ochronę”.
W przychodni spotkała mnie miła niespodzianka, bo jak nigdy nie było żadnego pacjenta. W pustym gabinecie padłem na kolana i odmówiłem „Biczowanie Pana Jezusa”.Jak wielką radość daje post i modlitwa. Nie trzeba rzucać świata jak zalecają członkowie Hare-Kriszna!
Przecież cały świat nie może składać się z zakonników? Bóg nie potrzebuje takiego wyrzeczenia. Ludzkość jest tworem Mądrości Bożej, a „nasze” naprawianie jest nieświadomym działaniem Szatana.
W tej radości i pokoju do gabinetu wszedł chory psychicznie z ojcem, który bał się mówić o agresji syna. On sam pokazywał, że ma chorobę pod językiem (naturalne rozszerzenie żył z zasinieniem). Z trudem udało się wybrnąć z opałów, bo pacjent atakował: „przecież pan jest lekarzem i powinien pan wiedzieć to wszystko”!
W drodze na nabożeństwo różańcowe w sercu pojawiło się pragnienie połączenia z Panem Jezusem (w Eucharystii), a w kościele - podczas modlitwy - siedziałem malutki, skulony, prawie na granicy płaczu.
Przypomniałem sobie, że w nocy moją uwagę zwróciły słowa: "owoc żywota Twojego, Jezus”. Nawet nie dziwię się, gdy kapłan w rozważaniach je podkreśla. Z wielką jasnością przebiegła wielkość Maryi, Jej Niewinność, Wytrwałość i Czystość...! Dzisiejszy dzień ofiarowałem Matce i nawet nie proszę razem z ludem, ale „dziękuję, dziękuję”!
W Fatimie lud prosił i teraz powinien prosić: „wróć mi męża, daj zdrowie, pomóż”! Przepływają obrazy opuszczonych żon, rozłąka wielu małżeństw! Św. Hostię przyjąłem dla Matki Bożej...Ona będzie wiedziała co uczynić z tym darem.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1025
Wstałem wystraszony snem i padłem na kolana wołając „Matko Prawdziwa proszę Cię o ochronę od różnych złych przygód”. Przeżyłem już włamanie i nie chcę takiego ponownego doświadczenia. Nawet stwierdziłem w wołaniu, że na starość lub koniec życia oddam to, co posiadam, a Bóg mnie poprowadzi…
Włamanie jest jedna z metod dręczenia przez władzę na której usługach są różni specjaliści. Ja nie jestem w „partii”, a to oznacza niepewność, bo taki nie doniesie i „nie pomoże” władzy okupacyjnej.
Skulony na brzegu łóżka odmawiałem moją modlitwę, którą szatan próbował przerywać. W Królestwie Bożym istnieje wielka delikatność...nie możesz w czasie modlitwy opowiadać żartów, bo jest to rozmowa z Bogiem, rozmyślać o niczym, albo iść za pokusą!
Dzień jak co dzień. Skierowanemu do sanatorium zaleciłem, aby tam chodził drogami Pańskimi! Natomiast panią, którą odrzuciły dzieci poprosiłem, aby przyjęła to uczestnictwo w cierpieniu Boga, którego wiele dzieci także nie chce i to na całym świecie. Natomiast Zachód odrzucił Matkę Świętą!
Kilka lat temu zmarł ateista, a teraz chodzi po mieszkaniu i woła do żony. Wyjaśniam, że jest to demon, który podszywa się i zakłóca pokój, a nawet straszy! To wymaga modlitw i Mszy św. za zmarłego. Jeszcze inni:
- Głównym zadaniem złego jest oszukanie pana, że pan nie ma duszy!
- Zły skierował pani pragnienia na rentę, wykorzystał do tego uczucie zazdrości do sąsiadki rencistki! Na pewno podsuwa marzenia: „czy wiesz jak będziesz miała dobrze...to jedyne rozwiązanie!"
- Polska jest oddana Matce Bożej, ja wiem, że pan jest ateistką i śmieje się z tego!
- Proszę w intencji picia alkoholu przez męża przyjąć i ofiarować Matce Bożej swoje słabości i kuszenia (cierpienia zastępcze)! Trzeba nieustannie modlić i być z Matką w stałej łączności!
Po odmówieniu modlitw czytałem o Bogu Ojcu „Ja Jestem”, który wie wszystko o nas. Większość nie zna Go wcale. Zawołaj, poproś, a odpowie na twoje wołanie. Proszę Cię o to, bo jestem Jego reprezentantem...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 973
W środku nocy łapczywie piłem piwo i wołałem: „Matko, nie chcę tak, proszę o pomoc!” Zły natychmiast podpowiadał: „wypij całe, a w pracy weź wolny dzień!” Kto może mi to zalecać? Wróciłem do rozmyślania o książeczce w której trzeba pokazać wizję dwóch światów. Na tym mamy około 5% wyznawców Boga naszego. Pan Jezus w „Poemacie Boga -Człowieka” wskazał, że takich jest 10%, a reszta ludzkości jest zatruta wyziewami Lucyfera!
Nie czuję, abym potrzebował brać wolny dzień. W drodze do przychodni powiedziałem do kolegi ginekologa, że „prywatnie nie wolno zabijać dzieci nienarodzonych”, ale w szpitalu można ze względów społecznych! Czym różni się ten mord?
Trzecie dzieciątko nie zabijamy, a 6-7 u biednej matki rozrywamy na kawałki! Przecież będziesz z tego powodu sądzony! Zaśmiał się z naturalnej wstrzemięźliwości. Czy znasz przyjemność postu i wstrzemięźliwości? Tylko starsi to potrafią? Przecież wielu młodych dochodzi w czystości i niewinności do ślubu...świadomie i dobrowolnie!
Bóg Ojciec dał dzieciątka i dał środki na ich utrzymanie. Co robi opieka społeczna, sąsiedzi, lud i ludzkość...zbroją się! Każdy będzie odpowiadał za swoją służbę, a ty już nie będziesz miał tłumaczenia, że nie wiedziałeś...po naszej rozmowie! Słusznie Bestia zalecała „wolne”, bo nie byłoby tej rozmowy.
- Pani ma nowotwór piersi do usunięcia, a prosi o skierowanie na akupunkturę z powodu zwyrodnienia stawów! Krowa topi się, a pani zdejmuje kotka z drzewa? To wyraźne działanie złych sił niewidzialnych i została pani skierowana do mnie. Proszę wstąpić do pustego kościoła, zawołać do Matki, przecież grozi pani śmierć!
- W środku pana chromego ciała jest piękny mężczyzna...niech pan uwierzy!
- Niech pani zrozumie, że ma duszę na którą działa zły i pragnie pani smutku, zniechęcenia i zwątpienia!
- Matka Boża wie o pani i skierowała panią do mnie, bo pani odpowiada za duszę męża ateisty i dzieci. Tam naprawdę wiedzą o pani! Przekazuję jej doświadczenia dotyczące kuszenia...szczególnie mających kult maryjny.
- Zmarła babcia?...och, ona wszystko wam pokazała, bo była bardzo wierząca!
W ciszy, która nastała płynęła moja modlitwa, a serce zalewała moc Boża i pocieszenie od Matki Bożej. „Jezu mój, dziękuję Ci za te chwilki...ile dusz budzę przekazując im Ciebie i Matkę, której mam ofiarować ten dzień”.
W sercu odczułem miłość i radość: „Jezu mój, Matko moja, to Wy dajecie mi dar mówienia i nawracania ludzi! Pani moja. Panno Święta. Panno Czysta. Panno Niewinna. Matko Dobra. Matko Piękna. Matko Miła. Matko moja, ludzi i świata. Matko wszystkich. Matko brata! Ty, Jezuska przyjęłaś do Ciała. Ty spełniłaś Ojca prośbę! Matko, Matko, Matko!”
Tak wyrwało się z serca, a po załatwieniu ostatniej pacjentki chciałbym w tej ciszy siedzieć i modlić się, bo nie chce mi się wracać do domu. Zbliżają się wybory...obchodzi mnie to wszystko, ale umiarkowanie. Złodzieje, zbrodniarze i zdrajcy są w opałach. Prawda coraz bardziej wychodzi na wierzch.
Jakże pięknie mówi dr Miodek: „nie wolno określenia Pasja, które dotyczy Męki Pana Jezusa nadużywać. Nie wolno w kabarecie śpiewać do Boga...jako do Pana B. To określenie Pan B. jest obraźliwe, nawet dla człowieka”.
To powaliło mnie na kolana i wołałem: „Matko. Matko. Matko. Prosimy Cię, Panie wlej w nasze serca łaskę. Jezu...Jezu...Jezu!" Łzy zalały oczy, ale tych sekundowych wybuchów tęsknej miłości nie pojmie „normalny” człowiek!
Teraz pani Szapołowska śpiewa liryczną piosenkę o rozstaniu, odejściu ukochanego...w jej oczach są łzy, a w moim sercu smutek z powodu rozstania z Panem Jezusem.
Sam zobacz jak pomogło nocne wołanie o pomoc do Matki Pana Jezusa! Nigdy nie ujrzę Go na ziemi! Nigdy nie będę mógł spotkać Go...zamienić chociaż jednego Słowa, a przecież tylko i wyłącznie On mógłby przytulić mnie do Swojego Serca...tylko Jego Serce może napełnić moje serce.
Późny wieczór, a w sercu powrót z tego zesłania do Boga Ojca. Właśnie pokazują elementy Królestwa Bożego: talerz ozdobiony kwiatkami, piękne pomieszczenia hotelowe, kojąca muzyka i posługujący, koronkowe koszule, białe u pary staruszków trzymających się za ręce, a na ten moment żona wnosi szampana! Jakże trudno być chrześcijaninem!
Ludzie wiedzą, że tutaj jest miejsce niedoli, ale zaćmienie szatańskie i omamienie przez przywódców wskazuje, że tutaj jest ich przeznaczenie. Szatan podtrzymuje to przekonanie i odciąga od doskonałego poznania Boga Ojca, który jest przy każdym z nas od poczęcia do śmierci.
Twoje ciało pragnie świata, a dusza Ojca! Za czym tęsknisz i czego szukasz? Ty nie wiesz, ale to twoja dusza tęskni i szuka Boga Ojca! Czy nie jesteś Jego cząstką - jak kuleczka rtęci lub opiłek magnezu? Ojciec jest we mnie...w tobie i w nas! Nic i nikt nie zadowoli ludzkiego serca! Wszystko zrozumiesz w chwili smutku i opuszczenia.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 930
To bardzo dziwny zapis, którego prawda zostanie potwierdzona w książeczce „Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci”.*
W krótkim, ale pouczającym śnie zrozumiałem, że zostałem powołany do szerzenia świadectwa wiary...nie wolno mi zatrzymać się i zostać wielkim „suchym drzewem”. Takim nie jest łatwo, bo Szatan omamił większość, a widzę to także w mojej rodzinie i otoczeniu. Właśnie rzucił we mnie właśnie sceną seksualną z przeszłości! Wielka jest Mądrość Boża w kuszeniu, które bada prawość każdego z nas!
Jakby na potwierdzenie słuchałem nagranej homilii, która jest całym sensem naszego posłannictwa:
<<Nasz Bóg Ojciec pragnie jednego: naszego dobra, naszego nawrócenia, abyśmy odwrócili się od grzechu i skierowali ku Najwyższemu Dobru ! Zrozum, twój Ojciec nie chce, abyś zginął! W tej Miłości Ojciec dał światu Swego Umiłowanego Syna, Jedynego Pana Jezusa, który jako Pierwszy Misjonarz docierał do zapadłych zakątków.
Na Zbawiciela oczekiwano długo, ale „czas się wypełnił”, ponieważ "bliskie jest Królestwo Boże” - obietnice stały się faktem! Jezus przyszedł i powiedział,że "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał...przyszedłem rzucić ogień na ziemię". Moc Boża sprawia, że posłany nikogo i niczego się nie boi, a krew męczenników daje nową moc dla prowadzących dusze do Królestwa Prawdy, Miłości, Sprawiedliwości i Pokoju.>>
Po prośbie do Matki trafiłem na Mszę św. o 10.15 (nigdy nie uczęszczam o tej porze). Napłynął modlitewny zalew serca oraz tęskna miłość za Zbawicielem: „Panie Jezu jakże chciałbym, aby wszystkie krzyże świata świeciły! Boże, Ojcze dziękuję Ci za Twego Syna”.
Ze łzami w oczach odmawiałem moją modlitwę, a podczas drogi krzyżowej chciałem wołać: "Ludzie! patrzcie, idzie Pan Jezus skazany na śmierć dla mojego i waszego zbawienia. Czy bronił się podczas wkładania krzyża na Jego Ramiona?!”
Nie spodziewałem się tego cierpienia w drodze na spotkanie z Bogiem, który zawsze jest z nami, a „przychodzi” do nas niespodziewanie. Jakże to wszystko pięknie ułożone.
Dom Boga i Msza św. to wielkie dary Nieba. Niepojęta i nieskończona jest Mądrość Ojca, a dzisiaj zauważyłem, że cała liturgia to było jedno wielkie dziękczynienie za Ojca i Syna...tak chciałbym zapaść się i stać się malutkim w ciele. To jest działanie Ducha Świętego...naprawdę trudno coś piękniejszego ułożyć!
Narastało pragnienie przyjęcia Ciała Pana Jezusa, a po otrzymaniu tego Daru wołałem: „Ojcze!Ojcze!...tyle pięknych słów dotyczy Pana Jezusa, tyle książek napisano o Twoim Synu, a tak mało o Tobie, mój Ojcze...spraw i pomóż, abym pisał o Tobie! Spraw to!”
Dzisiaj, gdy to opracowuję nie mogę się nadziwić, bo w/w broszurka (50 str.) jest jedną wielką prośbą Boga Ojca właśnie o to! Wówczas myślałem o napisaniu takiej książeczki z tytułem „Ja Jestem”. Tam byłyby słowa od Boga Ojca do osoby czytającej: „jestem przy tobie, znam twoje problemy jak Prawdziwy Ojciec...wyznaczyłem ci ścieżkę życia, odczytuj Moją Wolę”.
Kapłan wzywał do dziękowania za dar Św. Hostii...za „przedsmak Nieba” już tutaj na ziemi, a ja wiem o tym! W tej sekundzie zauważyłem, że dzisiaj Matka Boża jest w mojej duszy „na boku”...wypełnia ją Ojciec! Matka jest potrzebna w kłopotach, gdy wstydzę się wołać do Boga. Pozostałem w kościele z dwoma babciami i odmawiałem różaniec. Ile czasu mógłbym tu być, gdyby nie rodzina?
W tamtym czasie po przeżyciach duchowych „miałem wolne”, a wówczas uważałem, że mogę wrócić do normalnego życia: gadania i popijania. Właśnie miałem zanik alkoholu we krwi i w drodze do piwiarni przy figurze Matki Pana Jezusa przypomniałem sobie o zakończeniu modlitw. Ile cierpliwości dla mnie miał wówczas Bóg Ojciec...
APEL
* ”Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” S. Eugenia E. Ravasio („Vox Domini” 43-190 Mikołów skr. Pocztowa 72 tel/fax 0322584228 e-mail: sklep@voxdomini.com.pl)
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1008
W śnie uzdrowiłem kogoś w gabinecie lekarskim, a w tym czasie napłynęło poczucie, że jest to „biblijna łaska święta”. Po przebudzeniu padłem na kolana w kuchni (nie miałem jeszcze swojej „izdebki”) i wołałem do Matki Pana Jezusa w intencji dwóch pacjentek z nałogiem palenia, prosiłem o złagodzenie cierpień wskazanych chorych oraz o światło dla zaćmionej matki przyszłego kapłana.
Zły przeszkadzał w tym kontakcie i „zrobił” mnie przewodniczącym katolickiej komisji do spraw śr. masowego przekazu...w myślach trafiłem tam na koniec długiego stołu! „Ojcze nasz. Zdrowaś Maryjo”, ale już jestem na zebraniu lekarskim, gdzie pouczam kolegę ginekologa-ordynatora, że „jest powołany do ochrony życia, a nie do zabijania”. Ktoś próbował interweniować, ale przeszedłem z krzesłem do przodu stołu i zapytałem: „przerywacie, a kto was wybrał i tutaj posadził?”
Jakże groźny jest Przeciwnik Boga grający na naszych słabościach. Teraz podczas drogi do pracy przypomniał się moment z czwartku / piątek (poszczę), gdy przed północą zjadałem kanapkę. Podsunął mi nazwę tego posiłku: „ostatnia wieczerza”.
Napłynął obraz chirurga Syryjczyka o którym wczoraj pięknie mówił kapłan, bowiem pracował w Polsce, całkowicie bezinteresownie i zmarł w młodym wieku na nowotwór. U nas był jego pogrzeb bez trumny z wielką ilością ludzi. Łzy napłynęły do oczu, ponieważ sam pragnę ta pracować, ale trudno to osiągnąć, a wiem, że Pan Jezus Jest! Jakże wszystko jest pokazane...
Teraz zaczynam cz. radosną różańca, ale dzisiaj będą obrady Sejmu RP i każdy mój krok jest śledzony przez „patriotów”. Nic na to nie poradzę. To wielkie cierpienie i próba dla mnie. Jasno widzę wszystkich coś „udających”: starsza pani „wyjmuje” klucz z drzwi, ten „maluje”, a tamten „pilnuje” samochodu, sanitariusz niby przebiega, a ktoś wyraźnie patrzy.
Po drodze minąłem się z byłym d-cą jednostki wojskowej, gdzie pracowałem. Dodatkowo „wita” mnie kolega lekarz i podaje mi kartę chorobową pacjenta! „Panie zmiłuj się nad nimi...ile czasu marnują bracia Polacy i jak wielkie to zniewolenie.
- Głosuj na tego...prosi kolega.
- Twoi towarzysze już się narządzili!
- To nie towarzysz, on bezpartyjny!
- Pozwolisz, że zostanę przy moim podziale ludzi na: wolnych i zniewolonych...na dzieci Boże chodzące drogami Bożymi i na tych, którzy muszą chodzić tam, gdzie każe im pan ziemski!
Teraz Zły atakuje polityką, a ja miałem być wyciszony i malutki...jak siostry uczące katechezy w szkole. Żona opowiada, że nie dyskutują, nie włączają się do rozmów zdenerwowanych nauczycielek ateistek.
Babuszce radzę, aby porzuciła pracę na roli z dojeniem krowy. Nawet powiedziałem jej od Matki Bożej: „córko, przez tą krowę zapominasz o Niebie i o Mnie”! Potwierdziła to i przyznała, że często ta praca łączy się ze złością i przekleństwami.
Teraz wchodzi młody człowiek z ładnymi butami dla mojej żony..aż trudno odmówić. Przypuszczałem, że przybył bezinteresownie, bo z serca pomogłem mu po ciężkim wypadku (sprawy związane z odszkodowaniem i rentą). Rozczarowałem się, a nawet powstał niesmak, bo poprosił o świadectwo, że może być kierowcą, a był w fazie obserwacji w kierunku padaczki pourazowej.
Nie mogę już żyć normalnie, bo to co ziemskie nie daje mi zadowolenia (zakupy, praca na działce oraz zwykła krzątanina). Spalił plan czytania o Panu Jezusie, bo spożyliśmy kolację, a mnie nie wystarczył szampan...nawet zapomniałem zapalić lampkę na krzyżu! Na ten moment żona wymówiła słowa prawdy, że „nie można żyć dla Pana Jezusa w środku życia i kłopotów”...
APEL
- 18.10.1991(pt) Każdy jest powołany do ewangelizacji...
- 17.10.1991(c) JA JESTEM...
- 16.10.1991(ś) Chleba naszego powszedniego...
- 15.10.1991(w) Panie zmiłuj się nad nami...
- 14.10.1991(p) Dzień od Matki dla żony...
- 13.10.1991(n) Nie jestem sierotą...
- 12.10.1991(s) Świętoszek...
- 11.10.1991(pt) Drabina do Nieba...
- 10.10.1991(c) Profanacja modlitwy różańcowej...
- 09.10.1991(ś) Aby moje serce stało się Twoim, Jezu...