Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.08.1993(w) DZIĘKCZYNIENIE ZA 25-LECIE POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 sierpień 1993
Odsłon: 588

    Po północy padłem na kolana i prosiłem; „Panie Jezu daj nam Twoją radość”. Nie sprecyzowałem prośby, nawet nie wiedziałem o co proszę, ale takie było natchnienie. Napłynęło też polecenie, abym zabrał pieniądze i rano zbudził żonę na Mszę Św.!

     W drodze do kościoła trafiłem na samochód dostawczy z którego dobiegały słowa piosenki; „for you et for me” (dla ciebie i dla mnie). Pod kościołem trafiłem na proboszcza i poprosiłem o odprawie w naszej intencji nabożeństwa.

   Nawet powiedziałem, że zwracałem się w tej sprawie do Pana Jezusa. Kłopot, bo drugi kapłan modlił się za zmarłą, nie ma innego spowiednika, ale zobaczył pieniądze („dzięki Ci Boże nawet za chytrych”). Właśnie popłyną słowa czytań; „przyszedłem Panie, by pełnić Twoją Wolę”.

    Pełnia zadziwienia przelewała się przez serce, ponieważ dzisiaj Pan Jezus powołała na Swojego Apostoła mojego imiennika, a psalmista chwalił Boga;

„Sławić będę dobrodziejstwa Pańskie,

chwalebne czyny Pana,

wszystko, co nam Pan wyświadczył

i wielka dobroć (...)

jaką nam okazał w swoim miłosierdziu

i według mnóstwa swoich łask”.

    Jakże Jezus potrafi zadziwić! Razem z żona podchodzimy do kapłana, który odprawiał Mszę Św. Na ten czas zauważyłem uśmiech Pana Jezusa z Całunu, a „Prawdziwe życie w Bogu” otworzy się na słowach; „pozwolę Moim św. Aniołom zstąpić ku wam, by was karmili (...) Przychodź do Mnie ze wszystkimi problemami, przedstawiaj Mnie i odpoczywaj we Mnie. Przyjdź szukać oparcia we Mnie”. To trwa dotychczas (18.03.2020)...

    Pojechaliśmy do Warszawy do kościoła oo. Bernardynów, gdzie trafiliśmy na wystawienie Najświętszego Sakramentu. Podszedłem do stacji Drogi Krzyżowej z Matką i Janem pod umierającym Zbawicielem, a serce zalał niewyobrażalny pokój, radość, a zarazem smutek zesłania.

    Wzrok zatrzymała także Ostatnia Wieczerza, a dusza rosła w oczach u „małego apostoła”. Prywatny grobowiec dał natchnienie do wołania za zmarłych z naszych rodzin. Przepraszałem za moje złe zachowanie w stosunku do teściów. Napłynęło polecenie, abym zostawił dar na restaurację Drogi Krzyżowej...”daj! daj, daj”. Zapamiętaj; dawaj, bo wszystko jest Pana...

   Napadają nas żebrzący, a w różańcu Pana Jezusa wypada oddanie wszystkiego ubogim. Przypomina się zdarzenie; małemu chłopczykowi podałem pieniądze, aby położył na tacę. Później kwiaciarka zwróciła mi taką właśnie sumę...przyznała, że wcześniej mnie oszukała. Żonie na Starym Mieście kupiłem piękna broszkę, którą ma dotychczas.

    Podczas odmawiania mojej modlitwy łzy zalewały oczy, a zarazem miałem radość, że to wołanie jest zgodne z Wolą Boga. Dalej Pan Jezus mówił do nas o miłości i Jego błogosławieństwie. Przecież o to prosiłem przed wyjazdem.

   Czy kiedyś przypuszczałem, że doczekam takiej chwili; zdrowie, rodzina, ojczyzna, mieszkanie, dobra i kochająca żona, pokój w sercu, urlop za który płacą. Cieszą kwiaty, zakupy, dobre jedzenie. Nawet niebo jest dzisiaj pełne gwiazd. Zapaliłem lampkę przed figurą Matki Bożej przy naszym bloku.

    Wielką moc w boju duchowym ma błogosławieństwo Boże. Zawsze proś o to i przekazuj innym. Do czego to porównać? Napływa obraz akcji ziemskiej, której patronuje prezydent, wojewoda lub sołtys!

   

Na koniec tego dnia trafiłem na „Modlitwę dziękczynną” s. Faustyny;

„O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje.

Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku

Tobie, Boże (...)”.

    Na szczycie wszystkich łask jest błogosławieństwo Pana Jezusa...łaska wiary i Kościół Święty.  „Dziękuję Boże Ojcze za ten dzień. Dziękuję Panie Jezu”…

                                                                                                                                APeeL

16.08.1993(p) ZA DRĘCZĄCYCH ZWIERZĘTA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 sierpień 1993
Odsłon: 978

Św. Rocha

    W głowie aż huczy od polityki, a napływa, że „nie przeżegnałeś się”. Boli krzywda mojego narodu. Trwa fałsz Lecha Wałęsy i rządzących. Właśnie słychać wystrzały, bo dzisiaj jest odpust w naszej parafii. Żona kręci się od rana, podlewa kwiaty...to matka cichej pracy. Ile wysiłku wymaga prowadzenie domu.

    Po klatce biega podenerwowany chomik (pomysł córki), bo sprzątają mu „mieszkanie”. Wyobraź sobie, że zrywają cię z łóżka dla poprawienia pościeli.

    Zacząłem modlitwy, a moje serce zalał pokój Boży i wołanie w dziękczynieniu; „Twoja miłość Ojcze sprawiła, że zesłałeś dla nas Swego Syna”. Pomyślałem o garstce, która przystępuje do Eucharystii za złych, fałszywych oraz swoich prześladowców.

   Nagle ujrzałem moją odpowiedzialność za świat...tak jak u Jana Pawła II. To wielki krzyż Pana Jezusa, który dźwigamy. Dla kontrastu zobacz małe oczko tej sieci; krzątanie się żony „Marty, która stara się o wiele, a potrzeba mało albo nic”.

   Podczas robienia zakupów wzrok zatrzymały świnki morskie w klatkach oraz koń zostawiony przy wozie w straszliwy upał. Jako lekarz poznałem stan dusz ludzkich; jesteśmy jedną, wielką nędzą!

   Teraz wzrok zatrzymuje książeczka „Panie mój”, która otwiera się na modlitwie „Aby ludzie byli dobrzy dla zwierząt”, gdzie słowa; „Boże, Ty stworzyłeś tak bogaty świat, a nam pozwoliłeś panować nad wszelkimi stworzeniami.[...] Niech nikt z ludzi nie robi im krzywdy”.

    Na działce napływa, abym nie kopał tylko modlił się. Usiadłem pod grusza i wołałem „za dręczących zwierzęta”. Przepływały obrazy hodowli w nieludzkich warunkach, rzeźnie, testowania różnych wyrobów na zwierzętach (kosmetyki, leki, szczepionki) oraz "badanie naukowe" alkoholizowanych szczurów!

    Ilu jest sadystów bijących dla przyjemności. Pokazywali kiedyś takiego w TV; wyżywał się na własnym psie. Dzisiaj, gdy to edytuję przypomniał się pies zakopany żywcem. Dla kontrastu napłynął obraz mnicha chodzącego z miotełką, aby nie uszkodzić małych żyjątek. Napoiłem spragnionego psa i wypuściłem osę, która uderzała w szybę.

     Dzisiaj jest wspomnienie św. Rocha, który sprawuje opiekę nad zwierzętami. Żył w XIV wieku i wzięty za szpiega zmarł w wyniku tortur po 3 latach więzienia. Po Eucharystii padłem na kolana, łzy zalały oczy i nie mogłem wyjść ze świątyni, a przede mną był obraz św. Rocha ze zwierzętami.

    Resztę dopowiedz sobie sam, bo to problem znany na całym świecie, ale mało ludzi modli się za tych okrutników szczególnego rodzaju, bo dręczących niewinne zwierzęta...

                                                                                                                                         APEL

15.08.1993(n) ZA DWULICOWĄ WŁADZĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 sierpień 1993
Odsłon: 1245

Wniebowzięcie NMP                 

opr. i edytowano 17.10.2014

      Tuż po północy czytałem „Czas na zmiany” Jarosława Kaczyńskiego, którą kupił syn. To wielki polityk i prawy człowiek dla którego li­czy się tylko dobro Polski!

     W tamtym czasie dwa razy płakałem ze względów politycznych: po wyjściu ruskich oraz podczas spotkania wyborczego z Lechem Kaczyńskim...nawet rozmawiałem wówczas z Kamińskim.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję Jarosław Kaczyński trwa w polityce, ale Tomasz Lis na okładce Newsweek’a dał tytuł „Schyłek”. Ja widzę, że pana premiera oszukuje dwóch najbliższych, którzy chodzą w jednej czapce, a szczególnie zajadłymi wrogami stał się Kamiński (Miś) i Giertych.

    Wówczas w wiadomościach podano informację o rozejściu się Kaczyńskiego z Olszewskim, a moje serce zalał smutek, ponieważ zrozumiałem, że czerwonym udało się poróżnić tych patriotów. W błyskach przepłynęły knowania wrogów oraz J.P.II otoczony takimi w Watykanie.

    Padłem na kolana i wołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Ty widzisz to wszystko i przenikasz, proszę Cię, Panie, bo wiesz jak kocham moją ojczyznę...spraw 0jcze...och, nie wiem czy wypada prosić, ale spraw, aby moja ojczyzna otrzymała pokój, a prosty lud sprawiedliwość...spraw 0jcze, aby stało się to w wyborach”. 

     Przez te lata nic się nie zmieniło, bo nadal wielu braci jest wierna władzy ludowej...do grobowej deski. Przypomniało się ostatnie ścięcie słowne z sąsiadem garażowym, który głosił, że trzeba się radować z awansu Donalda Tuska, bo tak czynią patrioci. Uderzyłem w niego z mocą, bo jest katolikiem i uczestniczy w Mszach świętych.

 - Ja kocham Boga i ojczyznę, przez 40 lat byłem niewolnikiem w przychodni i pogotowiu oraz oddziale wewnętrznym, bo pan „ordynator” w godzinach pracy przyjmował prywatnie w domu. Ponadto przez 8 lat byłem na każde zawołanie dla żołnierzy z jednostki wojskowej i za to od 25 lat jestem figurantem („wróg ludu”).

    Służby specjalne powinny złożyć nową przysięgę (skasowanie wierności okupantowi), ale na to nie zgodzi się obecny prezydent, który ma uwagi do działania Antoniego Macierewicza. Zdziwiłem się, bo red. Janecki „wSieci” pisze, że można go pokonać w wyborach wskazując na jego postkomunizm. Tak trwa dwulicowość...

     - Czy z list PO będzie startował Czesław Kiszczak?...zapytał Grasia red. Rymanowski, bo na ich listach został zarejestrowany „lustrator” dziennikarzy ze stanu wojennego.

    W tamtym czasie zły zaatakował mnie nienawiścią do fałszywych polityków, a po głowie „latały Michniki i Geremki” oraz znajomi z pracy, a także lewica, która zarzuca nienawiść w sercach tych, którzy głoszą przykazanie miłości bliźniego!

   Dzisiaj, gdy to edytuję trafiłem na blog Janusza Palikota, który wcześniej szydził z tego przykazania: „kochaj bliźniego swego jak Oleksego” i dał wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.

    Teraz chwali papieża Franciszka za otwarcie się na homoseksualizm, bo to zmusi naszych rządzących do przyjęcia ustawy o legalizacji ich związków. Napisałem komentarz:

                                      Panie Pośle Jasiu!

    << Moje modlitwy oraz Msza św. sprawiły Pana upadek („otworzenie oczu”), ale na opętanie intelektualne potrzebne są egzorcyzmy. „TR” znalazł się pod kreską w sondażach to ponownie tańczy Pan z diabłem, a ten od razu dał zwiastun Pana blogu na Onecie. Spółkujący inaczej lubią Pana, a jako ich prorok zrobił Pan epokowe odkrycie: Kościół Pana Jezusa godzi się na grzeszenie. Oto miłosierdzie w wydaniu „zaprzedanego poganom”...>>

      W tamtym dniu trafiliśmy do Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie w 1988 roku - po 45 latach pogaństwa - wróciłem do Boga. W czasie homilii biskupa popłakałem się, ponieważ mówił o fałszu znanych polityków i nawet wymieniał pierwsze litery nazwisk: M. który „otrzymał gazetę” i G. którzy po plecach Kościoła dostał się na obecne stanowiska...teraz pragną, aby Kościół Pana Jezusa przystosował się do nich!!

    Wszystko to czuję w moim sercu i to potwierdza, że nie można oddzielić państwa od Kościoła świętego. Napłynęło pragnienie, aby Eucharystię otrzymać od biskupa. Jak Wałęsa przeskoczyłem przez mur i znalazłem się przy nim: „nigdy nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godzien” - powtarzałem 3 x. Poprosiłem MB Pocieszenia o światło dla wielu polityków w Polsce i na świecie.

     Później na działce odmówiłem koronkę oraz cały różaniec w intencji pokoju w ojczyźnie oraz za rządzących, a łzy zalały oczy: „Jezu mój! Jezu, przecież Ty też kochałeś Swoją ojczyznę ziemską!”

     "Ojcze! Niech ustaną rozłamy w narodzie, odsuń zamęt i niepokój, daj radość i pojednanie z Tobą! Wielu rządzących i dźwigających odpowiedzialność pozostaje ślepymi i głuchymi na Twoje Znaki! Proszę Cię, Ojcze za nich, niech zrozumieją, że wszelka władza pochodzi od Ciebie i ma służyć innym”.                                                                                           APEL

14.08.1993(s) ZA OBDAROWANYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ MĄDROŚCI BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 sierpień 1993
Odsłon: 507

  

    Od rana przepływały obrazy obdarowanych przez Boga Ojca, którzy zbierają własną chwałę i głoszą swoje mądrości. Pomyślałem, że nawet Sai Baba jest stworzony przez naszego wspólnego Deus Abba...chociaż jest wyznawcą innej wiary!

   Jeżeli Bóg Ojciec stworzył wszystko, to Obóz Ziemia (miejsce naszego zesłania) daje nam „wolność” wybierania pomiędzy fałszem i Prawdą. Możesz zostać buddystą, a na koń­cu nie ma Boga Ojca! Napłynęła też osoba prof. Andrzeja Brodziaka pochodzącego z gwiazd!

   Przepłyną słowa Pana Jezusa, które właśnie przeczytałem u Vassuli; “Uwielbiajcie moją Matkę tak jak Ja, który Jestem Słowem i ponad wszystko Ją uwielbiam; czy nie powinienem przeto pragnąć, byście wy, którzy jesteście tylko popiołem i prochem, uznali Ją za Królową Nieba i Ją czcili? Dzisiaj sprawia Mi ból, gdy widzę jak Moje Stworzenie tak małe przypisuje Jej znaczenie. Duża część Moich uczniów kompletnie się odizolowała w imię Lutra."

    Wcześniej trafiłem na Mszę Św. poranną, padłem na kolana i w ciszy wołałem do Boga Ojca w intencji wszystkich obdarowywanych, którzy nie widzą Mądrości stworzenia wszystkiego.

   „Ojcze! Daj im światło, proszę przez Najświętsze Serca Pana Jezusa i Maryi, Matki Jego...niech ujrzą to, co im pokazujesz, bo mają oczy, a nie widza. Ojcze nie odmów mi tego”…

    Na początku nabożeństwa wzrok zatrzymała Stacja z Panem Jezusem na krzyżu oraz Matką i Apostołem Janem. Ból zalał serce, bo znalazłem się na jego miejscu. Natomiast w Słowie padnie zalecenie znienawidzenia tego życia z uzyskaniem prawdziwego. Pan Jezus nazwie mnie Swoim Przyjacielem, ponieważ oznajmił mi w s z y s t k o, co usłyszał od Ojca!

   To Pan Jezus mnie wybrał, On Sam! Dodatkowo zapowiedział triumf wybranych. Wróciło nocne czytanie „Objawienia wg św. Apostoła Jana”. Dziwne, bo w ręku znajdzie się wcześniejszy zapis tego na maszynie.

   Podczas Eucharystii ponownie wołałem do Boga Ojca...przez Serce Pana Jezusa z wielkiej figury. Z nieba wprost mówią; „wiemy, wiemy!!” Jakże chciałbym tutaj zostać, bo radość i moc zalewały serce...z pewnością, że to, co czynię jest słuszne. Podjechałem pod kapliczkę przydrożną i postawiłem Matce lilie, które kupiła żona.

   W telewizji pokazano zwiedzanie katedry we Wrocławiu. Jakże chciałbym wędrować i codziennie być na Mszy św. w innym kościele. Mam wielkie pragnienie zbawiania ludzi, radzenia, pomagania...

   Dziwne, ale żona także wspomniała dzisiaj o obdarowanych, którzy nie widzą tego. Wróciłem na działkę, gdzie jest intymność...zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem Miłosiernym i zawołałem;

  • Panie mój...jaki jest ostateczny sens mojego wygnania?

  • Oczekujesz na  p o w r ó t  do Ojca! Każdy dzień musisz przeżyć w łączności z Nim i w miłości do Niego. Cała reszta jest dodana. Przecież pokazał to św. Franciszek, o. Kolbe, a nawet mnisi przepisujący księgi! Nie liczył i nie liczy się czas w rozumieniu ziemskim!

    W wielkiej ciszy usiadłem naprzeciwko nędznej budki...przepłynęły atrakcje całego świata, które są niczym wobec bycia sam na Sam z Panem Jezusem! Gdy to odkryjesz będziesz wiedział.

   Padłem na kolana odmawiając „św. Agonię"..."Jezu mój! Jezu! Tylko z Tobą dobrze”. Na ten czas Zbawiciel powiedział przez Vassulę; „Oprzyj się całkiem o Mnie. Jestem twoim Pokojem. Pójdź, nie ulegaj pokusie, ucz się ode Mnie, pamiętaj o Moich Drogach. 

    (...) Niech każde słowo wypowiedziane twymi ustami dochodzi do Nieba wznosząc się jak kadzidło. Bądź w stałej łączności ze Mną, wznoś ducha ku Mnie, myśl tylko o Mnie. Wszystko co masz dobrego pochodzi ode Mnie. Ja cię przywróciłem do życia.

   (...) Rozmawiaj ze Mną. Daję ci wszystko, dzieląc z tobą Moje Dzieła, więc ty rób to samo ze Mną, twoim Świętym Towarzyszem, twoim Oblubieńcem. Chcę dzielić z tobą codzienne prace! Kiedy otwierasz usta, aby wypowiedzieć słowa, spraw, żeby to były święte słowa, spraw, żeby wypowiadały tylko modlitwy”.

    Teraz, gdy szykuję się do snu wzrok zatrzymało zdanie; "Bóg ojca twego niechaj cię wspomoże, Wszechmogący niech ci błogosławi. Niech darzy cię błogosławieństwem”.

         „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                        ApeeL

 

 

 

13.08.1993(pt) ZA WSKRZESZONYCH Z MARTWYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 sierpień 1993
Odsłon: 462

   

    Dzisiaj trwa pustka duchowa, ale jak nigdy ten dzień zacząłem od padnięcia na kolana zodmawianiem mojej modlitwy. Zdziwiony stwierdziłem, że jej początek popłynie w uniesieniu duchowym („św. Osamotnienie” oraz koronka do „Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy”). Dodatkowo z pokoju żony popłyną słowa katechezy o Prawdziwym Bogu i Prawdziwym Człowieku...zrodzonym, a nie stworzonym! 

    Ze względu na śmiertelny upał pojechałem na działkę, gdzie zapaliłem lampkę przed obrazem Pana Jezusa, a Pokój Boży zalał serce. Wyraźnie miałem pokazaną nędzę technik poszukujących pokoju (joga). Dzisiaj pościmy w intencji pokoju w Jugosławii (tylko jedna kawa).

   Po powrocie do domu, w ciszy serca „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a na ten czas Vassula wypowiedziała moje słowa; „Panie, dałeś mi tak wiele. Kocham Cię, Święty Świętych. Dałeś mi tyle dobrych rzeczy, że nie mogę ich zliczyć. Na ich szczycie wskrzesiłeś mnie z martwych”...

   Ludzie z łaską wiary mają takie same doznania, które nie zmieniły się od czasu powstania chrześcijaństwa. Wie o tym ten, który ma podobne przeżycia; radości i przykrości z powodu wiary oraz bólu odrzucania nawrócenia i zbawienia! Każdy taki widzi trzymanie ich w ciemności z wnoszeniem trupów do kościoła.

   Jako lekarz widzę często miałem do czynienia z gasnącymi, którzy nie budzili się duchowo. Na tym tle dominują „towarzysze” wierni do końca obłąkańczej ideologii, która gubi ich dusze z powodu zaprzedania poganom.

   Pojechałem po wypłatę (mam urlop) i przy okazji rozmawiałem z przełożoną pielęgniarek należącą do zatwardziałej nomenklatury. Wskazałem jej na zbrodniczość systemu, zniewalanie „wyznawców” (zabieranie wolnej woli), podstawienie bożków (dzisiaj; Kimowie w Korei Północnej) oraz wpajanie „patriotyzmu” czyli służeniu „samym swoim” („państwu w państwie”). Co w niej zostanie? Dlaczego mówiłem to do niej? W Niebie wiedzą o jej zaćmieniu i niewierności!

   W tym czasie świat żyje swoim rytmem; właśnie zapadł się hotel, relacjonują wizytę Jan Paweł II na kontynencie amerykańskim, trwa wojna w b. Jugosławii z reportażem o nieudanej akcji pomocy humanitarnej. Żona cichutko sprząta, a ja podarowałem jej słowa; „Matko cichej pracy”...

   Teraz czytam „Czas na zmiany”, gdzie Wałęsa jawi się jako prezio Boleksław. Trzeba mu przyznać, że wyprowadził od nas okupacyjną Armię Radziecką (od 9 kwietnia 1991 - do 28 października 1992). W tamtym dniu popłakałem się jak dziecko.

   Natomiast w „Nie z tej ziemi” opisują ludzi mających różne łaski; Stefan Osowiecki oraz inż. Włodzimierz Sanżarewski (chiromata i jasnowidz). Jeden z czytelników zarzuca im satanizm, była tam wzmianka o zakładnikach diabła.

   Na ten czas Biblia otworzyła się na; „Objawieniu św. Jana” ze słowami do mnie; „Znam sprawy twoje. Oto otworzyłem przed tobą drzwi, których nikt nie może zamknąć, bo choć niewielką masz siłę, zachowałeś słowo moje i nie zaparłeś się Imie­nia Mego”.

                                                                                                                         ApeeL

                                                                                                                 

 

 

  1. 12.08.1993(c) ZA ROZUMOWO SZUKAJĄCYCH SENSU NASZEGO ISTNIENIA
  2. 11.08.1993(ś) ZA SŁABOŚCI SŁUG PANA JEZUSA
  3. 10.08.1993(w) Wołanie o łaskę nawrócenia dusz…
  4. 09.08.1993(p) ZA MAJĄCYCH RÓŻNE PRZYPADŁOŚCI
  5. 08.08.1993(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRZEPRASZAJĄ ZA UCZYNIONE ZŁO
  6. 07.08.1993(s) Za dzieci pozbawione rodziców...
  7. 06.08.1993(pt) ZA NAWRÓCENIE CÓRKI
  8. 05.08.1993(c) ZA NARÓD ŻYDOWSKI BUNTUJĄCY SIĘ PRZECIW BOGU OJCU
  9. 04.08.1993(ś) ZA LEKOMANÓW I DUSZE TAKICH
  10. 03.08.1993(w) ZA PROWADZĄCYCH PODWÓJNE ŻYCIE...

Strona 2030 z 2401

  • 2025
  • 2026
  • 2027
  • 2028
  • 2029
  • 2030
  • 2031
  • 2032
  • 2033
  • 2034

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1434  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?