Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

10.12.1992(c) ZA IDĄCYCH ZA WOLĄ WŁASNĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 grudzień 1992
Odsłon: 698

   Obudził mnie „Anioł Pański" śpiewany przez żonę. W myślach pojawiła się dziennikarka Stanisława Grabska, która pięknie pisała w „Niedzieli”, a teraz uważa, że Prawo Boże jest tylko dla wierzących!

    Smutno mi, bo przez tak wielu ludzi mówi Szatan i wykorzystuje ich dla swoich spraw. Zły oszukał mnie, bo zabrałem wiele materiałów do pracy („będzie mało ludzi, popiszę i poczytam”), a dzisiaj obraduje Sejm RP! „Towarzysze" w akcji jak za dawnych lat. Nawet w rejestracji zaleciłem, aby „zachowali czujność”.

    W nawale chorych wrócił ból zęba...takie głupstwo, a zatruwa człowiekowi życie. Płynie „Pod Twoją obronę"  i proszę: „Matko pomóż, spraw, aby ta choroba została zakończona”! Dlaczego nie uczyniłem tego wcześniej? Przecież sam głoszę, aby prosić w sprawach małych i wielkich, o wszystko!

    Zły próbował zawrócić mnie z drogi do koleżanki stomatolog, bo właśnie ból ustał, a w gabinecie lekarki nie było nikogo! Łzy radości zalały oczy, ponieważ znaleziono przyczynę. „Panie Jezu przekazuję Ci ten dzień pracy, udręki, także ten ból i modlitwy".

    W tym czasie w wyobraźni ujrzałem Pana Jezusa przybitego do krzyża. W momentach rozumiesz pragnienie Pana Jezusa...pragnienie zbawiania! Prawie wstydziłem się łez, które cisnęły się do oczu, bo lekarka mogła pomyśleć, że płaczę z bólu!

    W radiowej relacji z Sejmu posłanka pytała czy nadal nie będziemy zabijać - mimo ciężkich warunków mieszkaniowych - dzieci nienarodzonych! „Panie Jezu wybacz"!  Trwał też bój o kaplicę, której nie będzie w Sejmie, bo obowiązuje neutralność światopoglądowa!

    Jest tylko jedno wyjście: służysz Bogu lub Szatanowi...nie ma innych możliwości. „Ekumenista” Jan Turnau zaleca dokończenie budowy kaplicy, ale tam gdzie jest ona potrzebna czyli na dalekiej wiosce, gdzie są sami biedni! Pasowało to do mojej dzisiejszej modlitwy: za udających katolików.

   Wdzięczni pacjenci przynieśli śmieszne dary: śmietanę, butelkę i kilka dolarów, a babcia obwieszona złotem podarowała mi parę jajek...

    Uczestniczyła pani w wielu pielgrzymkach i czuwaniach, a nie może wytrzymać jednego dnia postu - dla Matki Bożej - w intencji pokoju na świecie? Tak zapytałem jedną z niewiast z nadwagą...

    Jakże jasno widzę teraz sztuczki złego. Żona prosiła córkę o zakup kremu do rąk...tylko tego, żadnego innego, a ona przywiozła 3 x droższy i śmierdzący. Powstaje rozdrażnienie przy każdym nacieraniu rąk!

    Nie kusi do złego, ale zmienia wszystko „na lepsze", przesuwa zdarzenia w czasie, odwraca, abyś miał kłopoty, tracił czas, wpadał w rozdrażnienie. On wie, że my mamy określony „wyrok" na ziemi i pragnie udręczyć nas wszelkimi sposobami.

   Jeżeli dziecko jest oczekiwanie w rodzinie...podzieli przyszłych rodziców, aby nie mieli dziecka! Połączy „nie w czas", aby powstała niechciana ciąża. To bardzo proste i skuteczne. Jedyna droga...proś zawsze Matkę! Tylko pojedyncze osoby będą mogły przyjąć to, co piszę...

    Podczas spowiedzi kapłan zapytał: „to zły kusi cały czas?...niemożliwe!”  Nie chodzi dosłownie o "cały czas", ale dręczenie dzieci Bożych! 

    Jeżeli ktoś żyje wolą własną to kuszenie jest zbyteczne. Wówczas nawet otrzymuje "ochronę" z dostępem do mass-mediów z możliwością dyskutowania o wierze katolickiej ze stawianiem pytań budzących zwątpienie…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

09.12.1992(ś) ZA PRAGNĄCYCH DAWANIA ŚWIADECTWA WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 grudzień 1992
Odsłon: 651

    Podczas porannej krzątaniny napłynął obraz starszej kobiety z Jugosławii, która każdego dnia święciła mieszkanie...zbombardowano budynek, a u niej nawet szyby nie wyleciały!

    To samo uczyniłem z moim: „niech Zły straci moc...Panie Jezu wykaż Swoją władzę, Matko pomagaj, w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.” Przed chwilką miałem świadomość władzy Szatana, który może wywołać wojnę światową...właśnie trwają zamieszki religijne w Indiach.

    „Traktat” otwiera się na słowach o potrzebie dawania zewnętrznego świadectwa naszej wiary (w tym ładnego klęczenia) dla Chwały Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej! Płyną modlitwy poranne, a serce napełnia się pokojem...to przypomina wypicie kieliszka wódki z pragnieniem następnego.

   Pragnienie modlitwy zamieniło się w cierpienie, ponieważ nie chce iść się do pracy..tak chciałbym pozostać z Panem Jezusem, Bogiem Ojcem i Matką.

   Pracuję z radością i pokojem. Trafiają się dwie podobne pacjentki: zdrowe i przestraszone przez Szatana, które potwierdzają słowa jego kuszenia: „co będzie jak umrzesz?...sprawdź zdrowie, bo kto wychowa dzieci?” Można powiedzieć, że „zły goni baby po lekarzach!”...

    Wyjaśniam im to i proszę o porzucenie pogańskiego życia, uciekanie w modlitwy z wołaniem o pokój w sercu. Dzień trzeba zaczynać od Eucharystii oraz próśb do Matki Bożej, gdy nadejdą szatańskie strachy. Nie żyjemy do chwili przestraszenia, ale do czasu odwołania przez Boga Ojca! 

    Mówiłem to szybko i z mocą, a te dwie zdrowe kobiety przytakiwały mi przyznając rację...wyraźnie widziałem, że moje słowa trafiały do ich serc! Natomiast na wizycie tłumaczyłem babuszce, że Pan Bóg bardziej kocha złych ludzi...dlatego trzeba się za nich modlić, ale nie mogła tego pojąć!

   Około południa serce zalał Pokój Boży z moim zadziwieniem, właśnie pojawi się pacjentka z kalendarzem od Matki i Tajemnicami Różańca. Często widziałem go w wiejskich chatkach i bardzo chciałem mieć. Prawie krzyknąłem z radości...”Anioł Pański”.

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego trafiłem do domu dobrego poganina z chorą żona (katoliczką). Tam zmarnowałem godzinę na naukę:

    <<Szkoda pana czasu na badanie Mądrości Boga Ojca. Pana pytania są od demona, bo zaczynają się od słowa: dlaczego? Na tym poślizgnie się każdy mądrala, bo oszust i kłamca uderza w każdej chwilce, ma moc i nie zdąży pan w końcu życia wrócić w pełni do Boga Ojca! Nie jest łatwo uzyskać zbawienie.

    Trzeba bowiem wrócić do Pana Jezusa, ale w pełni...nie ma sensu chodzenie tylko do kościoła!  Zło i dobro nie ma równych szans na ziemi, a Mądrość Ojca bada nas (próby) przed powrotem do Ojczyzny Prawdziwej!>> Poinformowałem go o większej odpowiedzialności po mojej informacji, bo nie będzie mógł powiedzieć, że: "nie wiedziałem"...

   W tym momencie przypomniało się zalecenie Matki Bożej z Medziugorie, aby odmawiać cały różaniec każdego dnia, ale mnie "nie idzie" ta część modlitwy wobec morza niechęci i jawnej wrogości do Kościoła Świętego...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

 

08.12.1992(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W NIEPOKALANE POCZĘCIE MATKI BOŻEJ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 grudzień 1992
Odsłon: 345

 

    O 2.00 zrywają na wyjazd, a przez serce przepłynął w błysku maleńki wizerunek Matki z Dzieciątkiem i z poczuciem, że jest to dzień łaski, a tą łaską jest właśnie obudzenie o tej porze. Pojawiło się św. Osamotnienie Pana Jezusa aż zawołałem:

   "Jezu mój! Jezu!...przyszedłeś, przytuliłeś nas do Swojego Serca, obmyłeś nogi, dałeś św. Chleb i posłałeś! Proszę Cię, abym miał Twoją moc w świadczeniu o Ojcu, Tobie Panie Jezu, Matce Maryi i Duchu Św.! Tylko o to proszę, przecież właśnie dla mnie zostałeś zmiażdżony w Getsemani, opuszczony przez Ojca, tam wówczas odczułeś nasze cierpienie, że jesteś najgorszym grzesznikiem i pójdziesz do piekła!"

    Zacząłem moją modlitwę w nagle odczytanej intencji, a zważ ile jest kościołów, wyznań mieniących się chrześcijańskimi oraz ubliżających św. Jehowy. Ilu szyderców i bluźnierców. To długie zawołania z serca trwające do 3.00, a pokoju lekarza dyżurnego dalej trwał nastrój modlitewny. Padłem na kolana, a serce zalała wielka radość:

   "przyjmij Panie Jezu moje wołanie, niech to będzie pocieszenie dla Ciebie...miej miłosierdzie nad tymi, którzy nie wierzą w Niepokalane Poczęcie Twojej Najśw. Matki. Któryś za nas cierpiał rany...Boże Twój Syn cierpiał w ciemnicy".

    To trwało dodatkowo 30 minut. Z radością padłam do łóżka...wolny dzień. Przypomniał się szewc sprzed lat, do którego poszedłem w takim dniu, a ten prosty człowiek zdziwił się: "dzisiaj, przecież jest święto!" Ile jest innych durnych świąt! Na ten czas przed drzwiami poradni stomatologicznej pacjentka powiedziała: "Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus!"

   W drodze na Mszę Św. rozpraszają "towarzysze", którzy ładnie klęczą w kościele: kto ich tego uczy i gdzie? Szatan budzi w nas wzajemną złość. Zatrzymałem się w pustym miejscu (mało ludzi), a przy mnie jest już pani...uciekłem na drugą stronę, a dodatkowo napłynęła osoba oficera politycznego. Nawet polubiliśmy się. "Matko ratuj! Matko ratuj!"

    Napłyną Pokój Boży i dopiero teraz mogę uczestniczyć w Mszy Św. a właśnie kapłan nazywa mnie "czcicielem Maryi". To prawda, bo naprawdę jestem czcicielem Matki Zbawiciela. To jedyna osoba ludzka, która doznała łaski Niepokalanego Poczęcia (matka Joanna od demonów, prof. Senyszyn myli to z poczęciem Pana Jezusa) czyli narodzenia bez grzechu pierworodnego!

    Późnym wieczorem czytałem...pełen zadziwienia, że św. Augustyn i Tomasz z Akwinu nie uznawali tego! Zastanawiałem się jak to możliwe, przecież także znali Ducha Świętego? Jak oni szukali? Przecież trzeba wołać do tej Trzeciej Osoby naszego Boga. Nawet otworzyły się słowa,które napisał Mieczysław Gogacz, że olśnienie, życie święte to działanie Ducha Świętego.

    W czytaniach "Zwiastowanie, gdzie Posłaniec Boży" i "Nawiedzenie Elżbiety", Jan Chrzciciel był starszy od Pana Jezusa o 6 miesięcy !Kapłan zapytał: "czy Matka Boża była piękna", a ja wiem, że chodzi o piękno naszej naszej duszy? Jakże piękne są rozmodlone i bezzębne staruszki, chorzy rozmodleni nad grobem, gdy umierają pogodzeni z Ojcem Niebieskim. To piękno ujrzysz ze Światłem Pana. Ziemia kocha piękno ciała.

    Spory o "Niepokalane Poczęcie" trwały aż do 884 r. (dogmat). Eucharystia w intencji tego dnia. Teraz przyjmuję Św. Hostię przyjmuję po trzech zawołaniach: nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę godny...zawsze po przyklęknięciu z przeżegnaniem się (przed i po przyjęciu Ciała Zbawiciela)... kolega nazywał to "aktorstwem.

   Wróciłem do swojego kąta, gdzie - ze łzami w oczach - zostałem powalony na kolan, a siostra w tym czasie śpiewała: "Ona jest Przeczysta. Ona jest Przeczysta. Najpiękniejsza z wszystkich matek." Gdy mam się z Nią spotkać jestem najszczęśliwszym ze wszystkich ludzi! Tak jest naprawdę w tej chwilce, a właśnie pojawiła się święta łączność mojego serca z Przeczystym Sercem Matki Najświętszej.

    Wprost odbieram Jej Niepokalanie...Czystość. W tych sekundkach wprost niewiarygodne staje się to, że "tylu przepięknie ubranych kapłanów" w całym kościele zachodnim nie przyjmuje istnienie Przeczystej i Niepokalanej Matki.

    Nie pozostaje mi nic innego tylko kiwanie głową i zadziwienie z powodu zaćmienia szatańskiego "badaczy Pisma!" Matka miażdży głowę węża, a ten kąsa Ją w Piętę, a nas w sercach. Zapadłem się w ławce kościelnej i w ekstazie odmawiałem moją modlitwę. Wypędził nas "pan oborowy" tak określam wiarę kościelnego z władzy ludowej.

    Pojechałem do nędznej budki na działce, gdzie wołałem na kolanach: "W tej Godzinie Łaski dla świata proszę Cię Matko o najbliższych: żonę niedoli ziemskiej...daj jej pokój i wspieraj w atakach szatańskich, a także naszą córkę, aby ujrzała kim są rodzice...i słuchała ich napomnień, niech obudzi się ze snu mądrości ludzkiej, która jest głupstwem dla Boga Ojca. Oddaję Ci Matko zmarłych z mojej rodziny, zmarłą córeczkę, a teraz zmarłego ojca i wszystkich zmarłych z mojej rodziny (nie wiem jak to jest w Królestwie Niebieskim). 

  • Oddaję Ci moją ziemską niewidomą matkę, aby prowadzona przez Ciebie rozpoczęła życie modlitewne z ofiarowywaniem cierpień (przekazywaniem wszystkiego) za żyjących i z zmarłych naszej rodziny

  • Przekazuję Ci, Matko żyjących z mojej rodziny, niech pójdą Drogą Pana

  • Także wszystkich żyjących ze strony żony, gdzie jest wiele ciemności.

  • Spraw Matko wiele prawdziwych nawróceń w tych rodzinach, bo często nawet brak zwykłych słownych nawróceń, spraw to Matko!

  • Matko! W tej Godzinie Miłosierdzia poproszę, aby aby mój dom oparł się atakom złego! Ty możesz to uczynić..możesz to uprosić u Ojca Jakże Ty cierpisz! Najświętsza, Jedyna, Najczystsza "Matko, gdy widzisz odwrócę - nie Twoich Sług - kardynałów, biskupów, kapłanów, zakonników...jakże cierpisz! Ja to wiem!  Niech wielu odejdzie, zesłabnie lub naprawdę wróci do Ciebie, Jedynej Przewodniczki na ziemi! J e d y n e j! Mateczko Świata, Ty, która widziałaś moją zgubę - Ty wydobyłaś mnie z bagna. Podziękuj Matko - w moim imieniu - Ojcu "za prześladowania", które stały się z Jego Woli...dzięki nim trafiłem do Ciebie

  • Ochrono każdego życia i każdej istoty. Ty, jak nikt - oprócz Ojca i Jezusa - pragniesz naszego Prawdziwego Dobra.

  • Matko! Proszę Cię o największe Dobro na ziemi - Pokój...w Jugosławii, Somali, na bliskim wschodzie, we Wspólnocie Niepodległych Państw...w krajach, gdzie wojna toczy się od dłuższego czasu...nawet w sercach ludzi (Irlandia, Liban).

  • Utrzymaj Matko Pokój Boży w Polsce. Niech ci, co "walczą" ujrzą swoje kłamstwa.

  • Daj pokój w naszym Kościele Katolickim...jakie wielkie rzesze wiernych chrześcijan nie chcą Ciebie i Twojej Pomocy! Jakże to przykre i raniące...odmawia­ją pomocy płynącej z Nieba!

  • Daj Matko pokój w rodzinach...tam, gdzie pragniesz...w tych z którymi spotykam się i tam gdzie mnie poślesz. Wskazuj Matko, wołaj do mnie! Zalecaj mi odpowiednie modlitwy w tej sprawie.

  • Daj Matko pokój w moim sercu, abym nigdy nie ustał w ufności Bożej!

  • Szczególnie proszę Cię - w tej Godzinie Łaski - o pojednanie Chasydów z Kościołem Katolickim...niech to się stanie. Przecież mogą powstać komisje w których zaczną rozmawiać...otwórz serca kilku przywódców duchowych - niech połączą się ich ręce i serca dane od Ojca! Uproś to Matko!

  • Niech Twoje Światło popłynie - przez moją marną osobę - na wszystkich, których mi wskażesz. Niech stanę się Twoim narzędziem w zbawianiu ludzi i prowadzeniu ich do Pana Jezusa.

  • Nic nie żądam w zamian - pragnę tylko Dobrej Śmierci, która oznacza Twoją Opiekę i Obecność...w ostatniej chwilce życia. Daj Matko moja zbawienie tym o których będę wołał. Spraw to - Ty pragniesz tego, tak jak ja!

  • Prowadź Matko - po krętych drogach życia - i chroń przed pułapkami szatańskimi. Spraw, abym wytrzymał do końca w Twojej Służbie. Niech nigdy nie zwątpię w to, co czynię

  • Ty Jesteś ze mną. Wiem, że próby "oddalenia" służą umacnianiu wiary w Boga Ojca, którego wówczas "chwilowo nie ma!". Pomagaj w mojej pracy, którą pragnę przekazywać Tobie. Niech Twoja Miłość króluje zawsze w moim sercu i sercach moich bliskich.

  • Mam prośbę, aby moje zapiski (dowód wiary w Jezusa Chrystusa) nie poszły na marne - niech służą innym,tak jak "traktat", przecież Lud Boży składa się z różnych ludzi (najwięcej jest poszukujących).

   Wielka radość zalała serce, a szatan w moim uniesieniu duchowym podsunął kopania działki i czekanie żony z obiadem (oszukał)...miałem kupić Matce bukiet kwiatów.

   "Panie Jezu...przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu tych, którzy nie wierzą w Niepokalane Poczęcie Twojej Matki. Radość zalała serce po uprzątnięciu starych kwiatów na Krzyżu Jezusa, położeniu świeżych róż i zapaleniu lampki. O 17.00 wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej...

   Teraz czytam "Echo Medziugoria", nieprzypadkowo nadesłane, bo padają tam słowa o: poście, pokucie, pokoju, modlitwie i nawróceniu. Msza św. jest najważniejszym momentem naszego życia...i świadectwa wiary..."Bóg jest dla nas bliższy i bardziej rzeczywisty niż ludzie!"

   Dzisiaj 3 x przyciągała wzrok książeczka "Ukazała się na ziemi"...och, to wizerunek Matki, która pojawiła się o 2.00 w nocy. Ja marzę o takiej książce, gdzie jest zebrane wszystko o takim dniu.

    Święcie Matki. Okazuje się, że to już jest opisane. Są ludzie "skazani na pisanie". Tam w rozdziale rozdział dotyczącym: "Niepokalanego Poczęcia" padną słowa: "Cała piękna jesteś, Maryjo i zmazy na Tobie nie ma!"

   Kusi prasa, przelatują artykuły. Tam wzmianka o matkach, które nie chcą karmić przyniesionych dzieci...odwracają wówczas głowę! Artykuł o zwyrodniałym ochotniku - Serbie, który zabijał nawet dzieci, gwałcił i mordował. Złapany, wszystko relacjonował.

    Smutek wielki zalał serce, ponieważ te zbrodnie ujrzałem od Matki...z Nieba! Ten niemy krzyk mordowanych, głodzonych, gwałconych, poniżanych, palonych "żywcem".

    "Matko zwyrodnialców! Matko moja, która kochasz najbardziej niedobrych. Jezus pokazał to na jawnogrzesznicy i uratował ją od ukamienowania!" Nie pasuje już żadna modlitwa. Wołałem tylko: Matko moja! Matko! Matko! Jakże Ty cierpisz, gdy widzisz przewagę szatana w świecie fizycznym i duchowym.

   Te zbrodnie są wynikiem odrzucania Ojca, Jezusa, Ciebie! Nie ma Boga - jest rozkaz! Nie ma Jego Praw - są nasze i wolność! Prawo Ojca - to dla wierzących! To nie jest Prawo dla ludzi - to dla wierzących! Panie wybacz!"...

                                                                                                                            APeeL

07.12.1992(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ POMOCY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 grudzień 1992
Odsłon: 340

     W śnie znalazłem się w przytułku, gdzie w pomieszczeniu przebywało 40 osób, a drzwi nie można uchylić, ponieważ strasznie przeklinają. Rozdają jedzenie, a tam "króluje" piękna pani, ale za wszystko trzeba jej płacić. Nie lubią jej - dorabia się na tym nieszczęściu. Nawet pojawiła się w pięknym kapeluszu.

    O 5.00 padłem na kolana...z wołaniem:

"Panie Jezu pobłogosław ten tydzień!

Matko moja bądź ze mną i chroń przed pułapkami szatańskimi.

Ojcze! Niech moje serce i dusza, myśli, słowa i czyny będą przy Tobie.

Tylko Ciebie trzeba chwalić i przy Tobie być, o Tobie mówić, bo Ty Jesteś we wszystkim i wszędzie.

W Twojej Nieprzeniknionej Mądrości stworzyłeś Chasydów, których pokazujesz mi

Może sprawisz, Ojcze, że takiego jak ja pokażesz Chasydom - spraw to!"

    Jakże chciałbym spotkać Twoich Wyznawców w celu podzielenia się przeżyciami. Duchu oświecając mnie, dawaj milczenie, a każde moje słowo niech chwali Boga. Płyną modlitwy poranne i nagle "zauważyłem" " z wielką jasnością, że Pan sprawił - poprzez śmierć ojca ziemskiego - powrót wszystkich "do wiary". Cała rodzina była na Mszy Św. z przystąpieniem do Eucharystii! To prawie cud. Podczas modlitwy napłynęła bliskość Boga Ojca...każde słowo dotyczące tej łączności przenikało serce.

    Daleki wyjazd - płynie "Anioł Pański", cz. Radosna Różańca, a podczas "Ofiarowania Pana Jezusa" wzrok pada na przepiękną figurę Matki Miłosierdzia. "Och, Jezu mój...Jezu!" Tylko pojękuję w duszy, a pokój zalewa serce. Płynie Różaniec Jezusa i Koronka Pokoju, a później cz. Chwalebna.

   Cały czas jeździmy i nie ma chwilki wytchnienia. Dziwne, że ludzie nie chcą mojej pomocy. Oto ciężko chora odmawia badania, a babuszka boi się szpitala, jeszcze inna po namowie. Pojawiają się różne satanizmy..oto wezwanie do chorej psychicznie, która uciekła. Teraz młody z nerwicą przestraszony śmiercią...przewija się kłębowisko spraw ludzkich, gdzie góruje przestraszenie!

    Przez 12-godzin nie mogłem wypić kawy! Z wielkim smakiem zjadłem chleb, piłem wodę i spożyłem dwa jabłka. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Nagle ujrzałem sens mojego życia...żyję dla jutrzejszego święta Niepokala­nego Poczęcia NMP. Jakże pięknie to przebiega, jak te kalendarze zazębiają się.

    Zły przeszkadza...nie mogę pobrać wolnego dnia. Poczekam z decyzją do jutra. Teraz wołam: "Matko Dobra, która ko­chasz każdego i dbasz o wszystkich. Przenikaj Matko serca. Bądź ze mną i prowadź do Ojca. To Ty, Mateczko zalecasz proste modlitewne zawołania...Wola Twoja Panie! Jezu bądź ze mną! Matko Miłosierniejszy módl się nad nami grzesznymi!"

    To naprawdę dzień trudu. Teraz pędzimy z zawałem u 53-letniej kobiety, ale w we­wnątrz radość Boża z dodatkowego postu (będą trzy dni) w intencji pokoju w Jugosławii. Ponadto nie mówię (milczenie), udało się załatwić wszystkie dokumenty pozwalające uzyskać zasiłek z powodu śmierci ojca.

    Jeszcze jeden wyjazd, w karetce umiera wewnątrz matki 12/14 - tygodniowe dzieciątko. Czuję, że nie uda się go uratować. Jakże taka matka rozumie zabijanie! Cały dzień milczałem, ale teraz mówię, że nie ma śmierci, jest Niebo i pomaga­ją, ale ludzie nie chcą pomocy! 

     W planie mam wolny dzień, ale szatan namieszał, bo w ostatniej chwili drugi lekarz zdecydował się, ale już po mnie...też ma wolny dzień. Brak lekarza w pogotowiu, a ten co mógł­by pomóc ma zebranie.

                                                                                                                     APeeL

 

 

 

 

 

06.12.1992(n) Dziękczynienie Panu Jezusowi

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 grudzień 1992
Odsłon: 667

    Dzisiaj wybrałem się na Godzinki przed Mszą św. poranną. Wyszedłem w ciemność i deszcz, który dudnił na parasolu. W tym czasie prosiłem Pana Jezusa, abym wypełniał Wolę Boga Ojca.

    Przez chwilkę rozmawiałem z panią, która atakuje męża z powodu jego codziennego uczestnictwa w Mszy Św. To sprawiło moje rozdrażnienie. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (07.12.2018) rozmawiałem z moim proboszczem, który nie chce zaprosić mających zdrowie i czas na codzienną Mszę Św.

    Nie mogę tego pojąć, bo jest to największa łaska Boga Ojca dla nas na tym zesłaniu, a nie obowiązek. Jak dostaniesz Światło i łaskę wiary to będziesz przychodził do Domu Pana dwa razy dziennie. Większość czas dla Boga stawia na szarym końcu i zostawia to na starość...to podsuwa Przeciwnik Boga.

   Przykro mi, bo już jest towarzysz (osoba towarzysząca mi). Napływa pokusa wychodzenia z kościoła, a nawet uciekania, ale Pana Jezusa też śledzono. Przykro mi, bo to sprawia rozproszenia.

   Władza wciąż nie wierzy, że mam łaskę wiary, bo u nich religia to "opium dla ludu", a chodzenie do kościoła jest udawaniem…z ładnym klęczeniem, a nawet uczestnictwem w Eucharystii. W tym czasie sami wierzą w szczęście pod warunkiem, że ich "związek bratni ogarnie ludzki ród". 

   Od Ołtarza św. popłynie zapowiedź proroka Izajasza (Iz 11,1-10) o przyjściu Pana Jezusa („Różdżka pnia Jessego”). W tym czasie Jan Chrzciciel stwierdza, że jest niegodny zawiązać rzemyków u sandałów Pana Jezusa!

    Sam siebie pytam o moje uniżenie, potrzebę wyrzeczeń, bo jestem nie godzien wezwania przez Boga. W jednej sekundce moją duszę i serce zalała bliskość Ofiary Pana Jezusa! Moje serce znalazło się blisko Serca Pana Jezusa i chciałbym Mu wynagrodzić ludzki fałsz, obelgi...i to, że wybrał właśnie mnie, nędznika!

   Wprost omdlewałem, a dodatkowo popłynie przepiękne wołanie ludu o pokój. Padłem na kolana i powtarzałem: „nie jestem godzien, nie jestem godzien”. Dzisiaj Ciało Pana Jezusa przyjmuję w dziękczynieniu za wszystkie łaski.

    Nasz kościół jest martwy...nawet poruszano to w homilii. Nigdy nie słyszałem wspomnienia o Szatanie...głównym wrogu Boga Ojca! To dlaczego Bestia nie atakuje innych kościołów, gdzie wyznawcy kochają się nawzajem.

    Uważałem, że atak złego skończył się wczoraj, ale to pomyłka. Powstała sprzeczka dotycząca miłości ziemskiej i do Boga Ojca, którego "będziesz miłował z całego serca swego". Uciekłem z wołaniem: „Jezu! Jezu mój! Nie można złączyć miłości do Ciebie (celibat) z miłością ziemską. Dlatego kapłan nie może mieć żony! Serce zalała pustka z kręceniem się ("nie wiem, co mam robić"). To ewidentny atak demona, a dodatkowo w głowi Michnik i Turowicz.

   Teraz czytam o pobożnych Żydach (chasydach): „Bóg stworzył świat, Bóg jest nieustannie obecny...wszystko, co robisz musisz robić z myślą o Bogu!” Napłynęła bliskość z tymi ludźmi, ale Pana Jezusa nie ma już w Izraelu.

   W art. „Nie z tej ziemi” starsza pani kontaktuje się drogą radiową ze zmarłymi. Ona właśnie stwierdza, że „życie nie ma końca, że nie istnieje śmierć'', a to są moje stwierdzenia bez telefonu.

    Teraz w koronce wołam „za tych, którzy nie dziękują Panu Jezusowi" i nagle podczas tych wołań odkryłem, że ja mam wszystko". 

    „Przepraszam Panie Jezu za tych, którzy nie mają czasu dla Ciebie". Napływa MB z Medziugorie, która zawsze dziękuje za wysłuchanie Orędzia! W tym czasie ucałowałem krzyżyk i medalik z mojej piersi. Nawet za ta łaskę podziękowałem…

                                                                                                                             APeeL

 

 

  1. 05.12.1992(s) DZIĘKCZYNIENIE MATCE BOŻEJ...
  2. 04.12.1992(pt) POGRZEB OJCA ZIEMSKIEGO
  3. 03.12.1992(c) NA TYM ZESŁANIU ODPOWIADAM ZA WIELU...
  4. 02.12.1992(ś) ZA PRAWDZIWYCH CZCICIELI NMP...
  5. 01.12.1992 (w) ZA WROGÓW KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
  6. 30.11.1992(p) Ukazanie słabości...
  7. 29.11.1992(n) POD SERCEM MATKI
  8. 28.11.1992(s)  OLIMP...
  9. 27.11.1992(pt) Wołanie i zawierzenie się MB Cudownego Medalika...
  10. 26.11.1992(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UŚWIĘCAJĄ CIERPIEŃ

Strona 1967 z 2288

  • 1962
  • 1963
  • 1964
  • 1965
  • 1966
  • 1967
  • 1968
  • 1969
  • 1970
  • 1971

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 312  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?