Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.12.1994(w)  ZA CIERPIĄCYCH W NIESKOŃCZONY SPOSÓB...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 grudzień 1994
Odsłon: 174

     Tuż po przebudzeniu przepłynęły obrazy: rodziców dzieci uszkodzonych genetycznie, tragiczne wypadki, w tym śmiertelne, napady i włamania, okrutne wojny (w Czeczeni i w Sarajewie), porzuceni w małżeństwach, poszkodowani w różny sposób, ciężko chorzy oraz starzy ze zniedołężnieniem (pacjent z porażeniem ręki oraz chora bez nogi), tragiczne zgony, bolszewizm i islam likwidujące świątynie Boga Objawionego oraz "reformatorów" wiary katolickiej (Luter i Kalwin)...

     W tym czasie z włączonego telewizora popłynie rozmowa z Krystyną Sienkiewicz, która utraciła 80% wzroku. Jeżeli coś posiadasz, to zrozumiesz jaki miałeś dar, gdy to utracisz. Takim darem jest przychodnia z lekarzami, a wielu nadużywa nasz wysiłek.

     Jednak największym szczęściem jest posiadanie Kościoła świętego oraz Eucharystii, która sprawia poczucie obecności Syna Bożego! Brak tej łaski to największe nieszczęście na ziemi! Ja w tym czasie miałem pokazane, co oznacza zabranie Pana Jezusa....

     Na Mszy św. padną słowa...

Proroka Izajasza, który zapowie (Iz 40,1-11) od Boga Ojca: "Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni (..) Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny. (..) Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę". Dziękowałem w duszy: "Jezu! Jezu! Jak wielkie to cierpienie".

Psalmista zawołał (Ps 96,1-3.10-13): "Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą (..) śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię, każdego dnia głoście Jego zbawienie."

    Ciało zalało uniesienie duchowe, a to sprawia, że zostaję przeniesiony w świat nadprzyrodzony. Mnie tutaj nie ma, nie można tego przekazać...

Pan Jezus powie (Ewangelia: Mt 18,12-14) o poszukiwaniu zagubionych owiec. Wielka jest radość z każdego nawróconego, a znam to z potrzeby mojego serca.

     Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia. Nie mogłem wstać z kolan i wyjść z kościoła. Skuliłem się na klęczniku konfesjonału i tak trwałem. Napłynął obraz Czyśćca - jakże ludzie dalej tam cierpią, ale już duchowo z powodu odsunięcia od Boga.

     Po wyjściu omijałem ludzi, a czekała na mnie praca z bałaganem. To dwa światy! Załatwiam biednego i chorego mężczyznę, który czeka na prace interwencyjne...jego żona jest bezrobotna. Pracował od 8 roku życia, musiał dźwigać miotły, które wytwarzała jego rodzina. Piszę to wszystko na maszynie, a serce zalewa ból ze łzami w oczach. Dałem mu 200 000, a on był zaskoczony. W tym czasie moja dusza została zalana radością i pokojem.

    Ludzie zamartwiają się "do przodu". Dzisiaj była sprzątaczka, której mąż zmarł nagle, a pomyśl ile spraw gnębiło ją wcześniej! Pocieszyłem ją, udzieliłem zwolnienia.  Na koniec trafiłem do babuszki "chorej przez całe życie" - cały stół miała zawalony lekami, a 1/3 z nich była szkodliwa i niepotrzebna.

       Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                       APeeL

07.12.1994(ś) ZA GRZESZĄCYCH W CIELE...

Motto: plakat z rozebraną dziewczyną na plakacie.

      Zerwałem się na Mszę św. już spóźniony, a w głowie potworne reklamy seksu (właściwy prostytucji). Czytałem o takich ogłoszeniach w "Życiu warszawy". Napłynęła osoba kolegi Lola, którego życie było podporządkowane życiu seksualnemu. Przypomniały się też moje wyczyny. Wyraźnie czułem, że będzie to intencja tego dnia.

     Nawet napłynie obraz sprzedających części ciała (w tym nerki). Przygotowywana jest ustawa...ze zwłok będzie można pobierać narządy bez pytania o zgodę. To jest pewna pułapka, ponieważ: co oznacza ze zwłok?

    Trafiłem na Mszę świętą o 7:30, ponieważ później mam dyżur, a z głośnika popłynie błogosławieństwo podczas którego przeżegnałem się.

    Wróciły obrazy sprzedawania ciała (grzech) i dobrowolne oddanie życia za innych. Na ten czas jest wspomnienie Świętego Ambrożego, który wyrwał świętego Augustyna z grzesznego życia. 

      Psalmista wskaże (Ps 103,1-4.8.10), że Bóg nie sądzi nas, według sprawiedliwości, ale według miłości...przy tym liczy na nasze ukorzenie, zrozumienie grzesznych dróg! To prawdziwy, najlepszy Ojciec...

   Pan Jezus powie (Ewangelia: Mt 11,28-30): "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".

    Popłynie sprawa ginekologa - mordercy w USA, a mnie przypomni się kolega, który wykonywał aborcje z demoniczną przyjemnością! Jakby dla kontrastu napłynęła postać MB Niepokalanego Poczęcia oraz Pan Jezus oddający za nas Swoje Święte Życie i święci męczennicy!

    Tak...krzyż Pana Jezusa jest słodki i na świecie nic nie da takiej radości! Ja codziennie uczestniczę w życiu nieba! Na ten moment, Pan Jezus "mówi" z "Prawdziwego życia w Bogu" (tom czwarty, strona 38): "oprócz Mnie, nie miej nic w sercu. Daj mi pierwsze miejsce." 

     Wstrząs przepłynął przez ciało - w tym momencie zrozumiałem słowa Psalmu 103: "Chwal i błogosław, duszo moja, Pana", pojawiło się uniesienie duchowe ze łzami w oczach. Po Eucharystii mówiłem o Bogu Ojcu i o błędach św. Jehowy, Panu Jezusie, woli Boga Ojca oraz o Matce Najświętszej.

    Zaczynam pracę, dzisiaj mam post w intencji pokoju w b. Jugosławii, zamiast chleba i płynów tylko jedna kawa, a nigdy mi tak nie smakowała!

     Po 15:00 w pokoju lekarza dyżurnego pogotowia padłem na kolana odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a towarzyszył mi Pan Jezus na krzyżu oraz Mateczka Najświętsza oraz święty Franciszek.

      Dzisiaj był dziwny zestaw pacjentów: tylko dzieciątka niewinne w ciele i starsze dzieci! Czy to znak? Jak nigdy mam takie właśnie wyjazdy, 10 razy powtórzyłem obnażenie Pana Jezusa na Golgocie!

     O 18:40 z włączonego radia Maryja popłyną słowa księdza biskupa Andrzeja Suskiego - wprost do mnie. Ja otrzymałem wewnętrzną pewność, że należą do Boga i na mnie spoczywa Oko Opatrzności, nigdy nie zniechęcam się, ponieważ podtrzymuje mnie Pocieszyciel! Duch Święty!

   Skończyłem modlitwę i boję się nocy, a cała noc będzie spokojna! Ponadto nie wiem, czy pojadę do Sanktuarium w Lewiczynie, ale przypomniało się wyraźne natchnienie od Pana Jezusa: "pomogę ci!" Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień!"

                                                                                                                APeeL

08.12.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ MATCE BOŻEJ ZA DOPROWADZENIE DO JEZUSA...

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

     W nocy na dyżurze w pogotowiu rozmyślałem o Matce Najświętszej, a moje serce było bliskie Niej. Przypomniano, aby zadzwonić do Sanktuarium w Lewiczynie, a z radia popłynie piosenka "Nasz najpiękniejszy dzień...serca drgnień". To faktycznie jest piękny czas, aż chce się żyć! "W taki dzień chcę należeć do Ciebie, Panie Jezu, w takim odnaleźć Cię!" Popłakałem się z radości, ponieważ pragnę być u Matki Pocieszenia Strapionych w Lewiczynie.

     Z "Prawdziwego życia w Bogu"  Pan Jezus powiedział  o tych, którzy go odrzucają (t. IV strona 70-71): "Otwórzcie szerokość drzwi mojego domu, aby pozwolić im wejść (..) aby zaprosić trupy (..) ci zaś, którym nigdy o mnie nie mówiono zobaczą Mnie i ci, którzy nigdy nic o mnie nie słyszeli, usłyszał mnie i zrozumieją".
       Wcześniej zacząłem pracę i wszystko szło błyskawicznie. Teraz pędzę do Domu Pana...płynie część radosna różańca, a w oddali widzę krzyż na Sanktuarium w Lewiczynie. W mojej modlitwie właśnie wypadnie "odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni", co okaże się intencją tego dnia!

     Wróciły obrazy ostatecznego nawrócenia właśnie w tej świątyni...po wielu prośbach i modlitwach! Właśnie wierni odmawiali część radosną różańca, a moje serce zalewała miłość. "Matko moja! Mateczko Najświętsza - Przewodnictwo mojego życia. Dobra Matko Stworzyciela. Powierzam ci całą moją rodzinę, córkę, syna i żonę. Daj wszystkim z mojej rodziny łaskę zbawienia! Spraw, aby Pan Jezus był na pierwszym miejscu w moim sercu. Dziękuję ci, Mateczko - to wszystko!"

Dzisiaj będzie czytanie (Rdz 3,9-15.20) o upadku Adama w Królestwie Bożym, gdy stał się nagi (otrzymał ciało fizyczne). Z nami jest odwrotnie, ponieważ odrzucamy to opakowanie i wracamy do Raju!

Psalmista wołał (Ps 98,1-4):

   "Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda. (..) Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego.
     Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie.

    Św. Paweł przesłał nam słowa (Ef 1,3-6.11-12): "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa (..)".

    W aklamacji padnie pozdrowienie (Łk 1,28): "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami.

   Natomiast w Ewangelii (Łk 1,26-38) będą słowa polecenia: "Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret (..) Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus". Krótko mówiąc dla Boga nie ma nic niemożliwego. Tak zaczął się nasz powrót do Królestwa Bożego!

    W tym czasie grała orkiestra, a nabożeństwo odprawiał zaproszony biskup! Nie mogłem się ukoić, płakałem i błagałem ponownie Matkę o uzdrowienie córki, nawet powiedziałem, aby Matka uprosiła to u Ojca Najświętszego. Cóż to wielkiego!

      Na ten czas płynął śpiew, a ja wołam w wielkim bólu: "Panie Jezu, Panie mój...świat nie chcę Ciebie, nie chcą Twojej Matki - czystości, miłości, dobra i prawdy. Świat walczy z tym - niszczy to, bo lubi mocnych do czasu! Świat nie szuka Ciebie oraz Matki i Boga Ojca - to błąkający się w ciemnościach!" W tym bólu popłynie Droga Krzyżowa oraz święta Agonia Pana Jezusa.

     W podzięce przystąpiłem do spowiedzi, a kapłan zalecił, abym jako lekarz, który ma codzienną okazję...szerzył wiarę. To właśnie czynię!  Wiem, że święta Hostia w intencji tych "którzy odnaleźli Pana Jezusa" (wiele jest niebezpieczeństw, niewielu wie o Szatanie i jego szczególnej zajadłości...w atakowaniu nawracających się...jeszcze słabych).

     Kapłan mówił z mocą o Matce Prawdziwej i o Aniołach posyłanych do każdego! Duch Święty zalał serce i duszę, wracałem z wielką szybkością. Popłynie koronka w intencji tego dnia, zapalę lampki pod krzyżem od tych za których wołam oraz lampkę dla Matki Bożej. Chwilami serce zalewał smutek, ponieważ były przeszkody w odmawianiu mojej przebłagalnej modlitwy! Czy dzisiaj mam się cieszyć?

     Nagle odkrywam, że te modlitwy były także za mnie, przecież ja odnalazłem Pana Jezusa! Jakże Matka jest Dobra w swojej delikatności...pozwoliła mi modlić się także za samego siebie (nie lubię i nie chcę, ponieważ należy tylko i wyłącznie dziękować)! Napłynęło pragnienie śmierci męczeńskiej!

      Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień!

                                                                                                                      APeeL

09.12.1994(pt) W INTENCJI DUSZ OFIARNYCH...

      Spokojna noc w pogotowiu, już o  5:00 zacząłem moje modlitwy, a z radia popłynie czytanie książki jezuity: "Z Bogiem w Rosji"! Jezuita dobrowolnie zgłosił się do gułagu, aby pełnić posługę kapłańską...jako robotnik! Podziękowałem tylko z zawołaniem: "Jezu! Jezu!".

    Mówił o takich, którzy długo czekali na jego chrzest i przybyli nocą. Kiedyś była taka dziesiątka. Błyskawicznie przepłynęły obrazy z książeczki Jehowych: "Anielska dusza" z tytułem duszy ofiarnej! Natomiast "Prawdziwe życie w Bogu" otworzyło się na prześladowanej Vassuli Ryden z zaleceniem Pana Jezusa: "znoś wszystko o co Ja proszę"...

     W kościele ujrzałem "rodzynka!". Tak nazywam pojedynczych mężczyzn wśród wiernych kobiet. Nawet mu to powiedziałem, a łzy zalały oczy, ponieważ to był zesłaniec ("gułagowiec"). Teraz przepływają obrazy "Obozu Ziemia" i przybycie za nas - na dobrowolną śmierć Pana Jezusa! Tak właśnie uczynił ten jezuita. Mógłby ktoś narysować niebo, obóz ziemię,  a dalej obozy na ziemi. W ten sposób poznałem intencję dzisiejszego dnia.

     Ja jestem wśród tych dusz..."dasz światło życia idącym za Tobą". Ja wiem, że takich jak ja jest garstka (rozsianych po świecie), a dodatkowo nie są zorganizowani! Nawet napłynęła osoba Wietnamki!

     Izajasz powiedział od Boga (Iz 48,17-19): "Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale".

     Psalmista zawołał (Ps 1,1-4.6): Dasz światło życia idącym za Tobą (..) Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych (..) nie zasiada w gronie szyderców. (..) Przyjdzie Pan, Książę pokoju, wyjdźcie mu na spotkanie".

       Pan Jezus Jezus powiedział do tłumów (Ewangelia: Mt 11,16-19) o beztroskich, podobnych do przebywających na rynku dzieci.

- Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał.

- Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. 

      Po Świętej Hostii nie mogłem wstać i wyjść z kościoła, bo serce i dusza były zalane Duchowym Ciałem Pana Jezusa...ze świętym pokojem i słodyczą. Jakże chciałbym żyć i być tutaj. Ile cierpień każdego dnia daje odkrycie nieba! Wiesz, że masz Prawdziwą Ojczyznę, Dom Boga Ojca, a musisz być na zesłaniu!!

    W przychodni było mało ludzi, ale skończyłem o 15:30! Dzisiaj pomagałem w prowadzeniu przez Pana Jezusa: z całego serca, każdemu, w miarę moich możliwości...nawet nie było czasu na rozmowy duchowe. 

      Po pracy zapaliłem lampkę Panu Jezusowi z Sercem w koronie, popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a to także za mnie!. Serce zalała niebywała radość z nieba! "Boże ja wiem, że jest to podziękowanie!"

     Zerwano na wyjazd karetką. Jakby na ten dzień napłynie informacja z "Teleexpressu" o wyróżnieniu księdza Marka Nowaka, który jest oddany narkomanom. Dla odmiany z "Radia Dla Ciebie" popłynie spotkanie z człowiekiem sukcesu, który wszędzie, gdzie jest pomaga! Krótko mówiąc dzieli się!

    To wszystko nie było przypadkowe - to prowadzenie przez Pana. Pokazują różne formy ofiarności, ponieważ dusze ofiarne są wszędzie - od ciężkiej pracy poprzez modlitwy aż do oddania życia za innych. Serce zalało marzenie wybudowania domu podobnie jak brat Albert,

     Około 18:00 łzy zalały oczy, ponieważ popłynie relacja z festiwalu dla niepełnosprawnych. Dzieci i młodzież śpiewają o miłości oraz o swoich tęsknotach. W tym czasie moje serce uciekło do Pana Jezusa. Popłynie pieśń z powtarzanym słowem "Razem". W tym czasie wszyscy wzięli się za ręce...śpiewając!

     Wzrok zatrzymał Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. 4 str. 270): "Jesteśmy zjednoczeni w jedno ciało, a więc...Ja obejmuję ciebie (..) Jesteś moją własnością (..) twój duch jednoczy się z moim duchem we mnie twoim Chrystusie. Kochaj mnie i módl się. Jestem z tobą nierozłączony". Przypomniała się poranna Eucharystia z jej przełamaniem na pół w ustach a to zawsze oznacza "My"!

   Teraz pędzimy do wypadku. Młody człowiek został potrącony przez "Stara"...pierwsze wrażenie..."nie żyje"! Złamanie podstawy czaszki, kałuża krwi wypływająca z ucha. Szybko, szybko i niebezpiecznie - oddaliśmy go karetce "R".

     Teraz Pan skierował mnie do chorego dziecka, a w drodze miłość Boża zalewała serce. Jakże pasuje "Anioł Pański" oraz część radosna różańca. Trafiłem do potwornej biedy i ludzi całkowicie bezradnych. Przykro mi, ponieważ w bałaganie tego mieszkania stała figurka Matki Bożej Niepokalanej. A tak się stało, że nie zabrałem nawet paru groszy, ale podaliśmy penicylinę i zleciłem odwiezienie do domu. 

     Mąż niewiasty przeklinał ją, ponieważ zaszła w czwartą ciążę, a ja zaleciłem, aby nie poddała się aborcji, przyjęła poniżania z przekazywaniem ich na ręce Pana Jezusa. Teraz pasuje moja modlitwa przebłagalna.

     W karetce włączyłem kasetę, gdzie syn ziemski śpiewał o zmarłej matce ziemskiej, ale ja czułem, że to smutek dotyczący Matki Prawdziwej! "Matko, Matko...Matko moja. Tyś mi najmilszą. Dlaczego zostawiłaś mnie?"

     Ile niespodzianek niesie ten świat - jakże piękne jest prowadzenie i zsyłane próby! Padłem na kolana przed Panem Jezusem z Sercem w koronie oraz palącą się świeczkę. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.

     Tuż przed północą napłynęło pragnienie chwalenia Boga Ojca. Jakże pasowała część chwalebna różańca. Poprosiłem Pana Jezusa o błogosławieństwo następnego dnia.

     Późnym wieczorem "Ekspress Reporterów" dał reportaż o przeszczepach serca: wielu jest oczekujących, a brak jest dawców! Serca nie można sprzedać za życia...można je oddać Panu Jezusowi! Podziękowałem za ten dzień i za te doświadczenia...

                                                                                                                      APeeL

10.12.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ DARÓW BOGA OJCA...

     Cała noc w pogotowiu była spokojna, a od 6:20 obudziły mnie piejące koguty! To jest śmieszne że piszę o takich głupstwach, ale wielu młodych nigdy nie słyszało ich głosu.

    Teraz mam nadzieję, że kolega przyjdzie wcześniej i będę mógł uczestniczyć w Mszy świętej przed wyjazdem do W-wy. Z nieba spełniają nasze pragnienia duchowe! Kolega przyszedł wcześniej, a ja mam polecenie, aby to wszystko zapisać, bo dotyczy darów Boga Ojca i Jego dobroci! Zrozum przecież dajesz - dostajesz. Po co Stwórca dał nam pieniądze? Cóż przez to pokazuje? Dajesz panu swoje życie, wszystko, a on otacza ciebie swoją ochroną!

    Krążył mały kotek, chyba głodny, a ja też nie mam nic do jedzenia i też jestem głodny, ponieważ w piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie! Rano wypiłem kawę, a później wodę, Na ten moment Pan Jezus z Całunu uśmiecha się w św. Oczach, a pielęgniarka, której pokazałem ten wizerunek powiedziała że jest smutny! 

      Dobrze, że trafiłem do Domu Pana, ponieważ później nie mógłbym być na Mszy świętej. Och! Dzisiaj jest cicha msza - zawsze chciałem być na takiej bez złego śpiewania, z czytaniem psalmu.

     Popłyną słowa (Syr 48,1-4.9-11) o proroku Eliaszu..."O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą (..) Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci, którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy".

    Psalmista zawołał (Ps 80,2-3.15-16.18-19): "Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie. (..) Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili".

    W  Ewangelii (Mt 17,10-13Łk 3,4.6) uczniowie zapytali Jezusa...

- Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz (Jan Chrzciciel)?

- On odparł: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli.

- Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o 

     Podczas czytania czytania moje serce zalało uniesienie duchowe (ekstaza) w którym  wołałem do Boga Ojca Prawdziwego: za tych którzy nie chcą przyjść do Niego, nie chcą Jego darów.

    Po Eucharystii nastała cisza! "Jezu! Jezu!" Zawsze marzę o ciszy po Eucharystii. Pośpiech. Pośpiech. Pędzimy wzrok zatrzymują gołębie, nawet stado gołębi. To zawsze oznacza pokój. Teraz jesteśmy w małym mieszkanku, danym od Matki Najświętszej na Nowolipkach w Warszawie. Córce zostawię obraz Matki Bożej z Sercem, tej która była ze mną podczas załatwiania.

    Żona z córką wyszły po zakupy, a ja usiadłem pod kwiatem, gdzie zacząłem odmawiać moją modlitwę. Serce rozrywał wielki ból, a łzy kręciły się w oczach. "Ojcze mój, tak mało pragnie przyjść do Ciebie, nie szukają twoich znaków, nigdzie nie śpiewają o Tobie (właśnie płynie muzyka bitowa). Dałeś Ojcze Syna - na śmierć od narodzenia! Na śmierć!! Sam zgodził się na to! Jezu! Jezu! Jezu!" Płynie święte osamotnienie z pochyloną głową, a w tym czasie przepływają obrazy ludzi goniących za wiatrem czyli za dobrami ziemskimi, mało szuka darów Boga Ojca.

    Nie wiedziałem, że serce tak nagle zaleje wielki ból. Ponownie wołałem i dziękowałem za mieszkanie - to wielka łaska, wysłuchania moich wołań. "O Jezu! Miłości moja, Bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad tymi, którzy nie chcą przyjść do ojca".

    Popłynie koronka UCC. Jak wielka jest łaska ujrzenia, że Pan Jezus od urodzenia został zesłany na śmierć. W tym szumie jestem na Drodze Krzyżowej. Podczas powrotu dziesiątkami popłynęła ta cz. różańca!. Pan sprawił, że znaleźliśmy się w barze Wietnamczyków. Większość tego narodu nie chce przyjść do Ojca.

    Przepływa świat, nadal ojczyzna Pana Jezusa jest oddalona od Boga Ojca! Po powrocie trafiłem na film o porzuceniu kapłaństwa oraz trafiłem do brata, który nie chce przyjść do Boga! 

    Na ten czas "Prawdziwe życie w Bogu" otworzy się na słowach Pana Jezusa: "Jestem szczęśliwy (Jezus uśmiechnął się) i lubię, kiedy całkowicie pokładasz we mnie swoją ufność: ponieważ nie mówisz do człowieka, lecz do mnie, swojego Boga  (..) jak mógłbym oprzeć się twoim błaganiom wiedząc, że pochodzą od tak kruchej duszy, którą zaledwie wczoraj wskrzesiłem zmarłych?"

    Pan Jezus naprawdę uśmiechnął się z Całunu! Zrozum, że tak mówią do nas z nieba. Syn przyniósł "film" i dał mi do przeczytania tekst o scenariuszu, gdzie były słowa: "w tym świecie Bóg się ludziom nie objawia. To milczenie Boga...niewidzialność czy nieobecność Boga."

    Zobacz jaką Szatan ma władzę i jak mieszka w głowach młodych! Ostro zaprotestowałem, daję mu relację z "mowy" Boga Ojca i to każdego dnia, a nawet w każdej chwilce. Wskazuję mu drogę - musi odnaleźć cel życia, a tym celem jest powrót do Boga! Syn też jeszcze nie chce przyjść do niego. Właśnie płynie kabaret z poważną pieśnią ośmieszającą Boga...

    Zbliża się północ, a Pan Jezus wciąż patrzy z wielką miłością i uśmiechniętymi oczami! Podziękowałem za wszystko i za błogosławieństwo tego dnia!

                                                                                                                             APeeL

05.12.1994(p) ZA TYCH, KTÓRYCH NIE OCHRZCZONO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 grudzień 1994
Odsłon: 170

       Trwa wczorajszy dyżur z wyjazdem - w środku nocy - do rodzącej w odległej wiosce! Proszę ją, aby wytrzymała dwa trzy bóle, a ona chwyciła moją rękę i tak jechaliśmy. W bólu dotknąłem jej brzucha z prośbą do Matki Bożej, aby urodziła w szpitalu.

    "Mateczko przekazują pod Twoją Obronę tę kobietę i jej dzieciątko. Obejmij rodziny tego małżeństwa". Nie chodziło o mnie, bo pracowałem na oddziale noworodków i asystowałem przy porodach, ale o warunki porodu w karetce (z całym bałaganem). Dojechaliśmy szczęśliwie o 2,00 w nocy.

     Teraz trwa ewakuacja do stałego miejsca zakwaterowania: piętro wyżej do gabinetu przychodni. Napłynęło zaproszenie na Mszę świętą o 7:00, a to było słuszne, ponieważ pracę skończę o 18:20.

    W kościele zatrzymałem się przy chrzcielnicy z "patrzącym" świętym Janem Chrzcicielem. Pomyślałem, że Pan Jezus Chrystus sam przyjął chrzest...od tego największego człowieka na ziemi! Błyskawicznie przepłynęli ludzie, którzy nie mają tej łaski oraz odrzucający ją!

     Przypomniała się towarzyszka, która ostentacyjnie zarejestrowała swoje dziecko w urzędzie cywilnym. Wrócił także czas naszej ciemności, gdy po śmierci córeczki Marty odrzuciliśmy Boga Ojca, a obecne dzieci były ochrzczone po latach (biegały po kościele)...

     Po Eucharystii ciężko wzdychałem, serce i duszę zalała ekstaza z wołaniem za wszystkich którzy odrzucają łaskę Chrztu Świętego! Na ten czas Pan powie z "Prawdziwego życia w Bogu" (IV tom, str. 125): "Bóg otwarł Bramy Nieba, by spadła na was Jego niebieska manna, jego Święty Duch łaski".

     Od 8:00 zaczął się nawał w którym pocieszałem, ostrzegałem wskazując na Królestwo Boże, a w tym czasie towarzyszyło mi radio Maryja. Wielu dostrzegało to. Przebyła skołowana przez demona matka kapłana. Wskazałem na jej wybranie w którym mamy umacniać innych, musimy nieść krzyż Pana Jezusa, a on weźmie nasze sprawy! Wskazałem jej drogę...zrozumiała! Przecież Szatan atakuje garstkę  należącą do Matki Pana Jezusa!

     W takich kontaktach zdarzają się też sytuacje humorystyczne. Właśnie nie mamy obsadzonego wojska (Minister Obrony Narodowej przez 3 tygodnie były sparaliżowany), a właśnie przybył pacjent o nazwisku Marszałek!
    W południe z radia Maryja popłyną modlitwy, a babuszka z różańcem w ręku odmawiała je głośno. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęło pragnienie bycia z Panem Jezusem. Jak wielka to łaska - przepłynął obraz świętego Apostoła Andrzeja i jego wielka wiara ze śmiercią dla Pana Jezusa. Jeszcze nie wiedziałem, że zły sprawi niespodziankę...

     Napłynęła druga fala ludzi z gadatliwą na poczekalni, jeszcze pokusa pięknych ciał, młodych dziewcząt...przybył też mężczyzna z karłowatością przysadkową i prośbą o parę złotych. Nie dość tego, bo pomyłkowo przyjęto dwie wizyty.

   Dodatkowo tuż przed 15:00 wpadli chorzy, którym nie odmówisz: właśnie porażony oraz babcia z odległej wioski. Nikomu nie odmówiłem - czy to była próba? Jakby w podziękowaniu napłynęła słodycz od Ducha Świętego!

     Na wizycie u sparaliżowanej metal wychodził z biodra. Jak jesteś zdrowy to za nic nie dziękujesz, a zrozum, że ta ciężko chora była sprawna psychicznie, modląca się, dodatkowo niewidoma z powodu zaćmy starczej.

     Poprosiłem ją o przekazanie trzech lat leżenia w łóżku w intencji pokoju w Jugosławii. Wysłałem ją karetką do oddziału ortopedycznego. Ostatni to pacjent uwięziony w pięknym mieszkaniu. Proszę go o życie modlitewne, daję świadectwo wiary.

    Nagle zrozumiałem, że Szatan został powalony z powodu mojej cichości z przyjęciem wszystkich. Zrozumiałem, że to była próba od Pana, z Jego Wolą! Jakże pan szkoli każdego dnia. Wracałem w straszliwej ulewie z jajkami...od kur! Chorą odwiozłem w tej nawałnicy do autobusu.

    Przepłynęły całe narody, które nie chcą, aby Pan przybył do nich z Sakramentami: Rosjanie, Serbowie, Czeczeni, Żydzi.

     To był dzień ciężkiej pracy i modlitwy od rana do północy z poprzedzającym dyżurem w pogotowiu (w niedzielę)...

                                                                                                                       APeeL

04.12.1994(n) ZA DOBROCZYŃCÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 grudzień 1994
Odsłon: 171

      Nie chce się wstać, ale dzisiaj - po pracy w przychodni - mam dyżur i muszę zabrać ze sobą Pana Jezusa Miłosiernego. Podczas wchodzenia do kościoła moje serce i duszę zalało odczucie wielkiej łaski Boga Ojca, która jest Kościół katolicki ze świątynią (w sensie budynku, kapłanów i nabożeństw).

     Każde słowo kapłana powodowało przemianę mojego serca. W okolicy klatki piersiowej nie czułem mojego serca (z wadą mitralną), ale serce jakby promieniujące (wysunięte przed ciało). Cały byłem uniesiony. Miałem pragnienie paść na dwa kolana przed Świętą Hostią i modlić się później przed wizerunkiem "Jezu ufam Tobie".

     Czytania z wołaniem za dobrodziejów. Nagle ujrzałem, że wokół mnie jest ich wielu, którzy pozwalają wytrwać na tym wygnaniu:

- oto ci, którzy zbudowali mój blok, ogrzewający i oświetlający go

- produkujące żywność przecinka w tym kawę

- przepłynęły osoby szkolących mnie na lekarza (ordynator oddziału wewnętrznego dr Hirsz oraz profesor Małdykowa z Instytutu reumatologicznego

- rodzice i dziadkowie

- zarazem napłynęło od Pana Jezusa: Ja dałem ci imiona podczas chrztu, to ja zleciłem ci zmianę daty urodzenia. Imieniny masz w dniu świętego Andrzeja Apostoła.

     Objąłem ich wszystkich w sercu i przekazałem Sercu Matki Najświętszej. Psalmista zawołał (Ps 126,1-6): "Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas". Św. Paweł przekazał (Flp 1,4-6.8-11), że modli się za powierzonych z dziękczynieniem za ich wysiłek w szerzeniu Ewangelii. "A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej (..) ku chwale i czci Boga".

Słowa Ewangelii  (Łk 3,1-6) wywołały łzy. Tam był opis działania św. Jana Chrzciciela, który "głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów (..)".

     Jakże Chciałbym stanąć na miejscu kapłana i mówić o Bogu, Panu Jezusie i Jego Matce! Przed Eucharystią padłem na dwa kolana tak jak planowałem i modliłem się przed wizerunkiem "Jezu ufam Tobie". Serce zostało zalane Duchem Świętym - stałem się nieobecny, pojękiwałem tylko powtarzając imię Pana Jezusa!

    Podziękowałem kapłanowi za Mszę świętą, Komunię św. i poprosiłem, aby wspominał o Szatanie oraz mówił o potrzebie nawracania się. Radość zalewała serce, wszyscy ludzie stali się moimi braćmi, a z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "zawsze z uśmiechem idź przez świat (..) Spotkamy się".

    Ja wiem, że piękne dni mojego życia - to obecne spotykanie się z Panem Jezusem Chrystusem! Na dyżurze Pan da łaskę zapisania wszystkiego, a pielęgniarka poczęstowała mnie tortem - do kawy!

    Po tym trafił się wyjazd, a to wielka łaska, ponieważ miałem pragnienie modlitwy. W pewnym momencie jechał na nas samochód. Przypomniało się wołanie za kierowców i sanitariuszy wożących chorych. Przez radiotelefon skierowano nas do dalekiej miejscowości, gdzie był młody człowiek po zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych: stracił wzrok.

     Pan spełnił moje pragnienie duchowe, aby odmówić zaległe modlitwy (za wczoraj). Trafiła się młoda dziewczyna z encefalopatią po niedotlenieniu mózgu przy porodzie. Cały czas moje serce zalewało poczucie Królestwa Bożego, a tego nie można opisać, bo to jest w nas!

     To niebo w sercu i duszy - już tutaj na ziemi! U niewidomego, przy okazji pomogłem dziadkowi. Nie wiem dlaczego, ale teraz pędzimy do nieprzytomnego, który obudził się po zastrzykach, ale zawiozłem go do szpitala.

     Pan dał wolne do 2:00 w nocy. Teraz mówi do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. IV str. 162): "Moje Najświętsze Serce jest waszym miejscem odpoczynku (..)  Miejcie mój pokój, moje małe dzieci, daję wam mój pokój, ofiarowuję wam dar mojej miłości...Wasze oczy zobaczą miłość twarzą w Twarz. Wtedy zrozumiecie, umiłowani, że od początku byliście moi i od całej wieczności Ja byłem wasz ".

    Nagle zrozumiałem, że pierwszym i ostatnim dobrem, które czynię jest Pan Jezus Chrystus! Na kolanach popłynie część bolesna różańca za dobroczyńców. Wolałem za: położną, rodziców, zmarłą babcię, za rodziców chrzestnych, kapłana, który dał mi Chrzest św. i za organistę, który uczył mnie gry na akordeonie! To trwało prawie godzinę.

    Zarazem była wielka cisza. Napłynęła osoba s. Faustyny, a to jej "Dzienniczek" doprowadził mnie do Pana Jezusa. Małej dziewczynce z biednej rodziny podałem penicylinę i zabraliśmy ją do szpitala. Bardzo lubię kontakty z prostymi ludźmi.

     Na zakończenie tego dnia z włączonego radia Maryja zapraszają do dokonania rachunku sumienia. "Panie mój! Ucieczko moja! Niech strzegą mnie Twoi Aniołowie! Wysłuchaj Ojcze - bądź ze mną w moich utrapieniach."

- Ja, Panie, Twój sługa...z Twoim znakiem na czole! Serce zalała niewyobrażalna słodycz z krzykiem: "w ręce Twoje Panie powierzam ducha mego". Skuliłem się podczas słuchania tych modlitw!

                                                                                                               APeeL

 

 

 

 

 

03.12.1994(s) ZA OFIARY POMYŁEK

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 grudzień 1994
Odsłon: 175

       Podczas porannego odmawiania modlitwy " Anioł Pański " uwagę przykuły słowa do Matki: "Synowi Swojemu nas oddawaj". Zdziwiłem się, ponieważ jestem oddany Panu Jezusowi i Bogu Ojcu.

     Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela, a właśnie żona słuchała "Słowa na dzień" z błaganiem Matki Bożej o otwarcie drzwi naszych serc dla Boga, który kocha nas, czeka i cierpi z powodu naszego odwrócenia. Popłakałem się, ponieważ moje serce jest w Sercu Matki. Naprawdę znam odwrócenie większości ludzi od Boga.

     Teraz w samochodzie czekam z synem na autobus, a z radia płyną melodie cygańskie (o miłości). W tym czasie staliśmy pod figurą Matki Bożej Niepokalanej. Myśli uciekły do Sarajewa, cierpień ludzi na wygnaniu oraz do Królestwa Boże, gdzie czekają na nasz powrót. Przepłynęła cała ludzkość, w większości odwrócona od Boga Ojca!

     Łzy zalały oczy z powtarzaniem imienia Jezusa. Napłynęła też bliskość Matki Najświętszej, a w tym czasie przechodził kapłan. Dzisiaj od rana patrzył Pan Jezus w koronie cierniowej, a z telewizora popłyną zalecenia do uprawiania hatha jogi oraz Kung-Fu. Ile wysiłku wymaga uzyskanie "pokoju". Ci ludzie nie znają Pokoju Bożego.

    Matka błaga, aby jej garstka zebrała się, skupiła, ponieważ "Szatan jest silny - jak nigdy". To czasy ostateczne! Tak też to widzę i tak jest! Ja zapisuję wszystko "na gorąco" z mocą od Pana!

    Nie wiem dlaczego mam to czynić, ale właśnie napłynął obraz "Dzienniczka" s. Faustyny. Nie wiem też dlaczego przyłączyłem "do prostaczków", którym Pan objawia Swoje tajemnice? Gwiazdka Betlejemska i "gwiazda" na Kremlu!

     Wyjaśniło się zatrzymanie wzroku na koronie Pana Jezusa, ponieważ wypisałem syna ze Spółdzielni Mieszkaniowej, a jego wkładu nie można przekazać córce! Przy tym straci wielką premię. Książeczkę można przepisać, ale przed zakupem mieszkania! Pan sprawił że w urzędzie udało się wszystko odkręcić, nawet spotkałem znajomą urzędniczkę, której dałem podanie.

     To wszystko stało się w ramach później odczytanej intencji, ponieważ wzrok zatrzymają płaczące po uratowaniu ofiary katastrofy promu. Ja dzisiaj uczestniczyłem w cierpieniu ofiar pomyłek. Umęczony zasnąłem podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, a krzyżyk wypadł mi z ręki. Czytaj: masz odjęte cierpienie!

     W drodze do kościoła zamiast dziękczynienia serce zalewał humor, a właściwie wyśmiewanie ogłupiających quizów telewizyjnych, spotkań rywalizujących typów, Familiada, którą nazywam dziecinadą, gdzie pytają ile krowa ma nóg?

      Nagle na Mszy świętej napłynęły ofiary pomyłek: mordowane dzieciątka w Betlejem, Święty Jan Chrzciciel oraz Pan Jezus, nawet nie wspominam o świętym Andrzeju Apostole, moim patronie...na końcu moja osoba. W tej intencje będzie Eucharystia. Kapłan powiedział o ojcu ziemskim oraz o Bogu Ojcu, który utrudnia zdobywanie dóbr, aby późniejsza radość była większa.

    Popłynie też informacja o ofiarach pomyłek: porwani Polacy w Angoli, ofiary wojny w Afganistanie, ofiary Czarnobyla (pomyłka obsługi reaktora). To nieskończoność, bo istnieją pomyłki religijne, polityczne, gospodarcze. Jeszcze niedawno wynajdywani "wrogów ludu" wśród prawdziwych patriotów...

     W banku dokonano pomyłkowo dużego przelewu z mojego konta zamiast konta żony (miała prawidłowo wypełnione zlecenie)...

      Padłem umęczony...

                                                                                                                               APeeL

 

 

 

 

02.12.1994(pt) ZA BŁAGAJĄCYCH BOGA O UZDROWIENIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 grudzień 1994
Odsłon: 171

     Po przebudzeniu przepłynęły obrazy ludzi źle się zachowujących...

- dzwoniącego chłopaka do pogotowia, który ubliżał...

Powiedziałem mu, że poproszę Matkę Bożą, aby pokazała mu, co oznacza pogotowie, gdy będzie w potrzebie!

- dyspozytorka stwierdziła że chamstwo trzeba zwalczać chamstwem

- ludzie atakujący Romów...

- napłynęła osoba syna z alergią atopową, który atakuje nas z tego powodu...później przyjmie szczepionkę odczulająca.

- trzeba dodać do tego telewizję, która właśnie w tym momencie serwuje gwałt oraz zabijanie...

     O 6:00 dzwony kościelne obudziły mnie na "Anioł Pański". Nagle wyskoczył mróz - 9 stopni...żal mi kwiatów na krzyżu Zbawiciela. Nagle napłynęło pragnienie bycia w Domu Pana, nawet " patrzył " Pan Jezus w koronie cierniowej. Wielki ból sprawia życie - odrywające od Pana i Królestwa Bożego! Przypomniał się piękny śpiew kobiety na wczorajszej Mszy świętej, która stała obok mnie. Ja wiem, że ludzie mają różne łaski!

     Wcześniej zacząłem pracę, trwał napór chorych, rozdrażnienie, ale co pewien czas napływała Słodycz Boża w ok. serca i splotu słonecznego. Tego nie można przekazać, bo musisz sam to przeżyć...tak jak smak "ptasiego mleczka" (szczególnie komuś, kto nie zna słodyczy). Pierwsza pacjentka była całkowicie skołowana przez Szatana, a w jej rodzinie jest chory psychicznie.

    Następnym przestraszonym był młody człowiek z chorobą wrzodową i zaburzeniami wegetatywnymi. Wyjaśniłem mu, że te objawy nie wymagają konsultacji psychiatry. Nawał trwał do 16:00!

    Ludzie chcą się odwdzięczać za pomoc, młodemu ojcu mówię, aby kupił czekoladę dzieciom. W drodze do kościoła napływało, że mam modlić się za uzależnionych, a jakby na znak otrzymałem butelkę wódki. Przypomniał się czas, gdy nic od ludzi nie przyjmowałem. Zawsze o marzyłem o bezinteresowności. Więcej radości jest z obrazka Matki Bożej nic z pieniędzy.

    Zatrzymałem się przed Panem Jezusem Miłosiernym, a w duszy pojawiło się wielkie uniesienie, a zarazem senność ciała, ponieważ przeżycia duchowe są zbyt mocne dla tej struktury. Przed wyjściem do kościoła wzrok zatrzymała książeczka "Uzdrowienia", a teraz poprosiłem Pana Jezusa o uzdrowienie córki, a w tym czasie z czytań padną słowa...

Proroka Izajasza (Iz 29,17-24): "W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mt 9,27-31) zlitował się nad dwójką niewidomych...zapytał ich: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie! Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się stanie!"

    Za trzy dni Pan Jezus (Ewangelia: Łk 5,17-26) uzdrowił porażonego, którego opuścili z łożem przed Niego (z dachu). "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. (..) Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.

     Po zjednaniu z Panem Jezusem nie mogłem wstać z kolan i wyjść z kościoła. Niech mi nikt nie mówi, że nie ma Pana Jezusa, Nieba i Boga Ojca! To samo mówiłem w pracy. teraz napłynęło pragnienie zapalenia lampek Panu Jezusowi i Mateczce Najświętszej. Podjechałem pod krzyż gdzie zdziwiłem się, że dalej płoną trzy lampki!

     Dlaczego ludzie nie czczą Krzyża Zbawiciela, a w tym czasie wydają pieniądze na złote napisy! Napłynęło poczucie, że otrzymam pomoc w moich sprawach, w naszej codzienności. Większość uważa, że Bóg Ojciec interweniuje tylko podczas śmiertelnych chorób i różnych przykrych zdarzeń! Oto zepsuty ząb, a jutro mam wolne i sprawa będzie załatwiona, zważ, że nigdy nie mogę wyjść z pracy.

    To pierwszy piątek miesiąca, a telewizja emituje kabarety, filmy komediowe, humor Śląski i rubaszność (Zulu - Gulę). Moją modlitwę skończę po przebudzeniu, w ciemności...

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

03.12.1994(s) ZA OFIARY POMYŁEK

      Podczas porannego odmawiania modlitwy " Anioł Pański " uwagę przykuły słowa do Matki: "Synowi Swojemu nas oddawaj". Zdziwiłem się, ponieważ jestem oddany Panu Jezusowi i Bogu Ojcu.

     Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela, a właśnie żona słuchała "Słowa na dzień" z błaganiem Matki Bożej o otwarcie drzwi naszych serc dla Boga, który kocha nas, czeka i cierpi z powodu naszego odwrócenia. Popłakałem się, ponieważ moje serce jest w Sercu Matki. Naprawdę znam odwrócenie większości ludzi od Boga.

     Teraz w samochodzie czekam z synem na autobus, a z radia płyną melodie cygańskie (o miłości). W tym czasie staliśmy pod figurą Matki Bożej Niepokalanej. Myśli uciekły do Sarajewa, cierpień ludzi na wygnaniu oraz do Królestwa Boże, gdzie czekają na nasz powrót. Przepłynęła cała ludzkość, w większości odwrócona od Boga Ojca!

     Łzy zalały oczy z powtarzaniem imienia Jezusa. Napłynęła też bliskość Matki Najświętszej, a w tym czasie przechodził kapłan. Dzisiaj od rana patrzył Pan Jezus w koronie cierniowej, a z telewizora popłyną zalecenia do uprawiania hatha jogi oraz Kung-Fu. Ile wysiłku wymaga uzyskanie "pokoju". Ci ludzie nie znają Pokoju Bożego.

    Matka błaga, aby jej garstka zebrała się, skupiła, ponieważ "Szatan jest silny - jak nigdy". To czasy ostateczne! Tak też to widzę i tak jest! Ja zapisuję wszystko "na gorąco" z mocą od Pana!

    Nie wiem dlaczego mam to czynić, ale właśnie napłynął obraz "Dzienniczka" s. Faustyny. Nie wiem też dlaczego przyłączyłem "do prostaczków", którym Pan objawia Swoje tajemnice? Gwiazdka Betlejemska i "gwiazda" na Kremlu!

     Wyjaśniło się zatrzymanie wzroku na koronie Pana Jezusa, ponieważ wypisałem syna ze Spółdzielni Mieszkaniowej, a jego wkładu nie można przekazać córce! Przy tym straci wielką premię. Książeczkę można przepisać, ale przed zakupem mieszkania! Pan sprawił że w urzędzie udało się wszystko odkręcić, nawet spotkałem znajomą urzędniczkę, której dałem podanie.

     To wszystko stało się w ramach później odczytanej intencji, ponieważ wzrok zatrzymają płaczące po uratowaniu ofiary katastrofy promu. Ja dzisiaj uczestniczyłem w cierpieniu ofiar pomyłek. Umęczony zasnąłem podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, a krzyżyk wypadł mi z ręki. Czytaj: masz odjęte cierpienie!

     W drodze do kościoła zamiast dziękczynienia serce zalewał humor, a właściwie wyśmiewanie ogłupiających quizów telewizyjnych, spotkań rywalizujących typów, Familiada, którą nazywam dziecinadą, gdzie pytają ile krowa ma nóg?

      Nagle na Mszy świętej napłynęły ofiary pomyłek: mordowane dzieciątka w Betlejem, Święty Jan Chrzciciel oraz Pan Jezus, nawet nie wspominam o świętym Andrzeju Apostole, moim patronie...na końcu moja osoba. W tej intencje będzie Eucharystia. Kapłan powiedział o ojcu ziemskim oraz o Bogu Ojcu, który utrudnia zdobywanie dóbr, aby późniejsza radość była większa.

    Popłynie też informacja o ofiarach pomyłek: porwani Polacy w Angoli, ofiary wojny w Afganistanie, ofiary Czarnobyla (pomyłka obsługi reaktora). To nieskończoność, bo istnieją pomyłki religijne, polityczne, gospodarcze. Jeszcze niedawno wynajdywani "wrogów ludu" wśród prawdziwych patriotów...

     W banku dokonano pomyłkowo dużego przelewu z mojego konta zamiast konta żony (miała prawidłowo wypełnione zlecenie)...

      Padłem umęczony...

                                                                                                                               APeeL

 

 

 

04.12.1994(n) ZA DOBROCZYŃCÓW...

     Nie chce się wstać, ale dzisiaj - po pracy w przychodni - mam dyżur i muszę zabrać ze sobą Pana Jezusa Miłosiernego. Podczas wchodzenia do kościoła moje serce i duszę zalało odczucie wielkiej łaski Boga Ojca, która jest Kościół katolicki ze świątynią (w sensie budynku, kapłanów i nabożeństw).

     Każde słowo kapłana powodowało przemianę mojego serca. W okolicy klatki piersiowej nie czułem mojego serca (z wadą mitralną), ale serce jakby promieniujące (wysunięte przed ciało). Cały byłem uniesiony. Miałem pragnienie paść na dwa kolana przed Świętą Hostią i modlić się później przed wizerunkiem "Jezu ufam Tobie".

     Czytania z wołaniem za dobrodziejów. Nagle ujrzałem, że wokół mnie jest ich wielu, którzy pozwalają wytrwać na tym wygnaniu:

- oto ci, którzy zbudowali mój blok, ogrzewający i oświetlający go

- produkujące żywność przecinka w tym kawę

- przepłynęły osoby szkolących mnie na lekarza (ordynator oddziału wewnętrznego dr Hirsz oraz profesor Małdykowa z Instytutu reumatologicznego

- rodzice i dziadkowie

- zarazem napłynęło od Pana Jezusa: Ja dałem ci imiona podczas chrztu, to ja zleciłem ci zmianę daty urodzenia. Imieniny masz w dniu świętego Andrzeja Apostoła.

     Objąłem ich wszystkich w sercu i przekazałem Sercu Matki Najświętszej. Psalmista zawołał (Ps 126,1-6): "Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas". Św. Paweł przekazał (Flp 1,4-6.8-11), że modli się za powierzonych z dziękczynieniem za ich wysiłek w szerzeniu Ewangelii. "A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej (..) ku chwale i czci Boga".

Słowa Ewangelii  (Łk 3,1-6) wywołały łzy. Tam był opis działania św. Jana Chrzciciela, który "głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów (..)".

     Jakże Chciałbym stanąć na miejscu kapłana i mówić o Bogu, Panu Jezusie i Jego Matce! Przed Eucharystią padłem na dwa kolana tak jak planowałem i modliłem się przed wizerunkiem "Jezu ufam Tobie". Serce zostało zalane Duchem Świętym - stałem się nieobecny, pojękiwałem tylko powtarzając imię Pana Jezusa!

    Podziękowałem kapłanowi za Mszę świętą, Komunię św. i poprosiłem, aby wspominał o Szatanie oraz mówił o potrzebie nawracania się. Radość zalewała serce, wszyscy ludzie stali się moimi braćmi, a z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "zawsze z uśmiechem idź przez świat (..) Spotkamy się".

    Ja wiem, że piękne dni mojego życia - to obecne spotykanie się z Panem Jezusem Chrystusem! Na dyżurze Pan da łaskę zapisania wszystkiego, a pielęgniarka poczęstowała mnie tortem - do kawy!

    Po tym trafił się wyjazd, a to wielka łaska, ponieważ miałem pragnienie modlitwy. W pewnym momencie jechał na nas samochód. Przypomniało się wołanie za kierowców i sanitariuszy wożących chorych. Przez radiotelefon skierowano nas do dalekiej miejscowości, gdzie był młody człowiek po zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych: stracił wzrok.

     Pan spełnił moje pragnienie duchowe, aby odmówić zaległe modlitwy (za wczoraj). Trafiła się młoda dziewczyna z encefalopatią po niedotlenieniu mózgu przy porodzie. Cały czas moje serce zalewało poczucie Królestwa Bożego, a tego nie można opisać, bo to jest w nas!

     To niebo w sercu i duszy - już tutaj na ziemi! U niewidomego, przy okazji pomogłem dziadkowi. Nie wiem dlaczego, ale teraz pędzimy do nieprzytomnego, który obudził się po zastrzykach, ale zawiozłem go do szpitala.

     Pan dał wolne do 2:00 w nocy. Teraz mówi do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. IV str. 162): "Moje Najświętsze Serce jest waszym miejscem odpoczynku (..)  Miejcie mój pokój, moje małe dzieci, daję wam mój pokój, ofiarowuję wam dar mojej miłości...Wasze oczy zobaczą miłość twarzą w Twarz. Wtedy zrozumiecie, umiłowani, że od początku byliście moi i od całej wieczności Ja byłem wasz ".

    Nagle zrozumiałem, że pierwszym i ostatnim dobrem, które czynię jest Pan Jezus Chrystus! Na kolanach popłynie część bolesna różańca za dobroczyńców. Wolałem za: położną, rodziców, zmarłą babcię, za rodziców chrzestnych, kapłana, który dał mi Chrzest św. i za organistę, który uczył mnie gry na akordeonie! To trwało prawie godzinę.

    Zarazem była wielka cisza. Napłynęła osoba s. Faustyny, a to jej "Dzienniczek" doprowadził mnie do Pana Jezusa. Małej dziewczynce z biednej rodziny podałem penicylinę i zabraliśmy ją do szpitala. Bardzo lubię kontakty z prostymi ludźmi.

     Na zakończenie tego dnia z włączonego radia Maryja zapraszają do dokonania rachunku sumienia. "Panie mój! Ucieczko moja! Niech strzegą mnie Twoi Aniołowie! Wysłuchaj Ojcze - bądź ze mną w moich utrapieniach."

- Ja, Panie, Twój sługa...z Twoim znakiem na czole! Serce zalała niewyobrażalna słodycz z krzykiem: "w ręce Twoje Panie powierzam ducha mego". Skuliłem się podczas słuchania tych modlitw!

                                                                                                               APeeL

 

 

 

 

 

05.12.1994(p) ZA TYCH, KTÓRYCH NIE OCHRZCZONO

     Trwa wczorajszy dyżur z wyjazdem - w środku nocy - do rodzącej w odległej wiosce! Proszę ją, aby wytrzymała dwa trzy bóle, a ona chwyciła moją rękę i tak jechaliśmy. W bólu dotknąłem jej brzucha z prośbą do Matki Bożej, aby urodziła w szpitalu.

    "Mateczko przekazują pod Twoją Obronę tę kobietę i jej dzieciątko. Obejmij rodziny tego małżeństwa". Nie chodziło o mnie, bo pracowałem na oddziale noworodków i asystowałem przy porodach, ale o warunki porodu w karetce (z całym bałaganem). Dojechaliśmy szczęśliwie o 2,00 w nocy.

     Teraz trwa ewakuacja do stałego miejsca zakwaterowania: piętro wyżej do gabinetu przychodni. Napłynęło zaproszenie na Mszę świętą o 7:00, a to było słuszne, ponieważ pracę skończę o 18:20.

    W kościele zatrzymałem się przy chrzcielnicy z "patrzącym" świętym Janem Chrzcicielem. Pomyślałem, że Pan Jezus Chrystus sam przyjął chrzest...od tego największego człowieka na ziemi! Błyskawicznie przepłynęli ludzie, którzy nie mają tej łaski oraz odrzucający ją!

     Przypomniała się towarzyszka, która ostentacyjnie zarejestrowała swoje dziecko w urzędzie cywilnym. Wrócił także czas naszej ciemności, gdy po śmierci córeczki Marty odrzuciliśmy Boga Ojca, a obecne dzieci były ochrzczone po latach (biegały po kościele)...

     Po Eucharystii ciężko wzdychałem, serce i duszę zalała ekstaza z wołaniem za wszystkich którzy odrzucają łaskę Chrztu Świętego! Na ten czas Pan powie z "Prawdziwego życia w Bogu" (IV tom, str. 125): "Bóg otwarł Bramy Nieba, by spadła na was Jego niebieska manna, jego Święty Duch łaski".

     Od 8:00 zaczął się nawał w którym pocieszałem, ostrzegałem wskazując na Królestwo Boże, a w tym czasie towarzyszyło mi radio Maryja. Wielu dostrzegało to. Przebyła skołowana przez demona matka kapłana. Wskazałem na jej wybranie w którym mamy umacniać innych, musimy nieść krzyż Pana Jezusa, a on weźmie nasze sprawy! Wskazałem jej drogę...zrozumiała! Przecież Szatan atakuje garstkę  należącą do Matki Pana Jezusa!

     W takich kontaktach zdarzają się też sytuacje humorystyczne. Właśnie nie mamy obsadzonego wojska (Minister Obrony Narodowej przez 3 tygodnie były sparaliżowany), a właśnie przybył pacjent o nazwisku Marszałek!
    W południe z radia Maryja popłyną modlitwy, a babuszka z różańcem w ręku odmawiała je głośno. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęło pragnienie bycia z Panem Jezusem. Jak wielka to łaska - przepłynął obraz świętego Apostoła Andrzeja i jego wielka wiara ze śmiercią dla Pana Jezusa. Jeszcze nie wiedziałem, że zły sprawi niespodziankę...

     Napłynęła druga fala ludzi z gadatliwą na poczekalni, jeszcze pokusa pięknych ciał, młodych dziewcząt...przybył też mężczyzna z karłowatością przysadkową i prośbą o parę złotych. Nie dość tego, bo pomyłkowo przyjęto dwie wizyty.

   Dodatkowo tuż przed 15:00 wpadli chorzy, którym nie odmówisz: właśnie porażony oraz babcia z odległej wioski. Nikomu nie odmówiłem - czy to była próba? Jakby w podziękowaniu napłynęła słodycz od Ducha Świętego!

     Na wizycie u sparaliżowanej metal wychodził z biodra. Jak jesteś zdrowy to za nic nie dziękujesz, a zrozum, że ta ciężko chora była sprawna psychicznie, modląca się, dodatkowo niewidoma z powodu zaćmy starczej.

     Poprosiłem ją o przekazanie trzech lat leżenia w łóżku w intencji pokoju w Jugosławii. Wysłałem ją karetką do oddziału ortopedycznego. Ostatni to pacjent uwięziony w pięknym mieszkaniu. Proszę go o życie modlitewne, daję świadectwo wiary.

    Nagle zrozumiałem, że Szatan został powalony z powodu mojej cichości z przyjęciem wszystkich. Zrozumiałem, że to była próba od Pana, z Jego Wolą! Jakże pan szkoli każdego dnia. Wracałem w straszliwej ulewie z jajkami...od kur! Chorą odwiozłem w tej nawałnicy do autobusu.

    Przepłynęły całe narody, które nie chcą, aby Pan przybył do nich z Sakramentami: Rosjanie, Serbowie, Czeczeni, Żydzi.

     To był dzień ciężkiej pracy i modlitwy od rana do północy z poprzedzającym dyżurem w pogotowiu (w niedzielę)...

                                                                                                                       APeeL

 

 

 

  1. 01.12.1994(p) ZA PADAJĄCYCH Z UMĘCZENIA...
  2. 30.11.1994(ś) ZA ŻYJĄCYCH PRAWAMI NATURY
  3. 29.11.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAWIERZAJĄ BOGU OJCU...
  4. 28.11.1994(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POJMUJĄ MOWY NIEBA
  5. 27.11.1994(n) ZA ROZDZIELONYCH Z RÓŻNYCH POWODÓW...
  6. 26.11.1994(s) ZA MATKI MŁODYCH PRZESTĘPCÓW...
  7. 25.11.1994(pt) ZA NIECHĘTNYCH BOGU OJCU
  8. 24.11.1994(c) ZA TYCH, KTÓRZY MODLĄ SIĘ TYLKO ZA SAMYCH SWOICH...
  9. 23.11.1994(ś)  ZA TYCH, KTÓRYM BRAK WDZIĘCZNOŚCI BOGU OJCU...
  10. 22.11.1994 (w)  ZA BEZDOMNYCH...

Strona 1829 z 2293

  • 1824
  • 1825
  • 1826
  • 1827
  • 1828
  • 1829
  • 1830
  • 1831
  • 1832
  • 1833

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 285  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?