Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.02.1999(n) ZA DZIECI, KTÓRE NIE WRACAJĄ DO DOMU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1999
Odsłon: 37

      Tutaj dam opis z kończącego się dyżuru w pogotowiu, ponieważ łączy się z dzisiejszą intencją. 25-latek marynarz, przygotowujący się do ślubu jechał z młodszym bratem z daleka do domu. Poślizg samochodu sprawił (może to było zaśnięcie), że uderzył w betonowy przejazd i poniósł śmierć na miejscu.

     Zabrałem jego brata 16-latka, a moje serce znalazło się przy ich rodzicach. To niewyobrażalne cierpienie. Stwórca ukazał mi ból swojego Najświętszego Serca, bo większość Jego dzieci nie wraca do domu!

     Jednak serce zalała radość z przeżycia tego ciężkiego dnia - mimo braku snu i po przejściu wielkich uciążliwości. Wszystko jest zasypane śniegiem, idziemy z żoną na Mszę świętą od 10:15, a tu pustka z powodu senności i braku bliskości Boga Ojca.

      Natomiast Pan Jezus, jako Dobry Pasterz był oddalony, nawet obcy, jakbym wierzył w figurę. Nie mogę opisać tego poczucia, ale wyobraź sobie niewierzącego. Może to działanie Szatana, ale także jest z takimi, szczególnie przebudzonymi i rozpoczynającymi powrót do Boga Ojca!

      Od Ołtarza św. popłynie Słowo proroka Izajasza (Iz 58,7-10) jakimi mamy być: „Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwrócić się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie”.

     Psalmista zawoła (Ps 112,4-9) o takich właśnie ludziach. Natomiast św. Paweł zalecił (1 Kor 2,1-5), aby: "Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem (...) aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.

     Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Mt 5,13-16), że: my jesteśmy solą ziemi oraz światłem świata. "Nie może się ukryć miasto położone na górze. (...) Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

     Proboszcz wysilał się, a ja przespałem kazanie, a Eucharystię przyjąłem w intencji, której jeszcze nie znałem. Czas szybko płynie, już jest koronka do Miłosierdzia Bożego o 15:00 (z radia „Maryja”), a "Prawdziwe życie w Bogu" otworzyło się na słowach (z 18 sierpnia 1996 roku): "dla tych, którzy są jak dzieci, należy Królestwo Niebieskie". Jakby na znak syn nie wracał do wieczora, a w górach szukali zaginionych turystów (trzy osoby), którzy prawdopodobnie zginęły...

     Dzisiaj jestem zwolniony z modlitw...po wczorajszym uciążliwym dniu. Popłynie tylko koronka do Miłosierdzia Bożego. O godzinie 20:00 zabawiał nas Alosza Awdiejew. Zrezygnowano z szukania taterników, którzy zginęli przed kilkoma dniami. Ich ojcowie czekają w Zakopanem. Wyobraź sobie stan ich serc, a zarazem ogarnij cały świat takich...na ich szczycie jest Serce Boga Ojca kochające całą ludzkość.

      Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga za moje słabości.

                                                                                                                         APeeL

 

06.02.1999(s) ZA OFIARY NAGŁYCH NIESZCZĘŚĆ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1999
Odsłon: 36

     W śnie trafiłem do mojego domu rodzinnego, starego drewniaka z wielkich bali z szeroką sienią. Podczas przejścia wszystko rozświetliło się, bale stały się piękne, a z podwórka ujrzałem pokój, obrazy, wszystko pełne jasności! Czy tak jest w Niebie? Czy takie domy na nas czekają?

     Wstałem na Mszę świętą o 6:30, a na zewnątrz trwała zawierucha, było brzydko i zimno, a do tego ślisko. W drodze do garażu zawołałem: "Mamo! Matko Najświętsza! Tato! Tatusiu! Proszę o ochronę mojej rodziny, o łaskę wiary i uzdrowienia córki". Popłynie "Anioł Pański".

    Popłakałem się przy kościele, bo na zewnątrz wyrzucono figurkę Pana Jezusa..."wyrzucili Cię, Panie Jezu, ilu jest takich?" Mszę świętą zaczął "mój" kapłan z wczorajszej spowiedzi, a serce drgnęło...jakbym spotkał Pana Jezusa! Przy tym patrzył Zbawiciel Miłosierny, a w tym czasie przepływały obrazy...

- z telewizji, gdzie pokazano dzieci uszkodzone: w tym z porażeniem mózgowym, trzylatka po wypadku i wiele innych - z matkami płaczącymi – nad swoimi pociechami!

- w filmie matka szukała po latach swoje dziecko, które ostawiła po porodzie

- wróciła wyrzucona stajenka przed naszym kościołem, a w sercu pojawiła się rzeź niewiniątek

- aborcje

- w „Super expressie” będzie opis błaganie o pomoc, która nie nadeszła, a dziecko zginęło.

     W psalmie (Ps 23,1-6) padną słowa: „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego”. Taka jest prawda, naprawdę nie brak mi niczego! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Panie mojego serca i duszy, chroń mnie jak swojej własności..."ja Twój"! W tym czasie kobiety śpiewały "Wielbijmy Pana, radośnie  śpiewajmy pieśń, On źródłem życia jest".

    Natomiast w Ewangelii (Mk 6,30-34) Pan Jezus zalecił Apostołom odpoczynek. Nawet odpłynęli łodzią, ale to nic nie dało, bo przybyły tłumy i zlitowano się nad nimi. 

    Święta Hostia pękła na pół ("My" z Panem), a ja dalej z płaczem wołałem: "My! Panie Jezu, Ty i grzeszący bez końca". W tym stanie popłynie litania do Serca  NMP z błogosławieństwem Monstrancją!

     Na początku dyżuru w pogotowie otrzymałem wyjazd... jechaliśmy "trasą maryjną", bardzo pasowała część chwalebna różańca. Trafiłem drugi raz do chorego z figurką Matki Bożej...powtórzyło się zapalenie płuc. Wracaliśmy inną trasą i tak trafiliśmy na figurę Matki Bożej przy cmentarzu. Dodatkowo zlecono badanie siostry zakonnej (Służki Niepokalanej), która była wystraszona!

   To jakiś ciąg, bo teraz badam matkę samotnie wychowującą dwójkę dzieci, która nie chce ich zostawić, ale musiała jechać na urologię z ciężkim napadem kolki nerkowej. Na ten moment w pokoju lekarskim z kasety magnetofonu popłyną słowa piosenki: "więc uroczyście, choć wszystko mija, ludzie śpiewają Ave Maryja”. Popłakałem się przez te znaki wołając "Mamo! Mamo! Matko Zbawiciela! Mamusiu!"

     W tym czasie miałem ochronę, ponieważ obiecałem, że po 20:00 na zakończenie dyżuru mojego zespołu postawię butelkę wódki z zakąską. Nagle zmienił się zespół i wyjechałem z innym. W ręku znajdzie się wizerunek Mateczki Najświętszej Pocieszenia Strapionych w Lewiczynie, gdzie ostatecznie wróciłem do wiary! Radość zalała serce, a z taśmy popłynie druga melodia: "Ave Maryja! Matko Boga i ludzi”…

     Zabraliśmy pacjenta, który zemdlał, a choruje na serce u którego zapalił się kurnik, gdzie była już straż i policja. Tam na jego działkę „patrzyła” z oddali figurka Matki Niepokalanej. Wracając zauważyłem obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy na budynku parafialnym!

     Zerwała się straszliwa zawieja i ślizgawica. W ręku prasa z artykułami: "Dług na gardle" - powiesił się rolnik! W „Gazecie polskiej" będzie artykuł: "Trójka bezpieczeństwa" o naszych zagrożeniach! Nie wiem, co może się zdarzyć, ale teraz w drodze ze szpitala stoimy w korku samochodów z powodu wypadku z dziesięcioma samochodami! Ogarnij w tym momencie cały kraj, a teraz, gdy to zapisuję wzrok zatrzymał tytuł: „szansa dla ofiar wypadków".

    Pomyślałem o naszej ochronie i to ze strony Matki Najświętszej. Ile jest różnych zdarzeń...właśnie po schodach do pogotowia schodził nasz pracownik, zachwiał się, wpadł w poślizg i doznał zranienia. Podjechał też brat z córką mającą zapalenie oskrzeli, ale kłopot ponieważ nieczynne są apteki.

      Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w dzisiejszej intencji, a właśnie donoszą, że koledze psychiatrze ukradli samochód...złodzieje weszli w nocy do domu, zabrali klucze, otworzyli garaż i wyjechali. Oni w tym czasie smacznie spali! Zobacz ile ochrony wymaga każdy dzień!

     Trafiłem do pacjenta z dyskopatią, ale okazało się, że na wczasach złamał sobie podudzie i to dwa dni temu. Dałem mu skierowanie i zlecenie transportu na ortopedię. Dostatek, piękny dom, ciężki mężczyzna - pech!

    Przepłynął cały świat. Wyobraź sobie wesele, zatrucie pokarmowe gości - większość trafia do szpitala. Dzisiaj są straszliwe wypadki, ofiary, samochody zsuwają się na podjazdach do Zakopanego. Teraz jedziemy w koleinach wiejskiej drogi. Trafiliśmy do biednej rodziny z ciężką grypą. Serce zalała słodycz krzyża Zbawiciela!

     Po powrocie ze szpitala o północy pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, ale to jeszcze nie koniec udręki. Z ciężkiego snu w środku nocy zrywają do wypadku (wezwanie przekazała policja), a nasza karetka nie mogła zapalić. Na miejscu okazało się, że zginął młody marynarz (właśnie czekał go ślub): podczas poślizgu uderzył w betonowy mostek z wywrotką. Tam napadła na mnie kobieta i wyzywała: „gdzie byłeś przez godzinę, taki nie taki?"

    Mogłem nawet zostać zlinczowany przez otaczających! Wyobraź sobie, że w takiej sytuacji trafiasz na ojca nieżyjącego z pistoletem! Pan Jezus ukazał mi Swoją Mękę! Stoi straż, błyskają światła, a to wszystko jest niesamowite.

      Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z moim wołaniem: "Tato! Tatusiu! Przyjmij moje cierpienie w intencji tego dnia. Przecież takie same pretensje mają poszkodowani do Ciebie, bo „gdybyś był!” Popłakałem się...                                                                                               

                                                                                                                                APeeL

 

 

05.02.1999(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ Z MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 1999
Odsłon: 45

      Po przebudzeniu ujrzałem zgubne skutki działania Szatana - wielokrotnie mogłem zginąć! Jakże lekceważony jest upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła! Przepłynęło moje grzeszne życie, a serce wołało z krzykiem: "Tato! Tato!"

      Po wstaniu demon sugerował Mszę świętą wieczorną, ale napłynął obraz Monstrancji, ponieważ dzisiaj jest pierwszy piątek miesiąca i po nabożeństwie będzie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa z błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

      Pocałowałem Twarz Pana Jezusa, a w oczekiwaniu na Mszę świętą czytałem właśnie tę litanię. Zaplanowałem spowiedź i udało się. Mam rozterkę z powodu wyrazów wdzięczności pacjentów. Kapłan zalecił, aby tę sprawę oddać Panu Jezusowi. Łzy zalały oczy, a w tym czasie płynęła pieśń: "Pobłogosław Jezu drogi tych, co wiecznie Cię kochają"!

     To już nie łzy, ale prawdziwy płacz! W tym czasie serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża do ludzkości, a przez to do każdego z nas. Zarazem ujrzałem piękno ludzi, wspólnotę miłości dzieci Bożych! Nie pojmie tego człowiek bez Światła Bożego, szczególnie przy pomocy swojego rozumu.

    Jakby na ten czas św. Paweł (Hbr 13,1-8) nawoływał do braterskiej miłości, gościnności...”Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie”. Nawet pisał o przełożonych, a u nas ustala ich władza ludowe. Krótko mówiąc on już był na drodze do świętości, a na palcach jednej ręki można policzyć pragnących tego.

     W tym czasie Herod dla kaprysu Herodiady zamordował św. Jana Chrzciciela – największego człowiek na ziemi (Ewangelia: Mk 6,14-29).

      Od 7:30 do 18:00 trwała praca w przychodni. Syn później będzie mówił o pracoholizmie i doktorze Judymie. Ja jestem w tym czasie normalnym niewolnikiem, wykorzystywanym na wszystkie możliwe sposoby...nawet wzywają mnie do wypadków, a kierownik pogotowia pracuje na korytarzu obok.

     W TVP będzie wzmianka o zamordowaniu Pyjasa z KOR-u, w górach zginęło trzech ratowników! Przepłynie cały świat ofiar poświęcenia się. Pokażą też domy opieki dla dzieci niepełnosprawnych. Wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały, który jest ofiarą szczytu poświęcenia się z bezinteresownością, a głównie z miłością. Taka będzie intencja: za poświęcających się z miłości! Właśnie z żoną trafimy na film o kobiecie ofiarowującej się innej, potrzebującej pomocy.

     Zobacz prowadzenie, bo planowałem Mszę św. o 17.00, a byłem o 7:30! Jak się okaże nie uczestniczyłbym w nabożeństwie wieczornym i nie byłbym u spowiedzi. Z udręki padłem już o 21.30…                                                                                                            ApeeL

 

 

04.02.1999(cz) ZA OFIARY PRZEMOCY…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 1999
Odsłon: 52

     Na dyżurze w pogotowiu zerwano na wyjazd o 1:30, a włączonej TV „Polsat” popłynie obraz gwałtu! Wyłączyłem, ponieważ to kwalifikuje się do zawiadomienia prokuratury! Nie wiedziałem, że jest to pierwsza „duchowość zdarzenia” w ramach późniejszej odczytanej intencji modlitewnej tego dnia. Przemoc!

      W ciemności wołałem „Mateczko Najświętszego uproś u Najświętszego Taty ochronę mojej rodziny". Poprosiłem też o cierpienie zastępcze za żonę, którą męczyłem tyle lat pijaństwem i wybrykami. Nie wiedziałem, że to jest pierwszy czwartek (intencja za kapłanów).

     Zarazem serce zalała złość na śledzących, wrogów i prześladowców. Później Pan Jezus wskaże w "Prawdziwym życiu w Bogu", że mam się za nich modlić.

    Tak lubię nauczać, że Stwórca bardziej kocha swoje zaślepione dzieci, które Go nie znają...lekceważą, odrzucają i wyśmiewają wiernie służąc „władcom ziemskim". Zobacz jak zarazem Bestia wszystko ładnie nazywa: czerwony totalitaryzm to „władza ludowa”.

     W tym czasie ofiary przemocy (wyzysku) strajkują, tworząc zapory na drogach, które trwają już dwa tygodnie. To przemoc rodząca przemoc. „Super Express” donosi o naszym niewolniczym stanie i płacach, które będą lepsze za półtora roku! Ostatni wyjazd będzie do pacjentki mającej w ogródku piękną figurkę Matki Najświętszej. Podziękowałem za pomoc, a łzy zalały oczy...

      Natomiast w przychodni, na piętrze budynku od 7:30 do 14:15 nie będę mogłem wyjść z gabinetu. Pacjenci mają różne potrzeby: ta wchodzi z marną kawą, ten prosi o miesiąc zwolnienia, a ta wpada z kartą, innej tłumaczę, że przybyła z natchnienia Szatana, bo kłóciła się na korytarzu i tam złapał ją napad migotania przedsionków! Wszystko zakończyła wizycie domowa u inwalidy na wózku.

      Już czas na bycie w Domu Pana, wyjątkowo samochodem, ponieważ pada i wieje, a w kościele jest brudno i zimno z brakiem wody święconej. Rządzi tutaj przyboczny proboszcza zasłużony dla w/w „władzy ludowej”, a dla takich posługa w świątyni katolickiej to praca, jak każda! Błyskawicznie przepłynęły obrazy przemocy: ja jako ofiara systemu bolszewickiego, blokujący drogi, anestezjolodzy zarabiający mniej od sołtysa!

     Zarazem ich ofiary czekające na zabiegi i umierające po czasie, dalej to męczennicy za wiarę, obozy, Kosowo i Kurdowie, ludzie w sowietach, bezrobotni u nas, bezradni i wyzyskiwani, ofiary przemocy w rodzinie i pacyfikacja kopalni "Wujek", gdzie zginęło 9 górników! Ludzie płaczą, kupując żywność "na zapas".

      Za dwa dni będzie obchodzona rocznica 10-lecie Okrągłego Stołu (06.02.1989 – 04.04.1989): czyli paktu z kolaborantami, którzy musieli oddać władzę i w to miejsce zgarnęli kasę. W „Panoramie” nie było nawet wzmianki o ciężkiej sytuacji na drogach państwa.

      Od Ołtarza św. popłynie Słowo...

Św. Paweł trudnym językiem powie, że (Hbr 12,18-19.21-24): przybyliśmy do „góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego (…) do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa (…)”.

Psalmista głosił chwałę Domu Boga na ziemi (Ps 48,2-4.9-11)...także językiem mistycznym. Dla większości dom to dom, a Ciało Jezusa to ciało. Język „duchowy” nie przemawia do zwykłych parafian.

Natomiast Pan Jezus dzisiaj rozesłał (Ewangelia: Mk 6,7-13) Apostołów, aby wzywali do nawrócenia. To ciężka sprawa dzisiaj, a dopiero wówczas. Pomagało im dokonywanie cudów, uzdrawianie i wypędzanie złych duchów!

     Święta Hostia pękła na pół, a to oznacza "my” z Panem Jezusem. Poprosiłem o przyjęcie tego dnia. W drodze powrotnej wstąpiłem do cukierni, gdzie otrzymałem ciastka, ponieważ byłem pogotowiem u właściciela. Wieczorem popłyną obrazy ze świata, a ja odmówię całą moją modlitwę przebłagalną z koronką do Miłosierdzia Bożego.

      W tym bólu napływały obrazy wybuchów, zamachów terrorystycznych i zniszczeń. W „Sprawie dla reportera” będzie rozpatrywane celowe sprawienie upadku przemysłu lekkiego. To dywersja czerwonych biznesmenów. Buty za półtora dolara sprzedają za 60 zł.

      Pokazano inwalidę, któremu PZU wypłaciło parę groszy (6000) w ramach odszkodowania (uszkodzenie domu). Na Zachodzi otrzymałby równowartość nowego! W „Echu” Medjugorie będzie opisana ofiara przemocy: to Zbawiciel, a obecnie Jan Paweł II (zamach), na dole ofiary faszyzmu i bolszewizmu. Na dodatek w śnie bili się koledzy z okresu szkolnego...

                                                                                                                                       APeeL

 

03.02.1999(ś) ZA PROSZĄCYCH, A NIE DZIĘKUJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 1999
Odsłon: 59

     Z ciężkiego snu mnie budzik. Pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu i pędziłem do Domu Pana – dobrze, że spóźnił się kapłan. Popłynie pieśń o pięknie Matki Najświętszej, a ja w tym czasie popłakałem się prosząc o ochronę rodziny oraz pomoc w pracy w dniu dzisiejszym, ponieważ od 15:00 mam dyżur!

    Popłynęły czytania, a w moim sercu pojawiły się zbrodnie na tym świecie, a Jan Paweł II apelował o skasowanie kary śmierci.

      Św. Paweł wskazał (Hbr 12,4-7.11-15), aby zauważyć kary spływające na nas od Boga Ojca. One służą naszemu uświęceniu...tak jak kary dobrego ojca w stosunku do niesfornego synka!

    "Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (...) Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej (...)".

     Dzisiaj Pan Jezus trafił do swego rodzinnego miasta (Ewangelia: Mk 6,1-6). A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Pytano: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce." Powątpiewali znając Pana jako syna cieśli. (...) A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony (...) Dziwił się też ich niedowiarstwu".

      Ja w tyn czasie wołałem: "Dziękuję Panie za wszystko! Dziękuję za obdarowanie" powtarzając imię Jezusa, które oznacza "Ten, który zbawia"."

       Od 7:30 popłynie praca z radością niesienia pomocy. Udało się wyrwać do banku i zawieźć pieniądze żonie. Serce moje zalewała wdzięczność za otrzymywaną pomoc z Królestwa Bożego.

      Trafiłem do samotnie 85-latki, a wyraźnie widziałem, ze ona też otrzymała pomoc przeze mnie! Przywiozłem ją do przychodni: wykonano EKG, zapisałem jej leki - to było od Matki Najświętszej, a praca trwała do 17:00.

     Nie byłem wzywany w tym czasie do pogotowia. Przepłynął cały świat tych, którzy są obdarowani...od zdrowia poprzez urodę do posiadania. Tradycyjnie zostawiłem kawę sprzątaczce, a dopiero o 18.00 miałem daleki wyjazd do wielkiego domu w polach (ostre zapalenie gardła), a po drodze trafiliśmy do innego domu w polach do pacjenta ze złamaniem nogi.

     Popłynie moja modlitwa przebłagalna z poczuciem bliskości żony. Dzisiaj mam ścisły post w intencji pokoju na świecie (smakowały dwie bułeczki). Wrócił świat obdarowanych: banki, zamożne kraje, posiadający wszystko i jeszcze więcej.

     Popłynie moja modlitwa w tej intencji...trafił się dobry dyżur: w nocy będzie jeden wyjazd, a drugi rano. jeden wyjazd będzie w nocy rano o 7:00 drugi. Zdziwiłem się figurę Matki Bożej u babuszki (kapliczka podwórkowa).   

     Przypomniałem sobie pomoc Matki Bożej za którą podziękowałem!linię podziękowałem Matce Bożej za pomoc. Tacy właśnie jesteśmy, bo prosimy, a nie dziękujemy...to nasza wielka nędza. Przecież wyjazd w czasie mojej pracy w przychodni 15:00 do 18:00 zamąciłby pokój.

     Nie ujrzysz swojego obdarowania! Masz nogę – nawet nie wiesz, że masz! Powtórzę, że masz nogę, a nie że masz...tak jest ze wszystkim. Szereg razy dziękowałem.

 

                                                                                                                             APeeL

  1. 02.02.1999(w) ZA GINĄCYCH W POSZUKIWANIU DROGI...
  2. 01.02.1999(p) ZA NIEWOLNIKÓW W POSŁUDZE...
  3. 31.01.1999(n) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...
  4. 30.01.1999(s) ZA NAPRAWIAJĄCYCH...
  5. 28.01.1999(c) ZA POZBAWIONYCH WSZELKIEJ NADZIEI...
  6. 27.01.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOJEGO POKOJU, OJCZE...
  7. 26.01.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA CIEBIE, JEZU
  8. 25.01.1999(p) ZA ZNĘKANYCH
  9. 24.01.1999(n) ZA DZIECI POZBAWIONE WDZIĘCZNOŚCI...
  10. 23.01.1999(s) ZA OFIARY ILUZJI...

Strona 1829 z 2405

  • 1824
  • 1825
  • 1826
  • 1827
  • 1828
  • 1829
  • 1830
  • 1831
  • 1832
  • 1833

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2336  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?