Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.10.1999(s) ZA UDRĘKI NIEWINNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 październik 1999
Odsłon: 951

   W śnie odwiedziła nas wścibska sąsiadka, którą wygoniłem, bo naprawdę cierpię z jej powodu. Za kilka dni przyjdzie z pretensją, że jest zamknięta suszarnia. Ilu ludzi jest dręczonych przez współmieszkańców…przeważnie na rozkaz władzy ludowej.

   W czasie przepisywania tej intencji (22 listopada 2017) w TVP Info płakali nękani przez „czyścicieli kamienic” w aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie. Nawet okupanci tak nie postępowali!

   Miesza się ten i tamten czas. Wtedy podczas śniadania oglądałem los niepełnosprawnych oraz niewinnego, którego skazano na śmierć z wykonaniem wyroku. Z prasy patrzył tytuł o morderczym ciosie karate, a w naszym rejonie zabito chłopca na dyskotece. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis podają informację o ataku nożownika (24.11.2017).

    Mam wielką niechęć do pracy, gdzie trafię na nawał chorych:

- pacjentka wymodliła przemianę agresywnego męża alkoholika...po wielu latach poniżania

- ludzie w swojej firmie wykonywali wiele czynów społecznych, a czerwony dyrektor świadomie (rozkaz) sprawia jej upadek.

- piszę to, a płaczą ofiary afery reprywatyzacyjnej w całej RP (wyrzucani na bruk przez czyścicieli kamienic)

- ostatnia pacjentka to matka dziewczynki z mózgowym porażeniem dziecięcym.

   Podczas powrotu do domu płakałem ze spracowania i wołałem: „Tato! Tatusiu! Przyjmij moje zmęczenie...tak bardzo chciałbym oddać Ci wszystko, a to oznacza moją wolę!”

    Chodzi o to, że ja chciałbym pracować dla biednych i potrzebujących, a tu niewolnicza młócka, karanie za to, że jesteś i nie odmawiasz nikomu. Nie zrozumiesz mojego pragnienia bez łaski wiary, bo bogacze z samochodami poradzą sobie. W tym czasie rolnik jest nikim. „Super Express” dał zdjęcie bliźniąt zrośniętych brzuszkami.

   Po obiedzie karmię gołębie, a podchodzi do mnie pijany sąsiad z pistoletem (chyba atrapą). Przykrość, bo w Sejmie RP nie przeszła ustawa dekomunizacyjna.

   Dzisiaj w koronce do Miłosierdzia Bożego jest intencja zbliżona do mojej. Po późniejszym wyjściu na Mszę św. o 17.00 odmawiałem modlitwę, a po Eucharystii padłem na kolana i chciałem szeptem wołać do Boga Ojca, ale ktoś właśnie usiadł przy mnie.

   Aktualnie rządzący w swoim zakłamaniu uważają, że - jako wykształcony lekarz - udaję wierzącego, bo tam nic nie ma. Dopiero podczas powrotu mogłem wołać do Boga Ojca...omijając ludzi.

    Koi kawa, płyny, ciastka, a z telewizji wyzierają cierpienia (udręki) niewinnych:

- sieroty społeczne, porzucane dzieci, Domy Dziecka, rodziny alkoholików

- pijany policjant zabił 6-letnią córeczkę

- bieda na wsi, a tam urodziła się dziewczynka bez rąk!

- skorodowane rury z wyłączeniami gazu

- awaria w Płocku z groźbą ewakuacji ludzi

- agresja Sowietów na Czeczenię, tragedia przepędzanej ludności

- spalona dyskoteka w Austrii z ofiarami

- przesiedlenia z Kazachstanu i rozrzuceni po świecie Łemkowie

- straszliwa powódź w Meksyku...popłakałem się!

   Przepływa cały umęczony świat, mordowanie dzieci nienarodzonych,a zarazem „hodowanie” zarodków ludzkich „na narządy”. Nieprzypadkowo w ręku znalazło się zdjęcie Piety.

   Wracają oszustwa, które dotykają biednych...czynione przez cwaniaków, a uczestniczy w tym nawet „mój” Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W ręku mam „Echo” Maryi Królowej Pokoju, gdzie jest informacja o mordowaniu misjonarzy.

    Jeszcze ofiary wybuchu budynku w Moskwie (stary „Sup. Express”), biedna rodzina straciła budynek z dwójką dzieci w pożarze, a w innym 20 osób jest pozbawionych dachu nad głową.

    To cierpienia ludzi niewinnych tylko z jednego dnia i to, co miałem pokazane…

                                                                                                                                      APeeL

 

 

 

 

 

15.10.1999(pt) ZA OFIARY UPŁYWAJĄCEGO CZASU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 październik 1999
Odsłon: 1204

    O 4.00 padłem na kolana i dziękowałem Bogu za wszystko: Ojcze! Niech moje serce stanie się Twoim, także w służbie i cierpieniu. Powtórzyłem to jeszcze dwa razy, a w tym   czasie przepływało moje życie...

    Wyszedłem do kościoła i w deszczu popłakałem się z powodu „obstawionych rogów” i wyobcowania wśród swoich. Jak raz cię określą „wrogiem ludu”...tak już zostanie do śmierci, a takich trzeba obserwować, prowokować i likwidować!

    Taki jest los kochających Boga w państwie, gdzie towarzysze nie chcą oddać władzy. To zarazem współcierpienie z Panem Jezusem, którego też śledzono. Napłynęła bliskość Boga - Ojca, którego poprosiłem o ochronę rodziny.

    Dzisiaj jest wspomnienie mistyczki św. Teresy, a to moja droga duchowa. W serce wpadło zawołanie: „Błogosławieni ci, którym Bóg nie poczyta grzechu”, a Pan Jezus wskazał, aby strzec się obłudy. Nie ma bowiem nic zakrytego...nawet włosy na głowie mamy policzone. Dotarło także zdanie, aby nikt nie odszedł ode mnie bez pomocy!

    Popłakałem się podczas Eucharystii, bo na tym w y g n a n i u  Pan Jezus daje mi Sam Siebie i zalewa słodyczą! Nawet teraz, gdy to przepisuję wstrząs przepływa przez całe ciało i chce się płakać, bo wszystko jest aktualne: cierpienie, inwigilacja, skrzywdzenie za obronę wiary, a także zalewanie morzem łask.

    Z domu zabrałem budzik do naprawy i odczułem, że to jakiś znak duchowy. Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a już jest nawał chorych i wizyty domowe, ale nie odmawiam nikomu. Pracujemy w sprytnym „bałaganie”, bo każdy z trzech lekarzy powinien mieć swoich pacjentów, ale tak nie jest. 

    W mojej pracy mam przerwę od 12 - 15.00, ale nie mogę wyjść, bo muszę jechać na wizyty: do kobiety po 60-ce ze złamaniem oraz do krwotocznego zapalenia trzustki u kobiety ze starszym i schorowanym mężem, a także do 89-letniej staruszki z dolegliwościami typowymi dla tego wieku.

    W bólu wróciłem do przychodni i już znałem intencję. Na koniec przyjęć zgłosiła się  pacjentka prosząca o skierowanie na zabieg zaćmy i żona chorego na Alzheimera! Wybiegłem jeszcze za chorym, któremu na podłogę gabinetu lekarskiego wypadło 50 zł. Za to zegarmistrz podarował mi  zegarek elektroniczny! 

    Większość przychodzących do mnie nie zauważa upływającego czasu i nie kojarzy zmian w zdrowiu ze zużyciem, a przecież wszystko jest pokazane w przyrodzie oraz na różnych urządzeniach. 

    Nawet koledzy lekarze nie chce tego widzieć i do śmierci nie wracają do Boga. Przykro mi, że odchodzą ...tak jak żyli. Proszę tych, co jeszcze żyją, ale nie mogę być nachalny. Właśnie udaru doznał zdrowy i silny kolega, który ufność pokładał w „nordic walking” (chodzeniu z kijkami)...

    Spotkałem też lekarkę, której zmarł mąż. Przed rokiem zaprosiłem go na codzienną Mszę św. ale nie widziałem go, a mieszkał bardzo blisko kościoła. Nie odkładaj przyjścia do Pana Jezusa, bo posiadanie duszy nie zależy od naszych poglądów. 

    Ile starań i czujności musisz wykazać, aby nie stracić zęba. Pięknie wyjaśnia to album "Choroby przyzębia". Szkoda, że nie można w ten sposób opracować rad dotyczących duszy. Wprost widzę siebie w roli odpowiadającego na różne wątpliwości u szukających wyjścia ze swojej sytuacji życiowej.

    Podczas modlitwy wzrok zatrzymywały usychające kwiaty, walące się mury i pochylone domy. Przepływały też operacje zaćmy, osteoporoza (złamania) oraz ludzie z otępieniem. Na zakończenie w telewizji  pokazano pochylonego i z trudem mówiącego - z powodu choroby Parkinsona - Jana Pawła II...                                                                APEL  

10.10.1999(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ NIEWDZIĘCZNI ZA ODKUPIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 październik 1999
Odsłon: 1162

    Zerwałem się na Mszę św. z sercem zalanym poczuciem wdzięczności za wszystkie łaski...w tym za obecne zaproszenie do kościoła. Przepłynęło posiadanie rodziny, domu i ojczyzny z poczuciem bezpieczeństwa.

    Dom jest namiastką Nieba, bo na zewnątrz jest nieprzyjemnie (tylko 6 stopni z wiatrem). Nawet cieszy głośno pracująca lodówka i ciepła kąpiel. Do tego wszystkiego doszło zawołanie przez Boga i wybranie (łaska wiary) oraz  bliskość kościoła. Normalny człowiek nie pojmie tego i moje wyznanie określi pychą duchową, a to współcierpienia ze Zbawicielem!

    Przypomniał się Pan Jezus, który modlił się w grocie, schudł i postarzał się wg apostołów (w wizji Marii Valtorty). Przepłynął świat wszystkich cierpiących dla Pana Jezusa i oddających dla Niego swoje życie (o. Kolbe za Gajowniczka). Serce zalała wdzięczność także za łaskę takiego cierpienia, a wzrok przykuł wizerunek Mojżesza i stygmatyka o. Pio.   

    W kościele powitaliśmy Boga pieśnią: „niech łaska Twoja zawsze nam sprzyja”, a wzrok zatrzymał wiz. Ducha Świętego oraz figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Płynęły czytania o zaproszonych na ucztę, a dzisiaj wiadomo, że to jest Eucharystia.

    Podczas podchodzenie do kapłana z kielicha wysypały się Ciała Pana Jezusa. Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii, bo to wielka przykrość, a w domu w ręku znalazł się „Rycerz Niepokalanej” (10/1999 - 520) z art. „Eucharystia sposób na życie” (z grec. dziękczynienie).

    Tam było zdanie, że powinniśmy dziękować za odkupienie. My bardzo rzadko dziękujemy Bogu za oddanie Syna, Pana Jezusa, który Swoją męczeńską śmiercią odkupił nas, pozostawił nam Eucharystię i otworzył Królestwo Niebieskie!    

    13 czerwca 2014 wszedłem na blog listy ateisty, gdzie Iwona Jakubiak z Anglii udająca lekarza psychiatrę napisała, że Bóg Ojciec okazał się „monstrum”, bo sama myśl, że oddał własnego Syna na śmierć jest porażająca! Dodatkowo skazuje nas na perwersyjnie wieczne potępienie.

    „Nie chcę z taką istotą mieć nic wspólnego. Zbawienie, czyli wieczne przebywanie w towarzystwie takiej istoty - to najgorsza idea piekła”.

    Stwierdziłem, że pani doktór nie pisze z Anglii, ale z „Faktów i mitów”, ale nawet tam tak nie obrażają Boga i nie wierzę, że wcześniej poznała  działanie Ducha Świętego. Psychiatrzy faktycznie traktują nas jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej (zwierzęta na dwóch nogach). To nowoczesne znachorstwo, które powinno być karalne, ale ta korporacja cieszy się uznaniem władzy ludowej.  

    Zaczynam zapis tego dnia, a z TVP Warszawa płyną relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną („życie po życiu”). Pan Bóg w ten sposób ukazuje nam fakt posiadania duszy i to, że wraz ze śmiercią rozpoczyna się prawdziwe życie w Królestwie Niebieskim.

    Łzy zalały oczy i w bólu odmówiłem koronkę do miłosierdzia oraz cz. bolesną różańca, a to jest właśnie moje wybranie czyli współcierpienie z Panem Jezusem. Temu stanowi towarzyszyła całkowita słabość, bóle ciała i pustka oraz senność, której nie kasowała próba spania.   

    Nie ma w nas wdzięczności Króla Dawida, który otrzymał pomoc Pana Najwyższego i kamieniem z procy powalił Goliata, a przez to złamał moc Filistynów.  Później w "każdym swym czynie oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu słowami uwielbienia, z całego serca swego śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył". 

    "Postawił przed ołtarzem śpiewających psalmy i mile płynął dźwięk ich głosów; świętom nadał przepych i upiększył doskonałe uroczystości, aby wychwalano święte imię Pana i by przybytek już od rana rozbrzmiewał echem". Syr 47, 2-11

    Mnie jest przykro, że w mojej świątyni ołtarz wymaga odnowienia, a miejsce w którym przebywa Święty Świętych, Pan Zastępów (Tabernakulum) jest zaniedbane...                                                                                                                                               APEL

 

 

08.10.1999(pt) ZA KRZYWDZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 październik 1999
Odsłon: 623

    Diabeł wymęczy koszmarnymi snami, bo znalazłem się na sali chorych, gdzie był gryzący dym, a wszyscy spali...wyraźnie czułem swąd i dusiłem się. Znalazłem się też z rowerem na końcu procesji w której ktoś przez głośnik opowiadał żart, a wszyscy byli skonsternowani...

    5.30 Ciemno i zimno, ale czas na Dom Pana, gdzie jest rozdawany za darmo Chleb Życia. Wzrok zatrzymał napis: „Dzielcie się chlebem”. Po Eucharystii pokój i słodycz zalały serce.

   Od 7.00 - 18.00 trwała spokojna praca, nie było bałaganu, ale serce zalewał ból, ponieważ wprowadzono nowe przepisy: ZUZ może unieważniać zwolnienia i tak się stało z dwoma chorymi, a 61-latkowi nie dano należnej renty.

   Ktoś myśli, że lekarz jest od leczenia, a to codzienne współcierpienie z ludźmi cierpiącymi i wcale nie z powodu zdrowia, bo cierpisz z przegonionym przez żonę oraz z chorą, która ma męża alkoholika.

    Podczas odmawiania modlitwy przejechał wielki samochód transportujący świnie na rzeź. Sam wiesz jak przebiega taki przewóz. Dzisiaj, gdy to piszę z takiej otwartej przyczepy świnia wyskoczyła w biegu na jezdnię i śmiertelnie potłuczona uciekła w pola.

   Zrozum teraz rozpacz krzywdzonych w Czeczenii. Kobieta zabiła męża i ojca oraz zraniła inną. W spółdzielni produkcyjnej nie płacą ofierze wypadku, bo nie mają pieniędzy. Przepływa świat krzywdzonych...od dzieci sprzedawanych do Szwecji do porzucanych staruszków! Jakże blisko tych ludzi jest Najśw. Serce Zbawiciela, a ja współcierpię z moim Panem dla którego żyję tutaj!

   Podczas Mszy św. prosiłem Pana o wytrwanie przy Nim...o widzenie Go w innych ludziach. Św. Hostia pękła na pół („My”). To dzień także za mnie, bo jestem krzywdzony jako „wróg ludu” i tak już zostanie. Nie mogłem wyjść, bo serce i duszę zalała słodycz oraz bliskość Boga Ojca z poczuciem „garstki Moich”. Taka jest prawda, bo wobec miliardów ludzi stanowimy „resztkę Pana”.

   O 15.00 popłakałem się nad krzywdzonymi ludźmi z którym spotykam się każdego dnia. Dowiedziałem się, że następnego dnia trzeba ofiarowywać każdy przeżyty dzień życia. Ja czynię to różnie, bo wszystko zależy od odczytu intencji.

                                                                                                                                 APeeL

 

07.10.1999(c) ZA USUWANYCH Z SIEDZIB

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 październik 1999
Odsłon: 657

NMP Różańcowej

    Podczas dyżuru w pogotowiu będzie trwał wielki pokój...dopiero na późniejszym nabożeństwie dowiem się, że to był dar od Mateczki Najświętszej w Jej święto. To także wytłumaczyło budzenie mnie w nocy z kuszeniem.

   Podczas toalety porannej usłyszałem informację o książce: „Prawdziwa historia Polaków” (Kunert-Waliszewski). Łzy zalały oczy, bo wielu na świecie nie ma ojczyzny i wielu nie chce własna ojczyzna.  

    Ojczyzna ziemska jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej. Łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się zawołanie: „Jezu! och Jezu! Ciebie też nie chciała własna ojczyzna i tak też jest ze mną, bo jestem obcy wśród swoich. Nie chciano też kardynała Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszki...Ojcze Najświętszy! Tato! Tatusiu!”

   Na ten moment płynie piosenka „Babunia”, która kojarzy się z ciepłem domu. Ilu pozbawionych jest łaski posiadania swojej ojczyzny. Teraz, gdy to przepisuję (10.10.2019) Turcja napadła na Syrię, a właściwie na Kurdów, których traktują jako terrorystów.

   W drodze na Mszę św. „przypadkowo” trafiłem na oficera politycznego z byłej jednostki wojskowej. Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja jestem nadal „wrogiem ludu”...chyba dlatego, że kocham moją ojczyznę, Boga i ludzi, a dla chorych jestem na każde zawołanie.

   W przedsionku kościoła z tablicy „spojrzała” MB Różańcowa, a zatrzymałem się na wprost Jej figury i wówczas uprzytomniłem sobie dzisiejsze wspomnienie i święto.

   Płyną słowa pieśni: „Witaj, Matuchno wiecznego Syna (...) Słodkości pełna, Matko jedyna, Nadziejo nasza, Salve Regina!” Trafiłem na kapłana, którego lubię i z mocą odczułem, że jest to „Sam Pan Jezus”.

   Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, bo serce zalał pokój, słodycz i radość, a zarazem ból, bo płakała przy mnie kucharka z mojej przychodni, bo nabożeństwo było w intencji jej zmarłego męża. Ja też popłakałem się, ale z powodu pieśni...”Umiłowałeś nas Panie”.

    Dzisiaj trafiłem do urzędu powiatowego, bo sprzedałem garaż (blaszak). Podczas oczekiwania serce zalało pragnienie modlitwy, ponieważ na tablicy zobaczyłem informację o licytacjach i eksmisjach. To bardzo przykre, bo nie dość, że nie masz pracy to jeszcze cię przenoszą.

   Przesunęły się obrazy wywózek i przesiedleń („ziemie odzyskane”) z Syberią i Kazachstanem na szczycie tego ludobójstwa. Przepłynął cały świat ludzi usuwanych ze swoich siedzib. W telewizji pokażą dziadka żyjącego w piwnicy. Zabrało go pogotowie, krążyło, ale nikt nie chciał go przyjąć.

    Dzisiaj, gdy to edytuję (10.10.2019) znana jest afera reprywatyzacyjna, która obecnie trwa w Łodzi. Okupanci specjalnie tak postępowali z normalnymi Polakami, bo kto nie z nami ten przeciw nam. Wtedy jeszcze nie widziałem tego „państwa w państwie”, które do perfekcji doprowadziły rządy POstokomunistów. 

    Na potwierdzenie tego wówczas skasowano przychodnię dla chorych z AK, która prowadziła Fundacja AK. Usunięto ich z zajmowanych pomieszczeń, bo wszystko jest państwowe. Pokazano też starszych ludzi mieszkających blisko lasu atakowanych przez pobierających haracze. Tamci grożą spaleniem domu i zabierają renty. Mafia sowiecka usuwa naszych...

   W pracy od 14.00-19.00 było wielu ludzi, bo taki jest mój los, ale starałem się pomagać. Najbardziej przeżyłem płacz babci, która zgubiła różaniec i klucze do mieszkania...

                                                                                                                                APeeL

  1. 06.10.1999(ś) ZA ZMORZONYCH NIEMOCĄ
  2. 05.10.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA NALEŻNOŚĆ
  3. 04.10.1999(p) ZA POZBAWIONYCH ŚRODKÓW DO ŻYCIA
  4. 03.10.1999(n) ZA OFIARY PRZEMOCY I DUSZE TAKICH
  5. 01.10.1999(pt) ZA PRZYCHODZĄCYCH JAKO OSTATNI
  6. 29.09.1999(ś) ZA TYCH, W KTÓRYCH NIE MA PODSTĘPU
  7. 28.09.1999(w) ZA ZJEDNANYCH SERCAMI
  8. 27.09.1999(p) ZA ODCHODZĄCYCH NAGLE
  9. 26.09.1999(n) ZA TYCH, KTÓRZY POWINNI OPAMIĘTAĆ SIĘ
  10. 18.02.1999(c) ZA POPEŁNIAJĄCYCH NIEPRAWIDŁOWOŚCI

Strona 1824 z 2405

  • 1819
  • 1820
  • 1821
  • 1822
  • 1823
  • 1824
  • 1825
  • 1826
  • 1827
  • 1828

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2159  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?