- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 78
Ofiarowanie Pańskie MB Gromnicznej
W "Poemacie Boga-Człowieka" przeczytałem o początku powołania Apostołów. Pan Jezus szedł do Jerozolimy przez 3 lata z różnymi kłopotami, ponieważ byli wyrwani od swoich zajęć. Ten czas jest opisany w książce "Oczami Jezusa" Amesa mającego łaskę towarzyszenia w tej wędrówce.
Rolnicy dalej blokują drogi czyniąc wiele kłopotów użytkownikom! Wyobraź sobie TIR-a, który musi kluczyć krętymi drogami...nie wolno tego czynić! Poprosiłem Matkę Najświętszą o pomoc w mojej pracy, która trwała od 7:30 do 14:00, ale co chwilkę musiałem wychodzić do chorych i prosić o spokój, ponieważ dzisiaj jest wielkie święto: Ofiarowanie Pańskie i Matki Bożej Gromnicznej.
Po obiedzie próbowałem załatwić wizyty zgłoszone wczoraj, ale u chorego drzwi były zamknięte, a do pacjentki w odległej wiosce nie mogłem trafić! Krążyłem pytając o drogę i w końcu zrezygnowałem! Czy to było przypadkowe? Ilu szuka drogi? Ilu ginie w tych poszukiwaniach?
Tak jest też w świecie duchowym. Właśnie rano zgasło światło, a ja dodatkowo upuściłem żarówkę, ale zaniosłem lampkę Matce Bożej przy bloku. Do serca napłynęła Światłość Niewidzialna (Łk 2,32)..."na oświecenie pogan". Popłyną czytania...
Prorok Micheasz (Ml 3,1-4 lub Hbr 2,14-18) zapowiedział nagłe nadejście Pana z pytaniem: "kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?"
W Ewangelii (Łk 2,22-40) starzec Symeon, który żył w Jerozolimie "wyczekiwał pociechy Izraela (...) Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"..
Później popłynie w bólu koronka do Miłosierdzia Bożego! Wszystko zakończy się kojącym snem. Na Mszy świętej wieczornej łzy zalewały oczy, bo przypomniała sie piosenka Osieckiej: "Z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Podczas Eucharystii popłakałem się z powodu napłynięcia osoby starca Symeona!
Wieczorem w RTL będzie program ZOOM o chłopcu, które uciekał przed dzikiem i zabłądził na wycieczce - dwa dni był poza domem. Zginęła nasza pielęgniarka 33 lata...spadła z drewnianego mostku "Fiacikiem" do Pilicy.
Pokazują jeszcze szukającego drogi - tak jak ja przed nawróceniem - wstąpił do Różokrzyżowców, a to sekta satanistyczna. Inni wierzą w reinkarnację. Ilu szuka wiary poza Panem Jezusem! W kronice telewizyjnej, w programie policyjnym pokażą porachunki bandytów, jeden był ranny, krwawił i szukał drogi do ucieczki. Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca z moje grzechy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 29
W śnie byłem w nowych butach, wzrok przykuły piękne słoneczniki, a w końcu oszukując wygrałem w karty. Po przebudzeniu pomyślałem o ludziach sukcesu. Planowałem Mszę świętą o 17.00, ale posłuchałem natchnienia i pojechałem na poranną o 6:30.
Zdziwiłem się klepsydrą...mojej pacjentki, która zawsze była miła i pogodna: "Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Jeszcze nie wiedziałem, że w wypadku samochodowym zginęła też nasza pielęgniarka w wieku 30 lat. Spadła samochodem z drewnianego mostu do Pilicy!
W Słowie płynącym od Ołtarza św. Apostoł Paweł powie (Hbr 11,32-40) o prorokach, którzy "dokonali czynów sprawiedliwych (...) Jedni ponieśli katusze (...) Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia". Jednym słowem zabijano ich na różne sposoby. Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mk 5,1-20) wypędził z opętanego "Legion" w stado świń...
Poprosiłem św. Józefa o pomoc w dniu dzisiejszym. Po Eucharystii napłynęła bliskość Zbawiciela oraz Boga Ojca. Żadnym językiem tego nie wypowiesz i nie opiszesz...musisz przeżyć to sam! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!"
Straszliwa praca trwała od 7:30 do 18.00. Z całego serca pomagałem chorym. Niektórzy mnie wykorzystują, szewcy udają biednych, a właśnie podobny wyłudził ode mnie zwolnienie, aby korzystać przez sześć miesięcy z zasiłku dla bezrobotnych.
Nie ustępowali wzywający o to już od 7:40, a jeszcze nie pracowałem! Prosiłem ich o przybycie, jednak ludzie są bezwzględni. Wielu zgłaszało się z głupimi sprawami, tak jakby chcieli zobaczyć lekarza...z powodu strachu przed chorobą i śmiercią!
Dużo czasu zajmowały powtórki leków. Dzisiaj, gdy to opracowuję (26 marca 2025 roku) recepty wypisuje na sześć miesięcy! Szatan wiedział, że ten ciężki dzień będzie ofiarowany Bogu Ojcu z dodatkową prośbą o pomoc św. Józefa! Z trudem mogłem wyjść...
W strasznym umęczeniu napłynęło poczucie, że w mojej posłudze jestem niewolnikiem!

stockphoto-169353901-612x612
Podczas powrotu do domu napłynęła postać św. Józefa, który pracował za parę groszy dla Zbawiciela. Przepłynął cały świat wyzyskiwanych w pracy, zwalnianych i oszukiwanych – to nie ma końca.
Późno, w ręku znalazł się stary "Super express" z informacją o otwieranych kasynach z "jednorękimi bandytami". Dlatego miałem sen w którym oszukiwałem, aby wygrać. Tak zabiera się pieniądze innym, a ja z umęczenia padłem w śmiertelny sen! Ujrzałem w nim wykonany przez mnie przekop...symbol mojego umęczenia w pracy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 66
W śnie zostałem osaczony przez strzelających...zerwałem się ze strachem. Teraz ktoś obdarowuje mnie, a ja mówię, że będzie na tacę. W telewizji płynie "Słowo na niedzielę", gdzie jest mowa o otwieranym domu dla młodych małżeństw, potrzebujących kąta na przespanie się!
Przypomniał się czas organizowania naszego mieszkania. Podczas ubierania się do wyjścia na Mszę świętą o 10.15 w błyskach przepływają obrazy:
- wczorajszy reportaż o małżeństwie żyjącym w lepiance
- ofiary powodzi oraz trzęsienia ziemi w Kolumbii
- pokazywany pożar budynku w Warszawie z ofiarami
- strajkujący rolnicy, zamknięcie poradni naczyniowej z pozbawieniem lekarza pracy, a chorych opieki i odpowiedniej pomocy...
Podczas odmawiania cz. radosnej różańca napłynął obraz św. Rodziny i Dzieciątka w Betlejem. Niczego nie mieli, nędza, nędza i jeszcze raz nędza! Bardzo bałem się tej intencji i faktycznie zostałem bez grosza...na tacę "ukradłem" żonie 5 zł! To służy współcierpieniu z tymi za których wołam. Wówczas modlitwa płynie z serca, a nie z warg! Tak znalazłem się na chórze, gdzie z daleka widziałem Pana Jezusa Miłosiernego.
W Ewangelii (Mt 5,1-12a) Pan Jezus powie: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie".
Dzisiaj będzie list o życiu konsekrowanym. Ja w tym czasie wołałem: "Jezu mój, ja mam wszystko – w tym Ciebie". W ręku znajdzie się "Poemat Boga-Człowieka", gdzie będą słowa: "dusze poświęcone (...) to pustynia życia klasztornego (oznaczająca porzucenie tego świata)...dla Boga!"
Dalej Pan Jezus mówił o oddanych Mu uczniach, którzy porzucali wszystko! W ręku korespondencja o Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, Licheń, Niepokalanów. Ponadto kraje, gdzie toczą się wojny i ludzie tracą wszystko (w Sierra Leone trwa to od ośmiu lat), Kolumbia po trzęsieniu ziemi, wdowy po marynarzach z "Heweliusza". Pan ukazuje mi pozbawionych wszystkiego w świecie fizycznym oraz dobrowolne porzucenie wszystkiego dla Boga Ojca.
W tym czasie, gdy trwają protesty rolników minister rolnictwa wyjaśnia, że duże fermy pobrały kredyty, a sowieci nie odbierają tuczników ponieważ nastał krach finansowy! Jeszcze Monar z bezdomnymi i głodnymi, którzy nic nie posiadają. Moje serce jest podobne.
Odmawiałem moją modlitwę, a za mną pojawiła się bezdomna suka (może ktoś ją wyrzucił?). Jeszcze film o takich, pozbawionych wszystkiego, zarazem zbrodniarzy wojujących z podobnymi. Podziękowałem i przeprosiłem Boga Ojca za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 71
Po strasznym dniu w sensie niewolniczego upracowania...popłynie podziękowanie Bogu Ojcu za ochronę. Niespodziewanie jest mróz i pada śnieg, a z natchnienia demona miałem jechać do salonu samochodowego, aby oglądać "Fiaciki".
Decyzję zostawiłem Bogu Ojcu, posłuchałem, zostałem w domu i udały się reperacje: nieczynnego od 2 lat kaloryfera, a dzisiaj będzie - 18 st. C (hydraulik wpadł wprost na mnie), naprawy samochodu przed przeglądem (urwany wahacz, zepsuta sprężyna oraz brak światła "stop"), aparatu do mierzenia oddanego przez pacjentkę oraz sklejenie zbitego wazonu do kwiatów i odstającej tapety.
W ręku znalazł się także obraz, który trzeba wyczyścić oraz zrobić zawieszkę. W tym czasie sąsiadka sprzątała, a ktoś walił w ścianę. Nie chodzi tutaj o ważność spraw, ale "duchowość zdarzeń" sprawiającą odczyt dzisiejszej intencji modlitewnej.
Po obiedzie padłem umęczony, a natychmiast napłynęła pokusa odpoczynku...Szatanowi chodziło o opuszczeni Mszy św.! Nawet żona to zalecała. Jednak przełamałem się i w drodze do kościoła wołałem: "Tato! Tato! Tatusiu!"
Jakby na potwierdzenie intencji modlitewnej spotkałem wchodzącego do zakładu naprawy telewizorów, a także panią, która dała mi do naprawy aparat do mierzenia ciśnienia. Wrócił obraz z "Przyjaciółki"...samochodu wiozącego części do naprawy samochodu oraz pragnienie porzucenia nałogu narkotykowego.
Na Mszy świętej Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,35-41) spał smacznie w łodzi miotanej wichrem i falami, łódź była zalewana. Uczniowie zbudzi Go: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?"
Poprosiłem, aby Pan przyjął Eucharystię w intencji tego dnia. Popłakałem się wołając: "Jezu! Jezu!", a tęsknota rozrywała moje serce...przy słowach pieśni: "Bóg jest naszej drogi celem! Naszym zmartwychwstaniem...Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie".
Zobacz, co utraciłbym "wypoczywając" wg Szatana. O 19.30 będzie relacja z pogrzeby redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", gdzie popłynie śpiew z akompaniamentem gitar: "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna!" Łzy zalewały oczy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 68
Kończy się dyżur w pogotowiu po strasznym dniu, ale w nocy nie budzili. Rano niespodziewanie wszedł do mojego pokoju kolega pomylił drzwi i w ten sposób zostałem obudzony. Przy okazji proponował zamianę dyżuru, ale nie mogłem mu pomóc.
Przepłynęły sytuacje pozbawionych nadziei
- prawdopodobieństwo upadku pogotowia
- w Kolumbii było straszliwe trzęsienie ziemi
- była Jugosławia objęta bratobójczą wojną z ludobójstwem
- mieszkańcy sowietów, gdzie nie płacą za pracę, a właśnie jest zimno i trwa głód
- wracają biedni i porzuceni z dnia poprzedniego
- jeszcze ofiary powodzi.
Z radością wychodzę do pracy, a mleko wylało się do samochodu! Ile sztuczek mają demony, aby zepsuć radość z otrzymanej pomocy od Boga Ojca oraz chęć mojego pomagania potrzebującym!
Napływają chorzy, których próśb nie mogę spełnić: prosi o wszystkie badania, a jest zdrowa, zwolnienia dla syna, który nie przybył, różne zaświadczenia...w tym zwolnienie z wojska.
Po powrocie do domu, umęczony - w oczekiwaniu na obiad - zasnąłem w fotelu. W drodze do Domu Pana omijałem ludzi, ponieważ rozprasza pozdrawianie i zagadywanie. W tym czasie miałem serce puste jak u ludzi pozbawionych pracy, po wypadkach i bez domu środków do życia.
Wróciło też trzęsienie ziemi pozbawiające ludzi wszystkiego oraz blokady dróg przez rolników ze strajkiem kolegów anestezjologów.
Jakże strasznie czują się ludzie...ofiary życia na ziemi Takie też jest moje serce, a wzrok zatrzymują puste sklepy z oczekującymi na klientów sprzedawcami.
Na spotkaniu z Panem Jezusem była garstka ludzi. Św. Paweł zachęcał do tego, co ja dzisiaj (Hbr 10,19-26), ale wielu opuszczało zebrania. Ciekawe jak one wyglądały, bo dzisiaj mamy Msze św. z otrzymywaniem mocy w św. Hostii! Też wierni nie chcą tego Cudu Ostatniego, dzisiaj podejdzie po ten Chleb Żucia wiecznego...kilka osób, na tak obdarowane miasto!
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,21-25) wskaże na tych, którzy łaskę wiary i jej nie szerzą. Po sobie mogę powiedzieć, że nie mam z kim porozmawiać. Ciągnie mnie do niewiernych, ale efekt marny.
Podczas powrotu popłynie ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie napłynie osoba kolegi, który po tragicznej śmierci żony porzuca dwójkę dzieci, bierze inna i wyjeżdża. Taka jest nasz słabość ludzka! Sam powłóczę ze zmęczenia nogami.
Zapisuję to, a z telewizji wyziera świat ze strajkami rolników, czytam o schronisku dla bezdomnych, śmiertelnie chorych oraz oczekujących na operacje. fajną i wypędzonymi trafiłem na artykuł o schronisko dla bezdomnych. Przepływa cały świat śmiertelnie chorych, oczekujących na operację (złamania szyjki k. udowej oraz na spotkanie z komisją do spraw inwalidztwa, gdzie krzywdzą potrzebujących wsparcia finansowego!
To moi koledzy i koleżanki, które bronią "dobra wspólnego" czyli czerwonego! Właśnie zbuntował się lud na Białorusi pozbawiony pracy i chleba. "Panie Jezu wybacz. Daj nadzieję. Przyjmij ten dzień mojego życia w ich intencji". Podziękowałem i przeprosiłem Pana...
APeeL
- 27.01.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOJEGO POKOJU, OJCZE...
- 26.01.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA CIEBIE, JEZU
- 25.01.1999(p) ZA ZNĘKANYCH
- 24.01.1999(n) ZA DZIECI POZBAWIONE WDZIĘCZNOŚCI...
- 23.01.1999(s) ZA OFIARY ILUZJI...
- 22.01.1999(pt) ZA UDRĘCZONYCH STRASZLIWYM NAWAŁEM PRACY...
- 21.01.1999(c) ZA NĘKANYCH NACHALNYMI PROŚBAMI...
- 20.01.1999(ś) ZA OFIAROWUJĄCYCH BOGU SWOJĄ PRACĘ...
- 29.01.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI TOBIE, OJCZE...
- 19.01.1999(w) ZA MYLĄCYCH SIĘ...