Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

26.02.1996(ś) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE KAPŁANÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 luty 1996
Odsłon: 692

    Tak się złożyło, że w różańcu Pana Jezusa wypadła modlitwa za kapłanów, a ja przekazuję Bogu Ojcu moje cierpienie oddalenia od Matki i Jej Syna za ich dusze! W Czyśćcu nic nie mogą zrobić dla siebie, ich sytuacja jest gorsza od mojej, bo czekają na nasze wstawiennictwo i miłosierdzie Boże.

    Ludzie żyją targiem, a towarzysze "towarzyszeniem", bo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja zagrażam udawanym przemianom w naszej ojczyźnie. Jest mi przykro, bo ci bracia będą mieli kłopoty po śmierci...w ostatniej godzinie życia trudno jest nauczyć się nawet modlitwy.

    Wielu wymaga dużego Światła, a Szatan, który dzisiaj im sprzyja nie odda ich Bogu bez naszego wstawiennictwa. Dzisiaj sami pchają się w jego objęcia! Jeżeli teraz nie wiedzą, że on jest i przeszkadza w modlitwach oraz w tym, co służy naszemu dobru...to jak mocno uderzy w ostatniej godzinie! Wpuści wówczas wielkie zwątpienie i zniechęcenie.

   Ile modlitw innych ludzi musi popłynąć, aby Pan dał niejednemu łaskę Czyśćca - nawet najcięższego! Zważ na jego perfidne działanie. Wczoraj dźwigałem ciężką siatkę i odmawiałem różaniec, a podczas mijania św. Jehowy wskazał, że oni nie muszą się męczyć (w sensie odmawiania różańca!).

   Bóg działa przez wszystkie zdarzenia...oto z krytykowanego przeze mnie „Słowa na dzień” kard. Koenig mówi, że „trzeba żyć w obecności Boga, wszystko zaczynać z Nim.”

   Podczas przejścia na Mszę Św. napłynęły święte ręce kapłanów, które są darem Pana Jezusa dla nas na tym zesłaniu: przebaczają, błogosławią, konsekrują i podają Ciało Pana Jezusa. „Panie Jezu daj Twoim kapłanom pocieszenie, przecież oni pocieszają mnie Twoim Chlebem...podają mi Ciebie, Twoje Ciało, Jezu mój!”

   Z sercem pełnym smutku i tęsknoty usiadłem skulony na ławce kościelnej, a w tym czasie dziewczęta śpiewały o mnie, że „prowadziłem życie nijakie...nagle usiadł obok mnie Pan Jezus i dotknął mnie!” Zdziwiłem się, bo w liście do profesor leczącej hipnozą tak właśnie napisałem: „od czasu dotknięcia przez Jezusa.”

    Łzy prawdy popłynęły po twarzy, a tu słowa, że „każda taka łza...ty jesteś Moim"..."Panie Jezu...jaki ja Twój sługa, nie potrafię oprzeć się datkom od babć...każdy może zarzucić,że mówię o Matce Bożej, a mam pełne kieszenie!

    Zły kusił, aby Eucharystię ofiarować w „lepszej” intencji! Krzyknąłem: „Matko kapłanów. Jezu! Ich domem jest Dom Boga, nie mają rodziny, jak wielu cierpi!” Podszedłem do św. Hostii, a po jej przyjęciu napłynęła wielka radość sprawiająca uśmiech w sercu! Tak objawia się Radość Boża!

  • Jezu...Jezu...dlaczego ludzie nie chcą Ciebie, tego misterium za darmo!

  • Szatan!...napłynęła odpowiedź!

    W mgnieniu oka zrozumiałem klęskę Bestii, która została ujawniona. Nic i nikt już nie pokona Kościoła Pana Jezusa! „Panie Jezu! Jezu mój, jakże chciałbym mówić o Tobie...dawać świadectwo - tylko dla Ciebie, Jezu mój.”

   Pozostałem po mszy, wszyscy pobiegli do kapłana z życzeniami (imieniny), a w tym czasie młodzież śpiewała: „wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub.” Popłakałem się i znowu wołałem: "Och, Jezu mój. Ty miałeś tylko jedną tunikę przez całe życie!"

     Dalej płynęła pieśń rozrywająca serce: „Cóż ci Jezus mógł dać /../ dobrze wiesz, jak trudne są Jego drogi i najciszej mówi w powołaniu!” Pan Jezus otwiera Niebo, ale nie rozdaje darów ziemskich: chwały własnej, bogactwa, władzy, wyżycia się w różnych dziedzinach! 

    W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem w intencji tego kapłana. W domu, w ciszy z włączonego radia popłynie „Sancta Maryja”, a z pism ascetyczno-mistycznych św. Bonawentury padną słowa o duszy pobożnej, która nie pojmuje sama siebie i „przechodzi w stan oderwania /../ płomień wewnętrznej miłości /../ sprawia, że /../ na podobieństwo dymu unosi w górę i dosięga szczytów /../.”

    To trudny opis, ale dzisiaj (26.02.2019) przeżyłem ten stan po Eucharystii...zostałem wyrwany z ciała do Boga Ojca…

                                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

 

07.02.1996(ś) ZA WIEDZĄCYCH, ŻE BÓG POCHYLA SIĘ NAD NAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1996
Odsłon: 109

     Jakże trudno jest wstać z powodu złego poczucia i słabości z jednoczesną niechęcią do pracy. W tym stanie dotarłem na Mszę św. o 7.00, bo po pracy w przychodni czeka mnie dyżur w pogotowiu...

      W kościele znalazłem się przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a wzrok zatrzymał fresk na którym Bóg Ojciec błogosławi Swego Syna. Łzy zalały oczy z wołaniem: "Och! Ojcze! Tato! Tatusiu!" Wczoraj zostałem obdarowany i wiem, że mam te pieniądze wysłać na Telewizję Niepokalanów.

      Podczas czytania (1 Krl 10,1-10) Królowa Saby przyjechała do Jerozolimy, aby spotkać się z królem Salomonem..."ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni." Następnie odbyła z nim rozmowę o wszystkim, co ją nurtowało. Przy tym "ujrzała całą mądrość Salomona oraz pałac, który zbudował, jak również (...) jego całopalenia, które składał w świątyni Pańskiej, wówczas wpadła w zachwyt."

      Powiedziała, że "nie dowierzałam tym wieściom, dopóki sama nie przyjechałam i nie zobaczyłam na własne oczy (...) Przewyższyłeś mądrością i powodzeniem wszelkie pogłoski, które usłyszałam. (...) Następnie dała królowi sto dwadzieścia talentów złota i bardzo dużo wonności oraz drogocennych kamieni."

      Psalmista dodał (Ps 37): "Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On sam będzie działał." W tym zawarte są słowa z Modlitwy Pańskiej ("Ojcze nasz"): "bądź Wola Twoja", bo wówczas oddajemy wolę własną i dajemy się prowadzić.

      Po Eucharystii padłem na kolana powtarzając: "Panie Jezu, Jezu, Jezu! Jakże odmieniasz człowieka w jednej sekundzie...wówczas pryskają wszelkie rozproszenia, a także podsuwane przez demona dobre myśli." Jakże chciałbym rozgłaszać chwałę Boga w Trójcy Jedynego na cały świat. Zarazem zostać w Domu Pana, zasnąć i obudzić się w Królestwie Bożym na wieki wieków.

      W pokoju i duchowej słodyczy chciałbym się wszystkim dzielić. Zjednany z Panem Jezusem jasno widzę ludzi podstępnych z sądami "niezależnymi od sprawiedliwości", zwiedzionych przez świat oraz władzę, ułudę bogactwa oraz przyjemności. Poprosiłem Boga Ojca, aby wybaczył tym ludziom ich słabości i grzechy.

     W radości duchowej ze słodyczą w sercu napłynęła chęć do pracy, pomagania i wspierania z czynieniem dobra. Zważ jak w słabości rodzi się moc Boża. Jak to wszystko przekazać? Jakim językiem?

     Wokół przestraszeni pacjenci...nie wiem jak takich leczą inni, bo ja wskazuje na duszę, która po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) sprawia pokój...także w naszych skołatanych sercach. Właśnie przybyła pacjentka po odjęciu sutka. Poprosiłem ją o przekazanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej.

      Przypomniały się słowa Boga Ojca skierowane do mnie przed wyjściem na Mszę św. ("Prawdziwe życie w Bogu" t. IV str. 126):

    "Bądźcie spragnieni Boga. Czuwam nad wami we wszystkim, także w tej chwili pochylam się nad wami, aby was wszystkich pobłogosławić!"

      Później w modlitwie nastąpi przejęzyczenie: "Ojcze nasz, który jesteś we mnie" (zamiast w Niebie). Większość szuka mocy w sobie, lekach, a także w uprawianiu jogi (to wyciszanie ciała przez medytacje i pozycje ciała).

     Nie ma to nic wspólnego ze zjednaniem naszej duszy z duchowym Ciałem Pana Jezusa. Przemiana jest natychmiastowa, bezpłatna, wymaga tylko otworzenia swojego serca...dla pukającego do naszych drzwi Zbawiciela.

      Napór chorych trwał od 8.00 - 20.00 (12 godzin bez wytchnienia), a to środa z postem w intencji pokoju w b. Jugosławii (apel MB z Medziugorie)...bez jedzenia i picia. Na wyjazdach odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                       APeeL

 

06.02.1996(w) ZA KOCHAJĄCYCH PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1996
Odsłon: 89

 

    Tuż po przebudzeniu serce zalała miłość do Pana Jezusa. Łzy zakręciły się w oczach, a usta powtarzały Jego Imię. W tym uniesieniu duchowym znalazłem się na Mszy św.! Siostra właśnie śpiewała: "Kocham Cię, Panie Jezu".

     Na ten moment król Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł (1 Krl 8,22-23.27-30): "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę (...) aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię".

     Psalmista wołał (Ps 84,3-5.10-11): Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego. (...)

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wielbiąc.

    Natomiast w Ewangelii (MK 7,1-13): "faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie" zauważyli, że niektórzy z uczniów Pana Jezusa brało posiłek bez umycia rąk. Pan odparł ich zarzut:

     "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi". Chodziło zachowanie tradycji i celebracji przy jednoczesnym znoszeniu Słowa Bożego z uchylaniem przykazań Bożych.

      Dzisiaj zgłosiło się wielu pacjentów. Pan ukazał mi łaskę pomagania...

- karmiąca złapała ospę wietrzną

- przestraszona będzie umierała

- młoda po porodzie ma osteitis condensans ilei, akurat to moja specjalność (reumatolog)...obraz myli lekarzy imitując rwę kulszową lub inne schorzenia 

                 Osteitis            Oteitis

- rożne infekcje, bóle w tym korzonkowe, cukrzyca, nadciśnienie

- wielu naciąga na zwolnienia z pracy.

      Obdarowujemy się nawzajem, rozdaję leki otrzymywane od przedstawicieli firm farmaceutycznych.

     Przed wyjściem na Mszę św. wieczorna (nie byłem wczoraj) syn poprosił, abyśmy pomogli pijanemu, który leży na mrozie...faktycznie opuszczony przez wszystkich! Prowadziliśmy go, a to znajomy, który przepraszał i dziękował za pomoc. W końcu ścisną moją rękę i zapytał...

- Skąd ta miłość?

- Od Pana Jezusa...

     To była nawet próba, bo kochasz Mnie, kochaj innych, pomagaj, dawaj o co proszą.

   Podczas Eucharystii płakałem dziękując Bogu Ojcu za wszystko. Na końcu tego dnia oglądałem dom dla alkoholików.. Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.07.2024) policja pod kościołem badała alkomatem wszystkich kierowców, a w ręku znalazło się zdjęcie Michała Koterskiego, który po odjęciu nałogu wybudował klinikę leczenia uzależnień, gdzie za miesięczny pobyt trzeba zapłacić 35 tysięcy!

                                                    Koterski

                                                                                                                                    APeeL

 

05.02.1996(p) ZA OPUSZCZONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 1996
Odsłon: 101

     Dzisiaj na kacu pojechałem do pracy. To ciężki orzech do zgryzienia, ratuję się popijanym piwem. Pacjentka rozbiera się za parawanem, a ja czynię to za drzwiami szafy. Na dodatek dzisiaj przybyło dużo pacjentów śmierdzących.

     Tutaj dodam, że ludzie starzy maja specyficzny zapach, który jest wynikiem działania enzymu w skórze (2-nonenalu)...taki spotykam na wizytach. Nie ma nic wspólnego z brudem.

     W gabinecie mam Pana Jezusa Glinianego (płaskorzeźba) wykonanego chorymi dłońmi przez pacjentkę chorą na rzs (z czasu specjalizacji w Inst. Reumatologii). Teraz od czasu do czasu Pan zatrzymuje wzrok. Mam tak wielką łaskę i idę ku zgubie. Uratują mnie pacjentki zamawiające za mnie Msze św. w różnych Sanktuariach!

     Przepisuję to (31.07.2024), a w sercu nasza władza (POlacy, "serduszkowcy") oraz PiS, który zaplątał się po ludzku, nigdy nie widziałem ich w Świątyni Opatrzności Bożej (chodzili z obrazem Lecha Kaczyńskiego).

      Gdzie dojdziesz rządząc bez prowadzenia przez Boga Ojca? Stąd królowanie czerwonej i kolorowej zarazy z pomysłem zdejmowania krzyży ze ścian urzędów, bo władza powinna być obowiązkowo bezbożna. Jak mam oddzielić Państwo i KrK (nie jako kościół z hierarchią), ale - objawioną przez Boga Ojca - wiarę katolicką?

     Zarazem jestem świadomy otrzymanej łaski (białego fartucha). Ludzie mają rożne prośby, często jestem ich ratunkiem, nie tylko w sprawach zdrowia. Oto zagubiony bezrobotny, który nie odebrał zasiłku dla i traci go na 3-miesiące. Poprosiłem kolegę i pomogliśmy mu.

     W drodze do domu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za opuszczonych. Ja dzisiaj opuściłem Boga Ojca, nawet łapczywie wypiłem "setkę". To lekarstwo na alkohole fenolowe, które spalają się w obecności dobrego alkoholu.

     Niebezpieczeństwo polega na wpadnięciu w ciąg. Teraz "patrzy" Pan Jezus w koronie cierniowej, a z telewizora popłynie film "Czas żniw" - o synu marnotrawnym. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (30.07.2024) w drodze na Mszę św. policja kontrolowała kierowców alkoholometrem, a w Ewangelii Pan Jezus mówił o końcu świata, gdzie Aniołowie zbiorą dobre ziarno i spalą chwasty.

     Ja w tym czasie mam jedno pragnienie, aby wrócić do Boga Ojca, do radości i pomagania, modlitw z niesieniem krzyża Pana Jezusa! Ogarnij cały świat: opuszczone żony i dzieci, kraje dotknięte okropnymi klęskami (właśnie w Chinach było trzęsienie ziemi).

     U nas zginęło dwóch chłopców (wypadek), żałoba w domach. Wiem jedno: Pan Jezus nigdy nas nie opuści! Nadszedł "Rycerz Niepokalanej" gdzie jest przekaz na telewizję katolicką. Trafiam na artykuł "Jiidełę" o narodzie wybranym, który opuścił Boga Ojca i wciąż czeka na Zbawiciela, a teraz, gdy to przepisuję jest otoczony wrogami (islamiści).

    Dzień kończy się oglądanie filmu o próbie prowokacyjnego zabójstwie Chruszczowa podczas jego odwiedzin w USA. Ujrzałem moc władzy ziemskiej i jej przestępczość. Tuż przed północą ponownie napiłem się alkoholu.

      Nie byłem na Mszy św. - tak opuściłem Boga Ojca.

                                                                                                                                  APeeL

04.02.1996(n) ZA WALCZĄCYCH ZE SWOIM CIAŁEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 1996
Odsłon: 97

Motto: Termopile...

    W śnie przytulała się ładna dziewczyna, a ja miałem świadomość posiadania żony. Dodatkowo powiedziałem, że nie będę mógł przystąpić do Komunii świętej. Po wstaniu spojrzał Pan Jezus z Całunu i powiedział do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. IV str. 148): "Prosiłem za tobą Ojca, aby zamknął oczy na twoją zadziwiającą słabość (...)."

    Taka jest prawda, bo właśnie napłynęło wielkie pragnienie napicia się piwa, a właściwie alkoholu...wypijesz kieliszek i "po tobie". Wyraźnie czułem pokusę Szatana, który później uspokoi w rozterce, że: "możesz przyjąć Eucharystię, przecież nie jesteś pijany!" Właśnie w kościele będzie głośno spowiadał się pijak, a później przystąpi do Komunii świętej.

     Alkohol jak narkotyki to wróg naszej wiary. Wypijesz lub zażyjesz jakiś proszek, masz przyjemność cielesną bez duchowej, która sprawia obecność jednej z Osób Trójcy Świętej. Ja mam łaskę ich rozróżniania.

      Od Ołtarza św. popłynie zalecenie dokonywania uczynków miłosiernych (Iz 58,7-10): dzielenie się chlebem, wprowadzenie do domu tułaczy, przyodzianie współziomków. Wówczas "Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą".

     Psalmista wołał (Ps 112,4-9) o sprawiedliwych dla których w ciemnościach wschodzi światło. Potwierdzą to słowa Zbawiciela (J 8,12b): "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, będzie miał światło życia".

     Natomiast w Ewangelii (Mt 5,13-16) Zbawiciel wskaże na nasze wybranie: porównując nas do soli ziemi i światła świata, którego nie chowa się, ale ma świecić...

     W uniesieniu duchowym trwał także pokój ciała fizycznego...tak jak w uprawianiu jogi. Nie mogę wstać z kolan i chciałbym aby to trwało wiecznie. W tym stanie podszedłem pod obraz Trójcy Świętej: " Boże! Boże mój! Dziękuję za wszystko. Niech będzie błogosławiony Twój Syn oraz Duch Święty, który prowadzi mnie w zapiskach!

     Tutaj zaznaczę, że po nocnej pracy na podatku Pana Boga nie chce się spać...przecież taki wielodniowy niedobór spowodowałby wielkie kłopoty dla ciała, a tu nie ma nic takiego!

      Idę z siostrą na chór - nic do mnie nie docierało, bo w tym czasie trwała modlitwa za zepsutych! Pan zna moją nędzę. Nawet w tej intencji odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

     Ja w tym czasie trwałem w mojej modlitwie i wołam z racji tego dnia, a podczas podchodzenia do Eucharystii wypadła koronka do pięciu świętych ran Zbawiciela. Padłem na kolana, a wzrok zatrzymał obraz świętego Józefa i ojca Kolbe! Wyraźnie uśmiechali się! Naprawdę.

    Zrozum, że Ojciec Najświętszy zna naszą nędzę i nasze wybryki...nie wtrąca się tak jak ojciec ziemski swoim maluszkom! Chcesz się napić i jechać, czyń, masz wolną wolę, ale wiedz, ze jest to od Złego! Po wyjściu z kościoła siostra organistka poprosiła mnie o wizytę do kapłana z dyskopatią. Załatwiłem go, nawet miałem leki od przedstawicieli firm farmaceutycznych.

      Po powrocie do domu napłynęło poczucie bólu Najświętszego Serca Zbawiciela. W takim stanie zacząłem odmawiać moją modlitwę i w tym czasie trafiłem na pijanego w aptece natknąłem się na łazika, który zaczepia bogatych.

      Zarazem miałem pokazany śmiertelny bój: walkę Spartan pod Termopilami stoczoną w sierpniu lub wrześniu 480 roku p.n.e. Około 4000 wojowników spartańskich, ale poległych Persów było pięciokrotnie więcej (20 tys).

     Jedni i drudzy przysięgali swoim władcom walkę aż do utraty życia! Pan wprost mówi: "ty wiesz, że Ja Jestem i walczysz z alkoholem!" Krzyknąłem tylko: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Przepraszam! Jak wielka jest nasza nędza".

    Ponownie popłynie film o wojnie pod Termopilami. Jak straszliwe były sceny zabijania, padały całe rzędy wojowników...także po szarży konnicy na piechotę!

                                                                                                                         APeeL

  1. 03.02.1996(s) ZA ZAĆMIONYCH ŚWIATA I DUSZE TAKICH...
  2. 02.02.1996(pt) ZA ZNIEWOLONYCH...
  3. 01.02.1996(c)   ZA PRZYCHODZĄCYCH Z UFNYM SERCEM... 
  4. 31.01.1996(ś) ZA CWANIAKÓW...
  5. 30.01.1996(w) ZA CHODZĄCYCH W CIEMNOŚCI...
  6. 29.01.1996(p)   ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE...
  7. 28.01.1996(n) ODDANIE MOJEJ RODZINY PANU JEZUSOWI...
  8. 27.01.1996(n) ZA PROSZĄCYCH SIĘ...
  9. 26.01.1996(s) ZA OBCIĄŻONYCH KRZYŻEM PANA JEZUSA... 
  10. 25.01.1996(ś) ZA WDZIĘCZNYCH ZA OCALENIE...

Strona 1807 z 2293

  • 1802
  • 1803
  • 1804
  • 1805
  • 1806
  • 1807
  • 1808
  • 1809
  • 1810
  • 1811

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 314  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?