- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 464
Po wyjściu do kościoła w sercu popłynie pieśń: „Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny”. Wreszcie mam radość z powodu wolnego dnia, a to zdarza się rzadko, ponieważ w każdą sobotę są dyżury w przychodni (nieatrakcyjne) oraz w pogotowiu (dobrze płatne, ale jest wielu chętnych).
Pomogłem sąsiadowi zapalić samochód (popchnięcie), a to okaże się początkiem dzisiejszej intencji, bo;
- po powrocie z kościoła nie będę mógł otworzyć drzwi (do klucza wpadła wykałaczka)
- wezwę też hydraulika, który dochodził „awarii”
- kolega chciał oddać dyżur
- zadzwoni pacjentka, która będzie krzyczała z bólu (powinna zgłosić się do pogotowia, ale jako lekarz domowy jestem nękany telefonami do domu)
- niemowlę sąsiadów było u czterech lekarzy (nabrało antybiotyków) z powodu infekcji wirusowej przewodu pokarmowego
- wnuczek czeka na operację stulejki
- trafię do sklepu komputerowego, gdzie mają kłopoty ze sprzedażą, jeszcze punkt z ziołami, a w sercu ludzkie przypadki chorobowe
- rozwody...w tym kościelne.
Dodatkowo na Mszy św. wieczornej trafiłem na towarzysza od „towarzyszenia”. Ile sztuczek ma Bestia, aby rozproszyć, zdenerwować i zepsuć święty kontakt z Panem Jezusem.
Patrzyła nazwa „OAZA”, a proboszcz prosił o datki na „Caritas”. „Gazeta wyborcza” w artykule poruszyła problem „Molestowanie w domu” z adresami wszystkich instytucji służących pomocą takim ofiarom. Podano informację o zaginięciu 2-letniej dziewczynki, która zostanie zabita nie wiadomo przez kogo. Jeszcze nazwa ekspert (w sensie awarie i naprawy). Poproszę św. Józefa o pomoc...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 499
W drodze do kościoła spotkałem biedaka zbierającego tekturę...dałem mu 20 zł. a łzy zalały oczy, bo widziałem bogacza palącego te opakowania. W Świątyni Boga Objawionego przywitała mnie pieśń ze słowami: „chciej znać mnóstwo przewinienia swego”.
To słowa do mnie, bo pragnę czystości, a trudno pokonać własne ciało. Później wróci to w innej pieśni; „Stwórz, o Boże we mnie serce czyste”, a z przekazu do Vassuli Ryden padną słowa zapytania do mnie od Pana Jezusa; „czy chcę być jak lilia?”. Zawsze przypomina mi o tym św. Józef z Dzieciątkiem i białą lilią...z obrazu przyniesionym ze śmietnika!
Po Eucharystii siostra grała cichutko (prosiłem kiedyś o to), a po twarzy płynęły łzy (dar)...z krzykiem w duszy: „Jezu! Jezu!” Napłynęła moc, a po wyjściu z kościoła pożegnało mnie bicie dzwonów kościelnych. Jak przekazać stan mojej duszy, serca i uniżenie z powodu ludzkiej nędzy? Jakim językiem?
W przychodni było bardzo dużo ludzi, a około 9.00 poproszono o zastępstwo lekarza dyżurnego w pogotowiu, ponieważ zachorowała jego żona. Ponadto wezwano mnie na wizytę do umierającego z powodu raka płuca. To wielka męka (duszność z potrzebą posiadania aparatu tlenowego).
W ataku demona pragnącego zniszczyć moją czystość zawołałem do Pana Jezusa, aby zabrał mi ciało fizyczne, ponieważ w boju z nim jestem zbyt słaby. Nie bierz tej prośby dosłownie, bo Bóg może odjąć każdy nałóg (tak stało z moim alkoholizmem i hazardem).
Przypomną się słowa Pana; „Przeklęty mąż, który pokłada ufność w ciele”, a „Błogosławiony, kto zaufał Panu”.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 463
Podczas wyjeżdżania z garażu wzrok zatrzymał wielki napis „Problemy” na starym kalendarzu. W drodze do pracy przepłyną myśli i zdarzenia...
- natknę się babcię roznoszącą ulotki supermarketów oraz zbierających makulaturę i puszki po napojach
- przepłyną osoby sąsiadów uciążliwych dla innych oraz ludzie młodzi i agresywni
- wczoraj czytałem o depresji (syn właśnie leczy się z tego powodu)
- nietrzymanie moczu u kobiet, opuszczenie macicy do operacji
- nowotwory u dzieci przy braku specjalistów
- problemy różnych krajów oraz świata (topnienie lodowców oraz głód w różnych miejscach)
- przestępczość z atakiem „spółkujących inaczej”
- sprawa lustracji...w tym kapłanów
- ludzi bez pracy, mieszkań i środków do życia
- brygada naprawiała dziury w jezdni
- samochód z nieczystościami…
Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.10.2020) trwa inwazja kolorowej zarazy (LGTB+), bezkarnie szydzenie z naszej wiary, walka o prawa zwierzątek przy możliwości zabijania dzieci nienarodzonych. Nad wszystkim góruje pandemia korona-wirusa (żółtej zarazy).
Popłakałem się podczas Eucharystii, a właśnie płynęła pieśń: „Golgoto! Golgoto! To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”. Z serca wyrwał się krzyk; „Jezu! Jezu! Tyle lat przybijałem Ciebie do krzyża i nadal przybijam!”
Praca trwała od 7.00-17.00 z wizytą domową. Dzisiaj trwały obrady Sejmu RP, a łzy zalewały oczy, ponieważ prosi się lustracja i dekomunizacja. Nie ukarano tych, którzy zabijali w katowniach bolszewickich, ale nie dojdzie do tego, ponieważ większość narodu została zniewolona...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 529
Święto Kobiet
Wczoraj Pan Jezus nauczył nas Modlitwy Pańskiej; „Ojcze nasz” i zalecił, aby nie być gadatliwym. Po wejściu do kościoła na Mszę św. o 7.00 popłakałem się, bo właśnie nabożeństwo będzie odprawiał mój ostatni spowiednik.
Na ten moment popłyną słowa psalmisty do mnie: „chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego”. Przez cały czas łzy zalewały oczy, a ból chwytał za serce. Jak on to ułożył, przecież nie było jeszcze Zbawiciela! „Tato! Tato!”...
Od Boga postanowiłem, że dzisiaj pracuję od 10.35 (tak mam na drzwiach, ale zarazem nie mam swoich chorych, bo pracujemy jak w komunie). Ponieważ mam zamiar uczynić to w złości wzrok zatrzymało zdjęcie figury Pana Jezusa z otwartymi ramionami, ogarniającymi świeckie zakony.
Dlatego dzisiaj, od rana czuję bliskość Najświętszego Taty? Błysk miłości Bożej sprawił zalanie twarzy łzami (dar). Dodatkowo wzrok zatrzymał wizerunek Trójcy Świętej. Po przyjęciu Eucharystii, która pękła na pół: „My” padłem na kolana pod takim obrazem: „Tato! Tato! Ja mam Ciebie! Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament”.
Przede mną leży list do ich m-ka „Zawsze wierni”. Zobacz jakie ładne nazwy podsuwa szatan. W art. z 10 i 11. 2008 r. poruszyli „Cechy dobrej modlitwy”. Napisałem do ich księdza Anzelma Ettelta...
Bracia moi!
Różaniec pasuje tylko do ręki babci. Moim charyzmatem jest odczytywanie woli Boga Ojca poprzez tzw. („duchowość zdarzeń”). Chodzi o to, że mogę modlić się dopiero po odczytaniu intencji modlitewnej danego dnia. Nie potrafię ot tak odmawiać „ustnie” różnych modlitw.
Raczej wołam w bólu lub radości, w różnych potrzebach innych ludzi...rzadko w swoich, ponieważ mam wszystko i jeszcze więcej: Pana Jezusa Chrystusa, Boga Ojca, Ducha Świętego, kościół z codzienną Mszą św. i Eucharystią, Archaniołów, Aniołów i Świętych oraz Anioła Stróża i Matkę Pana i nas wszystkich.
Bezsensowna jest modlitwa na przykład; cz. Radosna Różańca, gdy będę wołał za włóczonych po sądach (rodzina Olewników, Ziobro, Bender, Macierewicz) lub ofiary bestialstwa, za pazernych, okrutników, matki zabijające dzieci itd. Przeważnie odmawiam modlitwę, która jest połączeniem Drogi Krzyżowej z cz. Bolesna Różańca (trwa to około 1-2 godzin).
Piszę rozwlekle o sprawach znanych, ale niektórych nie wymienia się w naszym Kościele; Szatana i natychmiastowego istnienia po śmierci ze sprawiedliwą sekundową lustracją.
Dwa artykuły nie wskazują jak się modlić. To raczej rozważania teologiczne…brak przekazu doświadczenia osobistego. Szatan przeszkadza w modlitwie, „wpuszcza” dobre pomysły wg naszej słabości (telewizja, ciastko, sprzątanie, zadzwoń w sprawie…napisz protest, „prześpię się, bo jestem zmęczony”, „nie wyjdę, bo jest niebezpiecznie” lub „przyszykuję coś żonie”, itd.!
To wszystko płynie w pierwszej osobie (niby nasze myśli). Wymieniłem garstkę takich rozproszeń, ale ogarnij cały świat, a Bestia jest przy każdym z nas...podobnie jak Bóg Ojciec.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 514
Podczas wielkiego mrozu jechałem na Mszę św. poranną, a po drodze towarzyszyła mi wielka kula wschodzącego słońca. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła bliskość Boga Ojca, która trwała od przebudzenia.
Z głębi stęsknionego serca zawołałem: „Tato! Tatusiu!! Jakże pięknie to wszystko urządziłeś”. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.10.2020) oglądałem Cud Słońca podczas objawienia w Fatimie.
Z odruchowo włączonego radia samochodowego usłyszałem słowa pieśni; „ledwie oczy przetrzeć zdołam wnet do mego Pana wołam”. Tak jest w tej chwilce, pełnej pięknej miłości duchowej...ostatniej, bo dziecka do Boga. Zarazem są to błyski, bo dłużej nie wytrzyma nasze ludzkie serce.
Ta miłość nie budzi zazdrości, a łączy mnie z innymi...nawet jest wszechogarniająca. Tego nie można przekazać! Z psalmu popłyną słowa; „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał (...) Pan słyszy wołających o pomoc!" Tak jest naprawdę, uwierz mi.
To sprawiło ponowną łączność z Najświętszym Tatą w której moje serce zawołało: „Panie, zostałem porwany Twoją Miłością...karmelita bosy. Cóż jest ważniejsze od miłości matki i dziecka, a tutaj dziecka Bożego do Swojego Stwórcy, którego cząstka (dusza) jest we mnie!”
Z płaczem odpowiadałem na zawołania kapłana; „Panie, Synu Boga Jednorodzonego, Ojca Przedwiecznego, który wzywa nas do Pełni Życia. Zmiłuj się nad nami".
A teraz wołam: „Boże! Ja złamałem wszystkie moje postanowienia wielkopostne, bo miałem być czysty, pełen pokoju, cichy i pokorny, małomówny z zaprzestaniem „gwiazdorzenia”. Jako nędznik wszystko złamałem.
W tym czasie - wołałem przed obrazem Trójcy Świętej - prawie płacząc; „Ojcze! Tak mała jest garstka należących do Ciebie, Twoich...ludzkość żyje tylko tym światem i jego sprawami! Ja sam mam tak mało czasu dla Ciebie”.
Nic nie zapowiadało koszmaru w pracy, bo Szatan uderzył niespodziewanie w czasie zwijania meneli! Do domu wracałem: „zabity przez pracę”. To nie jest rzadkie, lekarka anestezjolog umarłą po serii dyżurów…
Jeszcze tej nocy wróci porwanie przez Miłość Boga Ojca....tak jak w pierwszej miłości; nic innego się nie liczy, nic nie ma znaczenia oprócz bycia z osobą kochaną. To musisz przeżyć z doznaniem łaski, że Bóg, Najświętszy Tata istnieje, a ja poznałem Jego przytulenie i Jego Boskie Serce. Tej miłości nie nie można podzielić, bo Bóg i reszta dodana. Popłakałem się jak dziecko, a jestem już stary...
Jeszcze dwa dni będzie trwała czysta miłość. Przepłyną też obrazy porzucających ten świat dla wiary;
- słynny gitarzysta zamknął się w klasztorze
- podobnie było z uczoną, która w budowie atomu ujrzał Stwórcę, porzuciła wszystko...
Ja wówczas nie godziłem się z tym uważając, że więcej dobra uczyniłby grając i śpiewając ludziom o Bogu. Jest taki, grał (stopami na gitarze) Janowi Pawłowi II i śpiewał pozbawiony rąk. Myliłem się, bo było to działanie Ducha Świętego...tak jak przy układaniu Psalmów.
Przecież człowiek sam z siebie, nawet mając wiarę nie stworzyłby czegoś, co było, jest i będzie aktualne do końca świata...tak jest z Dziełem Boga. Psalmista to tylko narzędzie tak jak moje serce wołające z uwielbieniem o naszym Deus Abba. „Tato, Tatusiu nie wytrzymam więcej, pęknie mi serce. Jezu! Jezu!”…
APeeL
- 06.03.2006(p) ZA ODDZIELONYCH
- 05.03.2006(n) ZA BLISKICH PROCHU
- 04.03.2006(s) ZA PRZEWROTNOŚĆ NIEWIERZĄCYCH
- 03.03.2006(pt) ZA BUDZĄCYCH SIĘ DO ŻYCIA
- 02.03.2006(c) ZA KRZYŻOWANYCH
- 01.03.2006(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH KRZYŻ
- 28.02.2006(w) ZA PLANUJĄCYCH WYRZECZENIA
- 27.02.2006(p) ZA URATOWANYCH W TRUDNOŚCIACH
- 26.02.2006(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY ANIOŁÓW I ŚWIĘTYCH
- 25.02.2006(s) ZA PRAGNĄCYCH UWOLNIENIA...