- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 432
Ja mam symboliczne sny „do przodu”. Oto tańczę z wysoką panią leworęczną! W tańcu to nie przeszkadza, ale na jawie przybędzie wysoki przedstawiciel firmy farmaceutycznej, a takim sprawdzam wahadełkiem chwalone przez nich leki. Szczególnie działanie tzw. „generyków” wychodzi na jaw. Próbowałem nauczyć go badania (nie wszyscy mają tę zdolność), ale on okazał się leworęcznym...
Teraz, na Mszy św. o 6.30 stoję w bocznej nawie i płacze przytulony do Pana Jezusa na krzyżu. Łzy lecą po twarzy, a wiedz, że ja jestem twardy (z imion „mąż skała”). Psycholog określiłby to „zmiennością nastrojów”, bo żyję normalnie i lubię żartować, a przy Panu Jezusie płaczę.
Tak stanie się podczas „badania” mojej wiary przez psychiatrów w 2008 r. (zaprotestuję przeciwko ich koledze, który zdemoluje miejsce uświęcone z krzyżem); moje przeżycia po Eucharystii określono „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.
Zobacz jak Przeciwnik Boga mówi przez swoich wyznawców (ateistów, kołtunerię duchową, i nienawracalnych). Takim do końca władza ludowa zabrania „chodzenia” do kościoła...mam takiego krasnoarmiejca, który ledwie człapie, ale odmawia podwiezienia.
Niedawno zmarł podobny i miał ładny pogrzeb katolicki. Zabraniają chodzić do kościoła, ale pogrzeby mają bardzo ładne z obecnością wiernych do końca towarzyszy „walki i pracy”. Ohyda, której winna jest hierarchia kościelna z ich wtykami.
„Panie Jezu przytul mnie!”...proszę. Przyjdź i wyprowadź jeńca z ciemności”. Po Eucharystii padłem na kolana z płaczem przed Mateczką, a za mną kobieta pięknie śpiewa; „wysłuchaj nasz głos płaczliwy”. Jakże rożne dary mają ludzie. Później przepłynie cały świat potrzebujących przytulenia;
- własna żona
- matka bliźniaków (4 lata), które utonęły po załamaniu się lodu na rzece
Tutaj wspomnę koleżankę z psychiatrii, która po moim zapytaniu gdzie skieruje taką właśnie matkę, zdziwiła się; to pan kieruje do Matki Bożej?
- w telewizji pokażą dzieci porzucone, maltretowane oraz dziewczynkę z wielokrotnymi złamaniami
- a także poparzoną i chłopczyka, któremu pies odgryzł nos
- biedni, więźniowie, ofiary napadów i czystek etnicznych
- dyskryminowani i podlegający mobbingowi w pracy
- przybył sanitariusz proszący „na wódkę” (leczenie) oraz podobny czekający na wsparcie, który ma bogatych rodziców.
To cierpienie nie ma końca i można je określić dalszym koronowaniem cierniami Pana Jezusa.
W pracy podarowano parę groszy i 10 jajek, a w nocy czytałem o św. Józefie, który zdobył dwa jajka dla Marki Jezusa do wypieku. Podczas pisanie chce mi się płakać, bo mam wszystko!
W odczycie intencji pomogły listy w „Niedzieli” z prośbami ludzi samotnych, ojca wychowującego czwórkę dzieci i list ordynatora psychiatrii, gdy w Wigilię siedział osamotniony w gabinecie lekarskim.
Następnego dnia z TV Polonia popłyną obrazy z domów samotnych matek, przypominają się obrazy opuszczonych dzieci, wiele z nich czeka na rodziny zastępcze i potrzebuje przytulenia. Pokażą też bezdomnych w Nowym Jorku.
Tuż przed północą chciałem krzyknąć z zadziwienia, bo w „Poemacie Boga -Człowieka” (Ks. I str. 117, w spisie treści - 28) Matka Boża mówiła; „jakże piękne i pokrzepiające jest zaufanie naszemu Przedwiecznemu, Dobremu Bogu. Bierze nas w ramiona i tuli (…) pociesza nas (…) daje odpoczynek i szczęście (…) daje Samego Siebie”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 464
W drodze do garażu – na Mszę św. o 6.30 - popłakałem się z przepraszaniem Najświętszego Taty; „Boże mój przepraszam Cię, ponieważ grzeszę każdym oddechem”. Podczas spotkania z Panem Jezusem miałem napad bólu głowy jako wynik koszmarnych snów. Powód wyjaśni się dopiero w 2008 roku.
Często jest to eksterioryzacja (wędrowanie duszy odrywanej od ciała). Nawet można poznać jej właściwości; rozmawiasz przy pomocy myśli czyli błyskawicznie, przenikasz ściany, masz poczucie lęku, ale ból jest tylko w wyobrażeniu (duchowy)...wszystko jest jak „na jawie”. U mnie dodatkowo są to „sny do przodu” (sprawdzają się, przy rożnej symbolice). Spotkałem też zagubionego syna ze świadomością, że jest. Ja wiem o tym, ale to była dodatkowa informacja.
Popłakałem się podczas Eucharystii, łzy płynęły na ziemie. To jest największa łaska człowieka na ziemi. Zapraszam ludzi, ale oni chodzą do kościoła tylko z obowiązku, w niedzielę. W drodze do pracy napłyną obrazy moich wyczynów z ponownym płaczem i krzykiem.
Teraz jest u mnie pacjentka, która jechała okazją i o 7.00 mogła wstąpić na Mszę św. ale nie wysiadła, minęła cmentarz i pod przychodnią przewróciła się! Narysowałem to wszystko i wskazałem, że Pan Jezus powiedział; dlaczego nie przybyłaś do Mnie wcześniej, ale biegłaś do doktora Bylejakiego. Chorzy z innych rejonów tak odpowiadają na pytanie rejestratorek; do jakiego pani lekarza?
To ciężki dzień niewolnika krasnych, wolno idzie, ale trafił się kapłan, który poświecił mi obraz MB Uzdrowicielki Chorych, a ja dodatkowo poprosiłem go o modlitwę za zaginionego syna i wnuczka.
Sądziłem, że odpocznę w domu, a tu trzeba pojechać po pościel i rozładować warzywa, które przywiozła wdzięczna rodzina (kartofle, cebulę, marchew i buraki). Ledwie żywy dźwigam te „dary” do piwnicy i z płaczem wołam do Zbawiciela; „Jezu! Jezu! Jakże kojące jest Twój Chleb, św. Hostia...jakże lekki i dający życie, ale większość woli, pokarm dla ciała”.
Przypomniało się, że mówił o tym „mój” kapłan na porannej Mszy św.! Czy przypadkowo zadzwoniła pacjentka, która gdzieś zawieruszyła okulary, bo „mamy oczy, a nie widzimy”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 459
Zauważyłem zagubioną mrówkę, która znalazła się daleko od swojego domu...prawdopodobnie przyniesiona na odzieży oraz gołąbka z całkowicie odmrożonymi łapkami. Stał tylko na samych nóżkach. Dałem mu obwarzanki, nie uciekał jak inne. Prawdopodobnie zostanie upolowany przez koty.
Teraz, gdy to przepisuję (noc z 18/19.07.2020) wokół mojej lampy lata wielka ćma, która parzy się o żarówkę. Złapałem ja i wyrzuciłem za okno.
Wówczas w telewizji pokazano Wigilię dla bezdomnych w Krakowie oraz małżeństwo, które kupiło dom postawiony nielegalnie i mieszkańców zadłużonego bloku (plajta zakładu).
W środku nocy - po dyżurze w pogotowiu - ktoś prosił o wizytę do mieszkającego w polach. Powiedziałem, że mieli zły pomysł, bo trzeba wezwać karetkę. Przypomniało się spotkanie dwóch grup leśników z reklamą piwa „Tatra mocne”, gdzie będzie obraz wilka złapanego w pułapkę (ogarnij wszystkie takie zwierzęta).
Teraz, gdy to przepisuję (18.07.2020) wzrok zatrzymał wielki i nieruchomy pająk...czyhający na swoje ofiary. W telewizji pokażą dzieci pod którymi załamał się lód. Niekiedy po odczycie intencji wg „duchowości zdarzeń” chce się krzyknąć.
Na ten czas otworzyłem „Wysokie obcasy” („Gaz. Wyborczej”), gdzie piszą o zagonionych w kozi róg. Napłynęła wojna w Iraku, gdzie Amerykanie nie znaleźli broni atomowej oraz potyczki Palestyńczyków z Izraelem.
Natomiast ja miałem pragnienie na „krówki”...zjadłem 2/3 opakowania, a ich ważność do spożycia minęła w czerwcu. Dostałem wzdęcia, bólów brzucha i bicie serca. Na nich powinien być wizerunek czaszki z piszczelami, który znalazł się w ręku. Ten znak powinni dawać na każdej butelce wódki z napisem; ważna do spożycia bezterminowo...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 452
Na dyżurze w pogotowiu (z piątku na sobotę) tuż po północy zerwano do kierowcy, który zarazem przywiózł chorego ojca. Policja zbadała go alkomatem i okazał się „po spożyciu”. Nie wyraził zgody na pobranie krwi...wówczas męczono pogotowie takim udzielaniem pierwszej pomocy. Jest mi bardzo przykro, ponieważ narobił kłopotów; sobie, rodzinie, a szczególnie choremu ojcu.
Sam wiele lat jeździłem po pijanemu i tego się nie skasuje, bo nadchodzą narkotyki po których jest fantazja i chwilowa moc człowieka.
Jakby na znak około 2.00 musiałem interweniować w pięknej willi, którą wybudowano zbyt blisko rozszerzanej trasy E7. Mąż właścicielki miał napad psychozy alkoholowej...podaliśmy zastrzyk. To znowu wielka tragedia, ponieważ ludzie w średnim wieku, bogaci z takim stanem mężczyzny.
Rano nie czekałem na zmiennika i pojechałem na Mszę św. (o 7.30) z pragnieniem przystąpienia do spowiedzi z powodu mojej nędzy z dziękczynieniem za wszystkie łaski oraz trwającą Opatrzność Bożą. Widzę to po latach podczas przepisywania dziennika (także dzisiaj, w środku nocy z 18/19.07.2020).
Zarazem był to wynik trwanie przy wierze z codziennymi nabożeństwami i ofiarowywaniem każdego dnia życia ziemskiego z modlitwami oraz wysiłek zapisywania wszystkiego (ku chwale Boga Ojca). To była ochrona mojej osoby z oczekiwanie na całkowita przemianę.
Tak się w końcu stanie i wreszcie wejdę na Autostradę Słońca z pragnieniem uzyskania świętości. Każdy jest zażenowany, gdy stwierdzisz, że naszym zadaniem jest zostanie świętym, ponieważ inaczej nie trafisz bezpośrednio do Królestwa Bożego. Jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie droga krzyżowa, ale Pan sprawi, że w codzienności niczego nie będzie mi brakowało.
Teraz, gdy to przepisuję napłynął lęk z powodu rodaków - bo po wyborach przegranych - przez opcję wrogą RP (czerwiec/lipiec 2020). Po jego wyborze ruszyłaby do akcji przyczajona bezpieka (nie było lustracji).
Po połączeniu się Niemiec wyrzucono z ich sądów 70-80% komunistów. Możesz zrozumieć dlaczego wszędzie powtarzano każdemu od dziecka o istnieniu „niezależnych sądów” i płaczących Tuleyów z powodu dyskryminacji takich z obroną całej małpiarni krasnych (RPO i „Gazeta wyborcza”).
Za Europejczykiem Rafałem Trzaskowskim stała cała machina propagandowa, TVN, napadanie na kandydata Andrzeja Dudę przez dziennikarzy niemieckich z wrzeszczącą „Stokrotką” („Kropka nad i”) na zwolenników PiS-u.
Szczególnie obrzydły jest Roman Giertych, który jasno napisał, że w wypadku wygranej przez PiS trzeba wystąpić o unieważnienie wyborów, a wypadku wygrania uznać wynik. Czyni mieniący się prawością, katolik „wierzący inaczej” , zawodowy gość „Stokrotki”. Tak zmieszał się ten i tamten czas...
Pragnąłem też spowiedzi z powodu gadatliwości (wada)...obecnie otwieram usta, aby chwalić Pana. Po Mszy św. i Eucharystii siedziałem w ciszy kościoła i powtarzałem; „Panie, Boże mój...jak dobrze jest u Ciebie”.
Dzisiaj dużo czasu zeszło na drobnych czynnościach życiowych i padłem wcześniej umęczony…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 706
Po Komunii Świętej klęczałem przed obrazem Matki Bożej, a św. Józefa prosiłem o pomoc, bo lubię gadać i żartować (humor sytuacyjny). To niszczy pokój w sercu, a "dusza gadająca" jest nieprzyjemna dla Pana. Tak pragnę milczenia i ciszy, ale nie mogę pokonać własnego ciała.
Pracę zacząłem z duszą napełnioną pokojem. Właśnie zgłosiła się zdrowa koleżanka-lekarka, która „zaczyna się badać” (80 lat). To dość typowa sztuczka Szatana, który wpuszcza; „zadbaj o siebie, dotychczas nie miałaś na to czasu”. Chodzi o to, aby „chorego” odciągnąć od kościoła, bo wówczas jest szansa, że umrze oddalony od Boga.
Dziwne, bo trafiłem do naszego kanonika, też 80-latka. Skierowałem go do szpitala ze względu na „toksyczny” przebieg ropnego zapalenia gardła. Wówczas nie mówiono o sepsie. Odesłano go, bo nie stwierdzono zapalenia płuc i w ten sposób umarł po dwóch dniach.
Na drugiej wizycie w polach” bogaty człowiek wymaga leczenia paliatywnego (nowotwór w ostatnim stadium), a rodzina wszędzie szuka ratunku. Dla niewierzących śmierć to proch, niebyt, unicestwienie.
Nasze oczy spotkały się, wiemy wszystko, a umierający jest zadowolony, że pogotowiem przyjechał jego lekarz. Zalecam Wiatyk, a chorego na prośbę rodziny zabieramy. W szpitalu trafiliśmy na prowadzącą go lekarkę.
Jego syn przebił rękę, bo Pan Jezus wie, że umierający nie otrzymał Ostatniego Namaszczenia. Zobacz możliwości Boga naszego! Chirurg szyje ranę, a ja proszę jego żonę o dopilnowanie, aby umierający spotkał się z kapłanem i otrzymał Pana Jezusa „na drogę”. Jako znak dla rodziny...zgasło światło ("stała się ciemność") i chirurg szył ranę przy ś w i e c a c h. Ja sam byłem zaskoczony tym znakiem.
Odpowiednikiem takich ciemności jest informacja w „Gazecie Wyborczej” (12-13 listopada 2005) o jezuicie Stanisławie Obirku, który odszedł z zakonu i napisał książkę atakującą Kościół Boga Jedynego; „Przed Bogiem”. W Arce Noego (pasowałaby nazwa Arka Adama) na to judaszostwo dano tytuł; "Kamień węgielny wiary" (raczej "Gwóźdź do wiary"). Zważ, że o. Obirek wydawał pismo „Życie Duchowe”:..
Pan Stasio uwierzył w demokrację (niezgodna z naszą wiarą) bardziej niż w Chrystusa. Oto kilka zdań jego bredni: "skoro można przyzwoicie i sensownie żyć bez wiary, po co wiara, co daje i czemu służy? Takie pytania dla wierzącego są błogosławione”.
Następnie wymienił wojny z powodu różnych wiar...z pogromami Żydów i islamistów. „Dlatego /../ dajmy sobie spokój z religią /../”, bo trzeba szukać dialogu bazującego na laickim i agnostycznym humanizmie. Przecież to podsuwa nam Książę Ciemności. "Panie Jezus zmiłuj się nad nami”…
Jakby na pocieszenie w ręku mam art. z „Niedzieli” (20. listopada 2005 r.): „Odszedł, ale jest”…o Janie Pawle II.
APEL
- 15.12.2005(c) ZA POWRACAJĄCYCH DO DOMU OJCA
- 14.12.2005(ś) ZA MAJĄCYCH ZNIEWOLONE UMYSŁY
- 13.12.2005(w) ZA DOBRYCH LUDZI OMAMIONYCH PRZEZ SZATANA
- 12.12.2005 (p) ZA NĘKANYCH
- 11.12.2005 (sobota) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODNOWY
- 10.12.2005(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIATŁO
- 09.12.2005(pt) Prawda Boża jest niezmienna...
- 08.12.2005(c) ZA MATKI PEŁNE OFIARNOŚCI
- 07.12.2005(s) ZA MAJĄCYCH KULT EUCHARYSTII
- 06.12.2005(w) ZA DAJĄCYCH NADZIEJĘ BIEDNYM