- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 348
Tuż po przebudzeniu z płaczem zawołałem...
"Ojcze! Tatusiu Najsłodszy!
Dlaczego nie chcą Ciebie? Co szukają?
Dlaczego wybierają proch czyli zgniliznę?
Ty, Ojcze czekasz na nasz powrót, tak jak my
na naszego zaginionego syna?
Cichego, także umęczonego życiem, chorobami, dojazdami do pracy
oraz pragnieniami, które się nie spełniły.
Ty, Ojcze czekasz na każdego z nas z otwartymi ramionami,
aby nas przytulić i zapłakać z nami ze szczęścia.
Ty znasz nasze cierpienie pomnożone przez miliardy"...
W tym czasie wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z Całunu, zdjęcie wnuczka, a moją twarz zalały łzy.
W drodze do kościoła napłynęły obrazy złych ojców:
- Gadocha, który przyjął łapówkę 180 tys. dolarów...wygnał żonę i córkę z domu w W-wie.
- Niemiec i czarnoskóra z RPA (moda na takie związki) została odesłana, popełniła samobójstwo razem z 8-letnim synkiem.
- Mąż oparzył żonę, bo nie chciała oddać synka.
Z płaczem zacząłem odmawiać moją modlitwę, a w tym czasie przepływali współpracownicy, naród wybrany, geje planujący ogólnoświatowy zjazd w Jerozolimie, bogaci omijający kościół. Spotkałem młodego, któremu wskazałem drogę do ulicy Róży Wiatrów, a dziewczynie do dworca.
Poprzez proroka (Oz 14,2-10) Pan wołał: "Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę. Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do Pana! (..) I wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu, i zboża uprawiać będą, winnice sadzić, których sława będzie tak wielka, jak wina libańskiego. (..) Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy.
Ból zalał serce podczas pieśni: "Idzie mój Pan". Później usiadłem na zewnątrz i trwałem w ciszy. W próbie wejścia do WC nie wpuszczono mnie z zapytaniem: pan do kogo?
Pomogłem obcemu zapalić samochód, który pragnie wrócić do domu, a tu taka przeszkoda. O 13.00 usłyszałem wołanie żony i wnuczka...zamknięto drzwi domu wczasowego. Jakże pokazany jest utrudniony powrót do domu na ziemi, który jest namiastką "mieszkań" w Królestwie Bożym. Tak też jest z naszym powrotem do Królestwa Bożego.
Przepisuję to świadectwo (24.11.2006 r.), a pokazują podpalacza budynku oraz wysiedlone ofiary innego, który zapalił się na poddaszu.
Wówczas trwała agresja Izraela na Liban...z naszymi rodakami uciekającymi przed bombami, ale ewakuacja jest utrudniona z powodu zniszczenia dróg, mostów i lotnisk. Kurdowie bez ojczyzny, bezdomni po bombardowaniach, wyrzucani lub wykwaterowani.
Latami będzie trwała zbrodnicza reprywatyzacja czyli przejmowanie przez agenturę posiadłości w ramach "udokumentowanych spadków". Pan Bóg widzi to wszystko, a ja mam to pokazywanie podczas zapisu tej intencji.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 347
W drodze na Mszę Św. o 6.30 trafiłem na pędzący patrol policyjny. Pokazywano niebezpieczną sytuację w której zginęło dwóch funkcjonariuszy (w Warszawie). Napłynęły obrazy interwencji różnych służb, w tym minerskich, ratowników wysokogórskich...tak właśnie ratowano w Himalajach, co opisał "Sup. express) oraz ratownicy wodni (właśnie pokazywano porażonego po skoku na głowę).
Ilu strażaków ginie podczas pożarów. Jeszcze anestezjolodzy, chirurdzy ratujący ofiary wszelkich wypadków, w tym poparzonych
Napłynęła bliskość Boga Ojca, który tak przybywa do nas...w naszych potrzebach. Łzy zalały oczy, a z serca wyrwała się moja modlitwa zaczynająca się od "św. Osamotnienia" Pana Jezusa. W kościele padłem na kolana przed figurą św. Józefa z Dzieciątkiem i z płaczem poprosiłem o opiekę nad nami. W tym czasie płynęły słowa Psalmu: "przyjdź nam z pomocą".
Po Eucharystii z serca wyrwało się: "Dziękuję Tato za morze łask". Zawołałem jeszcze do zaginionego syna: "Synku gdzie jesteś. Daj znak! Daj znak!!"
Po wyjściu z kościoła trafiłem na lawetę z samochodem po wypadku! Ja sam musiałem ratować siostrę zakonną, która została porażona przez słońce. Popłynęła cała moja modlitwa dająca ukojenie. Poprosiłem jeszcze św. Józefa, aby przybył z pilną pomocą. Popłakałem się, a ja nie jestem tkliwy. Sprawia to łączność z Bogiem Ojcem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 323
Dzisiaj jedziemy do Trójmiasta, gdzie studiowałem i zapoznałem żonę. To "druga moja ojczyzna" (przez 6 lat), gdzie było więcej udręk niż przyjemności...z radością odebrania dyplomu. Na ten czas zabrałem modlitwy oraz litanię do Boga Ojca, ale tylko przeczytałem.
To kolonia kościelna i modlitwa powinna towarzyszyć nam w każdej wolnej chwilce, ponieważ cała reszta poza wiarą jest tylko dodana. Wróciła wczorajsza radość ze wspólnego śpiewu oraz dzisiejsze zapisywanie przeżyć o 4.00 przy śpiewie ptaszków.
Teraz jest cała masa atrakcji, a u mnie budzą się wspomnienia: ogród botaniczny, molo, przepływ statkiem pirackim z koncertem organowym w katedrze w Oliwie. Popłakałem się przy muzyce Bacha.
Z serca wyrwał się krzyk: "Tato! Tato! To wszystko od Ciebie - to Twoja nieskończona Dobroć i niewysłowiona Miłość, także do tego, co stworzyłeś! To cudy życia i naszego istnienia".
Demon chciał wszystko zepsuć, bo s. zakonna zaciągnęła nas do Opery Leśnej, gdzie każdy miał zapłacić 10 zł. Na ten czas starsza pani mówi, że kocha życie, a w barze pod chmurką trafiłem na śmiesznie tańczące pary. To beztroska wszystkich...także dzieci z lodami przy matkach.
Dalej grający w piłkę i śmiejący się beztrosko. Wzrok zatrzymywały wszelkie stworzenia...rozradowane istnieniem: mewy, rybki w stawie przydomowym, uwijające się mrówki i kucyki. To cud Stworzenia wszystkiego...
Prowadzący zabawę śpiewał piosenkę: "wolność i swoboda", a moje serce zalała Wolność Boża czyli nasz wolność prawdziwa jako posłuszeństwu Bogu Ojcu.
"Matka miała syna, bardzo go kochała, bardzo go pielęgnowała, wychowywała i oddała, a gdy go zabierali płakała". Ja w tym czasie widziałem Matkę Bożą i Jej Syna, Pana Jezusa.
Z jednej strony tańce i swawola, a z drugiej smutek z powodu tęsknoty za Panem Jezusem i Matką Najświętszą, a także to, że w tym wszystkim zapomina się o Deus Abba, Stwórcy tego świata.
W ramach tej intencji trafiliśmy na wieżę widokową oraz do raju ziemskiego, którym jest promenada we Władysławowie! Nikt nie mówił o tym miejscu, gdzie trafiłem po wieczornej Mszy Św. To naprawdę drugi Sopot. Wnuczek był wniebowzięty, a ja w końcu byłem ledwie żywy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 322
Pan wprost mówił do nas: "Czego szukacie? Przecież jesteście tak obdarowani - tyle łask. Dom, chłód, kościół z Mszami Świętymi i Moim Przewodnictwem". To wielka prawda, bo upał jest śmiertelny.
Po drodze trafiliśmy na pogrzeb, a ponadto "patrzył" przydrożny krzyż, a to oznaczało dodatkowe cierpienie...przejazd utrudniały remonty dróg z objazdami.
W TV pokażą złe lądowanie samolotu z udręczeniem wczasowiczów przez 24 godziny. To kiedyś przeżyłem, bo zamiast lądować w Słupsku znalazłem się w Gdańsku. Zalecono wziąć taxi, bo pociąg będzie bezpłatny.
Wyobraź sobie matkę (żonę) z dwójką dzieci, która leciała do teściowej. Przepływają wypadku autokarów z poszkodowanymi dziećmi, skoki do wody na głowę, złamania, wypadanie z okna - śmiertelne, ciężkie zbiorowe zatrucia pokarmowe.
Ja podtrzymywałem innych, żartowałem i pocieszałem, rozdawałem leki i mówiłem o Bogu Ojcu. Serce zalał ból z pragnieniem modlitwy, ponieważ nakrzyczano na mnie. W tym czasie wzrok zatrzymała nazwa ulicy: "Męczenników Wielkiej Wsi".
Przepłynęły obrazy ofiar wypadków drogowych w drodze na wakacje, oszukanych, zostających na lodzie, okradanych na plażach Ameryki Południowej.
Wiele słów psalmisty przeszywało moje serce i tak jest dzisiaj (Ps 34,2-4.6.9.12.14-15):
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą. (..)
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę".
Uczniowie zapytali z wyrzutem (Ewangelia: Mt 19,27-29) co otrzymają za to, że poszli za Nim? Pan im odpowiedział: "każdy, kto dla Mego Imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy".
W kościele trafiłem na wystawę męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki. Później wrócę na ponowną Mszę Św. (zaproszenie z Królestwa Bożego). Popłaczę się przed zdjęciami jego ojca i matki ziemskiej oraz jego wielkim zdjęciem.
Rano Eucharystia pękła na pół, okaże się, że później na plażę nie zabiorę moich leków. Ja nie jestem bojaźliwy, ale był upał zagrażający życiu. W autobusie "spojrzał" wizerunek MB Częstochowskiej, którą poprosiłem o ochronę.
Zrozum fakt, że w mojej łasce widzisz ten i tamten świat, a to oznacza przyjemności dla ciała oraz duszy, której nic na ziemi nie zadowoli, ponieważ pragnie wrócić do naszej Prawdziwej Ojczyzny.
Przed wyjazdem zalecałem leciwym paniom pozostanie w domu (słusznie), straszyłem poparzonych przez słońce z poprzedniego dnia.
- Przecież można ulec samospaleniu! Faktycznie do zdarza się na świecie.
Wyobraź sobie udar i śmierć wczasowicza na takiej wycieczce organizowanej przez s. zakonną. Ile kłopotu sprawia się wówczas innym.
Właśnie całą noc będzie okładała zimnymi kompresami porażoną przez słońce. Natomiast naszego chłopczyka uderzył obcy (większy) w ramię, mógł złamać mu bark. Zastosowaliśmy okłady z octu. Przydałem się...nawet jako wsparcie, że jestem.
Wróciłem na drugą Mszę Św. o 18.00. Później okaże się, że 12.07. będzie wyjazd. Sam zobacz. Po drodze wzrok zatrzymała Mateczka Niepokalana w ogródku, Matka z Lourdes (grota) i matka przytulająca niemowlę (na balkonie domu gościnnego)...odpowiednik Matki Zbawiciela oraz ludzkości.
W kazaniu "mój" spowiednik mówił ładne, ale Bóg to Tata, a świat z dobrami to Szatan, a życie "po bożemu" to oddanie Bogu woli własnej. Dlaczego się martwimy, gdy obok stoi Tata, który zna nasze potrzeby.
Na koniec przez 2 godziny grano na akordeonie, gdzie grupa śpiewała różne piosenki. Jakże Bóg zadziwia, bo popłakałem się przy piosence religijnej...
"O! Panie, to Ty na mnie spojrzałeś.
Twoje usta dziś wyrzekły me imię".
Ten czas zakończy wycieczka do Trójmiasta. Do końca życia nie byłbym w miejscu studiowania na AM. Wszystko zakończy gra kapłana na gitarze ze śpiewem całej grupy.
"O! Panie o Ty na mnie spojrzałeś". Ponownie popłakałem się z powodu Dobroci Boga Ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 313
Dowieziono nas na Mszę św. o 7.00. Serce zalała bliskość Boga Ojca i Pana Jezusa. To piękny kościół we Władysławowie. Półmrok, chłód, a już zaczyna się wielki upadł. Popłynie pokorna modlitwa kapłana z ludem. "To Boże obdarowanie łaską".
Nie można tego przekazać, to nagłe uderzenie łaską wywołujący krzyk w duszy, "O! Jezu! Jezu! Boże!" Całkowicie zaskoczony ciężko wzdychałem...po dobie straszliwej udręki i zniechęcenia.
Szatan ma dostęp do zdarzeń w naszym życiu i to codziennym, szczególnie duchowych i wówczas atakuje ze zdwojoną siłą. Pan w tym czasie pokazuje mi tych, którzy za nasz byt całowaliby po rękach. Nie ujrzysz tego obdarowany od dziecka, w normalnym stanie, bez Światła Bożego.
Z piekła na ziemi znalazłem się w Przedsionkach Pańskich z grającym zespołem i śpiewem pieśni chwalących Boga Ojca. W sercu pojawił się wypoczynek w Bogu oraz szukanie wypoczynku ciała (świat i Szatan).
Trafiłem na klucz łabędzi, który jest symbolem powrotu do ojczyzny. Każdy ich ruch skrzydeł wywołuje krzyk i jęk na wydechu. Na ten czas psalmista wołał (Ps 145,2-9): Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia...
"Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona (..).
Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy".
Natomiast w synagodze (Ewangelia: Mt 9,18-26) do Zbawiciela podszedł zwierzchnik z prośbą o pomoc, bo jego "córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie". Tak dokonał się cud ożywienia w otoczeniu szyderców. Nic się nie zmieniło dotychczas.
To m. in. oszukujący w mass - mediach ("Nie" i Newsweek"), sprzedający tombak jako złoto. Z płaczem wołałem za wnuczka, obdarowałem żebrzących i alkoholika, któremu zaleciłem, aby nie pił w piątek.
W ciemności wieczoru napłynęła bliskość Pana Jezusa, a w tym czasie serce chciało mi pęknąć. Wiedziałem, że spotkają mnie udręki, ale nie wiedziałem, że będzie to rozłąka z Panem Jezusem. Wówczas mam jedno pragnienie: być w Domu Boga i przyjąć Ciało Pana Jezusa, a do kościoła daleko (40 minut , a nie mam samochodu). W tej tęsknocie padłem umęczony.
APeeL
- 09.07.2006(n) ZA OSZUKANYCH...
- 08.07.2006(s) UDRĘKA JADĄCYCH NA WYPOCZYNEK...
- 07.07.2006(pt) ZA PRZEGANIANYCH Z SIEDZIB...
- 06.07.2006(c) ZA ZATROSKANYCH O NAJUBOŻSZYCH...
- 05.07.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRZY BOGU MÓWIĄ N I E...
- 04.07.2006(w) ZA ŁĄCZĄCYCH SIĘ Z BOGIEM OJCEM...
- 03.07.2006(p) ZA MĘŻÓW BOŻYCH...
- 02.07.2006(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA...
- 01.07.2006(s) BOŻA ŁASKA WYPOCZYNKU...
- 30.06.2006(pt) ZA OFIARY OPĘTANYCH BARBARZYŃCÓW...