- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 340
Planuję Mszę Św. o 7.00 w naszym kościle, a demon natychmiast podsuwa mi inne. Wówczas "uprawiałem" czercing czyli "krążenie po kościołach". Dzisiaj jest wspomnienie św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego Patrona Polski
W Słowie Pan Jezus ukazywał się Apostołom, musiał udowadniać, że ma ciało (jadł chleb) i przekazał, że spłynie na nich moc Ducha Świętego (Dz 1,3-8)
Psalmista pocieszył mnie, na tę chwilkę w Ps 126, 1-6: "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości" (...) Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością niosąc swoje snopy".
Natomiast św. Paweł miał duży dylemat...podobny do mojego (Flp 1,20c-30): "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne".
Ja pragnę wrócić do Ojczyzny Prawdziwej, ale mam jeszcze wielkie zadanie: przepisanie i opracowanie dziennika z jego rozpowszechnieniem poprzez Internet. Ponadto muszę iść za Panem Jezusem i służyć wg Jego stwierdzenia (J 12,26): Tam, "gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec"...
Po Eucharystii nie mogłem wyjść...dodatkowo po powrocie do domu trafiłem na wnuczka, który krzyczał, że chce bawić się w zabijanie...ucinanie głów. To efekt działania jego mamy, która lubi spać z włączonym telewizorem, a on ogląda wówczas horrory (3-latek)!
Ponadto sfrustrowana jest żona: często ma niejasne pretensje do mnie z powodu zaginięcia syna oraz tego, że spadła na nią opieka nad wnuczkiem. Nie ma we mnie złości, bo ona nie widzi tego i nie rozumie, że zraniona rani mnie. Współczuję i rozumiem jej rozterki duchowe, ale cóż mogą uczynić?
Ogólne zniechęcenie rodziny. W rozterce zmieniłem moje zamiary: wyszedłem z domu, ale to też nie dało pokoju, ponieważ wrócił koszmar mojej codziennej pracy (nie mam swoich pacjentów, przybywają z obcych ośrodków, tak jak do siebie). Podczas choroby lub urlopu lekarza jego zastępstwo spada na mnie, co jest mobbingiem, bo nie otrzymuję wówczas zwolnienia z moich obowiązków.
Najgorsze i niebezpieczne są zastępstwa prowadzącego izbę lekarską, który nie ma specjalizacji, chorzy na noc i w święta są pod opieka pielęgniarki, ponieważ nie ma tam dyżurów lekarzy.
Przepłynął cały świat ludzi zniechęconych życiem, chorobami, brakiem pracy, konfliktami, różnymi nieuzasadnionymi krzywdami, itd. W tym wszystkim i to w ramach intencji modlitewnej sam zostałem zalany niechęcią do pracy z pragnieniem wypoczynku. Wszystko zakończył film o siostrze Faustynie...na jej tle moje cierpienia są bladym cieniem.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 330
Od wczoraj żona jest smutna, bo po dwóch latach od zaginięcia syna...synowa porzuca pracę, zabiera wnuczka i wyjeżdża do miejscowości rodzinnej. Szkoda mi wnuczka, ponieważ ma przedszkole, mieszkanie, dobre warunki, prowadzenie duchowne oraz opiekę lekarską!
Na Mszy Świętej o 7:00 popłakałem się podczas pieśni "Alleluja" z powtarzanym Imienia Jezus! Mały chłopczyk pięknie czytał Słowo Boże, a moje serce znalazło się przy synu, którego nie ma.
Napłynął obraz z filmu - chłopczyk biegł za samochodem którym zabrano zabrano jego na zesłanie. Ja z rozpaczy krzyknąłem: "Panie mojego serca i duszy, wszystkiego co posiadam".
Wierchuszka Świątyni (Dz 4,13-21) zdziwiła się uzdrowieniu chromego przez ludzi prostych (Piotra i Jana)...nie mogli temu zaprzeczyć, bo "dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy (...) zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa". Oni zapytali: "Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli".
Dzisiaj Pan Jezus Zmartwychwstały ukazał się Marii Magdalenie z której wcześniej "wyrzucił siedem złych duchów" (Ewangelia: Mk 16,9-15). Uczniowie nie uwierzyli w wieści, że Pan Jezus pojawiał się. Wreszcie przybył do Jedenastu, gdy "siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego"...
Eucharystia łagodnie pękła na pół, a to zawsze jest zapowiedź jakiegoś cierpienia. Cóż się zdarzy? Wezwano do stwierdzenia zgon. Podczas modlitwy trafiłem na stadion, gdzie z umęczenia zasnąłem na ławeczce. To nie było przypadkowe, ponieważ napłynęła osoba brata Alberta.
Później z natchnienia znalazłem się na ponownej Mszy Św. Tak czyniłem, bo wiele lat nie chodziłem do kościoła, a poza tym Matka Boża ma bezmiar potrzeb! Przed tą Mszą Św. popłakałem podczas śpiewu Cohena...
"Jezu! Mój Jezu! Gdzie jesteś Najdroższy: gdzie Ty - tam ja. Przyjdź, bądź ze mną. Tylko za Tobą pobiegnę w cały świat, zostanę oderwany od tego życia...będziemy razem, gdzie będziesz Ty, tam będę ja. My, na zawsze my!
Śmierć zamieniasz w życie wieczne, a tutaj przytulasz mnie w oczekiwaniu na mój powrót...tak jak my czekamy na powrót syna! Nic już nie zatrzyma mnie w biegu do Ciebie - mojego Mistrza, Zbawiciela, Syna Boga Ojca na wieki wieków. Jezu! Wspaniałości Domu Ojca. Obejmij moją duszę Swoją Miłością".
Po nabożeństwie trafiłem do pomieszczenia...jakby przytuliska z bezpłatnym posiłkiem. Tam najbardziej zadziwił mnie piękny obraz Pana Jezusa z Sercem. Dzień zakończył się oglądaniem filmu: "Na pierwszy rzut oka"...
To pięć historii o kobietach zmagających się z życiem i samotnością, bezsensem istnienia, a tak jest u niewierzących...
- Doktor Keener opiekując się niedołężną matką zdaje
- Rebecca, samotna dyrektor banku, staje wobec problemu nieplanowanej ciąży
- Rose, niezamężna matka, rozważa sens wdania się w romans z nowym sąsiadem
- Christine, wróżka opiekująca się umierającą na raka
- Kathy przygląda się związkowi swej niewidomej siostry...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 348
W nocy otworzyłem "Prawdziwe Życie w Bogu" w którym Vassula Ryden wołała do Pana Jezusa...wprost ode mnie: "Mój Panie, mój Kielichu, moja Uczto! (...) Niech będzie błogosławione Twoje Imię, Trzykroć Święte! (...) Leżałem w prochu aż doszło do mego ucha Twoje Słowo i ożywiło mnie". Popłakałem się, a Szatan zalał mnie pokusą utraty czystości i to tuż przed Mszą Św.!
Dzisiaj "Piotr i Jan przemawiali do ludu (Dz 4,1-12), po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło".
Na to Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich, że: "przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie" wskazując, ze uczynili to w Imię Pana Jezusa, którego "Bóg wskrzesił z martwych"!
Jednak moje serce wołało za psalmistą (Ps 118,1.4.22-25):
"Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki. (...)
Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy". Łzy zalały oczy...
W Ewangelii będzie przekaz o cudzie, który uczynił Pan Jezus (Ewangelia: J 21,1-14) wskazując uczniom, gdzie mają zarzucić sieci, bo przez całą noc nic nie złowili! Wówczas powiedzieli: "To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan", przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi". Natomiast Pan Jezus podszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał". Łzy ponownie zalały oczy podczas przepisywania tego świadectwa wiary (10.08.2022)...
W przychodni biednemu praktykantowi dałem na leki, także innej na pocieszenie, a na końcu babci z wnuczką. Jeszcze zgon bardzo otyłej staruszki, wyzwolonej z ciała. Wyobraź sobie przez chwilkę...ohydną larwę i motyla o różnej piękności zależnej od świętości.
Wszędzie mówiłem o Bogu Ojcu i życiu wiecznym: u mechaników, podwożonej babci i dziadkowi, na korytarzu przychodni i przy rejestracji oraz s. zakonnej. Zaprosiłem też znajomego staruszka, który wyszedł wieczorem na ulice, aby pojechał ze mna do kościoła, bo będę dzisiaj na ponownej Mszy Św.!
- Jestem nieprzygotowany, pójdę jutro!
- Dożyje pan, nie chce pan być na Uczcie Świętej? Zaprosi się innych...
Ostatnio zauważyłem, że "strzelam" i to się zdarza. Faktycznie, po Mszy Św. siostry zakonne z parafii zorganizowały poczęstunek.
Na tej Mszy musiałem wołać do św. Józefa i św. Michała Archanioła, bo zostałem, zaatakowany i to w rocznicę zaginięcia syna. Prosiłem o wyjaśnienie tego cierpienia. Wiele osób proszę o posty duchowe na ręce Matki Bożej, ale odzew jest mały.
Sam przez 36 godzin (27-29 kwiecień) wypiłem tylko jedną kawę i trochę płynów...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 329
Dziś opiszę atak Szatana! Większość uważa, że upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji tylko "kusi"...zobacz ile sprawił mi udręk tylko jednego dnia.
Zdziwiłem się, że tak samo widzi to Waldemar Łysiak w książce "Najgorszy". Tam też było spostrzeżenie, że ludzie lubią zło, które ich podnieca. To wielka prawda, a cała prasa żyje z tego (od pierwszej do ostatniej strony). Dlatego mass-media epatują nas zbrodniami wszelkiej maści.
Natomiast Mefistofelesa (Kłamcę i Niszczyciela) określał inteligentnym szafarzem zła i kawalarzem. Ja dodam, że Szatan nie ma poczucia humoru, co każdy zauważy w mojej relacji. W ręku znalazło się wielkie zdjęcie: "Jak rozpoznać Złego?"
Postanowiłem być na Mszy Św. o 6.30, Książę Kłamstwa natychmiast podsunął mi 15.30. Wiedział, że dzisiaj będę na dwóch nabożeństwach (pogrzeb mojego pacjenta)!
W tym czasie serce zalewała pokusa nienawiści do czerwonych cwaniaków, a od czarnuszka napłynęła nazwa takich: c z e r w o n i a c t w o. To wszyscy na stanowiskach: od góry do dołu. Tych, co nie z nimi gnębią pracą, bo muszą mieć niewolników.
Jak płacili parę groszy za dyżury w pogotowiu żaden się nie splamił (miałem 10 / m-c) z obowiązkowymi świętami (dla katolika)...jeszcze niedawno w piwnicznej izbie mieliśmy pokój dla dwóch lekarzy.
Z pustym sercem trwałem do Eucharystii. Podczas Słowa uwagę zwróciło tylko uzdrowienie chromego przez Piotra i Jana (Dz 3,11-26), rybak wykorzystał tę sytuację do ewangelizacji. Wskazał swoim rodakom, że zabili Dawcę Życia i błagał o ich nawrócenie.
Natomiast Pan Jezus Zmartwychwstały (Ewangelia: Łk 24,35-48) musiał udowodnić Apostołom, że ma ciało fizyczne, pokazał zranione ręce i nogi oraz poprosił o chleb, aby go spożyć w ich obecności!
Tutaj przekażę spostrzeżenie: Szatan działa w świątyni tylko do zjednania z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Można powiedzieć, że wówczas ucieka (nie chcę użyć przekleństwa), a wówczas napływa pokój i słodycz duchowa.
Po powrocie do domu zamiast zjeść śniadanie kręciłem się podobnie do ojca ziemskiego (stolarza), który lubił zamiatać. Wówczas matka krzyczała: "bierz się za robotę"! Tak jest także w ataku demona, kręcisz się i nie wiesz co masz robić? Żona jak nigdy zapomniała kupić mleko, a dodatkowo podczas powrotu ze sklepu o mało się nie przewróciła!
W przychodni spotkała mnie niespodzianka, bo kolega, mąż kierowniczki - nie wrócił po urlopie - do pracy. Komu wówczas możesz się pożalić? Ja w tym czasie planowałem wypoczynek, a zamiast tego spociłem się ze złości z pragnieniem wzięcia urlopu na żądanie. Przełamałem się i przy chorym zawołałem: "Jezu! Ofiaruję ci ten dzień i tę udrękę!"
Nie pomogło wyświęcenie gabinetu, ponieważ jest to zbyt słaby środek na szefa demonów, który zaczął wszystko już w kościele zalewając mnie "ziemią", głupstwami i późniejszym gadaniem o polityce.
Poprosiłem o kartę proboszcza, a rejestracja połączyła mnie...z jego basowym głosem. Udało się skontaktować z potrzebnym gabinetem w szpitalu, ale lekarz był przy zabiegu, a ponownym połączeniu musiałem przerwać i biec do WC. To głupstwa, ale są to elementy ataku, a ty myślisz że szatan namawia do złego? "Panie Zmiłuj się nade mną"...
Ciało zawołało: "kawy!", z ręki wypadła szklanka i mogłem się zranić, a dodatkowo zabrakło cukru: "siostro miła ratunku"!
Na chwilkę napłynęło pocieszenie, pieśń Cohena "Alleluja", a taka była śpiewana po Komunii Świętej...nagle została przerwana z powodu braku prądu. Chorzy wpadali po 2-4 naraz. Mało tego, bo wszedł dziadek chory psychicznie...zamiast do psychiatry przez ścianę. Przerwał kurację: męczy siebie, rodzinę i mnie.
Weszła też moja "ulubienica" prosząc o skierowanie do laryngologa, które otrzymała niedawno (nie dajemy za każdym razem), dodatkowe takie chciała obca pani z urazem (niepotrzebne), prosząca o Bisakodyl (jest bez recepty) oraz ciocia siostry "dowcipnej" (położnej).
Na szczycie udręki - jak zwykle - przybyła pacjentka z matką. Wielokrotnie prosiłem je, aby po natchnieniu: "lekarz" przychodzili następnego dnia. Nawet dałem im karteczkę z takim ostrzeżeniem, do położenia przy obrazie. Teraz żartowałem, że chyba nie mają obrazu! Obraziły się, a w tym czasie pękła z trzaskiem sprężyna zszywacza. To nic takiego, bo na ostatniej ich wizycie padła maszyna do pisania i to na amen.
Taki "dar" ma też moja córka (przepisuję to 10.08.2022)...aż boję się jej odwiedzin: kiedyś leciała na mnie połówka okna (wypadła z bolców), innym razem włączyła telefon i zepsuła połączenie komputera żony z modemem, a ostatnio przez trzy dni ciężko chodziła kierownica w Citroenie...w ten sposób można sprawić wielką awarię!
Belzebub jak nigdy nie dał zarobić...jedynie z kościelnego wyrwał zmięte papierki. Przy wchodzeniu do Zakrystii w ten sposób zwija "tacę". Czy to już wszystko? Na zakończenie tego serialu przybyła przestraszona na "kolejne badanie słuchawką" (w ciągu kilku dni), a babcia podarowała mi nożyczki. Następnego dnia nie mogłem znaleźć swoich, a były bardzo potrzebne (miałem w torbie lekarskiej). Zobacz dzień z tańcem demonów.
Udręki były przerywane "żartami"...
1. W radiu mówili o gacku dużym, a ja pomyślałem o Jerzym Urbanie!
2. W oknie burdelu mieli zegar. Po uwadze pragnącego zreperować zegarek zapytali: a co mieliśmy wystawić?
3. Wróciła "gra słówek" z chorymi: to jo - to ja!...co je - co jest?...co i - co je?
Taki dzień, a Pan Jezus zaleca, aby wszystkie swoje czyny spełniać z godności i czcią!
Poszedłem na drugą Mszę Św. za pacjenta, który z rozrusznikiem serca padł na dachu. Po Eucharystii popłakałem się wołając do pustego grobu po Panu Jezusie w intencji zmarłego. Później śpiewałem w sercu: "Zmartwychwstał Pan, Zmartwychwstał Pan, Alleluja". Poprawiłem zwinięte róże pod krzyżem...
APeeL
Może nie wierzysz, że to wszystko zapisałem (trzy strony)? Oto skan pierwszej...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 329
Zły zaleca Mszę Świętą wieczorną, tak jest często, aby zmienić przebieg całego dnia. Wstałem jednak na 6:30, a do serca napłynęła złość na czerwonych z ich trwaniem. Z takim stanem serca wyszedłem do kościoła, gdzie dalej stałem pusty...
W tym czasie od Ołtarza Świętego popłynęło Słowo...o uzdrowieniu przez Piotra i Jana chromego od urodzenia, który prosił o jałmużnę (Dz 3,1-10). Ci popatrzyli, bo nie mieli pieniędzy, a Piotr powiedział:
"W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga".
Po zjednaniu z Ciałem Duchowym Pana Jezusa nastąpiła całkowita przemiana duchowa (ekstaza), a łzy zalały oczy. To jest trudno przekazać, bo musisz sam doznać tego uniesienia.
Po wyjściu z kościoła gonił mnie dziadek na rowerze, zsiadł i podał mi kartkę z prośbą o zapisanie leków. To jest częste i bardzo rozprasza podczas Mszy Świętej, przed i po. Dodatkowo na kartce był spis zakupów które miały zrobić na targu...w tym była tam guma do majtek, całość to 20 pozycji, a leki dopiero na końcu.
Pod "moim" krzyżem wróciło uniesienie, a duszę rozradowały piękne róże, które nie zmarniały mimo małego mrozu...przy płonących lampkach.
Zacząłem pracę wcześniej (od 7.00) z powodu nawału chorych, taki jest mój los i tak już będzie do końca zatrudnienia. Dziadkowi zapisałem leki, a w gabinecie, gdzie przybył zapytałem co w tym czasie robił?
- Pojechałem pocałować Żydówkę!
- To na pewno była blondynka...dodałem.
Pierwszej pacjentce dałem zaświadczenie do sądu, a ostatnia prosiła o poświadczenie potrzeby leczenie, nie wiem w jakim celu. Na koniec zostawiłem bałagan, bo opadłem z sił.
Trafiłem na artykuł o lekarzu oddanym pacjentom, który został ukarany za pracę w nadgodzinach, wcześniejsze przychodzenie do pracy i radość z niesienia pomocy - to wprost moja osoba! Dostał naganę od swojego przełożonego
Ogarnij cały świat w którym ludzie pracują z oddaniem, z serca, a przez to są wykorzystywani...często za marny grosz. Tak było ze zwabionymi do pracy na Zachodzie lub budującymi wieżowce w Katarze...aż do śmierci na górze!
APeeL
- 18.04.2006(w) ZA ZJEDNANYCH LOSEM...
- 17.04.2006(p) ZA NAJGORSZYCH POGAN...
- 16.04.2006(n) Ja Jestem...
- 15.04.2006(s) ZA DOBRODUSZNYCH...
- 14.04.2006(pt) ZA ZMASAKROWANYCH...
- 13.04.2006(c) ZA WALCZĄCYCH O ŻYCIE..
- 12.04.2006(ś) ZA GADUŁY...
- 11.04.2006(w) ZA SAMOCHWAŁÓW...
- 10.04.2006(p) ZA ZDRAJCÓW...
- 09.04.2006(n) ZA SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE KŁOPOTÓW