Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.07.2010(w) ZA UCZNIÓW CHRYSTUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 lipiec 2010
Odsłon: 930

"Cóż Ci Jezu mogę dać oprócz samego siebie"...

  W śnie rozmawiałem o duchowości z redaktorem Krzysztofem Hołownią z TVN Religia, ale przeszkadzał bałagan. To pewien symbol, bo większość jest „przejęta” tym światem.

   Wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu, a to zaproszenie na Mszę św. Jadę, a w sercu pretensja do kolegów lekarzy, którzy miłość do Boga i Pana Jezusa oraz naszą wiarę traktują jako chorobę. Nie dziwi ich zakochany Marcinkiewicz, który na zdjęciu w "Fakcie" niesie swoją Izabel „na barana"! Dlaczego dziwi kochający Boga? Przecież to miłość przekraczająca próg śmierci.

    Teraz mówię do znajomej wychodzącej z Mszy św.; „w tej chwilce jest pani ś w i ę t a”. To właśnie Pan Jezus przekazał siostrze Faustynie, bo przyjęcie Komunii św. w stanie łaski sprawia uświęcenie duszy.

    Prorok Jeremiasz woła od Boga (Jr 14, 17-22): „Oczy moje wylewają łzy dzień i noc bez przerwy, bo wielki upadek dotknie (...) mojego ludu. (...) Nawet prorok i kapłan  błądzą po kraju nic nie rozumiejąc”. Kręcę głową, bo przed chwilką czytałem mój zapis z 11.12.1999, gdzie schodząc z dyżuru w pogotowiu dziękowałem Bogu: „Najświętszy Ojcze dziękuję Ci za Twoją miłość, opiekę i dobro...za prowadzenie moich spraw oraz za Twoje współcierpienie ze mną”.

   My uważamy, że cierpimy w osamotnieniu, a nawet mamy pretensję, że „Bóg to widzi i na to pozwala”. Zapominamy o tym, że z naszego powodu jak Dobry Ojciec także płacze.

    Na Mszy św. wieczornej przed Panem Jezusem ukrzyżowanym...w wielkiej jasności ujrzałem moją łaskę (powołanie), a w ręku miałem zapis z dn. 26.11.1992, gdzie wołałem;

    „Panie Jezu! Ty zawołałeś mnie, tak jak Apostoła; zabrałeś z pracy, wprost od chorych...dałeś mi nowe imiona („Mąż Skała”), przytuliłeś i umyłeś mi nogi. Później nakarmiłeś Świętym Chlebem i posłałeś w drogę z koroną cierniową”!

    Przypomniał się ostatni Wielki Czwartek, gdy proboszcz zaprosił 12-u mężczyzn do umycia nóg, ale ktoś „wprosił się” na moje miejsce. Pan Jezus przez to powiedział; „ty masz umywać nogi innym...posługiwać".

  Kapłan uniósł kielich ze św. Krwią Zbawiciela, a siostra śpiewała „Oto jest Baranek Boży”. Moje serce zadrżało, a łzy zalały oczy, gdy zbliżał się - z pobożnie złożonymi dłońmi - do Tabernakulum...najświętszego miejsca na ziemi! Tam jest  Pan mojej duszy i wieczności...Święty Świętych! .„Kto Go  g o d n i e  w sercu złoży tego wieczne szczęście czeka”...

    Idę po to Wieczne Szczęście, a przecież wahałem się czy być na tym ponownym spotkaniu z Panem Jezusem. Tych przeżyć nie kupisz nawet za diamenty i nie da ci ich świat. Sam zobacz jak Pan obdarza, a wielu robi łaskę, że przychodzi na to Misterium.

   Nie znałem intencji modlitewnej, ale ze stoliczka w kościele wziąłem ulotkę z apelem „Bądźmy uczniami Chrystusa”! Przysłano też „Misyjne drogi”, gdzie uczniowie Jezusa sieją ziarno na całym świecie, a w dzisiejszych czytaniach padną słowa; "Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa (...)”.

    Wzrok zatrzymały „Wyznania” św. Augustyna, gdzie święty pisze; „całym sercem przeszedłem na Twoją żołnierską  służbę, przystałem na to”. Piotr van der Meer de Walcheren w „Dzienniku nawróconego” opisuje radość z przyjęcia chrztu:

   „Dusze nasze urodziły się do życia nadprzyrodzonego. (...) Odrzucam całą moją przeszłość (...) Należę do Boga i wyłącznie do Boga. Niech mnie weźmie, niech uczyni ze mną, co zechce. Fiat voluntas tua  - Bądź wola Twoja”.

   Jakże podobne są przeżycia uczniów Pana Jezusa...                                                                        APEL    

 

 

26.07.2010(p) ZA MOICH PRZODKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 lipiec 2010
Odsłon: 768

   Joachima i Anny

   W śnie przybył do mnie zmarły ojciec, a ja stwierdziłem, że piecyk gazowy pracuje bez przepływu wody. Widząc płomień zamknąłem gaz...i zbudziłem się przestraszony.

    Serce puste, rozproszenia, nie docierają czytania. Po Mszy św. proboszcz czytaŁ litanię do św. Anny, a mnie przypomniał się sen. Zamiast „módl się za nami” wołam „módl się za wszystkich zmarłych z mojej rodziny i za ojca”.

   To trudne, bo nie można zdążyć za ludem. Dzisiaj nie mam żadnych przeżyć duchowych, ale nie nudziłem się, bo układam pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich...taki mój los.

17.40 Chwila wahania i mam być na nabożeństwie wieczornym. Ta sama Msza św. ale jest całkowicie inna. Kapłan mówił;

    „Panie! Ty wybrałeś Joachima i Annę na przodków Matki Twojego Syna”, a ja natychmiast znam intencję modlitewną dnia. „Patrzyła” wielka figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza, a serce zalała miłość i pokój. Przez sekundę wyobraź sobie, że zostałbym w domu!

   W czytaniach wychwala się mężów Izraela wg ich pochodzenia. Teraz w ponownej litanii do św. Anny wołam „za moich przodków”, a dodatkowo dodaję „za duszę ojca”. Padają piękne zawołanie, bo św. Anna jest orędowniczką u Boga w naszych sprawach.

    Pan Jezus mówił to, co wiem, że; „[...] Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”. Mt 13. 17

  Mnie spotkała ta łaska...łzy zalały oczy.             APEL

 

   Skończyłem, a przypomniał się list, który dzisiaj napisałem  do „Faktów i mitów” nr 30(542), gdzie Marek Szenborn w art. „Ewolucja kreacjonizmu” gloryfikuje darwinizm (ewolucjonizm)...to przecież sprawa jego p r z o d k ó w.

                                                                          Panie Marku! 

       Nie wiem dlaczego trwa Pan w głupim uporze; nie ma Boga, a kto uważa inaczej to idzie na krucjatę przeciwko naukowcom. Nigdy nie było i nie będzie zgody pomiędzy synami tego świata, a człowiekiem, który wie, że Bóg Istnieje. Na ten moment w moim ręku znalazły się dwie książeczki; „Dziennik nawróconego” i „Życie po śmierci”.

 Nawrócony Piotr van der Meerde Walcheren w zapisie z dnia 20 marca 1909 potwierdza moje spostrzeżenia; [...] prawie wszyscy ludzie żyją sobie [...] spokojnie, bezpiecznie [...]nie dziwią się niczemu [...] Gdy znajduję się w obecności takiego typa [...] nie rozumiem go [...] i on mnie nie rozumie [...] on widzi wszystko w sposób bardzo zwyczajny, wszystko jest dla niego bardzo proste i pozbawione jakiekolwiek tajemnicy [...] jeśli ktoś nie jest do niego podobny, jest od razu szaleńcem i wariatem [...] takiego „egzaltowanego” człowieka od razu nienawidzi i gardzi nim [...]”.

  Argumenty przeciw teorii Darwina.

1. Z małpą mam wspólnego przodka! Ja jestem stworzony i od Boga otrzymałem duszę. Mogę przyjąć, że ciało fizyczne ma wspólnego przodka, ale mnie interesuje do Kogo wrócę! Pan wyklucza istnienie duszy i czeka na rozkład w ziemi...nie chce Pan żyć! Po co mamy rozum?

2. Zawsze pytano; jeżeli pochodzę od małpy to dlaczego są małpy? To sprytnie ominięto, bo mamy wspólnego przodka...nie trzeba już szukać brakującego ogniwa!

3. Jakiś wywód o ewolucji, ale dotyczący owadów "ćmyi szare i białe” aż S. Niesiołowski się kłania

4. Dobór naturalny, mutanty, dostosowanie do środowiska...piszę atakowany przez muchę, która ryzykuje życie, ale sprytnie chowa się. Co w tym wielkiego?

5. Ja pochodzę od małpy, bo młody Darwin ujrzał zięby z różnymi dziobami...czy on występował w kabarecie Rewińskiego?  

6. Bóg nie jest Stwórcą cudownego świata, a wszystko wzięło się z jakiejś prabakterii, same procesy chemiczne tchnęły życie, a świadczy o tym kod DNA! Niepotrzebnie krąży Pan wśród dinozaurów, bada galaktyki, ćmy, długie szyje żyraf...

7. Jeszcze termodynamika...naprawdę można zgłupieć, a to takie proste.

    Bóg stworzył wszystko w wielkiej harmonii, a Pan pisze, że każdy układ dąży do nieuporządkowania i grzebie w starych książkach. Darwin był dobrym człowiekiem, ale Bóg dał mu tylko m ą d r o ś ć ludzką, a nasza mądrość „to głupstwo u Boga”!

   Zapytam Pana i podobnych; dlaczego badacie Mądrość Boga bez Jego Światła?  Sprawa jest jasna. Ewolucja istnieje, ale w ramach danego gatunku; małpa ma swoją, a człowiek swoją. Bóg, który się Objawił nie mógł tego uczynić  człowiekowi dzikiemu, bliskiemu zachowaniu zwierząt.

   Dzisiaj też takich mamy, bo żyją tylko dla przyjemności, gromadzeniem dóbr i swojej mądrości... stąd blisko do zostania wrogiem Boga Ojca. Artykuł kończy Pan jakimiś niezrozumiałym bełkotem. Nie dał Pan rady.

     Jako lekarz radzę; proszę nic nie pisać podczas wielkich upałów, bo to grozi Pana zdrowiu i życiu, a także innych. Kłania się premier Donald Tusk otwierający stadion; „Nie wyszło mi w życiu. Wystartowałem nie w tej roli o której marzyłem”. 

     Bardzo proszę, aby nie obrażał Pan Boga...                          

                                                                                                                     Pozdrawiam

 

Autor odpisał.

    Ciekawa konstrukcja myśli i tekstu. [...] Oczywiście jak na osobę prawdziwie wierzącą nie powstrzymał się Pan od sprawienie sobie przyjemności obrażania mnie. Cóż, to już taka Wasza frazeologia, do której jestem przyzwyczajony. To Wasze umiłowanie bliźniego...
     Co do Pana niepodważalnych argumentów [...] Proszę wysłać je do Polskiej Akademii Nauk. Ciekawe czy znajdzie tam Pan osobę, która podzieli Pańskie poglądy.

                                                                                                                 Marek Szenborn

    Zobacz wrażliwość i oburzenie bezbożnika, który obraża moją wiarę pisząc na swoją zgubę; „Jak wam się podoba Bóg - oszust i kłamca specjalnie wprowadzający ludzi w błąd”?

  Zarazem oburza się na słowa prawdy i protestu oczekując „miłości bliźniego”. Przecież ja mam dla niego szacunek, ale zarazem obowiązek upominania, bo nie chcę mieć grzechu zaniechania.

                                                                                                                                APEL

    

25.07.2010(n) ZA PRAGNĄCYCH BEZPIECZEŃSTWA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 lipiec 2010
Odsłon: 795

Św. Krzysztofa

   Nie mogłem spać prawie do 3.00, a teraz  w i e m, że mam być na Mszy św. o 7.00. Zapytasz; jak to wiem? Pewność zostanie potwierdzona. Wczoraj skręciłem staw skokowy podczas gry w piłkę z wnuczkiem i jego kolegami...teraz idę i utykam ze wstydem.

    Pan Bóg chce ukarać Sodomę i Gomorę, ale Abraham targuje się o zaniechanie kary ze względu na sprawiedliwych.<< Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi?>>

    W sercu moje miasto. Na placu kościelnym stoi mechanik, który sprzedał mi samochód bez opon zapasowych, a następnie kupił mi nowe...za moje pieniądze!

    Dreszcz przepłynął przez ciało podczas śpiewu psalmu; „Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem”. Pan Jezus mówi, abyśmy prosili w modlitwach, bo Pan Bóg pomoże nawet ze względu na nasze natręctwo, Ja wiem, że mało ludzi prosi Boga w modlitwach (nie modlą się, bo nie wierzą w taką  pomoc). Ci, co proszą wołają o zdrowie, długie życie i powodzenie, itd. Najgorsze jest to, że zdrowy prosi o zdrowie, a bogaty o powodzenie.

    „Ja wiem w Kogo ja wierzę”...idę kulejąc do Komunii św. a przede mną jest chłopak, który trzyma się wózka inwalidzkiego, podpiera kulą i pociąga za sobą wykrzywione nogi. Dodatkowo wzrok zatrzymała moja pacjentka, która podpierała się laską, a  jeszcze niedawno była sprawna. Łzy zalały oczy.

    Nawet teraz, gdy to piszę ból przeszywa serce. Po przyjęciu Ciała Zbawiciela trzymałem się za serce. Czy miałbym te przeżycia bez skręcenia stopy i ominięciu tej właśnie Mszy św.? To tajemnica cierpienia; sercem jesteś przy podobnych sobie. Decyzja chwilki dała lawinę zdarzeń Bożych i doprowadziła mnie do odczytu intencji.

    Padłem na kolana i tak chciałbym trwać z Panem Jezusem w duszy , a lud właśnie śpiewał;

              „Pod Twą obronę Ojcze na niebie,

               grono Twych dzieci swój powierza los.

               Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i

               chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

   Kapłan święci samochody, a ja wołam dodatkowo, „aby nigdy nie nawalił tam, gdzie nie trzeba”...”ustrzeż Panie, ustrzeż, ustrzeż”. Złapiesz koło na autostradzie i podczas ulewy!...światło, paliwo. Pobrałem krople wody i zrobiłem sobie krzyżyk na czole, dotknąłem też obrazek św. Krzysztofa.

    Trwają manewry amerykańsko-koreańskie, a Korea Północna grozi odwetem atomowym! Iran będzie rozmawiał o rozbrojeniu, ale dopiero po Ramadanie. Japończycy zatracili poczucie niebezpieczeństwa, bo chronią ich Amerykanie. Gwiazdy mają ochroniarzy lub osobistych kierowców. Przed Belwederem królują pogańskie bożki (lwy), a nie chcą krzyża Pana Jezusa.

    Cały czas dyskutuje się o psychologii tłumu, bo na Love Parade zadeptano 19 osób i 340 zraniono. Wszyscy zastanawiają się jak mogło do tego dojść. Wypowiadają się eksperci z Jurkiem Owsiakiem od „róbta, co chceta”. Nawet mówi się o sianiu zgorszenia.

    Tak jest, gdy czynimy coś bez Boga, a nawet przeciw Bogu (zjazdy, koncerty i parady sodomskie) i wierzymy we własne siły. Czy dobrze uczynił krytykowany Lech Kaczyński, że nie wyraził zgody na paradę równości w W-wie?

    Ogarnij świat; katastrofa w Smoleńsku, wypadek kolejowy w Szwajcarii, powodzie, straszliwe katastrofy, utonięcia, zabójstwa, zatrucia, utrata zdrowia podczas zabawy. Patrzyłem na grających w piłkę nożną. To bardzo groźny sport, a cóż dopiero wyścigi samochodowe lub gonitwa byków...

   Na miejscu tragedii Love Parade postawiono  k r z y ż   z  l o d u!!  Taka właśnie jest nasza wiara w Moc Boga.                                                                                                                      

                                                                                                                                             APEL

 

24.07.2010(s) ZA MIŁUJĄCYCH ŚWIĄTYNIĘ PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 lipiec 2010
Odsłon: 913

     Idę na Mszę św. (6.30) i mam tylko jedno pragnienie, aby nie spotykać ludzi, bo to małe miasto i rozprasza kłanianie się. W moim sercu Pan Jezus. Nie znam intencji...płynie koronka do miłosierdzia.       

    W kościele zapaliłem świece, ponieważ kościelny-emeryt spadł z kombajnu, a ostatnie święte spotkanie z Bogiem trwało w „ciemności”. Prorok Jeremiasz woła w Imieniu Boga; „Słuchajcie słowa Pana (...), którzy wchodzicie tymi bramami, aby oddać pokłon Panu. (...) Poprawcie postępowanie i wasze uczynki (...) wtedy pozwolę wam mieszkać na tym miejscu ziemi (...)”.

   Pan wskazuje, że grzeszymy, a później przychodzimy do Jego świętych Przybytków...by nadal popełniać te występki. Zdziwiony słucham śpiewanego psalmu Ps 84(83), bo to słowa płynące z głębi mojej duszy, które często wyrażam w zapiskach; „Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja. Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich (...)”.

   Jakże podobne natchnienie miał psalmista. Nie zrozumiesz tego, gdy nigdy nie miałeś podobnej tęsknoty: „przy ołtarzach  Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!  Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie  Cię wielbiąc (...)”.

   Św. Hostia przyniosła pokój i słodycz serca, ustąpił głód po poście. Zawołałem tylko; „Panie mój, słodyczy mego serca i duszy. Niczego nie pragnę oprócz Ciebie”. Teraz, gdy to piszę otwieram „Dzienniczek” s. Faustyny, a wzrok zatrzymują słowa świętej z 04.04.1937 (1073);

   „Rano, po Komunii św. dusza moja została zanurzona w Bóstwie; była złączona z trzema Osobami Boskimi (...) z Jezusem, to równocześnie z Ojcem i Duchem Świętym. Dusza moja tonęła w niepojętej radości (...)”

     (...) Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące:

           wolę stać w progu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników”.

    Tylko w pobliżu ołtarza jest dobrze, a tylu wyśmiewa spotkania z Bogiem i szuka pocieszania u bożków. Zobacz pałace pogan, muzea, izby pamięci, pomniki...nawet ludobójców Lenina, Stalina, Bandery.

    Napływają obrazy tragedii na Love Parade w Duisburgu, gdzie na „mszę pogańską” zjechało się 1,5 miliona młodych ludzi. W upale, duchocie i ścisku  stratowano 19 osób, a 330 jest rannych (wybuchła panika). 

  Podczas gry w piłkę z wnuczkiem upadłem, a krzyżyk i różaniec wyleciały mi z kieszeni, bo właśnie dzisiaj miałem modlić się...także za siebie!                                                                                                 APEL

23.07.2010(pt) ZA ŻYJĄCYCH WIARĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 2010
Odsłon: 982

Św. Brygidy patronki Europy

Dzień włóczykija

   Wreszcie Pan Bóg się zlitował...przyjemnie grzmiało, a później lało z błyskami i hukiem. O 6.00 włączyłem radio nastawione na transmisję Mszy świętej, a tam kapłan śpiewał z ludem; „Serce moje weź (...) serce moje, duszę moją Panie Jezu weź”.

   Nagle opanowała mnie senność z niechęcią do wstania na nabożeństwo („pójdę wieczorem”)...zwykły człowiek posłucha tego, a to pokusa od Manipulanta mówiącego do nas w pierwszej osobie!

    Podczas jazdy rowerem śpiewałem: „serce moje weź”, a pod kościołem trafiłem na słowa „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”. Zdziwiłem się, bo 20.07.10 miałem intencję: "za idących w Imię Pańskie", którą opracowywałem. To zdarza się często i jest potwierdzeniem odczytu.

    W czasie wejścia do kościoła zostałem pobłogosławiony przez Pana, a 19.07.10 modliłem się: "za pragnących błogosławieństwa Bożego". Ktoś powie; pobłogosławił go kapłan, a mówi, że to Pan Bóg. Kapłan to sługa nieużyteczny...przez niego tylko przepływa ta łaska. Dla normalnych ludzi to głupstwa nie warte nawet wzmianki, bo oni mają inne „radości”.

  Teraz śpiewamy Ps 34(33) „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry”. Nie docierają czytania i cała liturgia, ale wpadają słowa o winnym krzewie...”(...) cokolwiek chcecie, wam się spełni (...)”. U mnie to pragnienie napisania pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie jest łatwo ułożyć świadectwo wiary i uwydatnić walkę o dobro społeczne.

    Czekam pierwszy na przybycie Pana Jezusa, a siostra śpiewa;  „O Panie, Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew (...)...Ty jesteś Bogiem wiernym na wieczny czas”. Wychodzę i w słodyczy oraz pokoju serca śpiewam te słowa.

   To dzień śmiertelnego upału...nie potrzebny wypoczynek w Egipcie! Na nic płyny i kąpiele, a przecież ludzie w tym czasie normalnie pracują. W wielu salach operacyjnych jeszcze królują wiatraczki! Tropik sprawia także pustkę w duszy.

    Intencję odczytam następnego poranka. Wrócą słowa pieśni: „serce moje weź” i nagle staną się jasne dzisiejsze czytania, bo mój profesor powiedział (Ga 2, 19-20); „(...) dla Prawa umarłem (...), aby żyć dla Boga. (...) nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary (...)”.    

    Pan Jezus mówił do „chłopów” i porównał nas do latorośli; „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę (...), ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (...) Jeżeli we Mnie trwać będziecie (...) owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami (...)”.

   W moim ręku znalazły się książeczki; „Dziennik nawróconego” i „Życie po śmierci”. Nawrócony Piotr van der Meer de Walcheren pisze (25 lutego 1911); „Boże mój! Łaska Twoja jest potężna, a moja rozradowana dusza trwa w Twoim blasku (...) na zawsze” jestem chrześcijaninem, na całą wieczność”! *  

    Dalej potwierdza moje spostrzeżenia (20 marca 1909); „prawie wszyscy ludzie żyją sobie (...) spokojnie, bezpiecznie (...) nie dziwią się niczemu (...) Gdy znajduję się w obecności takiego typa (...) nie rozumiem go (...) i on mnie nie rozumie (...) on widzi wszystko w sposób bardzo zwyczajny, wszystko jest dla niego bardzo proste i pozbawione jakiekolwiek tajemnicy (...) jeśli ktoś nie jest do niego podobny, jest od razu szaleńcem i wariatem (...) takiego „egzaltowanego” człowieka od razu nienawidzi i gardzi nim (...)”. *

     W czasie powrotu z Mszy św. myślałem o pozbyciu się wszystkiego. Kłopot w tym, że nie jestem sam. Ilu ludzi ma wolne mieszkania, a w Sandomierzu dalej stoi woda. W marzeniu jadę tam i przywożę rodzinę z pięciorgiem dzieci; wchodzą do M5 z wszystkimi mediami, łóżkami, telewizorem.

    Ile radości spłynęłoby z Nieba na nas! W tym momencie trafiłem na bogatą wdowę otwierającą sklep, która „pracą pociesza się po stracie męża”. Mówię jej, że wybiera pomiędzy sklepem i stworzeniami. Gdzie skarb twój tam twoje serce. Przerywa mi, bo „tak, ale”.

    "Żadne ale, bo Pan Bóg, a reszta dodana. Przecież nie zabierze pani tego sklepu na tamtą stronę. Pan Bóg zapyta; „co Mi przyniosłaś?...czy sklep otwierałaś po Mszy św.? Czujesz się osamotniona, a pocieszenia szukasz w stworzeniu?...w handlu? Po raz ostatni mówię do ciebie przez Mojego wysłannika”!  

   Przyznała, że po każdej rozmowie ze mną nabierała mocy. Zaprosiłem ja do Domu Pana i ostrzegłem, że nie będzie miała żadnych przeżyć, a nawet dozna zawodu, ale to próba, bo któregoś dnia zostanie zalana słodyczą i pokojem...tak jak ja w tej chwilce. Trzy razy jej powtórzyłem, że już nigdy więcej nie będę zapraszał ją do kościoła.

    Przypomniał się komentarz do czytania z księgi Jeremiasza; wezwanie do nawrócenia. Przede mną „Życie po śmierci” I. Wilsona oraz ostatnie „Fakty i mity” z bredzeniem o darwinizmie. Cóż mnie obchodzi moje pochodzenia! Ja chcę wrócić do Nieba, a autor neguje Istnienie Boga. To skąd się biorą moje zapisy?

   Przy obrazku Zbawiciela z Całunu zauważyłem małe samoprzyczepne serduszko, które znalazłem w kościele...przykleiłem je do wizerunku mojego Pana Wieczności. Takie właśnie naiwności spotykają żyjących wiarą...                                                                                                                                 APEL

* „Dziennik nawróconego” Wyd. Apostolstwa Modlitwy Kraków 1982

 

  1. 22.07.2010(c) ZA INTERWENIUJĄCYCH
  2. 21.07.2010(ś) ZA MARTWE DUSZE
  3. 20.07.2010(w) ZA POSŁANYCH W IMIĘ PAŃSKIE
  4. 19.07.2010(p) ZA PRAGNĄCYCH BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO
  5. 18.07.2010(n) ZA ZASZCZUTYCH
  6. 17.07.2010(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OBRONY
  7. 16.07.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH UMRZEĆ W ŁASCE BOŻEJ
  8. 15.07.2010(c) ZA OSAMOTNIONYCH W WALCE
  9. 14.07.2010(ś) ZA GORLIWYCH W MODLITWIE
  10. 13.07.2010(w) ZA TRWAJĄCYCH W BOGU

Strona 1101 z 2342

  • 1096
  • 1097
  • 1098
  • 1099
  • 1100
  • 1101
  • 1102
  • 1103
  • 1104
  • 1105

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1197  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?