- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1112
Serce zalał ból, ponieważ w krótkim czasie nowy prezydent pokazał swoje prawdziwe oblicze; pozwolił wrogom wywołać „sprawę krzyża” i już zdążył podzielić Polaków. Tak jakby ważył się byt narodu, zażegnanie kryzysu lub skasowanie „państwa w państwie”.
Teraz w podziękowaniu za wybór na to zaszczytne stanowisko - natychmiast chce usunąć krzyż, którego widok razi go z okna Belwederu. Jakiś telewidz, który zadzwonił do „Super Stacji” poradził: „cóż wielkiego, w nocy powinni sprzątnąć ten znak żydowskiego kaznodziei”.
Wielka jest bezmyślność ludzi, a właściwie głupota. Bóg to wszystko widzi i każdy zostanie rozliczony. Ten „kaznodzieja” to Zbawiciel, Pan mojego serca, który „umarł, zmartwychwstał i powróci”...jak powtarzamy w każdej Mszy św.
Popłakałem się, bo właśnie z włączonej kasety biskup śpiewa z dziećmi „za ten krzyż i Twoje łzy, za przelane krople krwi, Jezu dziękuję Ci”, a ja powtarzam to jak urzeczony.
Na Mszy św. kapłan prosił wiernych, aby odrzucili wszystko, co jest niegodne chrześcijanina, a prorok prosi od Boga;
„(...) Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was (...)? Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest (...) zwoływanie świętych zebrań (...) Nienawidzę całą duszą waszych świąt (...) odwrócę od was me oczy (...). Ręce wasze pełne są krwi. (...) Przestańcie czynić zło! (...)”. Iz 1, 11-17
Na ten moment Pan Jezus mówi o obłudzie religijnej; „(...) strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli [...] żeby się ludziom pokazać (...)”. Mt 6 1. 5-8
Pan Jezus przybył, aby nas podzielić. To prawda, bo nigdy nie będzie łączności pomiędzy należącymi do Chrystusa i synami tego świata.
Po przyjęciu św. Hostii; „spojrzał” krzyż Pana Jezusa wstawiony w koszyk (jakby dar) oraz obraz ks. Jerzego z rękami splecionymi drutem kolczastym. To ewidentny znak Boga naszego; męczeństwo za wiarę jest najmilszym darem, który możemy ofiarować.
Bóg nie ma upodobania w naszych cierpieniach, ale wybrani dają świadectwo Jego Istnienia, ponieważ w pogardzie mają to, co kocha ten świat...czyli obecne życie. To, co piszę nie jest moim przemyśleniem, ale wynika z natchnienia Bożego. Z serca wyrwało się „św. Michale Archaniele stań pomiędzy mną, a prześladowcami”.
Teraz zdziwiony stwierdzam, że „Dzienniczek” siostry Faustyny otworzył się na zapisie 1338 ze słowami świętej; „(...) kiedy piszę te słowa, usłyszałam krzyk szatana: Wszystko pisze, wszystko pisze, a przez to tyle my tracimy. Nie pisz o Dobroci Boga, On sprawiedliwy. Zawył z wściekłości i znikł”.
Bestia nie lubi chwalących Boga i ujawniających Prawdę. Nie lubią tego także jego ziemscy wysłannicy. Dlatego mają swoich bajkopisarzy, dziennikarzy, historyków i autorytety moralne. Nic się nie zmieniło. Wzrosła tylko przewaga Mąciciela (Internet, „Nie”, „Fakty i mity”, masoneria, liberałowie, „wierzący inaczej”).
Siostra Faustyna żyła w klasztorze i nie interesowała się polityką...ja jestem groźniejszy! Całą modlitwę - w wielkim bólu - odmówię w środę, a wówczas psalmista (Ps 94/93) zawoła:„Mówią „Pan tego nie widzi (...) Zrozumcie to głupcy w narodzie, kiedy zmądrzejecie bezrozumni ? (...)”... APEL
Na www.ekai.pl Biskupi gratulują Prezydentowi elektowi
07.07.2010
List z gratulacjami z okazji wyboru na urząd prezydenta skierowało na ręce Bronisława Komorowskiego Prezydium Episkopatu. Biskupi życzą, „aby podjęta odpowiedzialność owocowała działaniami realizowanymi w duchu najwyższych wartości”.
(...) Każdy wybór na tak wysoki urząd ma wymiar historyczny, w którym słuszna satysfakcja łączy się z odpowiedzialnością za dobro wspólne, któremu na imię Polska” – podkreślili w imieniu Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, abp Stanisław Gądecki i bp Stanisław Budzik.
Na ich forum wpisałem komentarz, który usunięto.
„Pan prezydent Bolesław Komorowski to katolik "wierzący inaczej". Zamiast życzeń powinien być ekskomunikowany. W czasie kampanii był na "mszy wyborczej" w Józefowie i przyjął Ciało Zbawiciela, a jest za In vitro. Proboszcza poinformowałem, że będzie odpowiadał przed Bogiem, bo Komunię św. nie wolno podawać mechanicznie...kapłan może odmówić.
Napisałem też do Belwederu
12.07.2010
Kancelaria
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
ul. Wiejska 10 00-902 Warszawa
tel. (22) 695-29-00 fax: 695-22-38
mail: listy[at]prezydent.pl
Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski.
Panie Prezydencie ostrzegam Pana jako katolika „wierzącego inaczej”, że Bóg Ojciec widzi Pana i wie co Pan mówi oraz m y ś l i. Ostrzegam Pana z całego serca napełniony Duchem Świętym, bo na nic Pana związki z synami tego świata.
Podobnie ostrzegałem premiera Donalda Tuska. Wszystko się sprawdziło. (...) Niedawno uczestniczył Pan w Mszy św. i przyjmował Ciało Pana Jezusa, a jest Pan za In vitro. Ostrzegam Pana, bo stracił Pan błogosławieństwo Boga Ojca...tak jak utracił Donald Tusk (zamach w Smoleńsku, afery, katastrofalne powodzie, a zarazem kosztowne wybory...to jeszcze nie koniec!).
Krzyże trzeba stawiać, a przed Belwederem powinien stanąć ze szczerego złota z piękna figurą Pana Jezusa. Mówi się o przeniesieniu krzyża do Świątyni Opatrzności Bożej, która już dawno powinna być wybudowana, ale szybciej powstanie w W-wie meczet!
Pan Jezus powinien być ogłoszony Królem RP. To nasz dług za bezkrwawe odzyskanie wolności. Nie nadaje się Pan na Prezydenta mojej ojczyzny, a znakiem tego jest uległość wobec jej wrogów...podsunięto Panu „sprawę krzyża”, aby podzielić Polaków. (...)"...
18.06.2010
Stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w sprawie obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej (w kontekście decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka).
<< Krzyż jest podstawowym symbolem chrześcijaństwa, znakiem odkupienia i zbawienia, ofiary ponoszonej dla innych, symbolem miłości i miłosierdzia, a także cierpienia i zwycięstwa nad śmiercią. Dla wszystkich chrześcijan jest bezcennym znakiem i dlatego umieszczany jest nie tylko w domach i mieszkaniach, ale także w miejscach pracy, nauki i kultury.
(...) Krzyż przez wieki uczył szacunku do drugiego człowieka, przebaczenia i miłości, nawet do nieprzyjaciół, nie jest zagrożeniem dla nikogo. (...) Krzyż przypomina nam o godności człowieka, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Mówi o miłości Boga do człowieka, która znalazła w nim swój najgłębszy wyraz.
(...) Kościół nie może odstąpić od prawa do obecności krzyża w sumieniach ludzi i w przestrzeni publicznej. (...)”.
Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce Olsztyn, dnia 18 czerwca 2010 r.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 760
Żona pojechała do Matki Bożej w Częstochowie. Pożegnałem ją krzyżykiem na czole, bo dzisiaj jest zabójczy upał (ma być nawet + 40 stopni). Teraz toczy się „bój o mszę”. Opiszę natchnienia i technikę prawidłowego odczytu woli Boga Ojca.
Przy sprawach „maryjnych” jest to szczególnie trudne, bo zły przeszkadza ze szczególną złośliwością! Właśnie zalał mnie dziwną pustką; „nie wiem, co mam robić...nie pojadę, teraz nie chce mi się, może msza wieczorna”. Wyświęciłem mieszkanie, a w ręku znalazł się aniołek z dwoma zjednanymi sercami.
Napłynęły natchnienia;
- dzisiaj dzień „maryjny”...pasuje także dziękczynienie z mojej strony
- kilka razy nuciłem; „więc podaruj, podaruj mi Panie...tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”
- wczoraj opracowałem zapis z 07.02.1998r, gdzie podczas dyżuru w pogotowiu towarzyszyła mi Matka Najświętsza.
Wówczas „zwijając się” z pokoju lekarza dyżurnego słuchałem piosenki przez którą Matka Prawdziwa mówiła do mnie; „to przecież Ja jestem twoją Lady [...] sumieniem nocy [...] wschodzącym słońcem każdego dnia”.
To był dzień pokoju, modlitw i obdarowania przez z d r o w y c h „chorych”. W tej radości przypomniała się śmierć rocznej córeczki; „to, co dał nam świat niespodzianie zabrał los”. Popłakałem się z powodu wygnania ziemskiego.
Musisz zrozumieć, że mnie nic nie brakuje i nie czynię tego z rozpaczy. Ja pragnę tylko powrotu do Nieba, Ojczyzny Niebieskiej, Królestwa Ojca. Myśl uciekła także do możliwości utraty życia, bo zajechałem drogę pędzącemu szaleńcowi...
Wiem!...mam pojechać do Sanktuarium Maryjnego, gdzie - poprzez wstawiennictwo Matki - wróciłem ostatecznie do Boga. Ten powrót znajduje się w zapisie „za pragnących spowiedzi”.
Jadę nową trasą wśród drzew i lasów, a towarzyszy mi radość z zaproszenia przez Boga i muzyka ala sefardyjska, którą bardzo lubię. W zagrzanym kościele usiadłem w chłodnym przewiewie! Wrzuciłem podziękowanie „za wstawiennictwo w nawróceniu”.
Płyną czytania, a kapłan mówi o tym, że nic nie wniesiemy do Królestwa Niebieskiego oprócz dobrych uczynków. Przeciętny katolik nie rozumie łaski życia w kraju katolickim! Ujrzałem to podczas chrztu dwóch dziewczynek, które mogły urodzić się w kraju islamskim lub w Indiach! Moje nawrócenie było takim wyrwaniem z ciemności...chrzest też jest podobnym aktem.
Podczas pytań kapłana; czy wierzycie w Boga Ojca Wszechmogącego?...Jezusa Chrystusa?...Ducha Świętego? przez moje ciało przepłynął dreszcz. Ogarnij świat nagle nawróconych, olśnionych, porażonych wymodloną łaską. To nie ma końca.
Radując się z niewiniątkami poprosiłem Matkę Najświętszą, aby nigdy nie zapisały się do PO lub partii podobnej, bo właśnie zaczynają walkę z krzyżem. Nie wiem skąd taki pobożny żart, ale nie znamy ich losu. Może któraś będzie chciała się „wyzwolić”, zrobić karierę polityczną (vide; Mucha, Gronkiewicz, Środa, Merkel).
Po Komunii św. słodycz i pokój zalały serce. Wołałem tylko; „tak tu dobrze u Ciebie, Matko Prawdziwa, Święta Boża Rodzicielko, Matko moich wrogów, Matko złych i najgorszych...wyproś dla nich Światło”. Poprosiłem kapłana, aby mówił o szatanie, który szczególnie działa w Sanktuariach Matki Bożej.
Wyszedłem na zewnątrz, a wokół czuć zapach marzanny (mnóstwo kwiatów). Kończę tern zapis, a błogosławi mnie z telewizji kapłan z Wysokiego Koła...”zaśpiewajcie serca nasze, bo to Matka Pana...dzisiaj zapraszamy Ją do naszych domów”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 829
W dzisiejszych czytaniach prorok Izajasz ujrzał Boga naszego; „siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię”. Wokół rozlegał się śpiew: <<Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały>>.
Prorok poczuł naszą niegodność wobec Majestatu Boga Ojca...skuliłem się, bo moje serce zadrżało: „byłem, jestem i będę niegodny”. Łzy zakręciły się w oczach, a dreszcz przeszedł przez ciało. Lud śpiewał; ”Jezu! wspomóż łaską bym godnie przyjął Cię [...] Tyś królem tego świata, a jam jest marny pył".
Na ten moment Pana Bóg pyta ( Iz 6, 1-8): << Kogo mam posłać?>> Razem z prorokiem Izajaszem odpowiadamy: <<Oto ja, poślij mnie>> Niedługo spotkamy się i będziemy rozmawiać z „widzącym i prorokującym” przez całą wieczność...u nas to oznacza „do końca świata”.
„Pan Bóg króluje, pełen majestatu”...śpiewa psalmista (Ps. 93/92). Takie wołania powinny płynąć na cały świat! „Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan odział się w potęgę i nią się przepasał [...] Twój tron niewzruszony [...] od wieków istniejesz, Boże.”
Po Komunii św. serce zalała słodycz i pokój, a zarazem ból zesłania...„Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie!...O! szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie”. Piszę, a rodzi się pragnienie odkrywania Tajemnic Boga naszego, bo po tamtej stronie wszystko będzie jasne.
Chciałbym opisać Bożą Rzeczywistość „od strony prochu”, ale nasza mądrość jest ograniczona, ponieważ pragniemy odkrywać tylko tajemnice tego świata (zobacz m-k „Nieznany świat”).
15.00 Siostra Faustyna mówi o Majestacie ujrzanej Trójcy Przenajświętszej i tego nie może wyrazić. Słucham przekazu ze łzami „prawdy”, bo moje oczy spotkały się z oczami Pana Jezusa z Całunu. Teraz, gdy zapisuję to zdarzenie „Dzienniczek” otworzył się na zapisie (409):
„[...] na Mszy św. odczułam wielkość i majestat Boży. [...] świątynia ta jest przesiąknięta Bogiem. Majestat Jego ogarniał mnie [...] gdyby dusze wszystkie wiedziały, kto mieszka w świątyniach naszych, to nie było by tylu zniewag i nieuszanowania w tych miejscach świętych”.
My naprawdę nie rozumiemy naszej egzystencji. Większość kompletnie nie interesuje się przyszłością własną oraz swoich bliskich, za których teraz oddaliby swoje życie. Ja też takim byłem, a teraz ostrzegam ...tak jak o. Rydzyk, który rzuca prawdę od niechcenia i pyta tych, którzy teraz śmieją się z wiary; „cóż z nimi w wypadku - nie daj Boże - śmierci nagłej”?
Przez sekundkę wyobraź sobie, że nagle stajesz przed Światłością Światłości i jesteś obnażony duchowo; widzisz własna nędzę, swoje życiowe „mądrości” i stwierdzasz, że masz puste ręce. Te puste ręce to miłość do władzy, posiadania, seksu, wielkości własnej oraz diabeł jeszcze wie czego. Te ręce mają przynieść miłość, uczynki miłosierne, przebaczenie, przyjęcie niezasłużonego cierpienia.
Nawet kapłani nie mają świadomości Majestatu Boga i świętości Jego świątyni. Czy ktoś normalny mieszka w domu z podrapanymi ścianami...jak w czasie remontu! Można to jeszcze wytłumaczyć, ale dlaczego wciąż nie ma wody święconej...?
„Twojemu domowi przystoi ś w i ę t o ś ć, po wszystkie dni, o Panie”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 817
W śnie miałem ukazane kłopoty związane z obroną krzyża Zbawiciela, a po wstaniu w ręku znalazła się piękna figurka Pana Jezusa padającego pod tym świętym znakiem.
Zaspałem na Mszę św. poranną, a dzisiaj piątek z pięknym porankiem poprzedzającym porażający upał. Trafiłem na ławkę nad jeziorem, gdzie z pobliskiego kościoła dzwon wybija melodię „Kłaniajcie się królowie”, a moje serce i duszę zalał pokój oraz miłość. Wstąpiłem do Domu Pana i odmówiłem 3 x koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Na Mszy św. wieczornej w zadziwieniu słuchałem słów Pana Jezusa, które płynęły do mnie;
„Ja was posyłam jak owce między wilki. (...) Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom (...) Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia”. Mt 10, 16-23
To wielka p r a w d a. Ten, który świadczy o Panu Jezusie i Bogu naszym jest odrzucany przez synów tego świata. Stanowi zagrożenie dla „tego porządku”. Nie chce służyć panom ziemskim, a przez to staje się „wrogiem ludu” i wywołuje w nich nienawiść.
Tak chciałbym uciec z tego miasta, ale czuję, że Pan postawił mnie właśnie tutaj. Zawsze pragnąłem wędrować (dusza cygańska), nie wiązać się z jakimś miejscem na tym zesłaniu, bo potrzeba niewiele, a nawet nic!
Episkopat wysłał gratulacje i życzenia nowemu „ojcu narodu”, a w tym czasie dyskryminuje się Polaków, ścina krzyże, prowadzi pogańskie dyskusje w środkach masowego przekazu. To wielkie cierpienie, bo widzisz braci podzielonych na ziemi: bliżej Polaków, a jeszcze bliżej wiernych, sąsiadów i lekarzy.
Służy taki panu ziemskiemu: wierny do końca. Nigdy się nie sprzeciwi...nawet jest testowany. Zrobi wszystko bez szemrania, a często czeka za to śmierć duszy (prawdziwa). Serce zalewa niesprawiedliwość i fałsz powołanych do rządzenia...pełnych chwały własnej; Komorowskiego, Schetynę, Tuska, Borusewicza, którzy „budują zgodę”, ale wśród swoich. Przykre, bo tą zgodę budują na ofiarach katastrofy samolotu prezydenckiego.
Następnego poranka Pan Jezus dopowie (Mt 10, 24-33); „Co wam mówię w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. (...) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem”.
To wszystko jest dla mnie oczywiste, ale ludzie nie przejmują się duszą...”w darze dusze Ci niesiemy, by nas Serce to kochało”. Prawie nikt nie myśli o życiu wiecznym. Większość praktycznie w to nie wierzy, a Kościół Katolicki nie jest natrętny w tej najważniejszej sprawie naszego życia.
Dziwne, bo w ręku znalazł się wycinek z „Gaz. wyb.” z 12-13 listopada 1994, gdzie przedrukowano z „Więzi” (nr. 10) świadectwo wiary Marka Kotańskiego („Postawiłem na wierność”);
„Wierzę w Jezusa. (...) Jest On jedynym (...) wzorem do naśladowania (...); dawać siebie innym. Nie mam zbyt wiele okazji rozmawiać o mojej wierze. (...) Kiedy jestem zupełnie sam (...) myślę o Bogu (...) uczestniczyłem w wielkiej Drodze Krzyżowej. Szedłem w tłumie, ale byłem sam. (...) Czułem wtedy Jego ogromną bliskość. Dzięki mojej wierze nabrałem dystansu do wielu spraw (...) wybrałem wierność (...)”.
Pan Marek Kotański wycofał się z rozdawania prezerwatyw, bo w zapobieganiu AIDS najważniejsza jest duchowość człowieka, a z tym łączy się w i e r n o ś ć .
Zawsze zastanawiało mnie szybkie zapomnienie o nim. Teraz wiem, że sprawiła to jego wiara w Pana Jezusa. Nie lubią takich... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 781
gr. marasmos ‘osłabienie, wycieńczenie’
Jarosław Kaczyński po przegraniu wyborów prezydenckich zaszył się w domu. Przegrał ze straszliwym zmęczeniem. Dziękując wszystkim za kampanię miał łzy w oczach.
Wg mnie kampania powinna przebiegać inaczej. To był jedyny moment na powiedzenie narodowi prawdy o istnieniu „państwa w państwie”. Faktycznie rządzący boją się prawdy (rozkradanie majątku narodowego z zagarnięciem wszystkiego...w tym mediów, służb i dobra jakim jest praca).
Nie uczyniono tego w imię zakończenia wojny „polsko-polskiej”, ale ta wojna dalej trwa, bo usuwa się prawych dziennikarzy, podpala niepokorne zakłady, przejmuje wszystkie ośrodki opłacane przez państwo i forsuje zniewolonych. Tylu ludzi żyje w kompletnej nędzy i beznadziei.
Kobieta owdowiała, jest chora i nie zejdzie z 10 piętra wieżowca, a windy zdemolowane. Antyterroryści wyrzucili rodzinę z mieszkania...wiozą na wózku inwalidzkim głowę zadłużonej rodziny (zalegają z czynszem 20 tys.). Jeden drobny mafiozo mógłby to zapłacić...
Pan Bóg mówi o Swojej miłości do Izraela; „[...] na swe ramiona ich brałem [...] troszczyłem się o nich. Pociągałem ich [...] Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę [...]”. Oz 11, 1.3-4. 8c-9.
Popłakałem się podczas pisania, bo na nabożeństwie to nie dotarło. Czy może być większe porównanie miłości? W sercu naród wybrany, który opanował marazm. Jak można żyć w opuszczeniu przez Boga i liczyć tylko na siebie? Tak zaczyna być z PO, bo już mówią o Kościele katolickim, kazaniach „politycznych” i zdejmowaniu krzyży. Zmarnieją jak Izrael...
Pan Jezus mówi, że „Bliskie jest Królestwo Niebieskie”, a ja w jasności odczytałem, że chodzi o moment męczeńskiej śmierci Zbawiciela. Każdy myśli o Niebie, a tu chodzi o jego otwarcie...o miłość wzajemną i miłosierdzie już tutaj.
Nie możesz wrócić do Domu Ojca bez tego kwiatu. Cóż innego możesz podarować Bogu, gdy wszystko jest Jego? Jakże chciałbym pozbyć się posiadania.
Wracam po Komunii św., odmawiam modlitwy za wczorajszy dzień i tak mi dobrze. Psuje to śniadanie, senność i pustka w sercu. W opuszczeniu przez Pana nie masz na nic chęci. Jak żyją normalni emeryci?
Całe narody pochłania kult bożka. Oto z radości oszalała Hiszpania, bo wygrali mecz z Niemcami. Tam rządzi lewica i zabija się dzieci nienarodzone. Ten rozmodlony kraj zszedł na manowce i pociąga za sobą innych.
Złe poczucie, obiad i znowu sen. Mieszkający wyżej uparł się i sprząta pod naszymi oknami. Nawet czyścił płytki przed klatką...aż jedna odpadła! Jasnym błyskiem jest ponowna Msz św., ale tuż po nabożeństwie wieczornym rzuciłem się na lody i w pośpiechu rozlałem śmietanę...dobrze, że udało się sprzątnąć przed powrotem żony. Nękają telefony, jakaś pani wkroczyła do mieszkania, a o 21.30 zrywa dzwonek...sąsiadka przyszła sprzedać porzeczki!
Na ten moment z kasety płynie piosenka;
„Przyjdź i szukaj Twego sługi
przyjdź! o Panie Jezu!
przyjdź gdyż gubię się bez Ciebie
przyjdź o Panie Jezu”!
W stanie takiego marazmu poszedłem spać...
APEL
- 07.07.2010(ś) WDZIĘCZNY ZA PRZEBACZENIE GRZECHÓW
- 06.07.2010(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE LĘKAJĄ SIĘ
- 05.07.2010(p) ZA MAJĄCYCH NOWY CEL W ŻYCIU
- 04.07.2010(n) ZA GRZESZĄCYCH NIESTOSOWNYM ZACHOWANIEM
- 03.07.2010(s) ZA NIEDOWIARKÓW I DUSZE TAKICH
- 02.07.2010(c) ZA PRAGNĄCYCH SŁOWA BOŻEGO
- 01.07.2010(c) ZA STĘSKNIONYCH ZA PANEM JEZUSEM
- 30.06.2010(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH POJEDNIANIA
- 29.06.2010(w) ZA PRAGNĄCYCH PRAWDZIWEJ WOLNOŚCI
- 28.06.2010(p) ZA GŁOSZĄCYCH KRÓLESTWO BOŻE