Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.07.2010(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OBRONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 lipiec 2010
Odsłon: 934

   Od ołtarza płynie ostrzeżenie; „Biada tym, którzy planują nieprawość i obmyślają zło na swych łożach. (...) Gdy pożądają pól (...) biorą w niewolę  męża wraz z jego domem, człowieka z jego dziedzictwem”.  Mt 2, 1-5

     Serce zalał ból, bo napłynęły obrazy nacjonalizacji. Wyobraź sobie przez chwilkę cierpienie rodziny, która z dziada pradziada dochodziła do własnego majątku; gospodarstwa rolnego. Przybył komunista i bez pardonu cały dobytek...upaństwowił! Wielu się opierało...to ich zagłodzono (na Ukrainie 3 miliony).

  Zobacz, co szatan podsuwa uszczęśliwiającym świat. Dzisiaj to afery; odrolnienie ziemi, „wykupywanie” bloków i kamienic w centrach miast, przejmowanie za bezcen zakładów (huta szkła). Moje serce uciekło do oszukanego stolarza, któremu podstępnie zabrano dom w Krakowie! Inny sądził się 15 lat, aż do śmierci o zagarnięte mieszkanie, a kobiecie uczyniono to samo daniem pożyczki „pod zastaw".

  Pan Bóg dalej mówi; << Oto ja zamierzam zesłać na to plemię niedolę (...) będzie to czas nieszczęścia (...) >>. W tym czasie psalmista woła; "Nie zapomnij o ubogich, Panie. Dlaczego z dala stoisz, o Panie  (...) gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce i ulega podstępom, które tamten uknuł”.  Ps 10, 1-2.3-4.7-8.14

    Dzisiaj śmiertelny upał; wielu słabnie i wymaga pomocy medycznej. Tak będzie podczas inscenizacji bitwy pod Grunwaldem z 15 lipca 1410 roku (600-letnia rocznica), gdzie nie było wody do picia, wc i możliwości wyjazdu (7 godzin w korku).  

  Pojechałem nad jezioro i rozmyślałem o mojej sprawie i nadziei pokładanej w obrońcy samorządowym. W tym czasie do ławki podpłynęła kaczka z szóstką małych, które wyszły na brzeg. Maleństwa żerowały nie spuszczane z oka. Często matki ludzkie wykazują dużą beztroskę. Właśnie krzyczy taka na 3-letnie dziecko, bo mogło się utopić; ”po co tam wchodziłeś? kto by cię wyciągnął”? 

    Noc. Planete przekazuje relację o procederze porywania dzieci („Plac zabaw”). Okazuje się, że 70% z nich jest zbijana w ciągu 3 godzin. Dlatego policja reaguje natychmiast. W ręku mam gazetę w której ojciec pokazuje zdjęcie zaginionego przed 20 laty synka. 

  Jeszcze relacja „Aniołki”...wolontariusze wspomagający bezdomnych, ludzi ulicy. W ręku art. „Nie mieliśmy domu, a nocowano nas i karmiono”. To duszpasterze ulicy z kapucyńską stołówką na Starym Rynku w środku W-wy. Piszę, a Ewa Ewart przedstawia reportaż o zniewoleniu dzieci, które kradną w Hiszpanii dla mafii romskiej. Nalot policji sprawił ich uwolnienie.

    Płaczą powodzianie zostawieni sami sobie, a jest coraz bliżej zimy. Wprowadzono nowe prawo; pozew zbiorowy (wystarczy 10 osób, aby domagać się naprawienia krzywd). W ręku poniższy zapis z 02.12.1999, gdzie pokazywano; protestujących pracowników zamykanych zakładów, dziadka w ziemiance, żłobki, które nie chcą finansować Kasy Chorych oraz pozbawionych wody na wsiach.

  Mieszkańcy bloku walczą o skasowanie - w jednym z mieszkań pracownika sądu - agencji towarzyskiej; wszyscy się wykręcają, nawet policja rozkłada ręce...nadzieja w nagłośnieniu sprawy.   

  Wróćmy do krzyku psalmisty (Ps 10, 1-2.3-4.7-8.14): "(...) chełpi się grzesznik swą pożądliwością (...) A Ty to widzisz; i trud i boleść (...) Tobie poleca się biedny, Tyś opiekunem sieroty”... 

   Zmarł ks. Henryk Jankowski kapelan „Solidarności”, który pomagał zgłaszającym się. W jego parafii była przystań dla wszystkich potrzebujących obrony...                                                                       APEL

16.07.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH UMRZEĆ W ŁASCE BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 lipiec 2010
Odsłon: 872

      Okazało się, że dzisiaj święto NMP z Góry Karmel (MB Szkaplerznej). Noszę taki medalik, bo pragnę umrzeć w łasce Bożej, a to właśnie obiecuje nasza Najświętsza Matka.  

    Większość ludzi martwi się o jutro, a nigdy nie  pomyśli o życiu prawdziwym...nawet boją się, bo to oznacza przejście przez śmierć. I tak trwają latami w odrętwieniu duszy;  i s t n i e j ą, ale nie żyją.  

   Dla ludzi pełnia życia jest pokazywana w telewizji, a pełnia życia nastąpi po spotkaniu z Bogiem. Ile wysiłku wkładasz idąc na jakieś przyjęcie? To nie jest tylko złapanie czapki na głowę, a tak umiera większość katolików, którzy chwalą śmierć nagłą!

   Trzeba prosić o śmierć dobrą (z Sakramentem „na drogę”) i godną (pożegnanie z rodziną, modlitwy, gromnica). Jeżeli nie myślisz o życiu wiecznym to nie pragniesz powrotu do Boga. Najlepiej wyrażają to wpisy na forach ateistów; Tam Nic Nie Ma. Trzeba żyć krótko, dobrze i ładnie wyglądać w trumnie. Ci ludzie nie chcą żyć, ale trudno pojąć dlaczego, bo to często bracia "po  szkołach".

    Kościół Katolicki dla nich to instytucja ogłupiająca, ale sami nie widzą, że są ogłupieni! Szydzą z piekła, a tam nie ma ikony „kosz”...trafiasz i żyjesz w wiecznych udrękach z pragnieniem wcielenia się chociażby w świnię! Jeżeli nie ma piekła to nie ma Boga, a Bóg Jest! Jeżeli czytasz te zapiski i nie wracasz do Niego to darmowy mój trud.

  Prorok Izajasz przybył do śmiertelnie chorego króla Ezechiasza. Zawsze, gdy słyszę o takich zdarzeniach dreszcz przepływa przez moje ciało, bo uzdrawianie to moja dziedzina...tyle, że jako lekarz rzadko stykałem się z cudowną diagnozą.

    Chory na prośbę Izajasza zaczął modlić się z płaczem, bo był bogobojnym i prawym. Pan kazał mu przekazać; „(...) Uzdrowię cię. Za trzy dni pójdziesz do świątyni. Oto dodam do twojego życia 15 lat (...)”.  Iz 38, 1-6, 21-22, 7-8.

  Słucham tego zdziwiony, bo pragnę żyć tylko dla Pana, dla przebywania w Jego przybytkach i dawania świadectwa wiary. Dzisiaj, gdy to ponownie edytuję (upadek spółki Vel.pl z całkowitą nieodpowiedzialnością) stwierdzam, że też mam tyle lat dodanych!

 15.00 Zerwano z drzemki na koronkę do Miłosierdzia Bożego, a później kapłan poinformuje, że w czasie odmawiania tej modlitwy zmarła mama aktorki Haliny Łabonarskiej, która pięknie czyta „Dzienniczek” s. Faustyny. To śmierć w szczególnej łasce Bożej, a w myślach Matka Boża Dobrej Śmierci...

   To dzień „maryjny” dlatego trwała pustka z niewielką słodyczą po Komunii św. Płynie Litania do Matki z Góry Karmel. Przed snem w ręku znalazł się stary różaniec z przypiętymi dwoma szkaplerzami, ale ja nie zrozumiałem tego znaku i nie pomodliłem się, tego dnia w ogóle się nie modliłem (tylko dwie Msze św.). Szatan czuwa nade mną, bo wie, że robię mu wielkie szkody. Nie po w jego ręku jest Internet...

    Zobacz co Pan dał mi na potwierdzenie tej intencji:

1. „Niedziela” z art. „Oswajanie zła”, gdzie: „Cel  śmierć”; zabójstwo, samobójstwo, eutanazja, aborcja i In vitro. To jest faktyczny cel naszego życia, ale jako spotkanie z Bogiem do którego trzeba się przygotowywać przez cały czas...

2. „Nasz dziennik” z Wielkiego Piątku 2010-07-18, gdzie w 5-tą rocznicę śmierci Jana Pawła II dano art.: „Lekcja godnej śmierci” czyli przejściu do Domu Ojca.

3. Tam był też art. „Tak umiera człowiek święty”...                                                                           APEL

15.07.2010(c) ZA OSAMOTNIONYCH W WALCE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 lipiec 2010
Odsłon: 952

   W sekundowym śnie ujrzałem trzy krzyże stojące na skale. Teraz nie wiem dlaczego "patrzą" wielkie figury Piotra i Pawła oraz ich obraz. Uwagę przykuło wspomnienie św. Bonawentury, który żył we Włoszech w latach 1218-1274...nawet mam jego „Pisma ascetyczno - mistyczne”.

   Powiem Ci, że w sprawach Bożych nic się nie zmienia, a tylko za mojego życia zbankrutował komunizm, ale ośmiornica zmieniła tylko kolor. Nie czas na wykład, ale krótko mówiąc „komunizm tak, ale wypaczenia nie”, a jego główne wypaczenie to odrzucenie Boga.

    Usiadłem na ławce przy otwartych drzwiach, a po chwili mam „aniołka”. Ile bólu sprawia wierzącemu brak intymności w spotkaniu z Bogiem, a sprawiają to synowie tego świata...wierni jakiemuś obywatelowi.

   Uciekłem na zewnątrz, bo potrzebuję pokoju w praktyce religijnej. Uchwalono ustawę o stalkingu, ale jak to udowodnisz? .„Panie nasz, króluj nam. Boże nasz, króluj nam”.

   Ledwie docierały czytania (Iz 26, 7-9. 12.16-19): „Ścieżka sprawiedliwego jest prosta. (...) Dusza moja pożąda Ciebie (..) duch mój poszukuje Cię (...) Panie w ucisku szukaliśmy Ciebie (...) rosa Twoja jest rosą światłości (...)”.  

    R o s a  to symbol ochłody i orzeźwienia w cierpieniu. Właśnie trwają śmiertelne upały (także teraz, gdy to ponownie edytuję 13.08.2015), a w tym żarze przy bloku pracują robotnicy; wrzucają gruz na wielką ciężarówkę.

    Pan Jezus mówi do utrudzonych i obciążonych; „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, a Ja was pokrzepię”. Nie wiedziałem dlaczego na Mszy św. wieczornej wzrok zatrzymywał wielki krzyż Pana Jezusa, a także obraz „Jezu ufam Tobie”. Pan prosił o przyjęcie cierpienia; „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem (...) Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Mt 11, 28-30

1. jarzmo = doskwierający, uciążliwy ciężar (w kraju pasterskim rodzaj prymitywnej drewnianej uprzęży mocowanej na karku zwierzęcia)

2. brzemię = przeżywane przykre doświadczenia.

   Pan Jezus mówił o słodkości Swojego krzyża, ale tego nie zrozumie zwykły człowiek. To musisz sam przeżyć na szczycie niezasłużonego cierpienia. Po św. Hostii duszę zalała słodycz i uniesienie, a serce uciekło do Zbawiciela.

   Nagle ujrzałem nędzę tego świata, fałsz rządzących z bezczelnością różnych przestępców; w tym kolega z Gajda-Med., dr G. („łowcy narządów”), a wcześniej „łowcy skór”, zdemoralizowani psychiatrzy i koledzy chroniący ich w samorządzie lekarskim.

    Specjalnie ciągnie się sprawę samobójstwa posłanki Blidy, a nie ma komisji sejmowej ds. katastrofy w Smoleńsku. Były szef CBA Mariusz Kamiński jest włóczony po sądach, a prawy człowiek Zbigniew Ziobro musiał przepraszać przestępcę...żądano też przeprosin Bronisława Komorowskiego przez Kaczyńskiego!

   Kamufluje się zbrodnię na Wołyniu ze względu na przyjaźń polsko-ukraińską, a zbrodnię w Katyniu ze względu na przyjaźń polsko-rosyjską! Widzę to w kilka sekund. Straszono RP IV, a wróciła RP Ludowa! Ogarnij cały świat i wyobraź sobie cierpienie Najśw. Serca Pana Jezusa.

   Wracam, a napływa zapach chleba. W tym stanie nie pragnę niczego, nie potrzebny mi pokarm ziemski W domu święta cisza...tylko miarowo tykają zegary. Tak dobrze mi z Panem Jezusem. 

   Zapytasz: o czym marzy człowiek w takim stanie? Zjednany z Panem Jezusem nie potrzebuję niczego! Porównam to do siedzenia w upale na ławce; cień drzewa, kojące powiewy chłodnego wiatru, śpiew ptaków...patrzysz na falującą wodę jeziora, ale po pewnym czasie to nudzi, a w spotkaniu z Panem Jezusem pragniesz, aby to trwało wiecznie.

  Teraz, gdy to opracowuję w TV Trwam biskup mówi o prześladowaniach Kościoła katolickiego i chrześcijan.

   Trafiam na słowa Jezusa na krzyżu; „Boże mój! Boże! czemuś Mnie opuścił”. Nikt nie zrozumie bez łaski wiary..."opuszczenia" przez Boga. To jest pozorne odejściu Boga. W takim opuszczeniu nie możesz uczynić nic duchowego; modlić się, zapisać przeżyć, bo nie masz takich. Każde "opuszczenie" to wielkie cierpienie. Nagle nie masz Prawdziwego Ojca.

   W TVP 1 płynie „Sprawa dla reportera”, gdzie pokazano wyczyny kolegów psychiatrów, których pozostawiono bez najmniejszego dozoru. Któregoś dnia dowiemy się o bezkarności tego zbrojnego ramienia władzy ludowej. Jest tam wielu lekarzy oddanych chorym, a także normalne kanalie (vide program „Patrol”, gdzie przestępcy stają się ciężko chorymi i są wypuszczani z więzień).

   TVN „Uwaga”. Kobieta dwa lata walczyła z wysokimi rachunkami za energię elektryczną. Nikt nie mógł jej pomóc, a wystarczyło wyłączyć licznik, aby zobaczyć w którym domu gasną światła!

   Przestraszyłem się snem w którym żona zostawiła mi niemowlaka, a przez to odczułem, co oznacza bycie osamotnioną matką. Właśnie mówią o Ukraince z trójką dzieci (jedno z mukowiscydozą), którą eksmitują z mieszkania, a w telewizji płynie reportaż o podobnej sytuacji...po aresztowaniu męża przestępcy. Napływają znajome, których mężowie popełnili samobójstwo i zostały z małymi dziećmi. To wielkie cierpienie. 

  Jak odczytałem intencję modlitewną dnia? Następnego ranka „Niedziela” otworzyła się na art. o Ryszardzie Kuklińskim. Łzy zalały oczy, bo „Samotnie walczył o polskie sprawy”. Uratował moją ojczyznę i do końca nie doceniono jego poświęcenia...na nasz kraj miało spaść 100 bomb atomowych!

    Za ten dar Boga już dawno powinniśmy wybudować Świątynię Opatrzności Bożej, ale PO sprawnie usuwa krzyże i zaczyna stawiać meczety. Ogarnij świat ludzi osamotnionych w walce. Kończę, a "patrzą" płyty z kazaniami ks. Jerzego Popiełuszki i jego zdjęcie...                                     APEL 

14.07.2010(ś) ZA GORLIWYCH W MODLITWIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 lipiec 2010
Odsłon: 806

    Chwila wahania; nabożeństwo poranne? To było uzasadnione, ponieważ czekały mnie wielkie przeżycia; odczytałem intencję modlitewną za poniedziałek i w bólu odmówiłem całą modlitwę.

  Nie docierały czytania. W serce wpadło zdanie; „Czy się  pyszni siekiera wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza?”. Pomyślałem, że to słowa przydatne do rozwiązywania krzyżówek. Dziwne, bo w telewizji popłynie relacja z zawodów drwali i traczów.

   Nie wiem tylko po co niszczą drzewa. Jeszcze tylko znane mi słowa Pana Jezusa o Królestwie Niebieskim, którego tajemnice widzą ludzie prości...<< Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi (...)>>.

   Misterium. Po 5 minutach od Komunii św. nastała cisza, a  serce zalała słodycz i pokój. Pozostałem sam w pustym kościele i wołałem do Boga „za niegodnych bycia katolikiem”.

    Obudziłem się tuż przed 15.00, a właśnie s. Faustyna ofiarowuje siebie Panu Jezusowi, a do odmawianej w radiu Maryja koronki włączyła się starsza pani, która popłakała się na zakończenie przy słowach: „Jezu, ufam Tobie”. Łzy zalały także moje oczy w tej godzinie Miłosierdzia Bożego dla świata.

     „Poemat Boga - Człowieka” M. Valtorty ks.3 cz. 4 „pomyłkowo” otworzył się na słowach Pana Jezusa o potrzebie stałego modlenia się:

  „Dzień został dany przez Boga (...) Trzeba zatem uświęcać chwile całego dnia, dla wytrwania w świętości i dla zachowania w naszym sercu obecności Najwyższego i Jego dobroci. Przez to równocześnie nie pozwalamy demonowi zbliżyć się do nas. (...)

    Powinniśmy błogosławić Boga, który (...) jest światłością (...) od pierwszego brzasku poranka.(...) z całym stworzeniem śpiewać „hosanna” Stwórcy (...) żeby Bóg był znany, kochany, żeby modlili się do Niego wszyscy ludzie. Jeśli poznają Boga, będą mieć pociechę nawet w swoich cierpieniach (...) Bóg bowiem lubi objawiać Siebie małym. (...)".

   << Być w jedności z Bogiem to mieć Go obecnym w każdej chwili, żeby Go wychwalać i wzywać. Róbcie tak, a poczynicie postępy w życiu duchowym >> 

    Przed nabożeństwem wieczornym poprosiłem parafiankę, aby w wolnych chwilach przychodziła drugi raz na Mszę św. dla Matki Bożej, bo ludzkość ma wielkie potrzeby, a wiernych jest  g a r s t k a.  Dzisiaj jest wielki upał i ponowna pewna nieobecność na spotkaniu z Panem Jezusem, ale ja czekam zawsze na Komunię św.

   Po przyjęciu Ciała Zbawiciela pokój i słodycz zalały serce. Raz tego zaznasz i nie będziesz więcej szukał daleko (wczasy w krajach tropikalnych, wycieczki, „atrakcje”, bo nudno). W tym stanie koi moja modlitwa. Nie mogłem opuścić miejsca świętego i w uniesieniu duchowym pojechałem nad jezioro i tam dalej wołałem do Boga, a jako znak dla mnie wędkarz wyciąga złowioną rybę... 

  Spod pliku książek spojrzał grzbiet książki  „Św. Bonawentura”, którego „Pisma ascetyczno-mityczne” otworzyły się na rozdziale „Gorliwe oddanie się modlitwie”, gdzie były słowa:  „(...) niepobożny (...) nosi martwą duszę w żywym ciele. (...) często w sposób godny politowania ulega pokusie ten, kto nie oddaje się wytrwałej żarliwej modlitwie (...)”.

    Święty zaleca jak się modlić (rozmyślać o grzeszności, itd. aż do sądu ostatecznego). To wielka prawda, ale kompletnie nieprzydatna dla zwykłych ludzi, zaganianych i żyjących od początku do końca tym światem.

   Dziwne, że nie napisał, że trzeba się modlić zgodnie z wolą Boga Ojca. Tą wolę trzeba najpierw odczytać, a to trudne jak wynika z moich zapisków.

   Sam kilka razy postanawiałem, że w momencie napłynięcia obrazu moich krzywdzicieli będę odmawiał za nich koronkę do Miłosierdzia Bożego, ale nie udawało się! Przyjemniej jest w myślach dochodzić swoich praw, czynić odwet z wyjściem w chwale jako zwycięzca! 

     Pan Jezus mówi; „(...) gdy się modlisz, wejdź do twojej izdebki, a zamknąwszy drzwi, módl się do twego Ojca”. Mt 6,6  Te słowa brane są dosłownie i odciągają od chodzenia do kościoła, bo „można modlić się w komórce”, a tutaj chodzi o zamknięcie serca na rozproszenia i skierowanie się duszą ku Bogu.

    To zamknięcie się w sercu jest niemożliwe dla normalnych ludzi, którzy nie mają nadprzyrodzonej łaski łączności z Bogiem, a także dla mnie, ponieważ do takiej modlitwy muszę być zaproszony.

   Nie mogę sam z siebie w pełni odciąć się od świata, bo nawet szatan zacznie przeszkadzać. Często widać, że ktoś odmawia różaniec, a w przerwach normalnie rozmawia. Pan Jezus wskazuje też na dziękczynienie. Ludzie proszą, ale nie dziękują. To znane z uzdrowień...niewielu podziękowało.

   Święty Bonawentura opisuje stan mojego uniesienia modlitewnego (po zawołaniach przez Boga; „(...) zapalam się ...(...) niebiańskim pragnieniem (...) a płomień wewnętrznej miłości wzrasta nad miarę ludzką (...)”.

   Wówczas wołam za Prorokiem „Ustało ciało i serce moje, Boże mojego serca i części moja, Boże, na wieki” (Ps 72,26).  Pisze też o moim widzeniu w takim stanie, bo „wszystko, co jest na zewnątrz, przemienia się w gorycz i obrzydzenie”.

    Jaka rada?

   Poproś Ducha Świętego; „Panie naucz mnie modlić się”, bo sam widzisz, że  w zapiskach wszystko dziwnie układa się każdego dnia. Pan Bóg zorganizuje dla Ciebie inne atrakcje niż dla mnie. Idź tą drogą, ale własną ścieżką, bo nie możesz...ot tak wspinać się na jakiś szczyt. 

   Trzeba wstać rano i na początek wejść na pagórek czyli do Domu Pana (najbliższego kościoła). Tyle, że mnie jest łatwiej, bo potrafię odróżnić moje patrzenie od „patrzenia” Bonawentury, który leżał sobie od dawna. Ile ksiąg jest na świecie, a czas taki krótki.

   Ten dzień jest także za moją żonę, która zarzuca mi, że nie modlę się za nią. Ja modlę się za wskazanych (intencje), bo z  Mont Everest’u widać całe królestwo ziemskie z jego potrzebami. A drwal i tracz? No cóż, sam rozumiesz, że "ten, co przykłada rękę do siekiery i bierze udział w zawodach"...

                                                                                                                                             APEL        

     

13.07.2010(w) ZA TRWAJĄCYCH W BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 lipiec 2010
Odsłon: 871

     Jadę na Mszę św. i uczę się powtarzając słowa Hymnu; „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Chwalimy Cię. Błogosławimy Cię. Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię.” W oczekiwaniu na Mszę św. dalej wołałem; „Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała Twoja. Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze wszechmogący.”

    Prorok Syrach wołał od ołtarza (Syr 2,7-9); „nie zbaczajcie z drogi (...) zawierzcie Mu (...) spodziewajcie się dobra, wiecznego wesela i zmiłowania.” 

    „Panie, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste. Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. Który gładzisz grzechy świata, przyjm błaganie nasze. Który siedzisz po prawicy Ojca, zmiłuj się nad nami.”

   Jeszcze przed chwilką przeważało zmęczone ciało fizyczne, a duszy prawie nie miałem. Z czytań wynika, że Pan Jezus Sam będzie usługiwał tym, którzy całkowicie poświecili się dla Niego.

- Panie nie może to się stać! Wołam jak Piotr przed Męką Zbawiciela, ale wszystko, co powiedział Pan Jezus jest  Prawdą.

    Tuż po Eucharystii znalazłem się „na uwięzi”...Pan Jezus jest we mnie. Jakim językiem opisać Ci słodycz tego zjednania? Jak przekazać Ci bycie Pana we mnie...Świętego Świętych w mojej duszy? Stałem się czysty, a może na tą chwilkę święty!?

   Powiesz, że sam mówię o swojej świętości, ale ta świętość wynika z bycia Pana w mojej duszy. Napłynęła tęsknota za powrotem do Boga. Ciało fizyczne zesłabło, a wyrazem tego jest senność. Nie mogłem wyjść z kościoła i wrócić do domu.

    Po chwilce siedzenia na ławce przed świątynią wróciłem do Pana Jezusa...musisz sam to przeżyć, a poznasz, co oznacza: "Królestwo Niebieskie jest w was”. Taki stan może trwać różnie długo i w znacznym stopniu zależy od rozproszeń zewnętrznych, a także naszego działania...powrotu do spraw świata.

   W tym momencie zrozumiesz pustelników, a właśnie dzisiaj jest wspomnienie Andrzeja Świerada, który w Tropiu nad Dunajcem założył pustelnię z której wracał do zakonu na sobotę i niedzielę. W pobliżu pustelni postawiono kościół, gdzie znajduje się źródełko z cudowną wodą.

    Ten święty pustelnik zmarł około 1300 roku z wrośniętym w ciało łańcuchem. Wyobraź sobie, że możesz czytać zapiski takiego świętego. Ile dałbym za jego przeżycia.      

   Na ten moment s. Faustyna mówi; "Dziś, od samego rana jestem z Panem dziwnie złączona (...) czuję, że duch mój zaczyna się więcej pogrążać w Bogu i zaczęła tracić wrażliwiec, co się dzieje dokoła mnie (...) To jest chwila łaski złączenia się z Bogiem, ale niedoskonała. Nie ma całkowitego zanurzenia w Bogu czyli zawieszenia zmysłów jak to się często zdarza (...) dusza cała jest pogrążona w Bogu (...) pragnę być sama (...).”.

     Dlatego Pan Jezus zalecał wszystko jej zapisywać. Przykład dawali nam agenci ochrany, którzy zapisywali nawet to, co jedli! Pomyśl o udrękach tow. Putina, który podczas konsumpcji cały czas myśli o zagrożeniu życia, bo zdrada czai się nawet wśród swoich!

   Zły skierował mnie do siedziby stróżów prawa, bo na chodniku skrzyżowania od roku stoi wrak samochodu i zasłania widoczność. Uczyniłem "dobro", ale przez takie wejście straciłem pokój i poczułem się „donosicielem".

   Skręciłem na pocztę, ale od Anioła napłynęło; „Nie!”...nie posłuchałem się, a odebrałem list z Nierządu Lekarskiego, którego nie rozumiałem, bo bandka lekarska ma "dobrych" prawników! 

     Wzrok padł na grzbiet „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty  ks.3 cz. czwarta, która otworzyła się na spotkaniu Pana Jezusa z Matką „(...) trwają tak jedno obok drugiego, na kamiennej ławie (...) Ona złożyła głowę na ramieniu Swego Syna, dłonie - w Jego dłoni...(...).”  Łzy zalały moje oczy.

    W „Szansie na sukces” płynęła piosenka w której uwagę przykuły jej słowa; "tylko Twoim chcę być." Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo moje serce uciekło do Pana Jezusa: „Albowiem tylko Tyś jest święty. Tylko Tyś jest Panem. Tylko Tyś najwyższy, Jezu Chryste z Duchem Świętym w chwale Boga Ojca."

  Właśnie czytam mój wpis na forum ateistów dotyczący opuszczenia Pana Jezusa na krzyżu („Boże mój! Boże. Czemuś Mnie opuścił”?):

     << Zwykły człowiek niech nie zajmuje się takimi pytaniami, bo oszuka go Szatan. To jest rozważanie dla mistyków, bo każde słowo Jezusa na Krzyżu jest wynikiem Mądrości Boga. "Pragnę"...przecież nie wody! Nikt nie zrozumie...bez łaski wiary "opuszczenia" przez Boga, a często odpowiedź dają aktywni ateiści na dowód, że Boga nie ma.

     To nie jest opuszczenie w sensie; "ojciec zostawił dziecko", ale to opuszczenie polega na pozornym odejściu. Musisz sam to przeżyć, bo też jesteś synem Boga Ojca. Doznaje tego garstka. W takim opuszczeniu nie możesz uczynić nic duchowego; modlić się, zapisać przeżyć, bo nie masz takich.

   Przeciętny człowiek nie pragnie Boga i sam Go opuszcza. Jeżeli żyjesz blisko Boga to pragniesz Jego stałej obecności. Każde "opuszczenie" to wielkie cierpienie. Nagle nie masz Prawdziwego Ojca. Można to porównać do ojca z dzieciątkiem w markecie, który obserwuje  próbę; czy mnie szuka? czy biegnie gdzieś na oślep? >>  

     Kapłan skończył Mszę św. wieczorną słowami Pana Jezusa; „Kto spożywa Ciało Moje i pije Krew Moją ten trwa we Mnie, a Ja w nim”...to jest właśnie intencja modlitewna dnia.                       APEL

 

  1. 12.07.2010(p) ZA NIEGODNYCH BYCIA KATOLIKIEM
  2. 11.07.2010(n) ZA WYRWANYCH Z CIEMNOŚCI
  3. 10.07.2010(s) ZA NIEŚWIADOMYCH MAJESTATU BOGA
  4. 09.07.2010(pt) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU JEZUSA
  5. 08.07.2010(c) ZA TKWIĄCYCH W MARAZMIE
  6. 07.07.2010(ś) WDZIĘCZNY ZA PRZEBACZENIE GRZECHÓW
  7. 06.07.2010(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE LĘKAJĄ SIĘ
  8. 05.07.2010(p) ZA MAJĄCYCH NOWY CEL W ŻYCIU
  9. 04.07.2010(n) ZA GRZESZĄCYCH NIESTOSOWNYM ZACHOWANIEM
  10. 03.07.2010(s) ZA NIEDOWIARKÓW I DUSZE TAKICH

Strona 1103 z 2342

  • 1098
  • 1099
  • 1100
  • 1101
  • 1102
  • 1103
  • 1104
  • 1105
  • 1106
  • 1107

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1170  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?