Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.03.2015(s) ZA BLUŹNIĄCYCH MATCE BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 2015
Odsłon: 1401

    Nie planowałem Mszy św. porannej, a dodatkowo żona przekazała, że dzisiaj nie będzie modlitw do MB Bolesnej z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, bo są rekolekcje.

    Jednak posłuchałem natchnienia i pojechałem do kościoła na 7.30, a żona poprosiła o wyjęcie pieniędzy z bankomatu. Później ujrzałem te celne uderzenia szatana, który w ten sposób przeszkadzał...nawet zalecał, abym nie załatwiał tego w drodze do kościoła, bo się spóźnię! W tym czasie wiedział, że kapłan spowiada i nabożeństwo będzie przesunięte w czasie!

    To jawne głupstwa dla ludzi normalnych, ale zapisuję to, aby pokazać perfidię i precyzję działania Bestii. Przenieś to teraz twardogłowych z Moskwy i przywódców z ISIS opętanych pragnieniem władzy nad światem!

    Demon zna przebieg dnia naszego życia. Najpierw dbał o mnie, a w kościele „przypomniał”, że w wykazie chorobliwych funkcji kolegi Konstantego Radziwiłła zapomniałem o jego kazaniach na spotkaniach Kat. Stow. Lekarzy Polskich (prawdopodobnie pełni tam jakieś funkcje). To było celne rozproszenie na Mszy św. poświeconej nienawidzącym Matki Bożej (jeszcze nie znałem tej intencji)...

   Psalmista wołał: „Panie, mój Boże, Tobie zaufałem. Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam, wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców (...) Niech ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij (...)”. Ps 7

     Dzisiaj atakowano Pana Jezusa i negowano, że jest Mesjaszem...chociaż widziano, że jeszcze nikt tak nie przemawiał! Wśród tłumów słuchających Jezusa powstało rozdwojenie i niektórzy chcieli Go pojmać, „lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki”. J 7, 40-53

   Znam to z własnego doświadczenia ("Mnie prześladowali i was będą prześladować"), bo nienawidzący mnie oraz ludzie słabi duchowo widzą wciąż we mnie tylko „starego człowieka”...z jego przeszłością i grzechami.

    Nawet kolega (śp.) z którym zmarnowałem wiele nocy na grę o „szelesty” (tak nazywaliśmy pieniądze pacjentów) z piciem wódki stwierdził, że w kościele uprawiam „aktorstwo”. Mój proboszcz widzi mnie od 13 lat na codziennej Mszy św. i nie może pojąc dlaczego czepiam się braku wody święconej, chodzenia kościelnego bez komży oraz wykonywaniu renowacji świątyni bez modlitw i błogosławieństwa Bożego.

    Eucharystia wyginała się, odwracała, a później ułożyła w dar ("zawiniątko"). To zapowiedź przejściowych kłopotów. Pozostałem na modlitwie do MB Bolesnej, bo była mimo obecności kilku osób, ale umęczony kapłan przysypiał. W domu trafiłem na napięcie żony, bo ktoś wyrzucił jej kwiaty z wiatrołapu do kosza na śmieci, a dodatkowo wyjeżdżaliśmy...

- Cóż to za cierpienie w stosunku do mojego, a mojego do ludzi na Krymie (przegoniono kapłana katolickiego) i na wschodzie Ukrainy (zniszczono domy i cerkwie)?!

- Kupię sobie moje bułki (3.80 zł)...nie, bo kupiłam ci z serem!   

    Tak zaczęła się głupia dyskusja z żoną, straciłem pokój Boży, a dodatkowo urwałem sobie guzik przy koszuli („guzik z moich planów”)...tak będzie, a na Mszy św. zaprosiłem do mojego mieszkania Matkę Bolesną, aby dzisiaj wypoczęła.

   Tylko przez chwilkę napłynęła bliskość Matki Bożej...przypomnienie odmówienia „Anioł Pański”, a dzień skończył się 2 - godzinnym składaniem zakupionej skrzynki na kwiaty, bo nie miałem narzędzi do jej skręcenia. Łzy zalały oczy...

   Następnego dnia, na Mszy św. niedzielnej znajdę się przed figura MB Niepokalanej, której przekażę te udręki i skończę modlitwę.

    Dokonuję tego zapisu, a Włodzimierz Czarzasty w „Kawie na ławę” (TVN) mówi, że on nie ma nic przeciwko radiu Maryja i telewizji Trwam, bo im więcej Polaków dowie się tym lepiej, że „Matka Boża byłą Żydówką”.

   Zostałem ugodzony prosto w serce aż krzyknąłem: „Boże mój! Jezu!”, bo to człowiek na jakimś poziomie i bardzo lubię jego wyrazisty język ("nich Donald Tusk pomyśli kto będzie na jego pogrzebie"?). Powtórzył świństwo, które uczynił Tomasz Lis dając Matkę Bożą i Pana Jezusa z Najśw. Sercami na pierwszej stronie swojego lisiego tygodnika z tytułami: „Jezus! Maryja! Żydzi!”... APEL

                                                                                               

    W ramach intencji wszedłem na blog Joanny Senyszyn, gdzie 17 marca poruszyła temat przemocy winiąc za to Kościół święty: „Religijno-ludowa  tradycja przemocy domowej w Polsce”.

Tam dyskutowałem z xxy

~xxy  17 marca 2015 r .

„Kościół ogłupia kobiety, opowiadając o niepokalanym poczęciu, czy o synu bożym niepokalanie poczętym”...

  Piszesz brednie. Mylisz Niepokalanej Poczęcie czyli Narodzenie Matki Bożej bez grzechu pierworodnego!

„Każdy facet wie, że ten syn boży był tak samo poczęty jak każdy inny syn czy córka”,

    Tak może napisać tylko człowiek ograniczony umysłowo, a takim ograniczeniem jest racjonalizm. Bożkiem dla Ciebie jest twoja „zdrowa” głowa, a Pan Bóg specjalnie tak to stworzył. Masz rozum: badaj! Boga nie ma, bo Go nie mogę dotknąć.

    Następnie piszesz od Szatana, że Pan Jezus nie jest Bogiem - Człowiekiem. Wykluczasz Cud Boga w Narodzeniu Pana Jezusa: Boga (poczętego przez Ducha Świętego) z Matki Bożej Niepokalanie Poczętej (bez grzechu pierworodnego).

   Jako lekarz nie mogłem się zgodzić z określeniem „Dziewica teraz i zawsze”, bo dziewica może zajść w ciążę, ale w czasie porodu traci dziewictwo (chyba, że urodzi w wyniku cięcia cesarskiego). Wskazano mi na wizję Marii Valtorty. Nie było ludzkiego porodu...Matka Boża pojawiła się przed Józefem w Betlejemskiej grocie...z Dzieciątkiem na ręku!

Piszesz o wierzących jako „bezmyślnych istotach” z całkowitymi bredniami, że:

„Kościołowi potrzebne są kaleki, żeby oczekujący cudu gromadnie odwiedzali miejsca uzdrowień. (...) Przykładem jest Lourdes we Francji, gdzie każdego roku ok. 5 mln kalek odwiedza to miejsce nie tak uzdrowień jak ogromnych zysków”.

    Zdrowie ma trzy poziomy: duchowe, psychiczne i fizyczne. Ty jesteś też kaleką, ale tego nie widzisz...to kalectwo najgorsze jakie może być, bo duchowe. Poproszę Boga, aby Ci to pokazał. 

xxy  19 marca 2015 o 12:09

    Apeluję byś zaczął leczyć swoją chorą głowę. To co piszesz zakrawa na objawy poważnej choroby psychicznej. Z tym twoim wyimaginowanym bogiem nie chcę mieć nic wspólnego i nie próbuj ingerować w moją osobistą sferę, bo z pewnością jesteś psycholem, a z takimi nie chcę mieć do czynienia i nie będę z tobą dyskutować bo z psycholem się nie da.

APEL 19 marca 2015 o 13.17

   Nerwowy jesteś. Trafiony i  zatopiony, a  brak argumentów to wyzwiska i psychuszka. Taka jest tolerancja religijna opcji, którą reprezentujesz.

  Ja wolę być chorym psychicznie niż duchowo, a masz bardzo podłą przypadłość: opętanie intelektualne. Zwykły egzorcysta nie poradzi, może nawet tego nie rozpoznać.

    Nigdy nie zgłaszaj się do psychiatry, bo jesteś zdrowy psychicznie. Nie traktuj naszego spotkania jako przypadkowe, bo Bóg widzi twoją umęczoną duszę!

    Właśnie dzisiaj będę wołał do Boga "za potrzebujących ocalenia duchowego". Kiedyś podziękujesz mi za tą diagnozę...

 

20.03.2015(pt) ZA MYLNIE ROZUMUJĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 marzec 2015
Odsłon: 1190

      Poprosiłem o obudzeni o 4.00 i tak się stało, bo mam zaległości z zapisami, a w drodze na Mszę św. o 6.30 pomyślałem o ludziach, którzy biorą wszystko dosłownie, nie rozumieją alegorii i często pouczają w swojej kategoryczności.

    Takimi byli Rzymianie, którzy wierzyli, że wszystko jest kierowane przez bogów, ale nie mogli pojąć jak można wierzyć w Boga bez jego dotknięcia (stąd figury).

    Z tego powodu mądrusie zarzucają, że w naszej wierze nie powinno być postaci Pana Jezusa Dobrego Pasterza lub obrazu „Jezu ufam Tobie”. Takie myślenie reprezentuje naród wybrany, którzy został pozbawiony światła i zatrzymał się na Starym Testamencie.

    Ludzkość odrzuca duchowość (istnienie Ducha), który króluje nad naszą inteligencją i wszelkimi sprawnościami. Racjonaliści traktują to jako szczególną inteligencję lub własne myśli, a całkowicie zmaterializowani, których reprezentuje Joanna Senyszyn uważają, że to wynika z przebiegłości i zachłanności kleru, który oszukuje "głupi lud". 

    Rzymianie i spadkobiercy mądrości ludzkiej traktują wiarę jako głupstwo, a Żydzi uważają, że jest zgorszeniem. Nic nie da dyskusja z ignorantami duchowymi, którzy traktują nas jako „głupków”, a potwierdzają to psychiatrzy, którzy w ten sposób popełniają zbrodnię moralną (odbiera się cześć, pozbawia pracy, doprowadza do samobójstwa).

    To wszystko było w czasie, gdy Pan Jezus nauczał jako Bóg-Człowiek. Właśnie od ołtarza płynie Słowo: „Mylnie rozumując bezbożni” postanowili zabić niewygodnego Zbawiciela, ponieważ „chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim! (...) chełpi się Bogiem jak ojcem”.

   Tak też jest dzisiaj. Oprawcy myślą, że obelgami i katuszami można załamać i odwrócić od Boga. Tak zaślepia ich własna złość i założenie, że w takich momentach Bóg ocala życie ciała. Mdr 2

    Niektórych dziwiło, że Ten, którego mają zabić „jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. (...)  Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest". 

   Myślenie ludzkie, a szczególnie bolszewickie zakłada, że człowiek nie może się zmienić. Ograniczeni rozumowo nie mogą pojąć, że z Szawła może stać się Pawłem ("stary człowiek może umrzeć"). Pan wyjaśnia, że nie przyszedł „sam od siebie” lecz został posłany przez Boga, którego zna: „od Niego jestem i On Mnie posłał". J 7

    To samo spotyka nas dzisiaj...każdego dziwi nazywanie Boga Ojcem, a szczególnie Tatą (ABBA). Za to zabijają nas w różny sposób: nie możesz zająć stanowiska, być w drużynie sportowej, działać zgodnie z sumieniem, itd.

  Po Eucharystii, która była lekka. napłynęły Słowa Pana Jezusa „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”, które są przykładem braku ich zrozumienia...także dzisiaj i to przez wierzących.

    Droga krzyżowa przebiegała bez ducha, bo nie podobały mi rozważania psychologiczne, ale może takie trafiają do kogoś z mniejszą wiarą, bo dotyczyły wychowania, rodziny, dzieci. Po ponownej Eucharystii pokój zalał serce.

    Piszę to, a  Eliza Michalik w „Super Stacji” pyta zaproszoną „eseldzistkę” o tych, co wierzą, że pójdą do nieba i będą mieli skrzydełka oraz o nadwornego kapelana prezydenta...

Wejdź na blog Joanny Senyszyn i zobacz rozumowanie osoby bezbożnej:

1. "Religijno - ludowa tradycja przemocy domowe w Polsce"  (wpis 17 marca 2014)

2. "Obraźliwa kampania" (wpis z 22 marca 2014).

    Tam są moje komentarze i dyskusja z poganami...„Panie wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co piszą”...                                                                                                                                            APEL

 

19.03.2015(c) ZA BŁOGOSŁAWIONYCH UMIERAJĄCYCH W PANU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 marzec 2015
Odsłon: 1135

Św. Józefa

 „Światłość wiekuista świeci Twoim świętym, Panie, żyją oni na wieki”...

   Całym sensem mojego życia jest pisanie i dawanie świadectwa wiary...można powiedzieć, że to podtrzymuje mnie przy życiu. Nie zrozumiesz tego, a tak właśnie czują inni pracujący dla Królestwa Niebieskiego.

   Pan Jezus powiedział do mistyczki Conchity: „(...)istnieją...także dusze kapłańskie, które mają powołanie, chociaż nie posiadają godności i święceń kapłańskich. One ofiarują się w jedności ze Mną”.

    Ja wiem o tym. Pacjenci często mówili do mnie: „proszę księdza”, a ja  wówczas żartowałem, że jestem lekarzem, który miał być księdzem.

    Nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienie św. Józefa i szatan sprawił, że w nocy straciłem 3 godziny na pisanie „dyskusji” z jakimś nieprzejednanym wrogiem naszej wiary. Nieopatrznie zapis skasowałem, ale sprawiła to ręka tego św. Opiekuna mojej rodziny. Prosiłem o pomoc i w wielkim zapale wykonałem swoje zadanie.

   Tak dotrwałem do Mszy św. o 6.30, nie docierały czytania, bo złapała mnie wielka senność. Eucharystia zagięła się na brzegach jakby w laurkę (podziękowanie), bo stanąłem w obronie dogmatów naszej wiary na blogu Joanny Senyszyn.  

   Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a po wejściu do kościoła zalał mnie pokój. Siostra zaśpiewała prośbę do św. Józefa z prośbą o modlitwę i wstawiennictwo. Zawołałem za martwą duchowo córkę i jej „męża” (intencji z 13.03.2015). Po kilku dniach ujrzałem ją w śnie...mogła zginąć w płonącym krzaku, ale została tylko poparzona i była bardzo słaba.  

    Kapłan mówił do młodzieży, aby do Boga zwracać się z miłością, a o tym świadczy określenie: „Tata”. Wspomniał św. Józefa i nieudolnie chciał przekazać na czym opiera się nasza wiara w Boga. Łzy zalały oczy, bo nie wspomniał o celu naszego życia (zbawieniu) i duszy pragnącej powrotu do Nieba.

   Zły kusił mnie do wyjścia, ale w smutku odmówiłem całą modlitwę "za martwych duchowo" przed chorągwią z koroną cierniową na krzyżu i napisem: błogosławieni, którzy umierają w Panu... 

  Zobacz prowadzenie przez Pana w odczycie tej intencji, bo św. Józef jest patronem umierających. Dobrze, że zostałem, bo później młodzież z gitarą śpiewała o Imieniu Pana Jezusa.

   Po Eucharystii chciałbym zostać z Panem, odmawiać wspólne modlitwy i słuchać pieśni chwalące Boga naszego. Jakże pasują tutaj słowa dzisiejszego Ps  89: "Będę na wieki śpiewał o łasce Pana, moimi ustami. Twą wierność będę głosił przez wszystkie pokolenia". 

   Moje opisy są długie, bo pragnę ukazać walkę duszy spragnionej Boga ze słabym ciałem i szatanem, który wcale nie namawia do złego...!  Modlitwa w intencji tego dnia popłynie w piątek 27 kwietnia.  APEL

 

18.03.2015(ś) ZA MIŁYCH BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 marzec 2015
Odsłon: 1211

    Wczoraj obiecałem na blogu Joanny Senyszyn, że pójdę w jej intencji na Mszę św. Wstałem obudzony o 7.00, bo muszę spełnić obietnicę...nie chciało się, ale wiem, że zły przeszkadza w nawracaniu. 

   Ponieważ przybył kapłan podszedłem do spowiedzi i zdziwiłem się, bo mam odmówić drogę krzyżowa, a właśnie wydrukowałem opracowaną przeze mnie na początku nawrócenia (1989).

    Żydzi prześladowali Pana Jezusa i usiłowali Go zabić, bo uzdrawiał w szabat i „Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”. Trwają w tym błędzie do dnia dzisiejszego, bo bez Światła nie można uwierzyć w Boga w Trójcy Jedynego.

   Dla mnie jest to bardzo proste, bo inny jest kontakt z Deus Abba Omnipotens Pater, a inny ze Zbawicielem, Panem Jezusem, a całkiem odmienny z Duchem Świętym. Nie bierz po ludzku słowa „inny”. To jest pokazane na dorosłych jednojajowych trojaczkach...

   Pan Jezus wyjaśnia to: „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego (...) to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. (...) Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. (...) Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne (...) Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. (...) nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał". J5, 17-35  

   Można powiedzieć, że jest to manifest nasze wiary. Prosta Prawda, której nie pojmiesz naszym rozumem, ale ujrzysz po powołaniu (łaska) i wybraniu (współcierpienie z Panem Jezusem).   

    Eucharystia zwinęła się w dar. Przed 15.00 wyszedłem, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz zadaną pokutę. Niespodziewanie moje serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża. Pan Bóg odkrył mi Swoje Serce, które obejmuje nas wszystkich...jak matka przytulająca dzieci, dobre i złe.

   Napłynęło wielkie pragnienie wołania za ludzkość, a przypomniał się zmarły staruszek, który z modlitwą  „kolędował” ulicami naszego miasta. Modlił się za mieszkańców poszczególnych domów i bloków.

   Na pewno zapytasz jak poznałem, że ta miłość nie jest taka sama jak nasza (pierwsza czy rodziców do dziecka). W naszej miłości kierujemy się ku odpowiednim osobom, a w moim stanie nie ma osób, ale dusze, które chcesz przytulić i wrócić z nimi do Boga. To można porównać do widoku; mały, większy z różnej wysokości (góry, samolotu, kosmosu) i wreszcie od Boga.

    Miłości Boga do nas nie można opisać. Zaskoczony nie wiedziałem, co mam pokazywane, bo może to wyjaśnić odczytana intencja. W pierwszej chwilce myślałem o tych, których Bóg szczególnie miłuje (złych, odwróconych, zaćmionych, żyjących tylko tym światem, potrzebujących nawrócenia), ale wyjaśnienie napłynęło następnego dnia.

    Miłym Bogu jest człowiek przemieniony duchowo, który myśli pisze i mówi językiem miłości i w sercu miłuje nieprzyjaciół oraz modli się za wrogów naszej wiary. Nawet nie człowiek, ale jego modlitwy są miłe Bogu, bo taki jak ja nie woła wg odczytanych intencji.   

    W tym czasie napłynęła też osoba kolegi antykrzyżowca, który zdemolował miejsce uświęcone i nie spadł mu włos z głowy...nie drgnął samorząd lekarski, korporacja psychiatrów, konsultant krajowy, ówczesna minister zdrowia, która nawet mi nie odpisała, ale spotkała się z duszpasterzem pracowników sł. zdrowia w Watykanie i była w pobliskim ośrodku „na modlitwie”.

   To przepłynęło w kilka sekund, ale nie jako kuszenie...Duch Święty pokazał mi moc przeciwników wiary oraz brak reakcji ze strony hierarchii kościelnej, bo każdy dba o swoje stanowisko!

    Moje serce objęło także ich dusze i poprosiłem Boga o ukazanie im tego, co czynią, aby nie zginęli marnie...                                                                                                                                 APEL

17.03.2015(w) ZA WIDZĄCYCH DZIAŁANIE BOGA W NASZEJ CODZIENNOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 marzec 2015
Odsłon: 1136

    Do 3.00 opracowywałem świadectwa i zostałem obudzony na czas pierwszej Mszę św. Natychmiast wiedziałem, że jest to zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem. Wielka moc i radość zalała serce, bo nawet uratowanie jednej duszy przez moje zapiski wystarczy mi jako podziękowanie.

    To trudno wytłumaczyć, bo musisz mieć moją łaskę i sam to przeżyć. Ponadto, brak jest świadectw wiary, a wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, świętym i jedynym. Dlatego piszę to dla podobnie obdarowanych, ale jeszcze słabych i wahających się.

    Moc Pana Jezusa rodzi się w naszej słabości, a mówi o tym zdjęcie Jana Pawła II tuż po zamachu 13 maja 1981 r. Nikt nie spodziewał się, że to będzie początek końca sowieckiego imperium!

   Cóż dałyby mi dodatkowe 2-3 godziny snu? Jaką dodatkową moc uzyskałbym po tym czasie...bez zjednania z Panem Jezusem w Eucharystii? Duch...psyche...ciało. Odwrotność prowadzi do nicości.

  Ujrzenie działania Boga w naszej (mojej) codzienności to wielka łaska, a zarazem cierpienie, bo widzisz większość żyjącą wg potrzeb swojej jedności psycho-fizycznej bez Ducha.

   Ludzie normalni, a szczególnie obdarowani nie mają świadomości, że nawet chęć do pracy jest darem Boga. To bardzo trudny problem duchowy i człowiek bez łaski wiary nie ujrzy tego i nie będzie wdzięczny.

   Mało tego, bo szydzi się i poniża takich jak ja (wejdź: blog Joanny Senyszyn: Obraźliwa kampania z 22.marca 2015 i przeczytaj kilka zdań mojej „dyskusji” z Poganinem).     

    Ja widzę, że każdy dzień życia to bezmiar łask, ale największą jest uczestnictwo w codziennej Mszy świętej, a jej owoce poznamy dopiero po śmierci. Komuś, kto przychodzi do kościoła z obowiązku wydaje się, że czyni to dla Boga.

    Na ten moment psalmista wołał: „Pan Bóg Zastępów jest dla nas obroną. Bóg jest dla nas (...)  najpewniejszą pomocą w trudnościach. Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia i góry zapadały w otchłanie morza”. Ps 46 Tak jest naprawdę, bo tacy jak ja nie boją się śmierci, a cierpienie duchowe to dla mnie codzienność... 

    W Ew J5, 1-3a. 5-16 Pan Jezus pomógł choremu, który skarżył się: „nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody". Jezus rzekł do niego: "Wstań, weź swoje łoże i chodź. (...) Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".

   Eucharystia była lekka. Radość, radość...

    Zawierz Bogu...tak jak zrobił to św. Dominik, który kazał braciom w klasztorze zasiąść do kolacji - nic nie mając! Zjawiło się dwóch chłopców (aniołów) z koszami białego chleba, który rozdawali od najmłodszych.

   Wokół jest wielu dobrych i obdarowanych ludzi, którzy są tak zapracowani, a nawet zajęci „pomaganiem” innym, że nie mają czasu dla Boga. Nie chodzi tutaj o obowiązkowe Msze św. w niedzielę, ale pamiętania o naszym Tatusiu od rana do wieczora...każdego dnia.

    Po odczytaniu intencji w wielkim bólu („umieraniu”) odmówiłem moją modlitwę, trafiliśmy też pod "mój" krzyż Pana Jezusa, gdzie zapaliłem lampkę, a wieczorem patrząc w niebo pełne gwiazd chciało mi się płakać z zadziwienia.

    Jakże pasują tutaj słowa (Mdr 11): „Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. (...) Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty nie powołał do bytu? (...) we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie”...                                                                                APEL

 

  1. 16.03.2015(p) ZA PROSZĄCYCH O WYBAWIENIE
  2. 15.03.2015(n) ZA BOŻYCH POSŁAŃCÓW
  3. 14.03.2015(s) ZA PRZYWIĄZANYCH DO SPRAW LUDZKICH
  4. 13.03.2015(pt) ZA MARTWYCH DUCHOWO
  5. 12.03.2015(c) ZA UMOCNIONYCH PRZEZ JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO
  6. 11.03.2015(ś) ZA CYNICZNYCH KŁAMCÓW
  7. 10.03.2015(w) ZA RADOSNYCH Z WIARY
  8. 09.03.2015(p) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH ŚWIAT UTRACIŁ POWAB
  9. 08.03.2015(n) ZA TRACĄCYCH PRZEZE MNIE CZYSTOŚĆ
  10. 07.03.2015(s) ZA ŚMIERTELNIE ZRANIONYCH

Strona 782 z 2414

  • 777
  • 778
  • 779
  • 780
  • 781
  • 782
  • 783
  • 784
  • 785
  • 786

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2796  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?